-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Niezapominajkaa
-
Witam ja na chwilkę bo pędzę dziś już do moich małych pacjentów a potem na przyjemności - do fryzjera. Dziś A dyżuruje z Szymciem:36_2_27: Mały wstał z temperaturą 38,5, ale już zbiliśmy i czuje się lepiej. Postanowiłam sie nie zamartwiać, antybiotyk może zadziałać dopiero w 3 dobie. Ale jak gorączka spadła to ma dobry humorek a to też ważne.Natomiast po raz pierwszy, poza tym jak Szymek miał rota wirusa kiedyś, odmawia jedzenia. Szymek nie jest dzieckiem które tam z byle infekcji by odmówiło jedzonka, o nie, nie. A tym razem ledwo co można go namówić na coś więcej poza mlekiem. Dzięki za klikanie Ann. To ja się przypominam przy okazji z tym głosowaniem miłego dnia sobotniego wszystkim zaglądnę potem.
-
Ann my z wodą morską jesteśmy dobrze zaznajomieni bo Szymek ze względu na alergię ma trochę przesuszone śluzówki i psikamy regularnie. Dziubala ja już wychodzę na prostą po chorobie.Stanęłam na nogi po antybiotyku. Ale widzisz musiałam na dwa dni rozłożyć , normalnie to jadę wszystko na raz. Musiałam już to zroobić bo chłopaki niezły sajgon zrobiły podczas jak ja leżałam te parę dni. Jeny jak ten mały kaszle. Jak my spać będziemy difergan +sinekod słabo zadziałał.
-
Uff, kuchnia, łazienka i kibelek na błysk....reszta była wczoraj, a to znaczy ze całe mieszkanie wysprzątane. no chyba wróciłam już do formy:36_2_27: Szymi zasnął wieczorem bez temperatury, ale dorwałam go znów jak dłubał w nosie. Macie jakiś sposób na oduczenie??????????????????
-
Dolnoślązaczki serdecznie zapraszam
Niezapominajkaa odpowiedział(a) na monika4 temat w Skąd jesteśmy
Marciołka sab simplex jest faktycznie super.Mój synek brał to też, ja akurat z niemiec sprowadziłam przez znajomych. Ale koniecznie masujcie brzuszek, to jest druga bardzo ważna rzecz. Ja jestem fizjoterapeuta, prowadzę warsztaty z masażu dla maluszków i między innymi jest też czas poświęcony masażowi brzuszka. Rodzice bardzo sobie chwalą jeśli faktycznie regularnie wykonują masażyk, nawet w dni w które problem się nie pojawia. -
Oglądaliśmy wczoraj z A film "Rozstania i Powroty" - wbrew tytułowi nie jest to żadne romansidło. Jest wzruszający i daje trochę do myślenia. Oboje się zryczeliśmy na końcu, jak nigdy.
-
Szymek 38,6. Dałam juz paracetamol bo mi nerwy puściły. Wyczytałam właśnie ze krwawienie z nosa może być związane z wysoką gorączką, z infekcją z kichaniem a nawet z kaszlem. Moze więc nie dłubał w nosie tylko zoaczył krew i wtedy postanowił zobaczyć co sie stało. Więc obrócił się tyłem do mnie na kanapie i dawaj, Ja zobaczyłam jak już cały był umazany......wiec panika w pierwszym momencie, ale zaraz się uspokoiłam.Chociaż bardzo nie lubię jak krew z nosa leci....
-
Witam andzia mój synek też bardzo przeżył niedawno wizytę na cmentarzu i tak się nakręcił o tym mówieniu o śmierci ze stwierdziłam ze 3-4 latki są jeszcze za małe. I uciekłam temat w pewnym momencie. Była zresztą zła na moja teściową bo zabrała go na cmentarz i nie wiem co mu tam naopowiadała ale dziecko o niczym innym nie mówiło. Więc my wizyty cmentarne odpuszczamy kompletnie raczej na długo. Człowiek ma całe życie żeby jeszcze się na cmentarz nachodzić. Ja preferuję ciuszki z 5*10*15 czasem z reservda ale tam drogo. Jakość dla mnie nie ma aż takiego znaczenia w przypadku dziecka bo naet jak są gorszej jakości to zanim się zniszczą Szymek wyrasta. A jak naprawdę trafi się coś słabszego czasem co po kilku praniach jest już nieładne, to zawsze daję mu na podwórko (w lecie) do wynoszenia.
