Skocz do zawartości
Forum

Nicca

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Nicca

  1. Hej:) Dziś u nas pięknie rano wyglądało słońce, ale niestety już się schowało za chmurami, ale przynajmniej przestało padać to ruszamy niedługo z Krzysiem i siekierką na łowy, oby nas leśniczy nie wyczaił hehe. Dziś Krzyś wstał w lepszym humorze, wczoraj był taki smutny i nie chciał nawet jeść zupki z koperkiem co mu tak smakowała i do zabawy niechętny aż się zlitowałam i dałam mu paracetamol - od razu inne dziecko:) Noc na szczęście spokojna i dziś też ładnie pospaliśmy:) Pati - święte słowa Trochę mi na pojutrze zostało hihi, ale damy radę "Maaamma" super, Krzyś też coś w podobie stosuje w przypadkach największej potrzeby, ale nie tak wyraźnie raczej "mmmmammma", ale i tak słyszę piękne "mama" :) To zapraszam na ciacho, mam całe dla siebie bo mąż - o zgrozo - nie przepada za ciastami, to chętnie poczęstuję MamoŁobuza - buziaczki dla Dominika i szybkiej zmiany nicka na MamaSpokojniaczka :) Beacia - może Iza chciała pomóc mamie szybciej przesunąć się w kolejce? No właśnie nasz kombinezon ma nogi osobne, bez rozpiecia i w dodatku waskie. Trochę się obawiam jak to będzie, bo kiedyś w mrozy chciałam Krzysia w niego zapakować i nie mogłam tak na szybko, w koncu stwierdziłam ze na spokojnie musze opracowac jakas strategie i dopiero, bo zdążylibysmy sie niezle spocic oboje :/ Ja bardzo dużo czytałam przy karmieniu Krzysia jak w lipcu wisiał i po 45 minut na cycu i nic mu nie przeszkadzało;) Teraz protestuje jak mama się czymś rozprasza, no i zdecydowanie krócej je;) Ja odwrotnie - do ksiegarni miałam daleko (i chyba dobrze, bo ciężko mi wyjść bez niczego), więc wspierałam się biblio ;) Link fajny, zerknelam na pare zabawek to cena oscyluje w necie ok.70 zł to jak na takie interaktywne to myślę że nie tak źle ;) Buła pychotka, Iza już ślicznie siedzi i śmieszka rozkoszna, a Krzyś też często się "zaczkawkowuje" po śmiechach :) Zdjęcie "nie mam siły" byłoby dobre na Demotywatory hehe Mania - sił i wytrwałości życzę przy marudkowaniu :) Krzyś piszczy bardzo głośno i potrafi sobie tez i krzyknąć, ale sąsiedzi najbliżsi to panie70+, więc liczę, że ich słuch nie jest tak wrażliwy :P U mnie z lo raczej większość mężatych/dzieciatych. Ania zainspirowałaś mnie i namówiłam męża żeby nam zrobił grzańca wczoraj, mniam :) Oby Fifi całe ząbkowanie znosił tak dobrze jak teraz :) Ja wczoraj poszłam do Biedroneczki na chwilę i też kupiłam pierdółki do powieszenia na naszej nie-wiadomo-jak-będzie-wyglądac choince hehe. Zębole widac jak na dłoni Muszę jakoś upolować Krzysienkowe :) Werka - to współczuje ciężkiej nocy :( Przynajmniej wiesz, że nie budził się z głodu;) A dawałaś mu coś na ząbki, może to z bólu się budził? I u nas kiedyś pamiętam Krzyś tak często się budził i się okazało,że ubranie go w cieplejszą piżamkę pomogło, mimo iż wydawało mi się że było mu ciepło. Oby dziś było lepiej! Anka - gratulacje, to Mołgo to koneserka domowego jedzonka Masz na nią sposób:) A co do cytatów - mówisz i masz" :P Cytat z rozdziału "Mamusia nie choruje" "Traf chciał, że w zeszłym roku oboje w tym samym czasie poczuliśmy się źle.Poszliśmy do lekarza. U mnie zdiagnozowano zapalenie spojówek, infekcję ucha i zatok.Wyszłam z gabinetu jak na skrzydłach.Dostałam zalecenie od lekarza by się oszczędzać i odpoczywać. Już się szykowałam na oglądanie "Wirującego seksu" i "Dziewczyny chcą się bawic". Zamierzałam spać na kanapie, popijać koktajle mleczne i wreszcie - dla odmiany - pozowlić się obsługiwać. Oczywiście czułam się koszmarnie, ale warto było. Bezdyskusyjnie. Byłam uszczęśliwiona. Godzinę pozniej Jeff wróćił od swojego lekarza. Okazało się, że złapał zapalenie płuc. Miał czterdziesci stopni gorączki, więc musiał leżeć w łóżku plackiem i dostawać kroplówkę. Skur&#$%byk mnie wyrolował. Tak wtedy pomyślałam. Ja, z zaropiałymi oczami, kompletnie zatkanym nosem i cieknącymi uszami, prawie głucha i nieprzytomna, miałam go rozpieszczać! Jakby tego było mało, następnego dnia Lily obudziła się z gorączką. Pragnęłam skoczyć z dachu, ale bałam się, że przeżyję i resztę życia spędzę na wózku inwalidzkim w kuchni, bez końca przygotowując śniadania, obiady i kolacje."
  2. Cześć:) Taki u nas dziś senny i deszczowy dzień, że tyle miałam planów na dziś i raczej niewiele z nich się ziści ;) Od rana pada, może nie ulewnie, ale ze spacerku nici, z wyprawy po gałązki świerkowe nici i w ogóle niemoc jakaś nas ogarnęła. Zmobilizowaliśmy się tylko, żeby trochę posprzątać mieszkanie i poodkurzać i Krzyś poszedł spać, a T. niby miał się zdrzemnąć, ale leży i patrzy w ścianę;) A ja w końcu nie poszłam po składniki do mojego ciasta jaglanego, więc chyba zrobię sobie biszkopta z owocami jak Młody wstanie, gdyż mam ochotę na coś słodkiego a wyjadłam wszystkie ciastka które mieliśmy w domu;) Beacia - wygooglowałam sobie ten smoczek, ciekawie to wygląda, a z myciem pewnie trzeba się szybko uwijać, żeby nie pozasychało;) Wydaje mi się, że kwestia kombinezonu zalezy od tego czy gruby czy cieńszy i czy wygodny w zakładaniu;) Teraz ten co mam (nota bene rozmiar 62;)) jest akurat, wygodnie się go zakłada i wole cienko ubranego Krzysia wrzucić do niego niż kombinować z warstwami, bluzami itp.;) I nie jest potliwy, więc nawet jak jest cieplej niż sie wydawało, to nic sie nie dzieje. Ale dostalismy też wiekszy i ten jest juz taki grubszy, a jednoczesnie trudny w zakladaniu, nie ma w ogole rozpiec na nogi i jakies waskie te otwory, wiec może się okazać, że w takim wypadku wolałabym jakiś dwuczęsciowy zestaw;) Ania - jakoś wiekszosc sloiczkow warzywnych (mieszankowych) która wpadła mi w rece zawierała marchewkę w znacznej przewadze, ale może akurat tak trafiłam, zreszta moze to też wynikać z tego, że po 4mz wybor warzyw jest w sumie niby ograniczony;) I nie wiem jak w mięsnych, bo tych nie oglądałam :) A K. próbował melatoninę? Teoretycznie przy pracy zmianowej czy takich wybiciach z rytmu powinna pomóc;) To Fifi dzielnie sobie radzi z ząbkami i ładnie pospał:) A na rozgrzanie najlepszy jest grzaniec Uwielbiam i po takowym moje wiecznie zimne ręce i stopy robią się przyjemne ciepłe :))) A w ogóle czytałyście może "Wyznania upiornej mamuśki" Kobitka ma trójkę dzieci i prowadziła blog i postanowila wszystko zebrac i powstala ksiażka. Wypozyczyłam sobie wczoraj z biblioteki tutejszej i czytam po kawałeczku w wolnych chwilach i się chichram - o macierzyństwie ironicznie i z przymrużeniem oka i zawsze na poczatku sa wpisy z komentarzy na blogu innych mamuś i niektóre mnie rozkladają na łopatki :) Np. "Zrobiłam sobie kawę i przypomniało mi się, że nie mamy już mleka. Dolałam własnego. W sumie niezłe"
