-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Nicca
-
Beacia - hehe jak to przystało na Izoldę Wielką....ja leżę a wy mnie obsługujcie I to oblizywanie języczkiem słodkie :) Co do szczepionki, to cóż, jeśli jest za darmo, to ja bym pewnie skorzystała, zwłaszcza, że powikłania po ospie są czasami ciężkie, a sama choroba męcząca "w obsłudze";) Widziałam wyczerpanie na twarzy rodziców, którzy przychodzili po "coś może innego, żeby wreszcie przestał/a sie drapać" No, ale to tylko moje zdanie, swoją drogą zapytam jak będziemy teraz o tę szczepionkę. Nie wiem czy Krzyś pójdzie do żłobka, bo kuzynka od roczniaka zaoferowała, że moze nam pilnować, bo sama do pracy nie wraca przynajmniej na razie, ale wiadomo, ze trzeba myśleć, ze różnie może być;)
-
Hejka:) U nas już po śniegu, ale z prognozy wynika, ze ma dopadac jutro co nie co. Mnie tam wsio ryba, bo oddaliśmy podwozie od wózka do naprawy (awaria hamulca) i czekamy aż zrobią. Teoretycznie miał być na jutro, ale i tak odbierzemy dopiero w sobotę, bo sklep jest do 17, a mąż niestety nie może się urwać z pracy kiedy chce, zresztą jeden dzień nas nie zbawi;) Wczoraj zauważyłam suche plamy na przedramionach i wysypka dziś się pojawiła na twarzy delikatna i podejrzewam banana, na którym uczyłam w nd Krzysia jeść coś innego niż papka;) Choć wysypka już prawie znikła, a wcześniej jej nie było, to może pomidor we wczorajszym słoiczku? Czarna lista rośnie ;) Dzięki za sugestie żółtkowe, generalnie w zupce mu nie pasuje (choć dodawałam zawsze pokruszone, dopiero dziś wpadłam na pomysł, że może je zmielić;)) jak dawałam osobno i do popijania wodę..to wybierał wodę A budyń taki dobry ugotowałam, że sama bym zjadła (choć raczej to był kisiel bo na wodzie;)), a ten niet. Ale blondynka następnym razem zmieli to będzie pewnie po problemie;) A odkąd Krzyś polubił gumowy smoczek od butelki (którym przy okazji "ciorcha" się po górnym dziąśle) to wypija znacznie więcej wody (wczoraj i dziś przekroczyliśmy juz 100 ml), więc i bobki przestały nas nawiedzać A z nowości to Krzyś potrafi leżąc na brzuchu się przekręcać wokół własnej osi, na razie dochodzi do 180 stopni i włacza mu sie marudzenie "niemogęjużweźżemniematkaniewidziszżesięmęczęseriomówięniegapsiętylkobierz" ;)) A jak go zostawię na chwilę i wychodzę z pokoju, to często woła wtedy "Maaaaa!" ;) Faktycznie te @ się posypały jak z rękawa A ja właśnie dzień czy dwa przed pełnią rodziłam :P MamaŁobuza No to chyba zaczyna się okres " z dzieckiem do kuchni, z dzieckiem do...wc" ;) haha ja już mam ten okres od dawna :P Na bujaku przed drzwiami, coby oszczędzić dziecku wrażeń ze zmysłu powonienia ;D Zazdroszczę wypadu, ale jeszcze dwa dni i się wyjdzie na jakiś spacerek:) A co do powiedzenia o dziecku w domu....też miałam okazje je usłyszeć jakoś na początku ;) Madzix - zawsze trzeba odnaleźć pozytywy, przespana nocka to pozytyw niebagatelny :) A powiedz mi poza szokiem, że cyca brak, to Ali zaakceptował już smak tego Bebilonu? Próbowałaś czy smakuje jakoś bardzo wstrętnie czy do zniesienia;)? Bo ja się przymierzam też wkrótce i myślałam, żeby mrozić porcyjki mleka swojego, coby dolewać, ale może to więcej zachodu niż to warte;) Marchewka ze śliniakow mi nie zeszła, ale też nie starałam się zbytnio....no bo to śliniak ;)) A ubrania poki co nie musiałam dopierać, ale zapamiętam sposób na moczenie z Vanishem;) Zdrówka dla Was :) Anaa - Mieliśmy ten sam obiadek wtedy-też rybka:) Krzyś też nie przepadał za sokami do tej pory, właśnie ze względu na kwaśność... Ale może kiedyś zmieni zdanie jak to zwykle bywa :) A padnięty spał...1,5h;) Niecałe;) To zapowiada Wam się jutro miły dzień :) Emwro - To dobrze, że ze skórą ok:) A może ten chwilowy brak chęci na jedzenie to zapowiedź ząbków;) Co do becikowego....taaak skąd ja to znam, mimo iż wzięlam wszystkie papiery jak jeszcze byłam w ciąży, to jak mąż pojechał załatwiać to okazało się, że jeszcze coś było do wypełnienia. A jeszcze samej to ogarniać, masakra :( A mój Krzyś też jeszcze nie siada, nie raczkuje, a coś a la pełzanie jest od kilku dni dopiero;) Beacia - to gratulacje zębulkowe To fajnie, że spędziliście miło i wesoło czas w trójeczkę, a humor Izoldzie wrócił :) Co do pisków, to jak Krzyś przed kąpielą najbardziej wariuje i się śmieje i piszczy - to sąsiadka z góry wali w kaloryfer :P Też się staram nie komentować, a nie pytana "złotych rad" nie udzielać, żeby to działało zawsze w dwie strony...;) To masz Bułożercę w domu Ja daję swojemu skórkę czy piętkę od chleba, ale zawsze prędzej czy później się krztusi, choć zawsze mu się oczka świecą i memła z zapałem :) Pati - gratulacje @-owe;) Dobrze, że Aniołek pokazał różki, niech tatuś nie myśli, że zawsze jest z górki Polinka - dziękuję za miłe słowa :* Szczerze mówiąc, to Krzyś nie wygląda na jakiegoś chudzielca strasznego moim zdaniem, no ale zrobiłam zdjęcia i wrzucę Wam na dropa to oblukacie ;) Dobrze, ze poradziłaś sobie w poślizgu, ale wiadomo, "trochę" się zestresowałaś :( Ania - Udanego pobytu!!! Nie zdziwiłabym się, gdyby rodzinka poznawszy Słodziaka Fifiego nie chciała Was wypuścić z powrotem! :) Jakbyś jakimś cudem zawędrowała w okolice Żyrardowa to się polecam Dziubala - Jak to mawiają "lepszy rydz niż nic" Może zajęcia sie rozkręcą, a może uda się założyć Związek ds Powrotu Zumby jesli chodza te same osoby i się zumbę przywróci :) Daję Krzysiowi i na wodzie te kaszki i na mleku, w zalezności od tego czy mam kiedy sciagnac mleko, ale nie przepada, jak zje pół szklanki (i to rzadkiej bo gęstej nie lubi) to sukces. Na razie nie testowałam zbyt wielu, a z bezmlecznych, nieryżowych (bo zaparcia) i jeszcze jakbym chciała bez cukru to wybór taki sobie...Ale może jeszcze coś poszukam, może trafię na coś co mu przypasuje..Dziś ugotowałam mu mannę taką gęściejszą i z mlekiem i też nie chciał. A do brązów, też Ci jest w nich ładnie (jak to ładnemu;)). Inga - to zdrowiej pod tą kołdrą! :) Buziaczki dla Oleńki i wierzę, że to musiało być wspaniałe uczucie usłyszeć takie "mama" i to jeszcze przy spojrzeniu w oczy.. :))) Ja na razie na "swój" moment czekam :)
-
