Skocz do zawartości
Forum

Peonia

Użytkownik
  • Postów

    2,513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    123

Treść opublikowana przez Peonia

  1. A więc raczej sama tu nie zostanę, skoro termin mam wyliczony na 30.12 - 2.01.... le wciąż straszą mnie wcześniejszym rozwiązaniem, zobaczymy jak będzie. Od kilku dni czuję, jakbym macicę w pochwie miała, ale to tylko takie głupie wrażenie :) Dziewczyny, to będzie moje 3 dziecko - pamietam, że poprzednio po powrocie ze szpitala dało się dom ogarnąc. Przy córce miałam w domu jej niespełna 2-letniego brata i też się dało. Ale pewnie bywa różnie, więc jak sie nie uda, to korzystajcie z pomocy kogokolwiek, kto wyrazi chęć :) Natalia, ja chyba nietypowa. dr J. powiedziała, że mam sobie sama regulowac poziom insuliny, na razie mam tylko na noc, doszłam do 6 j., jak trzeba będzie to mam zwiększyć, ale uprzedziła mnie, że bliżej porodu być może obniżyć - bo cukier może zacząć spadać. Wszystkim moim koleżankom rósł...
  2. Nie zostaniecie same, ja mam termin na 30 grudnia... Jak na razie ani mnie ani maluszkowi się nie spieszy :) Ja walczę z przygotowaniem wyprawki, bo wszystkie mnie stresujecie gotowością, a u mnie była plaża :))) Gratuluję serdecznie mamusiom ślicznych maluszków:) Wszystkie sa słodkie :) Tylko jakoś bardziej listopadowe, niz grudniowe :))) Mnie na KTG wysyłają w pierwszych dwóch tygodniach 9 miesiąca co kilka dni, pote co 3 dni, a w końcowym etapie albo codziennie, albo każą mi się połozyć do szpitala - przez obciążenie cukrzycą. Natalia, zazdroszczę Ci, że już masz spokój.... Ja musze zwiększać insulinę, bo jakoś się poszalały trochę cukry :( pozdrawiam serdecznie w ten ponury tu poranek
  3. Inferno - o przeziębieniach to było do przeziebionych, zajarzyłam, że Ty zdrowa mimo skłonności :) W każdym razie baaardzo życzę Ci spokoju :)
  4. Co do hemoroidów - jak pisałam już jakiś czas temu, że Procto-glyvenol polecił mi mój ginekolog. Roksi - maści Medela na sutki nie trzeba zmywac przed karmieniem, a Bepanthen tak, z wygody ja wybrałam, u mnie się bardzo dobrze sprawdziła, ale fakt, że moje ssaki nie utrudziły mnie problematycznym zasysaniem. Inferno - z Ciebie prawdziwy nerwus, mam nadziję, że już lepiej :) Waga się nie przejmuj, może potomek po prostu drobny i tyle. Moja bratowa tez urodziła zdrowego synka waga 2700 (donoszony), na sali ze mną babki tez miały donoszone maluchy z waga 2700 - 2800, więc wszytsko jest ok. Może ta lekarka nie ma wprawy w liczeniu wagi, nie każdy lekarz jest taki super w USG i jego oprogramowaniu. Całe szczęście, że nie musisz być na diecie, bo pewnie byc kogoś zamordowała w nerwach :) Sama jestem spokojna, ale juz tracę cierpliwość, nie mam tolerancji na dr diabetolog i jak jutro mi co wywinie to przestane tam chodzić... Z tego co wiem, to antybiotyk jest na bakterie - GBS bada bakterie, paciorkowca chyba? Co do przeziębienia, to ja długo w pierwszej ciązy chodziłam na tzw domowych sposobach, aż nie dało rady i wreszcie lekarz mi pomógł - okazało sie , ze leczone domowymi sposobami "przeziębienie" to juz zapalenie tchawicy i dostałam w 9 miesiącu antybiotyk - Duomox, bezpieczny w ciąży. Może warto do lekarza się przejść, jak ze trzy dni brak poprawy. Jestem alergikiem i nawet w ciązy z zalecenia lekarza musiałam okresowo sięgac po steryd wziewny - Budherin. Są leki dla ciężarnych, ale wszytsko pod kontrola lekarzy.
