Skocz do zawartości
Forum

adria40

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez adria40

  1. adria40

    Lipiec 2010

    Hej Julka w przedszkolu, uparła się i poszla. Kataru już nie ma, ale w nocy kaszlała, umowilam się do lekarza,bo nic nie pomagalo na ten kaszel, znow chyba krtan się zaczyna. Pojde dziś po co ma się meczyc. Jestem w szoku jak katar szybko minal, zapowiadal się okropny, a tu dziś nosek suchy. Chyba ta grota daje efekty. Oby tak było. Boje się o Laurcie, żeby się nie zarazila. Ale daje jej tą szczepionke, może jej pomoze. Moja Laura zrobila się okropna z moim mlekiem. Non stop szarpie mnie za bluzke i krzyczy mniam mniam. Już tak mało ją w dzień karmiłam, a tu teraz ciagle chce. aśku fajnie, ze Ci się udało z pracy szybko wyjść, no i gratulacje dla Ptysia, pięknie wystepowal, az mi szkoda, ze nie widziałam. Wierze, ze musisz być z niego bardzo dumna :))) Kochany chłopczyk. Noo i pięknie Ci stroik wyszedł, następnym razem chodz z aparatem choć w telefonie. My dziś stroiki będziemy robic, bo to na jutro dopiero. Zrobie fotke i wrzuce, ale zastanawiam się nad tym z gitarą czy to dobry pomysl. Ot i tyle lece
  2. adria40

    Lipiec 2010

    Czesc Kochane Mam troche dosc, jakies nerwy mam. Wczorajszy dzien mnie dobił. Grota, wyjazd do mamy troszke jej pomoc posprzatac, angielski. Przyjechalam wykonczona. Jedyny plus, ze grota juz skonczona, wiec troszke odetchniemy. Jula cos nam katarek złapala, (wiem nawet skad, byla w sobote na tancach i 3 dzieci mialo taki katar, ze az do rodzicow w trakcie tanczenia biegalo, zeby noska wycierac) dzwonilam do przedszkola, ze nie przyjdzie. Nie czula sie zle, wrecz przeciwnie, tylko cos siorbala noskiem. Jednak pani Lila powiedziala, ze w przedszkolu jest 7 dzieci i kazde z katarem i powiedziala mi, ze jesli Jula nie czuje sie zle oprocz kaszlu to zebym ją dala jak moge, bo w niedziele te jaselka i nie ma z kim prob robic. Zgodzilam sie wiec i powiedzialam, ze po probie Julie zabiore, na co Jula powiedziala: Mamusiu, a Ty wiesz, ze jak mnie zabierzesz to mi bedzie bardzo przykro ? No i chyba zostanie do 13. Moze to i lepiej, bo mam dzis dentyste i lepiej chyba w przedszkolu, ze bedzie siedziec niz w przychodni, gdzie pewnie wiecej chorob :/ Ktoras z Was pytala, czy Jula wspomina Daisy, otoz nie ma dnia, zeby o niej nie mowila, codziennie się za nią modli i patrzy w chmurki i mowi, ze sobie tam teraz bryka, no i bardzo teskni, czasem przychodzi i sie mocno tuli i placze :( a mi serce pęka. Teraz cała milosc skupila na Sarze. mamaola Kochana jak tam u Was ? Daliscie rade domowymi sposobami, czy jednak lekarz byl potrzebny. A jak uszka Lenusi ? Napisz. A jak Ty sie czujesz ? aśku ale sie ciesze, ze odzyskalas humorek :) niech to trwa niech to trwa :) Moja obraczka nic, a nic nie zostala uszkodzona, chyba dlatego, ze interwencja byla bardzo szybka, maz w przeciagu paru minut wszystko ugasil. Fajnie, ze Ptysiu pobiegl do dzieci, stesknil sie. Trzymam kciuki za przedstawienie, oby wszystko sie udalo i Tobie udalo sie wyjsc z pracy :) bettyy raz zaglosowalam, a wczoraj mi sie cos nie udalo :( trzeba bylo wpisac jakis kod i mi nie wchodzil, nie wiem czemu. To tyle Kochane, ide robic liste zakupow na swieta, w sklepach takie kolejki, ze chyba w tym tygodniu sie juz wybiore i wiekszosc kupie, a poza tym to Jula ma być śnieżynką w jasełkach i musze dokupić jej białe rajtuzki i sweterek, bo reszte mam. Milego dnia
  3. adria40

    Lipiec 2010

    A jeszcze mialam Was pytac co lepsze jest dla dzieci tran czy http://www.omegamed.pl/product/omegamed-odpornosc/ ?
  4. adria40

