
lumanda
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez lumanda
-
Dziewczyny, WESOŁYCH ŚWIĄT i wszystkiego dobrego dla Was i waszych rodzin!!!
-
U mnie też juz pierogi i uszka zrobione. Ukiszone tez buraczki na barszcz (jutro zrobie). Bigos właśnie sie pichci. Piernik tez upieczony, ale juz polowy nie ma, wiec chyba bede robic jeszcze raz:) Dzis jeszcze zrobie keks, a jutro reszte ciast. No a w sobote rybe i reszte. Ewela, jak robisz śledzie? Nie mam żadnego sprawdzonego przepisu na śledzie i musze kupowac gotowe. Moze masz jakis fajny pomysl? U nas wczoraj troszke sypnelo sniegiem, ale bardzo malo. Mam nadzieje ze chociaz to sie nie rozstopi. A, no i mamy jjuz ubraną choinke, czerwono- złotą:)
-
Zgadzam sie, bez sniegu jakos zupelnie nie ma nastroju i uroku:/ Szkoda. Jednak wczoraj pojechalysmy na rehab, bo za tydzien nie bedzie. Udalo nam sie tez zaliczyc zaległą wizyte u pani doktor, przedłużyła znowu rehab do początku marca. Muszze teraz iśc do naszej POZ po nowe skierowanie.
-
U na nadal katar u Malgosi i jutro znowu nam przepadnie rehabilitacja :/ Aniu, mi tez ciezko cokolwiek zrobic, tez mala bardzo sie mnie pilnuje. Chce sobie rozlozyc przedswiateczne zajecia na te 2 tygodnie. Jutro mam zamiar ukisic buraczki na barszcz wigilijny. Zaczynam tez sprzatanie, ale powoli mi to idzie, bo Goś sie piekli ze sie nia nie zajmuje. MartaMaria, to chyba cos powanego z ta wysypka skoro lekarz przepisal sterydy? Mama nadzieje ze szybko zejdzie. A te krostki swedza Marysie? Ogladalam lozeczka z barierkami i niestety nie zmieszcza mi sie,, takze niestety ten pomysl odpada:/ A szkoda, juz mialam nadzieje ze cos sie zmieni.
-
Aniu, u nas tez ciezko dostac szklane bąbki, nawet wczoraj szukałam, ale były same plastikowe. Ja takich nieznosze, jeszcze tak paskudnie klejone na grubo, ze dokladnie widac gdzie. Dla mnie takie babki nie maja uroku. Chyba musze pojechac gdzies do wiekszego sklepu, moze tam znajde normalne. Podejrzewam ze beda duzo drozsze, ale chociaz kilka. Wczoraj upieklam pierniczki i piekny zapach unosi sie w domu.
-
Aniu, świetne zdjecia. Isia w tej różowej sukience wygląda ślicznie, jak mała księżniczka. Fajne jest też to, gdzie Michas siedzi w wózku dla llalek:) A Ty jak zwykle wyglądasz super, i jak zwykle wogóle nie jak mama dwójki dzieci tylko jak licealistka! Macie juz choinke w domu?
-
MartaMaria, to zdjęcie to sama uroczośc!!! Takie łóżeczko ma Marysia? I nie spada? Powiem Ci, że po Twoim poście zaczełam sie zastanawiac powaznie nad kupnem łózeczka z barierkami, tylko kurcze nie wiem gdzie moglabym je wcisnac. A powiedz skad masz tą książke? Nie moge jakos znalezc w necie :/
-
MartaMaria, nie mam jak z nią sie polozyc w lozeczku, bo ma szczebelki. Zreszta mysle ze by sie zarwalo;) Faktycznie gdyby miala takie normalne łózeczko, moglabym z nia polezec. Tak ja usypiam ostatnio- przy czytaniu ksiazeczek, czy opoiwadaniu bajek. No ale to ze mna w łózku. Moja kolezanka trzyma Zuzie na kolanach a pani doktor sobie zaglada w zabki. Tez sie zastanawialam ajk ona to robi, bo Gosia by uciekala i plakala. Ale ta mala jest wyjatkowa, otwartas, wesola, taka towarzyska, prawie nigdy nie placze. Jakos tam ja kolezanka zabawia na wizytach. Ja mysle ze dobrze zrobisz, jak pojdziesz. Przeciez nie zaszkodzi, jesli wszystko jest ok. A lepiej wziac sie za to wczesniej, mozna by posmarowac zabki czyms uodparniajacym. Bo poznije (jak w przypadku kolezanki) jest za pozno i pozostaje ten smarowidel, po ktorym sa czarne zabki:/ Ale jak to powiedziala ta doktorka "albo ładne ząbki, albo ból". A, i dzisiaj kolejny dzień bez drzemki. Za 2 godziny idziemy spac:)
-
Ewela, wiem o tym, jestem pedagogiem i mam tez podyplomowke z przedszkolnej, wiec tez to przerabialam. Ale gdybys widziala ile Gosia w zyciu wymiotowala, codziennie, kilkarazy dziennie przez cale miesiace, to byś robila wszystko zeby uniknac kolejnych wymiotow. wiem że ona tym placzem wymusza na nas wyjecie z lozeczka i az tak sie zanosi, ze potem sama nie potrafi juz powstrzymac wymiotow.