  5. Roksi spróbuj maści Medela na brodawki - jedyna, jaka mi pomagała. Mnie akurat Bepanthen byl jak psu na budę. Takjak i Posterisan, mnie najlepiej procto-glyvenol na hemoroidy pomagał, ma środek p-bólowy w składzie. Na zaparcia na mnie akurat działa słonecznik (parę lyżek) i ksylitol - od razy idzie wszytsko w kibel.... Jako dwukrotna matka karmiąca, może nieco starszej szkoły - oświadczam że jadłam WSZYSTKO!!!! Tylko truskawki powodowały wysypke u maluchów, musiałam je ograniczać. Kolek nie było ani innych sensacji. Teraz, po tej cholernej diecie zamierzam tym bardziej jeść wszytsko i nikt mnie przed tym nie powstrzyma.... Żadna położna i inne mądrale....Juz raz mnie taka zirytowała, owoców pestkowych nie jarzy, a gada - że winogrona to niby pestkowe. Może jabłka i maliny też, bo kazdy owoc jakąs pestkę ma? Nie wiedza, a gadają bzdury, słuchajcie swoich organizmów i dzieciątek, a będzie dobrze :) Co do podrózy... Hmmmmm.... Ja chyba nietypowa jestem. Córka miała około 3 tyg jak pojechalismy na tydzien na święta do rodziców -200 km od domu. Było ok i bez poblemów. Na przełomie lutego/marca mam zaplanowany wyjazd na narty, młody teoretycznie będzie miał coś około 2 miesięcy. Nie jest to dla mnie przeszkoda. Wszystko zalezy od tego, jak same się czujecie i jak potraficie się zorganizować, dojść do siebie etc. Brak reguł :)
  6. Maaadziulka, Wigilię serwujesz? Gratuluje odwagi, naprawdę :)). Mamy podobny termin, ale ja sobie odpuściłam ten rok (w zeszłym Wigilia i 2-gie święto było u mnie), licze na tzw. "krzywy ryj" ....
  7. Natalia, a Ty te położną mała umówioną, czy spotkałas ja po prostu na porodówce? Wiesz, jutro ide do naszej dr Jaknkowskiej, pewnie mi podniesie insuline na noc, bo wciąz mam na czczo 90 i powyżej. Potem jest ok, ale przynaję, że nie przejadam zaplanowanego WW, bo nie mogę, nie mam apetytu - no i ciągle jestem w ruchu. Moim zdaniem te 2 j. to jakis macanki chyba, a nie pomoc. Mam nadzieje, żee na tym etapie podaruje sobie straszenie oddziałem, bo juz mi się nie chce. jetem w ferworze urządzania pokoju małego i szykowania wyprawki, nawet dolegliwości ciążowe chyba z tego powodu mi odpuściły. A ciesze się na te efekty jak dziecko, normalnie :)) Kto by pomyślał... Mąz się pod nosem tylko uśmiecha....
  8. Natalia, a Ty w MSWiA jesteś? Chwalisz sobie? Może pomyslę jeszcze nad tym Bizielem ???? :) Mam dylematy szpitalne....
