Skocz do zawartości
Forum

żoo

Użytkownik
  • Postów

    6,010
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    415

Treść opublikowana przez żoo

  1. Cześć Truskawka Fajnie, że wyszłaś z bagna ;) Dzięki za gratulacje. I nie strasz z tymi drzemkami bo to jedyna rzecz, która pomaga przetrwać dzień z huraganem. U nas podobnie jak u Oligatorki, 2 drzemki po 1,5 h. Pierwsza o 10 druga po 15. Udanego remontu. Sama przechodziłam przez budowę więc wiem jak jest. Życzę duuuuuuużo cierpliwości. Kaisuis U nas mydło w ciągłym spożyciu bo młody poluje na swój płyn do mycia i na mydło małżonka. A małżonek jakoś ciągle zapomina odstawić wyżej. Mieliśmy też akcję z tabletką do zmywania, tylko raczej mie smakowała. Profilaktycznie dałam 3 węgle. Nawet smakowały bo to słodkie. Tylko trzeba wysypać z kapsułki a jak w tabletce to pognieść tak aby zwiększyć powierzchnię absorbcyjną.
  2. Kasia3 To jak usg dobre to się nie stresuj. Mi po wyjściowym ryzyku 1:120 po usg spadło do 1:250. Krew ma trochę mniejsze znaczenie. Na wyniki krwi czekam już spokojnie. Ja mam termin z usg na 18.10.
  3. Bzaaa To przykro, odpoczywaj jak najwięcej.
  4. A i młodym przed 7 zajmuje się ojciec. Ja nie wstaję. Oczywiście się budzę ale nie muszę myśleć o zmianie pieluchy, mleku itd...
  5. Kasia3 A kiedy robisz test? Przecież to już prawie graniczny termin. A termin porodu różni nam się o 1 dzień. U nas to była ostatnia chwila bo test jest wiarygodny gdy płód ma max 84 mm i u nas tyle ma. Rozumiem stres. W poprzedniej ciąży mi wyszło wysokie ryzyko zd. Miałam amniopunkcję. Ale przedewszystkim miałam podniesioną wartość przeziernosci karkowej do 2,8 + mój wiek. Oj nastresowałam się. Teraz usg wyszło dobrze. Na pełen wynik testu muszę poczekać ale już mniej się stresuję bo już znam ten stres. A to zmęczenie jest obezwładniające. Ja od jakiegoś czasu czuję się lepiej. Już nie zasypiam o 16. Ale to normalnej aktywności mi daleko. Z tymi kilogramami to było tak, że na koncówce młody mnie bardzo kopał po żołądku. Nic nie mogłam zjeść bo było to wykopywane. Więc na końcu prawie nic nie jadłam. Tylko piłam sodę bo to była jedyna rzecz skuteczna na zgagę.
  6. Ja po ponownym usg i pappie. Nt spadło do 1,2. Urósł do 8,4 cm. A 11 dni temu miał 5,5 cm niezłe tempo. Wszystko super. Tylko na wstępie usłyszałam, że tak się wierci, że może się nie dać wszystkiego znaleźć. Całe szczęście po kilku szturchnięciach głowicą ogarnął się. Już przemoc ;) Ja mam do przodu też jakieś 3, 5 kg. I też 14 tydzień. Poprzednio miałam na plusie 17 kg ale szybko zrzuciłam.
  7. I urósł z 5,5 do 8,4 cm w niecałe 2 tygodnie. Nieźle :)
  8. Ja po ponownym usg i pappie. Nt spadło do 1,2. Wszystko super. Tylko na wstępie usłyszałam, że tak się wierci, że może się nie dać wszystkiego znaleźć. Całe szczęście po kilku szturchnięciach głowicą ogarnął się. Już przemoc ;)
  9. Oligatorka Natomiast jak jeździmy do kogoś na dłużej np. na jakąś działkę do znajomych to raczej w jakiś sposób dzielimy się pracą. Wiadomo, że gospodarze nie mają chęci wokół wszystkich skakać i chcą też odpocząć w miłym towarzystwie. Wszystko zależy do kogo, z jakiej okazji i jaka jest formuła spotkania. Często też zabieramy własną wałówkę.
  10. Kaisuis Też mi przyszedł do głowy błąd glukometru. No nic, zrób krzywą i będziesz wiedzieć na czym stoisz. Nie ma co się w ciemno zastanawiać. Łączę się z Tobą w bólu co do krzywej. Też niedługo będę robić. Poprzednio prawie zemdlałam a robiłam dwa razy. My jak do kogoś jedziemy to nie pomagam. U moich teściów sama nie tykam niczego bo mi teściowa wiecznie narzekała na drugą synową, która czasem u nich pomieszkiwała, że jest bezczelna i grzebie po szafkach. To ja wolę się nie narażać. Zresztą nasze wizyty u nich są krótkie i kurtuazyjne. A u mojego brata nie pomagam bo moja mama z teściową mojego brata mają spółkę i tylko bym im się plątała. Czasem coś ogarnę ale nie ma co się pchać między dwa tarany ;)
