
Dominika_1989
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Dominika_1989
-
Ola jak mnie tym razem wystawisz to Cię przeklnę publicznie;-p(dżołk) a Lenka sobie dziś do 8:30 pospała, mała oszustka, ja już o 6:30 butlę zalałam, żeby do 7 spokojnie wystygło a ta sobie psikusa zrobiła i wstała później, dobrze, że chociaż mogłam dłużej pospać:-) Zieloona ja mam FB, ale staram się być i tu i tam, jak czas pozwoli, ale forum nie zamierzam opuszczać. H-M, Anela Lenka nie siedzi, jest tylko posadzona do jedzenia... Jak inne mamy karmią swoje dzieci stałymi pokarmami? W jakiej pozycji? Bo czuję się napiętnowana tym, że dziecko siedzi podparte podczas jedzenia... W foteliku jej nie mogę posadzić bo go później bym całego prała a leżaczka nie mamy... Tak więc sadzam ją na kanapie w pozycji półleżącej, ale ona sama siada z takiej pozycji do pozycji pionowej. Ja tam nie chcę żadnych prezentów z Bobovity bo jak poczytałam skład na słoiczkach to niech sobie to w buty wsadzą. Ja będę dawać jak coś tylko Hippa i w ostateczności Gerbera ze względu na skład właśnie. A co mogę to od mamy z ogródka przywożę. Mandragora to może lepiej to skonsultuj z lekarzem, ale skoro kupki są luźne to może ona płacze z innej przyczyny, może to skok rozwojowy? Bo u nas takie właśnie są objawy jak piszesz więc skoro brzuszek ma miękki i kupki nie są jakieś mega gęste to może to skok. A kupki no to wydaje mi się, że już nasze dzieci potrafią nawet gęste same zrobić bo już są na tyle rozwinięte i nie piszę tego bezpodstawnie bo Lenka odkąd je marchewkę to robi naprawdę gęste kupy, ale to nie jest problem, robi ją normalnie jak zawsze. Elżbietta dzięki:-) Doris zazdroszcze, że u Was jedzenie idzie ładnie, Lenka chyba mi na złość robi:-) bo ja jestem na tym punkcie przewrażliwiona i jak widac nq zdjęciu nawet ją rozebrałam do jedzenia, siedzi w samej pieluszce.
-
-
Dla tych co nie mają fejsa...
-
Nie chwaliłam się, że mi się dziecko naprawiło, tfu, tfu, żeby nie zapeszyć:-) jest taka radosna i cudowna znowu:-) i śmieje się coraz lepiej... Doris pamiętamy!!!;-p wpadaj częściej... Mandragora a może to nie od kupki... Myślę, że zbyt częste używanie czopka nie jest dobrym pomysłem bo dzieć musi umieć sam zrobić kupkę. A niektóre dzieci po koperku mają zaparcia, może wodę spróbuj podać albo rumianek... Po rumianku jedynie mogą być zielone kupy, ale u nas nie było. Elżbietta już przejrzałam dziś w sklepie co jest w słoiczkach po 4 miesiącu i mniej więcej się zorientowałam, dzięki:-) Hanka ja tez kcem na takie spotkanie...
-
No ale u Karinki już 5 miesiąc leci tak jak u nas... Łooo matko, jak ten czas leci...
-
Anela jaka ona piękna...:-* Kwasnaa u nas w 4 miesiącu też 150 ml na pudełku piszą, w 5 jest 180 ml, my na Nan jesteśmy.
-
Co do sztucznych cycków to może lepiej, żeby mężowie karmili swoją piersią bo czytałam, że to możliwe... Że niby natura ich tak stworzyła na wypadek gdyby kobiety brakło... Nie wiem ile w tym prawdy bo muszę iść spać i nie mam czasu, żeby to potwierdzić.
-
Hanka to tak jak ja:-) wiem, że marchewka, ale co dalej? Czy do 1 r.ż. tylko marchewka...;-p z angielskiego jestem zadowolona w tej chwili, szkoła nazywa się Profi-Lingua, wcześniej two years chodziłam do British Schoola, ale był słaby, dlatego zmieniłam, razem z koleżanką i w zasadzie wieloma innymi. Ja poświęciłam już 3 lata i jeszcze ze dwa przedemną, zaczynałam od poziomu pre-intermediate i to dlatego, bardzo się cofnęłam przez 4 lata na studiach bez ang. 4 lata bo rok zawaliłam przez imprezowanie i pracę na 3 zmiany. Zięciunio mój cudowny!!!:-* Lenka przesyła moc buziaków dla swojego przystojniaka:-*** Kari_nka Lenka je 5 posiłków po 150 ml, wychodzi nam co 3 h karmienie. No i zdarza się, że niedojada porcji a od 2 dni budzi się o 7 na jedzenie a wcześniej spała do 8:30 przeważnie, tyle, że wieczorem nie zjadała po kolacji tych 150 tylko ze 120 maks. Marti ja mam wrażenie, że mój brzuch wygląda coraz gorzej:-( Czas chyba spać...