Hejka:) U nas dziś odrobinę lepiej, choć Krzyś nadal markotny i usypiałam go już 3 razy od 7 i na ogół konczyło sie na 5 min, zobaczymy jak teraz, może wreszcie padł.. A mam pytanie o żółtko jak jeszcze można je podać oprócz postaci au naturelle, z zupką tudzież budyniu? Jakiś sprawdzony pomysł;)? Dziubala - dobrze, że z szlafrokiem można podziałać, oby następny, który wyślą się nie "sypał";) O tym filmie też już słyszałam kilka pozytywnych głosów, też chetnie obejrzę przy najbliższej okazji. Stwierdzenie dot. Polaków niestety wydaje się prawdziwe ;) Oj nie bądźcie z Polinką takie skromne Ja się zastanawiam jak ja z drugim wyrobię....:P Co do centyli to na pierwszym ważeniu przed szczepieniem (czyli koło połowy lipca) Krzyś był na 50 równo, a za następne 1,5 miesiaca spadł do przedziału 10/25 i tak było aż do poczatku stycznia tzn. zawsze był w tym 10/25, lekarz nie komentował, wzrost miał w tym samym, więc wszsytko było proporcjonalne;) Teraz ważyliśmy go tylko na takiej domowej (niby dokładnej) elektronicznej na zasadzie "z Krzysiem na rękach" - "bez Krzysia" = wynik;) Ale czy takie dokładne - łudzę się, że nie :P Dodatkowo skoczył wzrostem i teraz jest koło 50 więc faktycznie moze wyglądać na nieco chudego;) Co do kaszek, to jak sama wiesz zostają mi bezmleczne, które nawet jak zrobię na swoim (jak widać już kiepskawym kalorycznie;)) to nie będą tak odżywcze jak na mm, a mm muszę pójść po receptę, a już nie chcę tu Krzysia na jedną wizytę przepisywać, więc się wstrzymam do tego jak będziemy w Łodzi. Zastanawiałam się nad Sinlaciem, ale tam jest tyle witamin i wszystkiego, ze nie wiem czy podawanie na własną rękę jest dobrym pomysłem. Anaa - to Małgosia pięknie działa na brzuchu, mam nadzieję, że jak mojemu przejdą gorsze dni to też się za siebie weźmie ;) Staram się mieć dystans, ale wiesz, biorę też pod uwagę, że jak na co dzień widzę Krzysia to może mi coś umknie, co wprawne babcine oko wypatrzy :P Choć tekst o głodzeniu był przesadą moim zdaniem. A z doświadczenia w mojej rodzinie wiem ile szkód może wywołać takie porównywanie non stop, choćby i w najlepszej wierze. Z T. rozumiecie się już bez slów :) MamaŁobuza - dla dzieci o takie niespożytej energii mój szwagier chciał skonstruować takie koło jak dla chomików i testować na swoim synku, żeby chociaż baterie im ładował;) Ale ostatecznie nie przeszło;) Przykro mi, ze gorszy humor przeszedł na Dominika :( U nas dziś lepiej, to może to lepiej do Was jutro zawita:). Łódź też mi pasuje hehe Do Wrocławia akurat dojazd taki sobie, ale jakby co to się poświęcę:)))) Werka - Tobie też życzę szybkiego kresu ciężkich dni.... A dużo dni do przyjazdu męża zostało? Monika - spanie na siedząco i z dzieckiem na kolanach - to już level hard ;) U mnie też najważniejsze kółka coby się dobrze prowadziło, góra od spacerówki z czołgów 3w1 jak Wy tu nazywacie mi się podoba, mam nadzieję, że w praktyce będzie ok :) Wygląda na to że padł, to skorzystam z okazji i coś zjem na spokojnie;)
-
I buziaczki miesięcznicowe dla Boryska :* U nas dziś dużo płaczu, dużo marudzenia, czyli jednym słowem...zęby cd... I tylko na rękach było ciut lepiej w końcu dalam mu paracetamol i jak już zaczął działać to dorwał sie do cyca i zasnął...a ja z nim;) Dziś mój dzień zaczał się o 5, bo przy karmieniu mąż wstał, zaczał łazić, hałasować w końcu się rozbudziłam i nie mogłam zasnąć, ale dzięki temu spokojnie zjadłam śniadanie i nadrobiłam zaległości na fo, bo potem już absolutnie nie było kiedy ;) I tak sobie zdrzemnęliśmy się w południe na dwie godzinki, a potem inne dziecko - wreszcie dało moim rękom odetchnąć;)
-
Ana - Taka młodziutka była :( Co do zdjęcia to koleżanka nie wykazała się empatią, fakt, ale przekreślać lata przyjaźni, to moim zdaniem dość drastyczny krok... Napisz jej może, że Ci przykro, żeby się zastanowiła dwa razy następnym razem... Może zamieściła zdjęcie wcześniej, a potem nie miała już ochoty usuwać? Albo miała, ale zapomniała? Czasami tak się zdarzy, ze zrobi się coś bez pomyślenia, że komuś może być ciężko albo egoistycznie nie zwróci się na to uwagi. Ania - dzięki za miłe słowa :* Niestety ziarenko niepewności zostało zasiane i zastanawiam się, bo jeśli wagę mieli dobrą to znaczy, że faktycznie Krzyś schudł i teraz jest już pod 10 centylem... Czyli nie za dobrze... Chyba teraz jak będziemy u lekarza i go zważymy i się okaże, że coś jest nie tak to przechodzimy stopniowo na mm. A co do ciasta.....to była katastrofa... W końcu okazało się, że to jaglane nie dam rady i wymyśliłam biszkopta z jabłkami i bananami, ale że dawno nie robiłam to dałam za dużo mąki i zrobiło się takie "ubite", a jeszcze zajęłam sie Krzysiem i za pozno wyciagnęłam z pieca...I się przypaliło dość pokaźnie....i dałam siostrze dla kur;) MamaŁobuza - również dziękuję za wsparcie :* Porównania dot. głownie udek, rączek i buzi i chęci do jedzenia, więc mój Krzysio niestety nie wypadł najlepiej :P Następnym razem jak będziemy czy coś to powiem, że zamówiłam na allegro tę rurkę do karmienia gęsi z końcowką dla niemowlęcia - zobaczymy czy będzie entuzjastyczna reakcja.:P A Dominiś wydoroślał, już zamiast niemowlęcia widać młodego chłopczyka :) A oczka piękne i te rzęsy! :) I bardzo podobał mi się filmik, świetna pamiątka :) A ile miało Twoje dziecko cierpliwości, żeby dostać się do zabawki, mój to niecierpliwiec nie z tej ziemi ;) Bia - Nie znam rejestracji u nas w PL na jakikolwiek lek dla niemowląt typowo p/wymiotny. Zresztą substancji o takim działaniu nie ma za wiele. (nie liczę nudności pochodzenia błędnikowego, na który daje się Aviomarin) Ew. z roślinnych wyciąg z imbiru, ale to też nie dla niemowlat. Co do Debridatu to jest to lek, który normalizuje pracę mięśni gładkich przewodu pokarmowego. Generalnie warunkiem żeby treść pokarmowa przesuwała się fizjologicznie są tzw. ruchy robaczkowe, czyli takie naprzemienne kurczenie i rozciąganie się mięśni, coś jak robi dżdżownica;) I jak są jakieś zakłócenia czyli gdzieś się niedostatecznie rozciąga, a gdzieś nie kurczy, to występują róznego rodzaju zaburzenia. Jeszcze do tego dochodzi praca kolejnych zwieraczy. I Debridat właśnie reguluje i "naprawia" jak coś jest nie tak. Często jest przepisywany np. przy zespole drażliwego jelita. U Piotrusia prawdopodobnie chodzi o próbę zadziałania na zwieracz przełyku (żeby zapobiegał cofaniu się) i lepsze opróżniane żołądka. Na reflux jeszcze stosuje się leki zobojętniające kwas żołądkowy, ale dla niemowlat u nas nie ma rejestracji, kuzynka mieszkająca w Anglii dostawała dla córki takie wersje w saszetkach, ale sprawdzałam z ciekawości i nie ma. Ale u niej minęło tak jak pisałaś po kilku miesiącach. Trzymam kciuki, żeby u Was też mineło jak najszybciej :)
