
MamaRadzia
Użytkownik-
Postów
151 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez MamaRadzia
-
Mi święta minęły spokojnie, czyli tak jak sobie wymarzyłam. Odwiedziliśmy tylko moich rodziców jak co tydzień. Była okazja odpocząć, wreszcie mąż miał naprawdę wolne, nie musiał nic załatwiać i moglibyśmy spędzić czas razem. Pojadłam porządnie, choć i tak nie zamieściłam nawet połowy tego na co miałam ochotę. Ostatnio po prostu bardzo szybko czuję się pełna i nie potrafię dużo zjeść. W kwestii puchnięcia się nie wypowiem, bo poprzednio tego nie miałam i na razie też jest ok. Ale pamiętam, że w tamtej ciąży lekarka za każdym razem pytała o to i sprawdzała mi łydki przy każdej wizycie, więc chyba lepiej to skonsultować. Dzisiaj jeszcze się dzień dobrze nie zaczął, a ja już jestem padnięta, bo w nocy znowu spać nie mogłam. Chyba przez Pepsi, bo wczoraj wyjątkowo się napiłam, choć na ogół nie piję, bo to dla mnie za słodkie.
-
Życzę Wam dużo radości w te Święta, spokoju i odpoczynku.
-
Koza1 U mnie z nosem tak samo, niby cały czas smarkam i nos zawalony, ale to bardziej takie skrzepy krwi niż katar. Choć ostatnio i tak jest lepiej, bo tej krwi trochę mniej i z dziąseł też tak nie leci przy szczotkowaniu. A co do sikania w nocy to są noce, że chodzę kilka razy w nocy, a czasem przesypiam całą noc i poprzednio też tak miałam, więc nie ma się czym martwić.
-
Monikacz Ale gigant, super! Chyba faktycznie się na lipiec załapiesz jak już dzidziuś taki duży. A na zdjęciu to już taki mały człowieczek :)
-
Iwona29 A jakie to witaminy? Ja jeszcze 2kg na minusie. Ale ostatnio mam lepszy apetyt, zwłaszcza rano. Tylko nie potrafię zjeść dużo na raz, bo szybko czuję się pełna, ale za to nadrabiam częstotliwością ;-)
-
Anna13 No pięknie, całkiem duże dzieciątko :)
-
Cyśka Pięknie wyglądasz :) Kikki Koleżanki z pracy, które mają nastoletnich synów musiały ich właśnie zostawić w wieku 4 miesięcy. Wtedy były jakieś inne przepisy jeśli chodzi o macierzyński i przede wszystkim było ciężko o pracę i miały powiedziane wprost, że albo wrócą po 3 miesiącach+zaległy urlop albo mają szukać innej pracy. Przy kolejnych dzieciach mogły już zostać pół roku albo rok i mówią, że nie ma porównania. Ominęło je wiele przez to, że musiały tak szybko wrócić do pracy, bo dziecko w tym wieku bardzo szybko się rozwija i zmienia. Generalnie mówią, że sytuacja była wtedy taka, że nie bardzo była praca gdzieś indziej i musiały się zgodzić na taki szybki powrót, ale gdyby tylko mogły to zostałyby z dzieckiem przynajmniej 6-7 miesięcy. Ja też nie chciałabym zostawić takiego maleństwa, a już zwłaszcza obcej osobie. Ale wiadomo, że są różne sytuacje życiowe i każdy musi sam zdecydować.
-
Ja wszelkie dalsze przygotowania odkładam na później, bo przez ten strajk mam 2 przedszkolaków pod opieką i po całym dniu z nimi nie mam już siły na szykowanie wyprawki...
-
My tym razem nie malujemy, bo przed Radziem był remont generalny, łącznie z wymianą okien i na razie nie widzę potrzeby, tym bardziej, że może faktycznie uda się za 2-3 lata przeprowadzić na swoje. Za to będzie remont pokoju obok, bo Szwagierka kończy już swój dom i niedługo się wyprowadzi, więc będziemy mogli do tego pokoju powstawiać trochę naszych rzeczy żeby się pomieścić jak Arturek będzie z nami. Nie wiem jeszcze kto będzie remontował tamten pokój, poprzednio działali mój tata i mąż, ja byłam już w 8 miesiącu, więc niewiele bym im pomogła. Zresztą nawet teraz bym się za to nie brała, bo bałabym się zasłabnięcia na drabinie i wdychania cały dzień oparów z farby. Z zapachem farby po remoncie nie było wtedy problemu, bo były upały (lipiec) i cały czas się wietrzyło. Na czas malowania spaliśmy w pokoju obok, a przez dzień odpoczywałam w ogrodzie, żeby tego nie wąchać.
