Skocz do zawartości
Forum

Niezapominajkaa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Niezapominajkaa

  1. Megomega Niezapominajka Tez bym poćwiczyla ale nie bardzo moge gdyż brzuch okropnie mi twardnieje. Tęsknie do mojej Bikram Yogi... Eh dawne czasy;) Ja teraz to juz właściwie tylko się rozciągam, ale mega mi to pomaga. Ale jak tylko ginekolog da mi zielone światło po porodzie to wracam na regularne treningi. Po cesarce to te 6-8 tyg bez dyskusji będę wyłączona, oby nie więcej.
  2. No smętny to prawda.....ale ja biegałam cały dzień, gabinet, potem dzieci odebrać, potem treningi i wreszcie autko z naprawy odebrałam. Zaraz rozkładam matę żeby się trochę porozciągać a potem ładuję się do łóżeczka. Dziś wstałam o 5 rano bo się przebudziłam i już nie mogłam za nic usnąć. Koniec października się zbliża wielkimi krokami a moja panika przed cesarką rośnie coraz bardziej. Coś sobie wkręciłam do tego głupiego łba i teraz mnie dręczy.
  3. Ja myślę ze można mężowi w domu zostawić dwa komplety na wyjście - jeden na duży mróz, drugą wersje lżejsza. Bo faktycznie grudzień może byc różny. Pamiętajcie też że w aucie będzie cieplutko i trzeba tego malucha porozpinać, żeby się nie ugotował.
  4. Chorasy gardło solą trzeba płukać albo najlepiej solą i mieszanką wody i wody utlenionej. Działa natychmiast. Po co wydawać kasę na Tamtu Verde - jeśli już to jest tańszy hacosept i działa tak samo. Co do kupowania rzeczy to akurat w dwa smoczki się zaopatrzyłam bo wiem juz z mojego doświadczenia ze przy chłopakach przydały mi się od razu w szpitalu. Ja po prostu nalezę do mam które nie używają cycka do ssania i uspakajania a do karmienia. Może dlatego. Natomiast upiłam rzecz która uważam ze może się bardzo przydać w szpitalu szczególnie po cesarce jak są problemy z wypróżnieniem wcale nie takie rzadkie - wiadomo jak to jest z kibelkami w szpitalu, generalnie obowiązuje zasada nie siadać na desce! Ale znalazłam, przez przypadek nakładki na deskę, jednorazowe, na całą deskę, można spokojnie usiąść potem wyrzucasz i z głowy. Zamiast obkładać deski papierem, który się zwija i przesuwa. Jest ich sporo w opakowaniu, ale można je zużyć potem na wyjazdach, wyjściach.....uważam ze super sprawa.
  5. Hej kobietki czytam sobie co pewien czas kilka postów ale nic nie piszę bo jakoś tam czasu mało ciągle. Wolne dni w tygodniu wykorzystuje jeszcze na dokształcenie się, wreszcie poczytanie mojej fachowej literatury na którą nie mam zwykle czasu i siły. A środę i czwartek jeszcze pracuje. Gloomcia Głowa do góry, rozumiem tęsknotę za domem rodzinnym, to skarb tęskinć za rodzicami, bo to znaczy ze dostałaś taka dawkę miłości którą będziesz umiała przekazać swojemu dziecku. Ale dziecko powinni wychowywać rodzice a dziadkowie powinni być od święta - moim zdaniem - w odwiedziny, w ramach pomocy czasem. Ale to Wy w Trójkę stworzycie teraz swoją małą społeczność rodzinną, a mieszkanie u rodziców gdy urodzi sie maleństwo mogłoby doprowadzić do niepotrzebnych konfliktów.Wszystko będzie dobrze. W wychowaniu dzieci musimy kierować sie intuicją a nie tylko radami innych i opierać sie na ich pomocy. Weźmiesz maleństwo na ręce i wszystko stanie się jasne. Wczoraj robiłam zakupy w Rossmanie ale ich nie zrobiłam....ale byłam zła. Przy kasie okazało się ze terminale nie działają a jak miałam tylko kartę kredytową. Miałam nawet plan jechać do drugiego miejsca ale...wyjeżdżając z Rossmana walnęłam kołem w krawężnik i juz na najbliższym skrzyżowaniu poczułam ze coś się stało. Zjechałam na parking (naszczeście tam był) i powietrze uchodziło z prędkością światła. Ponieważ w moim aucie nie ma koła zapasowego (taki model z jakimś zestawem naprawczym ale tylko na małe uszkodzenia) wiec musiałam wezwać assistans. I znowu zadyma, koszty.....a ja tu chustę chciałam wreszcie kupić bo mi zależy żeby mieć ja od samego początku. Czytam sobie ile rzeczy różnych kupujecie....ale tak jest przy pierwszym dziecku. Połowa się nie przyda, ale to nic, ma to jakis swój urok. Ja własnie w Rossmanie muszę jakieś podkłady kupić do przewijania, pieluszki do szpitala, podpaski, i jakies inne drobiazgi które juz spakuje i będą sobie czekać. Dla bobasa właściwie mam większość poza kosmetykami a tu obstawiam olejek ze słodkich migdałów i masło shea, ewentualnie penaten albo bepanthen na odparzenia. I jeszcze prześcieradełka do kołyski muszę dokupić.
