Skocz do zawartości
Forum

Peonia

Użytkownik
  • Postów

    2,513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    123

Treść opublikowana przez Peonia

  1. Witam poświątecznie :) wreszcie zajrzałam do mężowskiego telefonu celem poszukiwania fotek. Oto moja trójka maluchów. Dwa blondasy i jednej czarniawy, aczkowiek obecnie nieco wyłysiały - włoski płodowe zamieniaja się na nowe :)
  2. Z mojej wiedzy wynika, że o tym poinformuje lekarz z przychodni, do której dziecko nalezy - tak było u mnie, juz na pierwszej wizycie patronazowej. Wskazniem do bezpłatnego szczepienia jednak nie jest waga, ale np. wcześniactwo, wady serca itp.
  3. Aga no 6 miesieczne dziecko to juz jest na tyle ruchliwe, że go leżenie na brzuchu nie zabije. Po prostu by się odwróciło. To pewnie coś innego.
  4. Aga a jak stwierdzono, że śmierć dziecka była w wyniku spania na brzuszku? Może to splot przyczyn? Zaniepokoiłas mnie, choć u nas nigdy nic złego się nie przytrafiło. U rodziny i znajomych tez nie. Moja córka nie chciała spac na brzuszku, a tez nawawiła się mini przepukliny pepkowej, nie miała kolek, ale od czasu do czasu odreagowywała bodźce krzykiem, musiałam jej kleić prze jakiś czas taki specjalny plasterek na pepek - i przeszło.
  5. Aga a coś się stało w twoim otoczeniu, że jesteś tak ostrożna? Może dlatego, że jakiemuś dziecku w rodzinie coś się przytrafiło? No na pewno dziecka na brzuszku nie można układac na poduszce, ale na przescieradełku zabezpieczonym pieluchą i z klinem pod materacem - to nie sądze, ze coś by się przytafiło. Nam w kazdym razie słuzyło spanie na brzuchu, młody wtedy źle reagował na bączki, wybudzały go, a na brzuszku szło łatwiej, wyluzował sie i teraz jest ok. Nie chce mi się wierzyć, żeby lekarka z 30 letnim stażem mi ściemniała, jak mówi, że nie spotkała sie z zachłysnięciem, czy jakimś problemem i malucha spiacego na brzuszku. Zauwazyłas, że w szpitalu tez tak się układa maluchy, nawet w inkubatorach? A w sieci to rózne dziwactwa sie znajdzie, jakos nie zawsze mam zaufanie do informacji internetowych.
  6. Inferno Twoja teściowa nigdy nie zawodzi, co ?:) Dobrze, że Luby jest na stanowisku i Cie wspiera. Na szczęscie moja teściowa przy nas robi to, na co my pozwalamy. Oj, kurna od trzech dni siedze nad dokumetami z pracy, młody po szczepieniu jeszcze jest dziwny, ja niewyspana...Ale robota...
  7. co do czekających nas w świeta zgromadzeń to muszę przynac, że choc tego nie musze się z młodym obawiać :) Córka nie znosiłą wręcz takich sytuacji. Wrzask był niesamowity. A najmłodszy synek bez problemu zniósł urodziny dziadka. A jeszcze bardziej nas zaskoczył w poniedziałek - starszaki miały finały zawodów sportowych, więc poszedł z nami na halę sportową :) Obudził się i sobie grzecznie obserwował wszytsko z moich rąk, zupełnie hałas mu nie przeszkadzał. A słuch ma dobry, sprawdzaliśmy to. Lubi tez słuchac wszelkiej muzyki. Naprawde nas ta tolerancją zasoaczył, wzięliśmy wózek, żeby w razie problemu wyjśc z nim na zewnatrz. A on 2 godz. w hałasie był zadowolony, na koniec nawet przysnął...
