-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mineralka
-
aha i juz zasypiam i ja powoli - więc książka w odstawkę i spanko a ja dzisiaj wchodzę w 39 tydzień Kleopatra - zdrowiej kobieto paulina - dasz radę - ważne że masz Nikosia przy sobie a nie w sobie - a znając dzieciaki to Bartek ci teraz spokoju nie da zbyt szybko więc jeszcze sie nim mocno nacieszysz dobranoc
-
cześć przyszłam i ja poprowadzic monolog dzięki dziewczyny za odpowiedzi w sprawie tych badań - w poniedziałek będę dzwonić do gina niech mi powie czy mam robić - ale pewnie tak więcnastawiam się na poniedziałek rano na badanie jeszcze dzisiaj się sporo napracowałam - a na koniec wieczorkiem dowaliłam sobie jeszcze zakupami - no i miałam takie skórcze że aż się poważnie zastanawiałam czy to nie to - no ale wzięłam prysznic i jakby się uspokoiło więc insulinę też sobie zapodałam - nabijając kolejnego siniaka :( - ale powiem wam że mój koniec też juz chyba bliski - od 2-3 dni mam czasami przy napinianiu brzucha takie wrażenie jakby zaraz miało coś puścić i wiadro wody ze mnie chlusnie - wiem że to mała tak naciska na pęcherz ale czasami to aż mnie zatyka i staję w bezruchu czekając na efekty - no całe szczęście narazie cisza totalna - zwłaszcza że teraz jeszcze mam te pilne badania ok nie bede prowadziła monologów - jutro jedziemy do znajomych na Chrzciny - więc jakby co to do jutra - a teraz siadam i poczytam troszeczke książkę Dobranoc
-
no tak i nie ma mi kto odpowiedzieć - ale z tego co widze to trzeba bedzie jeszcze zrobić na szybko te badania - wkurzyłam sie tylko bo myslałam że ten mój lekarz jest ok a tu taka obsówa wrrrr zmykam Dobranoc
-
ok - bo wpadłam w panike - dziewczyny jak to jest z tymi wynikami badań - HBS mam tylko z marca drugi raz lekarz nie kazał mi robić - a WR wogóle nie robiłam w tej ciąży -te wyniki są dalej obowiązkowe czy juz nie ?
-
Justa - o matko jaka słodzinka - to pierwsze zdjęcie rewelacyjne - ledwo malutka na swiat przyszła a już kciuka ssie - no przesłodki widok - a druga fotka tez słodka i już taka spokojna :) widać że mała odpoczęła juz po trudach porodu no i dzisiaj chyba jednak dzień wolny i żaden dzidziorek nam nie przybył - choć do północy jeszcze mamy czas ja narazie też nigdzie się niewybieram - chociaż dzisiaj się namęczyłam przy dżemach i nalesnikach i potwornie bolą mnie krzyże i brzuch i wszystko aż mąż się przeraził bo w dniu porodu Jasia - też osmażyłam się naleśników i wylądowałam na porodówce no a poza tym spakowałam torbę hehehe ktoby pomyślał prawda - no ale jakoś tak się wreszcie zabrałam i najpierw wybrałam dla małej ubranka do wyjścia ze szpitala i spakowałam i przygotowałam mężowi a potem jakoś juz tak samo poleciało i poukładałąm wszystkie Zosinkowe rzeczy w szafie i komodzie no i spakowałam po części torbę - po części - bo wiadomo woda i sok glukometr i insulina to na ostatnią chwilę tak jak aparat i portfel - i tylko dokumentów pewna nie jestem ale zaraz sprawdze w necie co to trzeba sobie wziąć :)
-
wicia - no to powodzenia zyczę i żeby poszło szybko i gładko a ja poczytałam troszeczke książkę i powiem wam że tęskniłam (choć nawet o tym nie wiedziałam) za fachową i naukową literaturą - ale tak mnie już spanie ogarnia że chyba zmykam do wyrka - a powiem wam jeszcze że znowu sobie dzisiaj zrobiłam megaaaaa siniaka na udzie - mam juz na lewym takiego prawie czarnego wielkiego a teraz dowaliłam sobie na prawym na tej samej wysokości - a to przez insulinę - w sumie to 3 raz mi się zdarzyło trafić w jakąś deczko większą żyłkę igłą no i efekt tego taki że najpierw płynie czarna krew a potem rosnie sobie wielki czarny góz pod skórą - jakbym tak teraz trafiła do szpitala to by mnie wzieli za ofiarę przemocy w rodzinie hehe aha no i zapomniałam Ania H - witamy w domu - super że tak szybko i sprawnie stajesz na nogi - buziaki dla Jeremiaszka :) no to Dobranoc