  6. Hej Kochane wreszcie znalazłam chwilę żeby do Was zajrzeć. Od powrotu z wakacji z początkiem września ruszyła machina szkoła-przedszkole-praca-dom.....po wakacyjnym luzie trzeba było się wdrożyć logistycznie. W każdym razie u mnie wszystko ok, w ostatni czwartek miałam kontrole, z blizną szału nie ma ale nie ma tez tragedii, nie muszę leżeć, mogę dalej chodzić na delikatną jogę. Jeszcze trochę pracuje , choć brzuch mi już przeszkadza i szybko się męczę w pracy. Dostałam tylko luteinę na wyciszenie napinania sie brzucha które jest naturalne na tym etapie ale u mnie mogłoby być groźne dla blizny. Uściski dla wszystkich :)
  7. [quote="Oligatorka"]Niezapominajko Mi dziecko przynieśli o 7 rano hehe bo się rozryczałam na karmienie i przywozili co jakiś czas :-) to Ty brędziesz miała 3 cesarkę? No niestety tak:( Ale teraz to juz nie ma wyjścia, za pierwszym razem była nieplanowana, robiona na cito, drugą chciałam bo już nie wyobrażałam sobie znowu rodzić 10 godzin i potem być pociętą a teraz to juz nie ma wyjścia.
  8. Niezapominajkaa Renata1976 Niezapominjaka to ja mam pytanie,ponieważ też miałaś cesarkę tak jak ja. Tylko ja miałam w narkozie a Ty jak zrozumiałam w znieczuleniu zewnątrzoponowym. Wiadomo sama rana ciągnie i boli tak samo ale jak po tym znieczuleniu się czułaś ? Długo musiałaś leżeć? Miałaś cewnik i czy samo wkłucie bolało ? I czy też masz obawy jak teraz ten szew się zachowa jak brzuch się coraz bardziej rozciągnie ? Tak miałam zewnątrzoponowe. Samo wkłucie u mnie luzik, nic nie czułam. Przy obu cesarkach miałam natomiast bardzo duży spadek ciśnienia, oczywiście podają leki, ale uczucie jest koszmarne. Cewnik miałam. Po znieczuleniu leżałam plackiem 12 godzin, nie wolno w ogóle głowy podnosić. I dopiero wtedy dostajesz dziecko jak już wstaniesz. Oczywiście po cesarce jak Cię zszyją przynoszą na pierwsze karmienie.Przynajmniej tak jest w tym szpitalu gdzie ja rodziłam. Potem chyba dokarmiają,do momentu aż minie 12 godz i wtedy przywożą Ci już malucha. Co do szwów, już miałam problem w drugiej ciąży bo szwy były na granicy rozejścia, więc moja ginekolog twierdzi ze małe szanse są żebym dotrwała do 38 tyg, raczej będę cięta 26/27 tydz dla bezpieczeństwa.Wierzę ze wszystko będzie ok. Oczywiście miało być 36/37
  9. Niezapominajkaa Renata1976 Niezapominjaka to ja mam pytanie,ponieważ też miałaś cesarkę tak jak ja. Tylko ja miałam w narkozie a Ty jak zrozumiałam w znieczuleniu zewnątrzoponowym. Wiadomo sama rana ciągnie i boli tak samo ale jak po tym znieczuleniu się czułaś ? Długo musiałaś leżeć? Miałaś cewnik i czy samo wkłucie bolało ? I czy też masz obawy jak teraz ten szew się zachowa jak brzuch się coraz bardziej rozciągnie ? Tak miałam zewnątrzoponowe. Samo wkłucie u mnie luzik, nic nie czułam. Przy obu cesarkach miałam natomiast bardzo duży spadek ciśnienia, oczywiście podają leki, ale uczucie jest koszmarne. Cewnik miałam. Po znieczuleniu leżałam plackiem 12 godzin, nie wolno w ogóle głowy podnosić. I dopiero wtedy dostajesz dziecko jak już wstaniesz. Oczywiście po cesarce jak Cię zszyją przynoszą na pierwsze karmienie.Przynajmniej tak jest w tym szpitalu gdzie ja rodziłam. Potem chyba dokarmiają,do momentu aż minie 12 godz i wtedy przywożą Ci już malucha. Co do szwów, już miałam problem w drugiej ciąży bo szwy były na granicy rozejścia, więc moja ginekolog twierdzi ze małe szanse są żebym dotrwała do 38 tyg, raczej będę cięta 36/37 tydz dla bezpieczeństwa.Wierzę ze wszystko będzie ok.
