
lumanda
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez lumanda
-
Zdjecia z roczku plus 1 z kotkiem
-
Aniu, same dobre wiadomosci! Gratuluję zdanego prawka i gratulacje tez dla Michasia za pierwsze kroczki!!! U nas tez wczoraj zasypało, straszną śniezycę mieliśmy. Jak ja tez bym chciała juz odpali grilla:) Wysypka Malgosi zeszła, juz prawie nic nie widac, ale za to pojawił się jakiś katarek. Mimo to chyba wyjde z nią dzisiaj na spacer- siedzimy w domu juz 1,5tygodnia i nas nosi. Tylko te nocki mnie martwią- co noc ok 4 potworny krzyk i płacz, którego nie daje sie uspokoic. I tak przez godzine lub dluzej. Nie wiem co się dzieje, wygląda jakby była po prostu glodna i ją brzuszek z głodu bolal, ale butelki nie da sobie wcisnąc Uciekam się szykowac- dziś jedziemy do teściów- znowu będzie "Kto bił Malgosię?"... ;)
-
Dostalam się dziś do lekarza. Stwierdziła, że to trzydniówka, ale bez gorączki. Czy to mozliwe? Malgoś wogole nie iala gorączki, chyba że neiwielką w nocy, ale nie zauwazyliśmy. Strasznie jest wysypana, cały brzuszek, plecy, za uszami i troche na buzi. Ma powiększone węzły chłonne i czerwone gardło. 10-go marca była szczepiona na różyczkę- może to różyczka poronna?
-
Nie uwierzycie- nie zostałam przyjęta dziś do lekarza... Mimo że się rano zapisywałam na 15, potem uczekałam z placzącą Malgosią godzinę (opóźnienie)- pani "doktor" nie miała na biurku naszej karty, wiec wywaliła nas z gabinetu! Jestem w szoku, jak można się tak zachowac. Kazdy kto wychodził od niej przede mną był mocno zdenerwowany, jedna dziewczynka nawet zemdlała... Mamy aż przeklinały. To jest nowa pediatra, nasza niestety odeszła i całe miasto terz ma przechlapane. Jutro przyjmuje inna, może ona mnie przyjmie. Póki co zostaliśmy z niezidentfikowana wysypką, płaczem i niechęcią do jedzenia, wymiotami i zielonymi kupkami bez pomocy lekarskiej...
-
Kolejna fatalna noc ze strasznym płaczem. A dzis ok 9 wyskoczyła małej wysypka na całym brzuszku i pleckach, drobna, nieswędząca. Mam nadzieje, że to nie wrzody, tylko jakieś zakażenie. Na 15 mamy lekarza.
-
Klaczmal, biedna jestes, bardzo długo Cię trzyma to przeziębienie. My dziś mialysmy chyba najgorszy dzien ze wszystkich- od samego rana płaacze, mała nie chciała spac, wiec byla marudna, nie chciała jesc. Koszmar. Wczoraj znowu nam wymiotowała 2 razy:( Dzis ją cofało, wiec zjadła bardzo ało, malutko podawalam. Juz sama nie wiem co sie dzieje, co robic. Przeciez bierze leki, wiec czemu wymiotuje. I od jakis 3 tygodni bardzo płacze w nocy- nie wybudza się, tylko płacze przez sen. Zaczyna się to ok 2-3, bierzemy ją do siebie do łóżka, i tak popłakuje co chwila do rana. Tez nie wiem czemu. Może ja coś boli:( Dziwnie to wszystko wygląda. A z dobrych wieści- dziś urodziła się u mnie w rodzinie malutka Amelka:)
-
marcysiu, jesli to zwezenie, to mozliwe ze uda sie to "przetkac" endskopowo. Ewelka, dobrze znam takie zagrania babć, niestety. TEz przez to przechodzę, "Kto bił Małgosię? Mama?"... szkoda słów. I tak cały czas. O co im chodzi z tym biciem! Albo "Kto był niedobry dla Ciebie?a Mama, tata?"... BYłyśmy dziś na 2 wizycie u rehabilitanta- Pani miała lepszy dzień i nawet była miła, więc nie było tak źle:) Kazała kupic już buciki do chodzenia (choć mała nei chodzi) i czasem jej zakładac- żeby miała różnorodnie, czasem w buciku, czasem w skarpetce, a najlepiej na bosaka (u nas nie da rady, bo w domu zimno). Więc muszę się zacząc rozglądac- ciężko chyba będzie takie znalezc, jak mówiła, duzo tych warunków, chyba że kupię drogie, ale żal mi kasy, przecież nóżka tak szybko rośnie. Dziś nawet sporo Pani z nią pocwiczyła, stwierdziła, że napięcie się trochę obniżyło.
