-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez aganiecha
-
qlczak, ja nie ograniczam jabłek, sok jabłkowy również piję, ale na winogrona i nektarynki to myślę,że jeszcze za wcześnie. Jogurty o smaku tofi jadłam i aktiwię o smaku kiwi, ale na ten owoc mój Bąbel chyba jest uczulony. Jajka myślę nie szkodzą dziecku i również sobie nie żałuję, ale ostrzegam, możesz się po nich spodziewać bardziej niż zwykle śmierdzącej pieluszki basia, mój budzi się w nocy jakieś 3 razy, ale bardzo lubi dwie godzinki po którejś z tych pobudek pobuszować( wielkie, bystre oczka ma wtedy, rozgląda się, popłakuje, pręży do kupki, co 20 min. chce cycka), nie przepadam za tymi godzinami aktywności.W dzień to co innego, a też już sporo czasu za dnia jest aktywny. Lubi wtedy pobawić się z tatusiem. M. się strasznie wygłupia, a on patrzy na niego z taką miną jakby chciał powiedzieć "Stary, Ty wariacie", a często się śmieje. Najlepiej mu się śpi na spacerku, potrafi wtedy ponad 3 godzinki przekimać, ale i rozedrzeć już się potrafi (na początku, jak już pisałam wydawał takie kozie dźwięki). Często jak ryknie to pewnie sąsiedzi za ścianą wiedzą, że wyrodna matka ociąga się już 3min. z podaniem cyca. ania 83, sama chętnie się dowiem jak to jest z tym ściąganiem mleczka, na razie nie mam pojęcia, wiem tylko, że w temp. pokojowej 30min. można trzymać,a w lodówce 48h. Po wyciągnięciu podgrzewamy butelkę pod strumieniem gorącej wody albo w podgrzewaczu elektrycznym (na szczęście się zaopatrzyłam). Twoja relacja z porodu wzruszyła mnie. Ładnie sobie poradziłaś, gratuluję:) A Mikołajek jest ślicznym chłopczykiem. Trzymajcie się zdrowo;) Nie zdążyłam iść pod prysznic, pojechali. Dziś mamy pierwszy dzień z synem, taki sam na sam. Muszę się przyzwyczajać, bo niedługo tak będzie codzień.
-
Cześć Mamusie:) Mam wiadomość od Kai, napisała, że jej Maleńka nie zna słów zmiłuj się i nieźle daje popalić, ale mimo to Kaja jest w niej zakochana. Wróci do Nas jak ogarnie się. Serdecznie pozdrawia wszystkie Sierpniówki:) Napiszę za chwilkę więcej, tylko muszę iść pod prysznic, bo rodzina wybiera się na wycieczkę i zostanę sama z Niunialem za chwilkę.
-
Ło Mato, jak tu cicho, wszystkie Babiczki dzici bawią, no brawo, tylko żeby nam forum nie wymarło. Ja przez kilka dni miałam kompa niesprawnego, ale nadrobiłam, tylko nie pamiętam Wszystkiego, wybaczcie:) mpearl, WRACAJ SZYBCIUTKO Z HANIUTĄ DO DOMU I DO FORMY, GRATULUJĘ roniu, szkoda, że masz taki problem z cycuchami, ale nie martw się, Oleńka wygląda na szczęśliwą i najedzoną dziewczynkę, a to jest najważniejsze. kaju , "Kruszyna" () Twoja ma tak zbuntowaną minkę jak młoda feministka, może ma po mamie charrakterek...mhm... anikadn, niewesoło z Twoją starszą NIunią, ale pewnie jako doświadczona Mamusia opanujesz buntowniczkę, powodzenia Ci życzę. Izaak NA PEDAGOGA!!!!!!!!!!!:) Justynko, cierpliwości, takie ogólne rozbicie i ciągły stres ustępują, jednak trzeba ze spokojem spróbować opanować ten nowy życiowy bałągan. Całe szczęście masz Mamę, czyli osobę, która doskonale rozumie Twoją sytuację, tylko pozwól sobie pomóc. Ja na początku nawet spać nie umiałam bo każdy głębszy oddech Dawida potrafił postawić mnie na nogi w trybie natychmiastowy. Minęły ponad dwa tyg. i jest duuużo lepiej. Moim zdaniem najważniejsze