Skocz do zawartości
Forum

Ernesto

Użytkownik
  • Postów

    1,244
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    92

Treść opublikowana przez Ernesto

  1. Lilijka87 Dziękuje, ładniejszy będzie, gdy będę mogła przykleić naklejkę na ścianie (mam kolorowe drzewo z ptaszkami) i powiesić swoje pompony z lampkami led. No ale nie wiem czy będzie to łóżeczko ostatecznie stało tam, gdzie teraz. Aniia mam pojemniki, pudełka i inne duperelki na duperelki :p ale są schowane na razie, a stać będą na komodzie. Ernesto łóżeczka nie kupowałam. Dostał je kiedyś mój brat od znajomego jak zaczęli się z żoną starać o dziecko,niestety po 5 latach nadal nic :( więc zaproponowali abyśmy je przyjęli. Było takie sosnowe, mąż wyszlifował i pomalowaliśmy na biało. Bardzo mi się podoba i z chęcią kupiłabym takie samo
  2. Lilijka87 Coś ciemne zdjęcia wyszły. Mój telefon też nie powala swoim aparatem. Lilijka fajne gniazdko :) Gdzie kupiłaś łóżeczko?
  3. Renia83 mama 7777 wiem jak się można zarazic wzwb bo pół zycia jezdziłam po lekarzach. Ja sie zaraziłam w wieku 6 lat i jak myslisz ze tylko przez przetaczanie krwi lub sex to nie będe cie wyprowadzac z błędu. Nie na darmo wzwB nazywane jest żółtaczką wszczepienną. Co do gruzlicy- to pewnie teraz jest więcej powikłan poszczepiennych niż zachorowac- są szczepienia to i zachorowan nie ma. Ale niedługo będą skoro tyle osób przestaje szczepić. Na szczęscie każdy ma wybór. Renia a w jaki sposób zarazili Cię żółtaczką?
  4. Ja wyraziłam tylko swoją opinię, nikogo nie namawiam. Każdy zrobi jak zechce. Ale chyba te co szczepią nie powinny się przejmować wzrostem zachorowań, wkońcu szczepionka ma zapewnić bezpieczeństwo ich dzieciom. Nie rozumiem w czym problem.
  5. ~mama77777 Ernesto zgadzam się z Tobą w 100% Są oficjalne strony jakie jest zachorowanie na gruźlicę w Polsce. To jest 18 osób na 100 tyś ludności. 90% to ludzie po 60 roku życia, którzy żyją w biedzie (w tym bezdomni). Więcej jest niestety powikłań po szczepionce niż zachorowań. (Zgłoszonych nopow jest ok 20% tylko). W Niemczech przestali szczepic w 1998 roku przy zachorowalnosci 10 na 100 tyś. a dziś jest 5 na 100 tyś. więc zachorowalność spadła o połowę po tym jak przestali szczepic. My również na gruźlicę nie będziemy w ogóle szczepic. Resztę w odpowiednim czasie i odpowiednimi szczepionkami. A co do wzwb można się zarazić tylko poprzez krew i stosunek seksualny więc jeśli dziecko nie ma operacji czy przetaczanej krwi to nie ma możliwości ze zarazi się z powietrza. Dlatego też szczepienie w 1 dobie tym bardziej do mnie nie przemawia. Też zauważyłam, że mamy podobne poglądy :) A najsmutniejsze jest to, ze w Polsce nie ma żadnych odszkodowań do "ofiar" nopów.
  6. Właśnie podsumowałam swoje wydatki i chyba jest to możliwe. Ja do tej pory wydałam 8 tys. Połowa to wizyty i wyniki. Nie wliczyłam w to wózka, łóżeczka, wanienki, przewijaka, monitora oddechu, laktatora (bo to przede mną) oraz rzeczy dla mnie (koszule, akcesoria...).