-
Bergamotka Piękna nie tylko komoda, ale i otoczenie, jak z katalogu.
-
Zakochana Na długo masz mieć tę rurkę? Przynajmniej na święta będziesz w domu, bo córeczka na pewno tęskni. Trzymaj się.
-
Zgadzam się z dziewczynami wyżej. Każdy robi tyle na ile się czuje. Bo to nie zawsze zależy od człowieka, czasem ta sama osoba w jednej ciąży będzie się czuła super, a w drugiej będzie leżeć i będzie mieć dużo objawów. Nawet przykładem może być moja teściowa, która drugie dziecko urodziła prawie w pracy (o 14 wyszła z pracy, a 2 godziny później już dziecko było na świecie), a przy trzecim dziecku musiała leżeć już od samego początku. Ja wolę żeby inni uważali mnie za rozpieszczoną księżniczkę niż żebym potem całe życie sobie wyrzucała, że coś poszło nie tak przez to, że nie odpoczywałam tak jak kazał lekarz. Także rada prosta, trzeba olać komentarze innych i robić to co się uważa za słuszne, bo to jest nasze życie i nasze decyzje. Co do smoczka i butelki to smoczek się nam bardzo przydawał przy kolkach, a do butelki Radziu dostawał mleko jak musiałam iść na uczelnię albo herbatkę na ból brzucha, bo człowiek łapał się wszystkich możliwych sposobów. A i tak Radziu najbardziej lubił karmienie piersią - karmiłam prawie 15 miesięcy i pewnie karmiłabym dłużej gdyby nie to, że od miesiąca nie mogłam się wyleczyć (już nie pamiętam czy to były zatoki czy oskrzela) i musiałam w końcu wziąć antybiotyk i zakończyć karmienie. Więc to nie tak, że jak dasz dziecku smoczek czy butelkę to nie chwyci się piersi. Najbardziej wkurza mnie właśnie to, że miesza się strasznie w głowach przyszłym mamom i przedstawia same skrajności. I człowiek w to wierzy. Ja też wierzyłam za pierwszym razem, a teraz już wiem, że u każdego sprawdza się co innego. Jakby był 1 niezawodny sposób na wychowanie dziecka idealnego to już dawno wszyscy by z niego korzystali.
-
Bergamotka Świetnie! Mówiłam, że będzie dobrze :) Cieszę się podwójnie, bo liczę, że u mnie na następnej wizycie też się okaże, że Arturek nadrobił. Bedi Trzymaj się! Intensywne masz te ostatnie dni: studia, zakupy, dentysta, zabiegi, dużo tego. Musisz sobie potem jakiś porządny odpoczynek zorganizować :)
-
Mi właśnie te 3 w 1 też nie odpowiadają, bo czego innego oczekuję od gondoli, a czego innego od spacerówki. Miałam nawet opcję wziąć za darmo taki wózek od Szwagierki, ale nie chcę. Wózek głęboki chcę mieć lekki, bo mieszkamy u teściów na piętrze, więc na każdy spacer trzeba go znosić. A w dodatku piwnica jest na poziomie parteru, więc do pokonania są tak naprawdę 2 piętra. Chcę też zawieszenie na paskach, bo wtedy można dziecko lulać jak w kołysce. Z kolei spacerówka stoi w garażu, więc ciężar nie ma dla mnie znaczenia i lepsze są amortyzatory, bo jak się wybiorę w jakiś trudniejszy teren to na paskach za bardzo buja. A oprócz tego na wypady autem np. do sklepu kiedy dziecko jest już starsze przydaje się wózek typu parasolka, bo jest lekki i łatwy do złożenia. Fotelik mam osobno, bo z tego wózkowego nosidełka szybko dziecko wyrasta, zwłaszcza, że nasze maleństwa już na 3-4 miesiące trzeba będzie pakować w ciepłe ubranka, bo będzie zima. Ale wiadomo, że kazdy ma inne wymagania i może akurat komuś się 3 w 1 sprawdza.