  8. MMK szczere wyrazy współczucia, przykra sytuacja. mam nadzieje, że z czasem bedzie lepiej. Inferno a może powinnas pomyslec o wkładce hormonalnej, skoro boisz sie tych pigułek? Brałam takie po poprzednich maluchach, bo wkłądkę dało się załozyć dopiero po pierwsze miesiaczce, która zawsze dostawałam dopiero jak kończe karmić - więc dłuuugo czekam. Miałam problemy z zajściem w ciążę, może dlatego opóźnienia w przyjmowaniu tych mini pigułek nigdy nie przyniosły kolejnej ciąż w nieplanowanym okresie :) Miałam Mirene i byłam naprawdę zadowolona. Co do spania na brzuchu - mój około miesiąca spał tylko w takiej pozycji. Cytuję dwie lekarki: "to najbezpieczniejsza pozycja dla malucha, a dzieci nie sa samobójcami i nigdy się nie przyduszą leżąc na brzuchu". Rzeczywiście, mój niespełna miesięczny maluch doskonale radził sobie z oddychaniem w tej pozycji. Bardziej niebezpieczne jest leżenie na wznak, kiedy niemowlę nie odwróci głowki kiedy np. uleje - i kłopot gotowy, bo może sie zachłystnąć. Jak lezy na brzuszku, to po prostu samo mu się z buźki wyleje. Więc myslę Aga, że śmierć łóżeczkowa to na pewno nie od leżenia na brzuszku. Oczywiście wszystko jest dla ludzi, alkohol także :) Przynam, że mnie tez się zdarzyło juz dwa razy wypiś lampke wina, która uwielbiam - ale tylko wieczorem, kiedy mlody przesypie około 3 godzin ciągiem. Zreszta pediatra powiedziała mi, że lepiej jesli nawet śladowa ilośc alkoholu się do mleka przedostanie, niż stresowac matkę, albo pierś w tym czasie zamienić na mm. Inferno pisałas, że planujesz przygotować mm jak będziesz chciała wyjść. Ok, tylko najpierw sprawdź, jak młody je toleruje. U nas niestety się nie sprawdziło, spróbowałam dwa razy i oba dwa razy wymiotował po nim po około 2 - 3 godzinach. A wypił niespełna 60 ml, więc niezbyt dużo. Nigdy w innym przypadku nie wymiotował, on mi praktycznie nawet nie ulewa... Niestety pewnie musze poczekać, a chciałam mu czasem dac wieczorem, żeby pospał dłużej, bo już mam dośc wiecznego wstawania na karmienie. Więc jak chcę wyjśc to sciagam mleko własne do butelki, albo wyciagam uprzednio zamrożone. Jak dotąd nie porzucił cycusia na rzecz butelki :) Używam butelek Lovi.
  9. Grudniowa_mama pewnie, ze to zalezy od organizmu. Dwa razy rodziłam sn, raz cc. Mam porównanie i akurat u mnie zdecydowanie lepiej było po sn. Ale ja rodzę lekko. Jak ktos miał komplikacje, to trauma skutecznie moze prowadzic do przerazenia na samą mysl o sn...Ja nie miałam tak komfortowo, zeby ktos za mni mocniej zajal sie maluchem. pomoc była, ale było bardzo ciezko z tym bólem.
  10. Hmmm... To może być droga do "zagłady". U nas tez się tak zaczeło. Fakt moja mam zawsze była niezbyt fajna matką, jednak jak zachorowała to tez wszyscy chodzili na palcach, żeby jej nie zdenerwować. A ona, mam nadziję, że nieświadomie - ale uzurpowała sobie prawo, że może się wciąz wyzłośliwiac i wrzeszczeć bo jest nerwowa przez chorobę, ale moim zdaniem to raczej choroba jest wymówka, żeby wrednego charakteru w sobie nie hamować.... No i latami nikt jej nie był w stanie nic powiedziedziec, ojciec tez wciąz hodował w niej tego potwora.... Aż latem ja pekłam, bo już nie mogłam znieśc tego, zaczełam się odsuwać (no bo co tu było zrobić, rozmawiac się nie dało). A jak doszło do spokojnej próby wyjasnienia, że my źle się czujemy w tym terrorze (oczywiście uzywalismy bardziej oględnych określeń ) to obraziła sie na amen i jest jak jest. Uważam, że było naszym błedem tak długo udawać, że jest git, bo za daleko jej pozwolilismy się posuwać. Ale cóż, wszyscy chcieli dobrze...