  7. Lekarz, który badał dziecko ocenił, że można szczepić. Niestety nie była to właściwa ocena. Co do szczepienia to już napisałam wcześniej jestem za, ale nie byleczym, nie bylekiedy i nie bylejak. Co do gruźlicy to w 1977 nie szczepili w pierwszej dobie, a ja żyję i gruźlicy nie mam. Więc do wszystkiego trzeba podchodzić z rozsądkiem. Żeby dziecko się zaraziło musi mieć kontak z chorym na gruźlice, chyba nie zamierzasz latać z noworodkiem po zakaźnym. Ponieważ będę rodziłą bez partnera to nie będzie komu przynieść i przypilnować by dziecko zostało zaszczepione lepsza szczepionką. Dlatego nie wyrażam zgody, a dziecko zaszczepię po wyjściu ze szpitala. Ostatnio nikt z moich znajomych nie szczepił dziecka w pierwszej dobie. Większość rodziło w prywatnych klinikach. Rozmawiałam ostatnio ze znajomą, która rodziłą w lipcu i też nie szczepiła dziecka. Synek rozwija się rewelacyjnie, koleżanki, które rodziły z nią zazdroszczą, bo ich dzieci są dużo wolniejsze w rozwoju. One szczepiły. Nie mówię, że szczepionki miały wpływ, bo przyczyn może być mnóstwo. Niby teraz wszystko jest ok, a za 10-20 lat może okazać się, że jednak szczepienie było szkodliwe itp... Każdy ma swój rozum i wolną wolę. Ja zadecydowałam, że bezmyślne szczepienie, jak państwo wskazuje - NIE, świadome szczepienie TAK zwłaszcza, że mam wybór.
  8. leniwiec, ja nie będę szczepić przeciwko gruźlicy. W całej europie nie szczepi się już na to. Ja wogóle jestem przeciwna szczepieniu w pierwszej dobie, bo wtedy nie można ocenić dokładnie stanu dziecka, niektóre objawy występują póżniej. Za dużo znam dzieci z ciężkimi powikłaniami poszczepiennymi. Właśnie co roku 1% podatku oddaję na synka mojego kolegi, który powikłanie po szczepionce ma Aspargera. Drugi znajomy często chodzi na cmentarz i czyta bajki na grobie córeczki, zmarła w karetce do szpitala, dostała wysokiej gorączki po szczepionce. Za dużo mam przykładów z otoczenia, dlatego ja do szczepionek podchodzę z dystansem. Oczywiście jestem za szczepieniem, ale nie byleczym, nie bylekiedy i niebylejak.
  9. ~przyjazna Ernesto aaaa i zapomniałam, dziękuję za info o promocjach na stronie Smyka. Kupiłam dla małej kombinezon na przyszłą zimę :) i jeszcze pare innych rzeczy Ja tez gadam że więcej nie kupuje a szuflady pęcznieją sameeee Na ile cm ten kombinezon ? Wziełam 80. Jak będzie za duży to nie przeszkadza, bo i tak Mała będzie w wózku (zimą jeszcze chodzić nie będzie) . Za mały nie powinien być, bo pół roczne dziecko to tak średnio 74. A rozmiar 74 jest przypisywany na 6-9miesięcy, a 80 na 9-12. W mojej rodzinie dzieci raczej takie średnie statystyczne rodzą się :)
  10. kamillla Ernesto aaaa i zapomniałam, dziękuję za info o promocjach na stronie Smyka. Kupiłam dla małej kombinezon na przyszłą zimę :) i jeszcze pare innych rzeczy hehe zdaje sie ze za każdym razem mówisz, że już wiecej nie kupujesz Spiochów, body itp. już nie. Natomiast uważam za dobrą inwestycję kupno kombinezonu zimowego na przyszły rok. Teraz zapłaciłam 68 a jesienią byłby to wydatek ok. 200. Grzech nie skorzystać. http://www.smyk.com/cool-club-kombinezon-dziewczecy-1-czesciowy-rozmiar-68,p1110556902,ubranka-dla-dzieci-p
  11. aaaa i zapomniałam, dziękuję za info o promocjach na stronie Smyka. Kupiłam dla małej kombinezon na przyszłą zimę :) i jeszcze pare innych rzeczy
  12. Ja rodze za 62 dni. Dziś mam totalnie zakręcony dzień. Wszystko z rąk mi leci,a dwa dni temu w sklepie poruszałam się jak słoń w składzie porcelany. Dosłownie ! Zbiłam porcelanowe kubki :( Co do szczepienia to na pewno nie będe szczepić w pierwszej dobie szczepionkami w szpitalu. Małą zapisze do lekarza do którego chodzi mój siostrzeniec. Potem w miejscu pracy już pewnie będzie chodziła prywatnie. Chorym dziewczynom, życze dużo zdrówka! Idę dalej was czytać :)