-
Ana - bardzo, bardzo nam przykro :((((
-
Cześć Mamusiątka :) Wreszcie w domu...Te weekendy wyjazdowe stają się coraz bardziej męczące i dla nas i dla Krzysia.. Wczoraj poszliśmy spac rekordowo wcześnie, prawie zaraz po przyjezdzie, bo wszyscy byli wykończeni - heheh im człowiek starszy tym trudniej :P Poza tym wczoraj była ciężka noc, Krzyś sie obudził niespodziewanie po 1 (jak ja chciałam się już położyc, bo trochę się zasiedziałam z rodzinką) i nie dał się utulić niczym tylko cycem, potem się jakos rozbudził, nie mogł zasnąć w "obcym" łóżeczku, ciągle się wiercił albo zrzucał kołdrę, a ja oczywiście na czuwaniu, nie wiem o której usnęłam, ale trochę to trwało.. A rano oczywiscie nie było jak odespać, bo trzeba było się zbierać do teściów. Tam słyszałam, że Krzys jest taki chudy, że chyba go głodzę (niby "w żartach", ale same rozumiecie), a jak tłumaczyłam, że ostatnio moje dziecko nie ma apetytu, to najpierw była mina "yhmmm zaraz babcia dokarmi, bo pewnie matka niedobre zupy gotuje i dlatego", ale i babciną zupką wzgardził, potem owockami też, więc przynajmniej nie okazałam się gołosłowna;) Ech i jeszcze parę rzeczy mi podniosło ciśnienie, ale na szczęście brat cioteczny Krzysia (który rąbie kaszki dwa razy dziennie po szklance i faktycznie przybrał nieźle, więc zaraz sie zaczeło porównywanie) miał się układac na poobiednia drzemkę i dano nam do zrozumienia, że możemy sobie iść, no to sobie poszliśmy. A jak zjechaliśmy z autostrady to było tak ślisko, oczywiście minęliśmy auto w rowie, ale całe szczęście było to już tylko parę km do pokonania. Mam nadzieję, że przez noc trochę posypali te drogi, bo mąż ma kawał drogi do przejechania do pracy i wyszedł zresztą pól h wcześniej, bo nie wie ile będzie jechał. Za to śniegu zdecydowanie mniej niż w Łódzkiem. Ech też sobie trochę pomarudziłam, od razu lepiej;) A i pamietam że był temat napletków, u nas wyglądało to tak, ze lekarz na poprzedniej wizycie sam zajął się Krzysiowym napletkiem, bo powiedział z kolei, że jak za późno się zrobi to może być b.trudno i kazał nam raz na jakis czas w kąpieli delikatnie odciągnac i umyć. Nie wiem czy słusznie czy nie, ale zrobił to zanim sobie przypomniałam, że czytałam kiedyś tam dawno, że się nie odciąga, więc nie zdążyłam zareagować;) Werka – W nocy na ogół ok, budzi się na jedzenie między 4 a 5 najczęściej, czasami zdarzy mu się przed 6, a rzadziej wcześniej. Ew. jak się obudzi np. koło 1 to dostaje smoczka i zasypia i z powrotem, choć ostatnio się zdarzyło że chciał cyca. Właśnie widziałam te kubeczki niedawno i byłam zaskoczona :) Może faktycznie za bardzo przechylałam i dlatego się zalewał – dzięki za uwagę o siorbaniu :) A ja nie pamiętam czy Ci pisałam, ale Maksymilian to był jeden z moich faworytów na imię:) Niestety mojemu niedobremu mężowi się nie podobało:/ Beacia – prześliczna książeczka!!! Żyrafa niesamowita I ta dedykacja na ostatniej stronie..:) U nas na szczęście na górze nie było aż tak słychać wrzasków, choć nie było watpliwości kiedy jest przerwa pomiedzy rozgrywkami ;) A co do Twojego dawnego pytania o qpki, to wtedy akurat była dwudniowa przerwa po czopku i niby wiem, że tak może być, ale próbowałam trochę podziałać morelami wtedy;) Generalnie teraz jest prawie codziennie coś, tylko niewielkie i zazwyczaj takie twardawe. Choć w jednym dniu było chyba 5 „cosiów” w tym jeden w kształcie kiści winogrona ;) Zobaczymy, teraz daję mu inny probiotyk i staram się poić, a za 2-3 tyg wybieram się do lekarza to przy okazji zapytam. A i rozbawiły mnie te „Matki-Polki orędowniczki” - od razu wiadomo o co kaman „kondom” Dzięki za link, fajne te przepisy :) I nie mam śpiworka, więc nie wiem, niestety:( Szkoda, ale przynajmniej Iza ma niepowtarzalny wzór :) Dziubala - bo zapomniałam napisać wcześniej - kwestia z pierwszeństwem Średniaka super To sie nazywa 100% gentleman! :) Polinka - filmik Marinkowy świetny I te kiteczki przesłodkie I mopowa peruka - haha :) Oj, cudowne to Twoje Październiczątko bez dwóch zdań!:) Co do łaskotek to największe Krzyś ma chyba w...oczach Najbardziej się zaśmiewa jak spojrzę na niego „znienacka” jak lezy na macie czy się buja i go przyłapię na wpatrywaniu się, co mama robi;) A gilgotki lubi, ale to najwyżej takie delikatne hihi słychać;) Tak mi się wydawało, że Ty pisałaś o tuleniu, ale na 100% nie byłam pewna :) Ania – Fifi słodziak jak zawsze I paznokietki też sliczne To ekspresowe te przesyłki u Was :) A Wam Obu zazdroszczę spotkania! Zdjęcia obowiązkowo! I filmik jakiś też poproszę Krzyś na razie też nie siada, nawet jak go posadzę, to leeeeeeci :) MamaŁobuza czemu temat skoków ucichł? Bo wszystko się teraz zwala na zęby Dobre Coś w tym jest, ja też jak coś Krzyś marudkuje to po pierwsze myślę sobie "pewnie zęby" Dziękuję w imieniu Pięknookiego Co do Kubusia, to u nas na przykład były wystawione przy kasie, ale tylko jednej, jakbym podeszła do innej to bym nie zauważyła:/ To fajnie, że nocki już spokojniejsze...były :/ I że już wróciłaś z detoksu A jak wyjazd rodziców? Udany:)? To jak podziębiony, to lepiej daruj sobie to szczepienie, tydzień w te czy we wte nie będzie miał znaczenia. Gra jest super, szczerze polecam :) Przy wyjściu siostrzeniec starszy 3 lata mi dziękował za grę, którą kupiłam jego siostrze;) Ana – witam po metamorfozie Biedna Perła...:( A ten wet też dobry, przecież właśnie chodziło o to żeby sprawdzic CZY to na pewno krążenie... Z tego co piszesz nie wygląda to dobrze...:(( Ściskamy Cię z Krzysiem. monika1709 wiem wypilam sobie normalne piwka ,nie karmi jak to bywalo Uczciwość przede wszystkim Pati – gratulacje zębowe Madzix – przykro mi, że Cię takie paskudne choróbsko dopadło :( Oby szybko przeszło po lekach. Lekarz fakt niecodzienny, ale czasem lepiej jak sobie coś sprawdzi niż działa „na pamięć”, bo ta może być zawodna ;) A po tym jak skończysz brać leki to wracasz do kp czy jakiegoś mieszanego czy już zostajesz na mm? Zdrówka życzę:*
-