  11. he he, dobre pytanie... moja siostra to moje przeciwieństwo. oczywiście mamy kontakt, ale nie jesteśmy sobie bliskie. uciekłam z domu z wiadomych względów w wieku 19 lat - na studia. ona miała wtedy tylko kilka lat, wiec i więź niezbyt mocna między nami, poza tym ona chyba nie rozumie tej sytuacji między mna a rodzicami, bo ona ich zna jako zupełnie innych rodziców. A że mamy niezbyt zazyłe relacje, to nawet słowa o tym nie zamieniłyśmy... Ale młodego przyjechała odwiedzić :)
  12. Inferno Niby lepsze te relacje, bo on próbował się do nas odzywać. Szkoda, że tylko w zasadzie po to, abysmy panią matkę w pierścień całowali w przeprosinach, choć nie mamy za co... Od urodzin młodego nawet z nim nie mam kontaktu, pewnie matka mu zabroniła; no i już w sumie nawet nie chcę. Za duzo mnie to kosztuje. On jest matce całkowicie podporządkowany, chyba przyzwyczaiła się do takiego chorego zycia. Ale troche go rozumiem, jesli chodzi o mnie - to mój ojczym, wychowywał mnie niby od 5 rou zycia, ale jednak zawsze tochę z boku, bo nie jestem jego rodzonym dzieckiem. Moja przyrodnia, młodsza o 14 lat siostra jest księżniczką rodziców, co jest przeciez zrozumiałe. Jest dzieckiem ich obojga. Mnie traktowano inaczej, zawsze czułam się jak 5 koło u wozu. Najbardziej bolało mnie, jak obcy ludzi pytali, widząc co się dzieje w mojej rodzinie, dlaczego rodzice mnie traktują tak fatalnie w stosunku do tego, jak podchodzą do siostry. Na to nie mam wpływu, więc co miałam odpowiadać???
  13. Inferno Teraz juz nie mam dolegliwości po cc; na zmiane pogdy mnie tylko blizna boli. Na nartach tez nie odczuwałam problemu z mięsniami. Jednak wolę nie wpsominac pierwszego miesiąca po porodzie. Zwłaszcza juz bólu obkurczającej sie macicy po szyciu... dziekuję bardzo za te "przyjemności"... Niestety ja akurat nigdy nie zrozumiem kobiet, które bez wskazan medycznych upieraja się na cc. Jednym w powodów według lekrzy był mój wiek i cukrzyca :) nietsty mam tzw, niewspólmiernośc matczyno-płodowa, bo wąskie biodra - jednak zwsze rozchodziły się bez problemu, a po porodzie sn po kilku dniach byłam jak nówka. Teraz bardzo długo dochodziłam do siebie, niestety. Rozumiem twoje odczucia w kwestii Tesciowej, narpawdę przykra sprawa - nawet jesli nie jest fajna. Ja mam ogromny żal do mojej matki, ale szkoda mi jej jako człowieka. Mogłaby się cieszyć zyciem, wnukami itp. a co ma - kłócenie sie z teleizorem i ciągłę łajanie ojca... Alez cudowne zycie.... Ale Jej wybór, niestety. Oststnio naszej wspólnej znajomej moja matka powiedziała, że z "premedytacją nie chce oglądac wnuka". Więc już zupełnie odpuściłam, po prostu powiedziałam sobie, że rodziców to ja juz nie mam. Bo naprawde nie wiem, co ja jej za krzywde zrobiłam. Chyba to, że nie mogłam juz znieść jak wyzywa ojca i moje dzieci. U niej jest tak, że jak jej się nie kłaniasz w pas, tylko poprosisz, aby pomyślała o samopoczuciu innych, to juz jestes jej wrogiem. Nawet, jak jesteś córka :(
  14. Inferno No i bądź tu mądry... Co lekarz to opinia. Z tego co wiem od fizjoterapeutów najgorzej dla bioder - to spanie dzicka na boku, więc małemu jak teraz się odmieniło i spi na placach to tez jest ok :) Wiesz, przed porodem wszytscy połoznicy i połozne mi mówili, że biorac pod uwage moje poprzednie porody świeynie pójdzie mi naturalny poród. jednak lekarze sie uapri mnie katowac cesarką... No cóż, oni porodów nie przyjmuja w zasadzie, co chyba maja inne spjrzenie na bezpieczeństwo własnych tyłków. Ale ten numer z diagnoza Twojej tesciowej to koszmar po prostu...