-
cześć melduję się na posterunku wieczornym oczywiście w dwupaku wygląda na to że teraz ile razy zaglądne to przeczytam wieści o nowym bejbisiu Klaudusia - no i jednak wrześniowa z Ciebie mamusia - serdeczne gratulacje Agusia - co za długonoga dziewczynka Ci się trafiła :) - serdecznie gratuluję :) Wicia - trzymam kciuki za jutrzejszy dzień - informuj nas na bierząco bo my tu strasznie ciekawe jesteśmy :) co do programu - to też go kilka razy widziałam - ale nie podoba mi się jak jest zrobiony i odpuściłam - a co do samego faktu bycia w ciąży i nieświadomości tego - to dziwne - no ale prawdziwe najwyraźniej - poza tym nie wiem czy pamiętacie ale na naszym wątku w lipcu pojawiła się mamusia która dopiero wtedy dowiedziała się że jest w ciąży - coprawda chyba potem się już nie odzywała i niewiadomo co u niej no ale - żywy dowód a ja spałam wczoraj jak zabita - dzisiaj zresztą też korzystałam z okazji :) - sporo zrobiłam ale i dużo odpoczywałam i wszystko się uspokoiło - torby dalej nie spakowałam - no nie mogę się zmusić i już - chyba boję się że jak ją spakuję to trzeba będzie już jechać - a najwyraźniej nie jestem jeszcze na to gotowa - choć dzisiaj jak prasowałam rożki to tak mi smutno było że jeszcze są puste - no i łóżeczko przygotowałam :) a tak serio - to Jaś ma 3 urodziny 20 września i chyba tego dnia chcę być tylko dla niego :) więc pewnie jednak poczekamy na Zosieńkę
-
ok uciekam przespać sie i odpocząć - mam nadzieję że wszystko wróci do normy do rana Dobranoc
-
e tam agusia - to nie tak - to właśnie fakt że tak bardzo jesteś przywiązana do swojego brzuszka świadczy o twoim podejściu do tematu - zobacz my to już ciągle tylko narzekamy i nie mozemy doczekać się dnia porodu - wiadomo że dlatego żeby wreszcie utulić nasze maleństwa ale z drugiej strony to też chcemy powrotu do normalności - chwili bez bólu i narzekania a ja to się boję porodu coraz bardziej - nie żebym panikowała - ale swiadomość tego co mnie czeka a o czym już dawno zapomniałam a teraz mi sie coraz bardziej przypomina - przyprawia mnie o dreszcze
-
o qrczaczki cześć laseczki - co za wieści Selene - moje szczere gratulacje - co za niespodzianka - buźki dla Stasieńka Paulinka - no najwyższy już czas - gratuluje bardzo dużego Nikosia i życzę szybkiego powrotu do Bartusia Lolall - trzeba wierzyć że wszystko będzie OK i że lekarze wiedzą co robią i Wam niezaszkodzą - trzymajcie się cieplutko a ja trzymam za was kciuki madlene - to może poprostu urodzisz mężykowi dzidziusia z okazji urodzin ? Klaudusia - trzymam kciukasy i czekam na wieści maleństwo oj bolą i to jak jasny gwint - od jakichś 10 dni w dodatku - czyli odkąd zaczęłam się rozwierać no to teraz napiszę co u nas - byłam dzisiaj z mamą i Jasiem na mega długich zakupach - tzn najpierw ostatnia wizyta u diabetologa a potem zakupy - w sumie nie było nas 6 godzin - jestem w szoku że młody to zniósł - i jestem w szoku że ja to zniosłam - bo było ciężko - przez połowę tego czasu miałam tak intensywne i bolesne skórcze że wystraszyłam mame na całego - ale potem jak usiadłam to się uspokoiło i już tak nie bolało - teraz niby skórczy nie mam ale mała szaleje na całego i czuję że jest bardzo nisko - i kosmicznie boli mnie kość u spojenia łonowego no i szyjka już nie strzyka tylko poprostu tak smiesznie boli - więc w sumie to czekam na rozwój wypadków w najbliższej dobie - niby nic się nie dzieje i skórczy brak ale mam przeczucie że różnie może być - pewnie pojawie się tutaj dopiero jutro o tej porze więc zapewniam że gdyby się coś działo to gogi da wam znać a jak będzie cisza tzn że i ja mam spokój jak narazie to nie wiem co mam ze soba zrobić - bo jeśli pójdę pod prysznic to mogę wszystko wywołać lub przyspieszyć a to mi troszke nie na rękę bo mam kopke prasowania na jutro no i kupiłam dzisiaj torbe i szlafrok i majty jednorazowe i pantofle i mogę się wreszcie spakować - ale dzisiaj nie mam już siły więc zrobię to jutro :) a pozatym już sobie zapodałam insuline więc w razie W czekałyby mnie kroplówki z glukozą i poród dość wykańczający - no ale to się wszystko okaże jak znam zycie to tylko moja wyobraźnia więc spokojnie