"Pada śnieg, pada śnieg, dzwonią dzwonki sań" A ja znowu z drogi, bo musze Beaci napisać: Dobble wymiata! !!! Wczoraj dałam soostrzenicy prezent wcześniej bo następny przyjazd prawdopodobne w połowie lutego i zrobił furorę Wszyscy chcieli grać nawet moja najstarsza siostra która widziałam po raz pierwszy w życiu jak gra w jakąś grę;) (pomijając karty). A piskow a śmiechu Gra łącząca pokolenia:) Worek sił i drugi cierpliwości Ci przesyłam, wszystko co złe w kiedys się kończy!! Zostaw siły na krzyczenie na zumbie, będzie przyjemniej niż na I. Werka - napisałam Ci wczoraj takiego ładnego posta wczoraj a propos spania Krzysia i mi go szlag trafił:/ ale odtworze:) Ja też się ciesze, ze Was poznałam, co do znajomych miałam swietna paczke z liceum jeszcze, wydawało mi si ze jeszcze na wiele lat, ale wydarzyło se parę smutnych rzeczy, potem dwie kolezanki jak juz pisałam związaly się z Arabami z krajów gdzie się nie lubią wiec pojawiły się kolejne rozlamy a po urodzeniu dziecka ( gdzie reszta bwzdzietna) to już rozsypalo się w pył. .. Bardzo nad tym ubolewam i gdzieś w głębi duszy liczę ze się jeszcze troszkę odbuduje to wszystko, ale jak to jest maksyma "Czasy się zmieniają a my wraz z nimi", więc czas pokaże. Warunki na drodze fatalne a ciągle sypie... Ciekawy powrót nam się szykuje dobrze ze że Zgierza gdzie jedziemy do teściów większość jedzie się autostrada. I rozmarzylam się na myśl o Kinderbalach z Wami ech :)
-
Werka- ja przyznaje bez bicia ze przestałam go trzymać do odbicia przed snem czy jak karmie później nad ranem bo po prostu nie odbija mu się od pewnego czasu albo bardzo rzadko W dzień staram się odbijać ale czasami też zapomnę i odbije mu się na rękach później albo na brzuchu. Przed snem czasem po pierwszym cycu próbuje ale najczęściej kończy się ze się Krzyś wkurza i rozbudza zupełnie a i tak beknecia nie uzyskuje.
-
I jeszcze... Buziaczki dla Brunonka naszego zdolniachy I Wandzi mistrzyni szpagatu:)
-
Cześć Mamusie :) Tylko na szybko melduje się z tel, bo właśnie jedziemy do Łodzi a nie braliśmy nawet laptopa bo te trzydzieści godz które ok tam spędzimy mamy zapełnione tak ze nie bedzie szans usiąść:) Pragnę się pochwalić, że udało się nam zrobić odciski dłoni metoda Polinki (dziękuję! !!) :) Beacia - nasze mamy to chyba zaginione bliźniaczki Dokładnie mam taki sam plan wobec Krzysia, a skoro mamie Tusi się udało wyrwać ze szponow genow to nam tez się uda Innej opcji nie ma! Jak to któraś z Was mądrze powiedziała "całuje i tule bo MOGĘ" to jest moje credo:) I żeby słuchać, nie tylko słyszeć. Trzymajmy za siebie wzajemnie kciuki:) Ania - przykro mi z powodu choroby Perełki. :( Oby szybko wróciła skąd poszła i okazała się niegroźna. Nasz z kolei miał chorobę skóry, wiec nie pomogę od czego tak się mogło zdarzyć? A apetyt bez zmian? A Krzyś francuzi po tatusiu rzecz jasna:p I tez za nim czasem nie nadążam. .. Jeszcze niedawno nie chciał butelki ze smokiem to kupiłam mu niekapki załapał ale z jednego leci z.malo z drugiego się zalewa/ A wczoraj mąż dojrzał te smoczkowe i pyta dlaczego mu nie daje z tej bo na te niekapki chyba za mały to mówię że nie chciał s mąż mu dał żeby sprawdzić i co? Krzyś wydudlal ze 40 ml naraz. I cały szczęśliwy. Dziubala - zazdroszczę kina ana co się wybieracie? Polinka - dostajesz ode mnie tytuł vice mistrzyni organizacji tuż za Dziubala :) A za Lowiczem biało! Zima pełna gębą! A u nas nic nie napadalo jeszcze. Qrcze tyle bym Wam chciała napisać że musiałabym chyba pół dnia siedzieć i byłby elaborat wszech czasów przylaczam się do chęci Ani do spotkania na żywo:) Najlepiej na weekend :p Buziaki i miłego dzionka:)
-
Ania - Krzyś na początku też jadł wszystko, ale po jakimś czasie zaczął "wybrzydzać". W ogóle w jakieś dzieciowej gazetce czytałam wywiad z pediatrą i mówiła, że dziecku trzeba dać do sprobowania jak najwiecej do 9 mż, bo potem z reguły dziecko przestaje być otwarte na nowości... Czyżby mój już się poczuł taki "dorosły"? A i co do skazy białkowej było, ze tylko 1 na 10 dzieci jest uczulone też na białko cielęce/wołowe, więc żeby "odgórnie" nie wykluczać tego mięsa z diety, zwłaszcza, że cielęcina ma dużo żelaza. Toteż zakupiłam słoiczek z cielęciną i przy najbliższej okazji mu zapodam :) Późno się zrobiło, tatuś pochrapuje, dziecko pojękuje przez sen, a matka stuka w klawiaturę :P Trzeba wziac przykład z moich mężczyzn, choć z dwojga złego wolę sobie pojęczęć ;) Branoc:)
-
Werka - to sie nazywa post a la reportaż To Maksio Ci ładnie szaleje :) Werka, Tusia - cieszcie się z braku @, jak przyjdzie taka jak do mnie ostatnio to lepiej nie mieć! Tusia - to faktycznie z tym "smoczkowaniem" Haniula Cie męczy... Nie wszystkie dzieci jedzą bułę - jak swojemu dałam to memłał tylko chwilę i.... się rozpłakał i musiałam mu zabrać A nie chcesz mm podawać w ogóle? Co prawda cycem mozna tak długo jak się chce, a podobniez po kilku latach się skład zmienia i koło 3 roku wzrasta liczba p/ciał, że dziecko lepiej znosi zarazki przedszkolne;) A jedna @ była po to, zeby docenić ten czas jak ich nie ma ;)
-
Ania - to i tak my jak zobaczyliśmy co się zrobiło z odbicia rączki to zrezygnowaliśmy... Normalnie jakieś ADHD mu się uruchamiało... Stopami też wierzgał A do uczuleń tak jest że jak się tak człowiek nastawi to od razu zaczyna swędzieć hehe Ja z kolei kupiłam farbki do twarzy, bo był taki mały zestawik...ale nie są za dobre przez to że dosyć długo trwało nakładanie i może dlatego się niecierpliwił...Jutro jeszcze kupię taką tubkę płynnej zwykłej żeby szybko nałożyć i spróbujemy znowu... Pewnie jak się kupuje dla siebie, z myślą, że trochę tam pomieszkacie to też nie szkoda wydać nawet czasem trochę więcej na jakąs solidną rzecz :) Fajnie, ze Fifi chętnie je jabłka, Krzyś na początku też jadł, a potem to już falami, raz je raz nie, a od tygodnia gdzieś mu żadne jabłko (słoiczkowe czy nie) nie przechodzi przez to uparte gardziołko. Zresztą nie wiem czy inne dzieci tak mają, ale Krzyś potrafi jednego dnia coś zajadać z takim apetytem, że aż się trzęsie, a drugiego dnia...spróbuje jedną łyżeczkę..i koniec. A o podobnej porze, jak "podobnie" jest głodny... Francuski piesek mi rośnie :P
-
Ania92 Nicca chyba pisze najdluzsze elaboraty EVER ! biore sie za lekture Hehe, guilty :P I tak staram się streszczać
-