-
Ale miałam dzisiaj sytuacje!!! Gosia podczas picia odgryzla szklanke! Strasznie sie wystraszylam, ale ona nawet nie plakala. Mam nadzieje, ze nic nie polknela i wszystko jej wyjelam. troszke jej krew leciala z gornej wargi, ale to i tak malo na taki kawal odgryzionej szklanki:/ Aniu, Michas jest naprawde wielki, my jestesmy na rozmiarze 86/92. Cos sie Małej poprzestawialo. Wczoraj nie spala w dzien, bo wstala o 10 rano i nie chcialam,z eby mi potem drzemala do 19, bo by zasnela na noc kolo polnocy. I udalo mi sie ja uspic o 7:) Oczywiscie ze sobą w łóżku;) A dzis wstala przed 8, wiec chcialam ja uspic jak zwykle, czyli ok 13, ale nie dalo rady. Wyrywala sie, wogole nie chciala byc na rekach. I tak na razie do tej pory nie wykazuje oznak sennosci. Wystarczyl raz i ona juz sie przestawila i nie chcce spac w dzien. Co od mycia zabkow, my myjemy po kąpieli. Gosia nei za bardzo chce, musze puszczac jej filmiki w komorce, wtedy sobie pozwala. Tez jest ciezko, bo zaciska szczeki i wysysa wode ze szczoteczki (myje sama woda), ale po jakims czasie udaje mi sie przsejechac wszystkie zabki. Na razie jje sie nie psuja. MartaMaria, tez mysle ze mozesz sie przejsc do dentysty. Córcia mojej koleżanki (tez z marca) ma juz na 2 zabkach prochnice, to wyglada jak zolty nalot, jakby kamien. I chyba bedzie miala smarowane tym czarnym preparatem. A, i dzieki z apolecenie ksiazki, sprobuje ja sciagnac. Tylko u nas jest ten problem, ze jak mala strasznie placze przy usypianiu w lozewczku to az wymiotuje:/ I jest fioletowa.
-
A u nas nocki tragiczne. O zasypianiu w lozeczku ne ma mowy. Jak Gos zasnie, rzpekladam ja (chyba ze sie przy tym wybudzi i zaczyna plakac) i pospi tak moze z godzine, dwie i zaczyna sie ryk i laduje u nas. A wtedy kopie i drapie i poplakuje juz do rana:/ MAsakra. Tata mwoil, zeby ja zabrac do neurologa, bo to nienormalne ze ma w nocy taki pobudzony uklad nerwowy. A co do mlkea, odkad Gosia nie je w nocy tez wogole nie pije mleka. Ale zjada tyle kaszek i jogurtow, ze mam nadzieje ze to wystarcza. W sumie to je praktynei same kaszki i jogurty. Tylko hemoglobine ma slabiutka, bo malutko mięsa ma w diecie. Juz jakos ja do tego szpitala przetrzymam, moze tam cos wymysla. U nas znowu leje, kolejny dzien w domu.
