Skocz do zawartości
Forum

KaiKa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez KaiKa

  1. Ojjj biedna Maniulka! U mnie było tak samo. Koło 13 też mnie kryzys dopadł, bo skurcze były już bolesne a poród nie postępował... Aby wszystko ładnie się rozwinęło!!! Ojjj cieszę się, że mam to juz za sobą!
  2. Youlia mój lekarz tak samo uważa, że filiżanka kawy nie zaszkodzi. Ja musiałam zrezygnować ze względu na ciśnienie, ale przez 2 trymestry piłam kawkę z mlekiem. Dobra teraz będę rzadziej zaglądała, bo muszę się Olą zająć, aby nie czuła się odtrącona. Ten tydzień jest z nami Mirek, więc mam nadzieję, że jakoś nam pójdzie :) Póki co młody śpi, Ola jeszcze u dziadków, więc mam chwilę dla siebie. Niedługo wpadnie mój huragan kochany! A się za nią stęskniłam :)
  3. A oto zdjęcie drugiego mężczyzny mojego życia z przed chwili. Właśnie zasypia w wózku na dole :) Drugie moje dziecko też ma silny instynkt ssania, uwielbia być przy cycu i zaprzyjaźnił się ze smokiem No i zapomniałam napisać, że mój mąż przy drugim porodzie również się spisał na medal!!! Szczególnie przy partych, taka obecność drugiej połówki bardzo pomaga Tym razem stwierdził, że stojąc od mojej głowy widział jak główka wychodzi i chyba nieźle to przyjął :)
  4. KaiKa

    Czerwcowe maleństwa 2010 :))))

    A oto nasz Radzio :) Zdjęcie z przed chwili. Właśnie zasypia :) Olę dziś rodzice przywiozą. Jestem ciekawa jak zareaguje. Trzymajcie kciuki, aby zaakceptowała nowego członka rodziny! Muszę stwierdzić, że człowiek po 3 latach wychodzi z wprawy. Znowu z wszystkim jak z jajkiem. Dziś go rano kąpaliśmy, to obydwoje spięci jak przy pierwszym dziecku :)[
  5. Aaneczka86KaiKa zdjęcia naszego pierwszego marcowego chłopczyka prosimyyyyy.... Kochane jutro się pochwalę, bo nie mam sił już szukać kabla od telefonu
  6. Amda Ola dziś jest jeszcze u babci. Jutro ją zabieramy. Póki co nie dociera za bardzo do niej, że jest już maluszek z nami. Dziś z nią rozmawiałam to się popłakałam przez hormony chyba. Strasznie się za nią stęskniłam. Przez telefon Niuniu się pytała: - Mamo w szpitalu jesteś? Jesteś chora? - Masz Radzia? Wszystko takim głosem słodkim! Jestem ciekawa jak jutro zareaguje na brata :)
  7. KaiKa

    Czerwcowe maleństwa 2010 :))))

    Zula i mniej te mdłości!!! Kochana to przeżyjesz, aby tylko maluszek ładnie się rozwijał. Bardzo się cieszę, że masz pozytywne podejście. Brawa dla męża, że odnajduje się w nowej sytuacji! Aż zazdroszczę normalnie! Jutro Was podczytam, bo szpitalu zasięg ledwo był. Szpital leży na skraju Olsztyna w lesie. Często gęsto w ogóle zasięgu nie było! W końcu w swoim łóżku się wyśpię! Już mi niewygodnie było na szpitalnym!
  8. Aneczko Maniulka trzymam za Was kciuki i życzę łatwych i szybkich porodów!!! Amda cudnie rośnie Mała księżniczka! Szybko nadrabia wagę :)
  9. KaiKa

    Czerwcowe maleństwa 2010 :))))