  9. Cześć dziewczyny, dzis obudziłam się dopiero przed 8...Tylko raz siku... A max do 8.30 musze sniadanie skonsumowac, bo mi sie inaczej pory posiłków na cały dzień rozjada i wtedy cukier szaleje. Co utraty wagi, to z każdym porodem od razu zawsze ubywalo mi w ciagu 3 dni od porodu 10 kg. Z resztą bywało gorzej, bo akurat ja przy karmieniu wcale nie chudłam - jak to u większości bywa. Chudnąc zaczynałam dopiero po ukończeniu karmienia, tak na mnie wpływały hormony. A brzuch to juz zupełnie inna bajka, uwarunkowana genetycznie. Z uwagi na jego rozmiary w ciąży i geny mam od pierwszej ciąży rozstęp mięśni brzucha - takiego nigdy w zasadzie bez operacji nie zgubisz na płasko. Miałam się wybrać na taki zabieg, ale dobrze, że nie byłam, teraz wszystko by się popsuło :) Tym razem planuje to na 100%, najwcześniej jak się da, bo nie będę do 50-tki z brzuchem ganiać. Ach, teściowe... Renata, ja też pierwszego małzonka odstawiłam po 3 latach po slubie, jak się okazało, że agresywny po alkoholu się robi, jeszcze chwila i byłyby rękoczyny. To był artysta, bóle twórcze mi do domu przynosił... Znałam go juz na tyle dobrze, że wiedziałam, kiedy jest jeszcze na deskach sceny, a kiedy juz wyszedł z roli.... A mamusia była prosta kobieta po podstawówce, z głębokiej wsi. Nie rozumiała naszego, innego od jej życia, było dla niej nieodpowiednie. Jak studiowałam to mi mówiła, że niepotrzebnie czas na to tracę, bo mając 22 lata to mi czas dzieci rodzić i koniec. A jakbym "chłopa kochała, to nawet jakby mnie lał, to bym z nim siedziała". Bo jej mąż alkoholik, który chlał i lał był w normie.... Zmarł w wieku 44 lat na zawał, chyba na szczęście. O swoim bracie pijaku notorycznym mówiła: "przecież to dobrocie, jak się napije na idzie spać, a żone tylko czasem szturcha".... Mój obecny jest kochany, odpukać. Jesteśmy razem 14 lat. Teściowie mnie szanuja i pomagają, to dobrzy ludzie. Wyznaja inny styl zycia, ale w nasz się nie mieszają - na początku teściowa mnie dręczyła troche dobrymi radami. Jednak po wyjasnieniu, że za stara na to jestm (byłam juz po 30-stce) i sami wybieramy nasz styl życia - dała spokój. Czasem, tylko jej się cos wyrwie, jednak to nieszkodliwe. Nasze dzieci, w porównaniu do dzieci jej córek "wypadają" lepiej, więc już daruje sobie pouczanie, bo widzi, że radzimy sobie z tym po prostu lepiej. Zabawne było, jak mnie - matce dwójki dzieciaków tłumaczyła niedawno co i jak powinnam do wyprawki zorganizować :))) Uśmiechnęłam się i zapytałam, czy wie, komu próbuje to tłumaczyć. We trzy, razem ze szwagierka zaczęłysmy się śmiac i było ok :) I oby tak pozostało.... Odpukac we wszelkie niemalowane....
  10. Inferno - moja mam tez po nowotworze. Ale sa granice, prawda? Jeszcze jak to wszytsko trafiao w dorosłych, to do przezycia, ale latem skrzywdziła mi dziecko, podobno taki ukochany wnuk.... I to już była dla mnie ta oststnia kropla, co przelała czare goryczy - i tak kilkadziesiąt lat znosiłam jej trudny charakter - raz z rozpacąa, raz z zacisnietymi zębami...
