
Cukinka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Cukinka
-
W ogóle to dziękuję za linki do pościeli. Wybaczcie, że ja tak chaotycznie pisze, ale coś ostatnio jestem pobudzona, rozkojarzona i ogólnie nie ogarniam
-
Te jesienne misiowe kombinezony są fajne, bo w razie czego można je nawet pod ten zimowy założyć, chociaż małe prawdopodobieństwo wystąpienia aż takich mrozów :) Ten śpiworek do wózka też super. Planuję coś takiego, ale dopiero do spacerówki. Te poduszki motylki są super, ale czy one nadają się dla niemowlaka? Ja bym się chyba bała takiego maluszka położyć. Za to dla kilku miesięczniaka już super :)
-
Ja biorę z kolei do szpitala sam rozmiar 56, w sumie jego mam najwięcej, ale Młodziutka raczej duża nie będzie, więc 62 byłby stanowczo za duży :) Tak na marginesie... możecie polecić jakąś fajną stronkę z pościelą do łóżeczek? Bo miałam upatrzony jeden zestaw na allegro i już go nie ma :(
-
Ależ się Dziewczyny rozpisujecie ostatnio! Ja od kilku dni mam jakiegoś dziwnego powera, aż się bać zaczynam, bo praktycznie całą ciążę nie bardzo miałam siłę do czegokolwiek. Jedynie dopadła mnie chyba rwa kulszowa, bo mnie coraz bardziej boli po prawej stronie, mniej więcej w krzyżu i prawy pośladek :( Człapię kulawa, ale za to z prędkością światła Pauka89 jak ja Ci tych ciuszków zazdraszczam. U nas lumpy same kiepskie, szmaty są tam, nie ciuszki. Mi udało się upolowac na allegro 2 kombinezony za 30 zł w sumie. Jeden jesienny, a drugi typowo zimowy. Stan jak nówka. Poprałam je, teraz czekają w pudle na Młodziutką, bo meble póki co poskładane czekają na przeprowadzkę :)
-
mila2 Ja tak mam, moja głową do góry zupełnie, tyłkiem w dół i nóżki też ma do góry. I ani myśli się przekręcać inaczej :) Ale mnie to jakoś specjalnie nie martwi.
-
Cześć Dziewczyny! Ależ się rozpisałyście! Ja ostatnio dostałam powera, oblatałam wszelkie możliwe markety budowlanego, bo mi koniec remontu zaczyna być widać, a bardzo chcielibyśmy zdążyć z przeprowadzką do porodu. Wczoraj zrobiłam masowe pranie, wyprałam wszystko z maskotkami włącznie, dzisiaj prawie wszystko udało mi się poprasować, teraz brakuje mi tylko kilku kosmetyków, rzeczy dla mnie i łóżeczka, ale jego kupię na sam koniec, bo absolutnie nie ma go teraz gdzie trzymać. Co do rzeczy potrzebnych do szpitala, to z tego co wiem, to każdy szpital ma swoją listę i dobrze się do niej dostosować, żeby nie wozić później niepotrzebnych rzeczy ze sobą. Rękawiczki łapki polecam zabrać, moja kuzynka tez twierdziła, że są zupełnie zbędne, ale jak później zobaczyła jaką Młody sobie jesień średniowiecza przez noc z twarzy zrobił, to czym prędzej kupiła nawet kilka par. Ja mam tylko 2 pary, z ilością nie szalałam, bo nawet szpital wymaga więcej, ale przecież tych rękawiczek chyba codziennie zmieniać nie trzeba... :) Jeśli chodzi o szczepienia, to ostatnio mieliśmy ten temat na szkole rodzenia i położna polecała właśnie zaszczepić dziecko w pierwszej dobie życia, bo wtedy ma jeszcze pełną odporność matki i to jest najbezpieczniejszy okres. Później dopiero koło 6 miesiąca jest na tyle bezpiecznie, by podać te pierwsze szczepionki. A szczerze powiedziawszy ja nie wyobrażam sobie, by dziecko w szpitalu nie miało podanej szczepionki np. na żółtaczkę, bo właściwie tylko tam może ją złapać. Ja tam planuję Polę zaszczepić na te podstawowe rzeczy, jedynie odpuszczę sobie te dodatkowe później, bo mam z nimi bardzo złe doświadczenia.
