-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Isia
-
Anetko wielkie GRATULACJE!!! A jednak dziewczynka-super:)Spora dziewczynką.Czekamy na wieść jaki miałaś poród i oczywiście na zdjęcia malutkiej-buziaczki dziewczyny.
-
Witam. U Mnie wszystko dobrze.Mały grzeczny i kochany.Tylko przy dwójce nie mam za bardzo czasu na nic:((Za jakiś czas sobie wszystko poukładam,to będę się częściej odzywać. Buziaczki dla Was i dzieciaczków.
-
Serdecznie dziękujemy wszystkim za gratulacje.
-
Nareszcie udało Mi się zdjęcia dołączyć.Na ostatnim Isia pierze pieluszkę bratu:) Dziewczyny jeszcze jedno.Teraz mam porównanie i powiem Wam,że pielęgnacja chłopca jest dwa razy trudniejsza, niż dziewczynki,bo te klejnociki są takie delikatne:))
-
Na pierwszym zdjęciu jestem z Michasiem coś koło 3h po porodzie. Na drugim mały już w domu,pózniej zdjęcie z wczoraj i na końcu Isia piorąca bratu pieluszkę:)
-
Nie chcą Mi się zdjęcia załączyć.Próbuję od wczoraj i cały czas nic z tego:(
-
Lumanda nie martw się,że karmisz butlą-to nic złego.Michaś jest Moim drugim skarbem i też jest na butki-jak Isia.Śliczna córcia i już taka duża.Świetnie masz,że wróciłaś do swojej wagi-zazdroszczę.Buziaczki dla Was. Agazork,Zoniu nakładki i krem do sutków nic nie pomogły.Próbowałam wszystkiego co się dało i niestety nie pomogło.Zoniu dasz radę.Za jakiś czas wszystko wróci do normy,każda kobieta po porodzie ma często wahania nastrojów.Ja teraz jestem spokojna i zero zdenerwowania,ale po Isi codziennie płakałam,miałam czasami ochotę wyjść z domu i nie wrócić.Jednak wszystko z czasem przeszło.Co do wagi kochana to dokładnie Cię rozumiem.Po pierwszej ciąży nie wróciłam do swojej wagi i ponad 10kg Mi zostało.Teraz jeszcze mam jakieś 6-7kg do zgubienia,żebym miała wagę z przed ciąży.Damy radę.Najważniejsze,że maluchy są zdrowe. Anetko co u Ciebie?Pewnie już tulisz maluszka?Ciekawe co urodziłaś? Dziewczyny jeszcze jedno.Teraz widzę,że pielęgnacja chłopca jest 2razy trudniejsza niż dziewczynki.Michaś ma tak delikatne jajeczka,że czasami boję się,że Mu krzywdę zrobię. Dziewczyny, brakuje Mi czasu na cokolwiek.Jak wieczorem tylko dzieci są pokąpane i maly zaśnie od razu się myję i idę spać,bo oczy Mi się zamykają.
-
Zdjęcia spróbuję pózniej załączyć,bo coś teraz nie mogę.
-
Marciu Ja zawsze przed karmieniem zmieniam pieluchę małemu-nawet jak się mocno drze.Dzisiaj zjadł o 22 i dopiero o 2(w nocy)się na jedzonko obudził.Zjadł i dopiero o 9 rano wstał i to musiałam go obudzić,bo miał kupkę:)Także(odpukać)bierze powoli przykład ze starszej siostry:)Generalnie jest grzeczny,tylko jak ma coś w pieluszce,czy jest głodny to troszkę pokrzyczy,a tak to śpi,albo sobie patrzy. Wczoraj mieliśmy pierwszy spokojny dzień.Już praktycznie wszystko sobie w czasie poukładaliśmy.Także Isia nie czuje się już zazdrosna,bo staram się po równo czas poświęcić i Jej i małemu.Teraz jest w przedszkolu,mały śpi,M wysłałam na zakupy,a Ja kończę kawkę i biorę się za prasowanie,bo mam tego sporo. Ewelina co do sudocremu to masz racje,bo jest świetny.Z Isią też go używałam i nigdy nie miała pupy odparzonej. Panterko dziękuje i życzę Tobie by Ci było dane karmienie piersią.Trzymam kciuki i wielki buziaczek dla brzuszka. Pierwsze zdjęcie jest z 3h po porodzie,drugie jak miał 2dni,a ostatnie z dzisiaj.
