
lumanda
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez lumanda
-
Ewelka, wiem, ale nasza była Pani doktor doradzała nam zaszczepic- w tamtym roku u nas byla straszna epidemia ospy i dzieciaki byly potwornie wysypane, na calym ciele. Dlatego mowila, zeby szczepic, przynajmnije bedzie mniej krostek.
-
Aniu, lecicie samolotem? Zastanawiam sie na wizytą w Anglii ale boje sie jak Gosia znioslaby lot. Jest marudna no i z tym karmieniem problem. Moze jeszcze poczekam do przyszlego roku, moze zacznie w koncu jesc np kanapki:/ A co do paznokci- podobno w perfumerii Douglas jest swietna odzywka do paznokci, ktora bardzo wzmacnia plytke, jakas błekitna. Musze ja sobie kupic, ale jakos nie mam okazji byc w Douglasie. Mi tez sie strasznie łamią paznokcie i rozdwajają.
-
A u nas dzis do poludnia pięknie i bezchmurnie, ale juz przyszly chmury. Troszke slonca jednak jest, tylko wiatr wieje dosc mocny. Bylysmy dzis na szczepieniu- Pentaxim i na pneumokoki. Teraz mamy sie pojawic na bilansie dwulatka. Zastanawiam sie cyz nie zaszczepic małej na ospe przy bilansie.
-
Hej dziewczyny! Wrociłam juz z wycieczki:) Aniu, super zdjęcia!!! I co, znalazl sie chomik czy przepadl? Co do paznokci, u nas tez zawsze byl problem ze stopami, ale teraz jakos sie to w miare uspokoilo, siadam po turecku, biore Malgosie na kolana pleckami do mnie i jej spiewam, jednoczesnie obcinajac paznokcie. Troche nozki wyrywa, ale da sie obciac. A z paznokciami u rak nie ma problemu, ladnie pozwala wszytsko zrobic. A w gorach bylo super. Zaliczylismy Chocholowska, Morskie Oko i Gubałowke:) Na wiecej nie bylo czasu ani mozliwosci z malutką. Ale jestem zadowolona, uwielbiam gory:)
-
Ale historia z tym chomikiem... Może jakiś rodzic się zorietnuje i zwróci go Isi, wtedy bedzie miala dwa:) Sto lat życzymy!!! I czekam na zdjęcia:) A te wakacje to takie krociutkie, tylko od piatku do poniedzialku, ale i tak sie ciesze.
-
Ale cisza:) Co porabiacie? Malgosia nauczyla się nowego słowa, które teraz caly czas powtarza. A to słowo to "nie";) A dokładnie mówi "o nie". Na wszystko. Zaczęła też mówic "Gosia", ale częsciej wychodzi samo "go go". Za dwa dni wybieramy się w Tatry, strasznie się cieszę, bo kocham polskie góry. Może pojdziemy do Morskiego Oka i do CHochołowskiej, z małą raczej ciężko coś bardziej ambitnego wymyślec. Nie mogę się doczekac, pogoda ma byc ładna:)
-
Michaś jest niesamowity. Aniu, jak go nauczylas siusiu do nocnika? Od czego zaczac? Wszedzie pisza i lekarze mowia, ze jeszcze za wczesnie zeby uczyc wysadzania, ale jak widac na przykladzie Michasia, to nie do końca prawda;)
-
MOja kolezanka ma dziecko z polowy marca 2010. Ostatnio ja spotkalam- jej mała ma już wszystkie zęby- właśnie wychodzi jej ostatnia piątka. Szok!!!
-
Aniu, mogłabys mi podac marke i model tego fajnego nosidelka, w ktorym Twoj maz nosi Michasia? Zastanawiam się czy nie kupic. Do ilu kg jest dobre?