-
Marcysiu, wiem że drogi, ale robimy zrzutke z babcią i ciocią i będzie jeden duży prezent zamiast kilku mniejszych. Szczerze mowiac to nie bardoz mam inny pomyusl, chodizlam po sklepach z zabawkami i w koncu stanelo na tym stoliku. Myslalam tez o jakim odkurzaczu czy czyms takim, boo Goś lubi sprzatac, ale tez jest drogi i stolik wydaje sie bardziej funkcjonalny. Patrzylam tez na krzeselko, ale chyba malo tam jest opcji, tez zajmuje duzo miejsca, a my juz mamy taki kacik w domu z krzeseelkiem (normalnym dzeicinnym) i stoliczkiem. A Marcysiu tą ciuchcie Mati moze dostal z Biedronki? :)Bo moja Malgos wczoraj od Mikołaja dostala wlasnie taka ze zwierzatkami, co jezdzi w kolko. U nas pada dzis snieg, chyba nigdzie nie idziemy, poza tym Gosia sie ode mnie zarazila, wczoraj nie chciala nic jesc, chyba ja gardlo boli. A w nocy nie spala prawie nic, plakala, przewracala sie gorzej niz zwykle i przyszedl katar:/
-
Ewela, gratuluję zabków, ale się rozszalalyscie! ;) Wszystkim wychodza, a u nas stoją, zostały wszystkie piątki jeszcze, ale ani ich widu ani słychu. Super, że macie bawialnie, ja bym bardzo chciala, zeby u nas cos takiego otworzyli, ale za mała miescina. W taką pogodę faktycznie mozna oszalec z nudow w domu, a bylaby fajna alternatywa. Chociaz ja bym dziecka samego nie zostawila. Na studiach w W-wie opiekowalam sie takim malym Wiktorkiem. Kuzynka mojej pracodawczyni zostawila córkę (ok 3 lat) w takim mijescu w Ikei, gdzie byla niby opieka zorganizowana. Po powrocie z zakupów dziecka nie było. Odnalezli ją po kilku tygodniach, ktoś ją odstawil pod jakis komisariat, dzeiwczynka miala przy sobie list, w ktorym bylo dokladnie opisane co jej zrobili- wycieli nerke... Widac bylo, ze musial to zrobic profesjonalny lekarz, bo wszystko bylo dobrze opisane no i operacja "ładnie" zrobiona, o ile tak wogole mozna napisac w takiej sytuacji. Moze o tym slyszalyscie, bylo o tym glosno w mediach. Takze, odkad ona mi to opowiedziala dziwie sie strasznie rodzicom, ze zostawiaja dzieci bez opieki w takich miejscach. A z innej beczki- Gosia byla dzis pierwszy raz u fryzjera, sciełam jej kitke z tylu :)
-
Eh, rozchorowalam sie:/ Juz przeszedl mi okropny bol gardla, ale zostal katar i kaszel. Mam nadzieje, ze Malgosi nie zaraze. U nas paskudna pogoda, wieje i leje caly dzien, wiec siedzimy w domu. Jak tam przygotowania do Świąt, dzeiwczyny? Ja chyba kupie jednak Malgosi stoliczek Fisher Price, ogladałam w sklepie i calkiem fajny.
-
Aniu, ja równeiż wspolczuje nocek. Mam nadzieje, ze malemu już przeszlo. U nas w sumie nic nowego, codziennie to samo, spacery i walka z jedzeniem;) Ze spaniem w nocy tez bez zmian. Jutro mamy rehabilitacje. I tak sie jakkos toczy:) Goś niegrzeczna mega, mam nadzieję że to juz bunt dwulatka a nie taki charakterek ;) No i codziennie pojawia sie nowe slowo, ostatnio szaleje i na dzien sa 2-3nowe:) Wczoraj np byl: bocian, pies, dokąd
-
Dziewczyny, zapytam moją panią rehabilitankte o te buty. Marcysiu, gratuluję zdanego prawka!!! Na pewno sie przyda. Ja nie mam problemu z jezdzeniem z Malgosią, prawo jazdy mam juz od 10 lat :) I nie jestem raczej niedzielnym kierowcą, często jezdzę. MartaMaria, moja Malgosia tez jest taka towarzyska. Zawsze po spotkaniu z jakimis dziecmi, czy w odwiedziny czy na spacerze, strasznie placze gdy sie rozstają. A co do spana- u nas jest fatalnie, Gosia spi s nami, zasypia z nami, w nocy sie strasznie wierci i nas drapie, takze my malo spimy. Jeszcze dwa miesiace temu sama spala i zaypiala w swoim lozeczku, a teraz cos sie porobilo i nie da rady. Proby nauczenia jej samodzielnego zsaypiania koncza sie histeria i wymiotami od placzu:/ My po wizycie u gastrologa. Mamy skierowanie do szpitala, ale dopiero na 2-go stycznia (najblizszy wolny termin). Bedziemy mieli usg brzucha i rtg z kotrastem przewodu pokarmowego. Profesor podejrzewa, ze w miejscu gdzie miala wrzody zrobilo sie zwerzenie. Ogolnie jestem zadowolona, w koncu moze ktos cis z tym zrobi, bedziemy pod profesjonalna opieką. No i tu wlasnie pojawia sie problem spania- teraz juz MUSZE nauczyc Gosie samodzeilnego spania, bo w szpitalu bedzie przeciez sama spala w lozeczku. Tylko nie wiem jak to zrobic,
-
Aniu, Malgosia koslawi stopki do zewnatrz. Cocraz gorzej jest na tej rehabilitacji, wogole nie chce pracowac. Im jest starsza tym bardziej ucieka i marudzi. DZiś bylysmy na pobieraniu krwi, musimy miec swierze badania do gastrologa. Ale bylo placzu.
