
Fizka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Fizka
-
Motylek - w sensie, ze z dwojka dzieci pod nogami. Ranki bywaja nerwowe, chociaz staram sie jak najwiecej naszykowac wieczorem. Jedzenie, ubrania, torby... Ja uszy czyszcze patyczkiem, ale tylko wierzchnie partie. Doczyszczam czasami wacikiem. Nie mam sily w tym tygodniu, a jeszcze chłop osobisty ma focha... Rece opadają...
-
Zaczarowana - dzięki na razie wszystko dobrze. Tylko tu objawy moga byc do 10 dni, wiec wszystko przed nami. Dzis znowu pobudka kolo 6ej. Oboje na nogach, śniadanie, ubieranie i ja wszystko juz szykuje z dwoma ogonkami ;) Hanka chwile sje wstydzi, ale potem juz gwiazdorzy :) do kazdego podejdzie, zaczepi ;)
-
Hej! Anihilacja - gratulacje!!! U mnie nocki nie sa problematyczne, oprocz okresow jak wychodza zeby, ale za to krolestwo za choc godzine snu porannego. U mnie 6.05 juz cale towarzystwo na nogach, niezaleznie od tego o ktorej poszli spac i jak spali. Musi byc sniadanie, bo oni juz sa gotowi. A mi tak brakuje tej porannej chwili snu... Zaszczepilam Hanne na rozyczke itd, zwazylismy przy okazji. Dalej nie przekroczyla 10 kg, wiec kruszyna z niej. Brat na rok mial 10,5 kg. Anula - zdrowia i spokoju dla Ciebie! Pozdrawiamy i idziemy krecic ciasto salceson.
-
Czesc, witajcie!! Po pierwszw gratulacje dla nowych ciezarowek! Niech wam ten czas blogo plynie, nacieszcie sie z bycia "single mom", bo potem bedzie nowy świat :) oczywiscie w pozytywnym znaczeniu! Gratulacje dla wszystkich chodzacych i biegajacych, a takze dla gadajacych sierpniaczkow. U nas gadanie po swojemu, pare slow jej tylko wychodzi: mama, am, mniam, hau... Chodzenie opanowane na 5tke, taniec nawet na 6tke, starszak spiewa a ona sie od razu buja i wygina. Chodzenie to pikus, rosnie mi mala alpinistka, wspina sie wszedzie, nic sie nie boi, schody pokonuje bez problemu, drabiny, drabinki, na krzesla stołowe sie wdrapuje. Masakra, z oczu nie moge hej spuscic. Krzeselka do karmienia juz sie pozbylam, bo wiecznie na nie wchodzila. Zęby... No coż. Wygląda, ze piatki wychodza, bo byla goraczka, a teraz palce głęboko po bokach trzyma. Czyli ma prawie 16, bo trojki juz prawie są na wierzchu. W zlobku juz sie zaadaptowala, coraz wiecej zajec maja, coraz lepiej sie bawi. Ja w pracy juz na pelnych obrotach, zycie jakos sie toczy, co prawda brak mi czasu na sen, ale jakos daje rade ;) Wlasnie czekam na teściowa, bo sie do nas wybrała na 3 dni, wiec bede miala troche czasu.
-
Cześć! Bina - ogromne gratulacje!!! Będzie idealna wg mnie różnica między dziećmi. Spokojnej ciąży życzę! U nas jakiś wirus męczy nas wszystkich, smarkaci, brzuchy bolą... Nie wiem co to, ale wszystkich złapało. Hanna jak zaczęła ze dwa tygodnie temu pierwsze samodzielne kroki stawiać, tak teraz śmiga już przez całe mieszkanie bez trzymania i podpierania. Ba, na dworze sobie maszeruje, jak tylko się wyrwie z wózka. A że ma dziewczyna charakterek, to głośno daje znać, że chce pochodzić ;) Zdrowia i spokoju dla wszystkich. Idę poczytać, karmienie i spać!