-
Biedny Michaś:( Strasznie ma z tymi zębami, chyba wyjątkowo źle przechodzi. Najgorsze te trzonowce. Biedactwo malutkie. U nas w miare łagodnie wszystkie zabki wychodza, z czworkami bylo najgorzej, ale nie az tak tragicznie jak u Ciebie Aniu. Jak Goś była chora to też tylko mleko piła. Już jest lepiej, został tylko kaszel, ale już chyba taki zejsciowy miałam iśc na szczepienie w czwartek, ale trzeba je bedzie przesunac. Nie wiecie jak dlugo po chorobie moge zaszczepic? Ewelka, Malgosia zaczyna tez sie wspiac, ale to dopiero poczatku, na szafki troszke, na porecz fotela, czy np na szuflade pod kuchenka gazowa, gdy jest troche wyciagnieta. Ale na razie jest znosnie, wyobrazam sobie jak musisz miec oczy naookoło głowy non stop.
-
Mamy 33 stopnie i jest nie do wytrzymania!!! W domu mam 27 i nie daje rady. zimno źle, gorąco tez nie dobrze;) Malgosi wyszedł pierwszy kieł :))))
-
A jednak jeszcze nie koniec choroby- katar się nasilil i Malgosia strasznie kaszle takim mokrym, głębokim kaszlem. I znowu wymiotuje.
-
U nas lepiej, został tylko katar. Na razie mamy ładną pogodę, ale nie jest gorąco. Od jutra ma byc upalnie, ale to chyba w całej Polsce. Nareszcie:) Wrocilam po chrzcinach coreczki brata. Napatrzylam sie tam na okragle, pulchne dzieciaki i teraz znowu sie przejmuje ze Goś to taki patyk. ale nic dziwnego. Wczoraj robilam chyba tysięczne podejscie do chleba- nawet jednego kawalątka nie zjadla a placzu bylo co nie miara. Z tej zlosci ze jej kanapki daje nawet kakao nie wypila. Tragedia z tym jedzeniem, tylko kaszki i jogurciki, wszystko gladkie. Juz nie wiem jak ja nauczyc gryzc. chyba sie zwroce do jakiego logopedy
-
A tu dwa zdjecia- jedno z wesela a drugie to Malgosia zadowolona po basenie :)
-
Faktycznie, dawno tu nie zaglądalam, myśłałam że nie bede miala kiedy wszystkich wiadomosci przeczytac, a tu cisza;) U nas kiepsko. Moze zaczne od tego ze w tym tygodniu po raz pierwszy zabralam Gosie na basen. Ciezko opisac to co się dzialo, w zyciu nie byla taka szczesliwa, przez cale pol godz w wodzie smiala sie jak nie wiem, tylko ja bylo slychac na calym basenie. Ciezko bylo ja utrzymac, tak sie wyrywala, wierzgala, chichrala;) No po porstu szalenstwo. Bylysmy dwa dni pod rzad we wt i srode. A w czwartek wieczorek Gosiak dostala kataru, kaszlu, wymiotowala, cala noc plakala. Piatek byl fatalny- nie dalo sie za nic zbic temperatury, nie chciala spasc ponizej 38. I tez ciagle wymiotowala, nie chciala pic, miala straszny katar. Juz nie wiedzialam co robic, ani leki nie pomagaly, ani chlodne kapiele. akos sie domeczylismy do wieczora. A dzis jest juz lepiej, temperatury nie makatar troszke, no i raz wymiotowala, nie bardzo chce jesc, chyba ze przed teletubisiami. Chyba ja ten basen zalatwil. A tak sie cieszylam, ze tak jej sie podobalo, chcialam czesto jezdzic, a teraz nie wiem. Najgorsze jest to ze jutro mam chrzciny u brata i bede chrzestna. Mielismy jechac cala rodzina juz dzis, bo to 150km od nas, ale w takim wypadku mala zostaje z babcia i moze moim mezem, a ja pojade sama i w miare szybko wroce. Tyle miesiecy czekalam na ten wyjazd:(
-
Aniu, super zdjęcia! Niegy bym nie powiedziala ze Michas jest mldoszy i to prawie 2 miesiace od Malgosi! Wydaje mi sie ze jest sporo wyzszy i wogole taki dorosły. I Isia tez juz duza dziewczynka. I nei wiem jak Ty to robisz, ze wygladasz tak mlodo! Naprawde, dalabym ci 19 lat:)
-
Aniu, jakie super zdjęcie!!! I jakie Michas ma cudne włoski. Świetne to nosidełko, bardzo mi sie podoba. Byliscie w jakichs gorach? U nas nic nowego, za oknem czarna chmura, strasznie wyglada, boje sie zeby znowu traba sie z tego nie zrobila, bo jest bardzo duszno.