  15. Mój mały po wczorajszym szczepieniu przeraźliwie się skarżył, typowy płacz że cos dolega. Na szczęscie tylko całe poołudnie tak walczył, ale po paracetamolu spła, choć tylko na naszych kolanach. Noc w miarę normalna. Nawet jak nie ma goraczki mozna podac np. paracetamol - przeciwbólowo. Mojemu pomogło. Być może Inferno Kacperka tez coś bolało. Tym razem były pneumokoki, na inne szczepionki tak nie reagował. Zawsze biorę te płatne, skojarzone - mi lekarze tłumaczyli, że one sa lepsze, bardziej "czyste" niż te refundowane i dzieciaczki maja mniej efektów zapalnych czy innych. Sprawdzało się u całej trójki, bo jak wypadało w kolejce jakieś szczepienie, które nie było podawane w tych nowoczesnych preparatach, tylko owych na NFZ - to najczęściej cos się działo. W kwestii bioder - nasz na pierwszej wizycie miał biodra w górnej granicy normy, więc lekarka wpisała, że kolejna kontrola jest zbędna. Tym bardziej, że spał na brzuchu, a to dobrze wpływa na biodra.
  16. Inferno jak patrzą na mnie (jestem drobna, 160 cm wzrostu) to dziecko wydaje się po prostu wielkie. Ludzie mysla, że jest starszy :) Mój kot ogryza tylko niektóre kwiaty. Na szczęście...Przy tych ogryzanych stawiałam na jakiś czas tzw. "psikacz" z woda, której boi sie strasznie, więc i kwiatki sobie podarował :)
  17. Inferno w kwestii kwiatów to na parapetach wytrzymają Ci wszelkie odmiany peperomii. W zasadzie nie kwitną :) A moja kolorowe liście, nie tylko zielone. Wytrzymaja Ci tez rózne yukki i draceny -sa małe i duże. Dadzą sobie tez radę storczyki - tylko phalaenopsis- one lubia parepety ogrzewane, bo nie znosza mieć zimnych stópek :) Generalnie wszystko co ma grube, mięsiste liście - takie wybieraj. jestem niezmiennie fanką Twojej "teściowej". Na szczęście nawet nie musiałabys do niej mówić per mamo, bo nie jesteście po slubie. Pamiętam, jak mamusia mojego pierwszego małzonka domagała się mówienia do nie mamo nawet w trakcie rozwodu...bo jeszcze rozwodu nie było :) oj, słodka to była niewiasta... Wole nie wspominać.... Żadnemu z moich maluchów nie przemywałam dziąseł i nie zamierzam. Młody ma zerowy stan jakichkolwiek plesniawek itp. a córce stosowałam różne preparaty bo miała czasami kłopoty z pleśniawkami i tzw geograficzny jezyk - to jej zostało. Niemniej mam watpliwości, czy to rzeczywiście lekarz własciwe okreslił jao język geograficzny, bo miała w zasadzie tylko taki ciut wzorzysty, a nie złuszczony i obłozony plesniawkami. Dziś byłam na szczepieniu - pierwsza dawka pneumokoków. Oczywiście królewicz uśmiechami czarował wszytskie panie, rozdarł się co prawda konkretnie, ale na krótko, a potem poszedł spac :) Ma juz 6520 g - ma równo 11 tygodni. 90 centyl, grubasek z niego, a jest tylko na piersi, co wciąz wzbudza spore zdziwienie naszej słuzby zdrowia...