-
Cześć Dziewczyny! Byłam dziś w Pepco i kupiłam Młodej fajny welurowy pajacyk za niespełna 20 zł. Tam na prawdę są tanie rzeczy, w sumie prawie wszystkie ciuszki mam z Pepco, tylko śpioszki kupiłam na Allegro, bo akurat w Pepco nie było No i czekam na kombinezony, też z Allegro, bo w końcu nie wiedziałam jaki kupić, to kupiłam 2, mniejszy jesienny i większy typowo zimowy. Co do sesji, to ja się nie zdecydowałam pomimo, że mąż zajmuje się fotografią hobbystycznie. Jakoś niezbyt się sobie podobam w tym stanie i nie planuję tego w specjalny sposób uwieczniać. Zdjęcia z wesela kuzynki mi wystarczą (30 tc). Za to później Młoda niewątpliwie obfotografowana będzie solidnie :) Izu88 powodzenia dzisiaj na wizycie, na pewno będzie wszystko dobrze :)
-
Dziewczyny, śliczne macie te wózeczki, ja się nie mogę doczekać aż mój przyjdzie (ma być dopiero w październiku:/ ). Będzie cały granatowy na białym stelażu. Do tego różowa rozetka na budę + pudrowy różowy kocyk do wózka. Pauka89 współczuję Ci, że nie możesz spać... Ja za to nocami miewam odcięcie. Zasypiam w minutę, a rano nie można mnie dobudzić. Nawet na siusiu nie wstaję, za to rano mam zakwasy zwieraczy i drętwotę pęcherza. Chyba nad łóżkiem wywieszę sobie kartkę: "W razie zagrożenia nie budzić, wynieść w bezpieczne miejsce" Mam obawy, ze jak tak dalej pójdzie to Pola będzie musiała się na prawdę w nocy solidnie wydzierać, żeby wyrodną matkę postawić na nogi. Inaczej mogę nie reagować :( W ogóle od rana dziecię moje próbuje sprawdzić, czy da się głowę pod żebra wsadzić... Jeszcze trochę, a mostek mi pęknie. A co do brzucha, to ja też mam nie duży, ale to chyba przez ułożenie Młodej, bo rozwalona jest na boki, nie do przodu. W prawdzie przytyłam już 8 kg, ale dopiero 1kg temu przestałam mieć niedowagę i w sumie dopiero teraz zaczynam w miarę normalnie wyglądać :)
-
1groszek1 producent podaje taką wagę w dokumentacji (stelaż 11 kg, spacerówka 6 kg, gondola 5 kg). Nawet sprzedawca zwracał uwagę, ze to jedne z najcięższych wózków na rynku. Czuć to dopiero w momencie kiedy chcesz go całego dźwignąć do góry tak, jakbyś go miała wnieść po schodach :) Bo przy jeżdżeniu czy podbijaniu faktycznie kompletnie tego nie czuć, co więcej wydaje się lżej chodzić niż np. Adamexy :)
-
Totek ten Tako jest koszmarnie ciężki! Waży 17 kg, a dorzuć do tego jeszcze dzidzię + ciuszki, kocyk, poduszkę i ewentualne zakupy w koszu. Ja wybrałam firmę Bebetto, mój model waży 13 kg, ma pompowane koła, regulowaną amortyzację, lekko się podbija i miękko prowadzi. W porównaniu z tym Tako wagowo to niebo a ziemia. 4 kg robi ogromną różnicę! A też byłam napalona na lekki wózek na piankowych kołach, ale to jednak nie to :) Pauka89 nie płacz, po co się ma dzidzia martwić i smutać razem z Tobą :* Uszy do góry, śmieszne filmiki na youtube, coś słodkiego i od razu zrobi Ci się lepiej :) Ja dziś w Lidlu upolowałam Poli 2 sweterki, szał był, ale co tam, ja się nie dopcham?! Dziś zrobiłam też segregację rzeczy, po niedzieli zacznę wszystko prać i prasować. Mam nadzieję, że pogoda dopisze, to się nie będzie musiało kisić w domu. Marudziłam, że mam ciągle za mało rzeczy, a tu się okazało, że całkiem pokaźna kolekcja się z tego zrobiła. Nawet nie wiem skąd. Trochę mnie to uspokoiło. Jedynie zimowa czapka z szalikiem mi została do kupienia, ale to jeszcze muszę poczekać na sezon I dobrze, że napisałyście o tej promocji z Loveli w Biedrze, bo bym sierota pewnie przepłaciła w osiedlowym sklepiku :) A pod spodem moje dzisiejsze zdobycze ;)
-