-
Cześć! Jestem, żyję, odzywam się :) Właśnie wróciłam do pracy, dziś pierwszy dzień. Hanna od dwóch tygodni chodzi do żłobka. Z dnia na dzień coraz lepiej odnajduje się wśród dzieci i bez mamy. Grupa niewielka, bo 10 dzieci, dwie opiekunki, mają całe poddasze sporej willi do swojej dyspozycji. Póki co jestem zadowolona. Hanna względnie zdrowa, miała trudny start w drugi rok żyia, wysoka gorączka, jakieś biegunki, jakieś wysypki, ale wszystko sie ustabilizowało. Zęby wyszły jej hurtem, obecnie ma 12 na wierzchu, a dolne dwójki już są prawie przebite, myśle, że do końca tygodnia pękną. Także pełna "gęba". Brakuje tylko dwóch trójek i piątek. Je wszystko, chętnie, w końcu zaczęła przybierać, przekroczyła 10 kilo nagle. Dalej jest na piersi, nocą i raz w ciągu dnia po żłobku. W niedzielę zaczęła chodzić i codziennie teraz ćwiczy :) Coraz lepiej jej to wychodzi. Charakterek ma zdecydowany, dyryguje wszystkimi, pokazuje paluszkiem i woła "Eeee!!" ;) Silna jest i czasami trudno ją opanować. Z bratem wyczyniają różne wariacje, dziś mieszkali i bawili się w wielkim kartonie ;). Wielka miłość między nimi panuje, dopóki Hanna nie rusza lokomotywek ;) Anula - zdrowia życzę!! Pippi - współczuję z okresem i łączę się w bolu. U mnie mega nieregularne cykle i obfite krwawienie, strach się z domu ruszyć... anulka - super, że się z Kasią odnajdujecie w żłobku! zaczarowana - zdrowia dla twoich mężczyzn, porobiło wam się solidnie... Pozdrawiam i lece spać, bo rano pobudka i do fabryki!
-
Czesc! Witam sie jako mama MALEGO DZIECKA. Hanna wczoraj skonczyla roczek. Koncowka tego roku trudna dla niej, wysokie gorączki, bolesne ząbkowanie, zapalenie spojówek, same problemy. Na szcsescie wszystko juz opanowane. Hanna swietowala wczoraj, nie sposob jej bylo oderwac od zabawy z dziecmi, byla ich razem szostka i swietnie sie bawili. Torta zjadla, swieczke zdmuchnelysmy razem, impreza udana. Na roczek ma rozmiar 80, 8 i pol kilo masy, 8 zebow i 6 w drodze. Je wszystko, a najchetniej mieso i owoce. Jak na stole jest kasza i wedlina, to nie ma opcji, zeby zjadla kasze. Cycujemy sie nadal, kolo 23ej, 4ej i w południe. Chodzi przy meblach, z wozkiem/pchaczem, za rece, sama jeszcze nie daje rady. Ale to pewnie kwestia dni. Nocnik z roznym skutkiem, ale czesto udaje sie zlapac. Dzis w ramach relaksu po imprezie poplynelismy w rejs po okolicy. Dwie godziny na wodzie, odpoczelam, dzieciakom sie podobalo. Za miesiac jedziemy na urlop do Chorwacji, juz mysle co zapakowac ;) Do pracy wracam od pazdziernika, ale caly czas szukam nowej. A nuż sie uda blizej domu... Najlepsze życzenia dla wszystkich naszych roczniakow! I gratulacje dla nas, mam i tatów, za ten pierwszy, nie zawsze latwy rok.
-
Czesc! Witam sie z poziomu podlogi... Strzelilo mi w krzyzu i od wczoraj nie moge sie ruszyc. A jestem sama z Hanna, wiec zeszlam na jej poziom ;) Pippi, Kukurydza - super ze chlopaki fajnie rosna. Nie zazdroszcze ganiania za dwojka, choc przy pierwszej ciazy bardzo chcialam blizniaki. Kukurydza co za nerwy u was? Pippi - dobra decyzja ze zlobkiem. Ja uwazam, ze dzieciom jest potrzebny samodzielny kontakt z innymi dziecmi, sama zobaczysz jaki to jest "kop" rozwojowy. Kukurydza - dzieciaki na placu zabaw czy zajeciach nie socjalizuja sie tak jak w grupie. Ja znalazlam dla Hani fajny zlobek. Dzieciaki wygladaja na zadowolone. Bylam na przeszpiegach ;) w poniedzialek ide na spotkanie z szefowa. Do pracy wracam ze zmniejszonym etatem, wiec bede szybciej w domu. Jakos sie to ulozy. Hanna czworauje juz na calego, staje przy wszystkim i drobi kroczki wzdluz. Ogarnela picie z bidonu i pochlania wode litrami. Gada non stop. Tanczy przy muzyce i śpiewie.