    Hej kochane My już w domku. Radzio je i śpi, je i śpi. Póki co jest na moim mleku. Laktacja ruszyła. Piersi mnie bolą jak na okres przez mleko. A sutki jakby mi ktoś igły w nie wbijał przy karmieniu. Ale wszystko przez to, że muszę często i długo przystawiać małego, aby do mojego mózgu dotarło, że trzeba wyżywić małego ssaka. Wieczorem o dokarmię modyfikowanym i będzie szedł spać z pełnym brzuszkiem. Tak jak pisałam w sobotę poleciały mi wody. Podobnie jak Natalince przy przekręcaniu poczułam chlup i majtki mokre. Później mi trochę w łazience pociekło, więc nie miałam już wątpliwości. Ogarnęłam się, zjedliśmy śniadanie i powoli ruszyliśmy do Olsztyna. W drodze zadzwoniłam do szpitala, że jedziemy. Zrobili mi ktg, na którym były jakieś nieduże skurcze, rozwarcie na palec, główka wysoko, skierowali na odział. Po 9 dostałam kroplówę z oksytocyną, aby poród ruszył. Spacerowałam, spacerowałam, kurcze się wzmagały, ale niestety rozwarcie szło słabo. Miałam robiony masaż szyjki macicy, przebiła mi położna pęcherz płodowy, aby reszta wód poszła i główka bardziej napierała. I dalej chodziłam, na piłce skakałam i czekałam na wyniki morfologii. Ok 14 położna mnie zawołała, że wyniki mam w normie i czeka na mnie anastezjolog. Byłam w szoku! Szczególnie, że się nie nastawiałam na zzo i miałam już kryzys, bo skurcze już bolały, były co 3 minuty, a brakowało mi sił, więc leżałam i przymykałam oko między skurczami. Po znieczuleniu dostałam znowu powera! Skakałam na piłce, ale rozwarcie szło powoli. W dodatku mój mały mężczyzna nie chciał się wpasować w kanał. Położne próbowały go ułożyć, ale on co chwila się wpasowywał to jednym bokiem bokiem głowy to drugim. Do 17 skakałam na piłce, bo niestety po znieczuleniu nogi mi się uginały, więc inna forma odpadała. Po 17 kazały wejść na fotel. Pełnego rozwarcia nie było, ale już powiedziały, że mogę zacząć przeć. Troszkę to trwało zanim urodziłam tą dużą główkę, ale o 17.50 miałam już synka na brzuchu. Nie byłam nacinana, bo położna stwierdziła, że nie ma gdzie bo w ciąży powychodziły mi zylaki i blizny z poprzedniego porodu. Wolała aby sama popękała. No i mam troszkę szwów tu, troszkę tam, ale nie narzekam. Na tyłku siadam, a poprzednio przez m-c nie miałam tego komfortu. Łożysko widziałam, że oglądały dokładnie i stwierdziły, że całe. Po dwóch godzinach z małym na brzuchu zawieźli nas do sali. zjadłam kolacje, wykapałam sie i poszłam spać.Po 22 obudził mnie ból brzucha. Cała pościel miałam w krwi. Stwierdziłam, ze coś jest nie tak, ogarnę sie i przejdę do połoznych. W łazience nie zdąrzyłam na kibel usiąść i zaczęły ze mnie takie skrzepy wypadać wielkości kurzej wątróbki i krew się lała... Sceny jak z horroru :/ Z łazienki to już wyczołgałam się na korytarz krzycząc o pomoc. Na porodówce okazało się, że pewnie łożysko zostało. Jeszcze jak położna naciskała mi brzuch to czułam, że wychodzę ze mnie takie wielkie skrzepy i słyszalam jak lądują w misce razem z krwią. Dostałam znieczulenie i na łyżeczkowanie odleciałam. Po 24 dopiero mnie wybudził płacz dziecka, ale nie mojego.. Dobrze mieć już to za sobą :) Mam swojego synka i coś czuje, że będzie maminsynkiem! Jest inny od Oli. Uwielbia być przytulanym i czuć ciepło drugiego ciała. I cyca ciągnąć :) Powiem tak lepszy poród jak w domu się rozkręci i lepiej samemu pęknąć niż jak poprzednio mocno mnie pocięła, bo Ola sie dusiła
  10. MigdalenkaKaika a ile miał w końcu Twój maluszek, bo tez miał byc z niego kawał chłopa, prawda? 3860 g 57 cm Nie przebił siostry :)
  11. Położna powiedziała, że są takie przypadki gdzie musi się wykazywać cała swoją wiedzą i umiejętnościami- ja takim byłam, a i tak wszystkich zaskoczyłam tym łożyskiem... Generalnie zadowolona jestem ze szpitala- nowy, nieduży. W dodatku mało porodów było. Dostałam sale jedynkę z łazienką. personel fantastyczny, pomocny. Po tym krwotoku pomagały mi przy małym. Tylko jedno mnie zastanawia- moje wyniki... Raz ze poziom płytek podszedł pod norme, dwa ze anemii nie miałam. Powiem wam ze leciało ze mnie jak ze swiniaka zazynanego. Drugiego dnia jak stawałam to mi sie w głowie kręciło...Moze jutro podjade i zrobie wyniki.