    Lipiec 2010

    Jestem :/ Zmeczona, ale bardzo zadowolona. Tance sie udaly, nawet dzieci dopisaly, ale najlepsza byla zabawa w szkolce angielskiego. Fantastyczny nastroj swiateczny, byly porobione stanowiska z ozdabianiem piernikow, z wyklejaniem bombek, z ozdabianiem gipsowych figurek, robieniem lancucha i malowaniem stroikow. Na koniec byly zabawy z angielskimi piosenkami i szukanie po sladach Mikolaja i na sam juz koniec rozdawanie prezentow. Naprawde swietna zabawa, kazdy znalazl dla siebie jakis kącik. Nie pisalam Wam ostatnio jaka mnie spotkala przygoda z obraczką, otoz rozpalalam w piecu i jak juz sie fest palilo jak dokladalam ostatnie drewienka to mi spadla wprost do pieca obraczka, palce mi schudly to i sie zsunela. Pobieglam po meza z alarmem, zeby wygaszal w piecu. Zeszlam na dol razem z dziecmi i jak maz wygasil to milimetr po milimetrze przeczesywalismy popiol, drzewo, wegiel itp...ogarnelo mnie zwatpienie czy w ogole znajde. W pewnym momencie zobaczylismy, ze Julii nie ma, powiedzialam do meza, zeby poszedl zobaczyc gdzie jest, zeby nie spadla ze schodow, bo mamy je bardzo strome, ale zanim maz sie ruszyl to Jula juz wedrowala do nas z latarka. Okazalo sie, ze malo, ze weszla i zeszla po schodach to jeszcze w kuchni wdrapala sie na meble i przyniosla nam latarke i wiecie ? ze to dzieki niej znalazlam obraczke, bo ona powiedziala, zebym nie szukala w popiole tylko w piecu i byla, zawieszona na ruszcie. Ale szczescie. A dzis nastepna przygoda, spuscilam wode w toalecie i kiedy zamykalam juz muszle to mi sie odpiął i zsunal do muszli kolczyk, z mojego kompletu, ale sie wscieklam. Niestety woda spuszczona, to juz po nim. Jula bardzo przezywa takie rzeczy, biedna plakala i wszystkim opowiadala co mi sie przydarzylo. Na tancach wszyscy sie smiali jak to opowiadala, bo jedna dziewczynka niedoslyszala co sie stalo i powiedziala swojej mamie, ze ktos wpadl do muszli i sie utopil. I tak powstaje plotka :) aśku, bettyy dziewczyny skad mam sily ? dzieci mi je dają, nie czuje sie zbyt zmeczona, szybko sie regeneruje, bo to przeciez dla nich to wszystko, jesli o mnie sama chodzi to bym chetnie polezala na lozku z pilotem w reku :) Ale za to jutro...cudowne nic nierobienie i niejezdzenie :)))) Moja Julia chyba tez juz jest tym zmeczona, bo juz 3 sobote spi przed tancami okolo 2 godzin :) Odsypia. aśku ale Ci zazdroszcze spa twarzy, chetnie tez bym sie wybrala . Co do zabaw to u nas odwrotnie, Jula czesciej sie bawi sama, ale ja nauczona, ze jest inaczej ide im towarzyszyc, Laura bardziej jest Zosia Samosia. Ale fajnie u Was, ze Ptys nie zrobil mamowy, przeciez wiecznie (niestety) to trwac nie bedzie. Laura nie je nadal, jak jej cos wyjatkowo posmakuje to zje, ale raczej lipa. Tak sie wstrzymuje przed podawaniem tego leku, ale chyba jednak sie zdecyduje. Bo co robic z tym niejadkiem. Jedyny plus, ze czasem Julci uda sie jej cos wcisnac. O jak sasiad chce kupic to moze sie Wam uda, moze maz sie przychyli, bo jak sasiadowi zalezy to moze wyzsza cene wynegocjujecie. A tym bardziej jak wiecie, ze macie juz w planie zakup mieszkania. bettyy Kochana wszystkiego co najlepsze z okazji urodzinek :)))) Duzo zdrowia, szybkiej przeprowadzki i samych szczesliwych chwil :) Głosik oddany ! Piekny torcik, bym takie zjadla. Szkoda bonow, zawsze to 50 zł :( a ten kabel w koncu Ci on wyslal ? bo myslalam, ze nie ? Dziewczynki spią, a ja ide obiadek na jutro podszykowac, jest u nas mojej siostry corka to sobie potem fajnie wieczor spedzimy. Dobranoc
  5. adria40

    Lipiec 2010

    Witajcie Ja na szybko jak to w sobote, dziewczynki wlasnie wstaly, męża nie ma, zjemy obiadek i lecimy na tańce, a na 14-tą na pieczenie pierniczków do szkółki angielskiego. Zapowiada sie fajny dzien :) Popisze i odpisze wieczorem :) Milego dnia
  6. adria40

    Lipiec 2010

    Hej Kochane Wpadlam na chwile, bo sie za Wami stesknilam. Mam duzo pracy, przygotowuje materialy na konkurs na stroik bozonarodzeniowy. Maz wymyslil, ze zrobimy stroik ze starej gitary. Oblozymy swierkiem, damy trzy swieczki, pomarancze, cynamon, mam nadzieje, ze wyjdzie jak planujemy. No i musze przygotowac drugi projekt, bo za tydzien w przedszkolu bedziemy robic po poludniu stroiki z dziecmi na kiermasz przedszkolny. 22 grudnia w niedziele beda wystawiane jaselka i bedziemy te stroiki sprzedawac. Poza tym u nas dobrze, dzis przedostatni raz jedziemy do groty, juz mi sie to nudzi pomalu. A poza tym robimy w domu prace plastyczne :) aśku Kochana brakuje mi Twojego usmiechu, glowa do gory, wiesz, ze po ciezkim okresie przyjdzie u Ciebie slonko, ja w to wierze, przeciez juz nieraz tak bylo !!! Za niedlugo meza bedziesz miala, moze On poprawi Ci humor. bettyy no to szczescie z tym kablem ! Rzadko tak sie udaje ! Super, ze z mezem sie pogodziliscie, oby na dluuugo. A jak Twoje Maluszki ? Doszly do siebie po chorobach ? Milego dnia
  7. adria40

    Lipiec 2010

    Musze sie Wam wyzalic, mielismy dzis gosci, w trakcie rozmowy wyszlo, że z nami nigdy nie mozna sie umowic, poniewaz my mamy jakies glupie zasady, tzn. kladziemy dzieci spac o okreslonej porze wieczorem i w ogole nie jestesmy elastyczni, że my mozemy sie spotykac po poludniu, a oni tylko wieczorami. Powiedziala moja kolezanka tez, ze jak nam im tez pasuje to, ze moga przyjechac jak dzieci juz spia. Dla mnie dziwne, bo oni przyjezdzaja zawsze z 5 letnia coreczka, wiec dzieci zapewne chcialyby sie pobawic. Zreszta oni jak jeszcze ich coreczka byla mala przyejzdzali do nas i wyjezdzali po 23. Jak dla mnie to jest niepojete. Dzis np. przyjechali ok 18.30, gdzie moje dziewczyny juz byly wykąpane, naszykowane do spania. Posiedzieli do ok po 20.30, gdzie Laura juz po 19 byla caly czas wtulona we mnie, bo spiąca, Jula weszła pod kołdre i az wypieki miala ze zmeczenia. U nas jest to tak wszystko regularne dlatego, ze dziewczynki wstaja po 6, maja swoje obowiazki, wiecie jak u nas wyglada dzien, a tu takie pretensje. Srednio mi pasuje ze spiacymi dziecmi siedziec w towarzystwie. Ja jestem elastyczna jak wiem o wizycie szybciej i mam mozliwosc polozenia dzieci pozniej po poludniu spac, a tak ? Bardzo mnie to zabolalo. Tym bardziej ,ze ta moja kolezanka stwierdzila, ze nasze rutyna i regularnosc jest zla i ich rozlazłość też.
  8. adria40

