
Eszel
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Eszel
-
Renataki mi się wydaje, że w Polsce dają wszystko za wszelki wypadek, ja się tą luteiną, magnezem i zastrzykami faszeruję od początku. Ja brałam tylko kwas foliowy na początku i to bardzo nieregularnie i z bólem przez te mdłości, barałam za to przed ciążą a to ponoć najważniejsze. Do dziś nie biorę żadnych witamin bo też już nie mogłam dokładać kolejnych tabletek, i mam dobre wyniki mimo, że nie jem mięsa i ryb za to jem dużo warzyw, owoców, kasz strączków itd. widocznie to wystarczy w moim przypadku. Raz na zgagę wypiłam odrobinę wody z sodą, smakowało jak woda z solą i za dużo wypić nie mogłam ale o dziwo moment i zadziałało.
-
Renataki to rzeczywiście zazdrościć koleżance jak widać nie ma reguły co kobieta to inny przypadek i inna reakcja. Oby nasze były takie jak jej:) A jak jest w niemczech ile dób spędza się w szpitalu? Może oni mają już jakieś nowocześniejsze podejście/metody/szwy niż my. Ja na brak aptetytu też nie narzekam wręcz odwrotnie, ostatnio wieczorem czytałam książkę i tam był opis jak facet jadł ziemniaki z jajkami sadzonymi normalnie myślałam, że wstanę o tej 12 w nocy i zacznę smażyć na szczęście nie było w domu jajek. Na drugi dzień usmażyłam a dodam, że jajka jem bardzo rzadko. Teraz marzą mi się frytki takie z oleju:((( a mam na dziś prawie 14 kg na plusie:(((
-
Ja bym się dziś wyspała ale mój synek nie dał,w nocy się z takim krzykiem obudził i mówił, że go szczupak ugryzł. A ja od razu musiałam siusiu i też czuję w nocy, że mi gdzieś ciągnie, ciężko się obrócić itd. Dziś mam wizytę, boję się co tam gin zobaczy. Mam schizę bo ze Stasiem po takiej wizycie trafiłam na oddział, maskara jak to mi siedzi w głowie. Dowiem się też kiedy cc.
-
Ja synowi też nigdy żadnych cerat nie podkladalam jak spał ze mna tylko pieluche flanelowa czasami coś pocieklo. Dopiero teraz jak odpieluchowany został to kladlam te podkłady poporodowe bo czasami się zapomnial. U nas nocne i dzienne przyszło razem nawet jak pije na noc potrafi w nocy się wzbudzić i wołać a najczęściej po prostu rano szybko krzyczy i biegnie na nocnik.
-
Gosia rozumiem, ja przed lutagenem muszę mieć przerwę w jedzeniu i po nim i ledwo wytrzymuję, jak były mdłości to dopiero była katorga. Już mam ogólnie dosyć tego magnezu ciągle czuję te tabletki taki posmak proszku. A n a ulotce tego żelaza nie jest napisane jak brać? Peggi współczuję mam znajomą która też ma takie problemy jak kupuje jakieś leki to szuka zamienników pod względem wielkości kapsułek czy tabletek. Ja po tej ciąży już mam taki uraz, że też mi się wszystko cofa a nigdy z tym problemów nie miałam.
-
Znowu dodał mi się stary post. Mi przed cc nikt nic nie proponował. Nie wiem po co hmm. Ale zaraz na drugi dzień na każdym obchodzi pytali czy gazy poszły i czy stolec był. Na początku nie wiedziałam o co chodzi. To chyba po znieczuleniu czy jelita pracują. Byli mega zdziwieni, że na drugi dzień już kupka była:/ Takie tematy na wieczór a rano tak apetycznie było hihi.
-
Masakra jak rozumiem, że położne już przyzwyczajone ale dla kobiety musi być straszne. Oczywiście zależy od charakteru itd. Ja jestem bardzo wstydliwa i chyba to najbardziej mnie w porodzie sn przeraza niż sam ból. Chyba też dlatego wiele kobiet które rodziły sn nie chcą kolejnych ciąż cc po proste straszne boli ale przechodzi i tyle. Nie mam jakiejś traumy itp. A wiele koleżanek odkłada kolejna ciążę przez strach przed kolejnym porodem. Ja dziś między mentosami zjadłam pizze którą mąż uciekł na kamieniu mniam. Ja akurat nie przepadam za racuchami itp daniami na słodko. Megs ja spałam z synkiem w łóżku i tak się bałam na początku to miałam włączoną taką lampkę jak do biurka taką gientka więc odchylalam ja tak za łóżko żeby było jak najciemniej, ale żeby bylo coś tam widać. Spałam tak z mc a bardzo nie lubię spać jak światło jakiekolwiek dochodzi.
