Skocz do zawartości
Forum

Mokka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mokka

  1. Z tego co kojarzę to trzeba założyć nowy wątek żeby był prywatny. Konta na fb nie mam i naprawdę robię co mogę żeby nie mieć. Wiadomości prywatne też kiepsko, bo używam wyłącznie telefonu. Laptop to może raz na miesiąc. Młody jak zobaczy laptopa to dostaje małpiego szału i nic nie da się zrobić. Ale wiadomość od peoni odczytałam, tylko odpisywać nie mogę. Chętnie się przyłącze tylko u mnie wchodzi w grę wątek prywatny albo poczta.
  2. peonia Widzę, że uszy mało kogo oszczędzają. Radziłabym małego przetrzymać w domu jak najdłużej się da, żeby mieć pewność, że jest całkowicie wyleczony. I po leczeniu zrobić badanie słuchu, bo tam wychodzą rzeczy, których laryngolog nie zobaczy. No i zdrówka dla Ignasia :) Szpital nie dość, że dołuje to bardzo komplikuje życie. Mąż musi chodzić do pracy, a ja wezwałam babcie na pomoc żeby pomogła ogarnąć małego i inne sprawy, które mamy pilnie do załatwienia. Skomplikowało mi to też poszukiwanie niani, bo miałam się spotkać z kandydatami w tym tygodniu, a tu lipa. I czasu mało.
  3. żoo Olej trolla;) możemy się wymienić mailami tylko jak to wtedy będzie wyglądać? To by już nie była wspólna dyskusja tylko wymieniane się wiadomościami. Lekarka na wizycie mnie dobiła. Wypisze nas w czwartek lub piątek. Prawie się rozpłakałam jak to usłyszałam. Jutro mają mu powtarzać badania, bo crp i coś jeszcze było podwyższone. Nie ma jeszcze wyniku na obecność bakterii w uchu. I stwierdziła, że leczenie dożylne jest skuteczniejsze. Po młodym w ogóle już nie widać choroby. Lata po szpitalu i dostaje pierdolca, bo nudno. A my męczymy się razem z nim. Głównie ja, bo mąż poszedł do pracy. Jadę dzisiaj rozwiązać umowę ze żłobkiem.
  4. żoo Ja od początku myślałam o 5 latach różnicy to na szczęście mam jeszcze chwilę czasu na zastanowienie. Współlokator z zapaleniem krtani został wypisany do domu i wreszcie młody zaczął normalnie spać. W pokoju cisza i już prawie dwie godziny śpi. W ogóle mało dzieci na oddziale, nie ma się z nim bawić. Teraz to już trochę inaczej patrzę na ten szpital. Na początku strasznie mnie to zdolowało, ale poznałam tu kilkoro ciężko chorych dzieci i ich rodziców i dotarło do mnie, że chore uszy to nie tragedia. Także nie przyjmujmy się tak naszymi małymi problemami i doceńmy, że mamy generalnie zdrowe dzieci. To taka odezwa na niedzielę :)
  5. skakanka Zarządzenie Kempy obowiązuje administrację rządową. My właśnie mieliśmy wolne 2 maja i odrabiamy w sobotę 13 maja.
  6. żoo U Mikołaja ok. Biega po szpitalu, w ogóle nie widać po nim choroby. Dzisiaj na wizycie lekarka powiedziała, że prawdopodobnie jutro wyjdziemy. Mam nadzieję, że tak będzie bo wszyscy już jesteśmy zmęczeni tym szpitalem.
  7. żoo Ależ macie przejścia z tą szczepionką. Nigdy wcześniej nie słyszałam żeby aż tyle objawów było. A ty masz jakieś wykształcenie medyczne? Czy to takie hobbystyczne zainteresowanie? Często aż mnie zadziwiają twoje wpisy, taką masz wiedzę :) mamawcześniaka Na drugie dziecko nie jestem jeszcze gotowa. Po tych wszystkich przejściach z chorobami to nie wiem czy kiedykolwiek będę.