  11. Ignesse u mnie tez nie robia lewatywy, te 9 lat temu mnie troche podgoliła, bo stwierdziłą, że ja sama ogarnęłam to za mało - heheh, spod brzucha mało co widac i robisz na czuja. Mój organizm przepisowo zaczął porody w kolejności - od przeczyszczania rozwolnieniem dzień przed, poprzez czop w dniu porodu i potem skurcze. Za to moja mała mnie przy porodzie zaraz obrobiła i potem osikała :)
  12. Inferno, bardzo mi przykro z powodu takiej wrednej sytuacji, jaka stwarza teściowa. Jeżeli jest mozliwośc - odetnij się na tyle, na ile można, Tacy teściowe to potrafia nieźle napsuć w związku. O matko, w świeta "synek ma świętowac, a nie jeków słuchać ".... K...wa, przeciez to jej wnuk sie rodzi!!!! Z doświadczenia wiem, że jak ktoś z natury złosliwy, to ciężka choroba raczej to zjawisko ogłębi. Moja matka jest nie do wytrzymania, własnie po chorobie, nie mam z nią kontaktu od sierpnia, a ja nic nie interesuje kolejny wnuk - kocha tylko siebie... Zreszta pisałam o tym kiedyś. Nigdy nie bylo idealnie, ale po jej ciężkiej chorobie, gdzie w sumie dostała zycie na nowo - jest już nie do zniesienia.... Tak się zapedzała, że nawet przeciwko męzowi mnie próbowała buntowac, a on naprawde z tych kochanych jest. Za to teściowe, poza jakimiś drobnymi wpadkami sa naprawdę w porządku i staraja się pomagac jak potrafią. Cos za coś.... Jak w każdej rodzinie. A tego swojego kibica puknij porzadnie, może oprzytomnieje. Potrzebny Ci będzie po porodzie, a nie w czerwcu przed telewizorem....
  13. Tak jest Inferno, poza pozytywnym nastawieniem bardzo wazna jest wspołpraca z położnikami :) Będzie dobrze :) Tyle stron musiałam nadrobić, że zapomniałam na co odpisac :) Ktoś pytał o ocieplane legginsy. Mam takie, kupione za grosze na allegro - od spody taki "puszek" - cienki polar jakby. Sa bardzo fajne, miękkie i rzeczywiście cieplejsze niż nawet jeansy - polecam. Z uwagi na ogromniasty brzuch kupiłam L, mimo, że dla mnie racze S/M - świetnie się i tak dopasowują. Lecę kontynuowac przygotowania, o matko, że a deklarację VAT trzeba męzowi zrobić... :(
  14. Inferno, możesz odmówić, a oni musza mieć Twoja zgodę. W moim przypadku, przy synku, dwie położne same oceniały tkanki i zdecydowały, że sa na tyle elastyczne, że ciąć nie trzeba, bo same się odpowiednio naciagają. Przy córce nikt o tym nie zdązył pomysleć, nie cięli bo ona wyskoczyła jak z procy. Ale Natalia pisała, że ją pytali, odmówiła i było ok. Ja bym w razie potzreby zapytała położna o zdanie, czy tkanki sa na tyle elastyczne, że dadzą radę- trudno cokolwiek wyrokować, kazda z nas jest inna. Ale nie musisz zgadzać sie w ciemno na cięcie "na wszelki wypadek", bo połoznej tak wygodnie. Jak jest konieczne, to niech tną, cóz zrobić, przesada w żadna ze stron nie jest chyba dobra.
  15. Inferno, porodu nie ma się co bać, może być szybko i bez komplikacji, nie daj się straszyć i bądź dobrej myśli. Z małą pojechałam o 14.00, urodziła się (z ta przerwa godzinna w akcji...) o 16.00. Pierwszy syn - dłużej, bo pierwszy. Jakieś pierwsze skurcze zaczeły się około 23.30, d0 szpitala dojechałam o 2.30, urodził się o 7.15, ale fakt - miałam dwa razy "cudowny" masaż szyjki macicy. Poród bez znieczulenia i innych pomagaczy, bez cięcia, pękła mi tylko jedna warga (mała). Jak zobaczyłam po porodzie męża z synkiem na reku, z takim wejrzeniem w niego pełnym miłości - to mi łzy poleciały same. Mężczyźnie nie dostąpili tego uczucia dziecka wewnątrz jak my, oni ojcami w sumie stają sie najwczesniej po porodzie. Aaaa, były jakieś pytania o przewijak. Mnie akurat baaardzo sie przydawał, zwłaszcza po rwie kulszowej w ciązy z córką.... Nie wyobrażam sobie wtedy sie schylać lub siadać krzywo na łóżku.... Przy pierwszych maluchach nie miałam tyle miejsca, więc używałam takiego przewijaka nakładanego na łóżeczko. Jest on niestety na krótko, jak dzieci zaczynają byc bardziej ruchliwe jego czas sie kończy. Teraz mam lepiej, więc kupiłam komodę - przewijak z serii Stuva z IKEA, jest dla mnie super - duży blat (śmieję się, że to stolnica jak do wałkowania ciasta...) z miejscem na miękką podkładke dla malucha i wszelkie inne niezbedne elementy. Jestem niska, więc dodatkowym atutem jest mozliwośc zamontowania blatu na niższej pozycji, więc mi wygodniej.