-
Masakra jak rozumiem, że położne już przyzwyczajone ale dla kobiety musi być straszne. Oczywiście zależy od charakteru itd. Ja jestem bardzo wstydliwa i chyba to najbardziej mnie w porodzie sn przeraza niż sam ból. Chyba też dlatego wiele kobiet które rodziły sn nie chcą kolejnych ciąż cc po proste straszne boli ale przechodzi i tyle. Nie mam jakiejś traumy itp. A wiele koleżanek odkłada kolejna ciążę przez strach przed kolejnym porodem. Ja dziś między mentosami zjadłam pizze którą mąż uciekł na kamieniu mniam. Ja akurat nie przepadam za racuchami itp daniami na słodko. Megs ja spałam z synkiem w łóżku i tak się bałam na początku to miałam włączoną taką lampkę jak do biurka taką gientka więc odchylalam ja tak za łóżko żeby było jak najciemniej, ale żeby bylo coś tam widać. Spałam tak z mc a bardzo nie lubię spać jak światło jakiekolwiek dochodzi.
-
Dziewczyny ja jestem nie normalna zjadam po 2-3 mentosy strong dziennie!!! Nie mogę się opanować to chore. Tak jak ostatnio. Kurcze mięty mi brakuje?
-
Renataki ale zazdroszczę, u mnie na razie sterta niewypranych czekających na prasowanie. A Ty to chyba jesteś jedyna która z pl do de przywozi proszki a nie na odwrót:P Peggi no ładnie, nawet nie wpadłabym na ślusarza,że on może przeciąć. Zaraz po przeczytaniu Twojego wpisu pościągałam wszystko. Marta właśnie obawiam się, że z moim będzie to samo. Ile bym dała, żebym tylko ja cierpiała. Jak uda mi się tak jak ostatnio jedynkę załatwić to pewnie skuszę się żeby mąż raz czy dwa wieczorem przyprowadził. No zobaczymy jakoś musimy to przejść, na szczęście z moim mężem synek też czuje się bezpiecznie a w dzień jak będzie potrzebny mi w szpitalu będzie w przedszkolu.
-
Dwojeczka faktycznie szok tak szybko ja na suwaczku mam podobnie ale mi wyznaczy raczej później z usg nawet na 12.12 wychodził jabym chciała 01.12:) Ale tak się boję, że mnie w niespodziewanym momencie zastanie np w nocy i nie będziemy mieli co z synkiem zrobić. Teściowa mi potrzebna przy porodzie teść ma różne zmiany a moja mama może akurat będzie gdzieś wychodzić muszę jej zabronić imprez:p choć właśnie 19.11 teściowie razem z moimi idą na andrzejki jak wtedy się zacznie to nie wiem co zrobimy. Brrr ja już czarne scenariusze mam w głowie. I tak mi ciągle żal mojego synka co on będzie czuł te kilka (mam nadzieję) dni. Nigdy na tak długo się nie rozstawalismy. Dziwne mam takie uczucie, że jestem zazdrosna w jego imieniu o córkę, że zburzy jego świat. Jak widzę jak się z nami bawi wieczorem jak przytula do nas mówi jak nas kocha i będzie musiało teraz sie dzielić. Aż mam łzy w oczach jak to piszę, tak go kocham ale też córki nie mogę się doczekać. Sama się zastanawiam jak to będzie mieć dwójkę.
-
Mój akurat bez problemu to on pierwszy trzymał na rękach synka, przebierał go i kąpał, kąpie do dziś:) Ze swoim dzieckiem jest jakoś inaczej, chyba łatwiej. Gosia wszystko w szpitalu Ci powiedzą, wit d zaleca się cały czas podawać wit k do 3 mc. Najgorzej, że w szpitalu dostaje dziecko końską dawkę wit k. Właśnie czytałam wczoraj ten artykuł http://dziecisawazne.pl/witamina-k/. Nie tylko szczepionki budzą kontrowersje ;/ ps. bardzo lubię czytać teksty na tym portalu, polecam. Asiuxx ja mam cel do 15.11 bo jest pasowanie na przedszkolaka i bardzo chciałabym to zobaczyć i pewnie synkowi byłoby miło gdybym też była.
-
Chociaż Gosia znam jeszcze jednego facet mojej mamy też lubi tak kupować, zawsze z nią jeździ pomaga wybrać doradza (chociaż długo prowadzili firmę odzieżową to może taki nawyk). Mój tata to był jeszcze gorszy niż mój mąż w sklepie nie chciał sekundy spędzić więc na stare lata jej się poszczęściło:)
-
Gosia faktycznie wyjątkowy egzemplarz Twój mąż. Marysia będzie miała najlepsze rzeczy już ją rozpieszcza:) Mój to totalne przeciwieństwo jak kazałam mu kupić dla synka 5 flanelowych pieluch to po prostu wziął pięć pierwszych lepszych w tym różową. Jeszcze przy synku raz wyszedł z pepco i kupił bluzeczkę bo w promocji była, w ogóle nie widział, że to dla dziewczynki, teraz się przyda:)Niestety przykro to przyznać ale mój mąż nie ma gustu za grosz dlatego nawet wolę żeby nic nie kupował szkoda kasy.