-
Tasik, a to nie wiedziałam ze dostałaś maila potwierdzającego. To może faktycznie tak jest. Moje dziecko sobie właśnie rozkrwawiło nos, mam nadzieję ze chociaż ma na trochę nauczkę ze nie wolno w nosie dłubać. Ale to co wyciągnęłam z tego małego nosa przy okazji.....o looooosie pierwszy raz w życiu coś takiego widziałam.
-
Tasik musisz kliknąć w link i potem tam zagłosować. Dziubala Szymek dostał antybiotyk. To jednak juz powikłania pogrypowe, ponowna goraczka, szmery w oskrzelach, złe samopoczucie. Także leczymy się dalej. Mam nadzieję ze antybiotyk zadziała. natka świetyny pomysł zaraz wstawiam link do podpisu, ale też będe Wam przypominać, wiec na mnie nie klnijcie za upierdliwość:)
-
Witam idę z małym do lekarza. Nie jest dobrze. KOCHANE MAM DO WAS PROŚBĘ. POSTANOWIŁAM ZROBIĆ DLA MĘŻA TAKI TROCHĘ SZALONY PREZENT WALENTYNKOWY. OTO LINK DO MOJEJ WALENTYNKI, NA KTÓRĄ CODZIENNIE TRZEBA GŁOSOWAĆ.!!!!!!OD ILOŚCI GŁOSÓW ZALEŻY CZY ZOSTANIE POWIESZONY W MIEJSCU PLAKATU REKLAMOWEGO NA JEDNYM Z PRZYSTANKÓW WROCŁAWSKIM W CENTRUM MIASTA. bardzo , BARDZO WAS PROSZĘ O GŁOSY DO 5 LUTEGO, JAK NAJWIĘCEJ RAZY. A TO LINK: Milka - Konkurs MiĹosne Graffiti: Ranking - oglÄ daj walentynkÄ
-
Brzoskwa efektywnej walki z wirusami Renia sił do nauki:)....wiem coś o tym, ale opłacało się pomęczyć. Ja tez poproszę przepis na masę solna i instrukcje obsługi. My w końcu z Szymonem rozebraliśmy choinkę naszą wielką, był cały uradowany bo ucinaliśmy razem gałęzie wielkim sekatorem. A przy okazji wreszcie się z tym uporałam, opakowałam gał ezie do worków, pieniek wystawiłam, A powynosił potem i jest porządek. A ile miejsca się zrobiło:):) Trochę też namówiłam Szymona na porządek w jego pokoju....był to średni pomysł bo w sumie doszło do małej awantury, ale ma odkurzone i zabawki poukładane. Bo był już meksyk do kwadratu. Więc dzień w sumie owocny. Ale Szymi po południu zaciągnął mnie do sypialni, chciał sie sam z siebie położyć, co nie bardzo mi się podoba, bo to oznacza że zdrówko nie najlepiej. I miał 38 , kurczę. Śpi nadal, ale jest chłodniejszy tak na dotyk przynajmniej. Natka jak tam Wasza rehabilitacja???????????????? Tasik jak Szymek zobaczył zdjęcie PA przy suwaczku to mówi "Mama patrz to ja!!! " Mówię mu synku to nie ty to twój kolega, ma tyle lat co ty, a on "NIe mamo, zobacz to ja, taki sam, nie poznajesz mnie????"
-
Ita z emotką super porównanie, ja sie pod tym podpisuję. A zawsze wie kiedy się zbliża ten czas bo jestem najeżona w charakterystyczny sposób tzn potrafię wywołać awanturę o nic i wszystko mnie denerwuje.
-
O raju Neta, to macie niezły meksyk. Pamiętam jak u nas było jak pierniczki robiliśmy. Nietety jestem ograniczona w pomysłach bo nawet nie możemy po zakupy wyjść , bo małego nie mogę zabrać na dwór - załatwiłabym go na amen. Tak wiec musimy jakoś sobie radzić.
-
Nie mam już pomysłu co tu z Szymkiem porobić. Nie chce rysować, wycinać, czytać, malować........................i mogę tak wymieniać. Chce oglądać ale przecież ile można....wrrrr.....................