-
Małgosi tez bardzo szybko stopki rosna. Numer ma w zaleznosci od marki buta, np z elepfanten nosi 21, a z takich zwyklych neimarkowych 22. Kupilam wlasnie ostatnio kolejne sandalki, bo te co ma juz troszke za male, paluszki wystaja, a sandaly byly juz przecenione, tanie jak barszcz:) No i ciagle licze na to, ze moze wrzesien bedzie cieply. Cieplejsze buciki tez musze jej kupic, bo te ktore ma zakryte tez juz za male, a prawie wogole w nich nie chodzila. Dzis idziemy z Malgosia na pierwszy w jej zyciu ślub:) Chcielismy ja wziac na wesele, ale jest tak nieznosna i tak sie piekli o wszystko, ze zaraz po slubie odwozimy ja do domu, a potem tylko worce wieczorem ja uspic.
-
Dziś pan w pogodzie powiedzial "zdąrzylismy sie nacieszyc sloncem, teraz nadchodzi mokry i chlodny front"... mam dosc, u nas bylo 2 dni slonca. Chyba juz naprawde nic z tego lata nie bedzie, nawet teraz jak bylo ladnie wieczorami czuc juz chlod, czuc pierwsze oznaki wczesnej jesieni:(
-
Od jutra ma byc poprawa pogody, trzymam kciuki :)
-
Aniu, gratuluję udanej operacji!!! Wracaj szybko do chłopakow, pewnie tez się za Tobą stęsknili. Iisa była z Tobą? Wyszalała się? ;) Marcysiu, Malgosia tez na pcozatku bala sie morza (zalewu zreszta tez), ale po 10 minutach ciezko ja bylo wyciagnac z wody, a oczywiscie im glebiej jej sie udalo wejsc tym lepiej. Szkdoa ze jeest taka paskudna pogoda, tak uwielbia taplac sie w wodzie. Caly czas by stala przy kranie i moczyla rączki, albo myła owoce, albo siedziala w wannie. Musze ja chyba w koncu zabrac na basen. Wiecie moze czy lato wogole przyjdzie w tym roku? Mam juz odsc deszczu, Gosie juz trafia siedzenie w domu, dzis mialysmy jechac na jakies pokazy rycerskie na pobliski zamek, ale ze znowu leje nic z tego:/ Caly czas chodzi w dlugim rekawie, mam tyle letnich ciuszkow nie wykorzystanych. O, chyba sie obudzila, pojde sprawdzic:)
-
Aniu, super że operacja się udała i trzymam kciuki za drugie oko, na pewno też pójdzie gładko! :) dobrze ze Michas tak ładnie znosi rozlonke, dzielny chlopczyk. Nauka samodzeilnego zasypiania idzie nam calkiem calkiem- Malgos sama wchodzi do lozeczka i nie musze juz jej odkladac wiele razy. troche trwa zanim zasnie, ok 20-30minut ale bez placzu, wiec jest ok:)
-
Ale mielismy fatalna noc. Od 3 dni uczymy Malgosie zayspiac w swoim lozeczku (wczesniej zasypiala zawsze z nami i przenosilismy ja do lozeczka)- metodą Super Niani;) Pierwszy raz byl fatalny, poltorej godziny odkladania jej, drugi i trzeci juz ok, ze 20 minut i spala. Ale wczoraj budzila sie z placzem co jakies 5 minut, zasypiala i za chwile z nowu. W koncu po 1 uleglam i wzielam ja do lozka, gdzie rozkopywala sie co chwila, wiec ja ją zakrywalam i tak w kolko. tym sposobem noc zarwana:/ Marcysiu, bardzo mi szkoda Matiego, n ajwazniejsze zeby sie nie odwodnil. Ciekawe ile jeszcze bedzie go to trzymac.
-
Biedny Mati:( Marcysiu a co to za szczepienie? Nam kazali przyjsc dopiero we wrzesniu a dzis mi kolezanka mowila ze ona szczepila jak jej mala miala rok i 4 miesiace (Gosiek za tydz bedzie miala rok i 5 mies).
-
Ale cisza ;) ale w sumie u nas też nic nowego.