Sówka91 to będziemy miały 'Październikowe mamusie 2016" na żywo Ja zaś z kolei jestem uprzedzona do sn. U mnie w bliskiej rodzinie był przypadek, gdzie lekarz stwierdził, że 1 dziecko trzeba urodzić naturalnie, bez względu na to czy się da, czy nie i efekt był taki, że dziecko zmarło, a jego mamę ledwo odratowali. Zaznaczam, że oboje zdrowi, cała ciąża bez kompikacji. Następne porody już były przez cc, dzieciaki zdrowe od początku, bez żadnych komplikacji. I w tym wszystkim kompletnie nie przeraża mnie ból, tylko to, że ktoś będzie zwlekał za długo. Pomimo tego, że z przyczyn zdrowotnych raczej czeka mnie cc, to i tak się boję, że na ten zabieg nie zdążę i będę musiała rodzić naturalnie :(
-
Kamama ooo to faktycznie prawie tak samo :) Kurczę nie wiem czemu zaczęłam się teraz jakoś strasznie stresować tym porodem... Jak dla mnie to mogliby mnie uśpić przed i obudzić po. Jakoś nie rozumiem tych wszystkich zachwytów nad tym jaka to piękna i cudowna chwila. Ja tam jakoś nic cudownego, a tym bardziej pięknego nie widzę... Nie dość, że będziemy wtedy wyglądać jak zdjęte z krzyża, do tego jeszcze z jesienią średniowiecza między nogami (mam nadzieję, że mnie to ominie i jesień będę miała na brzuchu) i ogólnie pewnie nieźle wściekłe na wszystko dookoła... Ehh, nie mogła tego natura jakoś bardziej humanitarnie wymyślić?
-
Haha, ja mam termin na 22 października, ale zależy co wyjdzie, jak cc to z 10 dni wcześniej. Jakoś szczerze powiedziawszy wolałabym później, bo... chcę się zdążyć jeszcze przeprowadzić. Inaczej łóżeczko zawieszę chyba przy suficie a miało być tak pięknie... Co do samopoczucia to mi tylko trochę nogi bolą no i wolniej chodzę, a tak to nic, taka miła odmiana po masakrycznym pierwszym trymestrze. W nocy zaś śpię jak zabita, nic mnie nie budzi, ani nie boli. Jedyne co mnie martwi to to, że notorycznie budzę się wywalona na plecach, albo na prawym boku. Na lewym w ogóle chyba nie śpię :(
-
Zuzu111 widocznie gdzieś mają gorszy aparat o większej granicy błędu. Na wynikach powinnaś mieć napisane o ile aparat może się mylić, bo wiadomo, że to wszystko szacunkowe jest. I wtedy sobie porównasz, kto ma dokładniejszą aparaturę. Za te kilka dni dziecko nie zdążyło zbyt wiele urosnąć, jak do tego dodasz ten margines błędu, który czasem wynosi nawet 500 g (w zależności od aparatury, np. u mojego gina to 200 g, a któraś na forum pisała, że u niej na wynikach granica do 500 g właśnie była) to wyjdzie Ci, że wszystko jest ok :)
-
Velveti a może najpierw wyprać normalnym proszkiem nawet ręcznie, a drugi raz na 40 stopniach w tym delikatnym dla dzieci? Ja bym chyba tak zrobiła :) Podziwiam Was Dziewczyny, że wracacie na uczelnię. Ja po magisterce przysięgłam sobie, że już za żadne skarby więcej na studia nie pójdę i na razie 3 lata dzielnie się tego trzymam. Ledwo na magisterce wyrabiałam pracując od rana do wieczora, a w piątek prosto po pracy na uczelnię. Byłam wykończona totalnie. A przy Maluszku nie dosyć, że sporo pracy, to jeszcze marna szansa, żeby się wyspać. Ja korzystam teraz, odkąd jestem na L4 śpię po 10-12 godzin w nocy, na zapas chyba :) Zresztą ja na spanie nigdy narzekać nie mogłam, nic mnie nie jest w stanie obudzić, nawet siku nie wstaję, za to rano mam drętwotę pęcherza połączoną z zakwasami zwieraczy + awanturkę Młodej, że ją od dołu coś ciśnie A właśnie, laktatora na razie nie kupuję, bo gdyby się okazało, że z jakiś przyczyn nie mam pokarmu to po co ma leżeć, natomiast jak tylko będzie wszystko ok to planuję kupić, tylko nie mam pojęcia jaki... Lepsze są te elektryczne, czy ręczne, no i jaka firma? Ja butelkę mam z Tommee Tippee i widzę, że mają też duży wybór jeśli chodzi o laktatory. Macie może jakieś doświadczenia z nimi?
