
MamaRadzia
Użytkownik-
Postów
151 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez MamaRadzia
-
Zakochana Ja byłam przekonana, że Ty będziesz miała cc. Z tymi rurkami wolno rodzić naturalnie czy jakoś to wyjmują wtedy? Kompletnie się nie znam, ale jakoś tak intuicyjnie wydaje mi się, że w Twojej sytuacji cesarka jest bezpieczniejsza. Mnie na szczęście puchnięcie omija, choć zobaczymy jak będzie teraz jak leżę. W poprzedniej ciąży też nie puchłam, mimo że upały były straszne pod koniec. Ja też bym chciała urodzić naturalnie, mam nadzieję, że Arturek się jeszcze obróci. Chociaż co będzie to będzie, byle dziecko było zdrowe. Zapisałam się na 4D na 01.06., może będę spokojniejsza.
-
Dzięki dziewczyny za dobre słowa. Tak sobie właśnie tuliłam do spania Radzia i pomyślałam, że z nim też miałam mało wód płodowych, ale wszystko się dobrze ułożyło i mam teraz zdrowego syna, to może Arturek też sobie poradzi. Sasanka Miałam nie iść, bo wszystko było dobrze, ale chyba jednak się wybiorę. Nie wiem tylko czy uda mi się jeszcze zapisać tak, żeby zdążyć przed 32 tc. Jutro będę dzwonić.
-
Ja dzisiaj byłam na wizycie i jestem załamana. Szyjka się skróciła, mało wód płodowych, do tego infekcja. Powtórka z poprzedniej ciąży tylko wtedy to był 36 tc, a teraz już w 29 zaczynają się problemy. Znowu muszę brać Duphaston i więcej magnezu, no i oczywiście leżenie. Następna wizyta 10 czerwca, jak nie będzie poprawy to na oddział i sterydy. W gabinecie akurat zepsuł się 1 monitor, więc nawet nie miałam możliwości zobaczyć Arturka, bo ten, na który patrzył lekarz był pod takim kątem, że nic nie widziałam. Powiedział tylko tyle, że dalej jest główką do góry, co akurat wiedziałam, bo kopniaki ciągle czuję na dole i po bokach i że ma ok.1 kg, choć w karcie ciąży wpisał 1100 g.
-
Straszne to jest. Najgorsza jest chyba taka myśl, że gdyby ktoś kilka dni wcześniej się zorientował, że coś jest nie tak i wtedy wywołał poród to takie dziecko miałoby pewnie duże szanse na życie. Nie chcę nawet sobie tego wyobrażać. Teraz jeszcze biedna musi przejść przez poród, a przecież dziecko było już pewnie duże, więc namęczy się jak przy zwykłym porodzie i to wszystko na marne.
-
Ja właściwie mam już wszystko, dokupię jeszcze tylko miękkie staniki do karmienia na noc, bo te usztywniane mam z poprzedniego razu, mam nadzieję, że rozmiar będzie dobry, zresztą mam kilka rozmiarów, bo pod koniec karmienia piersi były już mniejsze niż na początku. Ale to sobie kupię przed samym porodem, bo jeszcze rozmiar się może trochę zmienić. Choć mam wszystko to czuję się jakbym nie miała nic, bo ciągle jeszcze nie możemy zabrać się za remont, więc na razie wszystko jest zapakowane na strychu albo w piwnicy, jedynie ubranka sobie wyciągnęłam do komody, ale też jeszcze nie było kiedy ich wyprać. Niby jeszcze 2,5 miesiąca do końca, ale ja strasznie nie lubię zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę...
-
O matko, ale mnie rozczuliło zdjęcie tej maleńkiej stópeczki z artykułu. I pomyśleć, że właśnie takie małe cuda mamy teraz w brzuchach.
-
Mam nadzieję, że dostaną jakieś opiekunki do pomocy do tych sześcioraczków, bo nie wyobrażam sobie jak 1 osoba miałaby to ogarnąć, nawet głupie wyjście na spacer to niezłe wyzwanie, nie mówiąc o wstawaniu w nocy. A przecież 1 z rodziców pewnie będzie musiało pracować, bo z czegoś trzeba żyć. Później będzie super, bo dzieci będą się bawić razem, ale pierwsze lata to będzie jakaś masakra. Ja jestem pełna szacunku dla rodziców bliźniaków, a cokolwiek ponad to to dla mnie abstrakcja. W każdym razie życzę im powodzenia. Może nawet będę miała okazję ich kiedyś zobaczyć z tymi dzieciaczkami, bo mieszkają w wiosce 40 km ode mnie, więc nie tak daleko ;) Zakochana Fajnie, że sobie to kupiłaś i to w dodatku tak niedrogo. W Twojej sytuacji musisz sobie wszystko urządzić tak, żeby jak najmniej się męczyć, więc warto zainwestować we wszystkie możliwe ułatwienia.
