-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez isa32
-
DziubalaA wiesz jakie to romantyczne wspomnienie z zaciążeniem by było i Ala też by skorzystała :Uśmiech: taaaaa.... ja też bym skorzystała, przy dwójce pewnie bym ważyła 44 ale bez zaciążania też może być romantycznie
-
Dziubala a my z K gdzie na ciepłej wyspie, sami... o właśnie tak tylko nie wiem czy byśmy z braciszkiem dla Ali z takiej wyprawy nie wrócili
-
Kajocha no pięknie, że dałaś znak życia :) fajnie, że noga lepiej, gips odgryziony i wszystko gra a dla Aluni No i trzymam kciuki, żeby wszystko było po Twojej myśli u teściów :Uśmiech:
-
kwiaciarka Ja tez jesli wczasy to tylko z dziecmi ;) Ja jeszcze nie wiem ;) w przyszłym roku to na pewno z Alką, ale w tym, chyba nie... jeśli to morze i to polskie, ale wiesz jak mi się chce jechać z Łodzi nad Bałtyk po naszych polskich drogach? Jak byłam piękna i młoda ;) to mi nic nie przeszkadzało, najpierw pociąg, później maluchem się telepaliśmy ;) ale teraz się wygodnicka zrobiłam ;) :)
-
DziubalaIsa - o widzisz, przypomniałaś mi, że K mi obiecał SPA za urodzenie Maciusia :). Muszę się mu przypomnieć ;) Mnie by D wysłał od ręki, tylko co z Alice? Na razie nadal sobie nie wyobrażam, że się obudzę, a jej nie będzie obok, bo np. będzie u dziadków... chcemy z D jechać na urlop: październik, listopad. Tak na tydzień, Kreta, Rodos. No i mamy w planie zostawić Alę... na razie to tylko plan, poza tym nie wiem czy finanse nam pozwolą
-
Dziubala fajne pomysły :Uśmiech: mnie by się też przydał taki prezent do kosmetyczki, ale do urodzin daleko, zdążę się zestarzeć do tego czasu no i mnie to by się od razu miesiąc w spa przydał bo inaczej renowacja na nic się nie przyda
-
Dziubalaisa32DziubalaA kto powiedział, że tam nie będziesz mieć lepszej ;) nikt ja taki strachulec trochę jestem Pomyśl, że będziesz miała D na codzień :Uśmiech: no nie wiem czy to jest plus
-
kwiaciarkaooo, ten zlobek brzmi super :) wiem :Uśmiech: mam nadzieję, że się uda
-
DziubalaA kto powiedział, że tam nie będziesz mieć lepszej ;) nikt ja taki strachulec trochę jestem
-
DziubalaMoja :)ŻEBY ISA PODJĘŁA WŁAŚCIWĄ DECYZJĘ!
-
Dziubalaisa32Dziubalko a dlaczego masz dziś nastrój "w szoku" jeśli mogę zapytać ;)Bo ostatnia rzecz, której bym się spodziewała po Maćku to to, że ma zapalenie płuc! ;) to wszystko wyjaśnia... a ja szczęśliwa, bo Ala powiedziała "papa". Ciekawe co zrobię jak powie "mama", popłaczę się???
-
Dziubalaisa32 coraz częściej myślę, żeby poszukać pracy w Poznaniu i przeprowadzić się do D.Bardzo dobry pomysł wiem, ale mam tu na tyle dobrą pracę, że trochę ciężko z niej zrezygnować... z drugiej strony kto nie ryzykuje... ;)
-
Dziubalko a dlaczego masz dziś nastrój "w szoku" jeśli mogę zapytać ;)
-
Dziubala a ile miał Twój Adaś jak poszedł do żłobka? Mnie większość straszy, że 9, 10 miesięcy to za wcześnie dla Ali...