    Lipiec 2010

    Hej Nie uwierzycie co robie ? LEŻĘ !!! Mam najzwyczajniej w swiecie zmeczenie organizmu :( Tak sie narobilam w ciagu tych dwoch dni, ze mam dosc, Laurcia wczoraj nie miala najlpeszego dnia, rozkrecila sie dopiero ok 15, a tak ciagle na rekach, nie wiem czemu, wiec ciezko mi bylo cokolwiek zrobic. Meza oczywiscie nie bylo caly dzien, byl w pracy, ja wiedzialam, ze tak bedzie :/ Odpuscilam juz wczoraj grote, bo bym nie dala rady. Imieniny udaly sie super, gosci dopisali, Jula byla bardzo szczesliwa, dostala mnostwo preznetow, ale hulajnoga jej sie najbardziej podobala, od wczoraj smiga po calym domu :) Dalam jej do przedszkola cukierki i pani Lila zrobila jej imprezke, bylo sto lat, zyczenia od dzieci :) juz chyba nic wiecej Julci nie bylo potrzebne do szczescia. Nawet jej przyjaciolka Jula, mimo, ze jest chora i nie chodzi do przedszkola podala do przedszkola prezent dla Julci, no i od Frania dostala buziaka - to najcenniejsze :) Kochane dziekuje Wam bardzo za zyczenia, wszystkie oczywiscie Julci przekaze :) Dzis mam wolne, maz zabiera Laure i jedzie po Julcie i potem do groty solnej, ja pasuje, brak mi sil, a jeszcze dzis chrzestny Julii z rodzinką przyjezdza po poludniu. aśku pewnie, tez bym Ptysia nie puscila do przedszkola, niech odpornosci ciut nabierze, a juz wszystko Ok ? A jak Twoje oko ? jest lepiej ? No to sie Mateuszek wyspal ;) A co do 450 zl - przykre to :( leki sa takie drogie i tyle ich idzie. A nie myslalas o tej aptece internetowej ? Jesli cos nie jest potrzebne na juz to na serio warto zamowic. A jesli chodzi o kase to mi sie wczoraj udalo, zawsze kupuje Laurci pieluszki Pampers Slee&Play po 29,99 zł za 50 szt. a wczoraj mama dostala je po 19 zł i wziela nam az 4 paczki, w sumie mamy oszczednosc 40 zl :) Ot i tyle popisalam, chyba sie troszke przespie, skoro jest mi to dzis dane :) juz wieki nie mialam takiego dnia :) A jeszcze mialam na koniec Wam napisac, ze Jula ostatnio tak pokochala przedszkole, ze ciegle mowi, ze chce zostawac dluzej i wydaje mi sie, ze od stycznie, max od lutego dam ją juz na ten autobus powrotny, w sumie wyjdzie do blisko 2 godz. dluzej, ale mi tak szkoda tego czasu z nią, bo tak o 13 juz ją mam przy sobie, a tak dopiero o 14,40, a one jeszcze o 18.30 ida spac, wiec bede mniej czasu z nią :( jakos mi smutno. LiMonia to mile, ze pamietalas :)
  9. adria40

    Lipiec 2010

    Witajcie Jak zwykle wariacki poniedzialek, nie wiem czemu tak sie uklada, ale jak mamy miec impreze w domu, to moj maz pracuje. Dzis juz pojechal o 10 a wroci ok 24 :( jutro tez nie wiem czy bedzie. Ja juz upieklam rurki, zrobilam 3-bit, poprasowalam i posprzatalam dom. Jeszcze tylko po wieczor podszykuje obiad na jutro dla gosci i chyba wszystko ! A dzis jeszcze jedziemy do groty solnej i na angielski, nie wiem jak to bedzie, bo Laurke musze zabrac :/ mam stresa. Wczorajszy dzien bardzo udany, bylo cudnie, dzieci mialy mnostwo atrakcji, plac zabaw, samochodzik, karuzele, mc donald's itp... Chyba Laurcia sie bardzo zmeczyla, bo PIERWSZY RAZ OD URODZENIA SPALA CAŁĄ NOC - OD 19 DO 7.15 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jeszcze nie moge w to uwierzyc. LiMonia Kochana mialam Ci pisac, ze szkoda, ze sie nie umowilismy, byloby fajnie sie spotkac, ale masz racje co sie odwlecze to... A dzwonilam do Ciebie na Mikolajki, ale pewnie bylas zajeta, a mi potem jakos wylecialo z glowy. Dzieki za mile slowa o dziewczynkach :) Co do zdjec na Mikolaju to niestety nie wzielam aparatu,bo nie dalabym rady i Laura i zdjecia, ale pani Lila robila, wiec moze dostane od niej. Co do zdrowia to odpukac tfu tfu Jula dzielnie chodzi do przedszkola, od wrzesnia opuscila tylko 3 dni jak miala to zapalenie krtani i tchawicy, wydaje mi sie, ze duzo jej i Laurci daje tran, grota solna, nasze wczasy nad morzem, no i zdrowe jedzenie, ale juz wiecej nic o tym nie pisze, bo .... :) sama wiesz ! Laurcia jest w trakcie szczepienia, to dluugi czas, jeszcze trzy tygodnie, a w sumie 3,5 tyg. Bo to sie kropi najpierw jedna kropelka do 1 dziurki, przez tydzien tylko wieczorem, potem po dwie do obu przez 2 tyg., a na koniec rano i wieczorem przez 3 tyg. Oj zebys wiedziala, ja nie radze sobie bez dziewczynek :/ Uwielbiam je po prostu i ich towarzystwo, wiec sylwester juz chyba stracony dla mnie :) jesli chodzi o wyjscie. Pisz co u Was ? Jak Maja zdrowa ? Jak Ty sie czujesz no i jak Krystiana noga ? Pewnie juz czekasz na swieta, zeby odpoczac. mamaola o to sobie odpoczelas, ciesze sie, bo nabralas sil :) znow ciezki tydzien przed Wami ! Jak Leo ? Nie rozwinelo sie nic ? Jak pisalas o tych zabkach to sobie poczytalam jeszcze o tym karmieniu piersia w nocy, Laura czasem ze 2 albo 3 razy pije, ale tak jak czytalam i Ty kiedys pisalas, mleko matki nie zawiera nic co powodowalo by prochnice, a poza tym mleko leci prosto do gardla, wiec troszke jestem spokojniejsza. U Was teksty przedszkolne, ja wczoraj mialam pogadanke z Julia na temat pistoletu, jeden chlopczyk w przedszkolu mowi, ze ma w domu i musialam Julci wytlumaczyc,co i jak z tym pistoletem. Wiec zaczynaja sie ciekawe tematy, takie zyciowe. agatcha co do Zosi zabkow to zgadzam sie z Olą, moim zdaniem trzeba leczyc, przede wszystkim dlatego, ze prochnica moze zaatakowac stale zabki, a po drugie wlasnie moga sie pojawic inne choroby od zebow, ja mialam np. kiedys problem z sercem wlasnie przez prochnice, jakis tam byl wplyw, dlatego leczylam. U nas z tymi ząbkami dziewczynek tez schiza, Jula je malo slodyczy, prawie wcale, a jesli juz to jakies z amarantusem, krakersy, paluszki, chrupki kukurydziane, jesli juz np. w przedszkolu zje lizaka, albo jakas czekoladke to wtedy wszyscy ida myc zabki, bo maja szczoteczki i kubeczki. Poza tym po jogurtach, muesli, mleku, i czasem po kazdym posilku Jula myje zabki, sama sie tak nauczyla i chce. Wiem, ze warto. Ja na Twoim miejscu bym zasiegnela porady innego dentysty. aśku jej ,ale Cie spotkalo z oczami i to zaraża ? pierwsze slysze, ale faktycznie lepiej posiedz w domu, szkoda tylko, ze znow nie bedziesz chodzic do pracy. Wiem jak na to pracodawca patrzy, no, ale choroby sie nie wybiera. Ale Wam niespodzianke maz zrobil, ze mu sie chcialo :) podziwiam :) no i Ptysiu lawete dostał :) pewnie radosc niesamowita. Z wykladzina fajnie, ja tez lubie :) u nas w kazdym pokoju jest, ale czesto musze prac, bo dzieci ciagle cos wyleją. A ja na jutro na obiadek wymyslilam sobie ziemniaczki pieczone w ziolach, serek brie w panierce i pieczarki faszerowane warzywami :) mysle, ze mi wszystko wyjdzie. Jej ile napisalam, ide obiad konczyc.
  10. adria40

