
migotka84
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez migotka84
-
Słoneczko nam też lekarz zalecił rozszerzanie diety w kolejności warzywa, owoce, kaszki. Tyle że nasz kazał rozszerzać po 5 miesiącu wg jakichś tam europejskich zaleceń bo polski Instytut Matki i Noworodka zaleca po 6 miesiącu. U nas też z wagą problemu nie było bo ciągle ok. 150-200gr. na tydzień co dawało 50-60 centyl. A znowu lekarka w tej samej przychodni zaleca po 4 miesiącu. Najlepsze jest to, że mama pokazała mi książkę wg której mnie żywiła i tam juz w 3 miesiącu są zupki przecierane do podawania w butelce i to nawet z cielęcina lub królikiem. Nie dość, że każdy lekarz ma inne podejście to jeszcze ogólne "zasady" zmieniają się co kilka lat...
-
Agnieszkaimilola a dajesz kaszkę czy jesteście na mleku? My na razie kp dlatego liczę, że kaszka na dłużej zasyci niż moje mleko.
-
A co do pampersów... W superpharm jeśli macie ich kartę pampersy są po 39.9o i gratis dostaje się paczkę chusteczek pampers więc jest naprawdę tanio.
-
U nas też nadal w nocy karmienia. Wstaję ok. 4 razy :-( mam nadzieję, że jak wprowadzimy kaszki na kolację to może dzidziuś dłużej pośpi bez pobudek? Ale ma razie wprowadzamy warzywa, potem owoce wiec kaszki za półtorej tygodnia. Tylko zastanawiam się ile potrwa nauka jedzenia łyżeczką...
-
Ja odplamiacz Lovela kupiłam w Biedronce ale to było w maju jak byla akcja z okazji Dnia Matki. Teraz też nie potrafię dostać w żadnym sklepie. Może spróbuję jeszcze w Hebe bo Superpharm też nie ma :-(
-
Kati jakoś zawsze czuję się pewniej jak oprócz mydla zastosuję odplamiacz a ten z Loveli można stosować na dziecięce ubranka. Nie wiem czy to przypadek ale wczoraj i dziś była marchewka i wczoraj i dziś miałam pobudkę ok. 23.45. Ostatnio od karmienia ok. 19.30 miałam przerwę do ok. 1.30. Czy u Was też zmieniły się pory karmienia po wprowadzeniu obiadków?
-
Cześć Kobietki! U nas też noce z pobudkami ok. 1, 3, 5. Wczoraj spróbowałyśmy marchewkę. Dziś też i lepiej już idzie jedzenie łyżeczką ale odplamiaczy to chyba muszę kupić duży zapas... Jutro planuje dać brokuły :-) tak poza tym to łyżeczką do obiadku daję też herbatkę koperkową i dziś poszło jej nawet 30 ml. Muszę przyzna, że karmienie łyżeczką to wielka przygoda ;-)
-
No właśnie o co chodzi z Nikosiem? Bo nie jestem na fb i nic nie wiem :-(
-
Cześć dziewczyny! Przyłączam się do problemów z wagą... W ciąży przytylam ponad 20kg. Zostały mi jeszcze ok. 3. Teraz juz waga słabo idzie w dół bo jem wszystko i też tak mam że momentami wcinam wszystko co wpadnie mi w rękę. Przed ciąża tez przytylam wiec w sumie do właściwej wagi powinnam zrzucić ok. 8 kg. Myślę że przede wszystkim potrzebuje prawdziwego ruchu bo spacer za dużo nie daje. Ale jak pomyśle o ćwiczeniach typu Chodakowska to mi się odechciewa. Musialabym ćwiczyć popołudniu lub wieczorem jak mąż zajmie się Malutką a wtedy to po całym dniu w ogóle mi się nie chce :-( poza tym boję się, że taki mega wysiłek może wpłynąć na zmniejszenie laktacji... Jak zazdroszczę tym co mają"ciasną" skórę i nie mają ciągle problemu z wagą...
-
Słoneczko rozumiem Twoje zmęczenie i bezsilność ale na pewno będzie z karmieniem ok. Ja też czekałam na moment kiedy mała prześpi noc na piersi ale na pewno tego nie doczekam. Przez 3 tygodnie w październiku co noc było to samo. Sen 3 godziny, 2 godziny, później karmienie co 1 lub 1,5 godz. Uwierz, że też były chwile, że miałam dość. Ale karmię dalej. Jest trochę lepiej. Ale i tak gorzej niż w 3-4 miesiącu życia kiedy pierwsze spanie po karmieniu trwało na ogół ok. 5 godzin! Dasz radę!!! Jeśli Twoje dziecię akceptuje butelkę to może spróbuj jedno karmienie wieczorne zrobić mm żebyś odespała i wypoczęła a później znowu tylko kp. Ja tak chciałam i wtedy okazało się, że nasze dziecko nie pije z butelki... Od tego czasu codziennie w ciągu dnia staram się dawać trochę herbatki żeby się nauczyła pić ale na razie efektów brak. Smoczek traktuje jak gryzak, chwilę się nim bawi i koniec. Pociągnąć nie potrafi i to jest dramat... Jestem uziemiona bo jestem jedyną karmicielką. Gdybym wiedziała, że tak będzie to raz w tygodniu dawałabym butelkę tylko po to żeby dziecko potrafiło pić i tak i tak. A co do rad teściowych... moja też sugerowała żeby karmić mm ale po kilku ciętych ripostach poddała się i teraz niby się cieszy, że mała jest na naturalnym pokarmie. Ale czy to szczera radość? Nie wiem...