  10. Jak goliła położna to do zera, ale przed drugą cesarką też do zera się goliłam.Mimo wszystko potem w tym szpitalu łatwiejsza jest higiena jak nie ma tych włosków. Jakoś mi słabo jak myślę o tym wszystkim - niby nic, niby 3 raz.....najbardziej to nie lubię tego znieczulenia, to czekanie potem aż wróci czucie w nogach. I ta rana co ciągnie niemiłosiernie a trzeba wstawać , chodzić bo potem jest jeszcze gorzej jak tak się tylko leży.
  11. Fajnie ze już po połówkowych jesteście, ja dopiero będę miała po powrocie:(
  12. Byłam wczoraj w Magnolii bo sandały mi się rozwaliły teraz przed samym wyjazdem ....uhhhh, ale przy okazji zawiaiło mnie do H&M i tam są takie koszulki, nie ciażowe, ale są super na nasze brzuchy bo są długie i fajnie wyglądają na brzuszku. Na cienkich ramiączkach, więc teraz same można nosić a potem w zimie pod coś. Kosztują 19.90 i są różne kolorki.
  13. Hej babeczki:) Nie zaglądałam za dużo w tym tygodniu do Was, zajęta praniem, szykowaniem i przemyśleniem co tu zabrać na nasze wakacje - i jak to spakować żebyśmy się zmieścili razem z psem. Dwa tygodnie to jednak kawał czasu, a do końca nie wiem czego możemy się spodziewać pogodowo w tej Danii. W tym czasie jeszcze usiałam zapewnić moim chłopcom jakieś zajęcie i rozrywki żeby nie siedzieć w domu cały dzień. A mężor ten tydzień w pracy przed urlopem to urwanie głowy o 20 wracał:( Więc cały dzień sami. Dzisiaj jeszcze odkurzanie auta i załatwianie ostatnich zakupów i jutro w drogę. Dziewczyny z Wrocka padało u Was wczoraj. Na Pilczycach i Kozanowie sie błyskało masakrycznie ale nie spadła ani kropla deszczu, ale może gdzieś popadało.... Co do depilacji ja w pierwszej ciąży była golona w szpitalu i powiedziałam nigdy więcej:( Przed drugim porodem ogoliłam się sama z lusterkiem, spoko da radę.Te panie na izbie są zazwyczaj dosyć koszmarne:(:(
  14. MaaaadziulkA jakichyba błędów ZUS się dopatrzył? To są gnojki nieprzeciętne.... ależ mnie to złości.
  15. Ja też wycieków nie mam żadnych. Co do włosów i paznokci - włosy trochę lepsze jakby gęściejsze ale paznokcie są super. Rosna, nie lamią się, błyszczą. Nie chce Was martwic ale wypadanie włosów chyba nikogo nie omija bo to spadek hormonów a mi się też wydaje ze karmienie. Ale to dopiero 3-5 miesięcy po ciąży nie tak od razu.Mi leciały tak ze myślałam ze łysa zostanę. Były wszędzie. Ale równocześnie też rosną nowe. Załatwiałam w mieście rożne sprawy z moimi chłopakami razem, wróciliśmy mega zmęczeni tym gorącem. Najgorsze że w mieszkaniu duchota i gorąc też. Jakoś trzeba przeżyć. Robię dziś zupę śliwkową na zimno bo tylko to będę w stanie zjeść a dzieci lubią.
