
nati91
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez nati91
-
My jeszcze nie rozszerzamy, też chcemy blw, ale mała raczej długo jeszcze nie będzie siedzieć. Myślimy, żeby jakoś zacząć na naszych kolanach, bo po przeczytaniu książki "bobas lubi wybór" jakoś tak nie wyobrażam sobie karmić łyżeczką :p zobaczymy, jak to wyjdzie. My dziś pobaraszkowaliśmy najlepsze jest to, że myślałam dziś, że się rzucę na męża, jak mała zaśnie, a tu on się rzucił na mnie, jak jeszcze łobuzowała w łóżeczku musiałam goła do niej iść kilka razy, żeby przerzucić z brzuszka na plecy, a i tak ostatecznie zasnęła na brzuszku :p ale ostatnio dawno nie było nic. Byłoby pewnie szybciej, tylko P. był chory. Ja bym swoje libido oceniła na 3/10, jak już mi się zachce albo mąż rozkręci, to nawet jest nieźle, ale rzadko mi się chce, no i wciąż mnie boli tam na początku :/ W ogóle wróciliśmy dziś do domu i mała tak się cieszyła! No niesamowite to było :) nie żeby jakoś źle znosiła pobyt poza domem, ale jednak home sweet home :) no i ząbki nam idą :) może to dlatego w nocy były pobudki co 1,5h.. dziś już śpi drugi raz prawie 2h,może będzie lepiej. A tu powiew bieszczadzkiego powietrza dla Misi :)
-
Jola, współczuję przeżyć, dobrze, że szybko zareagowałaś. To fajne spanie Izy, to chyba było po szczepieniu, dziś w nocy znowu się budziła co 1,5h... chyba musimy ją częściej szczepić hehe :p Hihi teściowa brudas My juz w trasie do domu od godziny, bo Iza dziś zarządziła pobudkę o 7. Kurde, nie wyobrażam sobie wrócić teraz do pracy, zwłaszcza z tymi nocnymi pobudkami :/ przecież bym nie była w stanie nic zrobić w pracy, taka zmęczona ciągle... całe szczęście, że jeszcze ponad pół roku. Misia, mam zdjęcie na kompie zrobione z filmu, ale nie ma tam za bardzo gór, bo my wysoko się nie zapuszczaliśmy. Za to jest zalew, wrzucę wieczorkiem :)
-
Lilijka, to samo myślałam czytając posty o siusiakach i również przepraszam mojego ewentualnego męskiego potomka. Misia, mam nadzieję, że już się całkiem dobrze czujesz. My oddychamy górskim powietrzem :) kurde, od szczepienia jakby mi ktoś dziecko podmienił! Znacznie mniej marudzi i płacze, ładnie zasypia, noce są lepsze. Mam nadzieję, że to jednak nie od szczepienia, tylko tak po prostu. Dziś miała 3 drzemki w ciągu dnia, a wstała o 9:30, ostatnio wstając o 8:30 potrafiła mieć dwie. Może to to powietrze. Muszę trochę zabrać do Warszawy
-
Przyjazna, współczuję ciężkiej nocy, ja też takie miewałam jakiś czas temu, ostatnio odpukać jest lepiej. Dziś pierwszy raz od dawna miała ponad 5h przerwy w karmieniu w nocy, także może wreszcie zacznie spać dłużej :) a jak nie, to trudno, już i tak się przyzwyczaiłam (muszę tak myśleć, żeby się potem nie rozczarować ). Madika, super że już w domku! :) myślę, że potrzeba Ci czasu i tyle. Teraz na świeżo cały czas o tym myślisz, ale za jakiś czas przejdzie na pewno :) najważniejsze jest, żebyś pamiętała, że dla Hani jesteś najlepszą mamą i ona nie chce żadnej innej :) Dzięki Misia :) dziś jedziemy na zaporę w Solinie pospacerować.
