Regina
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Regina
-
Dobrej nocki!
-
Ło Jezu, przeżarłem się - to stały tekst sobotnio - niedzielny, kiedy mam więcej czasu i zazwyczaj robię jakiś bardziej przybajerzony obiad.
-
Mój generalnie je mało, tylko kompletnie nieracjonalnie, czyli przychodzi wieczór i dopada lodówkę.
-
Długo nie musiałam czekać. Mężuś dorwał się do lodówki i konsumuje właśnie ogórka i arbuza, a ja z plasterkiem tego pierwszego siedzę przed kompem. I nie wątpię w jego działanie.:Uśmiech:
-
To na początek ogórek. Mam ich od groma w lodówce, bo mój mąż się ciągle odchudza (tylko cuś mu nie idzie albo waga kłamie), więc owoców i warzyw ci u nas dostatek.
-
Już dawno powinnam była się bratać z tym ogórkiem. Chyba jeszcze cytryna działa wybielająco na takie sprawy - piego - odbarwieniopodobne.
-
Ja tak naprawdę nie używam kremu na zmarszczki. Teraz kupiłam sobie Nivea na dzień - matujący i na noc - regenerujący. Mam za to inny problem. Straszne przebarwienia na nosie. Ja się szybko opalam, a te ciągłe spacerki z Małym zrobiły swoje. Na nieszczęście, dobre kremy na przebarwienia są koszmarnie drogie. I tak sobie patrzę co wieczór w lustro i po ra kolejny się załamuję. Może ogórek zielony by pomógł ... choć wątpię.
-
Hejka! A u nas znów cisza.
-
Lidzia, wyobrażam sobie jak Ci ciężko. Życzę Twojemu tacie powrotu do zdrowia, a Tobie wytrwałości i siły. Dominika, doczekałaś się! :Uśmiech: Super.
-
Dominika, a jak Gabrysia? Siada powoli?
-
Cześć! My dziś mamy wolne od hałasu, bo beton musi zastygnąć i takie tam, więc cisza, bo pracownicy nie będą dziś nic robili. To dobrze się składa, bo jadę popracować i ściągam mamę. Będzie jej łatwiej, bo raz, że cicho, a dwa, że i wózek sobie ustawi na podwórku itd. Za to najprawdopodobniej w piątek będą nam zrywali dach. Będzie łomot i kurz na cała ulicę, więc chyba będzie trzeba sie ewakuować z Michałem. A pogoda i u nas ładna. Od jutra upały. A co do starości, cóż, ja czuję się młodo, żeby nie powiedzieć, że czasem dziecinnie.
-
Hejka! Dominika, z tego, co piszesz wynika, że jesteśmy w miarę podobne wiekowe. 20 sierpnia skończę 31 lat. Czyli moje pierwsze dziecko pojawiło się na świecie jak miałam dokałdnie 30 lat i 3 miesiące. :Uśmiech:
-
Zubelek. Ja miałam 14 lat, jak urodziła się moja siostra. Bardzo dużo mamie pomagałam, chyba przede wszystkim dlatego, że mój ojciec zawsze miał dwie lewe ręce do dzieci i akurat w tym zakresie nie mogła za bardzo na niego liczyć. A miała 38 lat i już nie te cierpliwość. Większe różnice wieku mają swoje plusy i minusy. 9 lat, tak jak u Was, to całkiem niezła różnica. Poza tym a to akurat nie ma reguły. Jak się mają dzieciaki dogadywać, to się dogadają, a jak nie to nic nie pomoże. Ale błysnęłam. :arf:
-
Hejka! Witam słonecznie. Na szczęście dziś ładna pogoda. Wystarczy tego deszczu. :Uśmiech:
-
Ja dalej kibluję przy pracy, ale Wam życzę już spokojnej i jak najdłuższej nocy! Do jutra!
-
-
Teraz nam się nie chce, nie mamy siły, zdrowia, ale myśląc przyszłościowo, nas kiedyś zabraknie i wtedy nasze dzieci będą miały siebie.
-
Noce Michała są w sumie ok. Zasypia między 20.00 a 20.30 i śpi praktycznie bez przerwy do 6.00-7.00 rano. Z wieczora ma jakies przebudzenia i trzeba mu szybko dać smoczka i śpi dalej. W nocy nie je an nie pije, więc pod tym względem jest dobrze. Jedynie gdy ząbkuje noce sa koszmarne. Niemniej nie wysypiam się, bo nie da popracować w ciągu dnia, więc zostają noce. Jest ciężko momentami, ale cóż, sama tego chciałam.
-
EXTRA!
-
Aguś, u mnie podobnie. Jestem z dzieckiem cały dzień. On śpi w ciągu dnia od godziny do dwóch (sporadycznie trzy, zazwyczaj, jak mnie nie ma). Wtedy mam czas ... na pracę, bo niestety nie dla siebie. Wieczorem idzie spać, tak po 20.00, więc ja siadam do pracy i tak do około 1.00 w nocy, po czym pobudka między 6.00 a 7.00. Ubaw po pachy!
-
To też prawda. Pamiętam właśnie moją mamę. Ciężko jej było.Ach, zobaczymy, czas pokaże. :Uśmiech:
-
Dokładnie, Agnieszka! Mnie tez czasem po głowie chodzi, żeby Mały nie został sam na świecie, ale z drugiej jak popatrzę na te codzienną walkę, to niespieszno mi wcale.
-
Tak naprawdę to dopiero zaczynamy z siostrą mieć kontakt, bo ona wstała się, powiedzmy, dorosła. Ja za miesiąc skończę te swoje 31 lat, a ona z końcem maja skończyła 17. Do tej pory albo jej matkowałam, a potem, jak wyszłam za mąż i wyprowadziłam się zaczęłyśmy mieć takie siostrzano - koleżeńskie stosunki. Póki co jest między nami fajnie.:Uśmiech:
-
Spoko, mnie rodzice 14 lat w pojedynkę chowali.
-
Ten nasz wątek był taki trochę na wymarciu, może teraz, jak nas więcej, ożywi się z lekka.