    Lipiec 2010

    Hej Tyle sie napisalam i zamiast kopiuj kliknelam wklej i sie skasowalo :( Wiec sprobuje w skrocie odtworzyc. Dziewczynki spią, maz w pracy, a ja gotuje obiad. Jedziemy dzis po poludniu polazic do centrum handlowego, mam taką "wejsciowke calodzienna" na taki samochodzik Bambus ze wszystkimi bajerami, to dziewczynki beda mialy atrakcje. Poza tym chce zabrac dzieci do sali zabaw i do McDonalds. Bedzie tez wielka choinka, fontanny, swiateczne dekoracje, Mikolaj, moze poczujemy juz powoli magie swiat. Poza tym, chcemy Julci kupic na imieniny, bo ma we wtorek hulajnoge, ktora sobie zazyczyla. Mowi o niej od lata i teraz chyba nie odpusci :) Nauczy sie jezdzic po domu, wiec na wiosne na dwor bedzie jak znalazl. Wczoraj bylysmy na tancach, Laurcia dolaczyla wczoraj do dzieci, zaluje, ze nie wzielam aparatu, bo bym nagrala jak wspaniale robi zolwika, hopsa hopsa i bambam :) Rewelacja, az na koniec nagrode od pani dostala. bettyy jak zdrowko u Was ? Biszkopt sie udal ? Co do sylwestra to jednak wybieram dzieci :) Mysle, jak tu z nimi spedzic fajnie czas, mam dwie opcje, albo zabierzemy je na sale, niedaleko nas, bo jest organizowany sylwester za darmo, tylko trzeba naszykowac sobie jedzenie, pobawilibysmy sie do 22 i do domu. Albo mysle nad tym, zeby w domu zorganizowac kinder-bal. Wydaje mi sie, ze jeszcze sie nachodze na imprezy, a ten czas z nimi tak szybko ucieka. Szkoda mi byc bez nich ... aśku i co maz wrocil ? wszystko ok ? Jak zdrowie ? Ja tam z forum nie zamierzam sie wycofywac, za dobrze mi z Wami :) Nawet teraz mi przeszlo przez mysle, ze jestem juz tu z Wami 4 lata ! W listopadzie minelo. Co do pracy to tak jak pisze Ola, najgorsze jest podejmowanie decyzji pod wplywem emocji, stresu, zalu, choroby. Masz dobra prace, elastyczna, wiec moze nie warto rezygnowac jesli juz sie zdecydowalas pracowac, zobacz Ptysiowi lepiej juz bylo w przedszkolu, nie plakal, Ty w dobrych chwilach mialas usmiech na twarzy, radosc, satysfakcje, a w weekendy duuuzo czasu dla Ptysia. Powiem Ci, ze moja pracownica pod wplywem emocji i chwili zrezygnowala z pracy, a wiesz, ze moja praca to panstwowa, wiec "13"-tki, nagrody, zapomogi, pozyczki, elastyczny czas pracy, urlop na telefon, "wolny czas" itp... gdzie taka prace teraz znajdziesz. Ona zrezygnowala, zlozyla wypowiedzenie i co ? Ma 25 lat, nie ma studiow, pracy juz dwa lata szuka, jest sfrustrowana, zalamana, tuła sie za granica... teraz zaluje, ale jest za pozno, a wtedy nie chciala sluchac. No i nie dokoncze, bo obiad kipi...
  11. adria40

