Skocz do zawartości
Forum

filipka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez filipka

  1. filipka

    Lipiec 2010

    A co tu taki slaby ruch mamusie??? :)
  2. filipka

    Lipiec 2010

    mamaola pisz, pisz - może i ja się przekonam - bylam już na TAK ale zmienilam zdanie ze względu na jednorazowy koszt. Co do metody bezpieluchowej - nie wyobrażam sobie stosować ją przy noworodku, potem może, ale jakoś 'czarno' to widzę - zwlaszcza, że będę musiala wrócić do pracy wcześniej niż przy Zosi :( Szczególnie, że ciuchy też muszą być dostosowane do szybkiego rozbierania (getry zamiast spodni etc). sadza ja miala taką prostą chustę dla Zosi i używalam jak byla mala i mega marudna. Teraz chcialabym bardziej zaawansowaną chustę, tylko że wtedy trzeba się trochę podszkolić z wiązania. Próbuję namierzyć forum mam chuściastych - tam byly topiki regionalne, ale muszę poszperać. Mam jedną stronę: chusta O to chyba byl: klubkangura i forum na gazecie wyb
  3. filipka

    Lipiec 2010

    U nas też non stop pada - musimy wkopać w ogrodzie dren zanim nasypiemy urodzajnej gleby, bo normalnie mamy prywatny staw. natalia widocznie Twojej mamie wlączyl się syndrom 'babci' :) mamaola ja też glówkowalam nad tymi ekologicznymi pieluchami - mam jedną stronkę: ekobaby. Rozmawialam nawet z zalożycielką tej strony (mamą 3ki dzieci), ona ogólnie preferuje kontrolowanie potrzeb dziecka, tzn, że jak wyczujesz kiedy siusia to myk na umywalkę/WC. Z Zosią udalo się tak ok 10-12 m-cy zrobić z cięższą sprawą - od tamtej pory Zosia chyba raz zrobila w pieluchę. Z siusianiem bylo niesty slabiej - ale to inna historia.
  4. filipka

    Lipiec 2010

    agatcha OK - bo ja szukalam w huggisach i pampersach :) Zocha byla kurdupel chudy i w jedynkach 'brykala'.
  5. filipka

    Lipiec 2010

    Z pieluchami jest tak: ile pup tyle teorii i upodobań :) Zośku nic nie uczulalo, ale generalnie używaliśmy huggies i tak pewnie zacznę teraz i będziemy ćwiczyć. agatcha zaintrygowalaś mnie tymi '0' i nic nie mogę znaleźć :(
  6. filipka

    Lipiec 2010

    agatcha ja chcę kupić np. huggies newborn2 są od 3-6 kg, lub 1 2-5kg. Nie widzialam pieluch do 2kg - może pampers ma '0'
  7. filipka

    Lipiec 2010

    slim_lady haha, ja Ci powiem że to tak zabawnie 'wygląda' tylko na papierze - ja chwilami mam ochotę ją odsprzedać, ale poza tym jest OK ;) Takie dziecko rośnie w zawrotnym tempie i już wiem co oznacza powiedzenie: 'male dziecko - maly problem, duże dziecko - duży problem' - jak to się wystroi i ma lepszy dzień w przedszkolu, czytaj dobrze bawi się z koleżankami to ucho Ci więdnie od tekstów. Nie wspomnę o drobnym fakcie, że zaczyna mówić o kolegach i się podśmiechiwać albo rumienić Oblęd :) Ja padam na nos - znów wyprasowala tonę ciuchów - ale widać już dno
  8. filipka

    Lipiec 2010

    kasiawawa nie, ona nie nie śpi już chyba od 2 lat - tylko przez to katarzysko miala ciężką noc i jakaś taka byla nieprzytomna, więc się ludzialam że się zdrzemnie i mi da się kimnąć - w sumie się udalo, tylko szkoda, że ja się na sen nie zalapalam ;) guga ciąża + ta pogoda = mega dekoncentracja - skądś to znam :)
  9. filipka

    Lipiec 2010

    mamaola ja już ni emogę doczekać się końca m-ca - wtedy ruszam w tany zakupowe :)
  10. filipka

