kaskam
Użytkownik- 
                
Postów
0 - 
                
Dołączył
 - 
                
Ostatnia wizyta
nigdy 
Treść opublikowana przez kaskam
- 
	Mi pomaga maść cynkowa. Nie wiem jak w ciąży czy można stosować cokolwiek z wymienionych przez dziewczyny rzeczy. Wiem że Zaviraxu (nie wiem jak to się pisze) to nie można na pewno. Są też w aptekach plasterki na opryszczkę - może je można stosować?
 - 
	Witajcie Witam również nowe majóweczki. Ja dziś spałam bardzo dobrze, ale o 5.40 już się wyspałam, więc wstałam razem z moim mężem. Wyszykował się chłopina do pracy, zjedliśmy śniadanko i jakoś mi się sennie znów zrobiło i około 7.30 już znów zaległam w łóżku. Wstałam więc dopiero o 10.30 Mamy duże łóżko ale chyba i tak najlepiej mi się w nim śpi jak jestem sama, bo uwielbiam spać na środku, co jest niewykonalne gdy w łóżku znajduje się mój mąż.:(
 - 
	Karuzelę dostałam od znajomych razem z łóżeczkiem. Ma tylko jedną melodyjkę, ale zwierzaczki pluszowe są słodziutkie. Nie będę rozglądać się za niczym innym, bo mój pies już przy tej kręci głową na wszystkie strony i się cały czas jej przygląda (jak gra). Też jest fisher price ale model z przed 5 lat :) Rozglądałam się za bujaczkiem, ale nie mogę się zdecydować na nic konkretnego. Wszystkie mi się podobają. Jakiś czas temu brat mojego męża sugerował byśmy bujaczka nie kupowali przynajmniej on nie będzie miał problemu z prezentem. Więc na razie się wstrzymujemy z zakupem. Ja mam inny problem, a mianowicie brak porządnego stanika do karmienia :( Natura mnie zbyt hojnie obdarowała i w sklepach nic nie ma :( Zamówiłam jeden przez net i dziś go dostałam. Niestety jest zbyt mały i muszę go zwrócić. Dobrze, że mam taką możliwość bo 200 stówki na ziemi nie leżą. Na domiar złego nie mają już większego rozmiaru :(
 - 
	Cześć dziewczyny Nadal jestem w domu. Lekarz stwierdził że mam trzymać skrzyżowane nogi, a jak się zacznę sypać to dzwonić. Powiedział że w razie czego coś wymyśli, ale mam się powstrzymać w sobotę i niedzielę, bo gdzieś wyjeżdża. Dziś mam do niego jeszcze zadzwonić bo może uda mu się załatwić salę operacyjną na poniedziałek, a jak nie to we wtorek mam skierowanie do szpitala a cięcie w środę. Sopfie - myślałam że tulisz już Michałka, a to psotnik. Widocznie dobrze mu u Ciebie pod serduszkiem. Ja rzadko wstaję w nocy do WC, nie wiem czy mam duży pęcherz czy mały go skutecznie unika i nie uciska :), a sny to szkoda gadać ... koszmar goni koszmar, a bzdura bzdurę. Czasem budzę się z przerażenia i sprawdzam czy aby na pewno leżę w swoim łóżeczku. Po chwili śpię znowu. Rano budzi mnie zazwyczaj mąż telefonem koło godziny 9.30 i zawsze udaję że już dawno nie śpię tylko tak sobie leniuchuje w łóżku. Co do pobudki, to w poniedziałek skończyła się w Polsce żałoba. Odczułam to już o 7.30 bo zadzwonił do mnie Pan z biura obsługi (tel kom.) myślałam, że go zabiję przez słuchawkę, ale Pan zachowywał się jakby nie słyszał co do niego mówię i się nie zrażał zadawając kolejne pytania.