  3. A u nas dziś w miarę spokojnie, Krzyś od tych ząbków taki osowiały i smutny, ale dzielnie sobie radzi :) I je też bez większych zmian, a dziś hitem była zupka z koperkiem :) Wcinał że aż zjadł całą porcję przeznaczoną na dziś, a zazwyczaj kończyło się na paru łyżeczkach;) I ze względu na przerwę qupową dziś skosztował śliwek - też mu smakowały :) I towarzyszył nam na zakupach, oczywiście niby poszliśmy z myślą o mężu a jak nic nie szukałam to dwie bluzeczki sobie kupiłam i jeszcze nad sukienką się zastanawiałam, ale taka do ciała i do karmienia nie za bardzo, a z grubego materiału to na lato średnia. I w końcu rozsądek wziął górę;) A mąż kupił dwie podkoszulki bez przymierzania, bo "na pewno będą dobre" i...jutro idzie je oddać :P Za małe ;) A z choinką wyszło do kitu, bo koleżanka w next weekend dopiero jedzie, a dla mnie to też trochę późno na ubieranie i mąż ma pójść jutro na jakieś pole cos uciachać do wazonu, żeby było na czym lampki powiesić, bo już zdążyłam kupić hehe Anka - wczytałam się w przepis na ten "sernik" i tam są jakieś mleka migdałowe, nie wiem czy tu znajdę takie wynalazki;) Ale w razie czego zostanie mi ciasto dyniowe;) Filmiki super, Małgosi na pewno spodobają się takie pamiątki jak dorośnie:) Historia moja i męża spotkaniowa całkiem zwyczajna (pogaduchy przy piwie), więc nie ma o czym opowiadać ;) Mania - smoczek do owoców? Nie widziałam, ale jak widać się przydaje :) Ania - gratulacje ząbkowe Fifi poczytał i pozazdrościł ząbków forumowym chłopakom hehe :) Co do podróży to bez obaw moja siostra cioteczna mieszka teraz też w UK i ona leciała z 4-miesieczną córką w zeszłym roku i nie było problemu :) Haha też pamiętam te ciążowe noce kiedy było mi ciągle niewygodnie Udało mi się z tym okiem, od razu wstawiłam oko pod kran z zimną wodą, to może nie przeszło do głębszych warstw, no i dostałam się do okulisty szybko, a i leki odpowiednie też miały znaczenie. Pietruszki nie jadłam, ale brzmi ciekawie :) Pati - fajny zapas ubrankowy :) "Heart Breaker" - oj tak Wow, zazdroszczę genów zębowych Ja po brokułach nie zauważyłam nitek, ale następnym razem się przyjrzę. Beacia - oj tak nie ma to jak porządna qupa hehe A z zębami współczuję, też się wybieram do dentysty....i...wybieram...i nie mogę się wybrać;) Zwłaszcza, że jeden mnie pobolewał, ale skoro przestał to chyba sie wyleczył :P Zdecydowanie też opowiadałabym się za bajką, zresztą ja tam lubię bajki :P Już się nie moge doczekać aż będziemy sobie z Krzysiem oglądać Króla Lwa albo 101 dalmatyńczyków :) A co do Twojej teorii to całkiem prawdopodobne, choć ja z tego co pamiętam jadłam w miarę wszystko, bo nawet jak nie miałam apetytu na ciasto to i tak jadłam, bo miłość do słodkości była silniejsza od ciąży ;) Tyle na dziś, bo czuję się taaaka śpiąca, że już mi się oczy kleją;) Branoc :)
  4. Dzieńdoberek:) Tak czytam o wczorajszym wietrze wszędzie, a u nas chyba mikroklimat, bo wiatr u nas był w granicach normy. Za to w nocy chyba mocniej wiało bo mi się wydawało, że słyszę świsty od okna;) To się pocieszyłam z tym ząbkiem, czyli jeszcze wszystko może się zdarzyć, a ja miałam nadzieję, że jak już czuć coś ostrego to już po wszystkim;) Na szybko tylko: Monika - ja miałam te komfortowa sytuację, ze jak przyjechałam do Żyrardowa to mąż mial w zamrażarce trzy rzeczy na krzyż ;) Skutecznie ją już zapełniłam :P Dziubala - piżamka jest pożyczona od szwagierki dopóki Mały nie dorósł, a ona to od kogoś dostała, więc niestety nie wiem skąd to :( Polinka - pędzący Brunio haha ja też sobie wyobraziłam taki słodki widok :) Beacia - tak zdecydowanie już nic lepiej niepozytywnego nie pisać, bo to robi się niebezpieczne :) Co do robaków w rodzynkach to moja szwagierka jak była na wyjeździe służbowym gadała z jakims gościem zajmującym się sprowadzaniem i przetwórstwem kakao i mówił, że te ziarna kakaowca po zmieleniu i załadowaniu na statek płyną wiele tyg czasem i uwielbiają je rózne robale i towar jest kilka razy odrobaczany na statku juz i potem jeszcze w Europie przetwarzany i powstają pyszne czekoladki :P Ale jak to stwierdził mój mąż "czekolada musi od czegoś być tłusta" ;) Niestety mnie to jakoś nie odrzuciło od czekolady, stosuję metodę wyparcia;) I fajna stronka też sobie oblukałam :) Co do wizji na zakupach to ja taką wizję najcześciej mam przy butach własnie i potem nigdy nie moge znaleźć takich o jakie mi chodzi;) Czipsy wyglądały jak prawdziwe :) inga - podobno przypomina sernik bardziej z wyglądu, ale może trooochę podobnie smakuje :)) Werka ja dopoki nie pojde na wizyte do pediatry to chyba nie mam wyjscia bo boje sie podac mm;) Ja ogrzewałam mleko do taiej temp jak chcieli i dosypywałam. mam nadzieję, że dobrze robiłam ;) Czytałam o żółtku że mniej więcej dwa tyg po mięsku. I codziennie mięska chyba nie trzeba, Dziubala pisała że warzywne mozna naprzemian. Ja robiłam jedno podejscie do warzyw i jak nie chciał więcej to już potem nie dawałam. A tego ziemniaka w tym słoiczku (jesli mialas taki jak ja) to było chyba 10% a mój jak jest więcej to tez mu gorzej idzie;) W ogole z tego co patrzyłam to te słoiczki sa głownie na marchewce - pewnie dlatego ze najsłodsza;) Oby ząbek szybko dał odpocząć i Maksiowi i Tobie:) mania - będziecie tę choinkę wysadzać potem do ogrodu? Fajny pomysł:)
  5. Coś mi edycja nie działa, ale fragment o styczniu i ściskaniu rodzinki był do Ani z UK ;) Ale Ania z PL też zawsze może wyściskać rodzinkę w styczniu hihi
  6. Cześć wszystkim :) Mania, Monika - Krzyś wycałowany, dziękujemy:) A co do zębuszków, to dziś wyraźnie kłują:) Beacia, Anie dwie i Dziubala - dzięki za info dot. wody. Hmm dopiero jak mi Dziubala napisałaś o tych bakteriach w Żywcu to mi się przypomniało, że faktycznie jakaś afera była, a ja właśnie napoiłam dziecko wczoraj żywcem Właśnie się zastanawiałam nad filtrowaniem z kranu, może to i dobry pomysł, zwłaszcza w Łodzi podobno z kranu jest lepsza niż te butelkowane, bo jest ciągnięta z podwodnego jeziora;) Anka - pewnie, że najlepiej świeże, ale jak rozkroję dynie to muszę ją w ciągu kilku dni przerobić, a troche kg to jest zazwyczaj :) Dlatego raczej mi chodziło o mrożenie samych półproduktów niż gotowych zupek, ale może faktycznie zwłaszcza jak zaczyna przygodę z obiadkami zużyć w ciągu dwoch dni i już. Krzyś też lubi filmiki z innymi bobasami, ale na swój widok płacze prawie za każdym razem;) A co do świąt jak sama piszesz i tak będą w tym roku magiczne, a w styczniu wyściskasz się ze swoją rodzinką podwójnie :) Szybko zleci:) Mania - jak ja marzę o serniku.... Znalazłam w necie w blogu "matki alergika" ;) przepis na "sernik" z kaszy jaglanej, może taki chociaż sobie zrobię na święta..;) Podziwiam za robienie z głowy, ja mimo wszystko czuję się pewniej jak mogę zerknąc na wzór ;) I współczuję z powodu oka, oby szybko się zagoiło! Mnie z kolei parę lat temu przy odpalaniu zapałki kawałek rozgrzanej siarki wleciał prościutko na środek oka (Niczym emolium Oli;)) i miałam niezłego stracha, udało mi się w tym samym dniu dostać do okulistki, która wyglądała na przerażoną jak zobaczyła w powiększeniu -wypaliła mi się część komorek w tym miejscu i bolało mnie przy mruganiu zresztą. Po namyśle i kilku wariacjach dostałam zestaw kropelek i maść z vit. a gojącą na noc i na drugi dzień miałam przyjść do kontroli. Rano okazało się, że już mnie nie boli i kropka na gałce zniknęła. Jak lekarka mnie zobaczyła to ze strachem w głosie spytała jak się czuję, ja mówię że dobrze,a ona,że zobaczymy "pod lupą" i patrzy patrzy i słyszę "Nie wierzę....zniknęło....eeekhm, to znaczy wie pani co ładnie się już wygoiło, ale proszę jeszcze z tydzień kropelki zapuszczać" I z taką radością w głosie - jakby szczerze się ucieszyła, że pomogła. Bardzo miło ją wspominam:) Oby i u Ciebie wszystko rozeszło się po kościach :) ****wiadomość dla Beaci****** Pod żadnym pozorem proszę się nie inspirować!!!!! :) Werka - kwota niebagatelna i to jeszcze przy dziecku jak tyle wydatków ciągle... No ale najważniejsze, że nikomu nic się nie stało, zdrowie jest bezcenne :) Gratulacje ząbkowe Dziubala - co do woreczków jeszcze coś było, że mniej chłoną wilgoć i produkty nie szronieją, może to? ale nie mam porównania, bo jeszcze nigdy nie mroziłam z tych do mrożenia, może kiedyś przetestuję te jego teorie;) Co do ząbków to czytałam że im później tym lepiej ( do pewnej granicy rzecz jasna) ;) Uwielbiam taki niemowlęcy śmiech, jest bardzo zaraźliwy :) Góra to bodziak:) Zdjątka już naszykowałam do wrzucenia to niebawem sie pojawią:) Ciekawe z tym smoczkiem, zdolniacha z Jasia Udanego wyjazdu i odpoczynku w miłym gronie:) Ania - to fajnie, że z jedzonkiem idzie coraz sprawniej:) Ja odciągnęłam dziś 50 ml rano i dałam Krzysiowi kleik kukurydziany, bo mam otworzony to najpierw to zużyję, ale żeby był jakiś zachwycony to nie powiem;) Musze mu chyba owoców dołożyć, to będzie smaczniejsze ;) Pierwszej miłości nie oglądałam nigdy ale "emkę" to i owszem, ale od kilku lat bardziej słucham od mamy co tam się dzieje od czasu do czasu. Z poskich seriali ostatnio bardzo mi się podobał Czas Honoru. Też lubie śnieg, tak do 5 cm Choć w tym roku jak odpadnie odśnieżanie podwórka to może sobie padac hehe Monika - uwielbiam pizzę, jak byłam w ciąży to robiłam na obiad czasem raz na tydzień hehe inga- czuć takie coś kłujące, ale nie wyszły jeszcze za bardzo a że jakiś czas do nich nie zagladałam to tak naprawde nie wiem od kiedy tak jest;) Brokuł śmierdzi fakt, ale Krzysiowi tez smakował :) Co do tabletek, moim zdaniem wynalazca ibuprofenu powinien dostać Nobla, nie wiem jakbym bez tego egzystowała, choć po ciąży gdy niczego nie brałam do pyska, jakoś bóle glowy zdarzają się duuużo rzadziej. Może przez to że się do pracy nie chodzi i nie ma tyle stresów a więcej radości ;)