-
Night Też mi się wydaje, że 5 tygodni to strasznie długo, tym bardziej, że to już prawie końcówka ciąży.
-
Mnie te końcowe wizyty z KTG ominęły, bo byłam już wtedy w szpitalu i miałam KTG 2x dziennie robione. Mam nadzieję, że tym razem już będzie dobrze i na KTG tylko raz w tygodniu sobie będę chodzić.
-
Panda Gdzieś czytałam, że od 30 tygodnia, ale jak kiedyś patrzyłam do poprzedniej karty ciąży to miałam wizyty w 28, 32 i 36 tc, więc pewnie zależy od lekarza i od przebiegu ciąży. Ja z jednej strony chciałabym wiedzieć częściej czy wszystko OK, ale z drugiej jednak każda wizyta to wydatek i może oni też nie chcą naciągać jak nie ma wskazań.
-
Katia Daj znać po obchodzie co on na te skurcze. Ja tak mam jak się zmęczę, pomaga leżenie i magnez, ale Ty raczej leżąc w szpitalu nie masz jak się zmęczyć. No i napisz co z tą cukrzycą, czy w końcu będzie ten diabetolog i kiedy Cię wypuszczą. Powodzenia :)
-
Witaj Marzka Masz za swoje z tymi wszystkimi dolegliwościami, ale wierzę, że jak już tyle przetrwałaś to dalej też będzie dobrze. Iwona Ja nigdy nie prałam na 90 stopni, bo potem ubranka robią się szorstkie. Wszystko nastawiałam na 40 a czasem nawet 30 stopni i do zabrudzeń od przeciekającej pieluchy dokładałam dodatek antybakteryjny. Nie ma co przesadzać ze sterylnością, bo dziecko też musi nabrać odporności. Jak bardzo boisz się tych bakterii to wolałabym przeprasować ciuszki po praniu, bo to ich nie zniszczy, a zadziała na bakterie lepiej niż pranie w 90 stopniach.
-
Night Ja w poprzedniej ciąży czytałam bajkę, zawsze te samą, że to podobno po porodzie dziecko będzie kojarzyło i łatwiej mu będzie przy tym zasnąć. Oczywiście Radziu miał totalnie gdzieś co ja do niego mówiłam jak się urodził, wcale go to czytanie nie uspokajało i na pewno już się więcej w to nie będę bawić ;-) Ja dzisiaj trochę posprzątałam i teraz brzuch mnie boli, do tego znowu zwymiotowałam. Jednak te nudności muszą być od tego Tardyferonu, bo robi mi się niedobrze po kilku godzinach od połknięcia tej tabletki. Mam nadzieję, że na wizycie w środę lekarz mi pozwoli zmienić to lekarstwo.
-
Iwona U mnie Radek kilka razy już był przeziębiony/chory odkąd jestem w ciąży. Ja z nim cały czas siedziałam i jakoś szczególnie nie uważałam, często pijemy z jednej szklanki, dużo się przytulamy, więc nie dało się uniknąć kichania/kaszlenia w moją stronę. Ale prawda jest taka, że niektóre choroby potrafią zarażać zanim jeszcze pojawią się objawy i choćbyś nie wiem jak uważała to i tak się możesz zarazić. Tylko raz mnie rozłożyło tak, że musiałam brać Paracetamol na gorączkę, jeszcze w 1 trymestrze, teraz mam wrażenie, że mam lepszą odporność, bo nawet jak Radziu chorował to u mnie w najgorszym razie kończyło się na katarze i kaszlu i przechodziło bez leków. Większość chorób to infekcje wirusowe i antybiotyk może wtedy tylko zaszkodzić, więc ja bym się wstrzymała, chyba, ze masz podejrzenie, że to faktycznie angina czy inne zakażenie bakteryjne. Na pewno konsultacja z lekarzem nie zaszkodzi, ale nie ma co panikować, a dziecko Cię potrzebuje.