-
Totek też skwierzyk jesteś przecież :) A pasy są podobno super. Ja na pewno będę używać, bo i położna i Gin polecają. Przy sn szybciej się brzuszek obkurcza, a po cc mniej ciągnie blizna, trzeba tylko poczekać na odpadnięcie strupków z rany :) Zresztą tak mi się marzy już wskoczyć w ukochane jeansy, ze się nawet bandażem elastycznym mogę poowijać
-
Sówka91 pocieszę Cię, bo ja nie mam praktycznie żadnych ciążowych zachcianek. Czasami tylko najdzie mnie na jakiś fast food typu zapiekanka czy cheesburger w McDo. Za to kompletnie odrzuciło mnie od ryb. Sam ich zapach powoduje u mnie mdłości. I w ogóle nie jem owoców, jedynie kompoty piję, bo nie jestem w stanie ich przełknąć :)
-
Pauka89 czy ja wiem, czy tak pięknie...Chude raczki, chude nóżki i piłeczka z przodu. Takie dziecko z Ugandy Totek super są takie bujaczki! Ale ja na razie nie kupuję, może ktoś w prezencie przyniesie ;)
-
Pauka89 ja przed ciążą ważyłam 48 kg przy prawie 170 cm wzrostu, więc Młodą o nadwagę też nie podejrzewam. Lekarz się dzisiaj śmiał, że dopiero przestałam mieć niedowagę (dziś waga pokazała 56 kg). Jak się Pola wda w mamusię to będzie slim od urodzenia
-
ona1981 właśnie widzę i się cieszę, bo u Ciebie też w normie, czyli nasze dzieciaczki ani za duże, ani za małe :) Właśnie licytuję 2 kombinezony na allegro, zobaczymy czy się uda. Trzymajcie kciuki! :)
-
Ja też po wizycie, 31 tydz i 6 dzień, Młoda 1736 gram, jak dla mnie mało, jak dla lekarza idealnie trafia w środek normy Od ostatniej wizyty przybrała 620 gram, więc chyba nie jest źle, ale raczej szczupła się zapowiada, co mnie jakoś nie martwi, bo jakby mi jednak przyszło naturalnie rodzić, to jakoś się może przeciśnie Raczyła również zmienić w końcu swoją pozycję, tyle, że ułożyła się głową w górę, tyłkiem w dół i wyjaśniła się przyczyna mojej długiej szyjki. Jak się do następnej wizyty nie przekręci to na 100 % cesarka, bez względu na oczy. Właśnie rozmawiałam dzisiaj dokładnie z Ginem na temat wady wzroku i wada sama w sobie nie jest żadnym wskazaniem do cc. Chodzi natomiast o inne ewentualne schorzenia oka i dlatego zawsze trzeba mieć zaświadczenie od okulisty, bo to na jego podstawie lekarze ginekolodzy się opierają. Jeśli ktoś cierpi tylko i wyłącznie na krótkowzroczność lub dalekowzroczność, to na cc z tego powodu nie ma co liczyć. Natomiast jeśli komuś bardzo zależy to zawsze można znaleźć coś innego ;) sówka91 w każdym szpitalu zdarzają się jakieś niezbyt fajne sytuacje. Sama miałam taką w rodzinie, w szpitalu w moim mieście i dlatego chcę go ominąć. Tyle, że w tym szpitalu to się nagminnie zdarza, a nie jakieś jednostkowe sprawy i są to ewidentne zaniedbania ze strony lekarzy i położnej, a nie nieszczęśliwy wypadek. A że mój Gin pracuje na Ujastku i nie znam nikogo, kto byłby niezadowolony, to dlatego zdecydowałam się rodzić tam i też nic innego pod uwagę nie brałam. Kopernikiem się nie interesowałam, bo kuzynka jest tam pielęgniarką i narzeka na ten szpital strasznie. Koleżanka miała po prostu taką nie fajną sytuacje z tą sepsą, i to nie ona jedna, bo wszystkie dzieci w tym dniu urodzone zostały nią zarażone. Tak na prawdę to wszędzie może się zdarzyć, ale stresa mieli niesamowitego przez to :(
-
Pauka89 zazdraszczam tego ciucholandu, u mnie same badziewia, wiec pewnie skończy się na kupnie nowego kombinezonu :) Co do cesarki sama wada wzroku wskazaniem nie jest, ale u mnie jeszcze rogówka nawala i nie kwalifikuje się do korekty laserowej, dlatego lekarz nie chce mi już bardziej wzroku dobijać, tym bardziej, że przez ciążę mi dioptria poleciała w dół :( sowka91 koleżanka 6tygodni temu rodziła z konieczności w Koperniku i mówi, że tragedia. Nie dość że po cesarce pielęgniarki ją olewały, to jeszcze dziecko urodzone 6 tygodni przed terminem jej sepsą zarazili. W podskokach gnali do Ujastka i na szczęście z dzidzią jest już ok. Pierwsze dziecko też rodziła przez cesarkę w Ujastku i mówi, że niebo, a ziemia. Na szkole położna nam jeszcze na Siemiradzkiego polecała, ale nie znam tego szpitala.