-
a mi znowu szyjka strzyka ale skórczy brak wiec pewnie mała naciska mocno a wiecie znowu mam smaki - no masakra - wczoraj w nocy po odejściu od kompa poszłam do piwnicy ogórków szukac - ale takich swieżych i dzisiaj znowu - więc sie zaraz ewakuuję i idę do piwnicy - dziś świeżo zerwane ogóry mamy więc będzie wyżerka no to Dobranoc
-
hejka Ania H - gratuluje Jeremiaszka jest śliczny i maleńki ale ważne że zdrowy i że ty szybko stajesz na nogi Justa - no takiej niespodzianki to ja się nie spodziwałam doczytując te 4 strony - prędzej że Paulina ruszyła - gratuluję serdecznie Kalinki - super że poszło wam tak szybko Paulina - trzymam mocno kciuki - jutro finito avalka - za Ciebie też kciukasy zacisnięte - trzymaj się zdrowo oj dzieje się dzieje a ja taka zła jestem aż mi przykro i z tego wszystkiego to się poryczałam jak dobre wieści tutaj przeczytałam - rozpacz mnie bierze bo nie mam kasy ani masy rzeczy potrzebnych do spakowania torby i rozpoczęcia rozpakowywania , i nic mi nie wychodzi - zrobiłam pranie wreszcie i kiedy prawie wyschło to spadł paskudny deszcz i mi zamoczyło i musiałam płukac jeszcze raz - zrobiłam też drugie pranie w roli głównej z ochraniaczem i rozkami i one tak szybko mi nie wyschną zwłaszcza że źle odwirowane i jeszcze tesciowa takie mi wydarła z pralki i właczyła jakies inne mało pilne pranie - a okazało się że te rozki nie dość że źle odwirowaneto i źle wypłukane więc jutro pewnie powtórka - ale najbardziej to mnie na koniec dnia dobił M. - jutro mam jechac do lekarza i na zakupy - dla siebie potrzebuje torbe pantofle i majtki jednorazowe a reszta zakupów to taka typowo domowa do lodówki i M. przyniósł mi pieniądze na te zakupy i mówi że to prezent na urodziny - się wkurzyłam totalnie - i rzuciłam mu te pieniądze pod nogi - strasznie sie postarał na te moje urodziny nawet mu się pomyśleć nad prezentem nie chce - dupek skończony - a dopiero miał swoje i tak się starałam dobrze je przygotować a on potrafi mi w prezencie dać pieniądze na zakupy do lodówki - wrrrrrr - bardziej niż zła jestem smutna - sprawił mi wielką przykrość nawet nie ma świadomości jak wielką :( i wżyciu sie nie domyśli za ......... jest na to widocznie :(
-
no prosze już się sfaty zaczynają uciekam Dobranoc
-
aha i byłabym zapomniała - dzisiaj skończyłam wyszywanie obrazka na powitanie Zosinki - zostaje tylko do wyszycia dzień z daty narodzin - no ale to wiadomo po narodzinach - postaram się jutro wygotować prace i zrobię fotki to wam pokaże jak wyszło
-
cześć ja nieco zmęczona - po spacerze z Jaśkiem złapały mnie skórcze bezbolesne ale bardzo dokuczliwe - nie było czasu odpocząć i prasowałam 2,5 godziny no i dowaliłam sobie bo zaczęły się skórcze bolesne i cały wieczór znowu czuje jak mi szyjka "strzyka" czyli pewnie się znowu rozwiera - powiem wam że wcale mnie to nie cieszy dzisiaj - nic ale to nic nie mam gotowego na powitanie Zosinki - mam nadzieje że środowe zakupy zlikwidują przynajmniej część zmartwień a Zosinka szaleje jak najeta - znowu się obnizyła i ma więcej miejsca w nogach chyba bo strasznie nimi fika smerfi - witaj w naszym gronie
-
to ja zmykam już do wyrka spokojnej nocy niedonoszonym maleństwom - a donoszonym mamusiom mocnego parcia :) dobranoc