-
truskawka83 witamy Cię serdecznie! W weekendy zawsze na forum raczej pusto i cicho ale od jutra na pewno wszystko wróci do normy;-)
-
U nas od wczoraj kaszel... Ale taki ewidentnie spowodowany katarem, który zamiast wychodzić spływa do gardła:-( sól fizjologiczna nie pomaga więc bladym świtem czyli za niedługo wysyłam męża po ten nasivin soft. Mam nadzieję, że pomoże... A co może na przeziębienie brać mama karmiąca? Mnie coś nie coś wychodzi z zatok ale częściowo też spływa i jak kaszlę to aż mnie pali... Można brać sinupret? Ktoś coś wie? A co do powrotów do pracy... Ja planowałam rok plus zaległe urlopy. A teraz mam propozycję powrotu od stycznia za lepsze pieniądze bo na kierownicze stanowisko... I co tu zrobić? Nie wyobrażam sobie zostawić kruszynki a z drugiej strony taka szansa na awans szybko się nie powtórzy. Ciężko mi a muszę podjąć decyzję :-(
-
Agusia30 my jesteśmy wyłącznie na piersi więc nie wiem ile je ale liczy się czy i ile przybiera. U nas wychodzi różnie od 150 do 200 gr. na tydzień. Jesteśmy na 50 centylu. Jak malutka przybiera to moim zdaniem lepiej nie zmieniaj nic.
-
Tetide i nas też w nocy te częste jedzenie więc wierzę, że tak jak u Was minie... Twoja odpowiedź powstrzymała mnie przed próbą podania marchewki bo już to rozważałam. U nas dziś pierwsza od trzech tygodni lepsza noc. Może dlatego, że od 18 do 19 dzidzia wisiała na piersi. Potem się pobawiła, kąpiel i karmienie po 21 i spala do 1.30. To sukces bo ostatnio tak spala z początkiem października! Może się znowu unormuje:-)
-
słoneczko myślę, że nie boli tylko to jakiś dyskomfort dla dziecka. Nasza na początku była zainteresowana i chętna, później jak widziała o co chodzi to odwracała główkę i zaczynała płakać ale przestawała od razu po opróżnieniu noska więc chyba to nie bolało tylko marudziła, że coś kombinujemy przy jej nosie ;-)
-
Tetide pocieszyłaś mnie, że u Was jedzenie się unormowało. Ale przez całą dobę jadł tak często? Bo ten mój łobuz ma taką potrzebę tylko w nocy. Mnie też wygodnie na kp bo zawsze jestem przygotowana;-) Dziś chciałam dać marchewkę bo uznałam, że może czas na konkrety ale skoro u Was się unormowało to może nam też się uda. Szczególnie że boję się żeby nie skończył mi się pokarm bo butelki dzidzia nie tknie. A co do picia - ja w ogóle już wody nie pije bo gardło od razu mnie boli. Piję głównie herbaty owocowe i Nestle caro. Ale też nie odczuwam zbytniego pragnienia. Wypijam ok. 2 litry. Czasami może uda się 3 ale to muszę się bardzo pilnować...
-
CiociaInka i UllaS pocieszyłyście mnie ;-) U nas od ok. dwóch tygodni Ola zamiast spać dłużej śpi krócej. Kiedyś pierwszy sen po wieczornym karmieniu trwał ok. 5 godz. Teraz 3 godziny a później budzi się w zależności od nocy- najgorsza opcja co godzina, najlepsza co dwie. Pediatra stwierdził, że może mam mniej pokarmu i stąd te pobudki. Tzn. dzidzia się nie budzi bo jak słyszę, że zaczyna się wiercić to już ją biorę. Przedwczoraj doszłam do wniosku, że jest inny problem. W dzień malutka je co ok. 3 godz. a do tego ciągle się rozprasza i jak zaspokoi największy głód od razu odrzuca pierś żeby się bawić. Wydaje mi się, że za to w nocy gdy śpi nic nie odwraca jej uwagi i dlatego chce jeść bo czuje, że się brzuszek domaga. A ja nagle nie wyprodukuję hektolitrów mleka... No i tak czasem się załamuję a czasami to już wstaję pogodzona z losem... Tylko pytanie czy jak zacznie jeść inne pokarmy to się uspokoi?