Cześć Dziewczęta :) Próbowaliśmy dziś zrobić odciski stópek i rączek Krzysiowych na kartkach i ... nie mam pojęcia jak zrobić dłonie... Stópki jeszcze jako tako wyszły (choć 4-palczaste ), ale dłonie skubaniec mały zaciska cały czas i ni hu hu. Bedą musiały wystarczyć stópki :) Dzięki za rady dot. pomysłu dzieciowego :) (zwłaszca fragment o maszynerii ), oczywiście to plan BB, wolałabym popracować sobie spokojnie do nastepnego roku i latem starać się znowu (mam plan załapać się do marcówek lub kwietniówek:P), szefowa moja generalnie zawsze była wobec mnie w porządku, zanim poszłam na zwolnienie zapewniano mnnie, że miejsce będzie czekało...no, ale wiecie...co z oczu...;) Beacia - wspaniały filmik Marinkowy, a przy dedykacji też się wzruszyłam :) I piosenka idealnie dobrana, śpiewaliśmy ją sobie potem z Krzysiem :) Ma Iska szczęście, że ma taką ciepłą i pomysłową mamę :) To super, ze objazd babciowy się udał, my ruszamy w sobotę, ale pewnie skończy się płaczem, zwłaszcza, że są mojej mamy urodziny przy okazji i będzie parę osób... A u dziadków drugich będzie Krzysiowy brat cioteczny, może tym razem uda im się zapoznać bez płaczu;) Co do moreli..Krzyś wrąbał dziś cały słoik i...nic. Odporne to moje dziecko. Co do lekarza, to w lutym planujemy dłuższy pobyt w Łodzi i wtedy chcę Krzysia zaszczepić na pneumokoki to przy okazji poruszę ten temat (o ile nic się nie zmieni). Coś mata dzis widocznie Iśce podpadła hehe MIska niewysypka fajna :) A i w Lindu widziałam musy chyba Hippa z truskawką też od 6 mż. i przypomniałam sobie, ze położna mi mowiła na początku, że na truskawki trzeba uważać ze względu na opryski liczne, a nie że ten owoc jest taki uczulający sam w sobie i jak mam truskawki swoje niepryskane to mogę jeść przy karmieniu, ale nie sprawdzałam ;) Ania - my wczoraj mieliśmy dzień lenia A dziś niestety obiad mnie czekał do zrobienia i Krzysiowa zupka...ale jutro znowu nic nie muszę gotować :P Za to planuję zrobić ten "sernik" jaglany, bo moje siostry mają zrobić po cieście dla mamy i tradycyjnie takie, że nie mogę zjeść... Wezmę swoje :P Takie urządzanie domu faktycznie nakładów wymaga, ale jak będziesz polować na takie fajne okazje jak z tą kanapą to może okaże się nie tak kosztowne jak myśleliście :) Zazdroszczę garderoby! I tego "arsenału" uzdolnionych kosmetycznie ludzi wokół Ciebie Monia - a to dziecko co takie duże się urodziło to może z powodu cukrzycy ciążowej? Wtedy podobno się duże dzieci rodzą. A ja z kolei oglądałam jakiś czas temu dokument o nietypowych ciążach i jedna z nich przebiegała...z drugiej strony macicy (!) między narządami w jamie brzusznej... Zygota "cofnęła" się jajowodem i "wypadła" w przestrzeń przed jajnikiem między jelita dosłownie i upadła na błonę śluzowa macicy i się zagnieździła jakimś cudem, płód wytworzył sobie "worek" i tak egzystował prawie 9 miesiecy (poród oczywiscie przez cesarkę). Generalnie kobieta bardzo cierpiała bo przy ruchach dziecka czuła silny ból z ucisku na te narządy wszystkie... Nie zazdroszczę;) Niesamowite, że takie rzeczy się zdarzają, choć kilkaset lat temu to by był dla niej wyrok śmierci niestety. Polinka - jest parę ciekawszych miejsc na grzyby w woj. naszym, moja siostra lubi jezdzić w okolice Pszczółek, ale od nas to ok 80km więc trzeba sie wstrzelić w moment odpowiedni, żeby był sens gnać taki kawał;) I tłumy ludzi rzecz jasna ;) To się Marinka ucieszyła, aż serce rośnie jak się czyta o jej wrażeniach :) Też podziwiam za egzystowanie od 5, wdzięczna jestem Krzysiowi, że śpi dłużej Światełko dla babci też mnie rozczuliło:)) Z motylami....ciekawe Wspaniałą miałaś Babcię, że tak skrupulatnie przechowywała wszystkie pamiątki :) Tym trudniej zrozumieć zachowanie teściowej... Anka - Może Małgo miała wtedy w nocy zły sen;) Na zdjęciach słodziutka, w opasce jej do twarzy I to zdjęcie w łożeczku z misiem - rozkoszne :) A z matkami chyba juz tak jest, że o dzieciach mogą bez końca Przynajmniej ja się często łapię, że jak zaczynam z kimś rozmawiać to tylko "A Krzyś to, a Krzyś tamto" ;) Więc zrozumienie pełne hehe Dziubala - Żeby uważać na marchewkę mówiła mi też koleżanka, która sama trafiła do lekarza jako niemowlę jak "nie wiadomo z czego" zrobiła sie żółta Tak jej smakowała marchewka jak zaczęli jej rodzice podawać warzywa, że karmili ją na okrągło i lekarz ich uświadomił, że tak się to właśnie kończy ;) Ja z kolei prawie nie daję marchewki mu do obiadku, a że tak mu smakował ten Kubusiowy to zastanawiałam się jak zrobić w domu. Madzix - szalejecie z nocnikowaniem Czyli Tobie umowa kończyła się w trakcie macierzyńskiego? Powodzenia w poszukiwaniach, a nuż trafi sie coś lepszego :) Haha Alex faktycznie "odpłynął" w lekturę Dużo zdrówka życzę, oby angina poszła precz! Blania - ja Ci wybaczam Kurczę, aż strach "zapomnieć" o fo, same nieszczęścia jak widac spadają na człowieka;) A na serio to dużo sił życzę, zdrrrrowia i super pracy, coby odbudować budżet :) A bieganie, powiem Ci wcale nie jest takie zdrowe, tym bardziej po twardych powierzchniach typu chodnik czy asfalt, każdy ortopeda Ci to powie, więc się nie przejmuj. (Swoją drogą ja też nie cierpię biegania, pasuje do mnie zdanie "Jak zobaczysz,że biegnę, to lepiej biegnij ze mną, bo to znaczy, że coś mnie goni" ;)) Ten słoik z Gerbera? Też taki mam, ale jeszcze nie dawałam, choć kupiłam go z myślą własnie o "przeczyszczeniu";) Pati - to super, że maz tak sobie świetnie radzi, tym łatwiej się "urwać" z domu, skoro wiesz, że Robercik jest w dobrych rękach:) Co do żarcia, to u nas na razie jest spokoj przeważnie, a jak też zaczyna się domagać to zadowala się "swoim" jedzeniem:) Historia z biszkoptem rozbrajająca A co do tych pomysłów na łóżeczko, ciekawe bardzo. Ale ubranek na kocyk byłoby mi szkoda, przecież zawsze się trafi mamusia w potrzebie :) "Zęby oczne" - kolejna rzecz do strasznie młodych mamuś To już górne jedynki miały być "gorsze", a teraz okazuje się, że to dopiero przedsmak koszmaru
-
A co do pracy... To ja z kolei mam umowę do września tego roku, no i może się okazać, że też mi nie przedłuży szefowa (teraz już by mi wypadała na czas nieokreślony) i tak sobie pomyślałam.....tylko sie nie śmiejcie że przy załozeniu, że szefowa by mi szczerze powiedziała, że wrzesień to koniec, to może by sobie machnać drugie? Planujemy dla Krzysia rodzeństwo i to raczej w odstępie max 3 letnim. A czytałam, że jeśli ciąża ma więcej niż 3 miesiace to automatycznie umowa jest przedłużana do konca, potem macierzyński, a potem przynajmniej mam już dwojke i moge szukać roboty z nastawieniem, ze nie planuję wiecej i się nie cykac w nowej pracy - czy już się decydować czy jeszcze trochę przetrzymać bo pojsc do pracy i od razu zaciążyć to jakbym była pracodawcą to sama bym się wkurzyła... A latka mi zleca, a moze mi sie zachce trzeciego? To trzeba sobie jakiś margines zostawić Co myślicie? Czy to nie jest tak rózowo jak mi się wydaje;)?
