-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez isa32
-
LemaWiesz co, nie bez znaczenia jest tez fakt jaki temperament ma dziecko. Myslalam zawsze, ze sam fakt posiadania dziecka zmienia zycie i tyle. Ale tak sie sklada, ze mamy znajomych z dziecmi w wieku Frania, doslownie. Jednia maja synka dwa dni starszego do franka,drudzy coreczke dwa dni mlodsza. Za kazdym razem kiedy sie psotykamy nie moge wyjsc z szoku, ze takie dzieci mozna miec.... Matki tych dzieci tez sa zmeczone, a ja nawet nic nie mowie. Mam wrazenie, ze Franek w calym swoim zyciu nie spedzil tyle czsu w jednej pozycji co jego kolega podczas anszego spotkania;) I kolezanka tez:) O nocach nie wpsomne, o wstawaniu o 5 tez.... I tez zdarzalo mi sie myslec i zdarza nadal, ze moze ja cos zle zrobilam/robie, ze Franus taki absorbujacy, wymagajacy, niespiacy... A jesli chodzi o matkowanie i ojcowanie to u nas tak samo, z tym, ze ja mam meza na codzien. Tez uwazam, ze on jest lepszym ojcem, niz ja matka, chociaz cierpliwosci nam obojgu brakuje do synka. Tylko ja jak sie wkurze to musze sie wygadac, a maz po prsotu przynosi mi dziecko, wiec jego niecierpliwosc nie jest tak widoczna. Lema może Cię pocieszę tym co napiszę... nie mogę się z Tobą porównać, bo nie muszę z Alą chodzić na rehabilitację, wysłuchiwać, że coś jest nie tak. Ale może chociaż z temperamentem Cię pocieszę :) Ala nie usiedzi spokojnie dłużej niż 2 minuty i to tylko wtedy jeśli ją zainteresuje jakaś zabawka, to się zdarza raz dziennie ;) wiecznie się wierci, wstaje, cuduje, wchodzi na nas, gramoli się, jak jest na rękach to się okręca do okoła bo tak bardzo ją wszystko interesuje, powinna mieć głowę na teleskopach :) bardzo dużo się śmieje, ale ciągle musi się coś dziać, musi być w centrum, spacery też zaczynają ją nudzić. Nie wiem co będzie dalej, jak zacznie chodzić to będę miała dietę a'la Ala :) Wiesz jak się muszę nagimnastykować jak ją przewijam... ech... Nic nie zrobiłaś źle! Nie mamy wpływu na temerament dziecka, gdzieś to przeczytałam i trzymam się tej wersji dla pocieszenia :) sama napisałaś, że jesteś energiczna, ja też, też byłam taka wiercąca, D ponoć też. No do kogoś musiało się dziecko wrodzić. Mam dla niej kojec siatkowy - zapomnij, że tam usiądzie, ryk i już. Teraz leżą tam zabawki, ale chcę go sprzedać, jest nowy, kupiony w styczniu. Myślałam, że może wszystkie dzieci nie dają się tam trzymać, ale np. bratanica D jest tak spokojna, że tu bym się niepokoiła w drugą stronę - za spokojna. Moje dziecko to chodząca energia, dziś pobudka o 2:45 - siedzi, ja ją kłade, ona znów swoje, no cyrk, nie karmię, więc moje dziecko lepiej śpi w nocy (a przynajmniej powinno) niż "cycusiowe". Od jakiegoś czasu nie pamiętam, żeby przespała całą noc... wcześniej tak było. Ale np. z pon. na wtorek budziła się co godzinę... muszę do niej wstać, bo nie ma nikogo innego. Nie piszę już jaki jest cyrk z usypianiem. Chyba jej szkoda czasu na sen i złości się że jest zmęczona... więc nie obwiniaj się. Takie mamy dzieci :) może dlatego nie wyobrażam sobie drugiego...