    Lipiec 2010

    Witajcie Fantastyczny dzis dzien ! Rano dziewczynki buszowaly w prezentach, Laura najbardziej w slodkosciach, kupilam jej zdrowe, pozywne ciasteczka na sniadanie z muesli, bez cukru, wiec jadla, a ja patrzylam bez wyrzutow sumienia :) Mikolaj w przedszkolu bardzo sie udal, pojechalam tez z Laura, ale Jula w ogole do nas nie podchodzila, pomachala tylko z daleka i tyle. Krzysiek jako Mikolaj zrobil furorę, on ma gadane to sie nadawal, dzieci nie plakaly, nie baly sie, wiec super. Jak on poszedl do innych grup to ja puscilam Laurcie do dzieci i powiem Wam, ze mnie ta Laurcia zszokowala, uwierzycie ? Ona prawie godzine bawila sie z trzema dziewczynkami przy kuchence, sobie gotowaly, dziewczynki wspaniale sie nią zajely, dopiero po godzinie Laurcia wyruszyla na poszukiwanie nowych zabawek i przez przypadek natknela sie na swoją mamę ;) A poza tym, opiekunka starszakow zabrala Laurcie na gore, a ona nawet nie zaplakala, potem panie z przedszkola sie z nia bawily, a jej w to mi graj. A Mikolaj ? hmm...nie zrobil na niej wrazenia, Jula byla ostrozna, a Laura wskoczyla mu na kolana. Tak samo w domu, wieczorem nasz soltys przebral sie za Mikolaja i chodzi po domach z prezentami, a Laura wytargala go za brode, a Jula stala kolo mnie i rozmawiala z nim, ale przytulic sie nie chciala. Zaskakuje mnie Laurcia, ale baaardzo pozytywnie. A poza tym znow byla grota solna i musielismy Julci kupic buty sniegowce, bo te co miala to bardzo sie wytarł kozuszek i marzly jej nozki, a w tych niezmarznie. Takze kolejny ciezki dzien, jutro tylko tance, wiec mam nadzieje odpoczac :/ mamaola Kochana nie martw sie tak, mysle, ze Leos tak do konca nie rozumial, ze zrobil Ci przykrosc, wiesz, ze jestes Jego Ukochana Mamusia. Mam nadzieje, ze juz dzis jest lepiej ? Ciesze sie, ze mial Leos udany dzien w przedszkolu, no i ta drzemka haha zabawne, Panie musza miec cierpliwosc, ale tak jak mowisz, dla Leo i Ciebie to powod do radosci. No i super, ze paczke odebral. U Was brykanie, a u nas gadanie, Pani mi dzis mowila, zeJula bije wszystkich na glowe, ona gada i gada, a jak Mikolaj przyszedl do domu, to myslalam, ze nie da chłopu wyjsc... Dzis kupowalysmy buty, sprzedawczyni sie tak z niej smiala, ze ona nawet oddechu nie robi... A ja czasami marze o ciszy... bettyy ja tez robilam bez likieru, wyszlo przepyszne, nawet Laurcia kubek wypila, nie mowiac juz o Julci, takze polecam tez dla dzieci. Fajnie, ze masz mame i Ci z dziecmi zostaje, wiem jakie to odciazenie, az Ci zazdroszcze czasem. Tez podjadasz slodycze ? A ja chowam, daje tylko te mniej dzialajace na zabki, czyli zelki, itp... choc dzis pozwolilam na czekolade, ale to ze wzg. na magnez haha aśku jak tam Kochana zdrowko ? A na koniec wklejam Wam fotki z dzis, oczekiwanie na Mikolaja i Mikolajek szykujacy sie do przedszkola.
  12. adria40

    Lipiec 2010

    A i jeszcze Wam wklejam zdjecie Laurci pierwszych powaznych kiteczek :)
  13. adria40

    Lipiec 2010

    Moje dziewczynki zasnely dzis o 18, ale przedtem dalismy czadu :) O 15 wrocilismy dopiero z groty solnej i byly wariacje do samego spania :) Ciesze sie, bo moja Laurcia dostala zaproszenie na jutro do przedszkola na Mikolaja, ale fajnie, bo dzieki temu ja tam tez bede :) i wszystko zobacze. A 14 grudnia szkolka angielskiego organizuje po poludniu dla dzieci wspolne pieczenie pierniczkow. Dzisiaj zapisalam dziewczynki, wiec beda mialy dodatkowe atrakcje. aśku jej, az tak Cie wzielo, wspolczuje, angina to paskuda. Ja mialam ostatni raz ok 20 lat temu, ale pamietam ją do dzis. Polece Ci herbatke z kory dębu, jej sie nie pije, tylko pluka sie nia gardlo, bo wyciaga zapalenie. Ja ja stosowalam przy krtani i szybko przeszlo. Trzymaj sie kochana dzielnie. A ja Cie troche nie zrozumialam z praca, Ty chcesz zrezygnowac ? Domyslam sie jak Ci ciezko, bo tu trzeba pracowac, a Ptys chory to trzeba byc z nim...takie dylematy mamy ! A co Ci z szyja sie dzieje ? to kregoslu w gornym odcinku? agatcha fajnie z paczkami :) dla kazdego dzieciaka w tym czasie powinien byc choc jakis jeden smakolyk. To taki magiczny czas. realne widzisz te nasze Maluszki duzo rozumieja, choc wiele jeszcze pojać nie moga, sama sie o tym ostatnio przekonalam. Ide korzystac, ze dzieci spia i bede pakowac prezenty.
  14. adria40

    Lipiec 2010

    Hej Powoli u nas robi sie tak swiatecznie, dziewczynki zachwycaja sie kazda dekoracja w domu. U Julci w przedszkolu juz tez wszystko ozdobione na swieta, dzis maja ubierac choinke. My znow dzis zaliczymy po przedszkolu grote solna, wydaje mi sie, ze daje ona efekty, pare dni temu Jula kichala, Laura tez, ale nic z tego sie nie wyklulo. Do tego Laurcie szczepie codziennie tą szczepionką do noska, mam nadzieje, ze to daje efekty. No i do tego tran. Ale odpukac.... A dzis zadzwonila do mnie wychowawczyni Julci i zapytala czy moj Krzysiek nie moglby byc jutro Mikolajem w przedszkolu. Powiedziala, ze widziala jakie ma podejscie do dzieci i ze by bardzo pasowal. Ja oczywiscie sie zgodzilam, a Krzysiek ma cykora :) Przezywa wszystko, co mowic, jak sie zachowac, itp... Ciesze sie, ze bedzie wlasnie moj maz jutro w przedszkolu Mikolajem, ja od kilku dni sie martwilam jak to bedzie jak przyjdzie Mikolaj, a Jula bedzie bez mamusi. Ona cos mowila, ze bedzie u Pani Lilii na kolankach, ze po prezent wyciagnie raczke tylko. Przezywala to biedna. Balam sie zeby nie plakala, a tak ? Maz zrobi tak zeby sie nie bala :) aśku no fakt, przebilas mnie !!! Gratulacje ! Tyle spraw w jeden dzien, a wiem jak urzedy wykanczaja. Mam nadzieje, ze sprawa z architektem zostanie pozytywnie dla Was zalatwiona. A to dopiero trzeba te wszystkie papiery w sadzie zlozyc ? Jak tam sie czujesz ?? A czemu kropli nie bralas ? Zapominalas czy co ? Jej, to i Ptysiu jeszcze chory, dziwne, antybiotyk bral i jeszcze go trzyma. Ale co do testow masz racje, mogly by takie byc, by bezsensownie nie truc sie lekami. bettyy jak to Cie ma pocieszyc to moja Julcia zaczela sie ciutke bawic samochodami, a Laura najchetniej by sie bawila zestawem majsterkowicza :) Takie te dzieci przwrotne. Ide cos robic, poki Laurcia spi. Dzis mam w planie czekolade na goraco. Aaa wkleje Wam przepis. Moze skorzystacie. Składniki na 4 porcje: 500ml mleka 250ml schłodzonej śmietanki 30% lub 36% 100g mlecznej czekolady 30g dobrego ciemnego kakao bez cukru 4 łyżki likieru migdałowego (amaretto niekoniecznie, możemy również użyć innego likieru lub nie dodawać go wcale) 1. W rondlu z grubym dnem zagotować mleko i połowę śmietanki. 2. Do wrzącego mleka dodać kakao, wymieszać. Zmniejszyć trochę ogień i dodać połamaną czekoladę, mieszać, aż czekolada się roztopi. Ciągle mieszając, potrzymać na ogniu przez około 1 minutę. Następnie zdjąć z ognia i czekoladę rozlać do szklanek. 3. Resztę śmietanki ubić i nałożyć na wierzch czekolady w szklankach. Posypać startą czekoladą.
  15. adria40