-
babeczqaco do mojej mamy!!! jak jej niema - tzn nieprzyejzzdza to bardzo bym chciala zeby przyjezdzala dziewn w dzien ale gdy juz jest powiedzmy 3 dni z rzedu..to juz bym chciala zeby sobieprzerwe w tym odiwedzaniu zrobila:) he, he, mam podobnie, tylko ja lubię takie 2-tygodniowe przerwy w odwiedzinach ;)
-
babeczqawiesz...sama nie albo K. albo moja mama:)bo ma wprawe bo u mnie tak rodzinne, mamie trwale robi tata i naklada farbe:)no i tak jakos niemam do fryzjerow w tym fachu zaufania;) ja z kolei tylko do fryzjera, jeszcze miesiąc i też idę się zafarbować, po raz pierwszy w żciu :) miałam jakieś tam pasemka, nawet bordo swego czasu (poza własnymi, które mam naturalne :) ale poza tym zero farby na całości. I teraz sobie wymyśliłam, że chcę mieć ciemne, nie czarne, ale ciemne. Jestem naturalną blondynką, jak nic wyjdzie sztuczna inteligencja
-
kwiaciarkaJa mam doswiadczenie z nianiami. Pierwsza niania byla super i bylam zadowolona ,ze Kuba siedzi z niania a nie w zlobku. Zreszta po 1 dniu w zlobku dostal zapalenia jamy ustnej i powiedzialam ,ze wiecej tam nie pojdzie. Ale to tez zalezy od zlobka, ja teraz gdyby Ela miala isc do zlobka stawialabym na prywatne ( ale chyba nie ma prywatnych zlobkow). Nastepne nianie 2 szt to tragedia. W koncu zaczelam szukac prywatnego zloba ( w tym publicznym smierdzialo kaszka i szpitalem - serio). Ale nie moglam znalezc, wpadlam na prywatne przedszkole, ktore jako jedyne w szczcinie wtedy mialy grupe 2 latkow. Bez namyslu niani podziekowalam, dalam Kube do przedszkola i wtedy sie okazalo , ze to byl super krok. Mial odpowiednia opieke, jedzenie ( ja nie musialam co wieczor pichcic obiadu a on na drugi dzien jadl odgrzewane) - w przedszkolu mial swierzo przygotowane, samodzielnie robione przez kucharki , nie kupowane, mial kolegow, spiewal piosenki no i wogole bylo git. Teraz wiem, ze dobrze sie stalo ,ze poszedl do przeszkola a nie siedzial z niania. Ale on juz byl starszy, takie malenstwo to nie mam doswiadczenia, bo sama siedzialam z Kuba tez do 1,5 roku, ale jakos sobie mysle ,ze tak do tego 1,5 roku najlepiej zeby bylo dziecko np. z babcia a pozniej moze byc zlobek ;) a najlepiej prywatny, gdzie tak jak u Kuby w przedszkolu w 2 latkach bylo - jest 5 dzieci, max 10 i 2 panie :) Pewnie teraz publiczne zlobki tez sa fajne, ale zalezy w jak duzym miescie, w szczecinie maja po 30 dzieci w grupie - tego sobie nie wyobrazam, i nie dalabym dziecka do takiego zlobka. Z tymi żłobkami to w Łodzi różnie... przede wszystkim nie ma miejsc mam blisko dosłownie obok mnie, ale tam dzieci od 1 roku i grupy duże - 25 dzieci. Mogłabym ją wozić niedaleko pracy, grupy 15, ale nie ma miejsc... zaczęłam szukać nani w internecie i trafiłam na ogłoszenie prywatnego żłobka :Uśmiech: nie wiem, czy Ala się załapie, tak jak dziś pisałam, nie wiadomo czy będzie miejsce. Ale gdyby było to na 100% zaryzykujemy. Na obrzeżach miasta, ale to żaden kłopot bo i tak codzinnie jadę do pracy, po prostu będę jeździła kawałek dalej, 8 dzieci, duży ogród itd. Jesteśmy bardzo nastawieni, choć ja od wczoraj trochę mniej, bo nie wiem czy wypali. Jeśli nie, to raczej poczekam aż Ala skończy właśnie 1,5 roku - 2 latka. Ale wtedy niania, nie moja mama... nie codziennie...