-
Aniu, trzymam kciuki za Twojego tatę, oby wszystko wyszło dobrze. A jesłi chodzi i zabieg na oczy- kolega mojej siostry ostatnio przechodził (w Anglii) i jest zachwycony:) Klaczmal, kuruj się. Zawsze wszystkie choróbska wychodzą, jak tylko zrobi się trochę ciepło:/ My wczoraj bylismy w Centrum Zdrowia Dziecka.Mamy podawac dalej leki przez miesiąc,a jak po odstawieniu wrócą wymioty, przyjmą nas na oddział. Najpierw na USG brzuszka, profesor podejrzewa zwężenia u ujścia żołądka do dwunastnicy (tam wcześniej byly te wrzody)- z powodu blizn po wrzodach. A najgorszy scenariusz, ktory raczej wyklucza, bo sie praktycznie nie zdarza, to guz, ktory wytwarza za duzo gastryny a ta powoduje wrozdy:( To że sie nie zdarza wcale mnie nie pocesza, bo wrzody u tak amlych dzieci tez się nie zdarzają. Moja córeczka jest od urodzenia antyprzytulasowa- nie daje się przytulac, całowac,, od razu krzyczy i się odpycha, panna Niedotykalska. Ogólnie to ma mnie gdzieś, służe jej tylko do przenoszenia z miejsca na miejsce. Najważniejsza jest dla niej babcia (na którą ciągle woła baba) i nikt inny się nie liczy. Troszkę mi przykro z tego powodu, no ale co zrobic, trudno. A po tej wczorajszej wizycie cos sie zmieniło- nie moglam nawet wyjssc do łazienki, żeby nie plakała. Cały czas musiała byc u mnie na rękach, mąż nawet na chwilkę nie mógł jej zabrac. Tak mi przyjemnie, że po roku w końcu zwróciła na mnie uwagę;) Glupio to brzmi, wiem, ale zawsze marzyłam o dziecku, które będzie się tulic, wiec cieszę się z każdej takiej oznaki w zachowaniu małej. Ona jest taka bardzo w stylu "sama to zrobię", "nie przeszkadzaj mi", od malutkiego. Mały dzikusek. Oczywiście po powrocie znowu istnieje tylko "baba" (mama nie mówi), miałam chociaż te 2 dni gdy byłam na pierwszym miejscu.
-
Ewelka, bardzo Wam współczuje, takie maleństwo z ospą. I co tu zrobic żeby się nie drapało??? Dzwoniłam dzis do Rzeszowa, zdałam relację (wymioty bez leków, na lekach wszystko ok) i mamy przyjechac w przyszlym tyg na gastroskopie:( Znowu. Chyba że uda nam sie dostac do Centrum Zdrowia Dziecka, wtedy mamy jechac tam, bo Rzeszow juz dodatkowych badan nie moze zrobic- i tak by nas wyslali po gastroskopii do Wawy. Juz tą samą gastro tak bardzo się nie stresuję, tylko to zakażenie poszpitalne, ktore na pewno bedzie... I znowu kolejny szpital, wymioty, biegunka, pok kilo do tyłu, tyle cierpienia. Nei sadze żeby dalo sie bez tego obejsc:(
-
gratulacje dla mateuszka za pierwsze kroczki!!! :)
-
A, zapomniałam się pochwalic- przez jakis miesiac uczylam Malgonię dmuchac- żeby zdmuchnęła świeczkę na torcie. I udało się! No, prawie, powiedziałam do niej "dmuchaj", a ona pięknie nabrała powietrza i dmuchnęła, tylko troszkę za słabo żeby świeczka zgasła. Ale wyszło pięknie i wszyscy byli zachwycieni:) Mam to nagrane na kamerze:)
-
Ewelka, głosik oddany. Skąd masz takie super zdjęcia, byłaś z małą u profesjonalnego fotografa??? Wczoraj mieliśmy imprezę z okazji roczku:) Mój zamówiony tort okazał się nieywpałem... nigdy więcej w tej cukierni. 2 godz później go dostaliśmy niż był zamówiony i okazał się nie taki jaki miał byc- czyli w kształcie głowy kubusia puchatka. Był normalny, okrągły, z wyciapanym lukrem kubusiem puchatkiem, takim namalowanym i nabazgrolonym napisaem "Roczek Malgosi",, prawie nieczytelnym. Pani powiedziała, że ten co zamówiłam robiła osoba niedoświadczona i nie wyszedł, dlatego było opoznienie bo szybko musieli robic drugi zwykłhy... no brak słów... A ja specjalnie tydzień temu zamawiałam, żeby mieli czas... Oczywiście musiałam zapłacic pełną cenę. A smaku był mocno średni, ciasto bardzo suche. No mówie Wam, to już sama bym zrobiła smaczniejszy i ładniejszy. Nie po to zamawiałam, żeby mi dali takie badziewie. Bardzo się zdenerwowałam. Poza tym mieliśmy jeszcze kilka przygód, m.in. popsułam sobie połąćzenie z internetem przy komputerze, godzine przed impreza zawalił nam się stół (kótry ma z 15 lat i zawsze wszystko bylo ok), w trakcie gotowania wody na herbate skończył nam się gaz w kuchence... No móię Wam, masakra. Ale ogólnie było fajnie, Malgonia szalała, oczywiście przechodziła z rączek do rączek. A wieczorem była tak padnięta, że nawet nie kąpaliśmy bo padała nam. Wrzucę kilka zdjęc, ale mam je na tym innym kompie, przy ktorym internet padł. Muszę iśc w poniedziałek do telepunktu. Zonia, Agazork, Anecia, co się z Wami dzieje????