-
U mnie ponad 2,5 roku po cc blizny teraz nie czuję, tak do roku czułam przy dźwiganiu czy ciężkich ćwiczeniach. Gin mi o bliźnie (chodzi o tą na macicy) tylko mówił, że jest fajnie bo daleko od łożyska. Ale np moja mama czuje do dziś (ale to chyba tą na skórze czy na mięśniach bo macicę wycięli jej przy drugiej cc bo jakieś powikłania były) jak coś się za bardzo wysili a od ostatniej cc minęło jej 29 lat. Dlatego boję się tej drugiej. Lekarze zalecają max 3 cc, ale czytałam o kobietach co i po 5 miały pewnie to indywidualna kwestia. Gosia to fajnie, że mąż wybrał lepszy mój właśnie na odwrót niby zrobił bo on to taki liczykrupa i w ogóle uważa, że te wszystkie nowości to tylko ściema i nabijanie kasy, w ogóle nie patrzy na jakoś więc wolę wszystko sama wybierać.
-
Ruda dla mnie po cc to byl trochę szok ten ból itd. Bez pomocy by sie nie obeszło. Mąż w szpitalu dzieciakiem się zajmowała mi tylko podawał. W domu też, ale z każdym dniem coraz lepiej. Najgorsze wstawianie, siadanie przywracanie się na bok. WG mnie największym plusem cc dla matki jest to że dziecko zaraz jest na świecie. Ból w końcu minie, zresztą każda inaczej to przechodzi. Rana na początku taka zgrubiala była ale smarowalam później jakaś maścią i masowalam. Dzisu nawet ją lubię bo to taka pamiątką z narodzin synka. Ciekawe jak teraz mi ją zrobią bo starą się wycina. Mi też brzuch jak się spinal tak spina czasami takie kształy dziwne przyjmuje pępek albo się wybrzusza albo wklesly jakaś gula z jednej lub z drugiej strony, z synem to samo miałam. Ostatnio jak stałam przed lustrem to tak fajnie widziałam jakby stopkę odbita.
-
Dodam jeszcze, że nie tylko matki są winne. Mojemu mężowi tata jeszcze na studiach i jak pracował a z nimi mieszkał chodził rano po bułki i robił kanapki na wynos! !Na szescie nigdy tego ode mnie nie oczekiwał chyba dobrze wiedział co go czeka. Teraz sami pieczemy chleb to sobie robi i jakoś żyje:p
-
Hehe dziewczyny mi się wydaje, że bardzo dużo z domu się wynosi i później większość chce tak dalej. I niestety wina duża w tym matek synów, zwłaszcza kiedyś tak było. Moja babcia zawsze mówiła że mama z ciocia sprzataly i gotowały a wujek pasl krowy, a że my krów nie mieliśmy to mój brat nie powinien nic robić a ja sprzątać. Na szczęście moja mama nie oszczedzala brata i miał obowiązki jak ja a teraz jego żona nie musi narzekać. Bo wiadomo każdy woli odpoczywać niż sprzątać ale jak wie, że jesteśmy odpowiedzialni razem za dom i samo się nie zrobi to trzeba ruszyć tyłek. RUDA to u Was na odwrót; ) Ja nie jem od 16 lat i naprawdę ciężko mi dotknąć surowego mięsa no dla mnie to biedne martwe zwierzę nie różniące się od kota co po domu lata. No ale męża nie mogłam przekonać on też nie potrafi sobie odmówić choć przyznam i tak wiele zrobiłam i go trochę zmieniłam bo stał się bardziej wrażliwy na ich krzywdę zakochał się ze wzajemnością z kocią i lepiej się odżywia. Sam się już śmieje ze swoich rodziców i tego jak gotują niezdrowo i tlusto. Nigdy nie mieli zwierząt w domu itd. Moja teściów jest położną więc ma trochę zboczenie zawodowe. Nie mogła doczekać się wnuków. Poprzednio była przy cc i odbierała własnego wnuka teraz pewnie też tak będzie. To jej jedyne wnuki więc szaleje. No i oczywiście często słyszałam teksty jak moje miesiączki itd. Ale da się znieść jednak więcej korzyści niż męczarni.