  13. Jola wyrazy szczerego żalu z powodu odejścia babci. Ściskam CIę czule.
  14. ~przyjazna Ernesto a co to za jednostki cukru ? Nie boj sie insuliny na noc, dobrze ze jest zimno to nie widać siniaczków na udach. Tylko ze ona nie bardzo pomaga , bo u mnie dalej te same wartości a jednostek więcej. No może nie przekracza setki ale jednak .. Chociaż na tym trzecim prenatalnym pani dr.tez mówiła ze cukrzycy nie widać w sensie ze wszystko w normie. I mój dr.ciagle powtarza ze gdyby na czczo wartości byly 150 to moglibyśmy sie martwić a tak to jest ok. Ale malutka na dole mi się pręży od paru dni coraz częściej czy leze czy idę nie ma różnicy..az dech zapiera wtedy, taki jakby skurcz. Dziwne to bo z synem pamiętam ze miałam od góry brzucha a tu na dole. 6,1 mmol/l odpowiada 110mg/dl dlatego tak mnie to dobiło. Zdołowały mnie wyniki, bo wątrobowe (w listopadzie) po pierwszej diecie i lekach spadły z dużo większej wartości do 26 (granica max. 31) w ciągu tygodnia. Teraz po trzech tygodniach od ostatniego badania przy lekach spadło tylko do 45 czyli prawie nic. Niestety diety wątrobowej z cukrzycową połączyć się nie da. Więc już nie wiem czego pilnować bardziej czy cholestazy czy cukrzycy. Za tydzień prenatalne, więc się dowiem jak mała. Ostatnio w 27 tygodniu było wszystko ok. wody też w normie.
  15. No i mam wyniki. Żelazek na mnie działa. W ciągu 2 tygodni podniósł hemoglobinę z 11,3 na 12, ale spadły mi płytki krwi, tzn. na początku ciąży miałam 200, 3 tygodnie temu 255 a dziś 196. Ogólnie wyniki krwi polepszyły się, podniosły się krwinki czerwone i hematokryt. I to na tyle dobrych wiadomości. Próby watrobowe, bilrubina w normia a ALAT nadal przekroczony. Było 49 jest 45, monitorowanie nadal co 2 tyg., a już myślałam, że nie będe musiała tak często. No i glukoza-tu masakra. Wychodzi na to, że wyniki z glukometru się pokrywają. Miesiąc temu cukier 5,1 a dziś 6,1 :( Chyba będzie insulina na noc.
  16. Chwila prawdy, zaraz się przekonamy jak Żelazek na mnie działa. Kicam do lab po wyniki.
  17. Cos mi się na forum posty nie dodają jak używam opcji "cytuj" :(
  18. ~przyjazna Ej a ja przepieprzyłam zupę:\ tak mi się ręka omsknęła...małżon co drugą łyżkę łyk wody można to jakoś uratować? chyba nie :( przynajmniej ja nie znam sposobu. Tyle dziś dziewczyny piszą o śmietanie i owocach, że chyba będe robiła naleśniki. Jakiej mąki używasz? Już raz robiłam na orkiszowej i wyszły całkiem niezłe. Cukru też mocno nie podniosły. Na podwieczorek planuję takie naleśniki z twarożkiem i wiśniami z zalewy (mam jeszcze świeże malinki z lidla). Z przyjemnością zjadłabym bitej śmietany, ale gotowa to chemia, a ubita tłusta :( odpada.
  19. monimoni za niecałe 2 godzinki będę wiedziała. Wyniki wydają po 15. Niecierpliwię się strasznie, ale póki co zjadłam obiadek, za godzinę pomiar cukru i pojadę po wyniki. Kupiłam mamie tą książkę, o której pisałam: "Opowiedz mi babciu". Co do przepuszczania w kolejkach, to raczej czesto kasierki mnie wołają. To takie miłe. Ostatnio miałam żałosne zdarzenie. Stałam w kolejce w aptece. W kolejce ze 30 osób większość emeryci (było to 15, więc pewnie po wypłacie emerytur). Panie farmaceutki lampiły się na mój brzuch, ale żadna nie zaproponowała, zebym podeszła. W aptece były dwa krzesła i kanapa, na kórej siedziały dwie panie z kulami. Na krześle siedziała trzecia kobieta i facet nie wyglądający na schorowanego emeryta - małżeństwo. Żona tego pana, była w kolejce ze 2 osoby przede mną. Kiedy ta pani podeszła do sprzedawczyni i już miała płacić, jej mąż wstał ostentacyjnie i głośno, żeby każdy go słyszał mówi do mnie:"Niech Pani siada, ja postoję, pani jest w ciąży, prosze, proszę". Roześmiałam się i mu podziękowałam, powiedziałam, ze skoro stałam pól godziny to postoję jeszcze 2 minuty. Wkurzają mnie tacy dwulicowi ludzie, wysiedział się, napierdział w stołek, a jak i tak już miał wyjść to wielki łaskawca. Nic mnie tak nie wkurza jak hipokryzja.