jest zaufanie do osób które Ci poagają, ja mam taie całkowite zaufanie do mojego M, wiem, że pod jego opieką Mojemu Skarbkowi nnic nie grozi i dlatego jak on nad Małym czuwa, ja potrafię odpcząć. A bez odpoczynku daleko się w tej sytuacji nie zajedzie. Trzymam kciuki żebyś szybciutko wszystko ogarnęła basia, ja dopiero kilka dni temu miałam problem z załatwianiem się, dziwne, bo po porodzie nie było aż tak źle. Zaczęłam jeść aktiwię, do tego za radą położnej zjadłąm 2 kiwi od których mój Synek miał na drugi dzień wysypkę(już zeszła), i jeszcze rano zanim cokolwiek zjadłam wypijałam szklankę wody przegotowanej z łyżką miodu. Nie wiem co pomogło, ale coś z tego na pewno bo problemu już nie ma. Próbuj:) kasia001, dawaj dawaj, rozwieraj się Dziewczyno, bo zostaniesz na końcu. Trzymam kciuki:) aliss, z tą wagą Twojego MAlucha to powiedziałabym, że baaardzo nieźle, nie tylko nieźle. Niech rośnie zdrowy:) A co u mnie...Dawidek wczoraj został w końcu zarejestrowany przez rodziców więc jest już naszym oficjalnym synkiem ze swoim prywatnym aktem urodzenia. Daliśmy mu drugie imię po tatusiu. Niunial ma teraz coraz dłuższe okresy aktywności, rozgląda się śmieje, ale niestety też często marudzi i nie wiemy co z nim zrobić, ale dajemy radę, zazwyczaj problemem jest kupka, pręży się bardzo długo zanim zrobi. Masujemy mu w takiej syt. brzuszek, machamy nóżkami jakby rowerek robił, unosimy te nóżki do góry i w końcu idzie. Z wypuszczaniem gazów nie ma problemu, czasem tak głośno pierdzi, że wybuchamy śmiechem, tym bardziej, że robi po tym taką błogą minkę jakby mówił "uffff, nareszcie". Ale kupa nie chce często iść. Zastanawiam się dziś nad podaniem mu herbatki koperkowej choć niby nie potrzebuje pić skoro piersią karmię. No nie wiem, myślę nad tym...mhm... Jeszcze raz pozdrawiam Was i sorki jeśli kogoś pomięłam:)
-
Tosia, ja miałam ten sam problem, sutki pogryzione i bardzo bolały. Tylko, że u mnie to trwało jakieś 4 pierwsze dni. W szpitalu polożna dała mi rewelacyjną maść na takie problemy,mogłabyś sobie ją kupić, mam nadzieję, że jest dostępa w Polsce, nazywa się to cudo "LANSINOH Lanolin". Wiem również że Bepanthen pomaga i na pewno kupisz go w kraju. Dla pocieszenia, możliwe, że za kilka dni Twoja Majka nauczy się ssać prawidłowo i kłopoty się skończą. Powodzenia:)
-
Cześć Mamuśki:) madzia, Ronia fajnie że jesteście To karmienie piersią to rzeczywiście sztuka, ale damy radę, ja mam zamiar przynajmniej do 6 miesiąca karmić moim mleczkiem więc czasu na naukę trochę mam. Roniu, bombowa ta Twoja Niunia, a jakie ma fikuśne ubranko(to żółte). Tosia, nie martw się, ból krocza powinien szybko minąć, szwy, te rozpuszczalne około 2 tyg. miałam, u Ciebie też nawet nie zauważysz jak znikną. Tylko, że ja brałam paracetamol przeciwbólowo, jeśli Ty masz taki duży problem, to też zażyj tabletkę 500mg., ona dzidzi na pewno noe zaskodzi, a szczęśliwa mama, to i dziecko szczęśliwsze. kaja, NO BRAWO BABO, W KOŃCU I TY SIĘ ROZPAKOWUJESZ,TRZYMAM KCIUKI, JAK JUŻ MÓWIŁAM, DAWAJ TEGO KLOCKA, BO NARZECZONY ROŚNIE I CZEKA
-
A z porodem to u mnie była prostrza sprawa, bo wody zaczęły wyciekać to musiałam jechać do szpitala bez liczenia odstępu czasu między skurczybyczkami. Nie pisałam chyba jeszcze, że na porodówce z bólu 2 razy zwymiotowałam, takie jaja.