-
Ewelinchien nie zrozum mnie źle nie chcę Cię tu pouczać czy coś w tym stylu bo w ogóle to Cię podziwiam. Ale jesteście ze sobą dopiero rok więc jak Ci się teraz uda ustalić i wyegzekwować u faceta, że pewne rzeczy musi robić to lepiej. Bo później się przyzwyczai, a on pewnie u mamusi wszystko miał i myśli, że tak dalej będzie. Mój mąż już jak się poznaliśmy np wiedział że jestem wegetarianka więc jak się żenil wiedział, że nie będę mu żadnego mięsa robić o czym mu przypominalam;) Dziś jak gotujemy to ona często zje co ja zrobię często dodaje sam do tego mięso sobie i synkowi. Czasami jak on gotuje to robi m i wersje wege. Wiem, że gotowanie to twój zawód i pewnie to lubisz. Ale jakby mi mąż tak wszedł do domu i oczekiwal że należy mu się obiad ugotowany przeze mnie to by dostał hehe.On często co prawda jeździ do mamy bo zawsze wcześniej wracał ale zawsze pyta się czy ja mam coś do jedzenia itp. Ale oczywiście w innych dziedzinach mi popada żeby nie było że taki cudowny ;)
-
Ewelinchien no niezłe przeżycia masz. Mnie to ciarki przechodzą jak słyszę, że facetowi trzeba wszystko podać. Ja z tym nie mam problemu, mój sam potrafi sobie poradzić i ugotować często gotujemy razem on np obiera i tarkuje warzywa na zupę. Zagniata ciasto i lepi pierogi ja robie farsz. Teściowa zdziwiona, że on to potrafi i takie dobre wychodzi. A ja się jej pytam czy kiedyś go pytała albo prosiła żeby jej pomógł. Facet sto kg wagi wysportowany to chyba mu latwiej zagniesc ciasto niż kobiecie. Ja to akurat z teściowa mam spokój a raczej w druga stronę oszczędza mnie jak może krzyczy jak źle siedzę jak podniose syna itp.
-
Ja biorę luteine od początku, ale nigdy nie robiłam prób watrobowych. Biorę też tego magnezu 6 tabletek a to jednak nie tylko magnez ale te wszystkie substancje pomocnicze wcale bym się nie zdziwiła jakby to miało szkodzić. Ja czuję, to na żołądku.
-
No z depilacją to masakra tak na czuja, najgorzej, że mam bardzo podrażnioną tam skórkę już. Wczoraj dostałam wielką reklamówkę z ciuszkami, dziś część wyprałam jutro pozostałą i razem z tymi poprzednimi muszę wszystko poprasować ale nie chce mi się do tego zabierać :<
-
Oni się tak troszczą o zarodki i chore płody zamiast o te dzieci chore które już się urodziły. Właśnie ta hipokryzja mnie najbardziej wkurza bo pieniędzy zawsze było mało i każdy rząd ograniczał jak mógł. Z tym opuchnięciem to i u mnie, w sumie to jest jeden z pierwszych objawów ciąży często lekarz już jak widzi to poznaje ciążę z czasem jest mocniej. Stąd np lekkie krwawienia czasami są z otarć bo tak przekrwione są narządy. Mnie wkurza, że jak tam na dole nic nie widzę przez ten brzuch. Ja też jestem już coraz bardziej opuchnięta choć czasami ciężko stwierdzić czy to woda czy tłuszcz. Właśnie muszę pościągać obrączki i pierścionki bo to może nadejść nagle, nie raz teściowa opowiadała jak strażaków na oddział wołali żeby przecięli obrączki. Ale mi bez nich jakoś tak goło. Ja po zdjęciach z pierwszej ciąży przed samym porodem dopiero zobaczyłam jaka opuchnięta na twarzy byłam 3 dni po już zupełnie inna buzia. A ja tego nie widziałam w lustrze.
-
Kornelia to już nawet żal komentować tych debili . Jednak okazuje się, że da się wycenić życie, akurat będzie 4000 zł na chrzest dla księdza. Aborcja dla nich zła, antykoncepcja też a myślę, że refundowane tabletki czy wkładki zmniejszyłby znacząco aborcje. Ale nie ma co marzyć oni in vitro z państwowych pieniędzy nie dadzą bo to nie zgadza się z sumieniem wielu podatników. Ale to, że państwo utrzymuje kościoły i księży z pieniędzy niewierzących podatników to ich nie obchodzi. Dodam, że jestem wierząca ale nigdy nie ośmielę się mówić jak inni mają żyć.
-
Mój suwaczek trochę się nie zgadza bo wstawiłam z om ale tak naprawdę od samego początku miałam tydzień do tyłu więc jestem dopiero w 35 tc ale jak zobaczyłam dziś w kalendarz, że równo 4 tyg 1.12 mogę być już cięta aaaa szok. A nawet wcześniej masakra zaczynam się bać. Ja w pierwszej ciąży też tak liczyłam i czułam ulgę z każdym tygodniem a teraz po prostu chcę do końca od razu i boję się żeby nie było za wcześnie, boję się tej wizyty poniedziałkowej bo z synkiem problemy zaczęły się mniej więcej na tym etapie:<