  20. KotkaB ~Ernestoo Kotka, rodzila na Parkowej? Ja rozwazam Arciszewskich, a jak bedzie wczesniej to Warszawska. Jakos usk mnie odstrasza. Tak na parkowej rodziła jest bardzo zadowolona z personelu. Z tym jak nią się zajęli i maleństwem. Ja też tam zamierzam rodzić jeśli dotrzymam jeszcze kilka tygodni. A jak nie to też właśnie myślałam o warszawskiej. Mam termin prawie 2 tygodnie później, szkoda, bo może byśmy się spotkały na sali
  21. Dziś rano odwiedziłam laboratorium. Chwila prawdy, bo zrobiłam próby watrobowe, glukozę i morfologie. Ja dalej zatapiam się w lekturze. Książka jest super :) Dziewczyny w szpitalu, trzymam za was kciuki !
  22. Aga2801 Zgadzam się z wami dziewczyny co do wośp. Angelika jak była w 2gimnazjum to na lekcji religi powiedziała że jedzie na wośp to ksiądz jej na to żeby pieniędzy nie dawała bo z tego na przystanek Woodstock idzie,a ona do niego A ILE Z TEGO CO DAJEMY NA TACE IDZIE NA FUNDUDZ ALIMENTACYJNY DLA DZIECI KSIEŻY ? Księdza zatkało a ja u proboszcza wylądowałam. :) hahaha, szacun do Angeliki.
  23. Madika Haniutek Madika Haniutek Tez musze sie ogarnac po porodzie . Chociaz teraz staram sie jak moge ale czasem"nie moge" Chciałabym wrocic do grania a tam nie da sie wyskoczyc w podomce i w nieogarnietej fryzurze:) W nie ogarnietej fryzurze to moze nie i nie... Ale w podomce moze byc zrobila taki szal ze nowe tredy bys wytyczyla... Kto wie co to by sie stalo Plus slady po ulaniu na ramieniu i nowa moda;) na macierzynstwo;)) Wlasnie czytalam w rzeczpospolitej ponoc w 2050 wg prognoz ma sie wyludnic Polska i beda glownie rodzic kobiety 40-44 .Licza na to ze programy rzadowe pomoga;)) ciekawa sprawa kto ma miec dziecko to i bez tych ich 500 zl ktore i tak pewnie za rok dwa zniknie a dzieci wychowac trzeba bedzie. Aaa wez przestan... Te ich wspomagacze 500 zl ma kogos zachecic? No na pewno nie mnie bo ja na zadna kase sie jie zalapie przez dochody. A jak juz zabronili in vitro (tego z doplata- ale reszty tez moze zabronia) to te kobitki 40+ na pewno beda wszystkie rodzoc.... Ten nasz rzad jest TAKI GLUPI!!! Wiedza ze malo dzieci soe rodzi to zamiast pomoc rodzicom zeby latwiej bylo "zrobic sobie dziecko" to oni kuzwa robia wszystko na odwrot. Ooo wkurzylam sie w tym temacie Bo wiem jak to jest trudno.... Oj nie przesadzajcie. Ja też nic nie dostanę i nie narzekam. Jeśli dochody nie pozwalają na otrzymanie pomocy to znaczy, że nie jest tak źle (no chyba, że mówimy o dochodach, które przekroczyły kwotę o przysłowiowe grosze). Co więcej jestem za tym by wprowadzić górną granicę dochodu, do której te przywileje miały by być wypłacane. Jako samotna matka jedyny "przywilej" na jaki mogę liczyć to krótsza kolejka do żłobka. No sam fakt bycia mamą nie uzależniam od tego ile dostanę za to od innych. Ale niestety transformacja 89' wychowała pokolenia konsumentów z przyzwyczajeniem do socjalu z poprzedniego ustroju.
  24. Monimoni Dziewczyny które miały słabą hemoglobinę, jak się ratujcie? Wiecie gdzie kupić sok z pokrzywy? W aptece czy w normalnych sklepach też mają, w jakimś rossmanie czy gdzieś? Ja piję Żelazek. Nie wiem jak pomaga, ale dziś się dowiem. Haneczka ja z silnym katarem ostatnio poradziłam sobie tak. Ząbek czosnku obiera się ze skorupki i nożykiem ściąga się taką cieniutką skórkę. Potem taki ząbek czosnku wkłada się do nosa (nie za głęboko, żeby wyjąć) i ściska nos tak by sok z czosnku przeszedł na ścianki nosa. To stary wojskowy sposób, jedyna wada to piecze w nosie, ale jest skuteczny. Drugi szybka pomoc to inchalacja z wicka. Ja biorę dosłownie troszkę na palec wick vapo rub, smaruję dno miseczki i zalewam wrzątkiem. Pod ręcznikiem wdycham 10 razy nosem i 10 razy buzią. Po 3 dniach nie pamiętam co to kartar, a wyraźną ulgę czuję na drugi dzień.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...