Skocz do zawartości
Forum

Dominika_1989

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Dominika_1989

  1. Ewek a robilas badania na cholestaze?? Chociaz ja tez tak miewam i nic mi nie wyszlo w badaniach, ale chociaz jestem spokojniejsza, ze zrobilam... Karinka... Nie rob mi tego, poczekajcie na nas:-) a powaznie to obserwuj kochana i jak cos to IP... Kciuki zapewnione:-)
  2. Natasha wszystkie jestesmy zainteresowane jak bedzie przebiegala akcja... Jestesmy z Toba!!! Bedziemy niecierpliwie czekac na zdjecia kruszynki... Juz jutro bedziesz tulila swoj maly owocek:-) ale fajnieee:-)
  3. Marti trzymaj sie... Dawaj znac czy sytuacja sie rozwija czy uspokaja... Szczesliwa mamusiu wspolczuje... Tez bym sie wkurzyla... Spac mi sie chce i probowalam sie zdrzemnac, ale wszystko mnie boli, jedyna pozycja w ktorej mnie najmniej boli to na siedzaco... Masakra jakas... Ja wczoraj w drodze do tego urzedu myslalam ze rodze, takie mialam parcie glowka na pecherz, ze nie wiedzialam co sie dzieje, juz myslelismy, ze od razu w szpitalu zostaniemy bo to tuz obok, ale po siusiu przeszlo... Ale pierwszy raz czulam glowke jak napiera, mialam wrazenie, ze jakbym nie zaciskala nog to by dziecko glowe wystawilo na zewnatrz... Ciekawe uczucie...
  4. No dziewczyny, z tymi facetami tak właśnie jest... Każda z nas pewnie jakieś doświadczenie w tej kwestii ma... Oni są z innej planety... No mój się zreflektowal i przeprosił i wszystko już wyjaśnione i ustalone po mojemu:-) to najważniejsze...;-p VSA dobrze, że piszesz o tych formalnościach to jeszcze doczytam czy wszystko wiem... Joasiu podziwiam Cię, jak piszesz o tym porodzie to się to wydaje takie proste, bardzo życzę nam wszystkim, żeby tak było... Swoją drogą spodobało mi się imię Leon, Leo fajne...
  5. Marti wlasnie o to chodzi, ze to problem dla matki, ale ja juz nie mam sily walczyc o swoje... Nie powinno tak byc, ze ja musze walczyc, zeby dostac jakakolwiek pomoc... Czuje sie beznadziejnie... Dzieki dziewczyny za wsparcie... Postaram sie juz Wam nie uprzykrzac zycia... Macie swoje sprawy i problemy... Dobra Wrozko wspolczuje... Podwojne nieszczescie...:-/
  6. Zieloona a niech sobie pluje w brode, mam to gdzies... Juz mam dosc jego humorow, zachowuje sie jakby to on za chwile mial wydac dziecko na swiat a tak naprawde jego rola tatusia skonczyla sie z momentem "zamoczenia pedzla" jak narazie... I tyle, ze lozeczko skrecil... To sie chlopak uchetal... Probowal juz sie do mnie dodzwonic po tamtym telefonie(mimo, iz powiedzialam, zeby juz do mnie nie dzwonil i zeby spier***al), ale nie odebralam... Mam dosc... Niech sie zastanowi nad soba... Raz ladnie, pieknie a za chwile jakies problemy... Ja nie musze tego znosic... A na pozniejsza godzine tylko w poniedzialki bo wtedy pracuja w USC do 18-tej a tak do 16-tej, ale juz nie maja terminow na poniedzialek... Leila to tez nie za ciekawie... Ale jak tatus u Ciebie nie ma nic przeciwko, zeby dziecko nosilo Twoje nazwisko to ok... A u mnie to jest tak, ze on by chcial, zeby dziecko mialo jego nazwisko, ale najlepiej to by bylo gdybym ja wszystkie formalnosci sama zalatwila... A jeszcze nie daj Boze taka sytuacja jak wczoraj, ze sie czegos nie udalo zalatwic od reki jak Pan Hrabia zwolnil sie z pracy to juz koniec swiata jest... No powinnam siebie za to zlinczowac...