-
A my jesteśmy po wizycie u rehabilitanta i jestem załamana- podłamała mnie pani rehab- strasznie niemiła, w sumie prawie nic nie zrobiła, może z 15 min masowała Malgosie a potem stwierdziła, że koniec, bo jeszcze się mała rozpłacze w nowym mijescu... a Malgosia była bardzo wesola i zadowolona... Poza tym zkrzyczala mnie, że tak póxno przyszlismy, że powinna byc od miesiecy a najlpeiej od urodzenia rehabilitowana, czemu nie przyszłam wcześniej i "bo dziecko juz jest w takim stanie". Zalamka. Stwierdziła, że jak wziela mała na ręce to myssała że ma przykurcze rączek, ale potem Malgonia sie rozluźniła i staneło na tym, że jest "tylko" bardzo napięta. Calyt czas na mnie fukała, że nie przyszlismy wczesniej- a przeciez u tylu lekarzy byłam i nikt nie powiedział że mamy sie rehabilitowac. A ja sama niby skąd miala wiedziec, przeciez nie jestem specjalistka. Z grubsza i szybko pokazala mi co powinnam robic w domu, ale bez instruktarzu słownego, wiec w sumie mało z tego zrozumiałam (pokazywała na mnie) a tym bardziej zapamiętałam. Ogólnie jestem bardzo niezadowolona. Malgos ma mnóstwo złych nawyków, które najpierw trzeba zlikwidowac a dopiero potem uczyc prawidlowych i to ma trwac miesiace:( Za tydzień znowu jedziemy. szkoda że nie znam nawet prywatnie jakiegos rehab, bo do tej kobiety wogole nie mam ochoty juz jechac.
-
Mamy roczek:) w piątek impreza. Troszkę szkoda że Małgoś nie jest już niemowlakiem. Ale zleciało!!!
-
marcysia_18Lumanda a Małgosia ma dalej te wrzody czy to z innego powodu wymiotuje? Życzę jej zdrówka.Klaczmal fajnie, że pracujesz chociaż weekend zawsze to jakieś oderwanie od obowiązków domowych. Ja też bym gdzieś poszła ale nie mam z kim małego zostawić. Ja myśle, że to wrzody- jest tak samo jak wcześniej no i wystarczyło że na 4 dni odstawiłam leki i wszystko wróciło:( Na razie nie wymiotuje, podaję leki i bardzo małe porcje jedzenia, więc jest ok. W piątek robimy roczek:)))) Już się denerwuję ;) Tort zamówiony, teraz musze zrobic liste zakupów i na sklepy. Kupiłam ten jeżdzik- jest super. Malgosi podoba sie jak jeździ naookoło stołu:) POza tym pusciłam małej kilka razy z youtube piosenke z teletubisiów i jest masakra- co widzi komputer- domaga się piosenki. Paluszkiem w ekran i kręci głową (tany tany). A jak nie włączę to ryk, jakby jej pazokcie wyrywac, eh ;)
-
Gratulacje dla dzieciaczków na postępy!!! Już sa takie zdolne. U nas do chodzenia jeszcze daleko- Malgosia się podnosi przy wszytskim, staje w łóżeczku, ale jest bardzo chwiejna, nie stoi stabilnie, poza tgym na paluszkach.M Mamy nawrót problemów z brzuszkiem- od 4 dni nei dawałam leków, bo się skończyły, a wymotów już nie było od dawna. No i się zaczeło od nowa. Od 3 dni strasznie nam plakala w nocy- miałam nadziee,ze to moze zęba ida, no ae dziś już zwymiotowała kaszkę:( Więc leki od nowa podaję, mam nadzieje, że szybko podziałają, bo znowu karmię ją malymi porcjami, a częściej.
