
Dominika_1989
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Dominika_1989
-
Tak czulam, ze rano bede miala niezla lekture do nadrobienia...;-) w tej kwestii jestesmy niezawodne:-) Miodkowa,Karinka super kocury...:-) ale mi sie buzia ucieszyla na ich widok...:-) chyba wszystkie maja rzadze odwiedzenia kazdego kartonu, nawet najmniejszego:-) i kazdej dziury... Moj kolejny dzien od rana okupuje fotelik dzidziusia...:-) musi byc naprawde wygodny bo kot wyglada tak blogo, ze mi sie smiac chce... U mnie w domu zawsze byl minimum jeden kot, a jak przez chwile nie bylo to zaraz musialam to zmienic i znosilam jakiegos od ludzi...:-) Wczoraj skonczylam prasowanie i dzis mam zamiar nas pakowac... Skorzystalam tez z tej pieknej pogody i bylam dwa razy na krotkim spacerku... Dzis tylko sprzatanie i jakies gotowanie... Wczoraj w sumie to tez sie nie przemeczalam... Marti87 ciesze sie, ze jest ktos kto ma podobne zdanie i podejscie do mnie, tez biore ze soba kosmetyki do makijazu do szpitala, nie chce wygladac jak styrana zyciem, a tak sie czuje bez makijazu... A na wyjscie sukienke ubiore:-)
-
Dobra wrozko slodkie malenstwo... Ja tez bym chciala swoje zobaczyc... Ale moj M mi odradza pojscie na dodatkowe USG bo mowi, ze nasze dziecko bedzie swiecic w ciemnosci:-) House manager czy masz juz jakies kocie nowinki?:-) bo moj stukniety kot od wczoraj prawie nie wychodzi z fotelika, z wozka, on chyba mysli, ze mu wkoncu nowe lozko kupilismy:-) polozylam mu tam recznik, zeby siersci nie zostawial i spi jak dziecko:-) moj M mowil wczoraj, ze moglam wszystko podwojnie zamawiac, dla dziecka i dla kota:-) nawet go wozilismy w tym wozku wczoraj i nic go nie ruszalo;-)
-
Ja tez chodze prywatnie, ale najwieksza kolejka jaka mi sie przytrafila to jedna pacjentka przedemna w gabinecie... A nigdy nie zapisuje sie na dana godzine, tylko ide i wchodze... Moze to dlatego, ze moj gin przyjmuje tez na NFZ w szpitalu i pewnie wiekszosc osob woli nieodplatnie do niego isc, a u siebie w gabinecie, w domu przyjmuje 3 razy w tygodniu po 3h... Ale ja mam tutaj sporo blizej i wole chodzic prywatnie...
-
House manager czekam z niecierpliwoscia na nowosci dotyczace kocurkow:-) Anela78 Trudno powiedziec tak w skrocie dlaczego nie chce slubu... Jakos tak mi sie pozmienialo i uwazam, ze ten papierek nic nie zmieni miedzy nami... Wczesniej mialam cisnienie na slub, ale teraz gdy juz dziecko w drodze to mi zupelnie przeszlo... Przeciez dziecko bardziej wiaze niz slub a i wiadomo, ze to powazny zwiazek... I skoro do tej pory moj M nie mial potrzeby mi sie oswiadczyc, mimo, ze wiedzial, ze ja o tym marzylam, to co teraz tylko ze wzgledu na dziecko bedziemy brac slub? No bo dla mnie to tak troche wyglada... Sama nie wiem co mam o tym myslec... Chyba wole wogole nie myslec... Tak naprawde to jest bardzo skomplikowane... No napewno sie kochamy, ale moze po slubie mu sie odmieni... Troche sie tego boje... I potem te rozwody... To tak dlugo trwa... Boje sie po prostu, ze sie wszystko zepsuje po slubie bo znam takie przypadki a ja marze o szczesliwej rodzinie i szanujacej siebie nawzajem, papierek chyba tego nie sprawi...
-
Moja sasiadka miala taka akcje jak byla z synem w ciazy to dwa miesiace przed porodem lezal glowka w dol i ta zadowolona a on tydzien przed porodem sie obrocil nogami w dol i miala cc...;-) popisalabym jeszcze, ale musze zjesc i uciekam do sklepu po prezent wkoncu... Wlasnie rozmawialam z moim M i on cos wspomnial o slubie... O Boze! Szybko zmienilam temat, ale teraz mam w glowie metlik... Bo powiem Wam, ze mi sie w ostatnim czasie bardzo zmienilo podejscie do zycia i ja chyba nie chce brac slubu... A teraz to mi namieszal w glowie... Cholera... Dobrze mi bylo jak ten temat nie byl poruszany... No nic to... Ide... Milego dzionka laseczki...;-)
-
Ja Wam opowiem jak to bylo u mnie z obrotem dzidziusia, bylo to jakos w 26 tyg chyba... Wyszlam ze szpitala akurat(w dniu wypisu dziecko bylo nozkami w dol na USG) i na drugi dzien wybralismy sie do kina, na uprowadzona 3 i w pierwszej polowie seansu dziecko sie obrocilo, ja to po prostu czulam... Bol byl przez chwile nieznosny, moj M myslal, ze mam znowu atak kolki nerkowej bo az mnie wygielo, ale bol szybko ustapil i sie smialam do mojego M, ze az sie dziecko obrocilo z tych wrazen filmowych no i okazalo sie, ze rzeczywiscie tak sie stalo bo od tamtej pory juz czulam kopniaki pod zebrami a nie jak wczesniej na pecherzu... I moj gin to na USG potwierdzil...;-) ot taka smieszna historia;-)
-
Emilka23 no piekne te skarby masz... Wiosna pelna para...;-) a kot rzeczywiscie od wczoraj testuje wozek, w gondoli tez juz urzedowal... Nienormalny on jest;-) a karton z reszta rzeczy musialam na noc przykryc kocem i poduszkami, zeby tam nie wszedl bo przeciez byl taki ciekawy, ze tylko obchodzil z kazdej strony, zeby sie tam jakos dostac...:-) Marti87 ale ja absolutnie nie mam do Ciebie pretensji, tak tylko napisalam o tym smalcu, zeby bardziej przyblizyc sytuacje...;-) moze zle sie wyrazilam... Ale dobra, nie ma co ciagnac dalej tego uciazliwego tematu finansowego, ladna pogoda, trzeba cieszyc sie zyciem i tym co mamy:-)
-
A my wczoraj ogladajac Hell's Kitchen chyba wybralismy imie dla chlopca... Nicolas... Spodobalo nam sie, syn Amaro ma tak na imie, najlepsze, ze mojemu M Mikolaj sie nie podobalo a przeciez to to samo, ale jak go o tym wczoraj uswiadomilam, ze i tak bedzie mial imieniny 6 grudnia to mu to juz nie przeszkadzalo bo Nicolas ladniej brzmi niz Mikolaj;-)
-
Marti87 spoko luzik, ja sie az tak bardzo nie przejmuje finansami, to nie jest tak, ze musimy jesc chleb ze smalcem caly miesiac, bez przesady... Poprostu nadal sie dorabiamy... My np chcemy tez z czasem kupic wieksze mieszkanie, wiec tez nie mozemy szalec z kasa, nawet jak mamy jej wiecej to poprostu sie odklada... A teraz to wiadomo zakupy dla mnie, dla dziecka no i oczywiscie dodatkowo samochod trzeba bylo wstawic do mechanika i tak sie jakos wycyckalismy z grosza... Ale przyszly miesiac bedzie juz lzejszy...
-
Emilka23 damy rade z ta kasa...:-) ja juz w ostatnich miesiacach nauczylam sie oszczedniejszego gotowania bo od stycznia mam co miesiac ten sam problem, albo nawet i dluzej... To ze wzgledu wlasnie glownie na przygotowania do przyjecia maluszka... Ale mam nadzieje, ze w przyszlym miesiacu bede juz miala lepsza sytuacje bo w tym to mialam nawet pensje dosc kiepska, nie wiem od czego to zalezy... A moze dlatego, ze luty byl troszke krotszy... No tak... Dianka ja rozmawialam z dziewczyna, ktora ma kota jak lezalam na patologii i ona juz z drugim dzidziusiem byla w ciazy i ona wlasnie powiedziala, ze jej kot jak zobaczyl dziecko to uciekal gdzie pieprz rosnie a z czasem sie oswoil i spal razem z dzieckiem w lozeczku:-) takze mysle, ze u nas bedzie podobnie, zreszta dolaczam zdjecie wariata...:-) nie musisz poscieli kupowac jak masz dwa koty bo one ogrzeja malenstwo;-p Monia9 co do spania to u mnie tez maluszek bedzie w naszej sypialni, ale wstawiam od razu lozeczko, ze wzgledow praktycznych... Wszystkie kolyski, ktore widzialam sa male, choc nie ukrywam, ze przyciagaja wygladem, a ze ja i tak nie bujalabym dziecka to ta kolyska to tylko zbedny wydatek by byl, a dziecko napewno szybko by z niej wyroslo... Ale jesli mieszkalabym w domu i dziecko mialoby wlasny pokoik to pewnie bym kupila ta kolyske bo sa sliczne... Ja sie bardziej martwie co bedzie jak dziecko wyrosnie z lozeczka, bedziemy albo musieli oddac mu nasza piekna sypialnie, albo kupic wieksze mieszkanie, ale czas pokaze:-) Emilia1984 jak tylko dzidzia sie u mnie urodzi to ja chce takie literki od tej pani, przepiekne... No cuda...:-)
-
Emilka23 zycze udanej kolacji...:-) a wracajac do kwestii finansow to jesli Cie to pocieszy to u mnie tez krucho od jakiegos czasu... Do 10-ego mam tylko troche wiecej niz Ty... Cos kolo 300 zl, a z tego jeszcze mam lekarza w pon(100zl) i musze kupic prezent dla mojego M(tym razem nie zaszaleje za bardzo...) a gdzie tu jedzenie... Hehe a jeszcze by mi sie przydalo butelke chociaz z jedna zamowic i biustonosz jakis do karmienia... Ale to juz na bank nie w tym miesiacu...:-)
-
Dianka on mi doslownie we wszystkim "pomaga":-) ja nie planuje go jakos specjalnie przygotowywac poza tym, ze juz teraz zabraniamy mu w dzien wchodzic do sypialni bo dziecko tam bedzie spalo, na poczatku sie stawial, ale juz wie, ze nie wolno i go nie interesuje ten pokoj jak drzwi sa zamkniete... No i ubranka najpierw moj M przywiezie ze szpitala, zeby kot poczul zapach dziecka najpierw a jak bedziemy wchodzic z malenstwem do domu to wiem, ze najpierw musze wejsc sama, przywitac sie z kotem, a potem dopiero M wniesie dziecko i trzeba dac im sie zapoznac, nie odganiac kota tylko dac mu obwachac itd, mozliwe, ze na poczatku bedzie sie bal podejsc, ale z czasem wygra ciekawosc... I to chyba tyle, a Ty masz jakies inne pomysly na to?
-
Agnieszkaaa25 ja na zmiane stalam, siedzialam i znowu stalam przy tym prasowaniu...:-) w nocy juz pewnie to odczuje i jutro tez...;-)
-
Zawzieta bestia...:-) prasowanie skonczone, jednak wszystko ogarnelam i z glowy, jutro nastepne, juz sporo mniej:-) i juz podzielilam na to co biore do szpitala a co zostaje w domu... A jutro jak juz wszystko skoncze to spakuje walizki... Wlasnie odnosnie walizek i toreb to jak to u Was wyglada? Ile walizek tudziez toreb bierzecie do szpitala? Bo u mnie najprawdopodobniej wyjda dwie male walizki, jedna dla mnie i druga dla bobasa...:-) Dobra czas sie przebrac i isc do sklepu... Anela dzieki:-)
-
Majoweczka2015 super, ze sie komus podoba to co robimy;-) ja nie dam rady tego wszystkiego dzis poprasowac, przerasta mnie to, chce na spacer... Nawet w sklepie jeszcze dzis nie bylam no bo kiedy jak od rana pranie, prasowanie i sprzatanie... Nic juz dzis nie gotuje... Dobrze, ze M zadzwonil to sie oderwalam na chwile od zelazka;-)
-
Tytka jak ja Ci zazdroszcze Twojego ciazowego brzucha... Przyszedl moj wozek... Wszystko jest jak byc powinno, ale narazie go nie wyciagam z kartonu... Za to fotelik wyjelam i ni cholery nie wiem jak on byl wsadzony w ten karton bo mi sie oczywiscie nie miesci spowrotem:- ) ale zdjecie mam:-) i moge szczerze polecic sklep, z ktorego kupowalam, bardzo jestem zadowolona z kontaktu i obslugi( sklep dudek dla dzieci) A kot juz sprawdza i oglada czy sie zgadza przesylka:-)
-
-
Karinka spoko luzik, skad niby mialas wiedziec...:-) Marti87 to dobrze, ze watroba ok, ale te d-dimery niepokojace... Kiedy masz wizyte u swojego lekarza? Moze warto do niego zadzwonic...? Czy to Twoj lekarz jest na urlopie? Bo nie pamietam ktora to pisala o tym... Co do komentarza w sprawie wozka... Zenujace... Jak ja nie cierpie takich ludzi... Chyba bym jej pocisnela... Co za tupet... Najgorzej to jak ktos sam gow** wie a innych chce pouczac...
-
Karinka moj Niemaz;-) jest bardzo zdolny a ja tylko sie zarazilam od niego pasja do mebli itd:-) on jest z zawodu stolarzem, z okolo 15 letnim doswiadczeniem:-) z zamilowania tu trzeba dodac, jest naprawde w tym bardzo dobry... Podziwiam go... Duzo by o tym pisac, ale ciesze sie, ze ma takie zdolnosci...
-
Panifiona naprawde Ci wspolczuje, ale bedac bierna tylko sie bardziej meczysz, trzeba mowic co Cie boli i walczyc, niestety czasami takie jest zycie, trafiamy na takich ludzi, z ktorymi inaczej sie nie da, ale musisz sie tego nauczyc, wiem, ze to nie jest proste, tez bylam taka spokojna, cicha, ale juz mnie zucie nauczylo, ze to nie poplaca... Albo masz swoje zdanie i go bronisz albo steruja Toba jak choragiewka na wietrze... Kwasna ma racje, czytaj, czytaj i argumentuj... Inaczej to Cie wykoncza psychicznie... Czasami latwiej jest sie z kims dogadac mowiac o wszystkim otwarcie i byc pewnym siebie, tego co sie mowi...
-
-
Karinka to jest lozko w zabudowie, zabudowa jest na cala sciane, moze mi sie uda zrobic zdjecie orientacyjne to wkleje, ciesze sie ze sie podoba, my inspiracje czerpalismy ze sklepu, mimo, ze wczesniej byla zupelnie inna w zamysle, ale jak zobaczylam tamta zabudowe na wystawie w sklepie to sie zakochalam i chyba moj M widzial jak mi sie oczy do niej zaswiecily i postanowil mi taka zrobic...:-) tyle, ze troche bardziej zpersonalizowana:-) i naprawde jest mega pomimo malego pomieszczenia... Co do poscieli to ja zamowilam z lozeczkiem razem ze sklepu mamotato... Jak przyjedzie(pewnie w tym tygodniu) to dam znac jaka jakosc... Wykoncze sie dzisiaj przy tym zelazku... Pomocy!!!:-) a jak patrze ile mi jeszcze zostalo to mnie glowa boli... A jutro juz troche mniej, ale nie wiem czy dam rade to wszystko dzis ogarnac...
-
-
Emka_5 no nie ukrywam, ze zaglowek wymagal sporo pracy, zwlaszcza, ze dorwalam sie jak glupi do sera:-) az moj M mi kazal odpoczac co mu sie rzadko zdarza powiedziec... Ale ja jak sie upre to nie ma zmiluj, chyba, ze bym naprawde zle sie czula... No a wczoraj korzystajac z tego, ze moj M wrocil troche wczesniej z pracy to go zwerbowalam, zeby wkoncu fronty pod lozkiem zamontowal, wyszlo slicznie... Jestesmy dumni z naszej sypialni, zrobilismy ja od podszewki sami:-) i w dodatku w moim ukochanym stylu angielskim... Ciesze sie jak dziecko z tego...:-) Odnosnie wizyt to do gina chodze sama, na USG moj M byl tylko raz ze mna, jak robilismy 4d w 20 tc... Przezywal to tak, ze nastepnym razem poszlam z kolezanka:-) ale tez dlatego bo on duzo pracuje i mi wystarczy, ze raz byl, to dla mnie i tak bylo bardzo wazne a nie chce tez go jeszcze dodatkowo obciazac bo mi go szkoda... obdzwonil pol rodziny jak wrocilismy z tego USG mimo, ze bylo juz dosc pozno:-) taki byl dumny, ze az sie wzruszylam...:-)
-
Milena p lozysko na przedniej scianie jest ok, tez takowe posiadam... Jezeli lekarz nic Ci nie powiedzial, zeby sie martwic czy cos to nie ma co sie stresowac...