-
Łał, Maryciu, 500km to faktycznie bardzo duzo. Brawo dla Matiego że wytrzymal taką drogę. My dzis na rehabilitacje, jeszcze chyba ze 3 razy tylko i koniec:) Chociaz stopki dalej koślawi, ale jest taka kolejka dzieci, ze te bardziej sprawne sa juz odsylane.
-
A u nas problemow z brzuchem ciag dalszy- znowu powrocily wymioty... Dopiero miesiąc minął od ostatnich:( Chce mi sie plakac, juz nie mam do tego sily. Za tydzien mamy lekarza w CZD (po 3 miesiacach oczekiwania na wizyte), moze cos poradzi. Ale jak znowu nic nie zrobi to sie mocno wkurze. Przeciez to nie jest normalne zeby dziecko co miesiac, poltora wymiotowalo przez tydzien czy dwa! Juz nie mowiac o tym, że zjada same papki, a czegos stalego nawet gryza nie przelknie. Albo zakrztusi sie jakims mini kawalkiem. Ręce mi opadaja, jzu naprawde nie mam opcji ruchu, wszystkie mozliwosci sie wuczerpaly, pozostaje ta Wawa. Co do mowienia, Gosia tez nie mowi zdaniami, raczej pojedynczymi wyrazami. ALe kazdego dnia jej zasob slownictwa sie powieksza, prawie codziennie dochodzi jakies nowe słówko (np wczoraj "dokąd"). A co do krzyczenia, tez mi sie czasem zdarza podniesc glos. Ale jakos Malgosia nie robi sobie nic z tego, a nawet zaczyna sie ze mnie smiac. Ostatnio wlazla mi na pietro po schodach!!! Ja bylam w kuchni, ona sie bawila w pokoju i nawet nie wiem kiedy zwiala. Szukalam ja po calym dole, poszlam na schody a ona siedzi na samej gorze zadowolona... Mowilam jej ze nunu i takie tam, a ona sie smiala. Eh. Oczy naokolo glowy trzeba miec. Klapsa jeszcze nie dostala, chociaz czasami tez nerwy mnie chwytają i przeciez wiem w teorii ze dziecko tego nie zrozumie i moze poten robm=ic to samo, ale czasem juz naprawde ledwo sie powstrzymuje zeby ja po lapkach pacnac. Jesli chodzi o spanie, MAlgos budzi sie ok 9, potem spi od ok 14 do 17, a czasem nawet do 18. I przez to usypia nam bardzo pozno, bo czasami po 23-ej. W nocy dalej katastrofa, drapanie, lazenie po nas, placz, oczywiscie spi z nami, u siebie nie da sie polozyc. Jesli nas wezma na oddzial ciekawe jak to wtedy bedzei wygladac...