-
Antonowa, no to faktycznie po takich przeżyciach może być ciężko, ja nie miałam nic takiego i jakoś się specjalnie nie boję, ale czasem lepiej chuchać na zimne. Alexann, trzymam kciuki za fasolkę! Wiadomo, że ciężko się przy brzdącu oszczędzać, ale trzeba próbować :) Strunka - gram w ultimate frisbee :) Maddalena, trzymam kciuki za Matiego, dobrze, że chociaż warunki są dobre, no i że jesteście sami. Dojechaliśmy przed 21. Myślałam, że mała uśnie na cycu (nie dałam jej zasnąć od jakiejś 20, wtedy się obudziła), ale gdzie tam, jeszcze z pół godziny się w łóżeczku kręciła :p ale ja za to idę spać, strasznie późno się zrobiło, no ale trzeba było z babcią pogadać :) słodkich snów marcóweczki :*
-
Antonowa, a może byś popróbowała małymi kroczkami zostawiać małego samego? Na początek np robić tak, żeby Cię nie widział i po prostu patrzeć, co robi, no i potem iść coś robić i co jakiś czas zaglądać? Ja potrafię małą zostawić, ale tylko wtedy, gdy mogę do niej podejść w każdej chwili. Czyli na mycie się i zasiadanie na tronie biorę ją ze sobą w bujaku. Swoją drogą mam taką anegdotkę: jak ostatnio poszłam do toalety na dwójeczkę i Iza na bujaku siedziała w drzwiach (nie chciałam jej raczyć bukietem zapachów ), to solidaryzując się ze mną, załadowała bombę w pieluchę córeczka mamusi My jeszcze mamy trochę do przejechania, niestety strasznie duży ruch po drodze i kilka razy w korku staliśmy :/ no i godzinny postój na jedzenie też zrobił swoje. Na szczęście tak poza tym wszystko jest ok, mała grzeczna, po szczepieniu żadnego śladu. Mam nadzieję, że za godzinę dojedziemy :)
-
Już po szczepieniu :) Izunia dzielna, przestała płakać, zanim wyszliśmy z gabinetu i nawet się uśmiechnęła po wyjściu :) a teraz jedziemy już. Mam nadzieję, że w miarę szybko dojedziemy, no i że nic małej nie będzie. Jak na razie śpi słonko moje :) Misia, nie ma czego zazdrościć ;) z jednej strony fajnie, ale te podróże są trochę męczące. Następna 17-18.09 do Poznania na mistrzostwa Polski a potem chyba długo nic. No chyba że uda mi się skoczyć do Krakowa na początku października na taki fajny turniej, ale to zobaczymy :) a nie sorki jeszcze Gdańsk 24.09 są wtedy tryouty do kadry Polski na plażowe mistrzostwa Europy, które są we Francji w maju 2017 :) no dobra, trochę się tłukę po tej Polsce, ale niech się Iza hartuje :)
-
Madika, cieszę się, że już lepiej i z Hanulką i z Twoimi zatokami :) trzymam kciuki za szybkie wyjście ze szpitala! Barcelona, no masz Ci los! Te dzieciaczki się robią za sprytne, musimy nauczyć się za nimi nadążać. Ja też się czasem łapię na tym, że zostawiam ją w pozycji, z której mogłaby łatwo spaść, muszę jej bardziej pilnować. Dobrze, że z Hanulką wszystko ok, no i że C. się opamiętał, ja też bym była na początku wściekła na P ale przecież wiadomo, że nie zrobiłby tego specjalnie. Strunka, zdrówka dla starszaka! Co za cholerstwo się przypałętało? :/ My dziś szczepienie, mąż jest chory od poniedziałku, ale nas nie zaraził, więc mam nadzieję, że już tego nie zrobi. Po szczepieniu ruszamy w trasę w Bieszczady :) trochę dłuższa podróż, niż nad morze, mam nadzieję, że Iza dobrze ją zniesie.
-
Madika, wszystko będzie dobrze! Trzymamy kciuki za Hanulkę! A Ty się nie zadręczaj, bo to nie Twoja wina! Jesteś najlepszą mamą. Hania szybko wróci do siebie i nie będzie tego pamiętać, ale to, że ma super mamę będzie wiedzieć zawsze :)
-
Kalae, my jeździmy, bo ja gram na turniejach a Iza zawsze spała tak samo, jak w domu, czy był okres, że spała dobrze, czy tak jak teraz źle. Antonowa, bardzo dobra decyzja, w dupie z takimi ludźmi :/ a czemu Twój nie może z Wami mieszkać? Nie ma miejsca? Życzę Wam szybkiego ogarnięcia gniazdka dla Waszej rodzinki :) Jola, ten Twój Oliś to i wygląda dorośle i posiada takie umiejętności :) musisz być dumna z synka :) Sylwia, kurczę współczuję Ci tego ciągłego stresu :/ a M chodzi na jakieś spotkania aa? Jest coś takiego, co można zaszyć pod skórę i to wchodzi w bardzo silną reakcję z alkoholem, może by się dał namówić na coś takiego? Lepiej żeby to go kontrolowało niż Ty cały czas. No tylko musi się zdecydować, że faktycznie zrywa z alkoholem na zawsze. Życzę Ci dużo wytrwałości i siły :* My w drodze. Iza praktycznie śpi cały czas od 10:30 o.O tylko pobudki na postoje - raz na kupę i raz na cyca i kupę :p w tamtą stronę nie chciała tyle spać. No ale dobrze, mogę odpocząć wreszcie :) a po drodze jedziemy odebrać książki o blw, które zamówiłam. Nie mogę się doczekać, aż zagłębię się w tajniki tej metody w czwartek szczepienie i jedziemy do mojej babci w Bieszczady od razu po. Może trochę to ryzykowne, ale nigdy nie miała żadnych odczynów, więc jesteśmy dobrej myśli.