-
kwiaciarkababeczqano tak . ..gdybym miala prace dobra prace, to wtedy bym musiala niestety nad tym podebatowac glebiej i cos wykombinowac zeby nam obojgu tz w 3 bo jeszcze K.bylo dobrze...ale poki co mama w domu mama wychowuje:)+ tam dziadkowie i babcie;)oczywiscie wszytsko ma swoje plusy i minusya ja mam prace nawet dobra ( tyle ze nudzi juz mnie, juz za dlugo pracuje tam hah:) ,ale nie chce wracac, chce byc z Ela :) i jak narazie planuje byc z nia az pojdzie do przedszkola :) I zwisa mi , ze moge te prace stracic. Nie ta, to inna ;) Kwiaciarko powinnam wziąć przykład z Ciebie :) na razie poważnie się zastanawiam nad pracą na pół etatu. Byłoby to możliwe u mnie w firmie, tylko pewnie byłby kłopot z powrotem na cały. Z drugiej strony do tego czasu jeszcze tyle może się zmienić... trochę mi za mało Ali, a tak pół dnia w żłobku, później z mamą, ja miałabym mimo wszystko pracę, hmm... warte rozważenia :)
-
kwiaciarkaOwszem dla dziecka wazne jest zeby przebywalo z innymi dziecmi, ale raczej to ma duze znaczenia od wieku przedszkolnego, wczesniej jednak wieksze znaczenie ma przebywanie z mamą. Duzo dzieci jednak lubi zlobek, kolegow, panie i jest im dobrze w zlobku :) Kuba poszedl do przedszkola majac 2,5 lat, a wczesniej od 1,5 roku przebywal z niania. I bylo mu dobrze :) A duzo dzieci jest , ktore nie chodzily wcale ani do zlobka ani do przedszkola , pierwszy raz rozstaja sie z mama idac do szkoly - ci rodzice nawet nie wiedza , jaka krzywde emocjonalna zrobili swoim dzieciom, jak im trudno jest majac lat 7 przystosowac sie do takich zmian. Wiem, że dla dziecka dopiero przedszkole jest potrzebne :) to takie nasze przeświadczenie i trochę uspokajanie własnego sumienia ;), że skoro nie może być ze mną to już lepiej z innymi dziećmi. Nie chcę żeby była ograniczona do przebywania z moją mamą przez najbliższy rok ;) tak jak napisałaś, najlepiej jak się rodzicom o wszystkim nie mówi i nie ogląda ich codziennie ;) Też sobie nie wyobrażam, że pierwsze rozstanie Ali ze mną miałoby nastąpić z chwilą pójścia do szkoły... mam wykształcenie pedagogiczne, choć nie pracuję w zawodzie, więc dość sporo wiem. Zresztą i bez takiego wykształcenia to całkiem logiczne dla wielu mam :) jak u nas nie sprawdzi się żłobek, to będzie niania. Tego jeszcze moja mama nie wie...
