moni27

dziewczyny.... mam prosbę napiszcie jak długie miałyście @ po porodzie ja urodziłam 25 grudnia, krwawienie połogowe miałam 2 tygodnie, po kolejnym tygodniu przyszła @ i trwała 6 dni.... po 8 tygodniach od porodu byłam u lekarza , który stwierdził, że wszystko jest ok, zapisał mi tabletki yasmin i powiedział, że endometrium jest dosc grube i @moze trwac nawet 2 tygodnie... i tu zaczyna się probem @ trwa juz 18 dni. jestem przerazona a zmoim lekarzem nie mam kontaktu i nie wiem co robic

ja nie posiadałam ubezpieczenia i legitymacji równiez wiec jestem przykładem na to, że nie mają prawa wymagac od nas potwierdzenia ubezpieczenia

ja miałam ciążę prowadzoną w Irlandii, a rodziłam w PL i nie miałam żadnego ubezpieczenia... fakt kilka razy prosili o legitymacje ubezpieczeniowa , ale z mężem trzymalismy sie tego ze w czasie ciązy, porodu i połogu leczenie jest BEZPŁATNE

Przytulam Śpij Aniołku(*)(**)(*)

Śpij Aniołku(*)(*)(*)

Niech spoczywa w spokoju (*)

Przytulam (*)(*)(*) dla Kacperka

Dziękuję za swiatełka dla naszego synusia... Śpij Aniołku(*)(*)(*)

martitaoliviaamirianMoni przeczytałam co napisałaś w kąciku zadumy i naprawdę bardzo mi przykro... strata maleństwa w 34 tc to ogromny cios... nawet nie wiem co napisać. Jesteś dzielną kobietą!Ja też przeczytałam i bardzo Ci współczuję, w kontekście takiej straty moje pytanie o kolejne starania, wydaje się nietaktem. Dziewczyny ja uważam, że nie ma znaczenia kiedy się stracilo maleństwo (choc byc moze im później tym trudniej się pozbierac). Dla każdej kobiety to tragednia niezależnie czy był to 8 czy 40 tc... każda z nas przecież kochała swoje maleństwo... Ja staram się jakoś normalnie życ... nie boli mniej, ale przyzwyczaiłam sie do myśli, ze pozostało mi tylko odwiedzanie synka na jego grobku i wiara, że mój mały Aniołek jest blisko mnie...

martitaoliviaWitam nowe dziewczyny! Moni Ja też straciłam maluszka w tym czasie co Ty, tj w święta wszystko się zaczęło.... A kiedy będziecie się znów starać, jeśli mogę spytać? myślę, że za jakieś 3 miesiace- musimy troszkę odczekac bo łożysko nie chciało sie odkleic podczas porodu:( Narazie męczę się z okresem... juz 17 dni i zastanawiam się czy nie zadzwonic do lekarza bo to chyba nie jest normalne. niby lekarz mi powiedział, że wszystko jest ok i okres moze trwac 2 tygodnie , ale one juz minęły i nie wiem co robic???? a jak u Ciebie ze starankami? Przyszłej mamie gratuluje:) i trzymam kciuki

witam - ja rodziłam w Polsce, ale ciąza była prowadzona w Irlandii - nie polecam. Niestety wg mnie nie ma tam dobrych lekarzy. Moje dziecko przestało się rozwijac w 34 tygodniu ciąży i nikt tego nie zauważył (usg mialam robieone w 37 tc więc było juz widac ze cos jest nie tak) a mi wmawiano ze dziecko jest zdrowe. jak mogło byc skoro się przestało rozwijac? mój synuś zasnął we mnie i nikt mi nie udzielił pomocy. powiedzieli , ze mogę urodzic martwego synka kiedy chce (to był termin porodu) , ALE NAJLEPIEJ ODCZEKAC KILKA DNI (I CHODZIC Z MARTWYM PŁODEM !!!!!!!!!!!!!) BO RODZIC KIEDY JESTEM W SZOKU JEST NIE DOBRZE... wtedy poprosiłam o pozwolenie na lot samolotem i urodziłam synka w PL, gdzie po porodzie powiedziano mi , ze mój synek nie żyje juz ok 2 tyg. już zaczął się rozkładac - jak to możliwe? tydzień wcześniej badał mnie irlandczyk i powiedział ze wszystko ok - niestety nie było. dopiero bedąc w PL zorientowałam się ze nie wpisal do karty ciąży ze serduszko bije - sądzę ze juz nie biło, ale pan doktor nie chciał miec problemu na głowie...

(*)(*)(*) dla Aniołka

23 grudnia 2008 świat mi się zawalił - był to 40 tc - termin mojego produ... wtedy podczas kontrolnej wizyty w szpitalu dowiedziałam się, że nie zostane ziemską mamą, że serduszko mojego ukochanego synka nie bije:36_2_18: to było straszne- w tym momencie umarła częśc mnie. Najbardziej boli kiedy pomyślę, jak "lekarze" mówili że wszystko jest ok, że moje dziecko jest zdrowe - niestety było inaczej. Mój synek przestał sie rozwijac w 34 tygodniu ciąży (prawdopodobnie przycisnął sobie barkiem pępowinę)... przestał rosnąc i zasnął na zawsze. A ja niczego nie świadoma szykowałam łózeczko, ciuszki, wózek dla mojego maleństwa... Niestety nie było mi dane nawet zobaczyc synka... dopiero w prosektorium mogłam go dotknąc, przytulic się do Niego. to była chwila tylko dla nas. 25 grudnia urodziłam moje maleństwo - był duży jak na dziecko rozwijające się do 34 tygodnia - 53 cm dł i ważył 2350... 31 grudnia - ostatnie pożegdanie... Nigdy nie zapomne mojego maleństwa w tej białej maleńkiej trumience,takiego bezbronnego. Jak bardzo boli kiedy nie jest nam dane zobaczyc naszego dziecka, kiedy nie mozemy usłyszec pierwszego krzyku, kiedy dociera do nas ze nie usłyszymy nigdy : mamo, tato.. KOCHAMY CIE SYNKU

czesc... ja zrobiłam test ciążowy dzień przed spodziewaną miesiączką- wyszedł pozytywny i rzeczywiście byłam w ciąży:)

Dzięki za tak szybkie i miłe powitanie:)

dzieki:) u mnie bywa różnie- czasem lepiej , czasem gorzej. nic tak nie boli jak strata ukochanego dzieciątka - zresztą Wy najlepiej wiecie:( pozdrawiam

czesc dziewczyny:) mam na imię Monika i jestem mamą Aniołka Kubusia. Przyjmiecie mnie do swojego grona???

hej mam na imie Monika , mam 26 lat (jeszcze!!!!) i mam nadzieje, że mnie przyjmiecie do Waszej społeczności...

(*)(*)(*) dla Twojego Aniołka... Ja niestety tez straciłam synka tyle ze w 40 tc, wiec wiem jaki to ból... trzymaj sie:)

:) ja też swojego imienia nigdy bym nie zmieniła:):uwazam , że jest super hehe:) 36_33_2:

ja tez Monika jestem

cześc dziewczyny... jestem tu nowa... ale niestety tez straciłam moje ukochane wyczekane dziecko. prawdopodobnie przyczyną była pępowina, która w 34 tc przestala dostarczac skladników do życia mojemu synkowi. Kubus przestał sie rozwijac a ja w termin porodu - 23 grudnia 2008 dowiedziałam ze serduszko mojego maleństwa nie bije