  16. Ło Boziu, co za szaleństwo !!!! Gratuluję wszystkim świeżo upieczonym mamusiom - "grudniówkom" listopadowym. Wczoraj spędziłam do 23.00 dzień na zakupie i skręcaniu mebli, więc padałam totalnie. Ale blisko do końca przygotowań. Jestem totalnie zapóźniona do Was wszystkich ale może to nonszalancja mam po x trzeci.... O torbie do szpitala jeszcze nie miałam czasu pomyśleć.... Ale zawsze ją pakowałam nie wcześniej, niz 2 tyg. przed terminem. Wbrew obiegowym opiniom 1-go syna nie przenosiłam, urodził się sn dokładnie w wyznaczony dzień, a druga była córka - urodzona 1 tydz. po terminie. Brak tu reguł. Jestem z Was najstarsza, ale jak widzę sama (odpukać....) nie mam się co skarżyc, no może poza cukrem... Nie mam zachcianek, kręgosłup i reszta boli mniej niż w 6 miechu, nie puchnę, sikam 1 czy 2 razy w nocy, nie mam zaparć, zgagi itp. Jedyne co, to zrozumiała ociężałość i pokractwo do potęgi n :) Mnie sie tam nie spieszy do porodu, niech mały siedzi jak najdłużej. Dzięki 100% płatności na L4 w ciąży dostałam w tym miesiącu o 25% wyższą pensje, na macierzyńskim tak fajnie już nie będzie. Stwierdzam, że po prostu nie opłacało mi sie do ponad 7 miesiąca do pracy chodzić....I to z cukrzycą ciążową.... Ktoś pytał o środki na hemoroidy, W aptece zazwyczaj jakieś g... proponują, które nie działa. Mnie lekarz zalecił w poprzednich ciążach Procto-glyvenol (czopki i maść), pomagało, nie szkodziło - polecam. Jak czytam o Waszych różnorakich problemach, to bardzo przykro, że panowie nie stają na wysokości zadania. Może sa jeszcze czasami troche młodzi, trzeba im czasu, aby dorosnąć? Sama przed 30-stką miałam wprost zerowy instynkt macierzyński, dzieci mnie irytowały i za nic nie miałam żadnych chęci na zajście w ciążę. Może jak zobacza potomków, to jednak wróca do normy. Ale zgadzam się z koleżanka, któa napisałą, żeby wsłasne potzreby jasnie panowie sami sobie zapewniali - nawet bym nie pomyslała, żeby po jakikolwiek kabelki mu biegać.... Na szczęście mój mąz zawsze dbał raczej o załatwienie moich spraw, a swoimi mnie nie obciążał. Kochany jest. Natalia!!!! Gratulacje, malutka śliczna - ale kto mnie będzie w cukrowym problemach wspierać:) Przyznam, że córke rodziłam podobnie - z jedną róznicą - przyjechałam na IP o 14.00, okazało się, że umówiona połozna nie dojedzie, wściekłam się i na godzinę mi się akcja wstrzymała. Po czym ruszyła tak, że położna nie zdążyła zastawu rozłozyć, lekrz trzymał krocze, zeby mała się nie pchała, jak pozwolili mi przec, to nie zdążyłam, bo mała wyskoczyła sama w jednym skurczu macicy - mięsień macicy po prostu sam ją wypchnął. A miała prawie 3600, więc nie aż taka maleńka. Nie cieli, nie pękłam itp, małą wyglądała jak po cc. Dlatego obawiam się raczej cc, a nie sn... Ale skoro mój klopsik w 34 tyg, miał już 3 kg, to co będzie potem.... Mogą się nie zgodzic na sn przy moich 160 cm wzrostu :( Dziewczyny, co do twardnienia i tzw. "stawiania się" brzucha - to ginekolog wyjasnił mi, że to konieczne "ćwiczenia" macicy celem przygotowań do porodu. Ponadto jej mięśnie przebudowują struktury pod koniec ciązy, wytwarzając cienką ścianę u dołu (stąd odczuwacie coraz większy nacisk u dołu - mięsień słabiej trzyma) i grubą u góry - która będzie stanowiła siłę parcia podczas porodu. Natura jest bardzo poukładana i przewidująca :)