-
Zakochana Jesteśmy z Tobą :-* Na pewno podjęłaś dobrą decyzję, matka czuje co jest najlepsze dla dziecka, nie zadręczaj się.
-
My na początku dla Radzia mieliśmy Ziajka płyn natłuszczający do kąpieli, potem przerzuciłam się na babydream, ale z tej Ziajki też byłam zadowolona, choć skład ma średni. Generalnie Radziu nie miał nigdy problemów skórnych (oprócz odparzeń) i wydaje mi się, że jak dziecko nie ma jakiejś bardzo wrażliwej skóry to wszystko jedno czym się je będzie myć. A i ze skórą wrażliwą jest tak, że na jednych dobrze działa to a na innych tamto, więc trzeba próbować. W każdym razie uważam, że dopóki dziecko nie ma problemów skórnych to nie ma sensu przepłacać, bo są tanie kosmetyki, które są w porządku. Co do piersi, to są olbrzymie. Ale tak od 11tc już mnie nie bolą. Pamiętam jak wtedy świrowałam, bo bałam się, że jak przestały boleć to może być objaw czegoś złego... Jak dobrze, że już te nerwy minęły. Co do rozmiarów to na szczęście zostawiłam sobie staniki z poprzedniej ciąży i karmienia i z nich korzystam, ale nawet nie wiem jaki to rozmiar, bo metki już się sprały. Większość czasu spędzam w domu i wtedy noszę staniki sportowe, bo wygodnie się w nich leży, a często się kładę w ciągu dnia.
-
Ja też miałam oksytocynę, bo ze względu na wzrok miałam zalecenie, że poród naturalny tylko pod warunkiem, że będzie szybki, jeśliby się przedłużał to cesarka, a mi zależało na naturalnym. Ale rodziłam tylko raz i nie mam porównania. Za to z kim bym nie rozmawiała, to każdy mi mówi, że drugi poród jest szybszy, ale bardziej bolesny. No ale jakoś to przetrzymamy, byle tylko wszystko się dobrze skończyło. Najpierw trzeba dotrwać do porodu i na razie na tym się skupiam ;)
-
Problem właśnie z tym, że skurcze miałam bardzo bolesne już nawet miesiąc przed porodem, ale to jeszcze nie był poród. I kiedy przyszło co do czego to ja myślałam, że to dalej te same skurcze. Zwłaszcza, że 3 godziny wcześniej byłam na KTG i położna powiedziała, że jeszcze się na poród nie zapowiada. A potem od wejścia do szpitala 3 godzinki i po sprawie, więc w miarę szybko poszło. A przecież jakby mi nie powiedziała doktorka że to już, to nie wiadomo ile jeszcze bym w domu czekała, aż bym się zorientowała, że skurcze są regularne. Gdzieś po godzinie dopiero był ból taki, że wtedy bym już na pewno jechała, a zanim się wypełni te papiery to też trochę trwa.
-
Koza Ja też robiłam hennę miesiąc temu i wyszło normalnie, pierwszy raz słyszę żeby komuś wyszedł inny kolor, a dużo dziewczyn robi hennę czy farbuje włosy naturalnymi farbami i jest OK. Ja bym mimo wszystko zaryzykowała ;) Teoretycznie te skurcze przepowiadające mogą się od połowy ciąży pojawiać, ale ja tego jakoś nigdy nie potrafiłam zidentyfikować. Zawsze mi się wydaje jak jest taki twardy brzuch po jednej stronie, że to dziecko się tak wypycha. A skurcze to miałam z miesiąc przed porodem, ale bolały tak jak te początkowe skurcze porodowe, a teoretycznie powinny być bezbolesne. Więc mimo, że to druga ciąża to dalej tego nie rozumiem ;) Tak samo obawiam się czy odpowiednio wcześnie się zorientuję, że zaczął się poród, bo poprzednim razem po prostu powiedziała mi doktorka na wizycie, żeby szybko jechać do szpitala, bo rodzę. A podobno drugi poród idzie szybciej. Mam nadzieję, że jeszcze przez kilkanaście tygodni nie będę się tym musiała martwić ;)
-
nosorożec Na początkowych się zgadzał, zresztą wiem, że miałam owulację w 13 dniu cyklu, bo akurat byłam wtedy u ginekolożki. Na połówkowym też się wszystko zgadzało i wychodzi, że za prawie 3 tygodnie przytył tylko 140g. Ale na wydruku mam, że dokładność pomiaru to +-70g, więc może wcale dziecko nie jest za małe, tylko źle zmierzone/słaby sprzęt. Lekarz twierdzi, że jest w porządku, więc nie będę tego chyba już roztrząsać, zobaczę co na następnej wizycie wyjdzie. Mam nadzieję, że wszystko się wyrówna. Dzięki za wsparcie :-)
-
Jestem po wizycie i Arturek jest o tydzień za mały, ma 460 g. Miałam się nie martwić, ale jak czytam o tych Waszych gigantach to mój Arturek wydaje mi się faktycznie mały. Ale pocieszam się, że przy Radziu też straszyli, że za mały, a wszystko się dobrze skończyło. Teraz w sumie nawet lekarz nic nie mówił, że dziecko małe, tylko widzę po wielkościach, bo większość parametrów wychodzi tak na przełom 21/22, a jest 22/23. No i jednak bez żelaza się nie obejdzie, bo wyniki o krok od anemii, a do 30 tc będą się jeszcze pogarszać, więc mam brać już teraz. Także myślałam, że po wizycie będę miała lepszy humor, ale nie zapowiada się.