-
Olija, oj tak, spała dużo lepiej. Nawet niedługo przed tym, jak zaczęła się częściej budzić powiedziałam nieopatrznie do męża, że skok czy nie skok, noce są zawsze super. No i sobie wykrakałam :p kiedyś nawet dwie noce z rzędu spała 22-5. Haha! Śmiać mi się chce, jak teraz o tym pomyślę :) A z tym częstym jedzeniem, to z tego co ustaliłyśmy na fb, to większość dzieciaczków kp je często i w nocy i w dzień, więc nie jest to jakieś nienormalne i nie sądzę, żeby to była kwestia nienajadania się.
-
My jeszcze nie rozszerzamy diety. Chcemy blw :) ale Iza się za bardzo nie interesuje jedzeniem, fakt jak trzymamy ją na kolanach i coś jemy albo pijemy, to odwraca główkę, ale to raczej ciekawość tego, co robimy niż chęć jedzenia. 5 września skończy 6 miesięcy. Na razie nie zanosi się na to, żeby szybko zaczęła siadać, więc niewykluczone, że dietę rozszerzymy nawet w październiku. Turniej się skończył, jutro wracamy do domu. Dziś w nocy Iza mi nawet dała pospać - tylko 5 pobudek. Poprzedniej nocy naliczyłam 9, także tego. Mam nadzieję, że będzie szło ku dobremu, bo ileż można. A celiaklia jest chorobą wrodzoną? Bo moja szwagierka choruje, ale zdiagnozowali jej dopiero jakieś kilka lat temu (ma 22 lata), a objawy też nie były jakieś hardkorowe.
-
Hej! Witam wszystkie nowe mamusie :) znowu było dużo do nadrabiania :) Jesteśmy nad morzem od środy, pogoda była kiepska, się dziś od rana słoneczko świeci, wreszcie :) ja gram na turnieju od dziś do niedzieli,także nie poodpoczywam niestety na słoneczku. Lilijka ja też nie mogłam dziś zasnąć nad ranem, a jak już wreszcie zasnęłam, to mnie Iza obudziła :/ a potem znowu nie mogłam zasnąć i w sumie to już musiałam wstać, bo mecz o 8:30... nie wiem, czemu tak jest, już mnie to denerwuje. Pozdrowienia znad morza! :)
-
Ernesto, no Ty to się najeździsz po tych szpitalach... ale znowu bije radość z Twojego postu, mimo takiej treści :) fajnie, że przysłużyła Wam przeprowadzka, obyście zawsze były szczęśliwe :) Sylwia, co do podobieństwa to zdania są podzielone :) na początku była bardzo do tatusia podobna, a teraz już zdecydowanie mniej. Teściowa twierdzi, że do mojej mamy jest podobna :) jak dla mnie to pewnie 50/50, także się geny wymieszały :) U nas z imieniem męskim nie miałabym problemu, a żeńskie mi się żadne nie podobało :p w końcu stanęło na Izie, choć też nie byłam jakoś w 100% przekonana, a teraz już się przyzwyczaiłam. Podobały mi się dwa żeńskie imiona - Zuzanna i Julia, ale obydwa są zbyt popularne no i mam jedną Julkę w rodzinie.
