Skocz do zawartości
Forum

Mokka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mokka

  1. żoo Niestety się z Tobą zgadzam. My się przejmujemy za bardzo, faceci w ogóle. Mąż po 4 godz minę miał nie tęgą. Mam nadzieję, że coś do niego dotarło. Jeszcze takie spostrzeżenie z sali zabaw. Jest tu taka mała świetlica z zabawkami. Zwykle są tam starsze dzieci tak mniej więcej od 3 do 6 lat. Zaobserwowałam, że większość dzieci zupełnie nie umie bawić się w grupie. Wyrywają zabawki innym, zagłuszają resztę krzycząc, chcą wszystkimi rządzić. No straszne. Kurcze jak to zrobić żeby nasze dzieciaki nie były takimi małymi tyranami?
  2. Ja to mam wrażenie, że większość facetów myśli, że jak zarabiają i się po mieście nie włóczą to już są ok. A jak pomagają w domu i przy dziecku to order im się należy. Nerwy mi trochę przeszły. Napisałam do męża, że ma przyjść od razu po pracy do szpitala. Posiedzi tu sobie do wieczora to trochę zobaczy jak to jest.
  3. peonia Generalnie się zmieniamy. Jak przyjdzie babcia czy mąż to wychodzę na 2,3 godziny do domu. Tylko, że ja w tym czasie śpię, myje się i jem. A potem wracam do szpitala i tak w kółko. Tkwię w tym chorym klimacie od tygodnia. A ta diagnoza i perspektywa powrotu do szpitala mnie dobiła. Na dodatek mały dostaje tu świra i trzeba na rzęsach stawać żeby go czymś zająć. Pewnie przesadzam, ale jestem w takim nastroju, że odrobina wsparcia od męża by się przydała. Eh, byleby już do domu.
  4. U nas dołu ciąg dalszy. Rano oglądał małego lekarz, który robił mu zabieg. Od razu powiedział, że jest wysięk. Potem gadał z lekarką prowadzącą. Ona na wizycie zajrzała do uszu i stwierdziła, że "nie jest do końca dobrze". Szczerze miałam ochotę powiedzieć jej, że gówno się zna na swojej robocie. Powstrzymało mnie tylko to, że było pełno studentów i pewnie by się na cały szpital rozniosło. Jutro wychodzimy z antybiotykiem na tydzień. Jak za dwa tygodnie się nie poprawi to będziemy musieli wrócić na drenaż uszu. I wcale się dobrze nie trzymam. Nerwy mi zaczynają puszczać, ryczeć mi się chce. Pożarłam się dzisiaj z mężem przez telefon. Chodzi do pracy, przychodzi do małego na dwie godziny po południu i zadowolony. Na mnie patrzy jak na wariatke.
  5. U nas kolejne złe wieści. Dzisiaj na dyżurze jest laryngolog, który jest znajomym teścia. Obejrzał młodego i stwierdził, że widzi w jednym uchu wysięk. Potem zrobił badanie słuchu i jest kiepsko w obu uszach. Lekarka prowadząca codziennie ogląda uszy i mówi, że jest dobrze. Ręce mi opadają. Teraz albo dadzą inny antybiotyk i zobaczymy co będzie, albo od razu drenaż. Nie mam już sił. Tylko siedzieć i płakać.
  6. kaisuis Ja z tych praktycznych:) i zgadzam się, że to zależy od ludzi i od relacji
  7. A i mam jeszcze taką traume z dzieciństwa. Dostałam na komunie od wujostwa zestaw słowników języka polskiego. Ale byłam zawiedziona... Błagam nie róbcie tego dzieciakom :)
  8. Ja mam komunie chrześniaka za rok. Ale dla niego to zawsze pytam bratowej co by chciał i ona mi kilka rzeczy podsyła do wyboru. Dla mnie tak jest lepiej, bo dzieciak jest wybredny i nie wszystko go cieszy. Kilka razy sama wybrałam prezent i był średnio zadowolony. Teraz ma np. fazę na lego technik. No i skąd ja bym to miała wiedzieć jak oni mieszkają 500 km od nas i widzimy się dwa razy w roku. Więc ja akurat nie uważam, że pytanie jest złe. Mnie jak pytają to zwykle też rzucam 3 pomysły w różnych cenach. Zdarzyło się nam, że dostawaliśmy po dwie prawie takie same zabawki albo kupę ubrań, które były już przymałe. To chyba zależy kogo się pyta;)
  9. Kurde tylko mąż nie pracuje w sobotę to nie dostanę zasiłku. Ale mogę nie dostawać byleby do pracy nie iść. Niewyspana jestem, mam zaćmę co z tym zrobić. dobra idę spać.