-
A u nas oględziny paszczy...dwie cieniutkie kreseczki na górnym dziąsełku zmieniły się w dwie grubsze kreseczki i dziś dawały się we znaki, jak coś Krzyś wziął do buzi co go uraziło od razu płacz i rzewne łzy... W końcu po kolejnym minibobku dałam mu przed kąpielą czopek i piękny okaz wyszedł, mam nadzieję, że mu to ulży... Beacia - Prezenty słodkie, zwłaszcza dziadkowy Pamietam pare lat temu na Mikołajki dałam mojemu T. też piwka, takie warzone na miejscu w knajpie Bierhalle, które mu bardzo smakowały. Stwierdził, że to najwspanialszy prezent jaki dostał To Iśka wymiata z debiutami, ja swojemu truskawki pewnie podam dopiero jak skończy roczek ;) Co do snów o raczkowaniu lub chodzeniu Krzysia to też miewam, ale sprawy to nie przyspiesza Tak też lubilam w ciąży chodzić do maca na frytki zawsze ciut mniejsze wyrzuty sumienia były;) Co do ząbków - oby nie naraz, bo będziesz miała prze...kichane ;)) Ale już Izolda długo bezzębną nie będzie ;) Do pediatry nie wiem czy sens iść, bo Lactulosa jest bez recepty, a dla dzieci nic innego na przeczyszczenie nie da na receptę, bo takie to już przedzabiegowo;) Ew. poleci mi jakiś probiotyk do dawania, co już robię. Może mu zmienię, bo chyba się przyzwyczaił. O reszcie dowiaduję się od Was, mojej skarbnicy wiedzy :)))) A o takiej muszelkowej piaskownicy też myślałam na podwórko do mnie jak już wrocimy na lato do Łodzi, na pewno zamykanej, bo sporo kotów się kręci, no i jeszcze pies ;) Triki ciekawe, a artykuł zapiszę sobie do zakładek :) Polinka - też mi przykro jak czytam o babci Marinkowej, ale zaskoczona nie jestem, bo to taki trochę typ z kolei mojej rodzicielki;) Ona może nie od razu, ale też widziałam, że wyrzucała laurki od wnuków, choć sprawiedliwie od wszystkich;) Niestety dobrotliwa babcia z robótką w rękach nie trafia się każdemu... Oby jej nastawienie się zmieniło, ciekawe jak będzie się odnosić w stosunku do Brunonka. Mój Krzyś ma dwie drzemki około półgodzinne i jedna dłuższa na spacerku, poki wozek jedzie to może spać i 2h, jeśli w domu to zazwyczaj jest to godzina. Ale zdarza się, że jedna mu wypada ta polgodzinna po poludniu i też czasami ciężko go przetrzymać do wieczora. Więc niestety za dużo nie śpi, ale tak ma od maleńkości, więc sie już przyzwyczaiłam;) Anka - to dobrze, że już lepiej :) Rozumiem, że mąż będzie taszczył to nosidełko? Widywałaliśmy wtedy na szlakach tatusiów z nosidło-plecakami na plecach i myślałam sobie wtedy "Oni to muszą kochać góry" Mnie bez dodatkowych kg było ciężko momentami, ale jak wspominałam żadny ze mnie piechur;) W zeszłym roku bylam w Tatrach po 10 latach i co mnie zaskoczyło - że wszystko jest takie skumulowane, zapamiętalam troche inaczej, a teraz patrzę Kasprowego w lewo - zaraz granica, za mną granica, na prawo za góra Morskie Oko i też granica. Ale przynajmniej łatwiej je "obejść" wzdluz i wszerz ;) My planujemy morze, ale zobaczymy, bo jak mąż zmieni pracę to pewnie będzie mu trudno o urlop i może się okazać, że pojedziemy do teściów na RODOS (Beacia - nie znałam, ale świetne)
-
U nas dzisiaj było biało z rana, ale do południa wszystko stopniało i powrót do burych klimatów ;) Z jedzeniem nadal niezbyt ciekawie, choć wczoraj Krzyś zjadł zupkę kalafiorową, więc już coś;) Odmówił wczoraj za to musu, który niedawno tak mu smakował, a dziś jabłek z mango rossmanowych (to był pewniak, a jednak) i siemienia tyż;) A głodny był wściekle, więc w końcu dostał co chciał, czyli cycka;) Dobrze, ze chociaż wodę trochę pije, ale i tak do 200ml jeszcze daleko. I znowu zaczał twarde bobki robić :/ Nie ma "letko";) Najpierw wrażenia z dropa:): Pati - haha akcja z kompem świetna, a skarpetki Robecika boskie :) Mój żeby chociaż tak te skarpetki zostawiał, zawsze sciąga do końca ;) Dziubala - Jasiek słodki, a jakie fajne "pućki" mu na jednym zdjęciu wyszły Zdjecie w wannie urocze :) Inga - Ola w opaseczce przesłodka, no i te włosy I fajna ta zabawka, co się nią bawi na brzuchu :) Beacia - Iza na zdjęciu futrzakowym - niesamowita, można się w to zdjęcie wpatrywać godzinami - ta minka i oczka, oj będzie łamać męskie serca A jak ząbki wyjdą to taka hannibalowa zabawa może być niebezpieczna, kiedyś nawet zrobiłam zdjęcie śladów po wbitych ząbkach jakie Synuś zostawił mi na dłoni;) I śliczna kurteczka ta fioletowa :) Monika - pacynki rewelacyjne, mój idol - królik z marchewką :))) A po tym: Dziubala - nie dziwię się, że koleżanka miała uraz do grzybów;) Dobrze, że "tylko" na szpitalu sie skończyło... Zawsze mi łzy stają w oczach jak słysze czy czytam, że na przykład cała rodzina sie zatruła i zmarła, włącznie z dziećmi :( Dlatego też zawsze trzymam sie tych gatunków co znam, a z blaszaków (które są najbardziej zwodnicze) zbieram jeden gatunek, a jak słyszę że ktoś zbiera te wszystkie "siwki", "gąski" itp. to podziwiam, że się nie boi;) Swoją drogą nie wiedziałam, że aż tak długo nie można podawać grzybów dzieciom, będę mieć to na uwadze. A jak robicie takie musy owocowe, np. z marchewki? Blenderem? Dziubala Ja książki kocham czytać, zawsze znajdę czas na czytanie. Jak Jasiula pójdzie do pokoju braci, to znów będę czytać w łóżku przed spaniem, uwielbiam to :) To tak jak ja Choć u mnie często kończy się zarwaniem części nocy, jak trafię na ciekawą książkę, bo zawsze jest "jeszcze jeden rozdział" ;) Polinka - naszą podróż poślubną spędziliśmy w Murzasichle k. Zakopanego. Byliśmy w połowie września, więc akurat był sezon podgrzybkowy:) A że w centralnej Polsce ciężko o grzybne lasy to wydawało mi się, że trafiłam do raju :P Z moich debiutów było wspięcie się na wierzchołek "Grześ", ale pogodę mieliśmy w kratkę, więc za dużo nie łaziliśmy, zresztą piechur ze mnie mocno przeciętny;) Klimat mimo wszystko był pozytywny, a najlepiej świadczy o tym fakt, że wróciliśmy (jak się później okazało) w trójeczkę :) Mazury też milo wspominam, choć byłam tylko raz (ok. 10 lat temu) w okolicach Augustowa pod koniec czerwca i akurat był sezon poziomkowo-jagodowy....matko ile ja tam poziomek zjadłam, więcej niż w całym swoim dotychczasowym życiu Szczerze mówiąc z chęcią bym zobaczyła u mojego Krzysia taką qpę w nogawie Madzix - jak będziesz miała mleko to daj znać jak idzie wprowadzanie i czy smak jest do przyjęcia czy nie, bo też planuję niedługo wprowadzanie:) Ania - to świetnie, że z domem się wszysko pozytywnie ułożyło A lista ważna sprawa, odkąd zapomniałam kiedyś tak podstawowych rzeczy jak smoczek i książeczka zdrowia ( a jechalismy na szczepienie) to zrobiłam sobie taką listę "must have", bo potem już sobie nie ufałam :)
