
chani
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez chani
-
maminka wielkie gratulacje. Ucałuj synka.
-
Mi to już w ogóle narobilyście smaka i na jedzonko i na seks... A tu jedno i drugie na razie odpada. A za szklankę pepsi to bym zabiła. Musze coś więcej poczytać o diecie karmiących.
-
Co do prezentu spytalabym rodziców. Ja bym kupiła pieluchy albo misia szumisia. Leżymy w łóżku w 5 - my, Janek i nasze 2 psy. Nieopisane uczucie być razem :) Moja poducha do spania cudownie sprawdza się do karmienia. Nie wiem tylko jak go ubierać bo w domu zimniej niż w szpitalu. Na razie leży opatulony, musi się przyzwyczaić.
-
Dzieki dziewczyny za słowa wsparcia. Czekam na męża i probuje obudzić małego na jedzenie. Just.jot dokładnie - dom wariatów ;) Zdjęli mi szwy, co za ulga.
-
Wychodzimy doń domu. Po 6 dobach... Nawet mi do głowy nie przyszło że po szybkim porodzie bez komplikacji tak to będzie wyglądać. Ta cala sytuacja odarla mi to wyjście z radości. Czuje ulgę i ryczę ;)
-
Hmmm pełnia mówicie? U nas na noworodkach pierwsza spokojna noc bez porodu od kiedy tu jestem :)
-
Kochane ja mam kryzys. Wiem że najprawdopodobniej Od wyjścia dzieli mnie noc ale też się nie nastawiam bo nie chcę się rozczarować...zapłaczę się normalnie. Jestem wykończona. Oczy mi same lecą, nie wytrzymam kolejnej nocy czuwania przy inkubatorze i rytmu inkubator (od 40 minut do 2,5 h), zmiana pieluchy, cyc, uśpienie, inkubator i tak w kółko 3 doba leci. Do tego boli mnie krocze i mam nawał, mały nie daje rady wszystkiego spijać. Jeszcze niedawno się zakrztusił przy jedzeniu, myślałam że zawału dostanę. Ręce mi aż zaczynają drżeć ze zmęczenia jak pisze na telefonie... Przepraszam że wam jęczę ale komuś muszę. Męża nie będę straszyć, i tak mu ciężko bez nas.
-
Ajjj ja właśnie jestem na etapie że mi bardzo dokucza. Siedzieć mogę na jednym pośladku. Jutro mija 6 doba, pani dr mówiła żeby po 6 szwy wyjąć mimo że rozpuszczalne. Skorzystam z tego że jestem w szpitalu i jutro rano się upomnę żeby wyjęli. Mam nadzieje że po tym się zacznie lepiej goić.
-
Co do karmienia - przy obcych i publicznie nie zamierzam tego robić otwarcie ale nie dlatego że się wstydź tylko dlatego że wiem że niektórym może to nie odpowiadać i ja to rozumiem i szanuje. A swoją drogą ksiądz mi dziś wszedł jak z cycem na wierzchu zaczynałam karmić małego :) Ogólnie bałam się karmienia. Tym bardziej że poza momentami seksu nie znosiłam dotykania brodawek. Ale okazało się to bardzo naturalne. Mnie w ten weekend mieli teściowie odwiedzić ale skoro nie wyszliśmy to wszystko się odsunie.
-
Wkładki laktacyjne i biustonosz koniecznie choć jeszcze niedawno miałam pisać że nie. Mi nic nie leciało z piersi przed porodem, po przez pierwsze dni tyle co mały wyciągnął. Po 3 dobie zaczęły się plamy na koszulach a teraz jak karmię z jednej to z drugiej samo płynie. A to dopiero początek ;) Wkładki kupiłam Johnson baby (różowe pudełko) bo mnóstwo koleżanek mi je poleciło.
-
Ale co do gości to też czasem nie znają umiaru. W czasie porodu mąż czekał pod salą na korytarzu i położne pozwoliły mi wyglądać do niego po znajomości. Wychodzę pozginana po skurczu żeby się z nim zobaczyć a tu z nim na korytarzu ciotka z siostrą cioteczną z uśmiechami od ucha do ucha, rozradowane machają mi. Myślałam że padnę, uwierzcie. Ciągle nie rozumiem jak można przyjść do kogoś na poród...
-
aniaCNY gratulacje! Mały blondasek niech rośnie zdrowo!