-
Ja mam coś takiego: https://allegro.pl/oferta/hevea-duo-activia-120x60-materac-pianka-hr-8106788946 Materac drogi, ale teraz też go użyję, bo nie wygniótł się ani trochę, chociaż od 15. miesiąca do 3 lat Radziu spał w nim całe noce (wcześniej jak karmiłam to głównie spał z nami, bo nie miałam siły ciągle wstawać). Ja zwykle oszczędzam na czym się da i często wybieram najtańsze opcje, ale akurat na dobrym materacu mi zależało, bo tuż przed zakupem materacu dla dziecka zmieniliśmy łóżko i kupiliśmy dobry materac do naszego łóżka i różnica w samopoczuciu była kosmiczna. Dlatego szukałam dla dziecka czegoś podobnego żeby też zapewnić mu taki komfort. Wtedy jeszcze gratis dostałam ochraniacz nieprzemakalny na materac i też jest super, bo naprawdę nie przemakał, a przepuszczał powietrze, że dziecko się na nim nie pociło. I pomimo prania i używania przy Radziu nic się z nim nie stało i teraz też go wykorzystam.
-
Oby tylko z malutkim było wszystko dobrze. Ja tak sobie dzisiaj w myślach narzekałam, że jeszcze prawie 3 miesiące ciąży, a ja już mam wrażenie, że trwa to całą wieczność i jestem tym zmęczona. Aż głupio się mi robi za takie myśli jak sobie pomyślę o tej dziewczynie, która na pewno by dużo dała, żeby maluszek jeszcze trochę posiedział w brzuchu... Katia Masakra, może pogadaj jutro z tym lekarzem żeby Cię wypuścił i przyjął we wtorek, bo dziecko na Ciebie czeka, a tu tyle dni zmarnowanych. Naprawdę są niepoważni, żeby tyle trzymać bez sensu. Chyba wolałabym się wypisać na żądanie i znaleźć jakiegoś diabetologa nawet prywatnie i z nim skonsultować te wszystkie wyniki, bo przecież jak nie wychodzą tak źle to jaki sens tam tkwić. Z kąpielą to Wam nie doradzę, bo mi na ogół mąż pomagał, a jak jego nie było to teściowa. Jakby nie to to na pewno też bym szukała jakichś ułatwień, bo bym się bała. Jedynie to wiaderko mnie nie przekonuje, nie podoba mi się pozycja dziecka no i chyba byłoby w nim ciężko dziecku porządnie wymyć tyłek.
-
Monikacz No pięknie, 1,5 kg to naprawdę już kawał dzidziusia :)
-
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi, może faktycznie Arturek się próbował obrócić. Mam nadzieję, że nie będzie mi robił takich akcji codziennie, bo spać się nie da. A w ogóle to pisałam Wam ostatnio, że w przesyłce z Allegro brakowało poduszki, napisałam maila i dzisiaj już dostałam poduszkę, kurier przywiózł pod dom, więc naprawdę fajnie udało się to załatwić.
-
Iwona29 Ja właśnie tak miałam w pierwszej ciąży, zawroty głowy i duszności, na szczęście wtedy tak to załatwiłam, że mąż mnie zawiózł do domu i po 2 godzinach przywiózł na pobranie, więc mogłam sobie poleżeć w łóżku. Za to tym razem nic mi się nie działo, nawet mnie za bardzo nie mdliło. Katia88 Trzymam kciuki żeby Cię jak najszybciej wypuścili i żeby wszystko było dobrze. Ja dzisiaj się wybrałam na ciuchy, była wyprzedaż 2 zł za sztukę i kupiłam trochę ubranek dla Radzia i Arturka, ale przede wszystkim upolowałam sukienkę na wesele, bo 9 czerwca trzeba będzie się w coś wbić. Jest taka luźniejsza, ale poczekam i zobaczę jak będę wyglądała za 3 tygodnie i wtedy ewentualnie sobie ją zwężę. I nawet udało mi się załatwić to bez stania w kolejce, a stało co najmniej 40 osób. Pierwszy raz skorzystałam z pierwszeństwa dla kobiet w ciąży (wliczając w to całą poprzednią ciążę). Za to Arturek wczoraj przesadził. Jak zaczął szaleć w brzuchu o 19:30, tak skończył dopiero po północy. Brzuch skakał na wszystkie strony przez tyle godzin. Ja nie wiem skąd on ma na to siłę. Generalnie on się dużo rusza, ale jeszcze nie słyszałam, żeby jakieś dziecko tak długo szalało. Martwiłam się, ale dzisiaj rusza się normalnie, więc chyba nic mu nie jest. Miałyście kiedyś coś takiego? Bo wizytę mam dopiero za tydzień.