  7. Polinka - dziękujemy :) A co do zakupów - jak ja Cię rozumiem.....nie znoszę ich serdecznie, a już ciuchowych to zupełnie....ew. z koleżaną albo z mężem, bo potrafią mnie zmobilizować, bo inaczej stoję i się zastanawiam, kupić nie kupić, ładnie wyglądam czy nie ;D A jeszcze jak presja czasowa czy okazjowa...tragedia :P A dziś za to widziałam na wystawie w sklepie jakimś niesieciowym sukienkę, któ©a taaak mi się podobała i od razu pomyślałam o Tobie i sylwku Taka czerwona, krótka, z marszczeniami ukośnymi na całej długości, a na bokach gładka i z asymetrycznym dekoltem, no coś pięknego. Kupowałam taką podobną na połowinki i super to wygląda, bo nie widac brzuszka a ładnie podkreśla figurę. Tylką tamtą mam na ramiączkach, a ta była taka bardziej zabudowana na górze. Musisz kiedyś pójść na zakupy po coś innego i wziąć mało kasy i zapomnieć karty to pewnie sukienka sie znajdzie hehe;)
  8. Werka - Krzyś dziękuje przez sen :) Z tego co czytałam dynia też może powodowac zatwardzenie i ja podawałam 3 dni po marchewce i nic go nie ruszyło :/ Ale może u Was będzie lepiej :) Ta komoda w związku z tą popsutą;)? Beacia - jeszcze mi się przypomniało, bo pamiętam ,ze Iza pije wodę, jaką jej dajesz? jakąś specjalną "mama i ja" czy zwykłego żywca;)? Wczoraj dałam Krzysiowi na próbę i pił aż miło :) Co prawda łyżeczką i nie za dużo ( z ćwierć szklanki góra) ale za to dziś qpki jak malowane hehe I przegotowujesz ją? Bo mnie się to wydaje zbyteczne, no ale nie chcę zaszkodzić czy coś ;) Aaa i jeszcze pyt do mam gotujących obiadki;) Taki obiadek jak się schowa do lodówki to ile wytrzymuje? 48h mniej więcej jak słoiczek czy na drugi dzień góra trzeba spożytkować?
  9. Ania, Anka, Dziubala, Beacia - Krzyś dziękuje za całusy i serdeczności :)) Ależ to zleciało, "jak jeeeden dzieeeń" :) emwro - wydaje mi się, że mleko samo się ustabilizuje i produkcja będzie spadać w miarę jak nasze dzieci będą coraz więcej jeść innych smakołyków i robić dłuższe przerwy. Taką przynajmniej mam nadzieję ;) Chyba, że z dnia na dzień zrezygnują jak moja siostrzenica - jak tylko spróbowała zupki z mięsem odmówiła na drugi dzień cyca. I już, a siostra sie trochę męczyła, ale obyło się bez komplikacji :) Choinka konkretna, uwielbiam takie duże, w Łodzi mamy taką, bo dom i dużo miejsca, a chociaż ubieranie jej zajmowało mi czasem i dwie godziny (perfekcyjnie musiało być :P) to efekt był tego wart :) Co do stedydów, to zmiany przy alergii powinny się nasilać, czerwienić, zlewać więc efekt odwrotny. Teoretycznie więc łatwo powinno się zauważyć, no ale w praktyce wiem, że czasem trudno to ocenić :/ Ania - przesyłamy z Krzysiem moc gorrrrąąących uścisków wiatroszczelnych U nas wczoraj było mroźnie, ale ślicznie - szadź sie osadziła na trawie i drzewach i było nastrojowo biało, a bez paćki na chodnikach:) Plecki po masażu nie bolą, tylko musze się go częściej dopominać Ta moja kaszka jest na mleku, najwyżej będę mu w razie czego rozcieńczać troche wodą;) Z tą miarką to ja tak mam przy prasowaniu - o, z tego już wyrósł na pewno, do odłożenia Fifi w stroju Mikołaja wymiata, a zdjęcia z kuzyneczką słodziutkie :))) Anka - zupka w uchu haha Może kolejna Tap Madl nam się tu objawia? Gratulacje dla Adasia i dumnej mamy:) Dziubala - fajnie z tą kuzynką, teraz jak mieszkamy na odludziu zaczynam doceniać jak dobrze jak rodzina mieszka w pobliżu :) Co do krzesełka - ostatecznie zdecydowaliśmy się na to najdroższe ze wzglœdu na największy stolik (wydaje mi się to najpraktyczniejsze, nawet potem do zabawy) a drewno sosna, bo mąż mówi, że najłatwiej odświeżyć czy przemalować. A jeszcze a propos folii to "oberwało" mi się też za mrożenie w woreczkach śniadaniowych, bo "woreczki do mrożenia mają inny skład, lepszą barierowość, bla bla bla";) Beacia - kurczę jakbym wiedziała, że zechcesz sie inspirowac to bym nie opisywała tej historii Dobrze, że plasterek wystarczył, niech się szybko goi :* A akumulatory mają to do siebie, że padają w najmniej sprzyjających momentach;) Gratuluję kondycji Moja głowa też ok, ale dopadło mnie coś innego (chyba sie czymś strułam) i mąż dzielnie obrządzał Krzysia wieczorem, a ja dyktowałam mu co ma robić z toalety :P Teraz kuruję się winkiem ("oblewamy" półrocze). Haha ciekawe czy uda mi się spojrzeniowe domaganie cyca kiedyś uwiecznić, ale na razie wrzucam filmik z "rybką" A w ogóle........wiadomość z ostatniej chwili - widac juz dwa ząbki Takie małe dwie białe kreseczki i nawet już czuć nierówność pod palcem. A najśmieszniejsze jest to, że właściwie nic mu nie dolega (może to krótsze i częste jedzenie na to można zwalić), nie marudzi jakoś szczególnie, nie gorączkuje ani nic;) A na dziąsło zerknęłam tylko dlatego, ze Krzysia brat cioteczny ma już dwa ząbki a ma 4,5 miesiaca i z ciekawości mówie spojrze, bo pamiętam, ze Polinka pisała, że Bruno miał ząbki tuż przed półroczem;) I tadam A potem sobie przypomniałam, że z tydzień albo i dwa temu tak mi się wydawało, że dziąsełka się takie pogrubione zrobiły, ale czy to to "spulchnienie" nie byłam pewna, zwłaszcza, że ani nie rzucał się na gryzaki, ani nie ślinił i zapomniałam o tym;) Hehe ale mi się dobre dziecko trafiło :)))
  10. Moc całusów dla ślicznej Małgosi i naszego młodzieniaszka Fifiego Ania - mnie też się blog podoba, na pewno jeszcze do niego zajrzę :) Filc oglądałam dziś w sklepie z pasmanterią i w weekend podejdę zakupić akcesoria, może zapału mi starczy i zdążę zanim Krzyś postawi pierwszy krok ;D Zwłaszcza, że jestem antymaszynowa, zaraz mi się nici rwą, no ni huhu, muszę ręcznie. Haha ból porodowy jeszcze trochę pamiętam, więc nie muszę go sobie przypominać, to może jeszcze się wstrzymam z tym woskiem Może na wiosnę przed sezonem;) Pewnie też się wydrę, to może lepiej zrobię w salonie tutaj jeszcze, będzie mniejszy obciach hehe A ja chyba wiem dlaczego nie mieli woreczków do zbiorki moczu- mają stosunkowo krótkie daty ważności a raczej rzadko chodzą :P Nam się już parę sztuk przeterminowało i też szefowa kazała nie domawiać;) Zabobonu o kalendarzach nie słyszałam i u nas leży parę takich grubych starego typu, bo mama lubi sobie czytać jakieś porady, przepisy itp;) Haha, Fifi jest stworzony do przyjmowania buziaczków A ile kg szczęścia Anka - kiedyś jeszcze na początku jak Krzyś był maleńki i popłakiwał żartowaliśmy z mężem, że śni mu się poród;) Baliki super sprawa :) Dziubala - masaże super, też je uwielbiam, pamiętam w grupie na studiach miałam kolezankę, która tak potrafiła fajnie kark wymasować, że kolejki się do niej ustawiały ;) Dziś mąż mi wymasował za to kręgosłup, gdyż też coś zaczął mnie pobolewać, aż przypomniały mi się czasy ciążowe, gdy też mi robił takie masaże i bardzo mi pomagały jak już brzuszek zaczął