  16. Hej Dziewczynki Jak tam sie czujecie? Moja kruszyna od 2 -3 dni daje znać o sobie bardziej dosadnie:) wreszcie. Wczoraj byliśmy w Karkonoszach, nie wiem kiedy zrobiliśmy 8 km (mój mąż ma zegarek do biegania co mierzy dystans, stad wiem) ale spoko dałam radę. W sumie gorzej mi się w dół schodziło niż wchodziło. A pogoda wczoraj była super na łażenie, lekkie chmurki, wiaterek i nie było tego piekielnego skwaru.
  17. Witam wszystkie Mamusie - od wtorku byłam na wsi u rodziny mojej teściowej z moimi dzieciakami a tu dziś patrzę 20 stron....nie źle nasz wąteczek się rozwija. Wróciłam do wrocławskiego piekiełka - tu to naprawdę nie ma czym oddychać, tam na wsi przynajmniej jest przewiew, przestrzeń choć też upalnie. Chłopcy zachwyceni - małe prosiaki, cielaki, żniwa, można było na słomie w stodole poskakać.....cieszę się że moje dzieciaki mogą pobyć na takiej prawdziwej wsi. Ja niestety wyjechałam z bólem gardła i miałam straszny katar tam, ale juz powoli się ma ku końcowi a mało tego jeszcze miałam mega niestrawność po ciężkim jedzeniu - byliśmy na obiedzie u rodziny teściowej, wszystko panierowane, tłuste , jarzyny nawet. I zaszkodziło.Caly następny dzień przeleżałam, miałam boldaloin (Roksi dzieki Tobie go w ogóle kupiłam na zaparcia ale bardzo pomógł przy niestrawności !!!!) i raz wzięłam no spe bo miałam strasznie spięte jelita. Skontaktowałam się z moją lekarką ale mnie uspokoiła ze mogę tylko pic nawet dwa dni, nic dziecku nie grozi. Ale w sumie tylko jeden dzień się tak męczyłam. Najgorsze, że nie wiele co się ruszałam na tej wsi, no bo gorąc straszny, na spacer w sumie nie bardzo jest gdzie iść bo pali słońce, leżakowałam i czytałam, dzieci się bawiły.......od jutra wracam do moich spacerów no i do jogi.
  18. Też miałam okres z koszmarami, ale teraz jest spokojnie, śpię jak dziecko:) Hunny Bunny fakt że zawsze miała jakąś łatwość w opiece nad maluchami. Może dlatego jestem fizjoterapeutą dziecięcym i uwielbiam pracować z niemowlaczkami - szczególnie z tymi do pół roku. Moim zdaniem bardzo dużo lęków u Mamuś które mają pierwsze dziecko wynika z tego ze jeszcze na etapie szpitala jest zbyt mało pomocy. Powinni być fizjoterapeucie którzy pokarzą jak najlepiej dla Mamy i dziecka podnosić, przenosić, przewijać, jak włożyć te cholerne ubranka przez głowę (bo to na początku też jest stres), wykąpać......bo szkoła rodzenia to tylko ćwiczenia na lalkach a z żywym organizmem który ma głowę tak wiotka jakby miała zaraz odpaść, bywa ciężko na początku. Ale jeśli mogę Ci coś doradzić to przede wszystkim nie bać się swojego szkraba, opiekując się nim normalnie, intuicyjnie żadnej krzywdy mu nie zrobisz. Dzieci sa bardzo elastyczne a poza tym maja wielkie zrozumienie dla naszych na początku nieporadnych działań. Tylko trzeba się opiekować a nie oddawać ze strachu opiekę Mamie, Teściowej czy Cioci.