  18. Inferno, ło Boziu - Twoja teściowa ma pod sobą wszystkie... Chyba bym do niej przestała jeździć... Na mm każe baba przejśc, skoro karmisz tym co dla malucha najlepsze :( Brak słów, zresztą pozostałe rewelacje tez bezkonkurencyjne :) A co w takich przypadkach robi Twój Luby?
  19. Inferno, no to tesciowa tez miewa fajne strony, bo kombinezon jest spoko :) skoro Kacperek nosi, to Wam pewnie tez się podoba :) a kolor farby to juz zupełnie Twoja sprawa, pewnie tesciowa za wszelka cenę próbuje wiedzieć lepiej od Ciebie i tyle - z tego co piszesz najchetniej urządziłaby Ci zycie według własnej metody :))) o do nas dziś przyszła teściowa pomóc przy małym. To złota kobieta, ale odetchnełam z ulgą jak ja wypchnęłam na spacer...wciąz chodziłą za mną po domu krok w krok i toczyła opowieści, już nie mam nerwa na te historie i mądrowanie....
  20. Inferno he he, mamy ten sam kolor włosów a synkowie ten sam kombinezon:) chyba blisko nam do siebie :) nie potrafiłam sie oprzec temu misiakowi, zreszta zawsze wzbudza w nim tez rozczulenie u innych ludzi. dzieciaki szybko sie zmieniaja. były poszukiwania fotek w telefonie meza... jak moja córka zobaczyła w telefonie zdjecie młodego sprzed kilku tygodni, to zapytała: kto to jest? potem postaram się coś zamieścić. ktos pisał, ze po pizzy bolał brzuszek. chyba nie sama pizza jest problemem, moze jakis składnik? sama jem praktycznie wszystko i w sumie zielona kupka była tylko po KFC - dzieciaki zażądały, a ja nie mogłam sie po miesiacach przerwy oprzec. jednak żadnych innych "atrakcji" nie było, więc małemu chyba za bardzo nie zaszkodziło :)
  21. Marla, a ja się bałam, czy wszytsko będzie w porzadku z uwagi na mój wiek. Wiem, że teraz kobiety później rodza dzieci, starszaki tez rodziłam po 30-stce. Jednak z wiekiem wzrasta świadomośc :) No i te sytuacje w szpitalu - patrzyli na mój pesel, na mnie i znów na pesel... Fakt, raczej nie wyglądam na swój wiek, ale trochę to było dziwne... No i na koniec, kiedy lekarz uprzejmie mi oznajmił, że jednym z czynników, przez które nie pozwola mi urodzić naturalnie to mój wiek :) Poczułam się staro...
  22. Marla jestem gdańszczanką, jednak za mężem wyniosłam się do innego miasta. Na poczatku tęskniłam, ale juz nie :) Poza tym studiowałam w Toruniu w Poznaniu, więc w sumie od 19 r. zycia nie mieszkałam w rodzinnym mieście. Dziewczyny, wypad na narty był na pewno odskocznia od codzienności. Jednak bez meczących szczegółów się nie odbyło, np. wciąz gadająca teściowa. Ona jest kochana i naprawde nam pomogła, ale gadania o wszytskim co slina na język przyniesie bywa naprawde upierdliwe. Czasami po prostu zupełnie wyłaczałam słuch :) Kalinka mój mąż tez jest absolutnym fanem nart. Nasze starszaki również. Ja trochę zluzowałam, jak 3 lata temu zerwałam wiązadło, teraz jeżdze bardzo zachowawczo w stosunku do kilku lat wstecz. Ból się pamieta :) Moje maluchy po wyjsciu z wyciągu czesto mi mówią - to do zobaczenia na dole mama :) My co roku jeździliśmy dwa razy na narty - z dziecmi do Szpindlerowego Młyna, a sami w Alpy - Austria, Szwajcaria lub Włochy. W tym roku tylko dla dzieciaków pojechalismy, nie chcielismy, aby przyjście na świat brata kojarzyło im się z karą i obniżeniem standardów :)) Oj, fota... Musze poszukac w telefonie męża, może gdzies nas przyłapał z młodym. Generalnie nie daję się fotografowac od czasu ciązy.....