  17. Pewnie taka miałas minę, jak ja po drożdżówce : Ale sama mnie ostrzegałas, że potem cukier może strzelić nie wiadomo kiedy. A jak robisz ciasto nalesnikowe, bo ja próbowałam różnych kombinacji, w sumie poza tradycyjnym mało które mi wchodzi :( Ja dziś po wszystkim jestem poza normą, nie wiem co się dzieje...
  18. Hehehe, cześc Natalia - wcześniej nie miałam czasu tu zajrzeć :) A widze, że tu też buszujesz. Mnie te 2 j. insuliny wieczorem to chyba dała diabetolog na poprawienie pilnowania diety, nie wierzę, że to działa w takich mikro ilościach. Ale rzeczywiście pilnuję się bardziej :) Ale zbieram się do upieczenia ciasta cukrzycowego na gorzkiej czekoladzie, ksylitolu i cukinii, bo juz nie mogę się na cokolwiek czekoladowego doczekać....
  19. Sorry, Mokka a nie Mocca :) jakoś tak mi się skojarzyło...
  20. Mocca, a wyjaśnili Ci, dlaczego wciąż przesuwaja termin? Czyzby ordynator promował tylko swoje pacjentki???? Moja koleżanka chodziła do ordynatora właśnie. Na IP w dzień planowej cc położne przywitały ja tekstem, że "nie wiadomo, czy w ogóle będzie cc, bo może sn". Dopiero nazwisko lekarza prowadzącego ciążę przywróciło plan skutecznie.
  21. Patrycja, Twój wpis porodowy tez uspokajający :) Myslę, że dziewczyny ciut ochłoną. Co do nazwiska dziecka - koleżanka nie wyszła za swojego faceta i przed porodem w USC załatwili dokumenty dot. uznania ojcostwa i wyboru nazwiska taty dla dziecka - wtedy w szpitalu wszystko było jasne. A czy ni wystarczy np. akt ślubu, pamietam, że w USC musiałam składac deklarację jakie nazwisko będą nosiły dzieci z tego małżeństwa.
  22. Nicca, brawo za ten wpis. rzeczowo, analitycznie i pocieszająco. Mam dokładnie takie samo zdanie, mimo, że nie poparte wykształceniem medycznym, jedynie z doświadczenia :) Pierworódki - weźcie sobie to do serca.
  23. Napiszę tak, jak i Renatka. Dziewczyny, co rodzą pierwszy raz - weźcie pod uwage, że porody trudne, zabiegowe i pełne bólu się zdarzają. Jak i wypadki komunikacyjne, czy inne nieszczęścia. Jednak wcale nie jest to regułą. Roksi chyba tez prze ogólnie niafjna stuacje nie była na to wszytsko przygotowana, gdy psyche cierpi, to ciało wtedy nie działa jak trzeba. Jednak nie każdy porod jest trudny. Sama miałam bardzo pozytywne nastawienia, nie wsłuchiwałam sie w opowieści, ze zawsze jest źle - rodziłam oczywiście w bólu (którego już nie pamietam) ale bez komplikacji, szybko dochodziłam do siebie i nie boję się trzeciego porodu. Raczej boje się cc, choć jak widze to bardzo ietypowe.... W każdym razie naprawde nie martwcie się na zapas, będzie dobrze.