    Lipiec 2010

    kasiawawa ale furka :) goska leż i odpoczywaj - super masz podejście. agatcha fajnie, że u Ciebie lepiej i Cię podkurowali - uwżaj na siebie. natalia ja też mam nadzieję, że limit wirusów Zośka już wykorzystala :) A takie duperele domowe to fajna rzecz - czlowiek ma wrażenie, że ma nowy mebel. A z tą suszarką to zaszalalaś - ale ja bym już nie wlazila na nią!!! Dobra - cobyście nie myślaly, że dzieci są święte :) Polożylam Zochę, sluchala bajki, potem miala się zdrzemnąć. Ja myk do swojego wyrka i mam odjazdy, ale raz slyszę, że wyszla z wyrka (chciala zobaczyć czy śpię), potem zakaszlala (więc ja oczy jak 5 zl), potem zaczęla gadać bo plyta się skończyla, więc ją proszę aby się polożyla na bok i zdrzemnęla - ona, że nie chce ale poleży. Drań się rozkaszlal, więc zwleklam się pólprzytomna - idę a ona cala rozkopana, wkurzylam się, ubralam ją, ochrzan dostala. Zal mi się dzieciaka zrobilo i poszlam jej ugotować ukochane pierogi ruskie (ostatnie 4 sztuki) i mówię, że zaraz wrócę z niespodzianką - wracam, a ona ŚPI Kurczę, mam nadzieję, że takie pokrojone pierogi da się podgrzać w mikrofali, bo będzie lament. A ja chyba już nie będę spać :(
  11. filipka

    Lipiec 2010

    U nas znów koszmarna noc - dotego mnie ucho zaczęlo boleć. Z Zochą chyba lepiej - lekarka niczego się nie dopatrzyla więc mam nadzieję, że dojszie do siebie biegusiem. Ja padam na nos i idę zaraz do wyrka - Zośka slucha bajek Andersena i mam nadzieję, że potem się też zdrzemnie. sadza potem sobie przejżę tę stronę. Co do masażu brodawek - nie wiem nie próbowalam podcza sporodu, ale rzeczywiście sformulowanie jest chybotliwe. Ja mam bodziaki z krótkim lub dlugim rękawkiem i używalam latem jako kompletny strój ze skarpetkami + ewentulanie spodenki. Potem jako bluzeczkę. Pajac (czyli dlugi rękaw + stopki) to do spania, a jak np. chlodniej to śpiochy + body. A, pytań raczej nie ma glupich - odpowiedzi zato mogą :) kasiawaw pokarz wózek. Odezwę się później
  12. filipka

    Lipiec 2010

    babs-i ja bym 2 nospy wzięla - sama nie jestem lekozwolenniczką, ale jak tak Cię dlugo trzyma to nie ma co czekać. A jak nie przejdzie to do szpitala. natalia nie mam pojęcia z pieluchami - slowo nie pamiętam. Dzieci różnie rosną - jedne szybciej potrzebują więszkych pieluch bo mają większe brzuszki, drugie dluższe nóżki etc kasia hmm, ja nawet nie wiem jak 'wyglądają' skurcze przepowiadające - mi jedynie brzuch twardnieje i muszę wtedy wyluzować. Uciekam - spokojnej nocy
  13. filipka

    Lipiec 2010

    A ja się wreszcie dowiedzialam, dlaczego tak ciągle podkreślają aby na porodówkę brać skarpetki (bardziej stawialam na to, że kobieta może odczuwać wzmożone obniżenie temperatury w stopach): "Wykorzystuj przerwy pomiędzy skurczami na wolne, głębokie oddychanie. Oksytocyna (hormon odpowiedzialny za akcję porodową) najlepiej wydziela się, kiedy jest ciemno (wystarczy zasłonić okno), cicho (może jakaś muzyka w tle?) i ciepło (skarpety!) pomaga też masaż brodawek. Wtedy czujesz się bezpiecznie i możesz skoncentrować się na rodzeniu."
  14. filipka

    Lipiec 2010

    kasiaww witaj, wspólczuję takiej ciężkiej ciąży. Może wrzuć w wyszukiwarce interesujące Cię tematy. My jak coś wiemy to podajemy :) ZApraszamy i zachęcamy do częstego pisania :) A ja już myślalam, że odezwala sie kasiawaw :) malolatka W Polsce z NFZ są 3 badania USG, więc coś chyba u Was zaszwankowalo - powinnaś domagać się regularnych badań od swojej lekarki! A co Ci wyszlo w badaniu moczu? Z infekcjami ujl. moczowego trzeba uważać. A co Ty za leki dostalaś? Bo jeżeli antybiotyk to we wtorek wynik będzie niemiarodajny - badanie ogólne +posiew robi się min 7 dni po odstawieniu leku. Trzymam kciuki za zdrówko.
  15. filipka

    Lipiec 2010

    mamaola dokladnie - a ile się trzeba nagadac aby coś zostalo ruszone, a potem się okazuje że i tak nie zrobione, bo jak to? myjąc WC to trzeba od razu umywalkę? :)
  16. filipka