-
Anulka - ogromne gratulacje!!!
-
Anula - Nowiny Wielkie pod Gorzowem Wlkp. Antynikotynowa - gratulacje! My dzis jedziemy do znajomych nad jezioro. Niech tylko pogoda sie poprawi.. Chociaz dzieciakom mokra trawa i piasek nie przeszkadzaja. :) Hanna w nocy plakala. I nie wiem co jej bylo...
-
Czesc! Zaczarowana - duzo zdrowia dla twojego meza. Oby sie poprawilo! Badz dzielna, badz przy nim, to bardzo wazne. Dla wszystkich zdrowia i powodzenia. U nas etap rozchodzenia. Wstaje przy wszystkim i drobi dookola. W domu pelza, poza domem raczkuje. Spedzamy cale dnie na podworku, albo dzialka albo plac zabaw. Hanna uwielbia hustawki i piaskownice. Tata wlasnie stawia na dzialce domek ze slizgawka, piaskownica i hustawkami. Dzieciaki beda mialy raj. Hanna je wszystko i w kazdej formie. Kanapke gryzie sobie z podawanej kromki albo pokrojoną w kostke sama laduje. Drugie dania tez sama z kawalkow je. Zupami i kaszą karmie. Ostatnio w koncu zalapala picie wody, wczesniejnie chciala. A teraz spija calymi kubkami, czy to z bidonu czy z niekapka. Gada jak najeta. Mama, tata, papa, pleple, buzia sie nie zamyka. Drobna jest niezmiennie, niecale 9 kilo i rozmiar 80. Marta_joanna - gratuluje pracy. Co bedziesz robic? Anula - co za dzien mialas... U mnie wczoraj tez pech, zapakowani na wycieczke rowerowa, nastawieni na przygode, poprzymierzalismy dzieciaki do fotelikow i zrobilismy jazde probna. Na szczescie, bo okazalo sie, ze jedna opona rozlazla sie ze starosci chyba i... nigdzie nie pojedziemy. Dobrze, ze to bylo pod garazem, zostawilismy rowery, wsiedliamy w auto i pojechalismy do parku dinozaurow. Lenka - sporo Piotrus je, ale widocznie tyle potrzebuje. Oprocz gryzienia to w czym problem z karmieniem. Ja to sie wrecz ciesze, ze Hanna jeszcze cyckowa, bo zawsze mam "posilek" przy sobie ;) Chyba ze chodzi ci o wychodzenie bez niego.
-
Z takimi brzdacami to jeszcze jedziesz wrdlug swojego uznania. Atrakcje maluchom poki co nie potrzebne. Wystarczy plac zabaw z piaskownica i hustawka. I miejsce przyjazne wozkom, zeby nie targac po schodach. Za rok juz trzeba bedzie myslec o atrakcyjnym spedzaniu czasu z dwulatkiem,bo juz bedzie wymagal atrakcji :).
-
Tez pisalam o nocnikowaniu przed chodzeniem. Tak jak marta pisze, duzo latwiej jest poki malec nie ucieka. Hanna juz staje przy wszystkim, nie usiedzi na miejscu. Do tego wdrapuje sie od razu wyzej. Juz wlazla na Olka lozko i probowala na kanapę, taka alpinistka ;). Marta - ja mam 39 lat, więc już odpuszczam. Wkladke jutro bede montowac, bo dopiero wyciagnelam.
-
Bina - gratulacje dla Nikosia!! Torpeda chłopak! marta_joanna - ja już nie planuje trzeciego, choć chwilami chciałabym, ale nie w moim wieku już... A i zainspirowalaś mnie wkładką, kupiłam do Maclarena, ale spróbuje jutro do Tako ją wpasować, bo bardzo ułatwia ogarnianie wózka. Anula - brawa dla Zuzanny. Moja Hanka też tak właśnie odkryła stopy, w łóżeczku najpierw na kolana, a potem już na nózki i teraz ciągle ćwiczy... I jescze mamy pierwsze sukcesy nocnikowe, zgodnie z planem, jak tylko usiadła to dostała nocnik. I już kilka siusków poszło
-
Hello!! Niunia - skandal... Anulka - witaj w klubie kilometrow. Ja robie ok 7-8 km dziennie, tez ponad stowka pęka. Anula - powodzenia ze szczepieniem. Ja dopiero na wrzesien sie szykuje. Mmj - badz dobrej mysli. Czesto sie zarastaja te otworki. Ja po weekendzie dzialkowym. Miasto w te upaly jest nie do zniesienia. Siedzielismy sobie na trawce, opalalismy sie, pobawilismy, fajny idpoczynek. Hanna miala dwa trudne dni, gorączkowala i miala zaparcie, troche powalczylismy i juz jest ok. Zebow 6, stawania w pion na 6, raczkowanie coraz lepiej, siadanie i zabawa w siadzie super. Taka juz duza i sprawna moja dziewczynka. A jak przez namioty i tunele z Olkiem smigala ;) kawalek materialu a tyle zabawy! Lece ogarniac mieszkanie i na cwiczenia do parku.