-
Witam nową mamę!!! Im nas więcej tym lepiej i weselej:) MarrtaMaria, moja Malgosia też miała urodzic się w kwietniu (dlatego jestem w tym wątku) a urodzila sie na poczatku marca, ale jestem juz przez całą ciąże tak związana z dziewczynami i ich dzieciaczkami, że nie przenosiłam się do "marcówek" ;) Napisz cos wiecej o sobie. Widze, że masz też drugiego malucha, i to dopiero co świerzego chyba, co? Śliczne dzieciaczki.
-
Aniu, trzymajcie się, jakieś swinstwo ewidentnie się Was czepiło. A Michas ma goraczke? Mam nadzieje, że szybko mu przejdzie i nie bedzie sie meczyl. No i ze Tobie tez przejdzie.
-
Gratulacje za ząbka dla Matiego!!! Ewelka, Weronisia super wygląda, na taką dorosłą dziewczynkę, juz nie jak dzidziuś :) U nas nic nowego w sumie. Udało mi sie wyrwac wczoraj do kina i dziewczyny polecam Wam zdecydowanie "Listy do M". W końcu polska komedia romantyczna, która nie jest glupkowata i infantylna, z ciekawą fabułą i super muzyką. Naprawde warto sie wybrac:) Ja sie strasznie ciesze, ze poszlam, nareszcie troche oderwania od domu. A nizej dwa zdjecia:)
-
Kurcze, Malgos ucieka przed nocnikiem. Wogole ie chce robic ani siku ani kupy. Nie wiem jak sie do tego zabrac. A co do prezentow, pod poduszke pewnie kupimy jakis drobiang rowniez, a pod choinke chyba taki laptop dla dzieci z Fisher Price. Ale jeszcze nie jestem pewna, musze zaczac sie rozgladac. A moze Aniu Isi kupicie taką ciastolinę- sa bardzo fajne zestawy, np farma (domek i ciastolina, gdy sie ja wlozy do domku wychodza rozne zwierzatka). Sa i bardziej skomplikowane, ja kupilam ta farme mojej chrzesnicy. Chyba ze Isia juz za duza na takie zabawki:)
-
Najbardziej podoba mi sie fragment o tatusiach- potrzebują więcej snu ;)
-
Już wiem czemu Gosia nie śpi w nocy ;) : Moja mama ma mnie od ponad poltora roku. Pierwsze miesiace byly super. Ja plakalam, ona przybiegala i karmila mnie, i tak przez cala dobe. Nagle cos sie zmienilo. Przez ostatnie kilka miesiecy mama probuje PCN (przespac cala noc). Na poczatku myslalam ze to tylko faza ale czas mija i sprawy wcale nie wygladaja lepiej. Rozmawialam o tym z innymi dziecmi i wyglada na to ze wszystkie mamy przez to przechodza. Plan jest taki: Pierwsza noc- placz co 3 godziny dopoki Cie nie nakarmi. Moze byc Ci ciezko widziec jak Twoja mama sie przejmuje Twoim placzem ale pamietaj- to dla jej wlasnego dobra. Druga noc- placz co 2 godziny dopoki Cie nie nakarmi Trzecia noc- placz co godzine Wiekszosc mam zacznie reagowac szybciej po 3 nocach. Niektore moga byc bardziej oporne i beda Cie probowaly uciszac. Nie poddawaj sie. Najwazniejsza jest konsekwencja! Jezeli pozwolisz zeby PCN zdazylo sie choc raz, Twoja mama zacznie oczekiwac tego co noc. Wiem ze to trudne! Ale one naprawde nie potrzebuja tyle snu. Jezeli Twoja mama jest nadzwyczaj uparta mozesz przestac plakac po 10 minutach i pozwolic jej wrocic do lozka poczym znowu zaczac plakac. Jezeli nie przybiegnie odrazu dodaj kaszel i kilka odruchow wymiotnych, wtedy napewno przybiegnie. Wierz mi, to dziala. Moja mama kiedys nie spala przez 30 godzin, wiec wiem ze jest do tego zdolna. Kluczem jest zeby przerwy byly coraz krotsze- to pozwoli zeby ich zegar biologiczny sie przestawil. Czasami mama moze probowac wezwac posilki w postaci taty. Nie przejmuj sie, tatusiowie potrzebuja wiecej snu wiec bardzo szybko sie poddaja i wraca mama. Jestem pewna ze po jakims czasie dotrze do niej ze tak naprawde nie potrzebuje tyle snu. Nie poddawaj sie i powodzienia!