-
LemaJa tez podziwiam:) Tak jak mowilam ledwo ciagne przy Franku i zachodze w glowe jakby to bylo gdybym musiala sie zajac dwojka. Moze to ze mna cos nie tak, choc ja jestem raczej dobrze zorganizowana i temperamentna kobieta;) Iska, a dlaczego jedno? Jelsi mzesz odpowiedziec oczywiscie:) No właśnie też mam wrażenie, że ze mną coś nie tak. Choć tak jak Ty jestem raczej dobrze zorganizowana i energiczna - obecnie coraz częściej powątpiewam w te umiejętności ;) Zawsze chcieliśmy jedno. Myślałam, że przyjście Ali na świat zmieni moje podejście, ale tak się nie stało. Jestem bardzo szczęśliwa, że ona jest, ale o drugim nie myślę. U mnie na pewno wpływa na to fakt, że jestem sama z Alą, D jest tylko w weekendy, więc wszystko na mojej głowie. D jest świetnym ojcem, myślę, że lepszym niż ja matką. Ma więcej cierpliwości. Myślałam, że to dlatego, że tylko weekend spędza w domu. Ale nie. Od Bożego Narodzenia do ubiegłego tygodnia był w domu na zwolnieniu - miał w styczniu operację kręgosłupa. I też był super dla Alki - nie może jej dźwigać, ani przewijać, ze względu na schylanie, ale poza tym fajnie się nią zajmuje, zabawia itd. Do tego nie dziwi go moje zmęczenie ciągle mi mówi idź i odpocznij, prześpij się itd. Czasem mnie to wnerwia,bo mało czasu spędzamy razem, dom też trzeba ogarnąć, ale z drugiej strony to lepiej, że się troszczy. Najpierw dziecko i dom, dopiero reszta :) teraz powinnam to skorygować: najpierw praca! dziecko, a później reszta ;) Proszę nie wpadać w zachwyt, wad ma też dużo ;) no i jak już pisałam kończę w tym roku 32, nie mam już chyba siły na kolejne.
-
kwiaciarkazaraz mi sie pyry spalą :)do wieczorka, po obiedzie jedziemy kupic kubie dywan, Ela nie wiem czy nie bedzie musiala poczekac i zostac z puzlami, okaze sie jak zobaczymy ile Kuby dywan bedzie kosztowal. Kupujemy mu nowy , zeby nie bylo mu smutno ,ze Ela ma tyle nowego a on nic, a zreszta ten dywan co on ma to taki badziew.... Ale pytalam Kube czy nie jest mu smutno,ze ela ma nowe meble a on stare jeszcze musi miec i czy nie jest zazdrosny a on mi powiedzial ,ze nie, ze cieszy sie, bo kocha swoja siostre :) ( to sie nazywa dobry kochany brat :) ) super reakcja Kuby :Uśmiech:
-
kwiaciarkaaha , a jeszcze Wam minie i bedziecie chcialy 2 gie :) narazie jestescie swierzymi mamusiami poraz pierwszy , ale jak wszystko sie uspokoi, dzieci zaczna byc bardziej samodzielne ... wy zaczniecie miec wiecej czasu.... ..... ...... ;) nie wiem czy minie... ale się nie zarzekam ;) ja w tym roku 32, drugie albo już (odpada) albo za jakieś 5 lat - a to trochę za późno... Dlatego Cię rozumiem, obawa, genetycy i inni i znów niepewność... bardzo się cieszyłam w ciąży i z ciąży, ale nie ukrywam, że kosztowało mnie to psychicznie dość sporo. Więc drugie raczej nie. Za późno się zabraliśmy ;)
-
kwiaciarkaLemaisa32he, he, a myślałam, że tylko ja chcę jedynczkę ;) A ja bym chciala, bardzo... Tylko jak sobie pomysle, ze z Franiem ledwie daje rade to troche mnie to przeraza. Maz, ktory najchetniej juz postaralby sie o drugie dziecko, mowi, ze taki egzemplarz jak Franek nie trafia sie czesto i drugie bedzie spokojniejsze;) a ja zawsze chcialam 3jke , ale juz za pozno, zostaniemy z 2 jka za to wspaniałą:) Dlaczego za późno? Jeśli mogę zapytać...