rosnąć;) Co do pojemników to jestem uczulona na to przez mojego męża właśnie, który w pracy ma kontakt z różnymi foliami, opakowaniami itp. i jak to mawia plastik robi się z ropy naftowej i jest to w pewnym sensie odpad. Dlatego skład takiego plastiku jest różny do róznych celów i z jakiego powstają takie pojemniczki zależy od producenta. I nawet jak coś się stanie to nikt nie da odszkodowania bo się używało niezgodnie z przeznaczeniem. Z drugiej strony skoro te pojemniki słuzą do zbiorki na potrzeby badań i wchodziłyby w jakieś reakcje chemiczne z materiałem organicznym to zafałszowałyby wyniki badań, więc to przynajmniej teoretycznie niedopuszczalne. A w ogóle jesteś genialna - zadzwoniłam do źródła, czyli do działu sprzedaży Klupsia i pani potwierdziła, że w tych droższych jest największy blacik i są wyższe i mają to odchylenie siedzonka i ze wzgledu na to wszystko sa najdrozsze. I jeszcze dowiedziałam sie ciekawej rzeczy, że od miesiaca wszystkie krzesełka są wyposażone w szelki od razu, więc jak kupi sie z nowych dostaw a nie z zapasow to już będą. Madzix - współczuję stresu z upadkiem i cieszę sie, że wszystko ok :) I przypomniało mi się, jak czytałam gdzieś, że maluchy wybaczą nam wszystkie nasze błędy, gdy będą czuły, że są otoczone miłością. Alex więc na pewno już dawno Ci wybaczył:) I żeby dołożyć cegiełkę do Bóli-Niechcąco-Zadanych-Przez-Matkę to nawiążę do drapania Ani - ja z kolei jak Krzyś miał ok. miesiąca miałam takie śliczne zapuszczone paznokcie, których żal mi było obcinać (odkąd pamietam miałam tragiczne rozdwajające się paznokcie, a po ciąży zrobiły się b.mocne) dopóki nie zahaczyłam po kąpieli niechcąco strupka po szczepieniu na gruźlicę... Matko, jak on płakał i krew mu zaczęła lecieć i surowica potem i w ogóle miałam straszne wyrzuty sumienia i zaraz po tym schowałam próżność do kieszeni i je obcięłam do cna :( I tel. do położnej czy powinnam się udac z tym do lekarza czy coś;) Alex przystojniak Mikołaj i w ogóle wygląda już tak fajnie, męsko :) I spojrzenie przy misiu rozczulające. inga - historia z emolium zabawna, takie małe kropelki zawsze lecą tam gdzie nie powinny ;D Sliczna Oleńka i Mamusia piękna i te włosy!!! Przepiękne, zawsze o takich marzyłam :) Biedny mąż i biedna matka dwójki dzieci, oby to starsze już nie było tak absorbujące :) Polinka - dzielny Bruno, takie szaleństwo ząbkowe :) Haha ja na bikini w takim razie się nie skuszę na pewno ;) Po kremie do depilacji mam uczulenie niestety :/ Odcisk w plastolinie fajny pomysł :) I kontury też, może spróbuję też tak podziałać. Mania - Krzyś też tak robi od pewnego czasu z smoczkiem, zawsze mnie rozbawia jak łapie za tę gumę rączką i szuka jej z drugiej strony :))) to fajnie, że jest tu miłośniczka szydełka jak ja :) Choć ja do tej pory robiłam jakieś serwetki, bieżniki a do ubrań przymierzyłam się raz - upatrzyłam sobie bluzkę w gazecie, kupiłam taką mięciutką włóczkę i....utknęłam na przodzie ;D Niby robiłam wg wykroju a potem jakieś takie małe wyszło a tyle włóczki poszło, że szok. I przeleżało to parę lat i teraz w ciąży będac wzięłam u koleżanki parę lekcji na drutach, sprułam tę moją bluzkę i zrobiłam Krzysiowi kocyk na drutach w misie :) Tyle, że przez to że ta włóczka była cienka robiłam i robiłam i myślałam, że przed porodem nie skończę Taki dosyć przewiewny wyszedł, latem mi się fajnie sprawdzał. Może takiego misia hmm a masz jakieś wzory sprawdzone czy robisz z głowy:)? U nas na szczepieniu jak były dwa wkłucia (5w1 i wzw) to tez były naraz.. Pielęgniarka i lekarka rozkoszne, do odstrzału;) MamaŁobuza- to super, że Łobuziątko daje chwile wytchnienia:) My też zamawialiśmy kalendarze z colorlandu i wyszły naprawdę bardzo ładne :) Książeczka rewelacja :) emwro - a ja miałam wziąć taką małą choineczkę z domu i zapomniałam... Koleżanka sie zaoferowała, że mi przywiezie, bo ma jechać do Wawy, a "to przecież pierwsza Gwiazdka Krzysia to musicie mu ubrać choinkę" Jakby mieszkanie było wieksze to by się kupiło żywą, ale i bez tego ciasno;) Beacia - haha to niedługo będziesz znawczynią zumb i ZUMB i może jeszcze Zumb A takie kręcenia biodrami też przyjemna sprawa :) Chyba coś się dzieje z ciśnieniem, bo mnie tez dziś głowa od popołudnia daje się we znaki :( Na noc chyba wezmę tabletkę, bo jutro pewnie będzie tylko gorzej. Co do ciuszków z Pepco fajne sa nawet i cenowo wychodzą nieźle, jedyne co mi przeszkadza to długość rękawków - zawsze są za długie. Albo Krzyś ma za krótkie kończyny w stosunku do reszty ciała ;) To Top Modelka nasza ładnie nadrobiła :) My też planowaliśmy zacząć pneumokoki przy okazji żółtaczki. Laximed sobie zgooglowałam, probiotyk to na pewno bezpieczny, jakbyś testowała to daj znać czy działa :) Iza ze spineczkami będzie wyglądała przesłodko A jaki masz depilator - wnioskuję że nie zalicza się do kategorii Samo Zło Werka - To szczęście w nieszczęściu z tą szafą... A co do warzywek na początku dawałam pojedyńczo (choć pojedynczego ziemniaka Krzyś stanowczo odmówił, fakt ,ze był obrzydliwy;)) po kilka dni a potem łączyłam w zupkę;) U nas przez dwa dni po samej marchewce nie było problemów, dopiero jak zjadł niecałe poł słoiczka w trzecim dniu to sie zaczopował;) A jak już masz parę składnikow sprawdzonych, to możesz wprowadzać następne razem z nimi, pojedynczo w znaczeniu że jeden nowy a nie dwa, ale juz w otoczeniu pozostałych znanych. Tak to sobie tłumaczę;) I z nowymi też się nie spieszę, choć moja teściowa przez tel suszy nam głowę - "a brokułka już jadł? a kaszkę? a surową marchewkę - surowa marchewka z jabłkiem jest pyszna!, a kiedy mięsko, bo już trzeba mięsko przecież! No i rosołek z kaszą manną..." Uff, dobrze, że daleko mieszkamy, bo jeszcze gotowa była przyjechać głodzonemu wnukowi na ratunek A ja znalazłam w mojej mieścinie sklep z kaszkami Holle :) I kupiłam Młodemu jaglano-ryżową i na dniach mu chyba zacznę dawać (o ile ściągnę tyle mleka) rano bo rankami ciągle chce jeść - potrafi co godzinę się domagać! Może tym by sie troche zaspokoił. A dziś przed spacerem wyciągnęłam kombinezon i wszsytko i nagle skrzek. Pytam się o co chodzi a Krzyś 'eeee" i wzrok na moje cycki i za chwile na twarz i znowu "eee" i znowu na cycki Myślałam, że padne ze śmiechu A jak wyciągałam cycocha to odtańczył swoj tanec radosci a la rybka hihi Udało nam się go nagrać to wrzucę na dropa moze jutro, bo pamiętam, ze któraś z Was pisała, że też tak tancuje :) I znowu się zasiedziałam, oby Krzyś był wyrozumiały dla matki i się dziś obudził jak wczoraj o 4 dopiero;) Branoc:) Blania - to duuuuuużo sił życzę coby sprostać wszystkim obowiązkom i oby dziadek szybko wrócił do zdrowia!!!! Ja też w tym roku miałam nieciekawe urodziny - akurat wypadł pogrzeb babci, więc rozumiem, ale i tak wszystkiego najlepszego :*
  11. Anka - mojemu też sie taki nocny wrzask czasami zdarza, my to zwalamy na zły sen ;) Ok ja też się zbieram, branoc:) ps. Współczuję Adasiowi takich przeżyć, dlaczego zawsze te dobre i poczciwe dzieci mają tak pod górkę z takimi paskudami grrr. Wspaniałą jesteś mamą mam nadzieję, że i ja będę potrafiła tak dobrze "matkować" Krzysiowi :)