-
Night Super, że wszystko dobrze. Gratuluję dziewczynki :) Iwona Ja w pierwszej ciąży używałam oliwki Bambino, rozstępy zrobiły mi się pod koniec na piersiach. Teraz mam oliwkę Babydream Mamas - cenowo to samo, a lepszy skład. Na razie rozstępów nie mam, mimo że nie zawsze pamiętam o smarowaniu, ostatnio miałam nawet tydzień przerwy, bo nie miałam siły. O dziwo nawet skóra mnie nie swędzi. Przy czym u mnie urósł tylko brzuch i piersi, a dalej mam 2,5 kg mniej niż przed ciążą, więc na razie nie ma powodu dla rozstępów. Ale też wychodzę z założenia, że jak ma coś wyjść to i tak wyjdzie. Ja dzisiaj się poddałam. Cały tamten tydzień Radziu nie chodził do przedszkola, bo był przeziębiony, teraz jest strajk i też siedzi w domu. Jak był w przedszkolu to coś tam posprzątałam czy zrobiłam zakupy, ale głównie leżałam. Odkąd jest w domu to za wiele się nie da poleżeć i niestety od wczorajszego wieczora są tego efekty. Popołudniu miałam takie skurcze, że nie mogłam chodzić, przeszło po leżeniu, myślałam, że dzisiaj już będzie OK, ale jak tylko wstałam to to samo. Zostawiłam Radzia dziadkom i leżę, bo wtedy mi przechodzi, ale strasznie się źle z tym czuję, że nie jestem w stanie zająć się własnym dzieckiem i to już całkiem dużym. Dobrze, że dzisiaj popołudniu wizyta, to przynajmniej się dowiem czy z Arturkiem wszystko dobrze. Bo ogólnie to po prostu mam doła.
-
Jejku Zakochana współczuję, trzymaj się, mam nadzieję, że skoro kroplówka pomogła i z dzieckiem jest OK, to będzie już dobrze.
-
U mnie w mieście też są 2 miejsca, w których można rodzić - szpital albo Medikor i dokładnie tak jak u Was - w szpitalu stary oddział (właśnie budują nowy, ale będzie gotowy pewnie najwcześniej w przyszłym roku), warunki kiepskie, w Medikorze wszystko pięknie i wszyscy polecają. Ale prawda jest taka, że jak się pojawiają jakiekolwiek komplikacje to i tak przekierowują do szpitala, bo tam niewiele zrobią. I w szpitalu jest naprawdę dobra kadra neonatologów, więc ja się decyduję na szpital. Stwierdziłam, że jakoś przetrzymam, a będę czuła się bezpieczniej.
-
Zakochana My też z racji odparzeń nie używaliśmy chusteczek nawilżanych tylko zawsze w termosie miałam ciepłą wodę i waciki. Kupę zgarniałam najpierw miękkim papierem toaletowym, a potem czyściłam tymi wacikami z wodą. A chusteczki nawilżane tylko w szpitalu i jak gdzieś szliśmy. Teraz też tak planuję - taniej, zdrowiej i ekologiczniej. Na popękane brodawki miałam jakąś maść z lanoliną z Ziaji, ale w sumie najbardziej pomagało im wietrzenie.