-
Byliśmy dzisiaj z małym na kontroli w szpitalu i jest wszystko ok.Obecnie waży 3940 i położna jest bardzo zadowolona,że tak mało stracił na wadze.Co do karmienia piersią bardzo chciałam,ale niestety nie potrafię wytrzymać bólu.Marta ja nie tylko płakałam z bólu,ale nawet krzyczałam i nie byłam w stanie się uspokoić.Zresztą dzisiaj przy położnej przystawić próbowałam Michasia i jak Ona zobaczyła to to sama kazała Mi przestać i dać sobie spokój,bo Ja cierpię,a mały się bardzo przy tym denerwuję,więc już zostajemy na butelce.Wiem,że sporo kasy kosztują mleka,ale trudno nie mam wyboru,a mały jeść musi.Kupiłam kapustę,ale piersi mam dzisiaj tylko twarde i już prawie nie bolą.Położna kazała Mi pić mięte i polewać gorącą wodą piersi to powinien szybciej się pokarm spalić. mbea dzięki za podpowiedzi.Jeśli chodzi o to co ile mały je to póki często je,bo mało.Średnio co 2-3h(czasem nawet po godzinie,czy 1,5h) jest głodny.Także często muszę go karmić i w nocy jest tak samo.Położna pocieszyła Mnie,że z czasem mały będzie jadł więcej i rzadziej-mam nadzieję,że tak będzie.Z córą nie miałąm tego problemu,bo jadła co 3-4h(w ciągu dnia) i od 20do 8-9rano Mi spała(bez budzenia na jedzenie)Więc po takim spokojnym dziecku teraz troszkę Mi ciężko,ale jest już coraz lepiej. Może wieczorkiem dodam jakieś fotki.Buziaczki dla wszystkich.
-
Mały jest od południa na butelce,bo nie jestem w stanie wytrzymać bólu przy karmieniu-tak strasznie mocno ciągnie.Także mam teraz z piersi 2 wielkie bomby i ledwo co mogę Je dotknąć.Wiem,że piersi by była najlepsza dla małego,ale nie jestem tak twarda i odporna na ból,do tego ściągnęłam kilka razy laktatorem pokarm i było go max 40ml z obu piersi,więc nie za dużo.Położna Mi poradziła,że jak mam się męczyć,do tego mały co 2h jadł,bo mało mleka produkuję to lepiej przejść na butelkę.Także będę walczyć,żeby jak najszybciej się pokarm spalił.Dopiero 4dzień dzisiaj po porodzie,ale brzuszek mam jeszcze spory.Niby od porodu spadło Mi 7kg,ale Ja tego nie widzę.Do tego nogi i ręce mam opuchnięte,ale to ponoć przez zastrzyki,które Mi podano podczas porodu.Po za tym wszystko ok.Isi Mi tylko szkoda,bo stara się czasami na siłę zwrócić na siebie uwagę.Dzisiaj np.jak małego przewijałam powiedziała Mi coś takiego-Zostaw mamo Michasia i chodz Mi zrób kanapkę,a pózniej go przewiniesz.Mały właśnie się budzi.Muszę karmić go co 2-3h bo je max.50ml a niby powinien ok.90ml.W nocy tez co 2-3h także się nie wysypiam.
-
Anetko Mi przebili wody(troszkę boli) i dali kroplówkę na przyspieszenie skurczy,żebym długo się nie męczyła.W sumie pomogło,bo poród trwał 4h i 10m,a bez kroplówki pewnie by było dużo dłużej.Także nie bój się dasz radę,chyba że sama zaczniesz wcześniej rodzić.