  12. Obiecałam sobie pójść wcześniej spać, ale wiadomo - najpierw fo :P Buziaki dla Damianka i mamy Damianka też - oby te okresy ze skórą "lepiej" przeważały nad tymi "gorzej", a najlepiej, żeby te gorzej odeszły w siną dal! I mnie też wzrok się pogorszył znacznie, niestety. Dziubala dzięki za odp. odnośnie krzesełka. Najlepiej byłoby je obejrzeć na zywo, ale w Łodzi był tylko klups III, a tu w Żyrardowie jest jeden jedyny sklep z takimi rzeczami i to na piętrze :/ I ostatnio jak byliśmy ze dwa miesiące temu mieli dwa krzesełka do wyboru....I chyba obydwa plastikowe;) Dzwoniłam do sklepu z okolicznej miejscowosci i tam maja I i facet twierdził, że różnią się tylko wysokością, a rozmiary stoliczka są te same... Ale I to połowa ceny jak nie mniej, więc szukam haczyka;) Jeszcze co zauważyłam to chyba w tych droższych krzesełko ma dłuższe nóżki to potem pewnie jest wygodniej siedzieć większemu dzieciakowi. Myślałam nad woskiem, ale też się boję Kiedyś kupiłam sobie takie plastry do domowego zastosowania i nie wyszło za dobrze - mam głęboko zakorzeniony pierwotny instynkt niezadawania sobie bólu Może w salonie to potrafią zrobić lepiej, koleżanka była i mówiła, że nie jest tak źle, a depilator wspomina z traumą;) Pojemniczki nawet byłyby niezłe bo zakręcane, ale nie mają atestu do kontaktu z żywnością hehe:P A na serio porobiłam też jakiś czas temu porcje z dyni w kubeczkach jednorazowych do napojów, ale takie duże są, że gotuję z nich zupę dla nas ;) A znowuż kłaść mniej to dużo miejsca zajmują. Nowy kolor Ci pasuje :) zresztą ładnemu to we wszystkim ładnie, wiadomo Aż mnie zainspirowałaś, może sobie przy najbliższym strzyżeniu zrobię jakieś pasemka czy cuś :) Ania - to super, że K. odciąża Cię w nocy, a możliwość poleżenia sobie w ciepłym łóżeczku jest warta mokrej plamy na plecach Powodzenia za zbiórką moczu, w takich momentach dobrze mieć chłopca hehe. Tak ból został zażegnany dosyć szybko, ale potem wiadomo czuwanie czy znowu go nie zaboli i potem karmienie zaraz itd. Ale otrzeźwił mnie wpis Beaci o filmiku to była motywacja, żeby wstać i włączyć lapka :) A potem dłuuugi spacer, na którym Krzyś usnął jak kamień, na szczęście nie padało, choć dosyć chłodno. I anegdotka - wracam, spotkałam na klatce bliżej nieokreśloną sąsiadkę (na razie rozróżniam tylko kilku sąsiadów z tego wieżowca), a ona po standardowych pyt ile "dzidzius" ma miesięcy itp. tekst "To dzidziuś był na spacerze dziś?? A taki brzydki dzień, zimno, dżdżysto..." Normalnie mogłaby sobie rękę podac z moją mamą - jak pojechałam teraz i zaczęłam go szykowac usłyszałam - "Jak to na spacer? Przecież z dziećmi się nie wychodzi jak jest mróz!" Haha, nieprawdaż? Cieszę się, że z Twoim paznokciem coraz lepiej! :) Polinka - gratulacje z okazji zębiszczy Z tego co czytałam to się myje, zamówiłam sobie nawet taką malutka szczoteczkę na palec, choć pewnie skonczy się na gazie na placu ;) Z Mężusiem na spokojnie, może potrzeba tylko odpowiedniego nastroju, jakiegoś fajnego masażu i chęci się pojawią Anka - Ci dwaj ginekolodzy ktorzy chcieli u mnie działać niezwłocznie to tacy starszawi, może te 25 lat temu tak się robiło i nie przywiązywało wagi do konsekwencji... Ten u którego byłam jest duuużo młodszy i działa może wg nowych wytycznych. Haha Adaś jest moim idolem:) A zobacz co znalazłam: http://www.haart.com.pl/2014/07/filcowa-ksiazeczka-malucha/#more-5809 Aż mam ochotę też coś takiego Krzysienkowi zrobić, pewnie nie wyszłoby tak pięknie, ale miałby coś wyjątkowego:) A Ty uzdolniona plastycznie to będzie dla Ciebie bułka z masłem Mania - zazdroszczę zapału do nauki :) Ciekawy kierunek i może się przydać chociażby do domowego budżetu :) A co do gina to w takim razie tym bardziej sie cieszę, że się wstrzymałam:) Beacia - może zumba zumba się jeszcze rozkręci ;) Krzesełko b.ładne i wygląda na wygodne dla Izy :)
  13. Noc trochę ciężka, gdyż Krzysia chyba rozbolał brzuszek koło północy i w ruch poszły kropelki, masaże, noszenie i tulenie, ale na szczęście po kilkudziesięciu minutach przeszło i udało mu się usnąć z powrotem. Za to o 7 wstał jak skowronek radosny, a mama oczy na zapałki hehe Beacia - SUPER FILMIK (jeden i drugi), dziękujemy! :) Dzieciaczki rozkoszne, oj łezka się zakręci w oku jak się obejrzy po latach :) Tak jak Ania mówi potrzeba na to czasu, a z filmikami właśnie się schodzi; moja koleżanka bawiła się trochę Pinnaclem, to tam się robi od zera, to masakra ile to trwało :/ Ale jakbyś kiedyś miała ochotę, to polecam bo program daje dużo możliwości, a talent już masz, więc to najważniejsze :) I nie chciałam Cię, Kochana Mistrzyni denerwować :* Po prostu mnie rozśmieszyła tamta sytuacja i po prostu mi się skojarzył dowcip, któ©y kiedyś czytałam, choć jak potem myślalam o nim to tam chyba było "Mnie sie kobiety mądre ani piekne nie podobają, ty mi sie podobas" ;) To oczywista oczywistość, że mój T. jak i Twój I. mają super babeczki i nie mają się do czego doczepić, ot co! Co do tych foremek też super pomysł, dzięki, tylko najpierw musiałabym zakupić hehe :) Mi właśnie chodziło o jakiś dodatek warzywa, które się kupuje duże i trzeba w miare szybko przerobić, a wywar w sumie też potem może się przydac. Ania - ja też daję słoiczki od czasu do czasu i na pewno będę dawać, bo jak to już było wspomniane niektóre połączenia smaków trudno będzie uzyskać w domu, ale jakieś proste typu dynia z ziemniakiem to upitulę:) No mój też jak tata wraca z pracy to "iiiiiiiiii" i bezzębny uśmiech od ucha do ucha, a ja ok też fajnie, ale bez takiego entuzjazmu zazwyczaj, dopiero jak mnie nie było to docenił skubaniec mały :) Choć może jakby był z tatą to też by się nie przejął zbytnio heh
  14. Anka - oj tak, jestem Twoją dłużniczką, dziękuję :) Chociaż ten gin ostatni sam zaczął mówić dlaczego to jego zdaniem zły pomysł na tę chwilę po pyt. czy planuję więcej dzieci. Tamten naciągacz też mi zadawał to pyt., ale już nic nie skomentował. A pomyśleć, że jak już ma się tyle lat (był na pewno 55+) i tyle kasy uskładanej, to można by stosować trochę etyki :/ A też niby pracuje w szpitalu to na pewno spotyka różne przypadki. Cóż, podobno apetyt rośnie w miarę jedzenia ;) Gosia mikołajkowa słodziutka :) Auć, przejść paznokciowych nie zazdroszczę, ja przy depilacji maszynką często robię sobie ranki i też po jednej mam bliznę :/ Ale jakoś nie mogę się odważyć na depilator ;) Fajnie, że Małgosia nie cierpi tak bardzo w razie rozstania, u mnie też na pewno miał znaczenie fakt, że moją mamę Krzyś widzi raz na 2-3 tyg i niby teraz byliśmy parę dni dłużej ale chyba za krótko i też trochę się pewnie bał :( Mania - haha to musi być super-mój na brzuchu nie chce skakać, ale na razie zadowalam się "rybką" jak to z mężem nazywamy :) Najtrudniej jest jak próbuje ten zamaszysty ruch wykonac jak jest niesiony na rękach ;D I też podpytam co tam studiujesz ciekawego i wspólczuję sesji, która zapewne już się zbliża ;) Beacia - Iza dba, żeby mamusia miała rozrywkę hehe Słusznie prawisz o lnie, do picia tylko ten mielony, ziarenka zewnętrznie:) Ew. jak ktoś się uprze to może jeść te same gluty bez ziarenek, ale lepszy mielony :) Coś mi się wydaje, ze te nasze dzieci rozumieją już więcej niż nam się wydaje :))) To czekamy na filmik nasza Mistrzyni Montażu A a propos tego filmiku z Mikołajem, to na pewno sama byś stworzyła dużo ciekawszy niż oni Może jakaś dodatkowa forma zarobku by się wykluła? :) Dziubala - oj tam dziwna od razu, mówi się wyjątkowa Może to tak zwana reakcja krzyżowa z tymi rękami/nogami ;) Na razie łyżeczki zmieniającej kolor nie widziałam w akcji, bo dawaliśmy tylko jabłuszko, ale jak w święta będzie jadł jakąś zupkę i okaże się, że fajne to też sobie kupię, bo przy tym podgrzewaniu często nie wiem do końca czy już dobre czy nie, a nie chcę mu próbowac co chwilę, żeby przypadkiem nie poślinić łyżeczki ;) A i mam pyt. do Ciebie a propos tego krzesełka do karmienia jeszcze - są w internecie różne wersje tego Klupsia jakieś I II i III, różnią się z tego co się zdązyłam zorientowac wysokością (do kilkunastu cm) i chyba wielkością stoliczka. bo z tych zdjęć ciężko się zorientować a wymiarów stoliczka nie podają ;) Nie pamiętasz pewnie którą wersję miałaś, ale czy ta wysokość ma jakieś specjalne znaczenie? Czy odchylanie tego siedziska się używa czy i tak trzeba poczekać, aż dziecko samo