-
Witam u nas sz,cz, ż w normie a teraz jeszcze r doszło:) Ale zauważyłam że odkąd Szymon poszedł do przedszkola to zaczał mówić szybciej i bardziej byle jak. Czasem w domu nie mogę go zrozumieć. Monika głowa do góry. Marzenia to podstawa żeby istnieć dalej, bez nich ani rusz. Trzymam kciuki za Twoje marzenia. Rano mieliśmy piękną orkiestrę w domu. Uśmiałam się. A spał w drugim pokoju, bo ja spałam z małym ze względu na jego nocne kaszle, przebudzenia itd. I rano najpierw Szymon dał koncert kaszlu, jeszcze dobrze nie skończył to ja zaczęłam a po chwili słyszę w drugim pokoju jakieś basy kaszlowe:):) ŻYĆ NIE UMIERAĆ szpital na całego. Ale dziś już bez temperatury tyle tylko ze Szymonowi katar powiększył się, kicha co chwilę, kaszle i jest strasznie nieszczęśliwy. Musiałam go o ochrzanić bo już 100 razy prosiłam nie wycieraj w rękaw. Patrze cały policzek umazany w gilach, ręka wycierana o spodnie. A chusteczki stoją obok. Ale teraz wyciera widzę dzielnie.
-
Sekundko, łzy radości mi się zakręciły w oku, gratuluję i trzymam kciuki z całych sił!!!! Dotrwalismy jakoś do wieczora, cięzko było....Szymek dzisiaj miał trochę muchy w nosie więc kilka scysji przeżyliśmy. Ale śpi już Aniołek tu koło mnie, i jak patrzę na tą słodką buzię to wierzyć mi się nie chce że taki upiorek z niego czasem Poczytam sobie jeszcze w spokoju książkę, bo chorowanie to jedyny taki czas kiedy bez wyrzutów sumienia sobie czytam mając inne rzeczy w nosie. A wróci bardzo późno bo chyba jeszcze nie wyjechał z Poznania, a droga łatwa nie będzie. Dobrej nocy, kochane.
-
Sliffka to tak jak u mnie, żeby Szymek z własnej woli poszedł w ciągu dnia spać trzeba wysokiej temperatury. I tak było przez ostatnie 2 dni. Teraz ma trochę ponad 37 ale nie chce sie dać zapędzić do spania, czyli nie robi wrażenia ten stan na nim żadnego......a ja marzę tylko o tym żeby przylulać gdzieś w kąciku. Jakoś mam wrażenie ze dzieci szybciej się regenerują po chorobie. Szymon zaczął mówić literkę R bo do tej pory mieliśmy lowelek:)
-
Sliffka obu cię szybko puściło, bo mnie taka temperatura 5 dni trzymała. Zdrowia dla chłopaków i dla Ciebie też:)
-
Serena to prawda nurofen działa dopiero jakoś po godzinie. Ja Szymkowi dowlałam paracetamol po pół godzinie, wg zalecenia mojego kuzyna (lekarza) który w tym samay czasie walczył z temperaturą swojej córki. Ale to wtedy kiedy zbijałam bardzo wysoką gorączkę (39) bo jak mniejszą to czekałam aż nurofen zadziała. Ale moim zdaniem zbija mniej niż paracetamol. Jednak podwójne działanie i jednego drugiego okazało się najlepsze. Tylko Szymon ma prawie 4 lata to też inaczej.
-
Siula szybko i dobrze się zalewaj:):) Zdrówka wszystkim chorowitkom......niech już to wstrętne grypsko idzie precz. U nas dzis krok do przodu. Dwie dawki antybiotyku i już zaczyna schodzić co nieco z zatok, nawet zaczęłam jakieś zapachy czuć dzisiaj nareszcie. Szymek miał wieczorem wczoraj jeszcze 38,3 ale dzisiaj rano spokój. Za to ma głosik jak drobny pijaczek - taka piękna chrypa:) I zatkany na maksa do tego......nie wiem czy ja go wyciagnę do poniedziałku z tego. Ale humorek ma dobry wiec to dobry znak. Karola wyłaź z dołka. Ja Was dziewczyny podziwiam i chylę czoła przed Wami, siedzieć tyle lat w domu to naprawdę jest wyzwanie. Ja siedząc z Szymkiem 14 miesięcy byłam już wrakiem i stawałam się zrzędliwą , paskudną babą. Dlatego wciąż odwlekam decyzję o drugim dziecku, bo nie chcę nikogo krzywdzić potem moimi depresjami, humorami itd.