-
Sasanka Dzięki za info o darmowej dostawie, zamówiłam sobie legginsy :-)
-
Myślę Cobra, że nie ma się co martwić, Cyśka jeszcze nie dobiła do swojej wagi, ja mam na razie jakiś 1kg na plusie i lekarz nic nie mówi, że to za mało, więc chyba nie ma to takiego znaczenia. Może teraz Witek zużywa na rośnięcie wszystko co zjadasz? Daj znać jak po wizycie. Bergamotka Super, że masz taką możliwość, u mnie dalej cisza z tą szkołą rodzenia, mieli się odezwać jak będą organizować coś i boję się, że znowu wszystko mnie ominie jak poprzednio. A z położną to już pisałam jak tu u mnie jest, też cudów nie ma. Dobrze chociaż, że to forum jest, bo nie byłoby nawet z kim o ciąży pogadać. No ale najważniejsze żeby maluszki były zdrowe i wytrzymały w brzuchach do sierpnia :)
-
Ja też używałam Pampersów, ale u niektórych właśnie te oryginalne Pampersy podrażniały, a sprawdzały się np. Dady czy te z Lidla. Dlatego wolę poczekać.
-
Co do kolek to potwierdzam to co pisały dziewczyny, próbowaliśmy różnych specyfików (sab simplex, espumisan, delicol) i nic nie pomagało. Najlepiej sprawdzało się noszenie w chuście, masowanie brzuszka i suszenie go suszarką. Ale to wszystko tylko na chwilę pomagało. Po prostu trzeba to przeczekać, choć jest to niesamowicie trudne. Z drugiej strony synkowi koleżanki naprawdę pomagał Espumisan. Więc każdy przypadek jest inny. Pieluszek w ogóle nie robię zapasu, bo nie wiadomo co dziecku będzie pasować, bo może się okazać, że akurat te, które kupię będą odparzać. Na tych kilku paczkach na początku wiele nie oszczędzę, a zapasy zrobię jak już będę miała pewność, że to się sprawdza. No i tak jak pisze Cobra, wszystko zależy jakie duże dziecko się urodzi. A z pogodą to u mnie dziś masakra 1 stopień i śnieg. Jakby listopad wrócił.
-
Wow Cyśka super wyglądasz, taka chudziutka i sam brzuszek, zazdroszczę :-) Katia Trzymaj się :-)
-
Widać zależy to od laboratorium, u mnie też z palca nie pobierają, tylko od razu z żyły. Może zakładają, że zaszkodzić może tylko osobom z cukrzycą, a one i tak same sprawdzają w domu poziom cukru? Radziu śpi w swoim łóżku, choć czasem przychodzi do naszego. Czasem też wieczorem chce się przytulić i kładzie się do naszego łóżka jeśli ja też się akurat kładę. Mieszkamy w 1 pokoju, więc za dużego wyboru w tej kwestii nie mamy. Teraz mielibyśmy opcję, żeby w pokoju obok urządzić pokój Radziowi, ale nie chcę żeby pomyślał, że wyganiamy go od siebie żeby zrobić miejsce dla braciszka, więc po prostu do tego drugiego pokoju wstawimy szafy, żeby tu gdzie jesteśmy było miejsce na nasze łóżko, łóżko Radzia i łóżeczko. Zobaczymy jak będzie po porodzie, bo może wtedy sam Radziu zdecyduje, że chce się przenieść do innego pokoju, bo będzie mu przeszkadzał Arturek jak w nocy będzie się budził? Z drugiej strony nie czuję jakiejś potrzeby spania w innym pokoju niż dzieci, lubię jak Radziu przychodzi się poprzytulać, a jak już zaśnie to sen ma na tyle mocny, że nie przeszkadza nam, kiedy chcemy spędzić wieczór z mężem ;) Tuż przed zajściem w ciążę miałam taką akcję, że strasznie bolała mnie głowa i w nocy zasłabłam, straciłam czucie w rękach i nogach i jakoś dziwnie powykręcało mi palce, więc mąż zadzwonił po pogotowie, w naszym pokoju zbiegła się cała rodzina, ratownicy, wszyscy głośno rozmawiali, ratownicy mnie badali, podawali mi leki i dopiero pod koniec zorientowali się, że zaraz obok mnie śpi dziecko ;) Radziu przespał całą noc, o niczym nie wiedział.