-
Dziękuję wszystkim za rady dot. nauki picia z butelki. Niestety moczenie smoczka w mleku u nas odpada bo nie używamy smoczka. Malutka zarówno smoczek uspokajacz jak i smoczek z butelki traktuje jak gryzak. Chwile poprzerzuca i wypluwa. Dziś próbowałam dawać z butelki moje mleko i herbatkę. Efekt taki jak z mm. Załamuje mnie to bo skoro nawet moje mleko w butelce jej nie przekonuje to jak sie nauczy? Łyżeczką też wszystko wypluwała. Jeśli ktoś ma jeszcze jakiś pomyśl to chętnie spróbuję:-) Teraz się w ogóle zastanawiam czy nie spróbować jednak wprowadzać już innych pokarmów. Miałam zacząć po 5 m.ż. ale może lepiej nie czekać? Ma już 4,5 miesiąca a boje się że czym dłużej tym trudniej będzie z czymkolwiek innym niż pierś. A Wy - mamy karmiące piersią - wprowadzacie juz czy jeszcze czekacie?
-
A ja chciałam zapytać czy któraś z Was miała problem z nauczeniem dziecka picia z butelki i ewentualnie jak sobie poradziłyście. Moja była na początku dokarmiana ale od ok. 3 miesięcy tylko kp. Ostatnio chciałam spróbować dać na noc butelkę żeby się lepiej wyspać no i nie dało się. Próbowałam kilka razy o różnych porach i zawsze krzyk wielki. Chcę nadal karmić ale gdyby dzidzia wypiła butelkę mogłabym spokojnie gdzieś bez niej wyskoczyć a tak muszę wrócić do 3. Godzin! Próbował też mąż ale nie ma szans. Ratujcie!!!
-
Dziewczyny co do naczyniaków... My tez mamy drobne kropki z tyłu głowy i między oczami. Powiedziano nam że jest to od przeciskania się przez kanał rodny. Podobno ma zejść do roku czasu i chęci rzeczywiście lekarz nazwał to uszczypnięciem bociana. Ale podobno są też naczyniaki wypukłe takie wypełnione jakby krwią i te nie zawsze ponoć znikają. Nie wiem. U nas naczyniak plaski i wierzę że jednak zejdzie...
-
Paulagee nam lekarz zalecał kaszki bezmleczne i mówił, że można samemu dodać owoce. Polecał też kaszę jaglaną zblendowac i dodać owoce bo jaglana jest baaardzo zdrowa.
-
Co do żywienia nasz pediatra jeszcze radzil wszystko za pierwszym razem podawać 2dni. Potem dopiero łączyć. Np. Marchew marchew brokul brokul i jak sie nic nie dzialo to dopiero pozniej polaczenie tych warzyw. Mówił że jak ze słoiczka wyjmiemy porcję czystą łyżeczką to resztę możemy podać na drugi dzień. No i jest zwolennikiem słoiczków bo są przebadane a z targowiska nie wiadomo co. Ja jednak mam zamiar co jakiś czas dawać domowe warzywka. Tak poza tym mam do niego zaufanie bo to pediatra o bardzo dobrej renomie do którego przyjeżdżają też ludzie z ościennych miast. Już nie potrafię doczekać się tego pierwszego warzywnego obiadku :-)
-
Go cha rzeczywiście najpierw powinny być warzywa. Nam pediatra powiedział że dzieci karmione piersią powinny rozszerzać dietę po 5 miesiącu więc jeszcze czekamy. Schemat mamy 7 dni warzywa, potem dodajemy owoce, następnie po 7 dniach owoców wprowadzamy kaszki. Po tych w sumie już 21 dniach mięsko królik indyk lub jagnięcina. Później jajko- zaczynamy od ilości jak maly paznokieć no i na końcu ryby. Można też podawać po 2 łyżeczki kaszki mannej ale podobno bez różnicy bo wg badan podawanie lub nie podawanie glutenu w tym okresie życia nie ma wpływu na zachorowalność na celiakię. No i lekarz doradził nam dawanie kaszek bezmlecznych. Soczki mogą zastąpić porcję owoców. Na początku mamy podawać ok. 50ml i lekko rozrzedzać wodą. Zobaczymy jak to będzie:-) na razie dzidzia na widok jedzących osób aż cała chodzi. Ciekawe czy jej jedzonko będzie jej smakowało:-)
-
Witam w klubie. Moja też zamiast spać gaworzy i rozgląda się po sypialni. Jest cudna ale ja chcę spać!
-
Gosia 1 czerwcowa i Monjamonja a Wy też karmicie piersią, prawda? Ja dziś żaliłam się mamie właśnie o włosy bo nie dość że malutka ma je ciągle na sobie, to nie nadążam z zamiataniem ich z podłogi a po myciu i układaniu dwie garście wyrzucam:-( moja mama mówi, że dziecko wyciąga co wartościowe dlatego tak włosy wypadają:-( ale czemu teraz a wcześniej było ok?