-
Kaja, dzięki za cenne informacje. Organizm człowieka jest tak dobrze skonstruowaną "maszyką", że nawet nie wiedząc że tak wiele powinam pić, robiłabym to, bo jak karmię to mnie straszne pragnienie dopada i dużo wody min. niegazowanej wychylam w ciągu dnia. A na początku, po porodzie, to już katastrofa z tą wodą była, najlepiej jakby mi zamontowali rurkę w gębie i do beczki z wodą podłączyli, piłam niemal BEZ PRZERWY. A jak się pociłam...!!katastrofa!! Trzy nocki już w domu to dosłownie plywałam, obudziłam się mokrusieńka, pewnie dlatego tak szybko waga w dół leci. Zobaczysz u Ciebie będzie to samo. Czekam teraz aż się Junior obudzi żeby go na spacer zabrać, ale jak na złość akurat teraz ma sen jak kamieńń, od czasu do czasu tylko uśmiechnie się skubaniec. JEJKU JAK JA KOCHAM TEGO DZIECIAKA:) Co do witamin, to Dawidek dostał wit. K po porodzie w zastrzyku, niestety, a D nie mam, muszę o tym poczytać, zawsze mogę poprosić kogoś żeby mi z Polski przysłał.
-
Joan ja szczerze mówiąc jeszcze nie wiem za wiele na temat szczepioek, tyle tylko że okres szczepień rozpoczyna się w drugim miesiącu, ale pewnie po wizycie u pediatry dowiem się więcej. Jeśli chodzi o te skojarzoe szczepionki to ja jestem jak najbardziej za, po co męczyć dzieciaka wiele razy jak można oszczędzić mu trochę stresu(i sobie też, bo nie jest miło patrzeć jak Dziecię kłują). Twój Tomek długaśny strasznie, przystojniak z niego wyrośnie, Dziewczyy będą szleć
-
kaja informuj gdybyś zaczęła rodzić
-
Ja właśnie doszłam do wniosku, że Moje Dziecię lubi sobie pobuszować rano, tak od 9 do około 12 ciężko go uśpić, dziś było znów to samo, a jak w końcu zasnął to przyszła położna i chciała zerknąć na jego pępek i się dziecię znów przebudziło, nastęnie wpadły Babcie po wielkim szale zakupów i zaczęły pokazywać co nabyły za funciaki i opowiadać rozemocjonowane, a do tego podziwiać małego jak się uśmiecha przez sen i znów pobudka. Na szczęściejest spokojny teraz, nie płacze tymczasem. A mnie zaczyna pęcherz męczyć, cholera, co jakiś czas mam problem. Zawsze urosept i furagina pomagają, dziś kuruję się sokiem żurawwinowym, muszę poczytać ulotki tych leków jak to jest podczas karmienia...
-
Hej Mamulce:) basiu, ja również odpadnięcie pępuszka uważam za zakończenie jakiegoś etapu, nazwijmy go "poszpitalnym", teraz jest prawdziwie 'domowe" i "udomowione" dziecię. mpearl, super, że Córeczka zdrowa i grzeczna, życzę żebyście wyszły w poniedziałek i nie zniknij z forum jak np. ciocia Ronia, która zaszyłą się na działeczce i biwakuje, a o ciotkach klotkach zapomniała.( Ronia, to żart, wypoczywj ile wlezie, należy się nam wszystkim) Izak, nie martw się, ja będę zaglądać na forum, bo się trochę uzależniłam ostatnimi czasy, a poza tym potrzebuję rad doświadczonych Matek Polek, a i sama też mogę czasem coś podpowiedzieć(tak mnie się zdaje). Przykro, że Twoja Córeczka ma taki problem ze ssaniem, bo karmienie dziecka piersią to na prawdę piękne uczucie i choć marudzę na wiszenie na cycu, to cieszę się z możliwości takiego żywienia dziecka. Bardzo szybko nawiązuje się w ten sposób więź emocjonalna pomiędzy mamą, a dzidzią, ale nie martw się, Ty jesteś Mamą na medal i jestem pewna że poradziłabyś sobie z każdym problemem. kaja , mnie się wydaje, że u Ciebie się coś zaczyna, ja też na początku miałam takie bóle jak na okres(w sumie całą noc je miałam, a później to już by nawet wspaniały ketonal nie pomógł. Swoją drogą często brałam to niebieskie cudo przed ciążą gdy przychodziły "te dni", a ja po ścianach prawie chodziłam z bólu, nierzadko popijałam czarną kawą za co dostawałam opierdziel od chłopa swego). To powodzenia Babeczka, i nie martw się bo jak będzie trzeba to zrobią Ci to cc. JESTEŚMY Z TOBĄ, JA I NARZECZONY WIELKOLUDKI mona, PIĘKNĄ DZIEWCZYNECZKĘ MASZ, GRATULUJĘ.