stabilnie siedzi? I czy dokupywałaś szelki? W sklepie widziałam tylko tę III i jest w sumie najdroższa a w necie wyglądają wszystkie bardzo podobnie, a znowuż boję sie kupić w ciemno i jak przyjdzie, żeby się okazało, ze jakieś inne jest ;) Ew. jak ktoś ma doświadczenia jeszcze z Klupsiem albo podobnym to też proszę o radę :) Polinka - Niesamowita ta Twoja Mania Ja też zrobiłam Krzysiowi taką zabawkę "butelkową", ale niestety nie spodobała się za bardzo. Może jakaś niewygodna do trzymania, spróbuję kiedyś z inną :) Ja tam żadnych skosmaconych włosów nie zauważyłam, super wyglądasz na tych zdjęciach :) Niestety z trendami nie pomogę, gdyż my z męzem będziemy balowac na Białej Sali ;) Ale zazdroszczę, chętnie poszłabym gdzieś się wytanczyć! :) Ania -oj to działo się działo Fifi musiał wyglądać rozbrajająco! :) Też bym wybaczyła :) Co do mężów muzułmanów to...moje dwie bliskie koleżanki mają takowych mężów przy czym mieszkają tu, w Polsce. Jedna była związana wcześniej w Londynie z innym chyba z Afganistanu i wszystko pięknie, parę lat trwal ten związek, ona jeżdziła do Londynu, on był raz w PL na weselu jej brata i co...po paru miesiącach rzekł"wiesz, moi rodzice znalezli mi żonę w Afganistanie, więc muszę wyjechać na kilka miesiecy na ślub, ale jak wróce to możemy znowu być razem" I się oczywiście z nim rozstała, powiedziała nigdy więcej i..po dwóch latach na wakacjach na których bylismy paczka poznała faceta w Tunezji i dwa lata temu był ślub:) Tyle, że ten od dziecka mieszkał w Szwecji, tam studiował, więc jest bardziej "zeuropenizowany" Generalnie swietnie sobie radzi pracuje normalnie, zresztą propaguje mniej służalcza postawę niż przeciętny polski pracownik i jak coś mu się nie podoba to negocjuje a jak firma go olewa to odchodzi i szybko znajduje lepiej płatną pracę. ;) I tym sposobem kolezanka mowiła, ze zarabia dużo lepiej od niej a w pracy go tak uwielbiają, że podobno jest stawiany za wzór;) I o ile nie byłam na początku do niego przekonana to widzę, że świetnie się zasymilował, nauczył szybko polskiego i generalnie się stara:) Nie mają jeszcze dzieci więc wiadomo i konfliktów mniej, ale trzymam za nich kciuki :) Druga niestety trafiła na bardziej stereotypowego gościa, który mnie już zaczyna nieźle wkurzać, ale życze jej jak najlepiej, więc mam nadzieję, że wyjdą na prostą. Dzięki za miłe słowa, mam tylko nadzieję, że i Pipi się podobało i się na mnie nie obrazi za to. I teraz.......FANFARY DLA MAKSIA! :) I moc całusów :) Pierwsze koty za płoty, mój też się czasami krzywi, ale za chwilę otwiera dzióbek po więcej hehe No włąsnie nie wiem co z tymi kaszkami, ja na razie nie podawałam oprocz tej mannej nieszczęsnej, kupiłam mu kleik kukurydziany z myślą o zagęszczeniu zupek bardziej, ale może kiedyś ściągne więcej mleka i mu zrobię jako kaszkę;) W Bobovicie chyba proponowali kaszki jako śniadania. A ja dziś wysłałam tatusia na spacer z dzieckiem solo i zrobiłam sobie na spokojnie ciasto piernikowe z dynią, gdyż muszę sobie coś na świeta przygotować bez mleka i śmietan itp. a to się nadaje bardzo:) I zupkę dziś zrobiłam Krzysiowi dyniowo-ziemniaczano-marchewkowośladową i jadł prawie ze smakiem I przy okazji się podzielę, bo wyczytałam gdzieś pewnie w jakieś gazetce mamowej, że można porobić takie małe porcyjki do zupek z warzyw w woreczkach na lód:) I zamiast gotować dwie różyczki brokuła można ugotować całego i dawkować wg potrzeb. Dziś tak zrobiłam z dynią i jak najbardziej się to nadaje tylko dosyć rzadkie pewnie musi być żeby ładnie się woreczek napełnił :) Z brokuła też sobie zrobię, bo marchewkę czy ziemniaczka to łatwo na bieżąco :) I oglądalismy kawałek wyborow miss wp czy cos i komentarze mojego męża - "ale one okropnie wyglądają, żebra im widać; kaloryfer na brzuchu u kobiety-to wbrew naturze; nie podobają mi się w ogóle" - Mądry człowiek :P Już czekałam aż się zagalopuje i mi powie jak w tym kawale - "Oj mnie się nie podobają takie ładne i szczupłe - ty mi się podobasz" :P Ok, pora lulu, bo po wczorajszej imprezie w bloku tylko Krzyś wstał wyspany :/ Branoc:)
  15. A u nas impreza na górze - "Stooooo lat" i basy basy basy :P My w ramach imprezy mieliśmy obejrzeć razem film i co - mąż już chrapie pod nosem ech ta okrutna rzeczywistość ;)
  16. Polinka - świetne te zdjęcia z sesji, rzeczywiście jest podział - córeczka tatusia i synek mamusi Bardzo mi się podoba minka jaką zrobił Bruno na zdjęciu jak jesteście we trójkę trochę "ech, kiedy to się skończy" - słodkie:) A Krzyś z rajtkami robi dokładnie to samo Zdjecia z siostra urocze :) Fajna rodzinka z Was :) Beacia - Toż to prawdziwa Iśkowa rewolucja wizerunkowa:) Na każdym kolejnym zdjęciu coraz ładniejsza :) A Iza, jak czyta forum to wszystkie zasady ma w małym palcu hehe :) emwro - ja podobnie jak Werka będę działać od razu z niekapkiem ;) Co do mleka jeszcze parę miesiecy planuje być z Małym, to o ile nie odrzuci cyca jak poczuje mięsko (jak to zrobiła moja siostrzenica;)) to planuje karmić swoim, a potem...nie wiem. Muszę lekarza zapytać czy będzie mi na rp. przepisywał czy jak Krzyś bedzie starszy to juz sprobowac modyfikowane czy nie bedzie nietolerancji... Werka - cały wieczór siedziałam z palcem przyciskanym do zimnej butelki ;) A potem ciasno plaster...i jakoś się zrosło ;) Haha jak mi pacjentka, która chciała to zamówic zaczeła opowiadac o co chodzi to też pomyslałam ze to jakies szaleństwo ale nie wyobrażam sobie teraz wyciągania gilków bez tego cuda :) Kilka miesięcy powiadasz...ale to akurat takie słodkie :) Co do zabawek....hmmm Krzyś dosyć szybko się nudzi każdą po kolei, ale teraz na czasie sa najbardziej jakieś szeleszczaco-piszczace np. http://www.babyono.com/produkty/zabawki/piszczki/zabawka-piszczaca-z-gryzakiem-chlopiec-w-czapce.html i krecika bardzo lubi takiego czeskiego co kiedys byly poszukiwania na forum, no i hit to......opakowanie z płatkami kosmetycznymi :P inga - mogę się podpisać pod tym co napisałaś o prezentach :)
  17. Hehe a teraz coś o nas. Weekend intensywny umiarkowanie, więc mam nadzieję, że Krzyś się aż tak nie zestresował wszystkim;) U dziadków tym razem był zachwycający, więc byli w siódmym niebie;) Za to w pon przyjechała do mnie koleżanka to nie za bardzo było jak pogadać, bo mu sie tryb marudera włączył niespodziewanie Niestety nie poszliśmy wtedy na spacer, gdyż jak wyszłam na zakupy i poczułam ten lodowaty wiatr to wymiękłam i Krzyś nie miał dłuższej drzemki;) Zwłaszcza, że tam mam tylko spacerówkę. Za to w następne dni spacerki odbyły się bez przeszkód i spacerówka chyba wygodna, bo dobrze mu się spało :) W czwartek byliśmy odwiedzić apteczną ekipę i Krzyś na początku robił piękne podkówki i płakał, ale po 5 min zabawiał koleżanki równo:) A tak krzyczał i się cieszył, że dobrze, ze mało ludzi było bo by jeszcze odstraszał hehe. I własnie wtedy sobie przeciążyłam ręce, bo w foteliku by jeszcze bardziej hałasował, więc wisiał na rękach;) W środę byłam u gina kolejnego do ktorego chodziłam kiedys przed ciążą i ten stwierdził - uwaga- że to co mam to jest takie maleństwo, że usuwanie tego przez jakieś wypalanki to jest cyt. "porywanie się z armatą na wróbla" ;) I potwierdził to co mówiłaś, Anka, o rozwieraniu szyjki i dodał, że dodatkowo te blizny i zrosty utrudniaja zajście w ciąże , więc wg najnowszych wytycznych się tego nie rusza, dopoki kobieta nie stwierdzi, że już raczej dzieci nie planuje;) No chyba, ze wyniki cytologii są złe i zmiana jest paskudna to nie ma o czym gadać, ale to u mnie to jest pikuś;) Mam tylko pilnować cytologii co roku i tyle. Zrobiłam zresztą cytologie od razu bo już prawie rok minal od ostatniej. Nie powiem kamien spadł mi z serca :) I o ile dotąd nie miałam jakiś obiekcji przed zostawianiem