-
ehhhh no a ja jak zwykle monolog będę prowadziła nie wiem czy wam pisałam wczesniej - ale małymi krokami jakimś cudem trafiłam na temat nauki czytania u dzieci w wieku już niemowlęcym - i poczytałam i doszłam do wniosku że możnaby było spróbować - oczywiście nie mówię tu o Zosince - choć nie wykluczone że jeśli przy Jasiu sie sprawdzi to i z nią szybko zacznę - no ale mowa o Jasiu - uszyłam mu matę z literkami a tu się okazuje że nie tędy droga - bo w tym wieku dzieciu uczą się czytać całe słowa i zdania a nie pojedyncze litery właśnie drukuję sobie literaturę fachową coby najpierw dokształcić siebie a potem zaczne z Jasiem - mam nadzieje że czas pozwoli - lit fachowa to: "jak nauczyć małe dziecko czytać" Glenn Doman Janet Doman Genialny Maluch ? - nauka pełna zabawy podaję namiary bo moze którejś z was pomysł przypadnie do gustu :)
-
hejka wieczorkiem Ania - życzę dużo siłek i samych radosnych chwilek od jutra :) - a co do ciotki to współczuję - ale na pocieszenie powiem ci że jak urodziłam Jasia i wrócilismy ze szpitala do domu po 3 dniach w niedziele to ja pierwsze co wykąpałam się i przebrałam w piżamy żeby się położyć a tu dzwonek do drzwi i cała rodzina mojego M. wpakowała się do domu w sumie naraz jakieś 15 osób w tym 3 dzieci przedszkolnych które dmuchały na mojego małego diabli wiedzą jakimi zarazkami - na szczęście młody spał więc go natychmist zaniosłam do pokoju - no ale ja to musiałam sie przebrać w niewygodne ubranie i siedzieć z gośćmi bo sie wszyscy obrazić chcieli - no a dodam tylko że 3 dni po porodzie to niebardzo da sie siedzieć - i boje się że jak przyjade z Zosinką to będzie to samo - a ja to bym chciała taki tydzień tylko dla naszej 4 na dotarcie się :) Maleństwo - no witamy w domu - dobrze że możesz te ostatnie chwile oczekiwania spędzić w domowych pieleszach - dużo zdrówka :) a my bylismy dzisiaj na zakupach - 2 razy - ochodziłam sie jak wariatka - wszystko mnie boli - a Zosinka jest już tak nisko że nie sądziłam że może tak być :) - na szczęście bolesnych skórczy zero - z zakupów to udało sie kupić Jaśkowi dresy i 2 pary butów i bluze - M. ochodził się za butami ale wybrzydzał jak baba i nie kupił nic - a ja zajeta ich zakupami nie kupiłam sobie nawet tabletek w aptece - no a miałam kupić tabletki i torbe do szpitala i pantoflei jakiś cienki szlafrok i majty jednorazowe - no ale M. obiecał że jak będzie mniał jutro wolne to jedziemy na ciag dalszy zakupów - no i w razie czego to jeszcze w środe jade z mamą na zakupy to jeszcze coś znajde dla siebie - no bo tak logicznie myśląc to nic dziwnego że się nie spakowałam do szpitala jeszcze skoro nie mam ani czego ani do czego spakować
-
gogi - mi wczoraj antyvir wyświetlił że trojan się pcha - ale odrzuciłam połączenie a stronka dalej działała poprawnie więc chyba mam go z głowy
-
dzień dobry bardzo witam się niedzielnie wpadłam z samego rana żeby sprawdzić co u Justyny ale wieści żadnych - więc albo dalej biedna skacze na tej piłce albo informatorzy zaspali :P u mnie ciężka nocka - Jasiek budził się dzisiaj chyba z 10 razy - no oszaleć można - ale już kawa stawia mnie na nogi no a przed nami jak zwykle dzień zakupowy - puki jeszcze jestem na chodzie muszę synkowi kupić troche rzeczy - tj buty na jesień (zimę też chciałam ale chyba jeszcze nie ma) kilka par dresów , majciochy no i piżamy cieplejsze - mieliśmy jechać po większość na taki duuuuuuuży bazar ubraniowy i tylko buty kupić jakieś lepsze ale lało całą noc i znowu zaczyna więc odpada i zostają nam galerie no a znając mnie pochodzę troche a dzisiaj jeszcze niedziela więc skończy się pewnie na mega skórczach - widać w niedziele urodzę - tylko kwestia teraz tego - którą ?