-
Olija, no moja mama ma dryg do takich rzeczy, opaska jest przepiękna, szkoda tylko, że Iza ją w kościele pociągnęła w zdenerwowaniu i już potem była na nią za duża... Iza dziękuje za wszystkie komplementy, właśnie z tej okazji soczyście marudzi (żeby nie było - tata się nią teraz zajmuje, a nie że matka z telefonem w ręku, a dziecku się nudzi ;)) Aga, u mnie też kiepska noc, co prawda pobudki co półtorej godziny, ale też słabo... no i rano jak tata wziął bobasa, żebym odpoczęła, to nie mogłam zasnąć :/ Zbieramy się za niedługo i jedziemy do Wilanowa, trochę zmienić krajobraz, bo tak to codziennie do parku Łazienkowskiego chodzimy. A po powrocie wielkie pakowanie, na 5 dni jeszcze nie wyjeżdżaliśmy, ale dla dziecka to tyle samo rzeczy, co na weekend, tylko naszych ciuchów trochę więcej :) no i jakieś gadżety na plażę dodatkowo ;)
-
Ale cisza dziś :) Mała nam koncert urządziła, jak ją chcieliśmy położyć spać. Chyba nie była wystarczająco zmęczona, a potem przez godzinę sporo płakała, w końcu ją umyliśmy, trochę wcześnie, ale nie widzieliśmy już co zrobić. Karmić nie było sensu, skoro i tak już niedługo trzeba by było myć... ech, czasem zupełnie nie wiem jak zrobić, żeby było dobrze... niby nie powinna spać już o tej porze przed kąpielą, ale z kolei jak ostatnio ją tak wcześnie kąpałam to mi się wcześniej obudziła rano albo innym razem jeszcze godzinę harcowała koło 21. Zobaczymy jak będzie dziś. Wrzucam zdjęcia z chrztu :)
-
Rednails, super, że dajecie sobie radę, jeszcze trochę i wszystko się unormuje, podziwiam Was! Misia, fajnie, że się wszystko udało :) U nas też było fajnie, Iza trochę pokrzyczała w kościele, bo była zmęczona, ale nie płakała :) wzruszyłam się, jak ksiądz ją chrzcił :) moja kochana perełka :) no i też się objadłam w restauracji hehe Dziś i jutro odpoczywamy, a w środę nad morze :) Coś jeszcze miałam napisać, ale nie pamiętam, a właśnie idziemy na spacer. Miłego dnia! PRednails, super, że dajecie sobie radę, jeszcze trochę i wszystko się unormuje, podziwiam Was! Misia, fajnie, że się wszystko udało :) U nas też było fajnie, Iza trochę pokrzyczała w kościele, bo była zmęczona, ale nie płakała :) wzruszyłam się, jak ksiądz ją chrzcił :) moja kochana perełka :) no i też się objadłam w restauracji hehe Dziś i jutro odpoczywamy, a w środę nad morze :) Coś jeszcze miałam napisać, ale nie pamiętam, a właśnie idziemy na spacer. Miłego dnia! PS.Chciałam wrzucić zdjęcia, ale są za duże, potem zmniejszę i wrzucę.
-
Cześć nesquick :) kakałko! Dawno nie piłam! Narobiłyście mi smaka Marta - ja w takich sytuacjach zauważyłam, że jak się denerwuję, to dupa. A jak się uspokoję i rozmawiam naprawdę spokojnie - zero emocji, to coś do niego dociera. Staram się używać słów typu "jest mi przykro, gdy się tak zachowujesz", ale tonem bez emocji (zauważyłam, że na litość nie da rady, bo go to wtedy irytuje ;)). No i ważna jest stanowczość - żeby widział, że nie odpuścisz. Mój też nie lubi gadać, nasze rozmowy kończą się na tym, że ja mówię, on przytakuje, ale w ważnych rozmowach zawsze wymuszam na nim odpowiedź. Widzi, że nie odpuszczę to odpowiada ;) powodzenia! Ciąża, współczuję Wam tych jazd z Mya. Moja też ostatnio dawała do wiwatu, więc troszkę wiem, co czujesz, ale nie aż tak, jak Twoja. Ale to wszystko minie (wiem, marne pocieszenie), życzę dużo siły :* Maddalena - tak, my też dziś chrzcimy :) ale ja jakoś się nie stresuję :) tylko jest mi przykro, bo miała przyjechać moja babcia z bratem mojego taty (który notabene jest moim chrzestnym), jego żoną i młodszą córką z Bieszczad, bo też przy okazji przyjeżdżali na wesele kogoś z dalszej rodziny. W piątek okazało się, że wesele odwołane (swoją drogą niezła akcja, nikt nie wie dlaczego, wiadomo tylko, że młodzi coś odwalili) no i nie przyjeżdżają :( jest mi smutno, bo mimo wszystko jestem dla nich bliższą rodziną, no ale rozumiem też, że to daleka podróż... na szczęście w restauracji dało się odwołać obiad dla nich, więc chociaż tyle. Ech. Misia powodzenia na chrzcie! O której macie? My o 13 :) Mi się najlepiej odciągało, jak na jednym cycu miałam Izę, a na drugim laktator ;) ale ja mam elektryczny. No i teraz jak je co 2h,to nie wiem, czy coś by z tego odciągania wyszło.
-
Izabel, bardzo mi przykro :( trzymajcie się jakoś :(
-
Arwena, zdrówka dla Mikiego :) Ciąża, no ta bezradność jest najgorsza... Mi włosy już przestały tak mocno wypadać, a przetłuszczają się szybciej, niż w ciąży. Lilijka, no to Ci Ania psikusa zrobiła, nie możesz tak sobie do toalety sama wychodzić Sylwia, jak rozprawa? Mam nadzieję, że się skończyło i poszło po Waszej myśli.
-
Kotka, współczuję spięć z mężem, może spokojna rozmowa coś da? Powiedz mu, jak się czujesz, że sprawia Ci przykrość itp. Życzę, żebyście się dogadali :) Misia, widać było, że przy głośnej muzyce markotnieje. Ale jak wychodziliśmy na zewnątrz, to było ok :) za późno pomyślałam o tych słuchawkach wyciszających, ale trudno. Powodzenia w kupnie sukienki :) ja się poddałam i idę w bluzce i spódnicy. A mi już kilka razy się zdarzyło krzyczeć na małą :( i mieć takie myśli, że szok :( czasem naprawdę trudno mi utworzyć, że ona nie jęczy/krzyczy specjalnie... ale przecież ona tylko daje znać, że coś jest nie tak. Szkoda tylko, że czasem nie wiem co. Kalae, zdrówka dla Tosi! :)
-
Iza, modlę się za szwagra, bądźcie dobrej myśli! Ja to podziwiam, że nie jecie słodyczy, ja bym nie mogła :) ale życzę Wam wytrwałości :) Moja też piszczy i z radości i ze złości już nam głowy pękają Ale już mniej płacze, chyba nasz system usypiania działa :) zaakceptowała łóżeczko w dzień, więc jest ok :) Wczoraj byliśmy na weselu no i nieoczekiwanie Izulek dał nam się pobawić :) chcieliśmy przetrzymać ją jak najdłużej, żeby szybko zasnęła i jak już wydawało się, że zaraz padnie, to po cycu się 40 min w łóżeczku kręciła z boku na bok, aż w końcu zrobiła kupę i po niedługim czasie zasnęła ;) to było przed 22, a my z mężulkiem przed 3 się ewakuowaliśmy do pokoju. Szkoda tylko, że żeśmy się w ogóle nie wyspali :p ale wesele było fajne, pojadłam dobrych rzeczy, była fontanna czekoladowa na szczęście to ostatnie wesele w tym roku, boję się tylko, że jak będzie następne, to będę albo w ciąży albo z kolejnym bobaskiem i znowu się nie będę mogła konkretnie pobawić. No ale cóż, najwyżej się wybawię, jak odchowam dzieciarnię, druga młodość i te sprawy ;) chociaż wczoraj byłam już tak zmęczona, że tak od 1-2 zachowywałam się i czułam, jakbym była wstawiona ja to się zawsze umiałam dobrze bawić bez alkoholu, a na zmęczeniu zawsze są najlepsze jazdy trochę mniej mi było do śmiechu, jak potem musiałam wstawać do Izy w tę i tak krótką noc :p
-
Izabel, trzymam kciuki za szwagra, przykro mi bardzo, trzymajcie się wszyscy :* może właśnie dzięki temu, że jest młody, to organizm będzie mocniej walczyć.
-
Tangoya, masz rację, powinnam była napisać, że czasami ludzie to świnie ;) Fajna opowiastka z tym jezuitą. Mądre to :) ja do tej pory miałam w większości z górki w życiu, więc ponieważ "nie zawsze tak będzie", to czujnie czekam, kiedy będę mieć pod górkę, żeby być gotową, oczywiście jednocześnie bardzo dziękując Bogu za to, jak jest i czerpiąc z tych szczęśliwych chwil jak najwięcej :)
-
Betty, współczuję :( faceci to czasem są świnie... :/ A to co Niuska pisze, to prawda, nawet mamy przecież jeszcze jeden przykład marcówkowy - Misię :) Jola, ja rozszerzam, jak usiądzie, bo chcę chyba blw ;)