  12. Hej kobietki :) My już w domku. Radzio je i śpi, je i śpi. Póki co jest na moim mleku. Laktacja ruszyła. Piersi mnie bolą jak na okres przez mleko. A sutki jakby mi ktoś igły w nie wbijał przy karmieniu. Ale wszystko przez to, że muszę często i długo przystawiać małego, aby do mojego mózgu dotarło, że trzeba wyżywić małego ssaka. Wieczorem o dokarmię modyfikowanym i będzie szedł spać z pełnym brzuszkiem. Tak jak pisałam w sobotę poleciały mi wody. Podobnie jak Natalince przy przekręcaniu poczułam chlup i majtki mokre. Później mi trochę w łazience pociekło, więc nie miałam już wątpliwości. Ogarnęłam się, zjedliśmy śniadanie i powoli ruszyliśmy do Olsztyna. W drodze zadzwoniłam do szpitala, że jedziemy. Zrobili mi ktg, na którym były jakieś nieduże skurcze, rozwarcie na palec, główka wysoko, skierowali na odział. Po 9 dostałam kroplówę z oksytocyną, aby poród ruszył. Spacerowałam, spacerowałam, kurcze się wzmagały, ale niestety rozwarcie szło słabo. Miałam robiony masaż szyjki macicy, przebiła mi położna pęcherz płodowy, aby reszta wód poszła i główka bardziej napierała. I dalej chodziłam, na piłce skakałam i czekałam na wyniki morfologii. Ok 14 położna mnie zawołała, że wyniki mam w normie i czeka na mnie anastezjolog. Byłam w szoku! Szczególnie, że się nie nastawiałam na zzo i miałam już kryzys, bo skurcze już bolały, były co 3 minuty, a brakowało mi sił, więc leżałam i przymykałam oko między skurczami. Po znieczuleniu dostałam znowu powera! Skakałam na piłce, ale rozwarcie szło powoli. W dodatku mój mały mężczyzna nie chciał się wpasować w kanał. Położne próbowały go ułożyć, ale on co chwila się wpasowywał to jednym bokiem bokiem głowy to drugim. Do 17 skakałam na piłce, bo niestety po znieczuleniu nogi mi się uginały, więc inna forma odpadała. Po 17 kazały wejść na fotel. Pełnego rozwarcia nie było, ale już powiedziały, że mogę zacząć przeć. Troszkę to trwało zanim urodziłam tą dużą główkę, ale o 17.50 miałam już synka na brzuchu. Nie byłam nacinana, bo położna stwierdziła, że nie ma gdzie bo w ciąży powychodziły mi zylaki i blizny z poprzedniego porodu. Wolała aby sama popękała. No i mam troszkę szwów tu, troszkę tam, ale nie narzekam. Na tyłku siadam, a poprzednio przez m-c nie miałam tego komfortu. Łożysko widziałam, że oglądały dokładnie i stwierdziły, że całe. Po dwóch godzinach z małym na brzuchu zawieźli nas do sali. zjadłam kolacje, wykapałam sie i poszłam spać.Po 22 obudził mnie ból brzucha. Cała pościel miałam w krwi. Stwierdziłam, ze coś jest nie tak, ogarnę sie i przejdę do połoznych. Doszłam do łazienki a stamtąd to już wyczołgałam się na korytarz krzycząc o pomoc. Na porodówce okazało się, że pewnie łożysko zostało. Dostałam znieczulenie i na łyżeczkowanie odleciałam. Po 24 dopiero mnie wybudził płacz dziecka, ale nie mojego.. Powiem tak lepszy poród jak w domu się rozkręci i lepiej samemu pęknąć niż jak poprzednio mocno mnie pocięła, bo Ola sie dusiła łożyska miałam drugi płat jak Alfa, tylko lekarz tego nie zobaczył i cały ból zapomina się momencie jak dziecko kładą na brzuchu :)))
  13. hej Mamuski!!! Dziewczyny coś się opierniczacie! Marzec się zaczął a Wy dalej z brzuszkami ;) my dziś wychodzimy! Mogliśmy jeszcze zostać bo niestety mam problem z laktacja, ale mimo świetnego personelu i opieki to już chce do domu! Nie wiem jeszcze o której M. nas odbierze, ale jak się w domu ogarne to się odezwę. Ola dopiero jutro zobaczy brata. Dziś z mężem sami się musimy ogarnąć. Na szczęście tym razem w domu mi teściowa z M. wysprzatali l, mama mi obiad ma ugotowac,ją muszę tylko nad mlekiem popracować. Ale dziś to już coś z cycow leci :) miłego dnia!
  14. Hej dziewczynki :) Prawdopodobnie odeszła mi część wód- raczej się nie zsikałam :P No niby nie pierworódka a sama nie wie Powoli zbieram się do szpitala do Olsztyna. Umyłam się, z głową włącznie, mama już powiadomiona, zjem śniadanko, suszę włosy i lecimy! Trzymajcie kciuki za szybki poród!
  15. KaiKa