-
Marcysiu, mam nadzieję, że rehabilitacja pomoże i napięcie jej przejdzie. Tylko nie wiem jak bedzie z masażami- sama mam ukończony kurs masażu niemowlęcia, ale ani razu nie masowalam Małgosi przez ten rok- po porstu się nie da, nie polezy chwili, tylko od razu się przewraca na brzuch i ucieka:) A do masazu musialaby na pleckach troszkę poleżec. Jej wierciochowatośc na to nie pozwala. WIec nie wiem jak bedzie u specjalisty.
-
No to Michaś chyba ogranicza wstawanie w nocy. Bardzo dobrze, tylko szkoda że budzi się o 6. U nas znowu zmiana godzin wstawania, karmien- odpadło nam poranne karmienie (ok 6- butelka jest be), i teraz pierwszy posilek Malgos zjada ok 9-10. Wszytsko nam się poprzestawiało. Byliśmy w poniedzialek u rehablitanta- mamy przyjezdzac na cotygodniową rehabilitację. Małgos ma wzmorzone napięcie mięśniowe, krzywy kręgosłup gdy siedzie, zaciska piąstki przy raczkowaniu i staje na paluszkach gdy wstaje przy meblach. Pierwsze zajęcia mamy 3-go marca. Tak mi się wydawało od dawna, że z tym napieciem jest cos nie tak, bo taki przykurcz jest- nie pozwala sobie wyprostowac rączek, ciężko jej zgiąc nóżki do brzuszka. Mamy miec masaże rozluźniające i wspomaganie rozwoju. W sumie to się cieszę, bo moze trochę przyspieszy rozwojowo.
-
U nas roczek już za tydzień- 2-go:) Takze zaraz zamawiam tort- w kształcie glowy kubusia puchatka:) I tak Malgosia go nie tknie- w przeciwieństwie do Waszych maluchów, rękami i nogami broni się przed wszystkim co zmierza w kierunku buzi, nieważne czy ja to też jem. Nic nie lubi, nie podjada. A jak przychodzi pora karmienia- płacz. Niestety.
-
Aniu, bardzo mi przykro, że nie zdałaś. Mam nadzieję, że następny egzamin będzie już ostatni! U nas biało- znowu zasypalo śniegiem. Na sanki jeszcze troche za malo, ale jeszcze 2 dni i może pojezdzimy. Przynajmniej trochę cieplej się zrobilo, bo około 0.
-
Marcysiu, a jakie masz jeżdziki? Fajne są? Ja mam zamiar kupic Małgosi na roczek.
-
Marcysiu, a jakie masz jezdziki? Fajne są? Ja planuję Malgosi kupic na roczek.
-
To link do artukułu o szkodliwości chodzików: Chodzik - czy na pewno jest niezbÄdny? - osesek.pl - ciÄ Ĺźa, noworodek, niemowlÄ, wychowanie i rozwĂłj dziecka, rozszerzanie diety A, u nas pojawił się 8 ząbek:)
-
Biedny Mateuszek, oby po kontroli wszystko było już dobrze! U nas też zimno, -8 jak wychodzilyśmy. A slońce piękne.Robimy tylko rundki do sklepu i do domu. Ewelka- gratulkujemy ząbka! U nas czekamy na ostatnią dolną dwójkę- najgorzej chyba jest z nią, długo wychodzi, Malgos strasznie się slini i wszytsko do buzi pcha. Z poprzednimi az tak nie było.
-
anuleczka, to się strachu najadłas. Historia przestrogą dla nas wszystkich. Ale naprawde, wystarczy jeden moment nieuwagi i coś złego może się stac, chyba nie da się upilnowac dziecka żeby nic spbie nigdy nie zrobilo. Mi Malgos spadla kilka tyg temu z łózka. Posadzilam ją na środku, odwrocilam sie do szafy, a ona szybko na plecy, dwa obroty i na podlodze, nawet nie zdarzylam za noge jej zlapac. Na szczescie skonczylo sie tylko na placzu. U nas dzis piekna pogoda, moze w koncu wyjdziemy, bo wczoraj lało cały dzien. ciagle nie złapałam moczu, może spróbuję z tym nocnikiem, albo wstawię w niego wyparony kubeczek, zeby było jałowe. Może by mi sie udalo złapac, ale laboratorium jest do 10 czynne, mamy mało czasu i nawet jak ładnie przykleje woreczek, to do 10 nie zdarzy nic zrobic.