-
Kwasnaa jeśli Cię to pocieszy to u nas kryzys trwa od ponad 5 lat, czyli tyle ile jesteśmy razem:-) a oszczędzanie... U mnie to norma, jestem zwykłym robolem i zarabiam marne grosze a do tego za chwilę będę dostawać 60% pensji. Tak, 60%. Załatwiłam się na cacy. Z siłowni też najprawdopodobniej będę musiała zrezygnować ze względów finansowych a angielski chyba w naturze opłacę;-) Co do rozszerzania diety to ja nie wiem jak to ugryźć, co ja mogę podać a co nie, głupie to dla mnie jest. Wszędzie co innego piszą i nigdzie nie znalazłam konkretnego planu żywienia.
-
Chłop się na mnie obraził, hak mu w smak! Marti masz rację, że jak już pójdę na tą siłownię to ćwiczę a w domu to zawsze jest coś co rozprasza. I wiecznie coś ważniejszego do zrobienia. Jak mnie już wkurza to ciągłe sprzątanie i bycie Panią domu, w dupie to mam a tu przyjdzie Ci taki gnom i jeszcze się obraża za byle gówno. Co do siuśków i kupki to nie poddawajcie się tak łatwo jak ja, kibicuję Wam. Sylwiunia Lenka właśnie przez półtora miesiąca przybrała około 900 g a teraz je jeszcze mniej. A może mi się tylko wydaje...? Nie no chyba nie... Nawet sąsiadki synowa się dziwiła, że je mniej od jej córki a tamta młodsza o 3 tyg. Elżbietta, Anela, Kamila ja szału dostanę jak Lenka będzie brudzić wszystko dookoła podczas tego jedzenia. Dziś miała nos pomarańczowy, brodę, oba policzki i paznokcie u rąk, śliniak pomarańczowy, body utrzepane i pieluszka tetrowa ta nie prana od miesiąca cała pomarańczowa i nie było opcji - poszła do prania!;-) i jeszcze świeżo uprany koc na kanapie chlapnięty no i ja i trzy listki ręcznika papierowego... Jakby to wszystko zliczyć to nie wiem czy ona coś w ogóle zjadła czy rozbabrała wszystko. Kwasnaa Oliwierek piękny:-***
-
Zieloona niezły agent Ci rośnie:-) ja się martwię o Lenki masę bo ona bardzo mało je jak na nią, może po prostu już się nafutrowała ile jej było trzeba i teraz stopuje albo to przez te zęby... W każdym razie lekarka kazała sprawdzić czy nie ubywa na wadze jak dłużej będzie się utrzymywał zmniejszony apetyt. A trwa to już dwa tygodnie. Doświadczone mamy... Czy zawsze wprowadzanie nowych pokarmów wygląda tak, że caly swiat jest w tych produktach umazany? Czy jak się pózniej wprowadza to dziecko ładniej je??? Bo jak to ma tak wyglądać to moje dziecko do 18 r.ż. będzie piło tylko mleko:-D
-
Anela, Elżbietta Lenka od dłuższego czasu musi mieć ciszę i spokój do jedzenia bo inaczej rozgląda się i się śmieje zamiast jeść więc to normalne, a teraz nie chce jeść bo ją bolą dziąsła, pod koniec tygodnia idę ją zważyć bo boję się, że zacznie spadać z wagi przez te zęby. Juli moją motywacją jest moja córka oraz chęć poprawienia swojego wyglądu i kondycji a angielski mi szkoda znowu przerwać bo znowu zapomnę. Nie chcę, żeby mała mówiła, że jej mama ma duży brzuch czy coś w tym stylu bo ostatnio takim tekstem dziewczynka w windzie sypnęła do babci, że będzie miała siostrzyczkę bo jej mama ma duży brzuch a kobieta wcale w ciąży nie jest jak się okazało;-p a babcia mówi: to ciocia jest w ciąży a nie mama a mała na to, ale mama też ma duży brzuch:-) Panifiona ja Ci się nie dziwię, też od początku głównie ja się zajmuję małą i resztą obowiązków domowych i też po prostu jakoś sobie nie wyobrażam, żeby inni mi pomagali czy zajmowali się nią. Myślę, że