-
kaja, widzę że Ty dostępna jesteś, powiedz czego uczysz w tej szkole w Anglii?? Jeśłi to nie tajemnica...mhm...??
-
Moje dziecko śpi, jego Tato śpi, Babcie zajęły się lekturą, a ja siedzę przed kompem, tylko, że sierpiówki też chyba w pielesze poszły i nie mam z kim gadać. Może coś poczytam...
-
Wiecie co Babeczki, patrzę w lustro i nie mogę się nadziwić jak niknę z dnia na dzień, Dawid chyba wyciągnie z Mamy wszystko. Ale najlepsze jest to, że mi się teraz moja wychudzona gębucha nie podoba, już się przyzwyczaiłam do tej okrągłej, napuchniętej. A do tego po wyjściu ze szpitala byłam biała jak ściana i nadal kolorw zbyt wiele nie nabrałąm, chyba będę musiała jakieś żelazo sobie zorganizować żeby w aemię nie wpaść. Tylko boję się problemów w toalecie, bo przyjmowanie żelaza zazwyczaj się kończy zatwardzeniami...
-
Karol, Aga, napiszcie coś o swoich Maluchach Babeczki, jak tam macierzyństwo, jak sypiają Wasze dzieci, co z karmieniami...?????
-
mpearl, ło Matko, to strasznie długa jest!!!!!!!! Modelka po postu:) SERDECZNIE GRATULUJĘ
-
Wiele sierpniów się przeterminowało widzę, powodzenia Laski, rozdwajajcie się szybko i bezboleśnie(w miarę możliwości) :)
-
qlczak, ja tylko boję się, że Mały nie będzie chciał spać w łóżeczku, a we trójkę z M. nie możemy się kłaść, bo on ma mocny sen i raczej się rozwala na wyrku, mogłoby to być niebezpieczne dla Dawidka. A Ty się Laska rozdwajaj, to pogadamy już nie tylko teoretycznie. Trzymam za Was wszystkie kciuki:)
-
Iza, super, że rozumiesz o co chodzi z tym spaniem z Maluchem. Wieszanie na piersi mnie tak bardzo nie przeszkadza, tylko ciągłe obawy, że go przekarmie jakoś mnie stresują. A do tego fakt, że w końcu Mamy wyjadą, a ja będę musiała zacząć noramlne gospodarzenie w do,u, a jak to zrobić z dzieckiem na rękach... A jak Twoja MAlutka jada????
-
Ale jakby co to jestem nadal online:)
-
Powoli opanowuję pisanie z dzieckiem na rękach, taka supermama się ze mnie robi A teraz skoczę obrać ziemniaki bo matki jak wybyły na miasto, tak jeszcze ich nie ma, a obiad w lesie. Chyba za bardzo je chwaliłam, opuszczają się
-
kaju wielu sposobów już próbowałam z odkładaniem do łóżeczka włącznie, musiałabym jeszcze wpakować Brzdąca w huśtawkę, którą kupili mu wujkowie od taty z pracy( swoją drogą bardzo miło z ich strony), tylko, że to siedzonko jest takie wklęsłe i mam obawy czy takiego małego dzieciaka nie powinno się do tego wsadzać( mimo iż w instrukcji jest "from birth"), główka mu tak dziwnie na bok leci jak tam siedzi, no zobaczę... Niezła akcja z tym dzieciaczkiem, o którym piszesz. Jeśli chodzi o pieluchy, to Pampers new baby się u nas sprawdzają lepiej niż Huggis. Dziś rano miałam właśnie przykład, założyłam na próbę Huggis i nie dość, że marudził cały poranek, skończył, jak mu zmieniłam tą nieszczęsną pieluchę, to jeszcze mam wrażenie że one są za duże., choć kupiłam od 3 do 6 kg. A ilość...tak 54 sztuki(czyli dwa opakowania po 27) na 4 dni, wychodzi prawie 14 na dobę, przyznasz, że sporo...Ale to dzięki taki akcjom sikania na przewijaku akurat jak już podłożę nową pieluchę( jakby dosłownie wyczekiwał skubaniec mały) Nie martw się, że nie zauważysz siuśków, wystarczy się wwąchać, nie śmierdzą strasznie, ale czuć. kasiu, doczekasz się, nie smutaj tylko na spacerek wymęczający, a do tego możesz zjeść całego ananasa świeżego. Brzmi to dziwnie, ale to niby jeden ze sposobów na przyspieszenie akcji. Przyznam się "w tajemnicy", że dzień przed porodem obu tych sposobów spróbowałam. Tylko spacer był taki, że jak wróciłam(po jakichś 4 godz. maratonu po mieście), to myślałam, że mi nogi wybuchną, ale zadziałało(choć pewnie to zbieg okoliczności)