Młodego na "imprezy marketowe" to teraz jak wróciłam od gina (a nie było mnie ponad godzinę, bo jeszcze sie spoznił) i zobaczyłam te zaczerwienione oczka i usłyszałam,że odkąd wyszłam to Krzyś wpatrywał się cały czas w drzwi i czekał i popłakiwał to mi aż łzy stanęły w oczach... W ogóle mu sie chyba włącza jak to było a Lęk Separacyjny, bo jak mu zniknę z oczu to od razu jest alarm;) A z nowych umiejetności Krzyś zaczął robić taki "taniec radości" jak się cieszy to leżąc wykonuje taki ruch jakby był rybką albo wężem małym :P Bardzo bym chciała kiedyś to uwiecznić, bo to takie słodkie :)) Teraz obiecana historia z krwią i palcem w tle ;P Otóż jak poszłam na początku marca na zwolnienie przeniosłam się do męża do Żyrardowa i tam zamiast spędzać miło czas na tym forum zajmowałam się różnymi głupimi rzeczami dla zabicia czasu, m.in. gotowaniem obiadów;) I pewnego pięknego dnia nie pamiętam ale chyba kole kwietnia robiłam spaghetti i wszystko było gotowe, musiałam tylko ugotować makaron. Opakowanie było z jakiejś grubej folii i nie mogłam rozerwać go w rękach, nożyczek nie miałam pod ręką, więc podeszłam do zlewu i z suszarki wzięłam -oczywiście- największy nóż jaki znalazłam i chciałam uciąć nim górę. I co - nóż się jakoś zaślizgnął po folii i napotkał mój palec wskazujący. A że palce dobrze ukrwione to od razu zalałam zlew, makaron i nawet podłogę ;) Generalnie na obcą krew nie jestem wrażliwa, ale na swoją bardzo, więc od razu poczułam jak mi się kręci w głowie, ale myśl że jak runę na posadzkę to jeszcze zaszkodzę dziecku jakoś mnie otrzeźwiła. I stałam nad tym zlewem uciskając palec nawet bojąc się zerknąć czy ścięłam cały opuszek czy nie;) Tak mnie zastał mąż wracający z pracy i o ile do tej pory byłam opanowana (chyba w szoku:)) to jak go zobaczyłam to prawie wpadłam w histerię, ale znowu padł argument "bo dziecko się zestresuje" i jakoś wróciłam do równowagi. Opuszek dyndał na małym fragmencie skóry i w końcu nawet nie jechałam na szycie, bo pamiętałam (rok wcześniej miałam zszywany łuk brwiowy - tamtym razem przewróciłam się na rowerze), że to strasznie boli i stwierdziłam, że jakoś się zrośnie ;) I zrosło się, jest blizna i trochę inne uczucie przy naciskaniu na coś palcem, ale przynajmniej mam pamiątkę po ciąży;)
  18. Na początek mnóstwo całusów i słodkości dla ślicznej Izulki i przystojniaka Piotrusia :* Dziubala - pamiętam, że ja też długo wierzyłam w św. Mikołaja tylko jak już byłam starsza nie pamiętam która to była klasa podstawówki to właśnie w nocy jak siostra z mamą podkładały mi prezent się przebudziłam na chwilę i się wydało To udanej sesji piękności dla Mikołajowej Pati - to mi widocznie dali rybę, bo podobnież nie gadałam do 3 rż. Ale nadrobiłam baaaaardzo szybko Mam nadzieję, że na froncie poszczepiennym panuje pokój :) inga - to Olusia miała radochę :) Sprawianie dzieciom radości to jakby samemu się sobie zrobiło prezent :) Duuuuużo zdróœka życzę! I jedz kaszę jaglaną, działa p/wirusowo :) Beacia - oj nie przepraszaj, jak to moja mama podsumowała - "Tematy młodych matek - kupki i zupki " ;D Haha co do kaszki to Iza wdraża zasadę "Dziecko nie musi, dziecko może " ;) Anka - Trochę smutne, że dzieci się tak szybko uświadamiają jesli chodzi o Mikołaja, ciekawe do kiedy Krzyś będzie w niego wierzył :) Powodzenia z karmieniem, a i na mam takie podobne łyżeczki do Twojej i na opakowaniu jest napisane ">1 rż" to może coś w tym jest. Ja mam taką płaską z paczki z Hippa i jest ok. A w ogóle teściowa kupiła takie łyżeczki, co zmieniają kolor jak temp posiłku jest odpowiednia. W sumie ciekawe tylko też takie głębsze.
  19. Cześć wszystkim Mamusiom i Mamutkom :))) Wreszcie trochę jestem ogarnięta i z grubsza rozpakowana to zajęłam laptopka :) Beacia - oj, biedna Izulka się namęczyła :( Ale skoro już długas wyszedł to powinno być z górki Co do czopków to ja też przytrzymywałam, bo o ile jak Krzyś był młodszy i raz miała zakładany to poszło bez problemu ale jak był starszy to wypychał :P I też miało znaczenie, jakiej wielkosci ten czopek, bo ja w obawie o małą pupkę przecinałam na pół i jak ostatnio mu zakładałam hmm miesiąc temu albo raczej dawniej to się okazało że jest za mały i dopiero 3/4 zadziałało;) W pracy koleżanki-mamusie powiedziały mężowi, żeby wkładać drugą stroną tzn. tą szerszą najpierw i wypróbowałam i co prawda też wypychał, ale mniej ;) A mój T. na termometrze wychowany, więc Krzyś może ma jakieś skłonności w genach;) Z naturalnych sposobów u nas był bezkonkurencyjny sok z jabłek nierozcieńczony, szkoda, że pupa sie potem taka pawiankowo-a-la-blania robi ;D Aaa i ja też oglądałam ten film, zresztą już będąc w ciązy i bardzo mi się podobał Taki pozytywnie zakręcony :) W skrytości serca liczyłam, ze też uda mi się urodzić przez "aa psik" lecz rzeczywistość rzecz jasna nie była tak piękna Co do wycieranie buzi ja wycieram zmoczonym w wodzie przegotowanej płatkiem kosmetycznym, ew. ręcznikiem papierowym jak jest więcej szkód;) Ania - wołowina po 4 mż - wow :) Ale może polskie słoiczki też by budziły zdziwienie u innych;) A co do tego, ze się nie boją dawać wszystkiego to może jest tak, że populacja zachodnia ma inną florę bakteryjną w jelitach i dzięki temu łatwiej trawi tę wołowinę hehe;) Jak populacja arabska w Afryce , dzięki czemu ichnia woda im nie szkodzi, a ludzi z północy dopada "klątwa faraona";) Haha cebulowe pysznosci jeszcze nie dla mnie, ale będę mieć je na uwadze na pewno :) I też mam nadzieję, że unikniemy losu wybrednego niejadka a co będzie zobaczymy. Mój T. to taki francuski piesek i to podobno od maleńkości więc mam nadzieję, że tego dziecku nie przekazał :P Nawet jest anegdota rodzinna - pytają małego Tomusia wieczorem przed myciem zębów "-a co ty masz w tym policzku, ze taki wypchany? - Mięśko. "(zapewne obiadowe;)) MamoŁobuza - oj współczuję bardzo, ja np. miałam takie momenty jak w drugim miesiącu było ciężko, ze zadawałam sobie pytanie właściwie dlaczego chciałam mieć dziecko ;) Na szczęście jest teraz znacznie lepiej, ale jak to trwa tak długo to może wykończyć:( Ale podłączam się do dziewczyn - będzie lepiej, na pewno :) Może jest po prostu Dominik wrażliwym chłopcem i wyrośnie Ci taki rozczulający romantyk jak Aneczkowy Adaś? Albo jak Ania mówi uczony? I potem napiszesz biografię - "Być matką geniusza" cyt. " Dominik mimo zdobytej nagrody Nobla jest dla mnie ciągle małym chłopcem. Od niemowlęctwa był zafascynowany fizyką, zwłaszcza grawitacją, którą badał z wysokości moich rąk" :))))) Haha ja też mam dzis zakwasy w mięśniach i ręce mnie bolą bo tez Krzysiaczka (tez kolo 7 kg) ponosiłam wczoraj dłużej niż zwykle, wiec łacze się w bólu Anka - ależ fajny mężczyzna Ci rośnie z tego Adasia :) Chyba przyślę mojego T. na korepetycje, bo on też z tych niedomyślnych :P Co do spania z dzieckiem to ja w nocy się z Krzysiem nie wysypiam, nie dość, że częściej sie budzimy, to jak tylko chcę zmienić pozycję na wygodniejszą to zaczyna sie otwieranie dzioba i znowu muszę wracać do wyjściowej;) Ale rano na dosypianie biorę go często do siebie, bo już mi wtedy tak na śnie nie zależy to mogę sie przytulać hehe :) I też bym się chętnie na jakąs kolację chociaż do knajpy z małzonkiem wybrała, jak już będę jeść wszystko to go wyciągnę ;) Dziubala - haha i jak zjadłaś ciasteczka Mikołajowe? :) To sie chłopaki doczekają dziś:) A swoją drogą macie jakieś sposoby na "podrzucanie" prezentów? Nigdy się żaden niespodziewanie nie obudził? Nie mogę się doczekać jak będziemy też tak podrzucać słodkości i inne drobiazgi Krzysiowi i jaką będzie mieć minkę jak zobaczy ach :) I widzę, że Jaś też mamę pogania jak Krzyś - jak się nie wstrzelę z łyżeczką w nanosekundę to foch Werka - a po takiej pobudce po 40 min