    Lipiec 2010

    Ja ogarnęlam to i owo - ale muszę odsapnąć przed doprowadzeniem siebie do porządku. goska kurcze, wspólczuję stresu. Ale dobrze, że jestes w szpitalu - marne to pocieszenie, ale przynajmniej masz ekspresową pomoc i diagnostykę! Bajzlem i brudem się nie przejmuj - wlaśnie chcialam Ci dyskretnie podpowiedzieć abyś wzięla kogoś do posprzątania :) Ja mam babeczkę która mi okna myje - w sumie to studiująca dziewczyna i chcę ją teraz poprosić o pomoc. Wogóle to zastanawiam się czy nie wziąć kogoś raz w tygodniu do pomocy po porodzie (wiadomo, że trzeba to przekalkulować) - jak sobie przypomnę co dzialo się w domu 5 lat temu ;) Nie chodzi o balagan - na to można oko przymknąć albo z grubsza oblecieć, ale w pewnym momencie brud jest dobijający i czlowiekowi się plakać chce. A jak ja mam się zabijać i wybierać między dziećmi, spaniem a czyszczeniem kibelka to chyba wygospodaruję trochę grosza - tylko muszę jakąś osobę z okolicy znaleźć.
  17. Ja tak z cichacza Was podglądam i kibicuję - GRATULUJĘ już rozdwojonym i trzymam kciuki za mamusie w dwupaku. bigbitówka widzę, że jesteś z Gdańska - moje rodzinne miasto :) Teraz mieszkam pod Gdańskiem i chcę rodzić na Klinicznej - napisz proszę gdzie mialaś dziś takie problemy z przyjęciem - tyle rodzących??? Jaki szpital odrzucasz? Pewnie dziś odwiedzilaś: wojewódzki, Kliniczną i Zaspę? Będę wdzięczna za info. pozdrowienia od lipcowej mamy 2005 i 2010 :)
  18. filipka

    Lipiec 2010

    W związku z tym, że nie pamiętam za wiele ze szkoly rodzenia postanowilam poczytać trochę o oddychaniu podczas porodu - szukalam czegoś sensownego: czyli dobry opis + info kiedy stosuje się taki oddech. Może Wam też podejdzie: Oddychanie podczas porodu, Ciąża i poród > Oddychanie podczas porodu A, goska wypuścili Cię??? Jak się czujesz?
  19. filipka

    Lipiec 2010

    Ja z zagilańcem w domu - rozkaszlal mi się lobuz - wrrr. Do tego znów chlodno, padal deszcz i wieje :( guga u mnie to chyba stres przed porodem i zmianami tak dziala - boję się, że tego potem nie ogarnę. Niestety mój mąż nie jest zbyt dobrym logistykiem i nie ogarnia wielu spraw domowych - jak zajmuje się Zosią, to np. o wstawieniu prania, umyciu umywalki, czy odkurzeniu, lub wstawieniu czegoś w kuchni nie ma mowy :) A jak jest zmęczony to wszystko olewa babs-i niezle z tym mięsem - ja wczora bylam z Zosią na USG i babaka prosi mnie na koniec o skierowanie, ja się rozglądam i patrzę, że nie mam torby z książeczką ect - idę do poczekalni, szukam - nic. Zapomnialam że dalam ją mężowi, a on siedzial na zewnątrz - to wszystko trwalo jakieś 10 min a jak nie moglam tego ogarnąć mamaola to nieźle się wczoraj nabiegalaś jeśli trzyma Cię do dziś - odpoczywaj. Ja próbowalam prasować na siedząco - ale nie idzie :( Szczególnie, że teraz w ciąży mam jakieś uciski na nerwy i prawa noga mi drętwieje jak siedzę. Weź tu dogodz kobicie ;)
  20. filipka

    Lipiec 2010

    guga Ty masz lenia, a mi się jakiś 'spinacz' wlączyl od kilku dni - bym wszystko prasowala, ukladala, segregowala, wyrzucala stare i niepotrzebne - masakra. Nawet przed chwilą poszlam i wyprasowalam kilka bluzek. Jeszcze mala kupka bieżących czeka no i ta wielgaśna torba wisoenno -letnia. A potem rzeczy dzidziusia. A ja mam co raz większe problemy z pamięcią i koncentracją :( Normalnie idzie zwariować- czuję się jak upośledzona.
  21. filipka

    Lipiec 2010

    sadza, mamaola ja nie mogę powiedzieć że nie lubię prasować - w sumie wolę to niż np. ścieranie kurzu. Ale sterty mam non stop ogromniaste - Zośki ciuchy to jeszcze jeszcze, ale T-shirty męża albo moje bluzki to koszmar. Najgorsze jest to, że samo prasowanie trwa tak dlugo i trzeba stać :(
  22. filipka