-
hej dziewczynki ja tylko na chwilke - bo muszę się Jasiem zająć a mąż dzisiaj okupuje internet Paulina - uspokój się i wycisz spędź cudny wieczór we czwórkę w łóżku wygłupiając się lub oglądając jakąś śmieszną baję dla Bartka - to napewno ostatnia taka wasza sobota potem już nie bedzie czasu itd Justa - ale super wieści - no to trzymam kciuki to będzie dla Was ciężka noc ale jutro czeka waś najpiękniejszy dzień w życiu :) ok dziewczynki to ja zmykam - jutro rano przyjdę was jeszcze podczytać - buźki
-
znikam juz Dobranoc - spokojnej nocy
-
hejka Zawijka - serdeczne gratulacje dla Ciebie i Janeczki - dużozdrowia i szybkiego powrotu do domku Paulina - alez Cię przetrzymują - chyba bym zwariowała - trzymaj się Maleństwo - powodzenia w leczeniu Ania H - ważne jest to co ty czujesz a nie inni w tej sytuacji - więc jak mają Ci się ładować na głowę to zawsze możesz ich wyprosić i zwalić to na zmęczenie i burze hormonalną :) ja osobiście jak jechałam rodzic to nikogo nie informowałam żeby się niestresowali a jak urodziłam to w ciągu minuty zadzwoniłam do siostry i mamy żeby je poinformować - a rano to je chciałam zobaczyć oprócz M. no ale zjawiła się teściowa - a co tam potem to mi już rypkało :) a ja zauwazyłam że moja mała ma czkawke zawsze jak tylko zjem renne - a że od 3 dni jem tego sporo to przynajmniej nie martwie się że sie nie rusza no a ostatnią noc to miałam koszmarną - cała noc śniły mi się jakieś głupoty - a przez pół nocy miałam skórcze - niby bezbolesne - ale dzidzia się sporo obniżyła bo już w nocy nie mogłam sie ruszać tak mnie krocze bolało - a dzisiaj to każde napieci mięśni do sikania np to sprawiało wrażenie jakby Zosinka miła wyskoczyć natychmiast - a najgorsze w tym wszystkim jest to że wizyte mam wyznaczoną dopiero na 17 września a to będzie ostatni dzień 39 tygodnia i do tej pory żadnego ktg - troche mnie to martwi bo mam przeczucie że niekoniecznie będę wtedy jeszcze w dwupaku a wolałabym wiedzieć na czym stoje
-
hejka AniaH - ja już trzymam mocno zacisnięte kciuki :) gogi - no tylko pogratulować mi pozostaje Twojej spakowanej torby - nie chcesz mojej ? ja się dalej zabrać za to nie mogę - nawet jej ze strychu jeszcze nie ściągnęłam Zawijka - ehh to już - zazdroszczę - trzymam kciuki bejbik - no z tą tęsknotą to ja się zgadzam - pamietam jak dzisiaj pierwszą dobę po porodzie - Jasiek leżał w łóżeczku obok mnie a ja leżałam i wyłam bo mi go tak strasznie brakowało - ten miekki brzuch i okropna wisząca skóra - i nic sie tam juz nie ruszało - coś strasznego to było - a co do wagi to w pierwszej ciąży przytyłam 10 kg i dwa tygodnie po porodzie już tego nie było - no a w tej muszę się wam pochwalić że jeszcze pół kilograma przytyję i wyjdę na zero i ważyć będę tyle co przed ciążą - no tylko jak urodzę to jakieś 10 kg mniej pewnie będzie - ale to mnie tylko uszczęśliwia paulina - trzymaj się ciepło i niesmutaj - już bliziutko a ja się dzisiaj orobiłam jak głupia - zrobiłam ta nalewkę i wyszło mi jakieś 20 litrów - także tej zimy nietrzeźwiejemy - zagniotłam mega ciasto drożdżowe na rogale aż mi ręce mało nie odpadły - na szczęście cała resztą zajęła się teściowa - a ja smażyłam dźem z aroni i jabłek - no i jeszcze w domu mam roz..... totalną - bo remontujemy łazienkę i wymieniamy sposób ogrzewania wody - ehhhh az nie chce mi sie mysleć o sprzątaniu jutro - no i skórcze mnie na koniec złapały i juz tu wysiedzieć nie mogę - nie żeby bolałao- ale brzuch mi sie strasznie nieprzyjemnie napina - a i szyjka znowu mi strzyka - więc nic tylko trzeba iść odpocząć do wyrka kolorowych snów dobranoc
-
a powiem wam jeszcze - że coś od wczoraj nie mogę mojego M. rozgryźć - wczoraj skręciłam łóżeczko i wstawiłam do pokoju i od tamtej pory już kilka razy go przyłapałam że siedział i sie gapił na nie jakoś tak zamyslony - ale powiedziec nie chce o czym tak mysli itd - no ale jutro ma wolne i będziemy remontować troszeczke łazienke więc może cos z niego wydusze a tymczasem uciekam Dobranoc