  7. Wiecie co... No raczej to nie mi powinno zalezec, zeby dziecko nosilo jego nazwisko i zeby byl jego pelnoprawnym opiekunem... Ale co ja tam bede sie martwic... Tak jak piszecie, zamiast sie denerwowac to powinnam sie teraz relaksowac, ale widac nie wszyscy tak uwazaja... No nic... Umiesz liczyc, licz na siebie... Zlota zasada... Takie sytuacje jedynie utwierdzaja mnie w przekonaniu, ze zadnego slubu nie zamierzam brac... Nie i koniec... Glupie to zycie, czasami jest tak pieknie a czasami takie niby proste rzeczy a wprowadzaja niepokoj i zamet... Dobra... musze sie wziac w garsc i odwolac wizyte w Urzedzie... (Z tej mąki chleba nie bedzie...):-/
  8. Dzwonilam do tego USC no i przez telefon mi babka takie same wymagania postawila jak ta wczoraj, zapomniala tylko dodac, ze trzeba sie umowic... Sama sie o to musialam dopytac... I nie moglam uwierzyc z jaka pretensja ona do mnie wyjechala dlaczego tak pozno dzwonie, zeby sie umowic... Najblizszy termin na przyszly czwartek... Postawilam ich pod sciana, no jak tak mozna... Wkoncu wpadla na pomysl, zebym zadzwonila do USC na Ursynowie i zapytala czy moze tam maja szybsze terminy bo tam tylko prywatne szpitale wiec moze beda no i rzeczywiscie termin byl nawet na dzisiaj, ale chcialam najpierw zapytac mojego M o zdanie... I zapisalam sie na wtorek na 15-ta... No i dzwonie do niego i pytam sie czy moze byc i co uslyszalam...? Nie chce mi sie az tego pisac... Powiedzial, ze nie zamierza sie zwalniac ciagle z pracy i 10 razy jezdzic do Urzedow i nic nie zalatwic i tak(i tu ukryta pretensja do mnie) bo co za roznica czy teraz czy po porodzie to zalatwimy jak i tak trzeba bedzie jezdzic i zalatwiac inne rzeczy... No kur** dla niego moze to zadna roznica bo go gowno obchodzi jak ja sie bede czula i czy bede w stanie cokolwiek od razu zalatwiac, najwazniejsza jest przeciez jego praca i on... Sorki za zale, ale tylko tutaj moge sie wyzalic...
  9. Zieloona ja mialam robione USG nerek w szpitalu, ale zadnych zalecen co do tego nie mialam, zadnego espumisanu nie bralam ani nic innego, po prostu mnie wzieli na badanie tak z zaskoczenia i juz... I wyszlo ok... Nie bylo zadnego zastoju w nerkach i tym podobnych akcji wiec i tak luz, po dwoch czy trzech tygodniach faszerowania sie nospa i uroseptem przeszlo... Zżygam sie zaraz normalnie z nerwow... Na facetow to jednak zawsze mozna liczyc w kwestii wkur**ania ludzi... Ja to pojde taka zrezygnowana i znerwicowana do tego porodu, ze wstyd po prostu...
  10. Joasiu gratuluje... Witamy Malucha... Ale super...:-* ciotki klotki czekaja z niecierpliwoscia na fotki;-p
  11. No w sumie moze kot czekal na kawke, ciasteczko czu cos a ja taka niegoscinna;-p Nathally ja mam identyczny pajacyk a nie znam plci dziecka i kupilam go wlasnie dlatego, ze wydal mi sie byc uniwersalny...:-) byl jeszcze taki sam w kremowym kolorze, ale ten fajniejszy... Emagdallenka super, ze zaczyna Wam sie ukladac organizacja, oby kazdej z nas tak szybko i sprawnie to szlo... Malutka urocza... Jak ja juz bym chciala zobaczyc swojego szkraba... ale nie slucha sie mamy i siedzi twardo w tym brzuchu...:-) maly uparciuch albo uparciuszka(w rodzicow):-) Tak sobie pomyslalam, ze moze i ja sie lekkiej kawki napije, moze bede miala wiecej energii i moze dziecko tez dostanie energii to szybciej wyjdzie...:-)
  12. Marti badz dobrej mysli i nie zastanawiaj sie, juz niedlugo sie dowiesz... Bedzie dobrze...
  13. Wczoraj wieczorem moj kot lezal na walizce dzidziusia do szpitala i moj M stwierdzil, ze juz blisko:-) ze kot czuje i mnie szykuje...:-) a ja mysle, ze on sie po prostu zastanawial, w ktora walizke jego zapakuje jak bedziemy jechac;-p Wlasnie tak wymyslilam, ze w planie porodu musze zaznaczyc, ze chce miec przy sobie kota na porodowce bo on mnie najbardziej relaksuje;-p Co do planu porodu to powinnam sie za to zabrac, ale nie mam drukarki a nie chce mi sie isc nigdzie drukowac... Ale znowu na porodowce wypelniac czy na IP to troche slabo...