    Czerwcowe maleństwa 2010 :))))

    Hej dziewczynki :) Prawdopodobnie odeszła mi część wód- raczej się nie zsikałam :P No niby niepierworódka a sama nie wie Powoli zbieram się do szpitala do Olsztyna. Umyłam się, z głową włącznie, mama już powiadomiona, zjem śniadanko, suszę włosy i lecimy! Trzymajcie kciuki za szybki poród! Będę na bieżąco jak coś pod telefonem! Jak wspaniale mieć smartfona!!!
  16. Ooopsy to trzymam kciuki za kwietniowe staranie Maniulka i trzymam kciuki, aby się rozkręciło przez noc! :) Jak się nie uda to w środę widzimy się u Malarkiewicza!
  17. Dobry wieczór! Właśnie wrócilismy od moich rodziców. Dziś zostawiłam im Olę, a sama poszłam się poszlajać. Połaziłam po mieście po lumpkach, ale kupiłam tylko jeansy dla Oli i spodenki z weluru dla Bąbla. Nic ciekawego nie nie było. Brzuch mi się jeszcze bardziej obniżył. A po za tym nic się nie dzieje. Bezbolesne skurcze, ale przy Oli miałam podobnie. Dopiero dzień przed porodem były bolesne. No jutro też zostawiam Olę i idę na spacer. Maniulka to możemy się umówić na środę do szpitala. Będzie raźniej :) Lekarz powiedział, że 10.03 to ostateczny termin, mogę spokojnie się wcześniej wstawić na wywołanie
  18. Przespałam się z wszystkim i lepiej. Nie ma nic lepszego na zmartwienia jak sen! No co trzeba będzie wypchać tego klocka i liczyć na dobry personel. Mój M. bardziej męczył lekarza o zzo i cesarkę niż ja. Chyba nie chce mnie oglądać jak będę się męczyła. W sumie jego też nie chciałabym w bólach widzieć. Nic przyjemnego jak osoba, którą się kocha cierpi. Zzo będzie zależało od anastezjologa, jeśli ktoś zarządzi cesarkę to pewnie będę mi płytki krwi przetaczać... A właśnie wczoraj lekarz nam chciał pokazać jak fajnie stopę dziecka teraz widać i można ją zmierzyć. A się zdziwił jak wyszło, że Bąblowa stopa ma 8 cm :P Ola też małej stopy nie miała i a teraz ma rozmiar 26 :P
  19. Migdalenkamy już jesteśmy po wizycie. KTG bardzo dobrze wyszło, szyjki już nie mam, rozwarcia narazie brak, lekarz powiedział ze teraz decyduje dziecko kiedy wyjść więc poród może rozpocząć się już na dniach a może pożniej. Jeśli chodzi o l4 to ja mam wystawione do az 25 marca a temin porodu mam na 17 wiec to zależy od dobrej woli lekarza jak chce wypisac a nie ze go przepisy obowiązują. Kochana w takim razie leż i odpoczywaj, aby dotrzymać do 17! Ja mam zwolnienie do 9 marca, bo 10 najpóźniej muszę się stawić w szpitalu. Maniulka no ruszyło coś! Jednak spacery Ci pomagają! Szkoda, że my przeziębione, bo pogoda na spacery wymarzona!
  20. KaiKa

