Skocz do zawartości
Forum

moni27

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez moni27

  1. Witaj Kasiu.. Przykro mi, że straciłaś swoje maleństwo.... Ja tez musiałam pożegnać synka w 40 tc. Minęło już sporo czasu, bo prawie dwa lata...ale boli nadal. Ja kochana obwiniałam siebie, męża, cały świat, Boga że zabrał mi synka. Termin porodu mialam na 23 grudnia 2008 i wtedy mi powiedzieli, ze mojego małego Skarba już nie ma... to miały być najpiękniejsze świeta, które uwielbiałam od dziecka - dzis nie maja juz dla mnie znaczenia. Urodziłam Kubusia w nocy z wigilii na 1 swieto wiedzac, ze nigdy nie uslysze jak placze, nie zobacze usmiechu na jego buzi, nigdy nie uslysze "mamo" Pamiętam tego sylwestra, kiedy pochowalam swoje dziecko, ten ból , kiedy ludzie sie bawili, a ja patrzylam na fajerwerki z łzami cieknącymi po policzkach... to było straszne przeżycie, dzis mój synus ma pomniczek a ja pomimo tego, ze boli nadal jestem spokojniejsza, wiem, że zrobilam tyle na ile mi pozwolono - świeże kwiatki i światełko pamięci.... Kochana niestety będzie bolało juz zawsze, z czasem przyzwyczaisz sie do bólu, zobaczysz, ze zycie ma sens, ale daj sobie troszkę czasu. Mi pomogło forum i mamusie, które straciły swoje dzieci (niezależnie od tego czy była to wczesna ciąża, czy tak jak nasza dojrzała), pisalam tez na dlaczego.org, a przedewszystkim mowilam, plakałam i nie pozwoliłam na to , zeby ktokolwiek zapomnial o moim dziecku - poprostu ciagle o Nim mówiłam. I mowię do dzis... wierz mi to pomaga...,. Mogłabym pisać jeszcze wiele... zbliza się WIELKIMI KROKAMI świeto Naszych ANIOŁKÓW, więc dla Nich (*)(*)(*)
  2. Hej hej Olenko na jaka podyplomówke idziesz? Ja własnie tez zaczynam podyplomowe w tym roku - terapie pedagogiczna Bebe gratulacje... Amirian jak sie czujesz? to juz 18 tydzień... Ale ten czas leci.. Buziaki
  3. Cześć dziewczynki... Widzę, że odkopałyscie nasz wątek:) Dawno nie zagladałam, musiałam sie troche zdystansować, odpocząć, ochłonąć... No i wrcam, ale przez jakiś czas odkładamy staranka, bo własnie zmieniłam pracę i muszę troszkę odczekać, co bym ja utrzymała... A co u Was????? Wielkie buziaczki
  4. Witajcie!!! Nie zaglądałam tu ostatnio, bo mam mezusia przy sobie, ale jaszcze tylko tydzień... Niestety dostałam @ w poprzednim cyklu... a teraz postanowiliśmy odpuścić na chwilkę staranka, bo zmieniam pracę od września... Więc kicha, ale nie mam wyboru.... Pozdrawiam Was wszystkie i życzę miłego dnia:)
  5. mosiaa co do nowego lekarza........... bałam się okrutnie. strasznie. bałam się, że powie , że jest bardzo źle czy coś takiego.ale miło się rozczarowałam. oj nie wiem od czego zacząć.... 1. wyszło na to, że rok zmarnowałam, bo starając się o dziecko, nie powinnam brać luteiny w dzień po owulacji, tylko 3 dni po. biorąc ją od 15 dc po prostu wywoływałam @ 2. muszę schudnąć 3. jeszcze raz będę brać CLO bo po 1 cyklu próby nie da się stwierdzić, że lek nie działa. 4. mój listopadowy pęcherzyk, który w dniu wypisu miał 16.6 mm został zmarnowany - bo nic dalej mój gin z nim " nie zrobił " 5. generalnie byłam źle prowadzona, chaotycznie, zero notatek. nawet karta ze szpitala jest na odwal się. np jest napisane, że miałam robioną drożność ale nie ma wyniku badania. jednym słowem jestem rok w plecy. mam nadzieję, że od wczoraj to się zmieni. jestem dobrej myśli, pierwszy raz od długiego czasu. ten nowy powiedział, że doczekam się maluszka. najpierw sprawdzi mnie ( czy pęcherzyki rosną czy nie, czy da się to naprawić czy nie ). potem M. potem razem ( wrogość śluzu ) jeśli nic się nie będzie działo. a jeśli nadal nic to in vitro. i co najważniejsze - powiedział, że tak czy tak, doczekam się maluszka Witajcie Co tu tak pusto? Mosiu cieszę sie, że trafilas na takiego lekarza, ktory chce dzialać:) W koncu jakies swiatelko w tunelu? A ja podejrzewam, że @ przylezie, bo mam objawy okresowe:( buziaki i milego dnia Wam życze
  6. mamajacek@buziaczek.plWITAM! Chciałabym podzielic się cierpieniem moim z waszym.Nasz Aniołek:angel jest od 05.07.2010 w Witaj Dla Aniołka: Jeśli chcesz pisz - to pomaga... Życzę Ci duzo sily