  23. Malvina, no znam ten bieg przed spacerem :) Nie wiadomo co robic po czym i kiedy kto ma się ubierać :) Jak starszaki sa w domu, to jest łatwiej wyjśc, bo cos pomogą. Samej trudniej. Ale teraz i tak mam wygodę, bo nie musza wózka targac po jakichs schodach, tylko samą dzidzię znosze do wózeczka w garazu i jedziemy bez schodów. Kremem jednak smaruje, lepiej buźka wygląda - uzywam tego na chłody z Babydream z Rossmanna. No mój mały skończył 10 tyg we wtorek - więc podobnie jak twoja córcia :) O Boże, a ja w tym roku 44 lata... Strasznie staro się czuje przy takim maluszku :(
  24. No wyjazd udany :) Musze pochwalić małego za świetne zniesieniie trudów, zwłaszcza podróży - około 7 godzin. Większośc na szczęście przespał. dzieki butlece mniej więcej wiem ile zjada z piersi. Babcia na poczatku bała się mu dac 90 ml. a on chciał wiecej... Jak głodny to wypije około 150 ml, a jak tylko chce poopić z pragnienia to ok 60 - do 90 ml. Ale baaardzo czesto je, bo rzadko robi przerwy np. na spanie. MMK - mój tez drze w sie wniebogłosy jak mu coś nie pasi, nie potrafi gadać to ryczy :( W każdym razie reakcje płaczem nieadekwatne do okoliczności :)
  25. Witajcie po przerwie :) trudno Was nadrobić w czytaniu.... U nas po wyjeździe na narty młody się rozregulował zupełnie i musiałam tydzien go uczyc normalności... Na wyjeździe 7 par rąk i ciagłe zainteresowanie królewiczem zrobiły swoje :) A teraz mama została sama :) Ale juz jest w miare ok, zaczął wreszcie spać w dzień, nawet nauczyl się zasypiać sam w łóżeczku. Inferno, jestm nieodmiennie fanką Twoich tektów :) Zawsze poprawisz mi humor :)) A ten numer z pęknieciem i fotosyntezą - super. Widzę, że zamieszczacie foty. Oj, az się boję, bo jestem tu najstarsza.... A tu same młode, śliczne mamusie. :) Próbowałam dwa razy podac małemu wieczorem mm, aby dał mi w nocy pospać. Niestety u nas nie działa. Pierwszy raz pospał, ale nad ranem ulał tak, że musiałam go przebrać - i klops. A drugim razem pospał, ale po prostu zwymiotował około 3 w nocy i tez potem noc z głowy.... Boje się, że wreszcie zrobi mu sie jakas krzywda po tym mleku. Na razie mu odpuszczam. No to zostalismy przy wieczornym cycku, ale i tak na szczęscie robi coraz złuższe przerwy. Tylko narty okupił późniejszym budzeniem sie co godzinę w nocy... Ale przynajmniej miałam chwile dla siebie, bo w górach babcia go nauczyła pić odciagniete mleko z butelki (w domu za nic nie chciał..) a ja mogłam pójśc na stok :) Dokładnie w wieku 2 miesięcy bylismy na szczepieniu, wziełam te 6 w jednym , jak u pozostałych moich dzieci. Szczepienie przeszło praktycznie bez sladu. W przyszłym tyg, mam pneumokoki. Młody ważył wtedy 6115, jest tłuściutki :) Panie go obadały i były szczerze zdziwione, że jest tylko na kp.... No cóż, pewnie jak spojrzały na mój pesel, to myslały że dokarmiam, bo mam tylko serwatke albo i mleko w proszku w cyckach...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...