  8. W szpitalu będziemy conajmniej do poniedziałku. Rezygnujemy ze żłobka. Żal mi strasznie, bo mały go uwielbiał, ale szpital nas dobił. Dłużej tak być nie może. Od stycznia 3 razy zapalenie ucha, angina i zapalenie krtani. Teraz musimy nianię znaleźć, co chyba też nie będzie łatwe.
  9. Drenów nie założyli. Lekarz powiedział, że nie było potrzeby. Uszy dobrze się goją, mały biega po szpitalu jak szalony i na 2 minuty nie usiądzie. Zapalenie krtani było, bo miał problemy z oddychaniem i charakterystyczne świszczenie. Jak wyłożyłam lekarzowi ile razy i kiedy do laryngologa chodziliśmy to już nic więcej nie komentował. Nie wiem czy to jego wina. Byliśmy u niego w zeszły wtorek. Potem w sobotę u pediatry i też nic nie widziała. W czwartek wylądowaliśmy w szpitalu. Ale wcześniej nie za bardzo były objawy. Gorączki nie było, a mały zachowywał się jak zawsze. Tak czy siak laryngologa zmienimy. Chyba na tego, który robił zabieg.
  10. żoo U nas z priorixem też tak jest. Chociaż akurat młody zniósł dobrze. Wróciłam właśnie do domu. Muszę się chwilę przespać i umyć. Noc w szpitalu była ciężka. Mikołaj w sumie nieźle spał, chociaż obudził się o 5. Ale szpitalne odgłosy nie dawały spać. Poza tym w sali jesteśmy z chłopcem, który ma zapalenie krtani, a tam duszno. Nie ma możliwości wywietrzenia. No to wiadomo, charczał, kaszlał i się kręcił. Ten chłopiec ma zespół downa. Jest sympatyczny, żywy i uwielbia smartfona. Ale jak pogadałam z jego mamą, co oni wszyscy przeszli, 5 operacji i jeszcze inne rzeczy to te wszystkie problemy i choroby, które mamy i które są na forum to błahostki. żoo, błony miał przecinane w obu uszach. W jednym była ropa i za wysokie ciśnienie, w drugim wysięk od 5 tygodni. Lekarze patrzyli na nas i wypytywali jakbyśmy go nie leczyli. A my co tydzień byliśmy u laryngologa, badania słuchu i leki. No, ale generalnie personel jest ok. Dzięki za wsparcie dziewczyny.
  11. Bębenkowej.. Boli mnie głowa. Zabieg się udał.
  12. żoo Mój mąż nie jest z wykształcenia informatykiem, ale pracuje w firmie informatycznej i wydaje się normalny;) A tak poważnie to nie jest mi do śmiechu. Jesteśmy w szpitalu. Mały ma właśnie zabieg przecięcia błony bębękowej. Poszliśmy do laryngologa, bo zdawało nam się, że coś jest nie tak. Źle spał i cały dzień był płaczliwy. No i wylądowaliśmy w szpitalu. Mam ochotę płakać, a muszę zapewniać dziecko, że wszystko dobrze.
  13. mamawcześniaka Wystającym brzuszkiem nie ma się co martwić. Mikołaj też ma taki, zwłaszcza po jedzeniu. peonia Zazdroszczę czasu tylko dla siebie:) należało Ci się.
  14. kaisuis Miki waży 11,5 kg, mierzy 87 cm. U nas tak jakby nogi długie. Body i bluzki spokojnie wchodzą 86, a spodnie większość 92.