-
Lemaisa32babeczqa ...no szczerze powiedziawszy my tez nie;)he, he, a myślałam, że tylko ja chcę jedynczkę ;) A ja bym chciala, bardzo... Tylko jak sobie pomysle, ze z Franiem ledwie daje rade to troche mnie to przeraza. Maz, ktory najchetniej juz postaralby sie o drugie dziecko, mowi, ze taki egzemplarz jak Franek nie trafia sie czesto i drugie bedzie spokojniejsze;) Coś w tym jest :) podobno ja byłam bardzo absorbująca jako niemowlę, najpierw wieczne kolki, nie chciałam w ogóle jeść i inne historie... moja mama jak się dowiedziała, że jest w ciąży z moją siostrą to była przerażona, głównie dlatego, że przy mnie pomagała jej mama, ale zmarła :( moja siostra jak się urodziła to tylko jadła i spała, jak aniołek, żadnych problemów :) te zaczęły się później, jak miała ok.3 lat to diabeł wcielony się zrobił ;) jak widać, co dziecko, to inny egzemplarz powstaje :) osobiście podziwiam wszystkie mamy, które mają więcej niż jedno :) a te które mają jedno też podziwiam ;)
-
babeczqaisa32babeczqaisa 32 - o drugie nie trudno:)no jakby poszło tak jak z Alą to nawet bardzo łatwo :) my nie chcemy, po prostu. ...no szczerze powiedziawszy my tez nie;) he, he, a myślałam, że tylko ja chcę jedynczkę ;)
-
i znów moja :) Dla Lemy i Frania
-
babeczqaisa 32 - o drugie nie trudno:) no jakby poszło tak jak z Alą to nawet bardzo łatwo :) my nie chcemy, po prostu.
-
Lema wiem, że na razie nie uwierzysz, ale będzie LEPIEJ !!! zobaczysz, trzymaj się mocno, jak już nie dajesz rady, to płacz, krzycz, nie wiem, cokolwiek, żeby przyniosło chwilową choćby ulgę. Może dasz radę zorganizować kogoś do Franka, żebyś się wyspała. Zmęczenie, przemęcznie, potęguje złe myśli. Niestety lekarze, rehabilitanci często są dość brutalni, jak jest się do tego na skraju wytrzymałości to bardzo łatwo o załamanie... Niech ci powiedzą co jest dobrze, zapytaj. Na pewno jest jakiś pozytyw. Pamiętasz jeszcze niedawno Franek nie siadał, a sama pisałaś że teraz takie postępy zrobił. Będzie dobrze, będzie i już. Powtarzaj sobie, że tak będzie. Wiara czyni cuda, naprawdę! Dasz radę, ściskam mocno I pisz tutaj tak często jak możesz i masz potrzebę, takie wygadanie się, choćby wirtualne też doda Ci sił.
-
Dziubala super chłopaki :) jak tak patrzę, to aż mi się drugiego zachciało, hi, hi ;) ale u mnie to chwilowe, jak się nie przytrafi, to Ala będzie jedynaczką :)
-
moja! za doby humor i poprawę nastroju dla potrzebujących:Uśmiech:
-
Dziubala Podobnie jak w to, że dobrych ludzi spotyka nagroda a złych kara. Bo tak jest
-
nuchnaOki witam w pochmurny poranek i idę właśnie Alusi uszykować farbki do malowania. Byliśmy jednak za radą dziubali u pedia try i mamy zapalenie gardła z antybiotykiem :Smutny: Zdrówka dla Alusi
-
kwiaciarkaKwiaciarka - trzeba sobie wytyczać cele i dążyć do nich, a przede wszystkim wierzyć, że się je osiągnie . To coś o czym pisała wcześniej Isa - taka samospełniająca się przepowiednia, tylko w pozytywnym znaczeniu :) Więc trzeba wierzyć, że takie autko niedługo sobie kupimy no i tak sobie bede powtarzac :) To naprawdę działa :) wiem, bo sprawdziłam i to w sytuacji, kiedy wszyscy się pukali w głowę i twierdzili, że mam niesamowitą zdolność odbudowywania w sobie nadziei - nie był to komplement niestety A ja swoje, i w końcu stało się tak jak chciałam i to w co wierzyłam :)
-
babeczqaWitam w ponura srode!!!wczoraj taka piekna pogoda a dzisiaj co:??co to ma byc??fuuujjjjOliwka wczoraj przez caly dzioen wypila tylko 300 ml mleka:(masakra i nic wiecej na koniec dnia zjadla troche skrobanego jabuzka, tak sie zmartwilam zeby sienieodwodnila, biedactwo jeszcze tak cieplo bylo...ahhhh wku``` sie no i poszlam po wode morks ai po Fride do apterki. Z mezem prubowalismy to zaaplikowac i optem wyssac z noska oliwce ale byly smiechy:)Oliwka wojowala hehe ale si eudalo nosek bardziej udrozniony i na nic juz oliwk awiecej mleka wypila....w nocy spala spokojnie, no i dzisiaj tez juz o wiele lepiej z tym katarkie, psikac co prawda psika i kaszelek juz bardziej sie urywa jej ale jeszcze cos tams iedzi. Wazne ze n arazie temp niema... oby szybko jej to minelo..bobiedacwto w domu sie zanudzi:) buziole... Kwiaciarka???pajak??masakra ja z dalek asi emalych boje a co dopiero tarantuli????????? Babeczqo dobrze, że już trochę lepiej z Oliwką. A co do jedzenia, to wiesz, jak my się źle czujemy, to też apetyt niewielki. Będzie dobrze, moja Ala też do obżartuchów nie należy, waży może 7400g - nawet muszę ją dziś zważyć bo dawno tego nie robiłam. Mnie wszyscy pocieszają, że przynajmniej nie będzie miała kłopotu z utrzymaniem wagi w przyszłości :) ale rozumiem Twoje obawy, sama je miewam...