takie podejście zależy głównie od tego jacy ludzie nas otaczają. Ja niestety znowu zagotowałam się w weekend postawą mojej mamy i siostry M tez trochę. Nie będę opisywać szczegolow, ale ciśnienie mi chyba do 200 skoczylo, zwlaszcza u mojej mamy. Elzbietta my na pneumo będziemy szczepić po 6 miesiącu, żeby już nie wszystko na raz, miałam od razu szczepić, ale nie było za pierwszym razem szczepionki i stwierdziłam, że skoro tak to poczekamy już do 6 miesiąca. Zieloona powodzenia u lekarza! Asik82 zdrówka dla męża! Co do glutenu to my mamy podać w 5 miesiącu i tak zrobimy bo pediatra powiedziała, że wcześniej było po 1 r.ż. i tym sposobem wychodowaliśmy sobie pokolenie uczulonych na gluten. I teraz dlatego już w 5 miesiącu się podaje. Brzmi to wiarygodnie więc dlatego ja się do tego będę stosować.
-
Aneta24 ja mam podobny dylemat bo od października powinnam kontynuować kurs angielskiego i się zastanawiam jak ja to wszystko pogodzę. Tu dziecko, do tego siłownia minimum co drugi dzień wieczorami i jeszcze ten angielski... Na szczęście ja mogę sobie chodzić dwa dni w tygodniu wieczorami po 1,5 h bo wcześniej chodziłam tylko w piątki 3 h i to rano i mi to bardzo pasowało. Ale... Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, właśnie uświadomiłam sobie, że w takim wypadku może będę w grupie z dobrą koleżanką:-) Anela cieszę się, że chrzciny się udały a ciśnienie pewnie opadło. No czujna to ja muszę być cały czas przy mojej szalonej córeczce:-) ale na to siadanie będę uważać:-) Śpiąca Lenka dziękuje za kolejne życzenia:-) czy tylko ona jest z 6 Maja? Bo mi się wydawało, że jeszcze jakiś dzieć się tego dnia urodził, napewno, tylko nie wiem u kogo... Aaa... U Pauliny01, dawno się nie odzywała... Zieloona tak Lenka śmiga w wielorazówkach no i kurde mało wkładów mam bo je trzeba dość często zmieniać a my mamy w sumie 4 pieluszki i 8 wkładów bo to na próbę, no i my też tylko w dzień używamy bo na noc by nie wystarczyło a i na cały dzień też nie, ale tyle ile mamy, tyle używamy a więc teraz robię tak, że pakuje wszystko co już "zużyte" do pralki i jak się kończą wkłady to piorę, ale u mnie niestety one bardzo długo schną, kieszonki to w pół godziny suche a wkłady to nawet dobę! I przez to nam wychodzi średnio co drugi dzień pieluchowanie wielorazowe:-/ spróbuję jeszcze teraz suszyć je w pokoju przy oknie, może będzie szybciej... A jednorazówki używamy Pampers Premium Care 3. Hanka05 chustowanie niby ok, ale narazie po domu trochę chodzę tylko, jeszcze spaceru nie zaliczyłyśmy bo się boję bo Lenka się wkurza jak jej ręcę krępuję i za cholerę nie mogę tak tej chusty docisnąć, żeby ona miała bardzo blisko mnie głowę, co prawda już dobrze trzyma główkę, ale ja się przez to czuję niepewnie. I jest tak, że raz jej się podoba noszenie w chuście a raz po chwili robi podkówkę z ust i zbiera się do płaczu. Głodna jestem, ale nie zrobię tego, nie zjem... Napiję się wody lepiej... A skoro jesteśmy przy temacie pieluch to Marti jak Wam idzie metoda bezpieluszkowa? Bo ja nie dałam rady, w ciągu godziny 6 razy biegłam do łazienki bo mi się wydawało, że idzie kupa a za 7 razem nie poszłam bo sobie myślę pewnie znowu pójdę na marne i kupa poszła w wielorazówkę, tylko ja właśnie z pieluszką probowalam na zasadzie, żeby zdjac ją jak wyczuje, ze cos sie zbliza.