-
Ania - kawał świetnej roboty Dziękujemy za poświęcony czas :) Taka miła niespodzianka z rana Beacia - pozwoliłam i czekam na efekt Z tym niejedzeniem to tak nawet mi przyszło na myśl, że może organizm się "broni", ale ponieważ w pt były dwa "okazy" to załozyłam, że już przepchało, a wczoraj była qpka ładna tyż, więc nie wiem... Na wszelki wypadek będę dziś go namawiać na wodę cały dzień i zobaczymy :) Mój wujek też jest Rysiek, choć on z grzywą włosów przypomina bardziej lwa A mi przyszło do głowy inne słowo na "s" Choć też ten tydzień zastanawiałam się o co kaman czy to jakaś magiczna granica hihi. I wczoraj byliśmy w Biedronce i własnie jak położyłam się już spać to mi się przypomniało, ze miałam o Kubusiach napisać :) Jest też nowy smak, którego nie widziałam - mus owocowy z kaszką ryżową :) A ten placyk zabaw ciekawy, nie widziałam takiego :) Ok, ślimaka nie przekreślam jeszcze;) Pati - taaak z czasów moich siostrzenców pamiętam, że cisza była zawsze podejrzana Super, ze w kwestii butelkowej się coś ruszyło:))) Monika - wzięli pierwsze lepsze dane, które im wyskoczyły w kompie...super. I to jeszcze sąd myślałam, że tam powinni pracować ludzie inteligentni ech.... Obyście wywalczyli chociaż zwrot kosztów, a "straty moralne" z powodu wózka to jest szansa, jakby była sędzina, bo facet sie raczej nie przejmie ;) Anka - co do placków, to zaryzykowałam, bo jadłam jakiś czas frytki i Młody przetrwał, to myślę, a nuż... A miałam taaaaaaką ochotę! W ogóle ostatnio mam takie zachcianki (śledź pod pierzynką z pora i jabłek - no MUSIAŁAM sobie zrobić ostatnio ), że gdyby nie @ niedawna, to bym się zaczęła zastanawiać...;D Chociaż w ciąży mąż co chwila pytał czy mam zachciankę na coś to mi zrobi/kupi i w końcu coś wymyśliłam, zeby dał mi spokój, bo żadna "naturalna" zachcianka nie chciala się pojawić
-
Cześć Dziewczęta :) Buziaczki dla Jasia :* U nas od trzech dni bunt jedzeniowy - w pt Krzyś nie zjadł praktycznie nic oprocz mleka - ani kaszka nie smakowała, ani zupka (burak bleeeee), ani deserek, a nawet ukochana manna kolacyjna została wzgardzona... Tak się zastanawiam czy to nie oznaka zębów, ale oglądam i macam i nic, może to na razie jakieś zawiązki... Albo zatkanie, ale - myślę, że dzięki wodzie, bo przed poludniem dostał jeszcze jedna porcje z probiotykiem - ruszyło się i za drugiem razem wydawało się, że już po wszystkim. Wczoraj tylko kaszka weszła pół szklanki, a dziś znowu kaszka ale za to cała szklanka:) Holle juz sobie darowałam, teraz je Nestle ze śliwką i zdecydowanie bardziej ją polubił, a słodkawa jest owszem, ale nie ulepek :) Dziś też tylko kaszka, a poza tym reszta łyżeczka albo dwie i koniec... Jak jutro nie ruszy swojej ulubionej z kalafiorem to już naprawdę pomyślę, że jest coś nie tak ;) A co do placków ziemniaczanych - uwielbiam w każdej postaci - tzn. z każdym dodatkiem, nawet tylko z cukrem. I wczoraj nas naszło na te placki i jak czytałam wieczorem to się uśmiałam, że ten temat akurat wypłynął;) Niestety nie skonczyło to się za dobrze, po wieczornym usnięciu Krzyś obudził się z krzykiem, wyglądało to na bół brzucha (chyba, że jednak te zęby?) i jak mu przeszło to się tak rozbudził, ze nie mogliśmy do do wpół do pierwszej w nocy uśpić. Mąż w koncu stwierdził, że musimy jak najszybciej przejść na mleko z puszki;p Brzuszek jest na razie passe, teraz Krzyś lezy na plecach i za pomocą odpychania sie stopami od podłoza tudziez pałaków maty przekręca się wokół własnej osi i co mnie cieszy, odnajduje frajdę w samodzielnej zabawie zabawkami, przekłada je w rękach, obmacuje, naciska i śmieje się sam do siebie jak coś mu się spodoba. Wcześniej wylezenie samemu 20 min to był hit, od kilku dni zdarza sue to coraz częściej :) Werka - Gratulacje ząbka kolejnego :) co do buraka to długo się gotował koło 45 min, a pokroiłam w drobne dosyć kawałki, moze akurat na takiego trafiłam twardego;) Co do wody nie daję mu codziennie, jak ma problem z qpa to kilkadziesiąt ml mniej więcej (50-60) nie wiem dokładnie, bo daję mu porcjami, bo naraz za dużo nie wypija, ale z tego co pisała Dziubala powinno być więcej... A z soków jeszcze nie trafiłam na taki coby mu smakował;) I mojemu też sie zmienia, już samego żółtka nie lubi;) Z tymi plamkami to faktycznie niech obejrzy lekarz... Może jakaś seria pampersow się trafiła faktycznie, a ten sam rodzaj? Z glutenem to teraz można pełną porcje podawać z tego co się orientuję, czyli tyle co na pudełku, ew. ja robię Krzysiowi teraz bardziej gęstą mannę na wieczór, ale już nie ważę;) haha poduszka ciekawa, choć ja najczęściej na leżąco:) Anka - ja nie znam rosyjskiego, ale za to w liceum uczyłam się parę lat łaciny;) I właśnie babeczka od łaciny była taką "muzą" do której wzdychała męska częsc mojej klasy Młoda, śliczna i zgrabna :) Niestety z męskich okazów nie trafiło mi się nigdy takie ciacho jak Twój Amerykanin Historia świetna hehe. Filmik śmiechowy rewelacja, przekaż Basi podziękowania za poświęcony czas:) Pamietam w podstawowce byłam na obozie konnym, wcześniej też uwielbiałam konie, choć tylko na zdjeciach, a jak stanęłam z nimi twarzą w pysk to dodatkowo nabrałam respektu Burak nie przeszedł, a jak u Małgo? Co do grzybów, to ja odwrotnie - uwielbiam zbierać i ew. obrabiać, ale z jedzeniem to najlepiej w jajecznicy ew. pierogi :) Ale jak wrzucę to zamrażarki to zazwyczaj zapominam;) Naszą podróz poślubną będę miło wspominać, bo mieszkaliśmy koło lasu i prawie codziennie chodziłam na grzyby:) Na