-
Marciu wkłuli się za każdym razem tylko po prostu nic to nie dało-nie działał na Mnie epidural:( Dobrze piszesz,że ciężko Mi z czasem.Mam na głowie 2 dzieci i dom i nie jest to łatwe.Dobrze,że M ma wolne,bo masakra by była. Nie mam nawet kiedy zdjęć na komputer wgrać.Musiałam odstawić małego od cyca,bo nie mogłam znieść bólu przy ssaniu.Także jest od dzisiaj na butelce.Ja trochę będę się męczyć z piersiami,żeby spalić pokarm,bo tutaj nic na to nie dają,a wyglądają jak 2bomby i strasznie twarde i bolące są:( Mały mało je.Zjada max 60ml i co 2-3h muszę go karmić.W nocy też co 2-3h wstawał na cyca i zapewne teraz na butelkę też tak będzie.Jestem niewyspana i szczerze powiem,że nie mogę się doczekać,aż teściowa w sobotę przyjedzie do pomocy,bo z 2 dzieci ciężko.Pewnie za jakiś czas wpadniemy z M w rytm dnia i wszystko się ułoży,bo póki co mamy ręce pełne roboty. Jak tylko znajdę więcej czasu to dodam zdjęcie małego i pod czytam Was. Buziaczki dla wszystkich.
-
Mam chwilkę to się melduję z Michasiem na świecie. Dziękuje wszystkim za gratulacje. Panterko bardzo dziękuję za przekazanie wieść-wielki buziak.Teraz czekamy na Twojego synusia:)) Dziewczyny mam mało czasu na cokolwiek.Jak pisała Wam panterka urodziłam SN 28kwietnia o 15.30 i mały ważył 3990g.Nie mam pojęcia jak On się u Mnie zmieścił,bo brzuszek był nie duży.Poród oczywiście wywoływany.Położna przebiłam Mi wody i po niecałej godzinie wszystko się zaczęło.Od razu dostałam mocne skurcze.Wdychałam sobie gaz i miałam 2 zastrzyki w udo,ale jak już to nic nie dawało to 4 razy Mi dawali epidural w kręgosłup i niestety ani jeden zastrzyk nie zadziałał.Także w sumie praktycznie bez znieczulenia rodziłam.Ból straszny i nie do wytrzymania.I tyle z Mojego czasu.Musze iść karmić Buzka
-
Witam się z Michasiem:) Jak wiecie Michaś urodził się 28kwietnia o 15.30 SN z wagą 3990g.Było bardzo ciężko.W sumie poród wg.papierów trwał 4h i 10m,ale dla Mnie była to wieczność.Położna przebiła Mi wody i po niecałej godzinie zaczęły się skurcze.Wdychałam gaz,ale jak przestał pomagać miałam 2 zastrzyki w udo,które po jakimś czasie też nic nie dawały,a miałam dopiero 3cm rozwarcia,więc musiałam czekać na 4cm,żeby Mi dali epidural.Dostałam 4 zastrzyki w kręgosłup z epiduralu,ale ani jeden nie zadziałał:(( więc w sumie rodziłam bez znieczulenia.Ból straszny,ale warto było,bo po 3h od porodu poszłam się umyć i małego cycusiem karmiłam:)Musieli Mnie sporo naciąć,bo inaczej nie dałabym rady,go wypchnąć.Mieli użyć przyssawki,ale jak to usłyszałam nie mam pojęcia skąd wzięłam siłę i w ciągu 10min mały był już na świecie:)Strasznie bolało,ale jak dostałam małego na brzuszek była to jedna z najpiękniejszych chwil w Moim życiu.M był oczywiście ze Mną i gdyby nie On to nie dałaby rady.Bardzo Mi pomógł.Personel medyczny też był świetny i pomocny.Teraz mam troszkę,,jazdy,,,bo Isia strasznie zaczepia małego i jest nie za grzeczna.Wszystko robimy,żeby nie czuła się odrzucona,ale Ona i tak widać,że czuje się zazdrosna.Po za tym Ja czuje się prawie ok.Tylko szwy bolą i piersi(sutki),bo mały ciągnie strasznie mocno i długo....Jak tylko znajdę chwilkę to dodam jakieś zdjęcie. Buziaczki Dla wszystkch Anetko trzymam kciuki za Ciebie.
-
Dziewczyny jutro już Michaś będzie na świecie:) Zaczynam się już denerwować.M się śmieje,że pewnie, w nocy sama zacznę rodzić.Kochane boję się strasznie,ale wolę mieć to już za sobą.Jak tylko będę już w stanie to się odezwę. Do usłyszenia dziewczyny i buziaczki dla dzieciaczków.
-
Dziewczyny Ja już zaczynam się denerwować.M się śmieje,że pewnie w nocy sama zacznę z nerwów rodzić.Nie mam pojęcia co pisać,brakuje Mi myśli,bo wszystko do jednego spływa-poród.Napiszę krótko. Panterko jak tylko będę mogła wyślę Ci smsa,co i jak i proszę jak tylko będziesz miała kiedy,żebyś go dziewczyną przekazała.Z góry bardzo dziękuję. Do usłyszenia dziewczyny i buziaczki dla wszystkich maluszków.
-
Zoniu to taki książkowy(waga i wzrost)Krzyś się urodził:) Najważniejsze,że jest zdrowy.Trzymam kciuki,żeby udało Ci się karmić tylko piersią,a wiem,że to nie jest łatwe-wręcz odwrotnie.Buziaczki dla synka i Ciebie. Anetko Isia coraz gorzej.Teraz wydaje Mi się,że jakaś choroba Ją łapie,bo kaszle strasznie i ma czerwone gardło:( Jedyne,co w tym dobrego to brak gorączki.W nocy oczywiście kilka razy Mnie budziła,przez kaszel,ale rano było najgorzej.Teraz zastanawiam się,czy posłać Ją do przedszkola,czy przetrzymać w domu. Martwię się też o Michasia,bo od rana się nie rusza:(( Zawsze po 13 się mocno kręci,wiec czekam i jak będzie cisza jadę do szpitala,bo nie podoba Mi się to.Mam jeszcze kilka rzeczy dzisiaj do zrobienie,a z Isia w domu będzie ciężej.Zresztą prosiła o przykrycie kocem i leży,bidulka.To prawda,że dziecko póki siedzi w domu jest zdrowe jak rybka,a jak tylko pójdzie do przedszkola to się zaczyna chorowanie:(( Martwię się też jak to będzie jak wrócę z małym do domu,a mała nadal będzie kaszleć,bo przecież ciężko będzie Ją z dala, od tak wyczekiwanego brata trzymać.Masakra,po prostu ręce Mi opadają.Pózniej się odezwę,bo pózniej to już dopiero jak wrócę ze szpitala do domciu.
-
To znowu Ja:) Czekam na jutro,więc kochane na pewno jutro urodzę.Mam numer do panterki,więc jak tylko znajdę chwilkę, to napiszę Jej co i jak. Marciu dasz radę.Na początku tylko ciężko z czasem.Pózniej wszystko sobie poukładasz i znajdziesz czas nawet na malowanie paznokci:) Ja nadal nie mam pojęcia jak dam radę z dwójką? Majeczka dawno się nie odzywała?Ona to dopiero ma z trójką heheh:) Popołudniu lub wieczorem się odezwę,bo dzisiaj małą do przedszkola muszę zaprowadzić,obiad na 2dni zrobić i jeszcze wieczorem łóżeczko dla Michasia przygotować:) Do usłyszenia...
-
Anetko też trzymam za Nas kciuki.Ja będę ostatnia.Widzisz u Ciebie się coś dzieje,a u Mnie nic(chyba,bo ostatnio w środę Mnie badali).Tak czy siak,niebawem będziemy tulić maluszki i My:)Uważaj na siebie i jak tylko coś się zmieni daj znać. Buziaczki dla innych dziewczyn i maluszków.
-
Co do pracy to M pracuje piechotą ok.10min od domu.Jezdzi zawsze autem,więc w 5min jest w domciu:))
-
Anetko Ty nie czekaj tylko dzwoń do położnej,bo z tym żołądkiem to trochę dziwne.Ja dzisiaj w nocy też miałam mocne bóle brzucha jak na miesiączkę,ale nic po za tym. M był na nockę,więc małą ze Mną spała.Z 3 razy w nocy Mnie budziła, przez ten okropny kaszel.Gorączki już nie ma,ale w nocy i nad ranem kaszle okropnie.Dzisiaj już od 5 nie śpimy,więc też jestem niewyspana.Do tego muszę zaprowadzić Ją do przedszkola,bo wszyscy pracują.Muszę dać radę,bo nie chce by siedziała cały dzień w domu.Do tego już 4 dzień się nie może Isia wypróżnić.Dzisiaj będę dzwonić i zapisywać Ją do lekarza pod koniec tyg na kontrolę. Jak na złość wszystko teraz spada,kiedy mały pojawi się na świecie.Dobrze,że mam siostrę,bo póki teściowa nie przyleci to Nam pomorze.
-
Witam po weekendzie. Niestety Michasiowi bardzo dobrze w brzuszku i nie zamierza wychodzić.Bez ingerencji lekarzy sam pewnie nie będzie pchać się na świat.Także środa za 2dni i w końcu utulam synusia.Już nie mogę się doczekać,ale z drugiej strony, boję się jak cholera porodu.Na 7rano mam być w szpitalu i najpierw badania i od razu decyzja,czy przebijają wody płodowe i dają Mi szansę rodzić sn,czy cc.Szczerze Wam powiem,że Mi wszystko jedno,byle szybko i bez bólu,bo już tak długo czekamy na Naszą pociechę. Do tego Isie coś łapie.Wczoraj miała gorączkę i nawet kaszel w dzień.Spała ze Mną(M był na nockę) i z 3razy w nocy Mnie kaszlem budziła.Zresztą przed 5 wstała,bo Ją tak męczyło,więc dzisiaj szybciutko musiałam wstać.Teraz niby wszystko jest ok,ale znając życie pod wieczór znowu się zacznie:( Boję się,żeby nie była chora,bo wtedy trzeba by była Ją od małego izolować,a to na pewno nie będzie łatwe.Do tego dzisiaj wszyscy pracują i sama muszę Ją do przedszkola odprowadzić,a kawałek drogi jest.Jednak nie mam wyboru,bo nie chcę by cały dzień w domu siedziała.Pogoda też taka sobie,bo straszne chmury są, jakby na deszcz. Dobrze,że chociaż mam z wczoraj jeszcze obiad na dzisiaj,bo nie chce Mi się nic gotować. Jak Wam miną weekend?
-
Madziu GRATULUJEEEEE i zazdroszczę. Czekamy na wieść ile ważył i mierzył synuś.Co do porodu to wierzę,że bolało,ale szybko urodziłaś.Też bym tak chciała! Anetko pewnie przed środą Ty się zameldujesz z maluszkiem,a Ja dalej będę czekać.Cieszę się,że ta środa coraz bliżej,ale z 2 strony boję się jak cholera jak to wszystko się skończy.Do tego jeszcze dochodzi martwienie się o Isię.M idzie dzisiaj i jutro na nockę,więc mała do siebie wezmę,żebym w razie czego nie musiała biegać do Niej do pokoju.Też nie wiem czy jutro Ją do przedszkola poślę,bo sama boję się Ją zaprowadzać,a nie chcę żeby M po nocce wstawał zawoził Ją,wrócił 2.5h pospał i znowu po małą jechał.Niestety jutro wszyscy tak pracują,że nikt nie może Jej odprowadzić do przedszkola:(
-
Witam w niedzielę. U Mnie nadal wszystko bez zmian.Jestem pewna,że na 100% dopiero po interwencji w szpitalu(środa)zacznę rodzić.Także jeszcze 2dni i Michaś będzie z Nami. Jedyne,co Mnie zaczyna martwić to Isia.Miała na wieczór gorączkę i rano 38.Teraz jest ok,ale co jakiś czas kaszle.Rano mówiła,że Ją głowa boli.Mam nadzieję,że nic Jej nie będzie,bo trzeba by było Ją izolować od Michasia,a z tym na bank ciężko by było,bo mała jest ze Mną bardzo blisko. U Mnie też ciepło i co jakiś czas słonko się przebija przez chmury.Kupiliśmy kwiatki i nawet róże i posadziliśmy w ogrodzie.Teraz tylko trzeba podlewać i czekać,aż urosną. Anecia życzę Ci obyś nie musiała czekać tak długo jak Ja czekam na malucha.