  10. Mam jeszcze pytanie. Mam taki kłopot, że zwolnienie na dziecko dostanę w dniu wypisu (pewnie w piątek) i na czas pobytu w szpitalu. Dzięki uprzejmości rządzących mam pracującą sobotę. Oczywiście jest mi bardzo nie na rękę iść w sobotę do pracy. Myślicie że jak pójdę w sobotę do lekarza rodzinnego to wypisze mi zwolnienie?
  11. żoo Kurde ja to bym mogła mieć kiepskie meble gdybym miała widok na jezioro i jacht:) o mnie Ci się nic nie śniło? Fotki na pocztę wrzucę jak usiądę spokojnie do laptopa, czyli jak nas wypiszą.
  12. żoo No właśnie nie wiem czy do jutra czy do piątku. Wyniki krwi się poprawiły. O posiew pytam się codziennie i codziennie jest odpowiedź, że jeszcze nie widziała i sprawdzi. Generalnie się tym nie przejmują. Weź mnie uświadom dlaczego ten posiew jest ważny? Bo ja w tym temacie nic nie wiem. Po trzech dniach mówienia, że dziecko kaszle, dzisiaj przepisała inhalacje. Co do tego małżeństwa to nie widzę tam niczego złego. Chyba ojciec ma po prostu do małej lepsze podejście. kaisuis Babcia przyjeżdża tylko w sytuacjach awaryjnych. Więc mogę oddać babcie razem ze szpitalem. Nawet chętnie.
  13. Noc kiepska. Współlokatorka na przemian jęczała, płakała i chrapała. Mama rzeczywiście średnio sobie z tym radziła. Tata spał podobno na holu. Pielęgniarki zamknęły drzwi i nie mógł w nocy wchodzić na oddział. Ja trochę się przespałam w drugiej części nocy. A mały niestety wybudzał mi się kilka razy z płaczem i musiałam go na nowo usypiać. Wypisują ich koło południa i mam nadzieję, że nikogo już nam dzisiaj nie dokopcują to noc będzie lepsza. W ogóle to na oddziale jest masa dzieci do wycięcia migdałów. Niedługo ma przyjechać babcia, a ja jadę do domu się przespać.
  14. żoo U nas też padał śnieg, ale mikro ilość. kaisuis Na mnie chrapanie działa jak płachta na byka. Ja bym takiego chłopa pogoniła. Do lekarza albo do drugiego pokoju. Albo w ogóle precz:) Mama dziewczynki mówi, że sobie w nocy bez męża nie poradzi jak mała zacznie histeryzować. Tak sobie pomyślałam, że oni chyba non stop muszą być razem przy dziecku. Dobrze, że tylko jedno mają. A swoją drogą mała jak płacze to woła ojca. Chrapanie oczywiście jest, ale czterolatce wybaczam. Wykombinowali tak, że mama jest na sali, a tata poszedł na kanapy w holu. Czy go pielęgniarki przegonią to się okaże.
  15. żoo Nie mam doświadczeń z takimi małymi parasolkami. Wiem to, że zwykle te najprostsze nie mają rozkładanego oparcia. U nas takie odpadały. Ze względu na dziecko nie mam serca im powiedzieć, że ten pomysł jest nie halo. Próbowałam zasugerować, że regulamin szpitala przewiduje jednego opiekuna. Nie podziałało. Szczerze to mam nadzieję, że pielęgniarki to załatwią. Noc i tak będzie ciężka. Nienawidzę chrapania.
  16. Noc zapowiada się ciężko. Współlokatorka ciężko zniosła zabieg. Popłakuje, a kiedy śpi to chrapie jak stary chłop. Na dodatek jej rodzice wymyślili, że zostaną oboje na noc. Z tego co wiem to regulamin na to nie pozwala i nie wiem czy ich nie przegonią. No i nie bardzo to sobie wyobrażam ze względu na mały pokój. Masakra
  17. Mały zasnął i weszłam na pocztę. Z telefonu nie bardzo to ogarniam. Napisałam do peoni i próbowałam wrzucić zdjęcia młodego z telefonu, ale coś się chyba rypło. Postaram się kiedyś nadrobić na laptopie. kaisuis Ładna ta twoja urwiska. Po oczach widać, że zadziora:) oligatorka Milenka zupełnie odwrotnie. Wygląda na słodkiego aniołka:) peonia Ignaś ma śliczne oczka. żoo No nie będę orginalna jak napiszę, że kędziory wymiatają:)
  18. peonia My luxmed mamy w pakiecie z pracy męża. Za wszystkich troje płacimy 150 zł miesięcznie. Nam się bardzo opłaca, bo tyle co my z młodym chodzimy to byśmy nie wyrobili. Jest jeden minus. Dostępność wizyt w abonamencie jest inna niż prywatnie. Oczywiście z korzyścią na prywatnie. Tyle piszecie o tych zdjęciach, że chciałoby się zajrzeć, ale chyba dopiero wieczorem dam radę. Odsyłam właśnie rozmowę z potencjalną nianią. Potem Wam opiszę. Zjem obiad i spadam do szpitala babcię zmienić.