-
Lenka dziękuje za wszystkie życzenia:-):-* Marti nie chodziło o to, że adopcja to gorsza opcja, absolutnie nie. Tak jak Sylwia napisała chodziło mi o to, że każda kobieta i mężczyzna, którzy chcą mieć własne dziecko powinni móc doświadczyć tego cudu narodzin chociaż raz. Ja nie uważam adopcji za gorszą, ponieważ sama rozważam czy kiedyś nie zaadoptować jakiegoś dziecka lub dzieci, musielibyśmy tylko mieć lepsze warunki mieszkaniowe bo już teraz jest ciasno. Ale może kiedyś się to polepszy i wtedy zobaczymy. Anela tort piękny, też kcem taki:-) Sylwiunia z tym siedzeniem to niewykluczone:-) moje dziecko jest szalone, nie wiem czego się mogę po niej spodziewać:-)
-
A moja Perełeczka za 10 h i 19 minut skończy równe 4 miesiące... Duma mnie rozpiera, tak szybko to zleciało i ona jest taka cudowna... Dziecko to największe szczęście jakie mnie spotkało ever:-)
-
Wisienka Lenka też piszczy na brzuszku i to jest takie śmieszne i słodkie...:-) nie przejmuj się kochana niczym, ciesz się, że masz swoją kruszynkę, ludzie, którzy mówią takie bzdury o in vitro są głupi. A niektórym pozostaje tylko adopcja:-/ jak o tym myślę to mi się płakać chce bo właśnie chrzestny Lenki ze swoją żoną starają się o adopcję dwójki dzieci bo u nich nawet in vitro nie wchodzi w grę, cudowni ludzie a tak ich los doświadcza;-( Anela no to dobrze, że dobrze napisałam:-) no to Zuzia będzie bogata w ojców i matki chrzestne;-) bedzie dobrze... Piękne opisy, piękne:-) Dobra Wróżko a czemu USG z oddziału onkologicznego? Jeśli coś przegapiłam to przepraszam. Co do ruchliwości dzieci to ja mogę tylko napisać, że Lenka chyba ADHD po tacie odziedziczyła.
-
Dobra Wróżko moja mi dzisiaj facjatę zarysowała tymi swoimi pazurkami, ale tak ścisnęła, że aż jęczałam z bólu:-)
-
Anela u mojej koleżanki zrobili tak, że w kościele był podany jako chrzestny jeden człowiek i trzymał w kościele tylko i jego nazwisko podali w kościele, ale prawdziwym chrzestnym był ktoś inny, kto nie dostał zgody i na zdjęcia już on pojechał i to on jest przez nich uznawany za chrzestnego bo przecież tego i tak nigdzie nie podajesz później i do niczego nie jest potrzebne i nikt tego nie sprawdza, poza takim ludzkim i bliższym kontaktem dziecka z tą osobą. Nie wiem czy dość jasno napisałam:-/ Moja pyza śpi, chyba nic jej nie będzie po tym basenie więc dziś prześpię noc w miarę normalnie bo po wczorajszej jestem wykończona. Tak fajnie się dzisiaj chichrała jak ją pod szyją łaskotałam:-) i z godzinę bez przerwy tak dyskutowała i pełzała w moją stronę, śmiesznie było i bardzo fajnie, och jak ja ją kocham:-)
-
VSA żarcik to był:-) ok, to mu powiem. Dzięki dziewczyny za info odnośnie rzeczy do chrztu, muszę to ogarnąć, Sylwiunia chyba też zamówię przez internet. Ja nie chcę za bardzo chrzestnych obciążać, dlatego kupię sama wszystko. Anela współczuję... Ci księża niektórzy są do dupy. Ewek89 ja na początku to byłam trochę załamana tą ciążą, z jednej strony cieszyłam się bo chciałam mieć dziecko a z drugiej praca, awans, nawet M mnie pytał czy chcę usunąć, ale zabiłam go wzrokiem bo nigdy bym tego nie zrobiła, przejmowałam się tylko tym, że mi awans ucieknie, ale teraz jak o tym myślę to żaden awans nie jest wart tyle co moja cudowna mała istotka. Kobieta w pierwszej ciąży nie zdaje sobie sprawy jaki cud nosi w sobie, teraz nigdy bym nawet nie pomyślała tak jak wtedy. M.G. przerażająca opowieść, na miejscu tej kobiety, która straciła przez niego dziecko skazałabym go na śmierć. Kari_nka no to u Ciebie może było w podobnym terminie zapłodnienie bo ja 26 albo 27 lipca miałam ostatnią @:-) a mała raczej nie zapomni taty, powiększ i wydrukuj jej jego zdjęcie i moze coś to pomoże. Tylko pamiętaj o tym, że u Was może trafić w czasie spotkania za miesiąc z tatą na skok rozwojowy, ten z lękiem separacyjnym i wtedy może i tak być to, że mała tylko przy Tobie będzie chciała być, niezależnie od tego czy tata blisko czy daleko, więc może warto uprzedzić męża, żeby mu nie było smutno jak zdarzy się taka sytuacja. Pewnie niejedna z nas będzie miała ten problem, zwłaszcza te, które same spędzają większość czasu z bobasami.