  15. oligatorka Gdyby u nas to pacnięcie działało jak u twojej Julki to bym tak nie robiła, bo to nie miałoby sensu. Próbowałam tłumaczyć, przytrzymać rękę, grozić palcem, mówić zdecydowane nie. Niestety nie podziałało. Do pokoju czy do kąta też go nie odeślę, bo on nie zrozumie o co chodzi. A klapsów nie daję, nie mam potrzeby i mam nadzieję, że tak zostanie. Dziecko nabierze większej świadomości i będzie go można np. do pokoju odesłać. Druga sprawa, że chciałam mu pokazać, że takie zachowania nie pozostają bez reakcji. A skłoniła mnie do tego sytuacja z sylwestra. Pisałam wam, że byliśmy większą grupą. Był 3 latek, który notorycznie bił rodziców i oni w zasadzie nie reagowali. Mówili nie wolno, a on to olewał. W końcu ten 3 latek uderzył 5 latka, a ten w odwecie popchnął go na ścianę. Tylko, że na ścianie akurat był kaloryfer. No i przywalił głową. Na szczęście nic się nie stało. Ale dziecko musi się nauczyć, że nie jest bezkarne, bo kiedyś może się to źle skończyć. Niedawno się dowiedzieliśmy, że koleżanka próbowała tego 3 latka do przedszkola zapisać. Po 3 dniach adaptacji panie jej powiedziały, że nie jest gotowy. Stwarza zagrożenie dla siebie i innych dzieci, w ogóle nie wykonuje poleceń.
  16. W nocy przeżyliśmy chwile grozy. Młody około północy zaczął charczeć i miał świadczący oddech. Jak zaczynał płakać miał problemy z oddychaniem. Braliśmy go na ręce ustawało. Kładliśmy wracało. Po dwóch godzinach zdecydowaliśmy się pojechać na pogotowie. Jako, że jesteśmy na wsi, do najbliższego pogotowia 40 km. Tam trafiliśmy na pediatre, która leczyła mnie w dzieciństwie. Nawet mnie i moje rodzeństwo pamiętała jak jej powiedziałam jak się nazywam. W każdym razie lekarka starowinka. Młody osłuchowo czysty, gardło tylko lekko czerwone. Ale jak usłyszała jak świszczy przy wdechu powietrza to od razu stwierdziła, że krtań. No i antybiotyk oczywiście. Potem musieliśmy jeszcze jechać 15 km do apteki całodobowej i z powrotem do dziadków. Wróciliśmy o 5 rano. Teraz już jest lepiej. Mniej charczenie, temp nie ma. Tylko jest osłabiony, bo sporo śpi.
  17. hej dziewczyny U nas też słoneczko, chociaż temperatury nie rozpieszczają. skakanka Mikołaj też się rozchulał w żłobku. Wcześniej był bardzo ostrożny i cichy, aż się ludzie dziwili. Teraz biega jak szalony, wrzeszczy i umie postawić na swoim. Była też faza, że chciał nas bić po głowie jak coś mu się nie podobało. Męża bardziej, mnie rzadko. Ale jakoś po dwóch tygodniach sobie z tym poradziliśmy. Może metoda niezbyt odpowiadającą nowoczesnemu modelowi wychowania, ale pomogła. Najpierw za każdym razem mówiliśmy kilka razy, że tak nie wolno i że to boli. Potem przytrzymywaliśmy mu rękę. jak nie odpuszczał, to kiedy on bił nas, my robiliśmy pac w jego rękę. To sprawiało, że stawały mu świeczki w oczach i nieruchomiał na chwilę, a potem odpuszczał. Po kilku takich razach przestał. Chyba zrozumiał, że na takie akcje będzie reakcja.
  18. U nas noc kiepska. Ciągłe wiercenie i popłakiwanie. Młody się nie wyspał i w kiepskim humorze. Temperatura cały czas 37. Jedziemy zaraz do dziadków, może tam będzie lepiej.
  19. mm3 Gratulacje! Dużo zdrówka dla Ciebie i małej :) skakanka Super, dobre wieści. Ja Cię rozumiem z tym panikowaniem. Po 3 antybiotykach też mam ciągle czarne myśli. My byliśmy u pediatry. Nic nie znalazła. W uszy też zaglądała i nic nie zobaczyła. Ale zaznaczyła, że ekspertem nie jest i jakby się znowu taka temp. powtórzyła to trzeba iść dla pewności do laryngologa. Od rana temp. utrzymuje się między 37 a 37,5. Może to znowu zęby? Nie mam pojęcia. Oprócz tego nie ma innych objawów. A jak to jest z temp przy trzydniówce? Na wysięk dajemy tylko krople do nosa Metmin.