-
Dermedic Sunbrella
-
Zamiast mm wystarczy dodac owoca. Dzieci nie znaja smaków, wiec jak mu podasz na wodzie to przyjmie, ze to jest smak ;)
-
Motylek sprobuj pod spod pieluche bambusowa, ona ma wlasnosci termiczne. Tez teraz z nia jezdzimy.
-
Lenka :) ale ja nie mam nic do tego, jak ubierasz Piotrusia. Hania skarpet i butow nie uważa, na apaszki jest za ciepło, czapek w wozku nie uzywamy, tylko w pelnym sloncu jej zakladam chusteczke. Co do spacerówki to dobrze ktoras pisala. Przejdzcie sie do sklepu,przymierzcie do kilku modeli i ustalcie co wam pasuje. Wysokosc, rodzaj raczki, kosz, budka, rozkladanie, sposob rozkladania. Jedni wola pelna raczke, inni wola dwie. My jestesmy wysocy, czesc wozkow odpadla w przedbiegach. Pomierzcie sie, a potem szukajcie juz wybranych parametrow.
-
Dzięki dziewczyny! Zapomniałam o spacerowce. Ja mam Maclarena Xt Techno po Olku. Lekki, zwrotny, rozklada sie do plaskiego, budka zakrywa dziecko az do kolan, od strony rodzica jest okienko podglądu, ma regulowana wysokosc raczek. Wada - klekocące kolka ;) ale to ich znak fabryczny ;). A i slaby dostep do kosza po polozeniu dziecka. Dla Hanki dokupilam wkladke w motylki i jak tylko bedzie sztywno siedziec to sie przesiadamy. Jedynka wyszla, dwojki na dole juz widoczne. Ehhh... Za to dzis noc przespana od 20 do 1ej i potem 4ej. Mozna powiedziec ze gdyby nie moja goraczka to sie wyspalam.
-
Czesc! U nas koniec spokoju!! Hanna odkryla, ze jednak nogi sluza do czegos wiecej niz do podgryzania. Wspina sie do pionu na kolana, a i zdarzylo sie stanac na stopki. Nie ma chwili oddechu, do podciagniecia sluzy wszystko... krzeslo, tapczan, wiszacy recznik... Postoi i leci do tylu ;) i zdąż ją zlapac :) Zalapala tez siadanie w koncu i siedzi z zabawkami.
-
Jak czytam jak ubieracie maluchy, yp albo u was zimniej, albo ja stosuje zimny chów ;) W te upalne dni Hanka w wozku tylko w koszulce na krotki i leginsach, ktore i tak zaciagnela az do kolan. Zadnych butow, skarpet i apaszek. Zagotowalaby mi sie. Ona nie lubi jak jej goraco. Jak ok. 20 stopni to na to bluzeczka lub sweterek. U nas zgrzytanie sie nie pojawilo. Moze dlatego, ze zęby się nie spotykaly, skoro miala dolne jedynki i gorne dwójki. Teraz wyszly gorne jedynki, to zobaczymy. Z jedzeniem ja nie mierze ilosci. Pije z piersi na zadanie, je rano kasze/kanapkę/serek, kolo poludnia owoce, a popoludniu obiadek. Wieczorem zjada troche kolacji, wczoraj jajko sobie pogryzala. Dalam jej cale ugotowane, najpierw sama cos poodgryzala, a potem pokroilam jej w kostke. Rosnie, przybiera powolutku, wiec sie nie martwie. Nosi 80, obkupilam ja ostatnio w c&a, sukienki za 11 zl :) na promocji. Edzia - u nas ten sam problem zduliagnozowalam z ruszeniem do przodu. Sliska podloga. W calym mieszkaniu panele i kafle... Zero oporu. Na dzialce jak buszuje na macie piknikowej to duzo lepiej jej idzie. Ja uszu nie przebijam, uwazam ze to niepotrzebna ingerencja. Poza tym poki dzieciaki malutkie to po co im to, tylko zagrozenia sie czaja. Jak podrosnie i sie zdecyduje sama to pojde z nia do piercera, nie bede decydowac za nią. Zaczarowana u nas byla delilatna nietolerancja laktozy. Ja przez pol roku nie jadlam nabialu, potem powoli wprowadzalam i sie okazalo, ze objawy nie wracaja. Teraz i ja i ona jemy normalnie nabial i jest ok. A przy okazji zniknela ciemieniucha, ktora okazala sie byc towarzyszka nietoleracji. Skoro moj szwajcarski zegarek marki Hanna oglosil dzien o 6.03, to nie marnuje dnia i ide prasowac. Papapapapap