  24. Roksi, stara już jestem, mam za soba nieciekawe, trudne dzieciństwo, nieudane małżeństwo - wiele przykrych doświadczeń - dopiero jak spotkałam mojego obecnego męża wszystko zaczęło być dobrze. Tfu, tfu - żeby nie zapeszyć. Teraz jedynym duzym problemem są moi rodzice, a raczej ich brak - ale to juz inna historia, wynikająca a faktu, że moja matka kocha tylko siebie i je....anie wszystkich wkoło, a ojciec takiego potwora od wielu lat hoduje...Wole przyjąc, że rodziców po prostu nie mam. Ale wole tak, mam wkoło wiele bliskich osób i lepszy brak rodziców, niż miec problemy z tymi naprawdę bliskimi osobami. Posłuchaj staruchy, doświadczenie podpowieda mi, że problem z Twoim nielubym przejściowy nie jest, on pewnie wciąz z krótkich gaci nie wyrósł. Trudno właściwie ocenic kogoś, kogo nie znasz, więc na ocene jego się nie poważe. Ale jedno jest pewne - nic dobrego nie sklecisz z facetem którego nie szanujesz i który jest dla Ciebie odpychający. Zamknij ten temat jak najszybciej, dla dobra swojej malutkiej i wlasnego. Jeżeli dobrze Ci u rodziców - to jak najszybciej do nich śmigaj. Sama straciłam bezpowrotnie 3 lata na naprawianie pierwszego małżeństwa i poza nabytym doświadczeniem o kuriozalnych sytuacjach nie zdziałałam nic. Nie dla siebie byliśmy i tyle, po co sie nawzajem krzywdzić.... Gosiammr dotąd nie zastanwiałam się nad tym tematem, wychodziłam z założenia, że ktoś zna się na tym lepiej niż ja - więc przyjmowałam to jako właściwe. Po zastanowieniu teraz dochodzę do wniosku, że dalej nie widzę przeciwskazań. Nigdy nie dotarły do mnie żadne informacje, że to dzieciom szkodzi. Czy ktoś takie informacje odnalazł? Jesli tak to podzielcie się waszymi odczuciami, proszę. Moja niania przed porodem głosiłą teze, że szczepienia sa szkodliwe i na nic szczepić nie będzie.milczałam, choć sama uważam, że szczepienia sa nieodzowne. Ona po porodzie, jak poczuła odpowiedzialność za synka, pogadała z wirusologiem i lekarzami - szczepi praktycznie na wszytsko, co dostępne....
  25. Cześć dziewczyny, ale sie tu nadziało trochę :) Świeżo upieczonej mamusi gratuluję, a oczekującym życzę cierpliwości i brak komplikacji. Narzekacie kobietki na tych swoich mężczyzn, naprawdę nie wiem co oni się tak boją. Mój sie nie bał w żadnej ciąży, nic się dziciom nie stało, syn urodził się w dzien wyznaczonego terminu, córka tydzień po terminie. Czasami nawet po cichu chciałabym, żeby mi trochę odpuścił, bo czuję się zmęczona, ale nic nie mówię... Każdy więc ma inaczej, a my baby zazwyczaj niezadowolone z tego co mamy :)))) Niestety tak to jest, że po seksie w ostatnich tygodniach ciąży bywa boleśnie i nie ma to nic wspólnego z porodem, ale może nastraszyć. U nas malowanie skończone, więc biorę się za pranie wyprawki, w ciągu kilku dni meble kupimy i moge kończyć przygotowania, wreszcie.... Juz coraz bardziej ociężała się czuję, trudno mi cokolwiek sprawnie wykonać, choc chuda jestem, tylko ten wieki brzuch mnie po prostu przeważa i mam problemy z utrzymaniem równowagi :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...