  14. Joasiu trzymamy kciuki...:-) Szczesliwa mamusiu juz naprawde blisko, nie stresuj sie bo to nie pomoze, czytalam, ze silny stres moze zachamowac akcje wiec relaksuj sie jak najwiecej, wez sobie dlugasny prysznic i grzecznie czekaj... U mnie juz spokojniej, jednak wczoraj padlam zmeczona tymi nerwami i pierwszy raz obudzilam sie do wc dopiero o 4:30...:-0 zaraz zjemy na sniadanko pyszne nalesniki, popijemy herbatka i bedzie super poczatek dnia:-) Na angielski jednak dzis nie pojde, nadrobie w domu, tak bedzie bezpieczniej...:-) boli mnie podbrzusze delikatnie jak na okres... Marti mysle ze kawke mozesz smialo wypic, napewno nie zaszkodzisz jedna kawka dzidziusiowi...
  15. Ojoj szczesliwa mamusiu to slabo, ale bedziemy trzymac kciuki, zeby jednak to az tyle nie trwalo... Wszystkiego dobrego!
  16. Natasha no z jednej strony to lepiej z zaskoczenia, ale nam kobietom to i tak sie nie dogodzi:-) z drugiej strony to nawet gdybys nie znala dokladnego terminu to juz bys np wiedziala, ze to blisko i tez bys przezywala, moze jeszcze dluzej i bys tez spac nie mogla...
  17. Was to zostawic na chwile, to zaraz sie za rodzenie biora...;-p Mi juz troche lepiej choc oczy szczypia po tym placzu... M wrocil wczesniej i przywiozl to zaswiadczenie od gina... Fajnie bo troche czasu chociaz spedzilismy razem jeszcze, potrzebowalam tego dzis bardzo... Jednak nie byl zly na mnie, widzial, ze sie bardzo przejelam ta sprawa... Szczesliwa mamusiu oby szybko poszlo... Oj rusza lawina, rusza…:-) Jest mi tak nie dobrze i boli mnie glowa z tych nerwow, ogolnie wszystko mnie boli jakby mnie ktos po calym ciele mlotkiem stlukl... Albo nie bede mogla dzis zasnac albo padne plackiem… Takie kobiety jak ta, na ktora dzis trafilam powinny pracowac jako prostytutki w wiezieniach a nie w urzedzie...
  18. No ale jutro z rana i tak zadzwonie do USC i zapytam tak po prostu co jest potrzebne do uznania ojcostwa... Z ciekawosci co mi powiedza... Jesli uslysze to samo co dzisiaj to ok, ale jak nie to nie recze za siebie... Nie wiem czy M bedzie mogl i chcial jechac tam znowu w poniedzialek i czy bedzie sie mozna na wtedy umowic, czy znajda hrabianki czas dla nas...
  19. Zadzwonilam do gina i powiedzialam jaka sytuacja i powiedzial, ze wypisze bez kasy mi to zaswiadczenie i M ma odebrac... Troche mi lepiej aczkolwiek nadal bym ta babe w lyzce wody utopila... M chyba jest na mnie wkurzony, mimo, ze udaje ze nie...
  20. Olka moj gin nie ma pielegniarki, sam sie wszystkim zajmuje i pewnie bedzie chcial kase... Zastanawiam sie czy do niego nie zadzwonic... Akurat dzis przyjmuje od 17-tej... Moze M by mogl podejsc po to zaswiadczenie bo pracuje 100 m od gabinetu...
  21. Ewek najlepsze jest to, ze to mloda kobieta siedziala za tym biurkiem... Moze sie wkurzyla bo jej rozmowe przez tel przerwalam... Gdybym byla tam sama to by to sie inaczej skonczylo, ale moj M niepotrzebnie tam wszedl i mnie zbil z tropu... A ch** z tym...