    Lipiec 2010

    Jestem :) Wynik ok :)))))))))) tylko jakis stan zapalny, dostalam kwas mlekowy i cos tam jeszcze, ma pomóc ! bo niegroźne. Ale mnie to nerwow kosztowalo, nawet niewyobrazacie sobie jakie mialam mysli. Wszystko wskazywalo - do dzis, ze na sylwestra pojdziemy, mama sie zgodzila, Julcia sie przekonala, mnie przekonaly Wasze slowa i Wasze zdanie, ale....ja nie chce. Nie mam pewnosci, ze bedzie wszystko ok, bede sie martwic, patrzec na telefon, oboje nic nie wypijemy, bo bedzie trzeba podjechac do domu :( takie do kitu to ! A po drugie ? Chyba nie chce zostawiac dziewczynek, wiem, ze moge zrobic w domu imprezke z nimi i tez bedzie fajnie, nawet moze lepiej, bo bede sie cieszyc tym, ze one sa szczesliwe majac nas przy sobie... Nie wiem czy tak zostanie, taka decyzja, ale poki co tak czuje, ze to bedzie najlepsze... Maz sie wzial dzis za kuchnie, musze przyznac, ze jestem pod wrazeniem jego pracy :) Tworzy cos z niczego :) Ja natomiast kupilam kuchenke mikrofalowa, garnki, poleczki, segregator na sztucce, patelnie itp... jednym slowem wyposazenie. A poki co ciagle mysle nad organizacja swiat, w tym roku tylko wigilie spedzamy u mamy, a reszte swiat w domu, bo wszystkich do siebie zapraszamy. Bedzie masa pracy, ale to beda takie wyjatkowe swieta, jak dzieci juz duze i wszystko je cieszy, wszystkim sie zachwycaja to jest co i dla kogo robic ! :) mamaola ciesze sie ogromnie, ze grota solna przynosi efekty !!! Moze i faktycznie jej wplyw na Leo sprawil, ze u Leosia nie wyklulo sie nic innego. Niech to trwa zatem. Takie pomylki i zle zrozumienie tylko cieszy. Ja juz czerwone ubranko skompletowalam, a Ty zielone musisz :) Fajne to :) jest wyzwanie. U nas w przyszlym tygodniu w poniedzialek malowanie bombek o 9, a w czwartek po poludniu robienie stroikow. A co do kuchni jeszcze to powiem Ci, ze u nas Laurcia ma taki kuchenny zapal, a Julia ją nasladuje, ona ciagle cos miesza, gotuje na kuchence plastikowej (wywrotnej bardzo) stad pomysl na prezent. A moja Julia dostala propozycje zagrania w gminnych jaselkach razem z Franiem, oczywiscie sie zgodzilam :) Dostalysmy do nauki wierszyk, wiec mamy cel :) aśku Kochana , wiec Ciebie jutro czeka ciezki dziec, trzymam kciuki, by wszystko sie udalo i poszlo po Twojej mysli, szczegolnie rozmowa z adwokatem ! Co do leku to mialam Laurci podawac, ale sie wstrzymywalam, myslalam, ze pojdzie po rozumek i zacznie jesc, ale niestety. Dzis jedzenie zakonczylo sie na 15 lyzkach amarantusa i najedzeniu sie kapusty kiszonej z jablkiem :) Ciesze sie bardzo, ze Ptysiu lepiej :) A moze i dla Was ta grota solna pomoze, zawsze to inne powietrze, a i spotkacie sie na ploteczkach z Olą. Dobrej nocy
  16. adria40

    Lipiec 2010

    Witajcie Dzis cos nie umiem sobie znalezc miejsca, robilam ostatnio cytologie i sie martwie, dzis jade po wynik, pielegniarka przez telefon mi powiedziala: ze jej zdaniem jest ok, ale jest jakis stan przewlekly. Umowila mnie na wizyte... Mam nadzieje, ze to tylko jakis stan zapalny :( Ostatnio wpadlam na genialny pomysl, dlugo sie zastanawialam co kupic dziecom pod choinke i wymyslilam. Zebralam w myslach co kazda lubi robic i wynik wspolny: drewniana kuchnia z dodatkami. Cos w tym stylu http://www.google.pl/imgres?imgurl=&imgrefurl=http%3A%2F%2Fkrakow.olx.pl%2Fnowa-drewniana-kuchnia-dla-dziewczynki-iid-163371649&h=0&w=0&sz=1&tbnid=eK1-Sjqd9-DKmM&tbnh=194&tbnw=259&zoom=1&docid=rL7QeZQ1LcDEMM&ei=9LadUo2nEOiQ0AWzsYGQAQ&ved=0CAQQsCUoAQ Porozmawialam z mezem i ... robi z drewna :) Ciekawa jestem efektow. Pomysl mamy na nią, zobaczymy. Jest przy tym duzo pracy, bo trzeba pomalowac, posklejac itp... ale warto. Do tego w sklepie dokupie drewniane dodatki lyzki, miski, garnki, segregator na sztucce, pudeleczka i bedzie prawdziwie :) jak to mowi Jula. Bede chciala zrobic decoupage na tych rzeczach i kuchni ,ale nie wiem czy starczy czasu. realne - bardzo mi przykro, trzymaj sie ! Nawet nie znajduje slow pocieszenia za to wszystko co Cie ostatnio spotkalo. mamaola - Kochana zdrowka dla Was, oby Lenka nie zlapala, a Leos zeby szybko pozegnal wirusa i zeby mogl pojsc do przedszkola na mikolaja, u nas w piatek. Jeszcze musze kupic czerwone ubranko, bo u nas w szafie kroluje roz. Lece konczyc prace domowe, bo jade do przedszkola i do lekarza. Trzymajcie kciuki tak sie boje. A ze
  17. adria40

    Lipiec 2010

    aśku zapomnialam, Laura niestety nadal nie je. Dzis nic oprocz piersi, no moze ze 3 lyzki zupy, wazylam ją wczoraj i to wieczorem, 8900 :( wiec spadek kolejny, dzis lekarka kazala kupic apetizer i podawac. Boje sie o jakąs anemie.
  18. adria40