  7. Witajcie kochane!!!!! Ja nie mam za wiele czasu na pisanie, bo justem u mezsia... Zaczęliśmy staranka... ale co będzie to czas pokaże... może castagnus troszkę pomoże... ech ta nadzieja... a co u Was? Pozdrawiam z Irlandii:)
  8. Hej dziewczynki Żanetko wielkie GRATULACJE:) Ja własnie wróciłam z pracy, pije kawkę i nie mam siły na nic - przez te cholerne upały nie ma czym oddychać... A ja mam troche spraw do załatwienia i ledwo żyje:( Buziale
  9. Hej Dukanki:) Witam nowe dziewczynki i życzę duzo sił w zmaganiach z dietką:) U mnie 11 kg na minusie, czuję się super i musiałam ciuszki do krawcowej zawieźć, bo lecą z tyłka:) A w te, które leżały w szafie i czekały na to, ze kiedyś schudne w końcu się mieszcze... nawet robią się luźne:) No i przyznaje się, że troszkę sobie ostatnio odpuściłam dietkę, byłam juz zmęczona i rzucałam się na słodkie i normalnie jadłam, NIE PRZYTYŁAM..... A i gratki dla tych, co zrzucaja
  10. Hej dziewczynki!!!! Co u Was? Ja dziś leniuchuje, zaraz zmykam na słoneczko:) Jeszcze 4 dni i do mężusia lece:) I praca sie rozpocznie... akurat płodne dni bede miala:) I nadal biore castangus, może zadziała? Asiu trzymam kciukasy:)
  11. mosiapoczekam. pod koniec lipca pójdę, w połowie następnego cyklu. nie stać mnie na ciągłe wizyty. mój bierze 100 zł a musisz prywatnie?
  12. mosiaasiorka widzę, już 2 raz. a do nas nie zajrzy nawet. to nie dobrze, do lekarza Mosiu !!!! Asiu wracaj !!!!!!!!!!!
  13. mosiahi ho to kalorie polecą Oj polecą:) Już się nie mogę doczekać:) A co u Ciebie Mosiu?
  14. ally79u mnie czas działa na niekorzyść, przynajmniej tak to jest od tego tragicznego dnia do dziś, ilość moich łez się nie zmniejsza, ból serca nadal bardzo rozdziera je......... najtrudniejsze dla mnie okazały się po tym wszystkim chwile kiedy moje koleżanki, które w tym samym czasie były w ciąży, właśnie urodziły swoje dzieci........ jestem rozdarta pomiędzy ich szczęściem, bo bardzo się cieszę, że mają swoje kruszynki i że są one zdrowe, a swoją potęgującą rozpaczą.......bo to mi uświadami, jak mógłby wyglądać mój synek, te spacery, to wszystko co zostało nam nagle zabrane............ co raz gorzej przychodzi mi staranie się pogodzić z tą sytuacją :( :'(ps wiem, że popadam w paranoję, trzymam się bo gdybym tego nie zrobiła, bądź odpuśiła, wiem, że musiałabym się długo leczyć u psychologa a tego nie chcę, chcę, muszę spróbować żyć dalej i obrać nowe cele, nowe priorytety....a czas, no właśnie niech zacznie działać na moją korzyść, bo jest cholernie ciężko........ Ally ja przeżywałam to samowszędzie widziałam kobiety w ciąży, koleżanki rodziły, nawet moja siostra zaszła w ciążę zaraz po odejściu Kubusia - też się cieszyłam, że mają zdrowe dzieci, troszkę zazdrościłam, ale nie tego,że mają dziecko, ale że mojego Kubusia nie ma:( Też czasem patrzę sobie na małe dzieci i zastanawiam się co robiłby Kubuś, że biegałby, ze gadał, wołał mamo... tylko to nie ma sensu... Pamiętaj, że musisz dać sobie czas na przeżycie żałoby i to całkiem normalne, ze "żyjesz normalnie" i nagle dopada Cię rozpacz i żal po stracie maleństwa. Wiem, że trudno sie pogodzić z tą sytuacją, ale jaki masz wybór? Życia dziecku nie wrócisz !!! Możesz tylko dbać o siebie ... ani się nie obejrzysz jak minie ten czas oczekiwania, o którym mówił lekarz. Uważam , że nie warto przyśpieszać, ze względu na zdrowie kolejnego maluszka, ale i ze wzgledu na siebie, bo mimo tego że minie jakiś kawałek czasu, to ten ból w Tobie siedzi i nawet jeśli uda się zajść w ciążę, to nie wiesz jak Twój stan emocjonalny wpłynie na maleństwo... nie zdajemy sobie sprawy z tego jak bardzo to co się dzieje z nami odbija się na dziecku... Nie chcę się wymądrzać, ale może watro poczekać? Przygotować się psychicznie i fizycznie????? 2 dni temu postawiliśmy pomniczek Kubusiowi, a to zdjęcie:
  15. mosiano pomnik śliczny, ale lepiej jakbyś nie musiała stawiać............co tam u ciebie? Hej hej Dziewczyny gdzie jesteście???? Mosiu pewnie, że lepiej by było, żebym nie musiała stawiać pomniczka, ale niestetyKubuś odszedł i nic tego nie zmieni - i tylko tyle moglismy mu dać... A u mnie? W sumie nic się nie dzieje, za 2 tygodnie jadę do mężusia i zaczynamy staranka... Mamy na to 2 miesiące:) Miłego dnia , może ktoś się odezwie , co?