  19. HunnyBunny niezapominajka podoba mi sie idea kapieli z malenstwem mam tylko jedno pytanie,jak wam sie to udawalo zgrac w czasie? Bo wiem,ze dziecko potrzebuje stalej pory na kapiel i spanie,a ja np o 20stej napewno nie jestem w stanie sie kapac,bo maz wraca dosc pozno z pracy i o 20stej dopiero robie obiad. Wiesz co jeśli męża nie było radziłam sobie sama, albo myłam tylko dupcie pod kranem - tak naprawdę dziecku niepotrzebna jest codzienna wielka kąpiel. Ale mój mąż zazwyczaj na szczęście koło 18 wracał więc takich sytuacji nie było bardzo wiele, szczególnie przez pierwsze 2-3 miesiące. Co do radzenia sobie to miałam leżaczek koło wanny , wstawałam , zawijałam malucha w ręcznik, szybko sie wycierałam, i zawinie ta w ręczniku ubierałam malca. Potem sama wkładałam szlafrok, karmienie i jak odkładałam malucha to robiłam do końca porządek ze sobą. Nie należę do Mama które karmią dziecko przez 2 godziny tylko u nas 30 min to był maks wiszenia na cycku, więc te pół godziny po kąpieli bez kremu i balsamu dało się przeżyć:)
  20. ignesse Chodziło mi o http://maltex.com.pl/pl/product/6104-fotelik-do-kapieli/ można go wstawić do wanienki lub wanny dużej i jest bardziej uniwersalne bo dziecko tak szybko nie wyrasta. Po prostu ta wanienka wydała mi się bardzo malutka. Z tego siedziska i tak musisz dziecko podnieść żeby umyć tył ciała i dupcie porządnie. Jeśli macie wannę w domu ja w ogóle bym poza wanienką albo wiaderkiem w nic nie inwestowała, i jak najszybciej zaczęła się myc z maluchem w dużej wannie - jak pisałam my od 4 tygodnia już tak robiliśmy. Gorzej jak jest tylko prysznic - nie mam więc się nie wypowiadam na temat mycia z maleństwem pod prysznicem. Moim zdaniem lepiej kasę wydaną na takie akcesoria dorzucić na fajny wózek czy coś innego.
  21. Annmm Niezapominajko, ale czemu ciezej?? Z dziewczynkami przeciez tez roznie bywa. Mam wrażenie ze dorastający chłopcy wcale nie są tacy łatwi w obsłudze. Widze jak ten moj 10 latek zaczyna się zmieniać.
  22. Annmm Diania ok. Ladniej nawet brzmi po polsku niz ang dajen... Bardzo podoba mi sie Niezapominajki Jeremi, a po ang. to juz szal dzeremi (z z kropka, nie moge wstawic)) jak tak dalej pojdzie dziewczyny z tymi naszymi emeryturami, to nasze dzieci tym bardziej beda skazane na emigracje. :)
  23. Roksi Niezapominajka - ty suczkę musisz kupic wspolczuje ci Ja jestem zla właśnie. Normalnie.... :/ mój m. Mial prace wypowiedzieć teraz ,bo do 10.09 mamy mieszkanie. A on ze nie wypowie i będzie pracowal tu do konca listopada. No kur....a mac! Trzeba wyprawke kompletować ,szkole rodzenia zrobić,a ja nawet nie wiem gdzie będę mieszkać. To są kpiny jakies!!! Sie wkur...ie i sama sobie wynajmę kawalerkę i niech spada na drzewo:/ Roksi nie jest aż tak źle, ciesze się póki są mali, potem pewnie będzie ciężej.
  24. Małgosia35 ogólnie ok, ale w PL bym tak nie nazwala córki, jeszcze zależy jak z nazwiskiem pasuje.
  25. Roksi Hah powiem wam lepiej Mój m. Powiedzial,ze chce troje dzieci - bardzo by chłopca chcial (ale to za 3-4lata) no i mówi,ze dwa razy jeszcze będzie próbował i jak będą 3 dziewczyny to kupi sobie psa hahaha Tez mamy psa - tez faceta, wiec licząc ich wszystkich razem- maz, dwoch synow, pies i brzuszek to 5 facetów i ja jedna :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...