-
szusterka no to masz nieciekawie :/ podziwiam wszystkie mamy na odległość i szkoda mi takich tatusiów. Just.jot świetnie wyglądasz, mi został na razie z przodu taki miękki brzuch. Ciekawe czy część tego zniknie jeszcze. Jak mały mnie doi to czuje jak mnie tam w środku szarpie więc jeszcze się tam obkurcza wszystko.
-
Just.jot super że cieszycie się sobą w domu. Zazdroszczę :) Z ubraniami mam podobny problem. Naszykowalam się na duże dziecko ;) we wszystkim tonie - za długie rękawy, tu przy szyi za luźne. Co do wychłodzenia to sprawdzaj rączki i nóżki. Mi Janek wyziębił się tu w szpitalu w pierwszej dobie. Rano po porodzie przyszła położna coś tam z nim robić. A że miał kupę to wsadziła go pod kran i umyła po czym owinęła w pieluchy flanelowe i mi dała. Byl obchód, śniadanie więc mały leżal w tym łóżeczku-wózeczku. Przyszła kolejna położna, ubrała go i zabrała na pobranie krwi. I wraca że się nie da pobrać że maly wyziębiony itd. I do mnie wszyscy z pytaniem czego dziecko jest wyziębione. Kurde nie wiedziałam że mu zimno takiemu opatulonemu,tak mi go dali to tak był. Czułam się jak wyrodna matka :/
-
Joanna wyobraź sobie faceta w ciąży. Leżałby umierający od pierwszego do ostatniego dnia :P
-
Ok widzę że w Tesco coś jest. Wyślę męża po odwiedzinach u nas.
-
aniaCNY powodzenia! Trzymamy kciuki i czekamy na wieści. Dziewczynki nie wiecie czy są gdzieś teraz promocje na pampersy? 1 miałam 1 opakowanie i już się kończy. A mały w 2 się utopi. Jakiś większy zapas bym kupiła.
-
Joanna dobrze cię rozumiem. U nas teraz też lipa wyszła z urlopem męża. Mimo że mówił wszystkim w pracy że jak urodzę to idzie na urlop na 2 tyg. to teraz się okazało że pobrali urlopy i on musi wracać bo u nich w dziale nikogo nie ma. Świnie a nie znajomi! Jakbym wyszła w środę to mielibyśmy te parę dni żeby pobyć razem. A tak? Ja wyjdę jutro (chyba) a on w niedziele musi jechać do Warszawy. Szkoda mi go strasznie, widzę jak chciałby być z nami a tu muszą mu starczać krótkie wizyty na których mały teraz jeszcze leży pod lampą...
-
Sandy ja dostałam bo minęło trochę czasu od odejścia wód do porodu, to jest dokladnie ten sam który dają jak masz dodatni wynik gbs
-
Tak jak Catarisa pisze, ja tez dostałam antybiotyk przy porodzie, bo pociekło mi pierwszy raz ok 11 a regularne skurcze pojawiły się ok 18 chyba. Ja nie pojechałam od razu bo nie chciałam przez pół dnia leżeć w szpitalu ;)
-
Anke ja miałam dokładnie tak samo. Poczekaj. Powinno sie powtórzyć. U mnie głównie przy zmianie pozycji z siedzącej na stojącą i jak się schylałam. Też było tego mało. I też nie wiedziałam czy nie popuściłam.
-
No i zostajemy. Wyniki pięknie spadły ale zostajemy na wszelki wypadek jeszcze. Kurde jestem w szpitalu dłużej niż po cesarce :P Mój biedny pies tam zdechnie z tęsknoty. A ja z tęsknoty, nudów i zmęczenia. Ale najważniejsze ze wyniki lepsze.
-
Kciuki zaciśnięte! Mój żółty kurczaczek przybrał przez dobę 100 g! Wracamy do wagi urodzeniowej :) Teraz jeszcze czekamy na wyniki krwi...tak już chcemy do domu!
-
Banana cudownie! Gratulacje! I najważniejsze że takie będziesz mieć wspomnienia :)
-
szusterka przekonałaś mnie, musze męża zatrudnić żeby kółko mi kupił bo powoli przestaje siedzieć. Szwy też mam rozpuszczalne ale z zaleceniem wyjęcia po 6 dobach. Ja tak jak cataria na skurcz kucałam, po się podnosiłam.