 - 
	Gosiak0512Kaskam jak dla mnie trochę przesądzasz. Po cc będziesz do siebie dłużej dochodzić i rana może się paprac i długo goić. Po za tym po porodzie sn wstajesz po 2h a po 2 dniach jesteś z dzieckiem w domu. Poród sn wcale nie jest taki straszny tylko trzeba uwierzyć we własne siły a nie nastawiac się nie wiadomo jak wielki ból! Przecież tyle kobiet rodzi codzień naturalnie i nie narzeka bo nawet jak boli to jak się zobaczy ta kruszyne na brzuchu to wszystko przechodzi od razu! No i jak by takie straszne to było to kobiety by w kolejne ciążę nie zachodziły! I tu się z Tobą nie zgodzę. To nie ma nic wspólnego z wiarą we własne siły !!!, to tokofobia. A z tym wstawaniem 2h po porodzie sn, to lekka przesada. Żadna z moich koleżanek nie wstała tak szybko, nie mówię pewnie są takie kobiety. Wszystkim Wam tego życzę. A to że kobiety rodzą naturalnie i nie narzekają nie jest w stanie mnie przekonać do porodu sn. Tak więc uszanuj moje zdanie, tak jak ja szanuję Twoje i nie pisz że chyba trochę przesadzam.
 - 
	Byłam dziś u gin w przychodni. Lekarz powiedział, że mam przyjść za tydzień, ale sam stwierdził że chyba szybciej pojawię się w szpitalu niż u niego. Mały jest już nisko. Jest duży więc mocno napiera. Szczerze mówiąc za wiele już się nie ruszam, bo boli mnie potwornie cała miednica i reszta. Dziś ostatni raz przed porodem wybrałam się sama samochodem. Koszmar. Przez cały czas brzuch miałam spięty, a mały fikał sobie nogami na wszystkie strony. O 18 idę do drugiego gin tego od cięcia. Zrobi mi Ktg i zdecyduje czy jutro czy w następną środę. Boję się że jeśli lekarz się nie zgodzi na tą środę, to będę musiała sama urodzić. On ma dyżur w szpitalu tylko w środy :( A jak się zacznie w czwartek boję się nawet o tym pomyśleć. Przez całą ciążę myślałam tylko o cięciu. Naturalny poród skreśliłam jeszcze przed zajściem w ciążę !!! Tak się boję !!!
 - 
	Dusiula - GRATULUJE !!! Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę, że już tulisz córeczkę. Ja dziś idę do gin i będę go namawiać by cięcie było już jutro. Tak bardzo bym już chciała Stasia mieć w ramionach (u mnie już 37,2 tc i mały waży powyżej 3kg więc może się ugnie i nie będę musiała czekać do przyszłej środy) Izzys - pozdrów i pogratuluj kuzynce. 8 lat fiu fiu... My się staraliśmy dwa lata i to było już przygnębiające, a 8 lat to jak wieczność. Jeszcze raz gratulacje!!!
 - 
	Ale dzisiaj strzelam gafy. Najpierw źle zrozumiałam Gosię, a teraz bez zastanowienia skrytykowałam Marysie. Chyba zamilknę ...
 - 
	Mi się bardzo podobają stare imiona, ale to chyba z racji moich zainteresowań genealogią. Kiedyś co trzecia dziewczynka była Marianna, bo bali się dawać imię Maria, że niby zbyt święte i dziewczynki o tym imieniu nie miały zbyt łatwego życia. Znam trzy Marie i wszystkie mają problemy życiowe. Ale Marianna to już inne imię i do tego brzmi lepiej niż Maria
 - 
	Ilka - Antosia bardzo ładne. Matylda trochę twarde, ale to moje zdanie. Miałam w podstawówce koleżankę Matyldę i była bardzo fajna. O Mariance nigdy nie słyszałam, chyba że to od Maria, Marianna.
 - 
	Ilka - w takim razie musisz pomyśleć o imieniu dla dziewczynki, bo skoro już tak blisko porodu a między nogami brak atrybutów to jak nic może być niespodzianka. HebaNova - miłego podglądania. Katarzyna 198 - na tej trasie są wiecznie korki. Ja jak ostatnio jechałam do Łodzi to tam wpadliśmy na godzinny korek, a nic się nie stało. Tam jest takie małe rondo i TIRy się prawie zatrzymują. Zresztą tam 90% to TIRy.
 - 
	Ani dziś ani wczoraj, dlatego pomyślałam że o niej piszesz.
 - 
	Myslałam że Gosiu pomyliłaś dziewczyny, a Ty piszesz o koleżance.
 - 
	anmiodzik???????? , a nie Sopfie!!!!