-
babeczqa...ja tez sie zastanawialam na zlobkiem, ale szczerze powiedziawszy niewyobrazam sobie zeby moim dzieckiem zajmowala sie jakas obca osoba, i niemialam byc widziec co robic itp...czy placze czy co oni mu tam robia..jakos tak mam dziwne moze zdanie ale do czasu przedszkola wole sama wychowac dziecko tzn wiek ok.3 latek:) moja mam pracuje w przedszkolu i wiem ze dzieci nawet te ktore troszke sa opuznione z roznymi rzeczami typu siusiu czy mowa. pomagaja i to jest super:) Babeczqo nie masz dziwnego zdania, fajnie, że chcesz być z małą do 3 lat. Ja z różnych względów nie zrezygnuję z pracy. Poza tym mam wewnętrzne przekonanie, że Ala będzie szczęśliwa z innymi dziećmi. A że ktoś obcy będzie się nią zajmował? Na początku obcy, z czasem już nie :) to raczej ja mam dziwne podejście ;) dla nas jest ważne, żeby Alka przebywała z innymi dziećmi, uczyła się z nimi i od nich. Nie wiem na ile to wypali. Jak się okaże, że np. będzie bardzo dużo chorować, to wiadomo - będę musiała zweryfikować poglądy ;)
-
kwiaciarkaRenataOslokwiaciarkanarazie zlozony regal i komoda. Jeszcze lozko i szafa, jak wszystko bedzie to sie pochwale, ale juz Wam polecam te meble :) sa suuuuuperrrr!!!! a dzis mam jeszcze wieksza ochote kupic je Kubie :) P. sie smieje, widze ,ze tez ma ochote :) kurcze kasa jakas tam jest, ale na co inne..... eh te zyciowe wybory ;)jakie to mebelki? Meble BOG-FRAN - system ELF po prawo sa cyferki, jak beziesz klikac je to sie bedzie zmieniac obrazek :) My wzielismy z lososiowymi wstawkami :) one sa takie zywe tak naprawde, bo na zdjeciach nieco blade. Super te meble, nic dziwnego, że się Kubie tak podobają :) jak już będę miała dla Ali pokój, to też jej takie kupię. Śliczne :Uśmiech:
-
DziubalaIsa - nie jesteś wyrodną córką. Każda z nas miałaby podobne obawy co do takiego postępownia naszych mam z naszymi dziećmi. Mimo wszystko czasem myślę, że mogłabym mieć więcej zrozumienia... tylko ja... chyba nie chcę... jestem nauczona samodzielności do granic. Przez 11 lat mojego małżeństwa nikt mi się do niczego nie wtrącał, nawet jak próbował to nie bardzo mnie to interesowało. Pojawiła się Ala i kosmos, jestem zdana na pomoc osób trzecich, nagle mamy chodzą po moim mieszkaniu, wszystko widzą, wiedzą, próbują pomagać, więc np. prasują, chcą ułożyć rzeczy w garderobie i widzą mój bałagan, gotują i widzą, że np. nie mam jakiegoś garnka, który jak widać mnie nie był do tej pory potrzebny ale one uważają inaczej itd. Strasznie mnie to wnerwia Wszędzie pełno ludzi, zwariować można. Do tego moja teściowa np. uważa, że ma prawo/obowiązek mi pomagać, bo D nie ma... a ja sobie świetnie radzę, jak potrzebuję to mówię, ale naprawdę najlepiej się czuję sama (tzn. z Alą i D) w moim domu. Wiesz jaka jestem szczęśliwa, jak wieczorem Ala śpi a ja w spokoju mogę obejrzeć film, poczytać, czy po prostu nic nie robić :) normalnie sił mi przybywa :) coraz częściej myślę, żeby poszukać pracy w Poznaniu i przeprowadzić się do D.