-
agitsguciop My na wózek czekamy 6 tygodni i nam się kazali cieszyć, że akurat na ten model i tak się krótko czeka Przyjdzie jakoś na październik. Koleżanka czekała na swój 8... także ten, nie jest źle :) A co do włosów... Ja swoich mogę tydzień nie myć i wyglądają jak dopiero co umyte. Wygoda niesamowita, bo przedtem myłam co 2 dni, teraz kiedy mnie natchnie. Jedyny minus t taki, że nieziemsko suche są, nawet keratyna nie pomaga :(
-
Btw. powiedzcie mi, jak Wam udaje się cokolwiek w lumpkach upolować? Wczoraj odwiedziłam 2, bo chciałam porozglądać się za jakimiś kombinezonikami dla Młodej i zwątpiłam... Ja tam nie potrafię nic znaleźć! A grzebanie w tych koszach mnie przerasta, co wyciągnęłam to albo zniszczone, albo poplamione :(
-
Pauka89 ja wadę wzroku mam -6 na oboje oczu, ja to dopiero ślepa jak kret jestem. Jak ściągnę soczewki, to w drzwi nie trafiam, bo do tego mam jeszcze astygmatyzm i coś nie halo z rogówką Obraz mi się tak przesuwa, że wydaje mi się, że celuję w środek, a tu kicha, 15 cm brakło Z tego względu też będę miała cesarkę, bo do korekty laserowej się nie kwalifikuję, a lekarz nie chce ryzykować pogorszenia się wzroku. Kurczę, ja wszystko pokupowałam nowe, do lekarza chodzę prywatnie, za badania też płacę i miesięcznie mnie sam lekarz 200-300 zł kosztuje. Jedynie usg mam w cenie na każdej wizycie. Ale w porównaniu jak u nas wygląda opieka na nfz, a jak wyglądają wizyty u mojego gina, to masakra. Koleżanka chodzi na nfz, raz w miesiącu, miała dopiero 2! usg, za tydzień rodzi i nawet nie wie jak duże będzie dziecko... A badania i tak sobie musi prywatnie robić typu usg i te specjalistyczne z krwi, bo na nfz tylko mocz i morfologię dostawała... Porażka totalna. Ja chodzę co 3-4 tygodnie do swojego, na każdej wizycie usg badanie szyjki, ciśnienie, waga, teraz jeszcze ktg, galeria zdjęć w 4d Młodej gratis, wszystko obmierzone, każdy etap ciąży mam omówiony, co mogę robić, na co zwracać uwagę itp. Wizyta trwa ok. 40-50 minut i zawsze wychodzę z jakąś reklamówką próbek, poradników, pieluszek czy czymś w tym rodzaju. No i lekarza mam 24h pod telefonem, raz dzwoniłam odebrał po pierwszym sygnale. Przepaść powiem Wam :) Sprawa druga to taka, że chcę rodzić w Ujastku, bo tam w okolicy mają najlepsze zaplecze, a mój Gin właśnie tam pracuje, więc cc też on mi będzie robił, a nie jakiś inny lekarz, którego pierwszy raz na oczy zobaczę :) A co do wydatków... mnie nie pobijecie. W ciągu roku zakup samochodu, generalna przebudowa domu, zakup i generalka mieszkania, meble sprzęty wszelakie i cała wyprawka. Wszystko z konieczności i musu, nie z kaprysu. Jesteśmy tak wydojeni finansowo, że chyba przez najbliższy rok poza jedzeniem nie kupimy nic :( Jak sobie pomyślę ile kasy mamy zamrożone w tym cholernym domu to szlag ciężki mnie trafia i ryczeć mi się chce, że musiałam na wyprawce przyoszczędzić, a teściom zostawić odremontowaną chałupę, do której ani złotówki się nie dołożyli :/