-
DziubalakwiaciarkaDziubalaJa też się tego obawiam, bo nie chcę żeby Adaś i Maciuś bali się jak ja. A ja panicznie boję się pająków i... żab Ale tłumaczę Adasiowi, że pająki można ubijać (podobnie jak muchy i robaki) ale nie wiem co mu powiedzieć z żabami. Zaczyna się wiosna i nie wiem co zrobię jak będę z Adasiem i zobaczę taką żabę, bo normalnie to uciekam zaby mozna nadmuchac ;) Nie o takie rady mi chodziło
-
Dziubalaisa32 ... jedna z rzeczy, których bardzo chciałabym uniknąć to nie przelać moich obaw i lęków na AlęJa też się tego obawiam, bo nie chcę żeby Adaś i Maciuś bali się jak ja. A ja panicznie boję się pająków i... żab Ale tłumaczę Adasiowi, że pająki można ubijać (podobnie jak muchy i robaki) ale nie wiem co mu powiedzieć z żabami. Zaczyna się wiosna i nie wiem co zrobię jak będę z Adasiem i zobaczę taką żabę, bo normalnie to uciekam Dziubala widzę, że mamy tak samo :) u mnie żaby to nr 2, zaraz po pająkach
-
kwiaciarkano pewnie,ze wazne ,ze sie spelnilo :) Moje z toyota to sie chyba nie spelni , bo teraz pelno wydatkow, 2 dzieci, ktore zaraz beda chcialy swoje chaty hahah :) no chyba,ze dzieci beda tak uzdolnione, ze majac 20 lat juz same sobie na chate zarobia ;) Ale co tam, nigdy nie mow nigdy, wiec moze, moze .... :) na starosc heheh :) Lepiej późno niż wcale, a starość też może być fajna :) a wiesz, z dziećmi to różnie bywa, ja się wyprowadziłam z domu po maturze i od tej pory rodzice mieli mnie pod każdym względem z głowy... Choć masz rację, wydatków masa przy jednym dziecku, a co dopiero jak jest ich dwoje lub więcej. Też myślę o tym, żeby Ali zapewnić jakiś start. Chociaż ona już ma miekszanie :) jak jeszcze byłam w ciąży to D kupił kawalerkę - z przeznaczeniem dla Alicji - notariusz boki zrywał: a ile ma córka? D: urodzi się za 3 miesiące My teraz myślimy nad zmianą mieszkania lub budową - nadal nie wiemy ;) więc znów kaska potrzebna :)
-
kwiaciarkaeeeeeee no , to widze, ze sie niezlymi autkami rozbijasz :) ja to jezdze starym graciorem jeszcze ale jak wroce do pracy , to napewno sie wymieni na lepszy model :) ( to za 2 lata dopiero buuuuuuuuuuuuu) ;) Nie możesz się doczekać nowego auta czy powrotu do pracy? ;)
-
kwiaciarkaisa32kwiaciarkao taka toyotka :) Ale ja bym chciala normalna skrzynie biegow nie automata, bo uwielbiam szperac przy biegach hahah :) he, he, to tak jak ja, tylko manualna ;) :) Też choruję na tę Toyotę... ale jeszcze długo nie. Na razie mam Skodę Roomstera, tak jakoś wyszło, D mnie trochę przekonał ;) bo lubię sportowe lub właśnie takie trochę większe (ale te są też trochę!! droższe) Moje marzenie: audi A3 sport :Uśmiech: Wcześniej jeździłam oplem tigrą, ale jak już miałam duży brzuch to musiałam sprzedać, bo mi się ciężko wsiadało i wysiadało ;) Zresztą to nie jest auto dla małego dziecka. eeeeeee no , to widze, ze sie niezlymi autkami rozbijasz :) ja to jezdze starym graciorem jeszcze ale jak wroce do pracy , to napewno sie wymieni na lepszy model :) ( to za 2 lata dopiero buuuuuuuuuuuuu) ;) E tam, pozory mylą ;) nie miałam nowej tigry, ale to było moje marzenie odkąd zrobiłam prawo jazdy: czarna tigra - spełniło się po 12 latach, ale zawsze :Uśmiech:
-
kwiaciarkaisa32DziubalaIsa – dzięki za życzenia . Wy już 12-stą rocznicę? :oh:Kwiaciarka - ja bym z żadne skarby świata nie weszła na wystawę pająków. Dostałabym zawału serca na pierwszym kroku tak, 12, my dość wcześnie zaczęliśmy ;) a na wystawie pająków zawał od razu przy drzwiach a my z P. mamy 9 a znamy sie 12 :) z tym, ze mi sie wydaje ,ze wiecznosc z nim jestem heheh ;) mnie też się tak wydaje ;)
-
kwiaciarkao taka toyotka :) Ale ja bym chciala normalna skrzynie biegow nie automata, bo uwielbiam szperac przy biegach hahah :) he, he, to tak jak ja, tylko manualna ;) :) Też choruję na tę Toyotę... ale jeszcze długo nie. Na razie mam Skodę Roomstera, tak jakoś wyszło, D mnie trochę przekonał ;) bo lubię sportowe lub właśnie takie trochę większe (ale te są też trochę!! droższe) Moje marzenie: audi A3 sport :Uśmiech: Wcześniej jeździłam oplem tigrą, ale jak już miałam duży brzuch to musiałam sprzedać, bo mi się ciężko wsiadało i wysiadało ;) Zresztą to nie jest auto dla małego dziecka.
-
DziubalaIsa – dzięki za życzenia . Wy już 12-stą rocznicę? :oh:Kwiaciarka - ja bym z żadne skarby świata nie weszła na wystawę pająków. Dostałabym zawału serca na pierwszym kroku tak, 12, my dość wcześnie zaczęliśmy ;) a na wystawie pająków zawał od razu przy drzwiach
-
kwiaciarkaNasz Kuba juz to wie , ale skad? A moze sie gadalo o tym z nim, juz nie pamietam. wiem,ze od zawsze Kuba wie,ze po życiu jest smierc, idzie sie do nieba i sie patrzy z gory na to co porabiaja ci co jeszcze zyja. Najbardziej sie ciesze z tego , ze Kuba przyjmuje to bardzo naturalnie, bez strachu ( bo ja to strasznie boje sie smierci). Mowi o tym, jak o czyms normalnym, tak samo jak co rano trzeba isc do szkoly, jak co roku sa urodziny, jak sa pory roku co roku te same, tak samo kiedys kazdy umrze, pojdzie do nieba i bedzie byc moze czyims aniolem strozem :) Fajnie, że Kuba tak naturalnie podchodzi do śmierci. Wiesz, jedna z rzeczy, których bardzo chciałabym uniknąć to nie przelać moich obaw i lęków na Alę. Mam taką kuzynkę, dwójka dzieci i same nie wyjdą do ogrodu, ani do bramy, bo się boję chłopczyk ma 6 lat a dziewczynka ponad 2... ale to jest wina mamy, bo ona swoje lęki przelała na dzieci, w sumie jest to smutne. Mój ojciec panicznie boi się śmierci, do tego jest przekonany, że umrze na raka, i to już niedługo a mnie to strasznie wkurza nie dość, że ja musiałam nauczyć się żyć bez lęku i obaw, to jeszcze jestem przekonana, że on rzeczywiście zachoruje na nowotwór... to jak przepowiednia samospełniająca się... niestety:Smutny: