-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Niezapominajkaa
-
Dreadka, bo pomyślałam ze moze jakoś wtedy łagodniej by było dla niego. Jednak kontakt z dziećmi przez 3 dni to nie to samo co przez 3. Z drugiej strony jak ma coś złapać i tak ząłpie. Więc do końca nie wiem czy to dobre. Ale też chodząc trzy dni mam mniejszą opłatę stała, a to prywatne przedszkole więc ma to znaczenie.A tak był 8 dni w pażdzierniku w sumie a płaciliśmy 100%.
-
Dziubala faktycznie dokładnie tak było ostsnim razem, ze po skończonym antybiotyku Szymon nie poszedł do przedszkola jeszcze tydzień, uskutecznialiśmy też spacery min 40 min. Co do nie przegrzewania, to nas nie dotyczy, bo ja jestem abolutną przeciwniczką grzania w domu na maksa i zakładnia rajstop pod spodnie przy + 10 itd. Tym bardziej mnie to wszystko wkurza, ze naprawdę stosujemy wszelkie zasady uodparniania zalecone przez pediatrę. No trudno....bedziemy walczyć, już mi jakos lepiej. Jak coś to teściowa w przyszłym tygodniu weźmie Szymcia zebym nie musiała brać zwolnienia, o tyle jestem spokojniesza. W pponiedziałek mam też wizytę u innej pediatry która zajmuje się córeczką mojego kuzyna - fajan bo byłam też u niej kiedyś jak szymek tak długo i mocno ulewał i fajnie nam wtedy pomogła. Moze jak spojrzy na niego inne oko to coś jeszcze ciekawego zaproponuje. Mam jeszcze taką opcje że bedzie chodzić 3 razy w tyg do przedszkola....tylko zastanawiam sie czy ma to faktycznie jakieś znaczenie.
-
WITAM nie będe się maskować, załapałam mega gigantycznego doła. Od 5 rano Szymek tak kaszlał, ze już nie zasnęłam, wzięłam laptopa i projektowałam albumy dla dziadków pod choinkę, bo musiałam się czymś zając. A ta bida się męczyła wiec a to pic, a to posadzić. Obudził się ostatecznie koło 7, z czerwonymi policzkami, marudny , popłakujący.....znaczy jest niedobrze. Zaczynam rozważać czy nie wziąć opieki do końca roku, może gdzieś z nim wyjechać, nad morze....sama nie wiem. Z drugiej strony pamiętam siebie rok temu jak zaczęłam w ośrodku pracować przez pół roku miałam katary co chwilę a dwa razy wylądowałam na zwolnieniu. A teraz już nic mnie nie rusza - odpukać. BUUUUUUUUUUUU
-
Karola dlaczego ma nie chodzić............nie mów że choruje też tak obłędnie?
-
TasikNiezapominajkaa a może chociaż mu trochę oczyścić wodą morską? Trochę sie rozpuści i może łatwiej zejdzie? Tasik woda morska u nas na porządku dziennym bo Szymkowi jak jest zdrowy to wysycha śluzówka noska - związane to jest z tą jego alergią. Teraz na noc mukofluidem psiknełam ale znowu jest zatkany jakby w zatokach - praktycznie nic nie schodzi a nosem pociąga jakby tam nie wiem co było. Zasnął i słyszę ze oddycha przez buzię. Dałam na noc eurespal w który nie wierzę:(, wit C, wapno, zyrtec tradycyjnie. Zobaczymy co będzie rano. Ale tempratury nie ma bo mierzyłam. Włączyłam nawilżacz, olbas na poduszkę.............o rany dużo tego.
-
ech, poczytałam i nie podam mu bez konsultacji z lekarzem.
-
Dziewczyny mam w domu z którejś poprzedniej choroby Szymona fluimucil.Pomyślałam ze mogę mu podać, tylko nie mam ulotki. dawałyście to maluchom, ostatnio ktoś mi o tym mówił ze skuteczne. Ma ktoś ulotkę z dawkowaniem?
-
Monika zdrowia, może to nie przydatki. Szymon niestety zasmarkany bardziej niż rano, jest też troszkę ciepły.....fuuuuuuuuuuuu do 50 w tył odlicz.....głęboki wdech i już spokojniej. I tak tego nie przeskoczę.
-
Dreadka właśnie gdybym nie pracowała to napewno szymon by został dzis w domu. Ale kolejne zwolnienie???Już tam sie nie przejmuję szefową bo ona jest pediatrą i wie co jest grane, i powiedzmy ze toleruje moje częste niobcności.Ale ja sie głupio czuję wobec pacjentów, myślę że jakbym chodziła na rehabilitację z dzieckiem i co chwilę by nie było rehabilitantki to bym się wściekła.I mimo ze to nie są prywatni pacjencie to czuję poprodtu taki psychiczny dykomfort idąc na kolejne zwolnieni. Zobaczymy co będzie. Najgorsza ta bezradność....a na uodpornienie bierzemy teraz rybomunyl. teraz 4 seria bedzie, ale na arzie efektów to nie widać:(
-
Trusia sił!!! Szymi gorzej , kaszel się nasilił. Ale musi iść do przedszkola bo nie mam co zrobić.Kataru nie ma poza kaszlem nic sie nie dzieje - ale ostatnia angina 2 tyg temu też tak się zaczęła. Nie wiem, nie wiem, nie wiem,..................czy dziecko może się nie nadawać do przedszkola z powodu ciągłego chorowania. No bo to 4 dzień po przerwie i jest już znowu podziębiony:(:(:( Zmykam dobrego dnia wszystkim:)
-
Megan mam nadzieję ze będę mogła pomóc. Uff............ Ja zmykam bo jutro znów dzień pracy. Ale to już czwartek, szybko leci. Dobranoc.
-
Tasik nie poddawaj się!!! Proszę walczyć z choróbskiem. ZDROWIA!!!!!!!!!!!
-
natkaWitam.Trusia wspaniałe wieści. Karola super wyglądasz. Chłopaki wiadomo - słodziaki. Dzięki wszystkim za wsparcie. Z rehabilitacją kręgosłupa nie jest latwo i nie nastawiam sie na poprawę. Będę bardzo zadowolona jak wada się nie pogorszy. I tu muszę od razu przeprosić Niezapominajkę że będę ją pewnie zamęczać pytaniami. Na razie nie wiem nawet o co miałabym pytać. Musimy wzmocnić mięśnie pleców. Lekarz napisał mi nazwę jakiegoś urządzenia z gumkami do rozciągania - podobno może pomóc wzmocnić te mięśnie. Ale to bylo na tej kartce która głupia zgubiłam. I nie wiem co to było. Podobno można kupić w internecie. Nie wiem ile będe musiała czekać na spotkanie z fizjoterapeutką - podobno terminy sa dosc dalekie - za to chętnie przyjmą prywatnie bez czekania. Natka no co Ty nie przepraszaj tylko pytaj. Najgorsze że jeśli nie chodzi o dziecko to ja i tak pewnie nie wiele pomogę. Dzieciaki to jednak zupełnie inna bajki i w tej "dorosłej" fizjoterapii zostałam daleko w tyle. Ale napisz co jest w ogóle grane bo chyba coś przeoczyłam, nie czytając postów z ostatnich 3 dni prawie wogóle
-
Freya zdrowia dla Piotrka, oby szybko przeszło. Szymek kicha, ale się trzyma. Zaatakowałam inhalacją, mam nadzieję ze się nic nie rozwinie. Trzymajcie kciuki bo jak teraz sie rozchoruje znowu to się nie wiem już co zrobię:(
-
Trusia, super, to proszę nie wariować teraz:)
-
Trusia kciuki zaciśnięte na maksa!!! A my narzekamy na naszą służbę zdrowia....fakt ogólnie jest fatalna, ale jeśli chodzi o opiekę nad kobietą w ciąży uważam że jest całkiem dobrze...albo ja mam dobre doświadczenia. Wizyta u ginekologa ok. Wszystko działa :) jak należy - tak mówi moja Pani doktor, cytologia zrobiona i generalnie jest dobrze. Ja muszę się pilnować z wizytami bo moja mam miała w wieku 43 raka szyjki macicy wykrytego w stanie przedinwazyjnym, więc nawet obyło się bez chemii. Ale obciążenie genetyczne pewnie jakieś tam jest. Od poniedziałku ide na rehabilitację bo mi kręgosłup dokucza już mocno, co związane jest nierozerwalnie z moim zawodem. No cóż szewc bez butów chodzi a fizjoterapeuta z bolącym kręgosłupem:) cała filozofia. Zaraz jadę po synka, ciekawe jak mały chyrlak się miewa.