szczęscie mąż wyrozumiały :P Przywieźliśmy dwa wielkie słoje suszonych :) Śliniak faktycznie idelany do nauki samodzielnego jedzenia Moja mama "choruje" na owczarki podhalańskie, jak byłam malutka to był u nas jeden, ale niestety się rozchorował i weterynarz go uśpił, bo leki nie działały. Potem trafiały się inne i już Podhalana nie mieliśmy, ale mi też się podobają, to może kiedyś męża namówie:) Beacia - dobre uczynki poprawiają humor - może to był test który zdałaś i teraz dobro będzie wracać do Ciebie :) Morele zakupiłam :) A Krzyś "pierdzi" czasami, gorzej jak chce to powtórzyć z zupką Haha grzeczna Izunia, jak mama pozwoliła to i qpka się pojawiła jak powinna Musze pozwolic Krzysiowi też Inga - dobrze, że z uszkiem już wszystko ok :) Ania - Podziwiam za ośmiornicę, ja do owoców morza i innych takich podobnych jakoś nie mam przekonania, raz sie przełamałam i zjadłam ślimaka ze słoika z zalewy....i tak jak myślałam był ohydny Choć może jakbym zjadła jakiegoś winniczka we francuskiej knajpie to by była inna inszość jak to mawia moj mąż;) Dziubala - dzięki za rady dot. ilości wody, podawałam mniej, teraz będę w razie czego dawac wiecej. Na razie sytuacja wrociła do normy:) A co do filmików u mnie otwierają sie w miarę szybko, czasami się buforują, ale trwa to pare sekund. Trzymam kciuki, aby lekarz podzielił zdanie masażystki odnośnie ilości masaży:) Padnięta jestem po tej nocce wczorajszej, dropa ogarnę jutro :)
-
Anka Haha a mowi się, ze matka od ust sobie odejmie żeby nakarmić dziecko,a tu takie rzeczy Ja za to ugotowałam zupkę Krzysiowi a la barszcz ukraiński ;) bo na mnie buraczki zawsze dobrze działały to i może Synka ruszą ;) I spróbuję tę śliwkę po raz drugi;) A my sprzątanie generalne jutro zrobimy, a łazienka lezy w kwestii męża, bo ja nie mogę wdychać tego płynu co kupił w rozpylaczu na kamień - normalnie czuję jak mi wyżera oskrzela... To sobie sam nim sprząta :P O pobudka, słysze ;)
-
Hejka:) U nas pobudka 4.15 i niespodzianka - zamiast cyca Krzyś dostaje wodę...Trochę był zdziwiony, ale nawet sporo wypił....i nic :/ Za to ponieważ było słabe światło nie widziałam że mu woda wypływa gdzieś bokiem z buzi i okazało się, że góra piżamki mokra - no to przebieranie. Pobudka nr 2 7.10, zmiana pieluszki i...zapomniany już stary nr z sikaniem, oczywiscie piżamka do zmiany. I po nawet ładnej dziś zabawie na macie i wygibasach coś się ruszyło - nie było to jeszcze takie odetkanie całkowite, ale już trochę lepsza konsystencja ;) Za to jak chciałam mu dać znowu tę sliwke - płacz i zrywanie śliniaka.. W końcu mały terrorysta dostał cyca i przysnał na chwilę;) Bia - szczerze współczuję tak trudnej sytuacji, może faktycznie wszystko się zbiegło naraz, ale to znaczy, że jak zęby wyjdą to będzie lepiej. Brat cioteczny Krzysia jak mu zęby wychodziły potrafił cały dzień nie jeść, ani cyca, ani łyżeczką, ani butelką nic. Jak poczuje sie lepiej to na pewno odbije sobie i będzie zjadał za dwóch:) Anka - u nas przedwczoraj było koło 8 stopni i byłam ok. 14 na spacerze, a wczoraj wyszłam po 10 i było koło 2 stopni, więc dla mnie to już był szok, mimo pięknego słońca, które dopiero koło południa zaczęło trochę ogrzewać. I mimo rękawiczek też mi kostniały ręce na wózku, bo moj ocieplacz został w domu, bo stwierdziłam na poczatku, że przeciez nie jest tak źle ;) Dziś jest mam nadzieję lepiej a i spacer bedzie pozniej z racji drzemki;) Co do filmow to ja korzystam z torrentow, potrzebny jest zainstalowany program do pobierania np. utorrent a filmy wyszukuje na stronie torrentz.eu. W wiekszosci sa to filmy zagraniczne no i popularniejsze;) Jeśli natomiast chce sie wiecej polskich np. i nie czekac az wejdzie dvd to polecam Kinomaniaka - tam jest oplata miesieczna i wtedy korzystasz z zasobow tylko tutaj potrzebny jest dosyc szybki internet. Za to otwierasz sobie d razu i nie zajmuje miejsca na dysku. Z jakością jest róznie, ale zazwyczaj jest ok. My najwiecej filmow ogladalismy (pomijajac ciaze i wczesniej) jak Krzyś był malutki przez pierwsze dwa tyg - wtedy jadł i spał jak w zegarku i mozna było sobie zaplanowac jakis filmik, a potem....czarna dziura, teraz czasami jak Krzys pojdzie spac to cos wlaczymy, ale moj mąż najczesciej w polowie idzie spać, mnie sie samej nie chce ogladac i tak to jest;) Pomijam fakt, że rzadko trafi się na film, coby zainteresował tak, że jest silniejszy niż sen;) A to jedzenie to może wynika ze stresu zwiazanym z powrotem do pracy, to wybieraj chociaż mało kaloryczne te przegryzki Polinka - nie ma niestety tej pozycji w biblio ;) Jest za to tej autorki Krawcowa z Madrytu. Krzys też jeśli chodzi o swoje klejnoty to delikutaśny bardzo ;)
-
Ania - ok, to jak będziemy next razem to pierwsza pozycja na liście :) A z pieluszką też się zastanawiałam czy mu pozwalać, no ale tetra jest przewiewna własnie to wydaje mi się, że co najwyżej się rozbudzi w razie jakby mu się zarzuciło ręką i było mu za gorąco w twarz i zrzuci;) Ostatecznie to już nie noworodki ;) Oki, ja lece gdyż mam ksiazeczkę ciekawą do dokonczenia (o właśnie Polinka - co czytasz miałam Cię pytać, bo wspominałaś ostatnio, że fajne), a mężulek spi to nie będzie przeszkadzał ;) Branoc :*
-
Beacia - haha jakby ten koniuszek ucha znalazł się w paszczy Krzysia....to byłoby wielkie HAP i pierwszy stały pokarm do przeżucia Izulka jest delikatna całe szczescie :) I dzieki za radę z woda sprobuje, choć u nas na czczo to zazwyczaj 4 nad ranem a dziś pewnie szybciej, bo nie miał apetytu kompletnie wieczorem i pewnie głod go obudzi wczesniej. No ale moze bede w miare przytomna ;) Ania - o nie, Ben Niedomknięta Buzia Affleck Ale się przemogę jak mówisz, ze warto obejrzeć :) Co do tego wyciskacza łez to muszę mieć odpowiedni nastrój do takich filmów :) inga - śliwka właśnie nie za bardzo, inna sprawa, że zjadł tylko parę łyżeczek... Soczku jabłkowego tez parę łyżeczek (dokładnie dwie ;)) i po każdym takim czymś bobek był, ale malutki i nie nastąpiło "przepchanie" Jutro próbuję z wodą jeszcze.