-
LemaNo i czas na mnie, zbieram sie do domku:) Strasznie mi sie podoba takie wychodzenie w poludnie w piatek, mysle, ze to sie sprawdzi:) Zycze milego weekendu:) Lema dla Ciebie też udanego weekendu :) a Franio na pewno będzie grzeczniutki :) super sprawa z tymi godzinami pracy :)
-
Lema dla mnie to też temat rzeka... nie wiem, czy wypada na forum pisać, bo wyjdę na strasznie wyrodną córkę :( ale jest jak jest. Oczywiście doceniam to, że mama mi pomaga. Było to szczególnie ważne jak D był w szpitalu i ja: do pracy, w poludnie do szpitala, po pracy znów, później do domu, kąpałam małą i późnym wieczorem znów szpital... bez mamy nie dałabym rady. Ale taka codzienna opieka, no nie bardzo. Zachwyt wnuczką na maxa, moim zdaniem mama z kolei za mało z nią robi różnych rzeczy. To nie jest dziecko, które będzie siedziało spokojnie w łóżeczku przez 2 godziny i spało 3 razy dziennie po kolejne 2 godziny... moja mama nie widzi nic niepokojącego. Wchodzę i mówię, o uczulenie na kaszkę. A mama: jak to, skąd wiesz? A na policzkach takie drobniutkie czerwone kreseczki... no przecież ewidentnie itd. Nie chcę narzekać, nie zmienię jej, ale jak dała w ubiegły piątek młodej sok ze świeżo wyciśniętej pomarańczki to mnie normalnie trafiło już pomijam fakt beznadziejności pomysłu, ale najbradziej wkurzyło mnie, że nie rozumiała dlaczego się denerwuję, że to przecież nic takiego i dostała jedną łyżeczkę. No nie wiem czy nic takiego, skoro dziecko całą noc spało niespokojnie a następnego dnia dostało plamę na policzku ech... mam nadzieję, że ten żłobek wypali i wszyscy odetchniemy. Podziwiam D, że wytrzymał z nią jak był na zwolnieniu, ja bym zwariowała. Inna sprawa, że moje relacje z rodzicami są dość powierzchowne. Niby normalne, ale dla mnie takie płytkie... poza tym już kiedyś pisałam, że wyprowadziłam się z domu jak miałam 19 lat... to mówi samo za siebie. Moi rodzice nigdy od tego czasu się nie zapytali czy mam na chleb... nie wyobrażam sobie, że mogłabym tak postępować z moją córeczką... czasem mnie tak najdzie i jest mi najzwyczajniej w świecie smutno z tego powodu :Smutny:
-
LemaWiesz, chcialabym dac tez mamie mozliwosc odpoczecia. Choc ciagle sie spieramy i jest duzo minusow, tego, ze ona zajmuje sie Frankiem (a w zasadzie jeden glowny minus- nieszanowanie mojego zdania) to nie moge nie docenic tego, ze bardzo nam pomaga. Jak Franus idzie spac to ona nawet obiady nam gotuje:) W piatki teraz tez bedzie miala wolne, bo ja koncze o 12 i zmieniam nianie. Skąd ja to znam - nieszanowanie mojego zdania ;) my już zdecydowaliśmy się na żłobek, choć nie wiem co z tego wyniknie. Dzwonię wczoraj do babki, że się umawiałyśmy na telefon, czy żłobek ruszy czy nie. A ona do mnie, że mam zadzwonić po 15 kwietnia, bo dopiero wtedy będzie wiedziała, czy ma wolne miejsce no trafiło mnie... nie wiem czy ją źle zrozumiałam poprzednio, ale jak tak się będziemy komunikować, to kiepsko widzę współpracę Ja doszłam do tego, że jak mam ciągnąć mamę - jedną bądź drugą - to wolę nigdzie nie wychodzić. Ala podrośnie to będzie łatwiej, będę ją mogła zostawić u dziadków na noc, na razie wytrzymuję. Poza tym co ciekawe jak jestem z nią sama, to mam do niej cierpliwość, nie jestem nerwowa itd. Nikt mi nie mówi co i jak, nie nosi na rękach wtedy kiedy uważam, że to nie czas na to itd. Do tego nie wiem jak to jest, ale bez D w domu mam mniej pracy ;) nawet przedwczoraj gazetkę wieczorem poczytałam, a wczoraj była u mnie koleżanka na plotach do 23.00 - mama dwóch dziewczynek 2,5 i 1,2 rocznej :) A weekend spokojnie wytrzymasz :) dla mnie ciężka do wyobrażenia jest opieka całodobowa, jaką już mam za sobą...