    Lipiec 2010

    mamaola fajne zakupy - ja w lumpkach ostatnio kupuję ciuchy dla Zosi, ona się non stop stroi w kiecki i idzie zwariować bo tak szybko rośnie. Więc szukam jakiś perelek a ona ma radochę bo no stop jej coś przynoszę. Na szczęście Zosia oprócz mega kataru jest OK - nie wiem jak z temperaturą bo termomentry zwariowaly (i nie wygląda aby miala więcej niż 37) - bawi się ladnie laleczkami Polly (takie chude szkaradziejstwa). A ja sobie to poleguje, to coś porobię :) Mi ciuszkó to już niewiele zostalo do kupienia - kila bodziaków i kocyk bawelniany. Ostatnio ręcznik śliczniutki kupilam w Tesco - nie raz udaje mi się tam na jakieś okazje trafić :) slim_lady ja nie mogę znaleźć 'swojego' lumpka - w Gdyni mialam jeden ale go zlikwidowali. A lubię jak jest w czym grzebać, a nie tony śmieci, albo co gorsza mala ilość śmieci (w niektórych widzę brudne podarte ciuchy to mnie odstręcza). Dziś chyba byla dziwna noc - Zosia nie spala, ja te bóle, mamaola też nie spala, moja mama też się obudzila - chyba wreszcie przyszla do nas wiosna i przesilenie nas dopadlo. Ale ja się cieszę - u nas wlaśnie lunęlo, ale jest nadal cieplo i ten zapach - kocham takie powietrze!!!
  23. filipka

    Lipiec 2010

    guga dzięki. Nie mam zdania na temat termometrów dotykowych - Zosi pediatra takiego używal, ale nie rozmawialam z nim na ten temat. Przyznam Ci się, że ja w nocy o malo się nie poplakalam - myślalam że wyląduje w szpitalu a w domu nic prawie nie przygotowane. Od polowy czerwca mogę rodzić - i będzie bezpiecznie i mam nadzieję, że wszytko będzie gotowe. Więc mamy jeszcze m-c :) Ja osobiście nie widzę przeciwwskazań dla przygotowyania ciuszków dla maleństwa - i tak będzie mialo styczność z kurzem. ewentulanie można poprzykrywać rzeczy ręcznikami, pieluchami. Chyba, że któraś ma inne zdanie, to czekam na opinie. Odetchnęlam z kawą i idę wywlec swojego zagilańca na dwór - u nas pierwszy cieplo wiosenny dzień (ale idą chmury więc pewnie będzie burza). Posiedimy na brudnym tarasie i się polenimy z książeczkami dla 5 latków :)
  24. tusia dużo zdrówka dla córci. My też kilka razy zaliczyliśmy to paskudztwo - więc nie zazdroszczę. Zosia 2 razy przechodzilo ostro (pierwszy raz jak byla dokladnie w wielu Twojej córci), ale pomimo braku szczepień nie wylądowala w szpitalu - lekarze oceniali jej stan jako dobry. Więc teoretycznie nie widzę sensu zaszczepiania na to - jednak jest ALE - teraz będzie maluch i przedszkolak w domu i tej kombinacji się boję. Co innego 2 latek chorujący, a co innego paro miesięczne niemowle - i tu mam też zagwostkę.
  25. filipka

    Lipiec 2010

    Co u nas - generalnie masakryczna noc Już wieczór byl ciężki - mąż pojechal na derby koszykówki męskiej (ach jak mu zazdrościlam) i umęczylam się z Zosią - marudna jak diabli. W końcu po przejściach zapakowalam do lóżka zagilańca, a ta zamiast spać gadala. Ja ledwo żylam, brzuch mi twardnial więc wzięlam nospę. Cyrki zaczly się o 2 w nocy - mąż stwierdzil, że Zosia ma temperaturę, do tego masakrycznie zaciskala zęby (idą jej stale jedynki u góry i dwójki na dole) - okazalo się, że 3 termometry które mamy w domu zastarjkowaly Muszę koniecznie kupić taki jak kasiawaw pokazywala. Zosia nie spala do 4.30. Ja zaczęlam się źle czuć - wzięlam 2 nospy. Mialam dziwne bóle w krzyżu, potem w pachwinach - już pakowalam się do szpitala, zwlaszcza że mialam wrażenie że zaczęlo coś ze mnie lecieć w większych ilościach (ale się mylilam). W końcu zasnęlam, bóle przeszly i napięcie też. Spalam do prawie 9, Zosia 10 - mąż od 6.30 na nogach bo kończyli tynkować dom. Jestem wykońćzona jak diabli (wszystkie mięśnie mnie bolą), Zośka zagilana ale chyba OK - nie wiem jak dotrzymam do wieczora - wrrrr. To se pomarudzilam. Milego dnia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...