  16. Hej hej Melduje sie !!!! Ja się troszkę obijam, bo mam tydzień wolnego i korzystam z pogody:) A gdzie reszta? Buziale Wreszcie się doczekałam pomniczka dla mojego synusia. Pokażę Wam:
  17. mosiahmmm.... albo macie wakacje, albo się tak staracie hi hi hija mam dziś 15 dc i wczoraj miałam krew w śluzie, ale to był jednorazowy wybryk. i nie wiem co to było. odezwijcie się. HEJ Mosiu, to prawdopodobnie owulacja - czytałam kiedyś o tym, ze czasami w połowie cyklu pojawia sie troszkę krwi, co ma związek z pęknieciem pęcherzyka... zresztą ja czasem też tak mam... Ale lekarzem nie jestem:( Ja dostałam wczoraj @ i umieram:(
  18. ally79wczoraj miałam pierwszą wizytę u lekarza po śmierci mojego synka......i usłyszłam to co wiedziałam tak naprawdę co usłyszę......nie wiedzą co się stało, dlaczego mój synek zmarł skoro się urodził, był duży jak na ten tydzień ciąży, miał podane odpowiednie lekarstwa...... lekarz stwierdził "zbieg nieszczęśliwych zdarzeń"....... i tak naprawdę tylke........ z kolejną ciążą doradzał poczekać pół roku od porodu, bo zarówno organizm musi odpocząć po ciąży i dojść do sibie jak również stan psychiczny matki po porodzie i po tym wszystkim co mnie spotkało......niekt tylko nie rozumie, że ja bardzo chciałabym już się starać ..... ale bezpieczeństwo mojego dziecka jest najważniejsze........ mam się do tego lekarza (jeżeli go wybiorę, bo jestem jeszcze do 3 umówiona) zgłosić we wrześniu, on zleci wówczas badania, na wyniki których czeka się długo i badania te zajmą mi ok. 1 m-ca i potem jeżeli wszystko będzie dobrze pozwoli starać się o kruszynkę........ jak ja chciałabym przyszpieszyć czas!!! czyli czekamy!!! w piątek mam kolejną wizytę u innego lekarza ciekawe co tym razem usłyszę....... :( Ally, ja nie zapomnę sytuacji, kiedy lekarz mnie badał potwierdzajac diagnoze, ja miałam tak silną potrzebe dziecka, że chciałam natychmiast i już wtedy zapytałam kiedy mogę sie starać o nastepne (nie swiadoma tego, że skoro nosiłam martwy płód tak długo, moze sie okazać, ze nie będe mogła mieć dzieci), ale też usłyszałam pół roku, bo w takiej sytuacji moge poprostu nie donosic ciąży - wtedy to było dla mnie niesamowicie długo i nie wyobrazałam sobie tak długiego czekania... ale dla dziecka postanowiliśmy tak zrobić!!!!! Ani się nie obejrzałam pół roku minęło, ale wtedy okazało sie, że to jeszcze nie ten czas, że było by to swojego rodzaju zastępstwo - straciłam Kubusia , to chce kolejnego... Dziś wiem, ze na wszystko trzeba czasu, już tak bardzo nie boli, rana się zabliźnia i czas na kolejnego dzidziusia, rodzeństwo i świadome macierzyństwo... Kochana zyczę Ci dużo siły i cierpliwości (*)(*)(*) dla Aniołków
×
×
  • Dodaj nową pozycję...