  20. My zaczęliśmy weekend od temperatury. W nocy 38, teraz 37,5. Na 11 idziemy do pediatry. Tak się boję, że to znowu uszy że musi go ktoś obejrzeć. No a poza tym wiadomo, potem wolne i trudno będzie lekarza znaleźć. Mieliśmy jechać do dziadków na wieś, póki co wyjazd wstrzymany :/ żoo, skakanka Trzymam kciuki żeby maluchy nie dały się choróbskom. Aha, i znowu pada od samego rana :/
  21. U nas znowu leje, to już 3 dzień :/ żoo Dobre wieści, super :) bamcia Rudasek Ci podłogi czyści ;) znowu będziesz przeżywać rozstanie:( Może tym razem trafi się bardziej kontaktowa rodzina. skakanka Nie ma się co zastanawiać. Idź i spróbuj, jak Ci nie spasuje to zrezygnujesz. Byłem wczoraj z koleżankami na mieście. 3 godziny oddechu czynią cuda na poprawę humoru :)
  22. U nas też już drugi dzień pada bez przerwy:/ Dzisiaj w nocy mieliśmy z godzinę przerwy w spaniu. Młody obudził się z krzykiem, więc wzięłam go do nas. Godzinę wiercił się na wszystkie strony zanim usnął. Rano za to pospał do 7, tylko co z tego skoro ja musiałam wstać przed 6. Wyjmujecie dzieciom szczebelki z łóżeczka? My na dzień wyjmujemy. Młody uwielbia się tam gramolić. Znosi zabawki i książki i ogląda.
  23. Miko uwielbia wyrzucać śmieci do kosza. Wyrzuca zużyte pieluchy i wszystko co uzna za stosowne. W 99% udaje mu się rozpoznać co można wyrzucić. Często jak znajduje jakiś okruch na podłodze to od razu biegnie wyrzucić. Z szafkami nie mamy problemu. Oczywiście młody uwielbia w nich grzebać. Te z których chciał wyrzucać zablokowaliśmy. A niektóre w ogóle go nie interesują. Otwiera, patrzy co jest w środku i zamyka. Zabawki zwykle interesują go tylko jeśli bawimy się razem z nim. Ulubione to klocki. A tak to biega po domu i szuka sobie zajęcia. Byliśmy dzisiaj na kontrolnym badaniu słuchu. Niestety nadal nie jest dobrze. Byliśmy potem u laryngologa i wygląda na to, że dalej trzeba leczyć wysiękowe zapalenie uszu.
  24. Hej dziewczyny, ja też jestem, tylko padam na twarz. W pracy młyn, potem odbieram młodego, w domu trzeba ogarnąć i jakiś obiad zrobić. A potem jeszcze masa obowiązków. Wizyty u lekarzy itp. skakanka Dobrze, że się odezwałaś. Mieliście sporo przejść. A teraz już dobrze? Julka zdrowa, chodzi do żłobka? U nas sukces, młody nieprzerwanie chodzi drugi tydzień do żłobka. Bardzo go lubi. Jak tylko otwierają się drzwi do sali, sam biegnie i nawet się nie obejrzy. Dzisiaj w szatni dowiedziałam się od dwuletniej Ali, że mój syn jest jej mężem. Jak widać życie może nas zaskoczyć ;) niedawno mały nauczył się mówić tak. Co ciekawe mam wrażenie, że używa go całkiem świadomie. Odpowiada tak tylko na nieliczne pytania np. Czy lubisz tatę? Czy lubisz kaszkę? I czy żłobek jest fajny?
  25. bamcia Te wasze dzieciaczki już na starcie mają pod górę. Przykro czytać. Już kilka razy pisałam, że podziwiam za serce i zaangażowanie wkładane w pracę z takimi maluchami. Emocjonalnie musi całą rodzinę sporo to kosztować, ale pewnie satysfakcji i radości też jest nieporównywalnie więcej niż w zwykłej pracy. żoo U nas młody zdrowy. Nie chcę zapeszać, tfu tfu ;) skakanka Dawno się już nie odzywałaś? znowu transfer Ci zjadło? Co tam u Was?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...