-
Musiałam się oderwać żeby wywiesić pranie. kasie001, masz rację, ryzykowne jest takie przyzwyczajanie dziecka do spania w łóżku, ale jak popatrzysz na twarz swojego spokojnego i uśmiechniętego synka kiedy leży obok Ciebie, to tak ciężko go odłożyć. Kurde, będę złą Matką, rozbestwie sobie Słodziaka Muszę zmienić trochę system wychowawczy:) kaju, przyleciały obie i ja również uważam, że to nie było za dobrze przemyślane, ale jest jak jest.A z tym karmieniem, to też słyszałam, że ssanie rączki nie musi świadczyć o głodzie u dziecka, ale jeśli po chwili takiego ssania zaczyna pojękiwać i nawet wzięcie na rączki, nawijanie do niego, bujanie i inne takie nie pomagają bo wciąż otwiera buziuchnę to ja już nie wiem co robić i daję tego nieszczęsnego cyca. A wiecie co jest śmieszne u małych chłopców...jak go przebieram to on prawie zawsze zaczyna siusiać, olewa mnie po prostu, a nierzadko również kupę zrobi na przewijaku. Pampersy idą jak woda. Dobrze, że póki co Matkę na nie staćA do tego przebierany jest model kilka razy dziennie przez takie akcje.
-
Muszę się pochwalić - dziś w nocy Małemu odpadł pępuszek, znaczy pozostałości po kikucie, bo część już kilka dni temu odleciała. Mam lekkie wyrzuty sumienia bo spałam dziś całą nockę z Dawidkiem w naszym łóżku, wiem, że to niebezpieczne, ale jestem dziwnie pzekonana, że ja mu krzywdy nie zrobię. Jak jest obok, śpę bardzo czujnie. A poniważ Tatusia dziś w ocy z nami nie było, pozwoliliśmy sobie z Synkiemna takie królewskie łoże. Ciekawa jestem jakie jest wasze zdanie na tmat spania z niemowlakami???????
-
Witam i ja:) Tosia, Doonia, Ferinka, GRATULUJĘ, DOCZEKAŁYŚCIE SIĘ I WY, TERAZ WIELE CIERPLIWOŚCI ŻYCZĘ, PRZYDA SIĘ WAM:) Kaja, Bidulo, Twoja Mała może jakiś rekord chce pobić, urosnąć do 5kg...? No oczywiście nie życzę Ci tego, choć trzeba przyznać, że twarda sztuka. Z teściową, uwierz, nie będzie tak źle. Tym bardziej, że jak mówiłaś babeczka nie jest taka tragiczna. Pewnie wkur... Cie parę razy swoimi przestarzałymi radami, ale wystarczy zagrozić, że przebukujesz bilet na wcześniejszy termin i od następnego dnia będzie zadowolona z wszystkiego i po kłopocie( u mnie zadziałało, mój M. wymiękł w którymś momencie i obu mamom powiedział, że odeśle je wcześniej do domku, teraz panuje zgoda i nie ma miliona dobrzych rad na min. ). Pomoc w pierwszych dniach z pewnością się przyda, bo uwierz mi, nie zdajesz sobie sprawy jakie to trudne jest, takie rozkminianie o co może dziecku chodzić, zaspokajanie tych potrzeb, a jak jeszcze dołożyć do tego obowiązki domowe, to współczuję. No ale każdy jest inny, może to ja jakaś niezaradna kobita... basia, widziałam a nk Twoją córeczkę, przecudna jest, taka prawdziwa dziewczynka, gratuluję Mam problem z Małym. On chce ciągle na piersi wisieć, wiem że się najada, bo przybiera na wadze ok., ale boję się, że może się przejadać, a ja po prostu źle oceniam jego potrzeby choć wydaje mi się że skoro ssie sobie rączkę tak, iż mało jej nie połknie, to znaczy- głodny. Ale jak wytłumaczyć, że później odbija mu się kilka razy po tym jak mu odbije na moich rękach i ulewa i ma czkawki. Jakiś siódmy zmysł podpowiada mi że jest przejedzony, a położna stwierdziła, że dziecko teraz szybko rośnie i jak chce wisieć na piersi, to go, że tak powiem "wieszać".