    Lipiec 2010

    Hej Padam na pyszczek :( Zrobilam dzis chyba z 200 km :( Rano przedszkole, potem do domu, uspic Laurcie, zrobic obiad. Nastepnie Laurcie i meza do auta i do dentysty. Potem powrot do domu, obiad dla Laury, bo my z mezem umieralismy z bolu, bo robila nam kanalowo zeby. Znow do auta do przedszkola, potem do lekarza, grota solna, zabralam mame po drodze, maz do pracy, ja na angielski z Julia. Jakis matrix, Julia padla na bajce jak im czytalam do snu... A ja ? Obiad na jutro, prasowanie.... Wiecie ? Nie wyobrazam sobie jakbym pracowala.... aśku dzieki za mile slowa o sypialni, aaa te koleczka na oknie sa pomaranczowo czekoladowe, zdjecie tego nie oddalo do konca :) Szkoda, ze juz maz pojechal, ale plus, ze Ptysiu dobrze zniosl rozstanie, nie plakala, tylko sie pieknie pozegnal to na pewno da sile Twojemu mezowi, bo zapewne tez mu ciezko. A przyjedzie na swieta ? Jak Ptysiu, jak Ty sie czujesz ? bettyy jej i Ty chora :( zdrowia dla Was i przegoncie te wirusy :) Daj znac co po lekarzu. Fajnie, ze macie ozdoby w trakcie robienia. My wczoraj ustroilismy troche dom, a u dziewczynek w pokoju cale lozko zrobilismy z lampek swiatecznych. Ale byl szal... Dla dzieci warto :) Dobrej nocy
  19. adria40

    Lipiec 2010

    A i o zdjęciach zapomnialam
  20. adria40

    Lipiec 2010

    Witajcie Bylam dziś z dziecmi na spacerze, ale tak zimno, ze az się wychodzić nie chce :( Maz dopiero wrocil z pracy, zjadł obiad i się bawią :) Jula nie może doczekać się jutra, bo maja seans filmowy w przedszkolu, a w piątek mikolaj :) To będzie kolejny ciekawy tydzień. W przedszkolu choroby: angina i szkarlatyna panuja od września, jakies dwa tygodnie temu zaczeli mowic o ospie, no i od czwartku jelitówka. Jakas masakra. Boje się o Julcie, ale ona nie chce slyszec o tym, żeby nie chodzic. Z jednej strony to mogę jej nie dawac, ale potem co, w grudniu swinka, potem grypa, potem odra... Tak zle i tak niedobrze. Pamietacie kiedyś pisałam Wam, ze robimy sypialnie w stylu safari, w tym tygodniu Mama przywiozła mi zamówione firanki, wiec sypialnie uważam oficjalnie za zakonczona, trwalo to, ale robiliśmy pomalu, jak kasa była. aśku dobrze, ze maz przyjechal to jak to się mowi:dziury połatał, jak mojego meza nie ma długo, bo jeździ, to potem robi wszystkie usterki naraz. Co do Julci to widzisz, ona rozumie, wiele myśli, ale jakos wypiera, ze może Daisy nie wrocic. Ciesze się bardzo, ze Ptysiu dochodzi do siebie, jak maz jest to może trochę zapomni o chorobie. A Ty pij kropelki, niech Ciebie nie wezmie. bettyy przykro mi, ze i Malutka chora, niestety to zawsze tak się konczy, rodzeństwo się dzieli :( Zdrowka dla Was, obys Ty się uchronila. Ide, bo jakies krzyki :/ chyba Laurcia domaga się mleczka.
  21. adria40

    Lipiec 2010

    Dzisiejsza modlitwa Julci: Proszę Cię Boziu o różdżkę, wyczaruję skrzydełka dla mnie, dla tatusia, dla mamusi i Laurci, pofruniemy na tych skrzydełkach do nieba, do Daisy, zaniesiemy jej nasze namalowane obrazki, żeby już jej nie było smutno... -A kiedy tatusiu Daisy wróci już z tego nieba? Nigdy Kotku, teraz tam jest jej mieszkanko... -Ja chcę, żeby ona już wróciła, żeby nie była tam długo, przecież ona jest nasza, ja tęsknię... Brak mi sił do Julci smutku...nie mam już argumentów na takie słowa. To boli mnie, a co dopiero Jej maleńkie serduszko.
  22. adria40

    Lipiec 2010

    Dziewczyny zapomniałam, dzięki za ochrzan, w pełni zasluzony, ale uwierzcie mi, ze noszac Laurcie po sklepach, gdzie jest cieplo, wszędzie na rekach, albo biegając naprawdę jest mi goraco, a jak mi jest za gorąco to już mnie nerw bierze. Jednak...obiecuje się ubierać, macie racje, nie potrzebne nam jeszcze dodatkowe zmartwienie i choroba. Dzis jak jechałam na tance to nawet szalik miałam :)
  23. adria40