  11. Oligatorka Też wolałabym zacząć żłobek w czerwcu ale grupa dopiero powstanie we wrześniu. A mi wtedy zostanie miesiąc do porodu i trochę się boję jesiennych chorób. W sumie ten żłobek to dla młodego (uważam, że dzieci żłobkowe więcej się uczą) bo mi ma kto pomóc więc nie muszę się pozbywać młodego aby przeżyć ;)
  12. Misiomyszka Tu u nas chyba większość dzieci jeździ tyłem. Ja wymieniałam fotelik jak młody miał 6 miesięcy i od początku wiedziałam, że musi przynajmniej do roku jeździć tyłem. Dlatego zdecydowałam się na fotelik obrotowy. Chociaż młody z opcji tyłem już wyrasta bo akurat w tym foteliku, który mam tyłem można wozić do 87 cm. Ale jak robiłam rozeznanie wśród znajomych to fotelik tyłem do kierunku jazdy był traktowany jak fanaberia. Do tej pory niektórzy się ze mnie nabijają ;) Apropos małżonków i pakowania. W hotelu małżonek nas w piątek pakował bo ja byłam w pracy. Miał zabrać wszystko z szaf co wg. mnie jest dość proste. I co ? Zostawił moje buty. I jeszcze do mnie pretensja "bo nie powiedziałaś" o żesz.... Teraz moja szefowa tam pojechała więc dostanie pakunek :)))))) Ciekawe jak małżonek by sobie poradził z całym pakowaniem na wyjazd. Myślę że gdyby mu się chciało to zrobiłby to świetnie. Gorzej, że facetom zazwyczaj się nie chce ;( a my musimy.
  13. A właśnie w tv podaku, że gdzieś wybuchło ognisko żółtaczki pokarmowej. Kaisuis Nie wiem skąd pomysł, że mogłam się uprzedzić. To w ogóle nie w moim stylu. Abym się uprzedziła trzeba się znacznie bardziej postarać ;) A tak naprawdę szanuję większość poglądów nawet sprzecznych z moimi. Każdy ma prawo do tego, żeby przeżyć życie po swojemu. Mogę poprotestować ale i tak wychodzę z założenia, że nic mi do tego. A jak cukier?
  14. o meningokokach Wychodzi, że po 1 roku ryzyko zachorowania jest niewielkie. Słabo mnie interesuje ograniczenie nosicielstwa w społeczeństwie. Wrzucam na listę do rozważenia. Gorsza wg mnie jest żółtaczka.
  15. My dzisiaj wróciliśmy z zajęć i młody w ogóle nie zwracał na mnie uwagi tak był pochłonięty zabawą. Coraz bliżej jestem podjęcia decyzji co do żłobka. Trochę mnie wystraszyły Wasze choroby ale myślę, że od września czas na nowe obowiązki. Mokka Na nic się nie nastawiam. Poprzednio się nastawiłam na dziewczynkę i parę dni wychodziłam później z szoku. Aż dziwne, że można sobie tak coś wmówić. Peonia Pewnie jesteś zmęczona ogarnianiem logistyki. Bo to w sumie najtrudniejsze, pamiętanie o wszystkim. U nas też są z tym czasami problemy. A najgorzej jak dbasz o wszystkich a potem małżonek strzela fochy.... eh... Niestety panowie chętnie oddają logistykę w nasze ręce bo tak im wygodniej a potem się czepiają, że wszystko musi być po naszemu. Błędne koło bez wyjścia. Peonia Ja jakoś meningokoki zupełnie wyrzuciłam z pamięci chociaż na logikę powinno się je traktować jak pneumokoki. Ja teraz szczepię mmr, pneumokokoi i chcę doszczepić żółtaczkę. Też muszę sprawdzić co z odkleszczowym zapaleniem mózgu. A te meningokoki to jakieś abstrakcyjne dla mnie.
  16. Wigga Ja tak miałam poprzednio. Jak zaszłam w ciążę to miałam bardzo depresyjny czas. Tuż przed ciążą umowiłam się do psychiatry. Tyle że zanim się doczekałam na wizytę to już mi banan nie schodził z twarzy. A ogólnie miałam taki mega spokój. A do tego doszło poczucie, że teraz ważna jestem JA, potem mój mąż a potem długo, długo nic i dalej reszta świata. Teraz mam trochę inaczej. Ego mi trochę siadło bo mały szkrab skutecznie odciąga uwagę. Najbardziej rozczulające są te ubranka w rozmiarze 56. I przeważnie zupełnie niepotrzebne. U nas młody z rozmiaru 56 wyrósł już w szpitalu po 3 dniach. Więc jak szaleć na zakupach to z głową. Na początku wymiana ubrań była co 6 tygodni. Nie nacieszyłam się tymi ubrankami.