-
Hanka zrobila wczoraj taki koncert w drodze do szpitala do dziadka, ze podniosła ciśnienie wszystkim. Dziadki malo zawalu nie dostali. Koncert dokonczyla w domu, walczac i ryczac ponad pol godziny zanim zasnela. Na sam widok strzykawki z przeciwbolem jej przeszlo, polknela i zasnela... Kurna, lekomany dwa mi sie trafily... Mam wrazenie ze ten ryk jutro objawi sie nastepnym zebem, zobaczymy... Raczkowanie nadal kuleje, chyba sliskie panele ją powstrzymuja. Uciekają jej kolana, bo na wykladzinie lepiej jej idzie. Siadanie ciagle takie sobie, zdarzy jej sie, ale ciągle zapomina sie trzymac pion ;) Jakas taka w ogole malo sztywna jest ;) No chyba ze idzie o wysokosc, wtedy ... prosto stoi na kolanach zawieszona na poprzeczce, szufladzie, rancie stolika... Wlasnie wczoraj stanęła na kolanach w lozeczku. Tak sie zdziwila, ze wypadla z roli i przestala ryczec ;) A co do jedzenia, to Hanna jadlaby non stop i wszystko. Ostatnio tak szybko zgarnęła frytke z talerza Olka, ze dopiero jak pakowala do buzi to zobaczylismy... Je papki i kawalki. Robie jej kanapki z maslem i wedlina, kroje na kostke i wcina. Serek wiejski je... po granulce, rany, jak sie delektuje, to jest test mojej cierpliwosci... Wczoraj wciagnela spagetti z kawalkami makaronu, gryzie spokojnie, lyka, jakos to idzie. Marta - zdrowka. My tez do zlobka sie nie dostalismy, odwolanie nie pomoglo. A Remi niezla wage ma. Jak na roczek moj Olek. Anula - u was te zęby tez z trudem ida. Umnie jyz ponad 20 stopni w cieniu, spaceruje teraz bo potem to masakra. Po poludniu dotlenimy sie na dzialce.
-
Jest, jest! Piąty ząb, trzecia jedynka na wierzchu! Reszta goni... Marta_joanna - u nas przybieranie to jakas masakra. Hanna ciagle nie dobila do 8,5 kg, ale spowolnienie przybierania jest zwiazanie z wiekszym ruchem dzieciakow. Hanna chwili nie usiedzi w miejscu, wiecznie gdzies goni, nogi machaja, rece machaja, spala kalorie ;) Ja mam okres od 2 miesiaca po porodzie :(. Bardzo obfity i troche nieregularny... My zawsze sporo podrozowalismy. Wczesniej motocyklem, a teraz z dzieciakami autem lub pociagiem. Czasem dalej, cxasem po okolicy, ale czesto w drodze. Olo byl juz w muzeach, skansenach, na pokazach lotniczych, w kopalni w Wieliczce, w Solinie, teraz na zamku w Golubiu bylismy. Uczymy dzieciaki, ze swiat jest ciekawy i czeka az go odkryją.
-
Juppi! Jeszcze 40 km i jestesmy w domu. Po calodniowej podrozy z przerwa na zwiedzanie zamku w Golubiu marzę o kapieli i wlasnym łóżku. Hanna rozpieszczona przez dziadkow, postępów wielkich nie zrobila. Troche lepiej z siadaniem, powoli zalapuje o co z tych chodzi. Wrocil jej apetyt, jadlaby non stop. Wszystko jej smakuje :)