-
Witam w ten deszczowy dzionek Szymon po dwóch dniach przedszkola wstał chyrlający.....czekam co będzie dalej, ale teraz jestem poważnie zaniepokojona.Przecież on 3 tygodnie nie chodził. A...mam dość. Rano załatwiła część spraw w urzędzie miasta, ale też sie wkurzyłam bo podali A złą informację ze ja mogę z upoważnieniem załatwić sprawę tablicy rejestracyjnej którą nam gwizdneli. A Pani pyta mnie z pretensją do mnie kto mi takiej informacji udzielił, więc mówię ze ktoś z informacji kto rozmawiał z męzem. A ona mi ze to nie możliwe.....i robią z ludzi kretynów zamiast przyznać się ze ok, ktoś był niedoinfomowany, sorry itd. Wrrrrrrrrrrrrrrrrrr Zaraz jadę do ginekologa na wizytę rutynową, a potem chyba wrócę do domu trochę ogarnę i pojadę po Szymcia żeby nie był za długo. A on jest taki szczęśliwy jak rano idzie do przedszkola, nie mogę zrezygnować dlatego ze choruje. Zresztą co bym wtedy zrobiła???? Mimo wszystko staram sie patrzeć na świat optymistycznie. Dobrego dnia:):36_4_9:
-
Megan smutne, irytujące i wkurzające za razem że musimy walczyć i wykłócać się o tak podstawowe sprawy.
-
Dobry wieczór, ja na chwile tylko, bo jeszcze roboty huk, a zmęczona jestem na maksa bo dzisiaj miała od 8.30 do 15.30 pacjentów bez ani jednej przerwy - 13 ich było. Szczerze mówiąc nie znoszę takich maratonów bo po paru godzinach wydajność pracy spada strasznie. Jestem już niezależna komputerowo od A, bo doczekałam się swojego laptopa.....i siedzę sobie właśnie z herbatką w łóżku i klepię w klawiaturę. Bardzo fajna sprawa jak dla mnie, bo ja nigdy nie lubiłam siedzieć przy stole czy biurku, zawsze uczyłam się na łóżku, na podłodze.... oki. ZDROWIA DLA CHORUJĄCYCH :36_4_13: To wam jeszcze powiem ze rozwaliła mnie dzisiaj jedna mama, biorę dziecko, zdejmuję body a tu wysypka na brzuchu.....pytam co to, a ona mi mówi ze była u lekarza rano powiedział jej ze jeszcze do jutra się okaże czy to nie różyczka. A ona przyszła na rehabilitacje.....i tym razem musiałam być nie przyjemna, bo nie toleruję ludzkiej bezmyślności. uff.... dobrej nocy
-
Ania kciuki zaciśnięte u nas też cały czas.
-
Dreadka sił dużooooooooo!!!! Ita, wiem ciężki jest, ale daje do myślenia, a mi bliski ze względu na mój zawód, choć pracę z dorosłymi pacjentami porzuciłam 4 lata temu, poświęcając sie tylko dzieciakom. Ale myślę ze warto go obejrzeć.... Tasik, biedny Pa, pamiętam jak Szymon nas obudził takim przeraźliwym wsrzaskiem kiedy miał atak krtaniowy w nocy i sie dusił. Też mało zawału nie dostałam dosłownie, długo nie mogłam się potem uspokoić.ZDROWIEJCIE!!!!
-
GRoszkoniezapominajko Męzowi wysiadło gardełko bo pewnie za długo stał przy otwartej lodówce wpatrując się w zostawiona tam miarkę, szukając logicznego wyjaśnienia :) Pozdrawiam O nie ,nie on od razu miał logiczne wyjaśnienie, ze to ja, bo takie rzeczy w naszym domu tylko ja robię. Przypuszczam ze jednak dojazdy po 40-50 min na rowerze do pracy o 7 rano go wykończyły w końcu. I powroty o 17.00. cóż mamy teraz jeden samochód....niestety.
-
Ann brawo dla małgo bohatera:) niech szybko się goi. A my dzisiaj mieliśmy z Szymkiem spokojny, fajny dzionek. Zrobiliśmy rundkę do empiku, zakupiliśmy dwie książeczki, potem oddaliśmy płyty z wypożyczalni a na końcu zrobiliśmy prawie godzinny spacer. Szymcio nabrał sił wyraźnie, ale cały czas kaszle. Szczególnie rano i przy zasypianiu. Widać tak musi być. Mój mąż zamilkł....'szeptem do mnie mów" :) gardziołko biedactwu wysiadło kompletnie. nie żebym sie śmiała, bo nie ma z czego , ale spokój w domu sie zrobił, cisza.... Polecam film "motyl i skafander". miłego weekendu
-
TasikitaNiezapominajkaaCzytając jadłam mojego ukochanego cukierka Milch mause.......... ktory raz??? po prostu PADŁAM!!!!!!!:36_2_27: nie chciałybyście wiedzieć który....:36_2_27:
-
NetaA teraz kawał mega fuj bleeee:) Wrażliwych proszę o ominięcie mojego postu! Karolafor you:)> Idzie sobie zajączek przez łąkę i widzi misia, który je czekoladę. > - Cześc misiu! - mówi zajączek. > - Cześć. > - Co robisz? > - Jem czekoladę. > - A czego ona tak śmierdzi? > - Bo jem ją drugi raz. Czytając jadłam mojego ukochanego cukierka Milch mause..........