  17. Peonia A teścia nie chcą operować czy tętniak nieoperacyjny? Ja to rzeźnik z natury i jak słyszę, że coś można wyciąć to natychmiast bym wyciągała. Moja mama się teraz bała wyciągania kamienia bo znieczulenie bo sruty i pierduty to ją ustawiłam do pionu, że ma się nie wygłpiać bo ludzie tak łatwo nie umierają. A ona była w stanie przedwstrząsowym. Po głowie to ja w takich sytuacjach nie głaszcze.
  18. Mm3 A Wy w jakim stanie? Łącznym czy już rozłącznym ;) MamoWczesniaka Już od 3 dni zbieram się do napisania. To w sumie dobre wiadomości. Może i te wymioty Ci w końcu odpuszczą. A wiecie że ja już czuję obcego :))))) Zanosi się na to, że ruchliwością będzie gonił brata. Ja się boję.
  19. Peonia Mężowi też czwórki wychodzą ;P Współczuję tych rozgrywek rodzinnych. Chociaż jak u nas mamy się umówić na święta to niech to szlag. Teściowa co 5 minut zmienia zdanie. Pół biedy jak ich moi rodzice zaproszą to wtedy jakoś idzie. Umówić się w innej konfiguracji to droga przez mękę. Aktualnie szwagier ma na nas focha bo nie pojechaliśmy na organizowaną wczoraj przez niego plenerową imprezę. Więc bez rodziny słabo a z rodziną też trudno ;) A mi się nie chce bawić w dyplomatę bo niby z jakiej racji. Kaisuis To tej Twojej spokojności zupełnie na forum nie widać. Ale to, że rozwiązujesz szybko problemy to widać. Peonia wydaje się opanowana ale za to podejrzewam, że raz na jakiś czas wybucha. A nawet nie podejrzewam bo nam tu czasem pisze :) Oazą spokoju jest jak dla mnie Mokka, a ile w tym prawdy to tylko Mokka wie ;)
  20. Kaisuis Nie wiem jak małżonek ale Ty nie sprawiasz wrażenia spokojnej ;) Chyba wszystko kumulujesz w sobie. Bo mi się wydaje, że temperament masz niezły ;) To komplement, żeby nie było, że krytykuję ;) Eeee.... takie wyniki to w porządku. Sprawdź po godzinie i dwóch od posiłku. I się nie martw. Ale swoją drogą to u introwertyków są często takie somatyczne objawy kumulowanego stresu. Dla zdrowia lepiej czasem huknąć na cały świat. Jak mi się będzie kiedyś chciało to Wam napiszę o somatycznych objawach stresu. Mam w notatkach z ostatniego szkolenia. Ale to jak się będę nudzić w pracy.
  21. Z diabetologiem ;) Z diabetykiem pewnie gadasz codziennie :)
  22. Kaisuis Przy tej hipoglikemi reaktywnej wyczytałam, że po posiłku następuje nadmierny wyrzut insuliny dlatego cukier spada do za niskich poziomów. Ja sobie to tłumaczę tak, że na czczo nie masz wyrzutu insuliny więc cukier jest na trochę wyższym poziomie. A po posiłku masz większy wyrzut insuliny i tym samym niższy poziom glukozy. Ale te Twoje wyniki nie przekraczają tych które są klasyfikowania jako cukrzyca. Kiedyś prawidłowy poziom cukru był do 120 mg%. Teraz ten zakres obniżyli i te stany pośrednie się kontroluje. Pogadaj z diabetykiem. Zobaczysz co Ci zaproponuje. A pewnie powie, że masz się nie martwić. o hipoglikemi reaktywnej Janka Ja daję przegotowaną kranówkę sle synal i tak dopija wodą z wanny z mydlinami ;)
  23. Kaisuis To faktycznie macie cukrzycę przećwiczoną. Chyba mąż się mocno stresuje skoro nie może cukru ustabilizować. Najgorzej, że stres tak właśnie często działa. Niby nic się nie dzieje a organizm daje lekkie znaki. A to cukier urośnie, a to ciśnienie albo boli głowa. Jednym słowem CZAS NA URLOP To czasem lepiej działa niż wszystkie kuracje świata. Janka My mamy taki śpiworek z odciętymi rękawami. Młody co 15 minut zmienia kierunek spania więc co chwilę musiałabym go przykrywać. takie coś ale bez poduszki
  24. Kaisuis Poczytaj o tej hipoglikekmii reaktywnej bo ona może być przy cukrzycy. Ja mam takie zwykłe spadki cukru i aż czuję jak insulina mi daje po głowie. Cukier mam zawsze niski a czasem aż za niski. Potem krzywa mi to potwierdziła ale nikt się tym nie przejął. Mechanizm sama wymyśliłam a teraz sobie o tym przeczytałam i już wiem o co chodzi. A może po prostu rośnie Ci cukier w stresie. To się zdarza. Niestety wysoki cukier bardzo źle wpływa na naczynia i nerwy więc lepiej 5 razy sprawdzić niż coś przeoczyć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...