    Czerwcowe maleństwa 2010 :))))

    U nas z kuapmi nie żadnego problemu. Z sikaniem zdarzy jej się popuścić jak się zabawi lub jest w nowym miejscu. Ona we mnie przetrzymuje i widać, że chodzi na palcach lub tak dziwnie i wtedy ją trzeba na kibelek wziąć. Z kupami to od praktycznie początku nocnikowania nie robi w gacie. Chyba się brzydzi. U nas idziemy na kibelek, siadamy, mama musi za rączki trzymać ( bo jak mama w domu to z nikim innym nie chce na kupe iść) i robimy. Jak się ktoś kręci po domu to Ola- tylko niech tata, dziadek, babcia nie zagląda Chwila moment i po sprawie. Tyłka, nosa brzydzi sobie wycierać. Musi to ktoś robić :P Amda to super, że tak się ładnie wszystko układa. Gabryś brat na medal A z tym mlekiem zazdroszczę, bo u mnie pewnie będzie problem z laktacją..
  21. KaiKa

    Czerwcowe maleństwa 2010 :))))

    Zula aż się rozczuliłam!!! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że serduszko bije!!! Dobrze, że pojechałaś na dyżur! Wspaniałe wieści i teraz wiesz, że masz dla kogo leżeć i odpoczywać!!! Ta waga mnie przeraża. Wątpię, aby był mniejszy, wydaje mi się, że będzie większy. Lekarz chciał nam pokazać jak to fajnie może sobie stopę obejrzeć i zmierzyć. I co? Sam nie chciał w to uwierzyć- Bąbela stopa ma 8cm Jakoś mnie to nie zdziwiło, bo Ola też małej stopy nie miała :) I tak trzeba urodzić i tak! Aby się tylko na mądrych ludzi trafiło w szpitalu Bardziej dobija mnie to czekanie. Ostatni tydzień daje mi popalić, ale nie z typowo ciążowych objawów. Bo co mnie jeszcze może czekać- wirusowe przeziębienie, hemoroidy i infekcja!!! Nosz kur.. Jak się młody nie wybierze przez weekend to przyszłym tygodniu sama się zgłosze do szpitala.
  22. Dobra idę Olcię oporządzać do spania. Po za tym jestem zmęczona i lekko zdołowana tymi wieściami. Muszę się z tym przespać ;)
  23. KaiKa

    Czerwcowe maleństwa 2010 :))))

    Hej! Melduję sie po wizycie... Rozwarcie na jeden palec, ale główka dalej nie umiejscowiona w kanale rodnym, więc nie wskazuje nic na to, że młody szybko wyjdzie. Wg usg młody waży 4kg ... auu Do 10 jak nie urodzę mam się wstawić do szpitala. Najlepiej jakby w przyszłym tygodniu już pojechała i tam została.
  24. Kasia super, ze już w domku. To teraz spokojnie możecie czekać na rozpoczecie porodu! Glitter kochana najważniejsze, że paciorkowiec wykryty i będziesz leczona. Gorzej jak nie zdążą wykryć tego cholerstwa.. Zobaczysz, że będzie dobrze
  25. Hej! Melduję sie po wizycie... Rozwarcie na jeden palec, ale główka dalej nie umiejscowiona w kanale rodnym, więc nie wskazuje nic na to, że młody szybko wyjdzie. Wg usg młody waży 4kg ... auu Do 10 jak nie urodzę mam się wstawić do szpitala. Najlepiej jakby w przyszłym tygodniu już pojechała i tam została. Maniulka więc może położymy się razem w przyszłym tygodniu na wywołanie :P
×
×
  • Dodaj nową pozycję...