 - 
	Witajcie majóweczki Dziś cały dzień spędziłam u znajomych na działce. Zrobiliśmy sobie warzywny kociołek i grilla. Pychota. Przy okazji otwarcia sezonu dowiedziałam się że znajomi zmajstrowali dzieciątko. Tak więc działkowa rodzinka powiększy się o kolejną kruszynkę. W tym roku urodzi się 3 dzieciaczków. Tak więc w przyszłym rok na działce będzie już 5 maluszków. Ale będzie wesoło
 - 
	Trzymaj się Sopfie, może to już!!! Ściskam kciukasy i czekam na wieści
 - 
	Katarzyna 198 - z tą narkozą to ja bym nie liczyła na cud. W wieku 15 lat moi rodzice zgodzili się bym zrobiła zęby pod narkozą. (dostałam kiedyś w zęby od kolegi z klasy i później miałam straszne problemy z 4 przednimi górnymi zębami) Wracając do tematu: Zrobiłam wszystko pod narkozą i niby bez bólu i problemów, ale wszystkie plomby mi wypadły w przeciągu półtora roku i znów musiałam chodzić do dentysty. Tym razem rodzice nie zgodzili się na narkozę, bo gdy byłam w gabinecie a moja mama na zewnątrz usłyszała bardzo niepokojące dźwięki. Po prostu myślała że się duszę i krztuszę, a to była czkawka i nikt jej nie wyszedł powiedzieć, bo to ponoć norma. Narkoza wymusza u lekarza pośpiech co może prowadzić do wypadania plomb. Jakieś dwa lata temu się przemogłam i poszłam normalnie sama bez bólu do dentysty. Na wstępie powiedziałam lekarce że panicznie się boję i jak będzie bolało to wychodzę. Dostałam tak silne znieczulenie, że usnęłam przy borowaniu. Teraz już nie boję się iść do dentysty. Oczywiście tylko prywatnie i ze znieczuleniem.
 - 
	Może czas najwyższy by powymieniać się numerami tel. Jak któraś urodzi to będzie miała gdzie wysłać sms. Ja już podałam swój numer do AnkaS na priv. Tak więc o moim Stasiu dowiecie się od Ani
 - 
	Zaglądam czasem na kwietniówki i wiecie co tam się nic nie dzieje. Żadnych dzieciaczków, chyba się dziewczyny przeterminują i będzie kilka z nich majówkami. A u nas powoli sytuacja się zagęszcza. Sopfie trzymam kciuki za Ciebie i maleństwo i jeśli jesteś już gotowa i te wody to wody to życzę spokojnego, krótkiego porodu.
 - 
	jagdebKaskam - świetne te Twoje robótki, no na drutach czy szydełku? Czapeczki są robione na szydełku, a buciki pół na szydełku i pół na drutach. To pierwsze rzeczy które robiłam przy użyciu szydełka, więc chyba nie jest aż tak źle
 - 
	Bo to z głowy a nie ze wzoru
 - 
	To moje wczorajsze wypociny. Nuda robi swoje [ATTACH]31485[/ATTACH] Mój mąż mówi, że chyba musimy szybko pomyśleć o córce, bo Stasiu na pewno nie będzie nosił tych czapeczek Nie to żeby mu się nie podobały, ale chłopak w babskiej czapce to dla niego za dużo Szczerze to i ja tak myślę, więc pewnie je komuś wydam. Izzys - dzięki za link. Zamówię jak już się mały urodzi!!!
 - 
	Ja z innej beczki Czy myślałyście o odlewie stópki lub rączki Waszego dziecka. Ponoć można to wykonać z modeliny gipsowej. Może macie jakieś pomysły? Wiem że można kupić w sklepie jakąś ramkę, ale u mnie sprawdzałam nigdzie nie mają. Chyba będę musiała się rozglądnąć na allegro.
 - 
	Asiu - ludzie po przejściach tak mają. Są bardziej przesądni i ostrożni. Ja jak się dowiedziałam że jestem w ciąży obdzwoniłam całą rodzinkę i pół znajomych, a dowiedziałam się o ciąży będąc w Anglii. Do powrotu do Polski miałam 4 tygodnie i postanowiłam że pójdę do lekarza po powrocie. Moja znajoma u której mieszkaliśmy powiedziała że podziwia mój spokój i opanowanie, bo ona by nie mogła tak siedzieć w niepewności czy wszystko jest w porządku. Ja nie zakładałam nic złego, bo nigdy nie miałam problemów ze zdrowiem. Nie dziwię się Twojej mamie pewnie nie śpi po nocach i się modli by Ciebie to nie spotkało. Ale zobaczysz jak się już Misiek urodzi będzie najszczęśliwszą babcią na świecie.
 - 
	3800 Ja myślałam że tylko mój to taki klocuszek, a tu Franuś jeszcze większy