  22. DarkacJak widac co Urzad to inne obyczaje i pewnie zalezy na kogo sie trafi... No ja chyba tego nie przezyje... Po prostu wszystko mnie rozbolalo z tych nerwow... A dzidziol to omal z brzucha nie wyskoczyl... Tez sie wkurzyl/a, ze nici z nazwiska tatusiowego... Boshee co za kraj... No wpasc z giwera tylko i zrobic porzadek... No rece opadaja, biurokracja na kazdym kroku, czlowiek nie moze sie cieszyc z tego co mu zycie przynosi bo przeciez to zawsze wiaze sie z zalatwianiem miliona dodatkowych spraw... Emilka ja tez bym najchetniej zabila, ale dziecko matki potrzebuje:-) z tym wypytywaniem sie o porod i o wszystko przez wszystkich to tez mozna zwariowac, u mnie nietesciowa juz sie na weekend zapowiedziala, ze znowu zadzwoni z pytaniami i zlotymi radami... Mama moja jutro napewno bedzie sie dobijac tez bo dzis nie zadzwonilam... Mimo iz mowilam ze mozliwe, ze nie zadzwonie... Na fejsie kolezanka wczoraj tez pisala... No a u mnie wszyscy znowu mowia, ze najlepiej to jakbym przed weekendem majowym urodzila to moze bysmy pojechali do nich w rodzinne strony jeszcze na weekend... No zenada... Takze znowu wiem co czujesz;-) Ehhh... Swiat oszalal... Olka no u mnie to ten bol, ze bylam w pon u gina i myslalam, ze karta ciazy wystarczy wiec nie bralam zaswiadczenia a teraz bym musiala specjalnie po zaswiadczenie isc do niego(100zl) wiec w du**e mam takie interesy, nie spie na forsie, niech sie gonia... W dodatku moj M ciagle pracuje i nie bedzie sie zwalnial non stop z pracy, zeby tam jezdzic i zalatwiac... Wiec chyba juz po prostu po urodzeniu dziecka to zalatwimy, wtedy chyba juz zaswiadczenie nie bedzie potrzebne...
  23. Emilka moze rzeczywiscie jestesmy spokrewnione...;-p Co do majtek to ja mam z Canpolu... Zmieniajac temat... Jestem wsciekla, zalamana i rozczarowana... Moj M wyszedl wczesniej z pracy bo mielismy zarejestrowac dziecko, najpierw pojechalismy wiec odebrac jego nowy dowod no i potem do USC, dodam, ze troche krazylismy w korkach zanim tam trafilismy... I co...?? I nic nie zalatwilismy poza moim placzem do tej pory... Okazalo sie, ze konieczne jest zaswiadczenie od lekarza o wysokosci ciazy, nie moze to byc karta ciazy, do tego trzeba najpierw zadzwonic do nich i sie umowic bo tak z marszu to sie nie da, jeszcze ta suka co tam siedziala byla tak nie mila, ze myslalam, ze ja wyciagne zza tego biurka i sprzedam pare garsci... No bo przeciez oczywiste jest, ze do USC trzeba sie umowic, no kto tego nie wie, chyba tylko jakas idiotka w 9 miesiacu ciazy... Co za bezczelna baba... Zeby jej ptak na leb narobil... Cala droge mnie M probowal uspokoic, ale nie udalo mu sie... Trudno... Dziecko nie bedzie uznane przed urodzeniem... Bede z rozerwana dupa to zalatwiac po wyjsciu ze szpitala, na szczescie urzad jest 150 m od mojego szpitala… Sorki, ale musialam sie wyzalic...
  24. A ja juz szukam na internetach jakichs zabiegow antycellulitowych;-p
  25. Dzieki Agul, moze sprobuje z tymi bankami?? A jak wyglada taki masaz?? I co oprocz baniek jest potrzebne?? Nina88 dzieki, ze o tym napisalas, w takim razie ide do dermatologa, kochana jestes...:-* wlasnie dlatego przeszlo mi przez mysl, zeby teraz pojsc bo potem moze nie byc na to czasu przy tak zapracowanym tatusiu jak moj M...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...