  19. Zaroiło się dzisiaj na oddziale od dzieci. Dostaliśmy współlokatorkę. 4 letnia dziewczynka na wycięcie migdała. Ale krótko ma być. U nocnik w codziennym użytku. Tak jak u peoni kupa zwykle w nocniku. Nawet sam woła, że już zrobił :) często sam przynosi nocnik. Sadzam go wtedy zawsze żeby wiedział, że nocnik to nie zabawka i że to się wiąże z siedzeniem. Ale czasem coś zrobi, a czasem tylko posiedzi :) Odpieluchowywanie planuje zacząć w wakacje. A czy coś z tego wyjdzie to zobaczymy. Podobno i ja i mąż szybko wyszliśmy z pieluch. chociaż mojej mamie po 3 dzieci już się plącze co które dziecko kiedy robiło.
  20. żoo U nas rano było 3 stopnie. Młody usnął, a ja jem jego śniadanie. Ze szpitalnego jedzenia zjada tylko zupy i desery. Na oddziale można wypożyczyć łóżko, 28 za dobę. Albo przynieść swoje łóżko. My kupiliśmy polówke za 120 zł. Przy tak długim pobycie to by nam kosmiczna kwota wyszła.
  21. peonia Ty planujesz ferie zimowe, a ja wakacji nie mam zaplanowanych. Teraz to się trochę boję jechać za granicę. Co my tam zrobimy jak go te uszy złapią. Wiem, że wszędzie są szpitale i lekarze, ale nie wiem czy byśmy się w tym odnaleźli. I jeszcze nie wiem jak z lataniem. To chyba podnosi ciśnienie w uszach. Masakra z tymi uszami. Siedzę po ciemku, jem draże i klikam:)
  22. Dzięki za podpowiedzi. Dyrektorka żłobka zadzwoniła do mnie i poleciła swoją byłą pracownice z przedszkola (ma żłobek i przedszkole). Ukrainka całkiem dobrze mówiąca po polsku. Z doświadczeniem w przedszkolu i matka dwójki dzieci. Zapowiada się fajnie, jutro mamy się spotkać. peonia O kamerze oczywiście myślimy. Moja kuzynka już 7 lat temu nagrywała nianię i kilka niefajnych rzeczy wyłapała.
  23. żoo Co masz na myśli? kalae Teoretycznie każda z tych dziewczyn ma doświadczenie i pewnie będą miały na to jakiś potwierdzenie. Pytanie na ile to wiarygodne, bo przecież zawsze mogą podać numer do koleżanki. Tak sobie myślę że wypytam je dokładnie jak wygląda dzień z takim dzieckiem. Ktoś kto nie ma doświadczenia miałby chyba kłopot żeby odpowiedzieć. peonia Zależy do czego ten casting. Jak to np. jakaś reklama i córka chce to dałabym jej spróbować. A może zacznie na siebie zarabiać ;)
  24. żoo Przynajmniej z poczuciem humoru ;) Jak młody zaczął chorować to ja i mąż rozpytaliśmy się znajomych czy mają jakąś nianie do polecenia, ale nic z tego nie wyszło. Więc teraz upatrzyłam sobie 3 z ogłoszenia. Napisałam im takie wstępne wiadomości z warunkami i czy by im pasowało. Mieliśmy się spotykać od jutra, ale musiałam przenieść na weekend. Wszystkie trzy są między 21 a 25 lat. Dwie studiują zaocznie, jedna tylko pracuje. Chodziło mi bardziej o to czy macie jakieś pomysły np. jakie pytania zadawać czy na co zwrócić uwagę przy wyborze. Jedna lekarka taka starsza powiedziała, że on się w ogóle do żłobka nie nadaje i że mało, które dziecko może chodzić. Innych lekarzy jeszcze nie pytaliśmy. Napewno pół roku musi być w domu, a potem to zobaczymy jak się sytuacja ułoży. peonia, oligatorka Dzięki. Pewnie to dziwne, że tak przeżywam ten żłobek, ale mały był tam bardzo radosny.
  25. Wypisałam młodego ze żłobka. Strasznie żal mi było zabierać jego rzeczy, zwłaszcza, że dyrektorka bardzo go chwaliła. No i oczywiście zgodnie z umową muszę zapłacić za kolejny miesiąc. Dobrze, że dofinansowanie kolejne dostali i kwota do przełknięcia. Teraz zaczynam akcje niania. Jakbyście miały jakieś podpowiedzi w tym temacie to chętnie przyjmę. peonia Nam laryngolog zlecał audiometrie impedancyjną. Skakanka Julce chyba też robiła. W luxmedzie kosztuje 30 zł.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...