-
Anela i trzymam kciuki:-*
-
Nie wiedzialam, ze trzeba miec jakas biala szmatke do chrztu, fuck:-) w sumie to ja w ogole nie wiemco jest potrzebne... Podratujcie dziewvzyny zbłąkaną owieczkę:-)
-
Kurcze jak tak czytam to ja chyba bardzo wcześnie się dowiedziałam, że jestem w ciąży. I mi lekarze nie wierzyli, że wiem kiedy doszło do zapłodnienia. My 7 sierpnia poczelismy Lenkę a 17 już robiłam test, ale już wiedziałam bo wiedziałam, że miałam dni płodne i czekałam tylko te 10 dni bo niby po tylu test wykrywa i były dwie jasne kreski i jeszcze za dwa dni powtorzylam, żeby się upewnić, koleżanka mi kupiła test i wtedy już były bardzo wyrazne kreseczki:-) to była mała Lenka:-) i koleżanka jako pierwsza się dowiedziała a cieszyła się wtedy bardziej niż ja bo akurat za miesiąc miałam awansować i chciałam jeszcze popracować i w czwartek byłam u gina, nie chciałam zwolnienia a w piątek w pracy tak źle się czułam, że ledwo wróciłam do domu i padlam na kanapę i nie miałam siły wstać. I tego samego dnia zdecydowalam, że idę na l4. Taka oto historia. A M dostał w prezencie test w pudeleczku po bransoletce, którą mi podarował, bez zaglądania zapytał czy jestem w ciąży:-) a ja tak się bałam jego reakcji a on ze szczęścia nie mógł spać bo to było już późnym wieczorem. Patka najlepszosci:-* Mój mały śpioch, wstała o 8:30, zjadła, pokrecila się chwilę i śpi:-) Sylwiunia a który u Was tydzień? Bo Wy jakoś chyba więcej macie tygodni z tego co kojarzę...
-
Asik Paretingowy maj
-
Ja tam się przyznam, że po prostu nie ogarniam tego chatu od początku a nie lubię tak z doskoku więc wolę wcale, nadrobić też nie mam szans bo Lenka ma trudniejszy okres i mnie szczególnie teraz potrzebuje, więc wiadomo, że ona jest najważniejsza. Powiadomienia mnie wkurzały więc je wyłączyłam i tyle. No nie można mieć wszystkiego a na osobistego sekretarza mnie nie stać;-p a forum to forum, wejdę jak mam czas, na spokojnie, przeczytam, jak zdążę to nawet coś napiszę i gra gitara:-) lubię Was wszystkie, ale moje dziecko szczególnie:-D i napewno żadna z Was się za to nie obrazi;-) staram się jak mogę:-)
-
Dzięki Karinka już sobie zapisałam nazwę, ja wyczymała na ból jestem, ale zawsze wydygana:-) poród przeżyłam to chyba już nic nie będzie bardziej bolało, co do drugiego bejbika to podziwiam bo ja nie chcę tak szybko, bardzo to egoistyczne, ale szkoda mi ciała bo teraz już wiem jak ciąża wyniszcza organizm kobiety i jak dużo pracy trzeba włożyć, żeby jako tako przywrócić się do ładu. Więc milion razy się najpierw zastanowię zanim podejmę decyzję o kolejnym dziecku choć dziś mówiłam do M, żebyśmy otworzyli linię produkcyjną bobasów bo są takie fajne i będziemy trzaskać jeden za drugim i na dwa samochody będziemy jeździć w rodzinne strony. A ten mówi, że się kupi Transportera osobowego i będą z niego dzieciaki kolejno wysiadały, taka gromadka i na końcu najmłodszy kajtek a Lenka będzie jako najstarsza siostra przywódczynią stada;-p