    Lipiec 2010

    Hej My po tancach, wzielam dziewczynki, zeby odreagowaly. Jula sie wyszalala wreszcie, potanczyla. A Laurcia jej dzielnie towarzyszyla, czekalam tylko, az nam pani zwroci uwage, ze Laura przeszkadza, ale nie :) Byla u nas dwa dni moja mama, do tej pory nie zdawala sobie sprawy jakim niejadkiem jest Laura, ale jak zobaczyla to powiedziala, ze to tragedia. Wierzcie mi, rece mi opadają. Dzis wszystko bylo na nie :( jedyne co zjadla to dwa kawaleczki pierożka i ze 3 lyzeczki rosolu i z 10 lyzeczek amarantusa ! Za caly dzien :( Martwie sie tym coraz bardziej, bo ona stanela z wagą 9 kg juz od 4 m-cy :( Chyba jednak kupie jej ten apetizer. mamaola alez z Leosia dzielny chlopczyk, prosze nie dosc, ze zabki pokazal to jeszcze dal zalakowac :) a nagroda byla mamusiu ? :)) A jaki kalendarz robisz ? z czego ? A tak w miedzy Wam napisze, ze dostalismy z mezem propozycje pojscia na sylwestra, hehe pierwszy raz od 5 lat ;) na bal, ktory jest organizowany kilometr od nas. Mam straszna ochote pojsc, bo nawet kreacje mam, koszt 80 zł za pelne wyzywienie, trzeba tylko wziac alkohol, wiec prawie jak za darmo, a orkiestra bedzie i znajomi. Jedyny problem z karmieniem Laury, przeciez ona butli nie tknie. Juz od paru dni probuje jej w nocy nie karmic, albo, zeby maz ją przytulal i usypial, ale niestety. Musi byc albo piers, albo mama. Czasem wystarczy TYLKO MOJE przytulenie, a czasem po prostu piers. O 22-ej jest karmienie obowiazkowe, a potem jak Pan Bog da, czasem spi juz do rana, a czasem sie budzi co godzina. Tak sobie mysle, ze nawet w razie "w" to podjade do domu nakarmie i pojade spowrotem, najgorsze jak co chwila bade jezdzic. No i Jula, ona nie zostanie nam z nikim, odkad poszla do przedszkola nie chce o tym slyszec, choc po kilku moich rozmowach z nią stwierdzila, ze mozemy isc, ale ma do niej przyjechac babcia, ma byc wlaczona choinka, ma byc muzyka i smakolyki. My ją usypiamy ok 19 i spi do rana, prawie nigdy sie nie budzi, ale wiecie jak to jest, jak sie chce ... Mam taki dylemat, niby to blisko sala, ale boje sie o dzieci... aśku ciesze sie, ze Ptysiu lepiej, paskudny wirus, dobrze, ze macie leki dawkowane tak, to bynajmniej Ptysiu nie bedzie sie meczyl. Dzielna kobietka z Ciebie, dalas rade ze wszystkim ! I wegiel i kasa ! Matka Polka na calej linii z Ciebie :) LiMonia a juz myslalam, ze o forum zapomnialas :) Fajnie, ze jestes. O to Krystian dalej na wolnym, odpocznie sobie,ale sie nameczy. Pozdrow Go od nas. A boli Go ta noga ? czy tak nie odczuwa ? U nas tez na topie ksiezniczki :) najbardziej Kopciuszek, korony, diademy itp... agatcha widac, ze bal Zosi udany :) Fajnie, ze Wam sie z tym przedszkolem udalo, Zosia ma atrakcje i kolezanki i kolegow. O i tyle udalo sie napisac, lece, poki jeszcze dom stoi, bo Jula z Laura sie rozkrecają w szalenstwach.
  24. adria40

    Lipiec 2010

    Czesc Kochane Dziekuje Wam za sms'y i telefony, to takie wazne dla mnie, ze na Was zawsze mozna liczyc. U nas nadal smutno, rycze jak bórb jak Julia wieczorem sie modli: Boziu prosze spraw, by Daisy wyzdrowiala i do nas wrocila. Jula ma takie rozne mysli, raz mowi, ze wie, ze Daisy umarla i jest w niebie, a za chwilke pyta kiedy bedzie. Wczoraj nawet Laurcia podeszla do bramki na schody i pokazywala, ze pieska nie ma :( Poza tym ja sie doigralam, nie cierpie szalikow, swetrow pod kurtke i skarpet, chodzilam w kozakach na bosaka, krotki rekaw pod kurtke i mam. Wczoraj nie dalam rady, stracilam glos, bolaly mnie miesnie, gardlo, pojechalam do lekarza i mam antybiotyk, zapalenie krtani i tchawicy na wlasne zyczenie. mamaola ciesze sie, ze skorzystalas z pomyslu jesli chodzi o grote solna, oby i Wam pomoglo z odpornoscia ! A co do powrotu do pracy to ja mam urlop wychowawczy az do momentu skonczenia przez Laurcie 3 latek. Wiem ile dalo Julci to ze bylam z nią tyle w domu i chce sie poswiecic tak samo Laurci. Mowi sie, ze pierwsze 3 lata da dla dziecka najwazniejsze i ja chce jej to tez dac, bo przeciez to nigdy juz nie wroci. Zastanawiam sie jak to bedzie potem, bo nie dam Laury tak jak Julci od razu na 8 godzin do przedszkola, ale wiem, ze moj komendant jest ugodowy, wiec zawsze moge wrocic najpierw na pol etatu, potem na 3/4, zobacze, staram sie o tym nie myslec. Ciesze sie nimi i naszym wspolnym czasem :) aśku biedny Mateuszek, od razu taka goraczka, i nie chciala spadac :( czuwasz przy nim, no i dobrze, ja tez sie boje goraczki w nocy, zeby nic nie przegapic. Niech wraca szybko do zdrowka. bettyy Kochana i u Was choroba :( Jak sie Kubus czuje, przechodzi ? Piekny tort Laurcia miala. Przepraszam, ze wiecej nie pisze, ale jakos weny brak...ech...smutno mi.
  25. adria40

    Lipiec 2010

    Dziewczyny serce mi pęka, nasza Daisy odeszla. Nic na to nie wskazywalo. Bylismy w sobote na kontroli. Daisy "truchtała" sobie, jadla za 5, była wesola. Pani weterynarz kazala nam odstawic wszystkie leki i niestety, chyba one ją tak trzymały. W poniedzialek wieczorem bylo z nią zle, ale nie wiedzielismy, ze az tak zle. Wczoraj rano jak ją zobaczylam to natychmiast wezwalam pania weterynarz. Nie chciala jesc, pic, nie reagowala na wolanie, jak ją nioslam to normalnie lała mi się przez rece. Przyjechala pani Magda, ale tylko rozlozyla rece i kazala ją zawiezc do kliniki do Opola, tam mają sprzety i tylko tam mogli nam pomoc. Maz ją zawiozl, dostala narkoze, zaczeli ją badac, powiedzieli, ze nie dają zadnej gwarancji, wdała sie sepsa, rana nogi sie otworzyla, wszystko zaczelo gnic w srodku, strasznie cierpiala.......... Leki przez te 12 dni tylko przedluzyly jej zycie, ale nie uchronily przed tym co nastapilo.... Julia jest zrozpaczona, przeciez to jej ukochany piesek, Laurcia jeszcze tego nie rozumie, ale Jula dbala o nią, siedziala przy niej godzinami na poduszce na schodach, dawala tabletki, jedzenie, picie. Mimo, ze Daisy byla z nami 8 miesiecy tyle razem przezylysmy...Wyjazd w góry, codzienne odwozenie do przedszkola, zabawy, pikniki, wyjazdy do miasta, do mojej mamy, wszedzie Daisy, zreszta widzialyscie zdjecia..... Jula ciagle o niej mowi, pyta czy jak ona jest aniolkiem to czy ma skrzydelka, czy ją cos boli, czy placze, kiedy wroci, ze jakby miala zaczarowana rozdzke to by ją zaczarowala i wyzdrowiala... mówi, ze teskni za nią... Nie umiem ukryc lez, przestac plakac, ciagle patrze na korytarz, gdzie byla ciagle przez te 12 dni... na podworku wszystko mi ją przypomina... Tak jej brak...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...