-
Witam u nas wciąż ten sam stan. Ja w końcu od dzisiaj jestem na antybiotyku, bo lekarka powiedziała ze infekcja zamiast sie kończyć to się na nowo rozwija tylko inaczej teraz.I faktycznie tak też sie czuje. Szymon od ostatniej dużej temperatury rano nie gorączkuje aż do teraz.......tak bym chciała żeby to już się skończyło. Czopków w końcu nie użyłam tylko kupiłam paracetamol w syropie, i jak nurofen nie zbija to dowalam paracetamol....Szymon na słowo czopek miał łzy w oczach więc postanowiłam go nie torturować. Ann słodziak ten Twój mały Szymcio, wysypany nie źle. Trzeci bobas.....mi o drugim ciężko myśleć........... Nie mogę myśli coś zebrać to tyle
-
Pati u nas też bywa ze Szymon się obraża ale podobnie jak u Dziubali zostaje wtedy sam i po jakiejś chwili i tak przychodzi i rozmawiamy na spokojnie o tym co się stało. Ostatnio pojawiają sie jakieś takie zachowania że zaczyna krzyczeć z błahego powodu (a nigdy nie był rozhisteryzowanym dzieckiem) ale widzi że tym nic nie uzyskuje więc się szybko uspakaja. Z jedzeniem generalnie nie ma problemu, zasada jest taka ze nie zmuszamy do jedzenia tego co mały nie lubi bo uważam ze to niepotrzebny stres dla nas i dla dziecka.Te wszystkie zasady o których Dziubala mówiła są super, mi nie zawsze wychodzi bycie taką bardzo konsekwentną ale staram sie żeby jednak sie pilnować. Na pewno łatwej wprowadzać takie zasady od maleńkości, niż teraz, ale wszystko do zrobienia. Faktycznie konsekwencja jest podstawą, ale też nasz wewnętrzny spokój bo jak będziemy z dzieckiem tylkom nerwowo to ono też będzie nerwowo z nami. Takie jest moje zdanie. Pediatra załatwiony, Kurujemy się. W razie temperatury mamy teraz podawać tylko czopki bo wyraźnie lepiej działają na Szymona, nawet dwa na raz..........byłam z szokowana wiec się dopytałam, jak to tak jeden z drugim okazało sie ze tak, jeden za drugim można podać. Podawałyście kiedyś tak?????????????? Mi jest czasem jeden trudno wsadzić jak Szymon sie wierci i protestuje a co dopiero dwa????????
-
Mamy kolejny chorowity dzień. Powoli nam to wchodzi w krew. Dziś jestem sama, bo weekend się skończył, A pojechał do poznania więc walczę z temperaturą Szymona i swoim katarem - już na szczęście stanęłam normalnie na nogi. Z trudem dostałam się do pediatry i idziemy na 13.40. Szymkowi tak leci z nosa katar ze nie nadazam z wycieraniem noska, a on ciagle rekawem wyciera:36_2_42: W nocy mieliśmy jeden kryzys koło 3 z duża temperaturą poszedł w obroty nurofen i paracetamol w czopku+ zimne okłady które ku mojemu zaskoczeniu Szymon przyjął z ulgą i jeszcze się dopraszał.A jakoś wyjątkowo byłam tak nastawiona ze ta temperatura będzie że przyjeałam wszystko tak spokojnie jak nigdy. Powoli szykujemy sie do wyjścia.. ZDROWIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Zdrowia wszystkim chorowitkom i żeby temperatury nie rosły za wysokie. Co do kąpieli nigdy nie musiałam uciekać się do takich środków, ale nie jestem jakoś przekonana do tego sposobu. bo i tez nie wyobrażam sobie siebie całej w dreszczach jak dwa dni temu żebym jeszcze miała wejść do chłodniejszej wody....brrr.....ale może i to skuteczne, nie wiem.
-
No nieststy juz wiem że Szymon chory. Zasnał koło 16 i po 3 godzinach obudził się jak piec gorący. Na razie udało mi się zbić do 37.9 z 39.00. Ja zbijam od 38 bo mam wrażenie że im więcej tym trudniej potem zbijać. Ja chyba zakończyłam walkę z temperaturą - mam nadzieję.