Maksio z powrotem szybko usypia czy musisz go usypiać itd? Współczucia :( Polinka - chyba się nie witałyśmy to na wszelki wypadek też się witam :) Ślicznie wyglądacie z Synusiem, oczka ma najwyraźniej po Mamie :) A co do córeczki Diabełka - super dziewczynka i dobrze ją rozumiem, ja też byłam taka przekorna i co pamiętam z dzieciństwa strasznie mnie wkurzało, że wszystkie dziewczynki tak uwielbiają kolor różowy, skoro jest taaaki paskudny I sama propagowałam niebieski;) Dużo zdrówka życzę dla obydwu pociech :) A co do odporności to podobnież niestety tak jest, ze jak się już nie karmi wyłącznie piersią to dzieci mają mniejszą odporność, bo dostają mniej przeciwciał z mlekiem. Moja koleżanka też miała grypę paskudną jak jej mała miała 3 miesiące i z mężem razem zdychali a małej nic, a parę miesięcy później jak już weszły słoiczki itd. to już zaczęły się infekcje. Cóż, sielanka nie może trwac wiecznie ;) Co do prezentów to te czasy są straszne, aż sama się zastanawiam czy da się uchronić dziecko przed ta cala elektronika, a jesli tak to inne dzieci go nie zlinczuja ech Blania - Dużo zdrówka też dla Boryska :* Werka - ja odciagam mleko do manny wystarcza, ale czy dam rade na cala porcję jakieś smakowej hmmm nie wiem ;) Będe musiała na następnej wizycie u lekarza o to dopytać. beaciaW Hahah Czy tylko ja pomyślałam o tym o czym pomyślałam? Haha nie tylko Ty Uff z grubsza mam nadzieję nadrobiłam i padam, jutro może napiszę co u nas więcej :) Buziaki na noc:* ps. Mania - haha zdjęcie z marketu wymiata ;)
  20. mania - aa makrogole też o nich myślałam, tylko też znalam tylko w saszetkach ;) Te są łagodniejsze na tyle, że przed zabiegami raczej nie sa stosowane, bo mogą nie do końca wszystko oczyścić;) W sumie wszystkie działają na podobnej zasadzie (chłoną wodę i pęczniejąc pobudzają jelito) tylko różna jest siła i gwałtowność reakcji, co ma znaczenie jak jelitko jest takie malutkie jak u naszych dzieciaczków:) Dalej uważam, że ten syrop z recepty to przesada, z dwojga złego laktuloza będzie znacznie bezpieczniejsza. Aż zerknęłam w podręcznik do farmakologii i tam dawki dla dzieci laktulozy to 200-400mg/kg masy ciała, ale tak jak pisałaś najlepiej nic nie dawać takiego;) Może się samo czy dietą unormuje:) Ania - widzisz ja nawet z sikaniem nie miałam problemów, jasne, że trochę częściej ale do zniesienia :)
  21. Hej Kobietki :) Ania, jestem jestem tyle, że w Łodzi i mam coś w rodzaju przedłużonego weekendu rodzinnego Dziubali i nie mam jak usiąść do kompa ;) Jutro wieczorem mam wizyte u gina i stwierdzilismy, że bez sensu jezdzic w kółko i mąż zostawił mnie z Małym i ma nas odebrac w czwartek, to może uda mi się na dłużej coś skrobnąć konkretniejszego. Bo na razie ciągle ktoś, coś;) Ale bardzo mi miło, że o nas pomyślałaś :* Dlatego poczułam się w obowiązku odezwać choć na chwilkę, ale nie za długą, gdyż Krzysieniek mimo super długiej drzemki do 17 po 19 zaczął marudkować i nie zjadł nawet kaszki ani z cyca za wiele, więc spodziewam się niedługo pobudki ;) czytam Was głownie przy karmieniach i to co pamiętam z tych iluś wielu stron;) Ania - trzymam kciuki za "wyprostowanie" Fifiego, dobrze, że z tego co piszesz nie jest to takie trudne jakby wynikało z tej definicji z dużą ilością trudnych słów Pomysł na filmik czy może jakiś pokaz slajdów z Dzieciaczkami bardzo mi się podoba :))) Czytałam z zapartym tchem, Ingo, Twą historię o problemie z piersią niczym jakiś dreszczowiec - dobrze, ze z happy endem!! Choć ten moment wyciskania "kamyczka" był trudny jak wyobraziłam sobie jak to musiało boleć :( Współczucia. Dobrze, że się Ci się udało pozbyć problemu bez jakiś poważnych komplikacji:) A teraz głupie pytanie, możesz nie odpowiadać - zostawiłaś sobie ten kamyczek na pamiątkę? ;) Karmienie jak dziecko je tak chętnie to sama przyjemność, choć jak Ania uważam, że nie ma już tej magii mlekowej ;) Tak lubię jak już Krzyś się orientuje, że zaraz będzie cyc i zaczyna się śmiać i już się przekręca i otwiera dziubek:) Ale może z czasem i łyżeczka "awansuje" ;) Beacia - historie ciążowe bomba Uśmiałam sie jak fretka Ach jak sobie przypomnę te czasy to było takie wspaniałe móc się wytłumaczyć ciążą Zwłaszcza, że mnie często zdarzają sie dziwne zawirowania :P Jak już będę miała chwilkę dłuższą to Wam opowiem moją historię ciążową o prawie-obciętym-palcu :P Mania - co do tego syropu przedzabiegowego to chodzi o Fleet sodę? Bo szczerze mówiąc mam jakieś zaćmienie, a u nas i tak chodziły w tym celu tylko saszetki z Fortransem;). Ale tego typu preparaty faktycznie są baaardzo silne i uważam, że to "lekka" przesada dawać coś takiego niemowlęciu... I sądzę, że dobrze zrobiłaś nie podając, Lactuloza jest już bardziej ok choć jak dla mnie doustne preparaty przeczyszczające to większe ryzyko niż np. czopek glicerynowy. Jeśli to ma działaś tylko i wyłącznie na zatwardzenie. Niby się nie wchłania, ale nikt nie bada tego u niemowląt. Ja bym chyba i lactulozy nie zaryzykowała, ale jak chcesz będę w czwartek u mnie w aptece i tam pracuje taka starsza techniczka, której w dzieciowych sprawach się zawsze radziłam, bo mądra kobitka z niej to też dopytam, żeby nie było wątpliwości :) No i dobre są probiotyki czy to w zaparciu czy w biegunce, tylko tu to chyba trzeba trafić na swój, bo u nas Dicoflor nie regulował kupek ( a bardzo dobry szczep zawiera), a Latopic bardzo ładnie. A na przykład u mojej kuzynki od Roczniaka, której mowilam o Dicoflorze sprawdzał się prawie natychmiastowo;) Choć na przykład kolek Krzys nie miewał, więc może jednak coś Dicoflor podziałał ;) Werka - dzięki za super stronkę, zapisałam w zakładkach :) haha co do ciąż i dzieci to ja odwrotnie - ciążę wspominam baaaardzo miło, ale jak pomyślę o kolejnym noworodku - nieee Tyle tylko na razie przepraszam, ale obiecuję poprawę :) aaa i buziaczki dla Aaronka :*
  22. Kurczę, a mąż wczoraj zrobił grzańca takiego dobrego, jakbym wiedziała to bym to przełożyła na dzisiaj, coby wznieść toast Lista imponująca :) Anka74 Czuję się jakbym czekała na wybicie północy :))))) haha ja też :)
  23. A taki spokojny wieczór się zapowiadał hehe. :) Mania - a pamiętasz jaka to była apteka? Doz czy jakaś inna sieciówka, bo każdy ma trochę inne hurtownie wiodące ;) Nigdy nie zamawiałam, ale może faktycznie popularne. Może do swojej zadzwonię, zeby mi dziewczyny sprawdziły, bo i tak planuję odwiedziny z Krzysiem ;)
  24. A propos truskawek to w nocy przed moim porodem zaczęły się takie delikatne skurcze przez 3h i nad ranem przeszły i co Weronika zrobiła? Poleciała do ogródka na truskawki i zjadła tyle ile dała radę I za parę godzin kolejnej nocy zaczął się właściwy poród, więc szłam do niego z czystym sumieniem :P A na porodówce spotkałam dziewczynę, która zrobiła to samo i stwierdziła, że jest chyba nienormalna, a ja jej mówię - to już jest nas dwie Mania to super że ziólka zadziałały, ja też się przymierzam, tylko musze zlokalizowac tu jakiś sklep ziołowy, bo znając zaopatrzenie aptecznych hurtowni może byc z nim ciężko ;)
  25. Mama Łobuza - siekierę A na serio to najlepiej właśnie coś pod hobby :) I jeśli ten sam typ co mój to przede wszystkim musi być praktyczne :P Choć ten pomysł z puzzlami mi się bardzo podoba - chyba sama sobie takie zamówię dla siebie A przyszły te kalendarze co zamówiliśmy ze zdjęciami Krzysia - super wyszły, nawet te co nam się wydawały kiepskiej jakości :) Więc muszą się spodobać obdarowanym babciom i prababciom :P Co do listy to nie wiem, bo taki Świeżak to jak siebie zobaczy to już będzie szczęśliwy :) A jak ktoś nie wchodzi od dłuższego czasu to i tak nie zobaczy, że go nie ma... Tylko trzeba by zdefiniować "od dłuższego czasu" ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...