-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Nicca
-
Godzinę temu odłożyłam Małego po karmieniu i od tamtej pory nie mogę usnac. Za godzinę z kolei mąż wstaje do pracy, wiec nawet jak w końcu usne to nie na długo;) To pomyślałam a odpisze co nie co;) Anka- jak poszłam z Krzysiem na pierwsze szczepienie i mówiłam ze mam wrażenie, że ciągle boli go brzuch to pierwsze co lekarz zrobił to zajrzał za uszy i mówił ze to jeden z charakterystycznych objawów alergii. I miał właśnie takie zaczerwienienia z miejscami z rankami i strupkami wtedy nawet. Nie wiem czy u starszych niemowląt tez tak jest ale mimo wszystko rozwazylabym nietolerancje na coś w diecie, choć wiadomo, że może być trudno ustalić od kiedy bo to raczej mało widoczne miejsce;) Z Tormentiolem bądź ostrożna ma w składzie kwas borny od dwóch czy trzech lat jest on niezalecany w leczeniu niemowląt i małych dzieci ze względu na łatwe wchłanianie i kumulacje w organizmie. Pewnie, że w małych ilościach nie zaszkodzi ale do dluzszego stosowania czy na duże powierzchnie się nie nadaje. Werka - jak tak mówisz o tym gerberze to mój Młody dostał wysypke na policzku w standardowym dla niego miejscu i się zastanawiałam od czego podejrzewalam banana z soczku ale wydaje mi się ze miał już wcześniej ciut a dostał 3 czy 4 dni temu krem z kurczakiem z jasnych warzyw z gerberze wlasnie. Tego jakoś nie brałam pod uwagę bo z warzyw nic tam nowego nie było ale musze chyba zwrócić baczniejsza uwagę na te gerbery;) Królika jadł i jeśli dobrze pamiętam nic się nie działo takiego. Co do petard to racja wyjątkowo głośne były w tym roku, choć mnie pomysł rzucania z balkonu w ogóle nie przuszedlby do głowy, dopiero mąż mnie uświadomił ze ludzie w blokach czasami tak robia na wyzszych pietrach. A ja jak dotad nie miałam okazji zauważyć tego zwyczaju;) Monika - to pięknie tatusiowi wychodzi usypianie, mojemu T. jakby to zlecić to pewnie skonczyloby się tak samo;) Zwłaszcza ze potrafi kręcić się koło łóżeczka jak Młody usypia i gadać do niego śmiać się i potem "nie wie o co mi chodzi" ;) Co do uległości z placzem to mąż jest odporniejszy ode mnie i jak mały zaczyna wariowac to prędzej ja się złamie niż on. Choć wiadomo jest płacz i płacz takim po wyrwaniu mu czegoś nieodpowiedniego z rąk tez się nie przejmuję staram się co najwyżej odwrócić jego uwagę jakaś inna zabawka. Co do tel to niestety chyba idą za trendem pozostałych rzeczy rtv czy agd żeby tylko wytrzymały jako tako do końca gwarancji a potem niech się dzieje co chce;) ale jak jeszcze jest szansa na naprawę w ramach gwarancji to myślę że warto spróbować:) Co do T. może ma wyrzuty sumienia po tym upadku i dlatego taki przewrazliwiony się zrobil;) i współczuję @..... Teraz zostało pół godziny do budzika męża i pewnie Krzyś tez będzie głodny zaraz ech mam nadzieję że jak tatuś wyjdzie do pracy to sobie z synusiem trochę pośpie;) Czasami się śmieje ze coś mi wpuszcza do krwiobiegu bo z nim bardzo dobrze mi się usypia nawet w ciągu dnia. Może jakieś hormony się wydzielaja;)
-
Witamy w Nowym Roku:) Uściski dla Aaronka:) U nas Sylwester baardzo spokojny takiego to nie pamiętam;) Mąż zaliczył oczywiście drzemkę przed północą, ale obudził się po 23 więc nie musiałam sięgać po ostre formy budzenia;) Huki petard nie obudzily Małego, nawet te rzucane przez zyczliwego polglowka z balkonu z któregoś wyższego piętra pod okna akurat naszego mieszkania Ludziom w sylwka odbiera rozum słowo daję... Obudził się po 1 jak juz zupełnie wszystko ucichlo;) Dziś wyszliśmy na spacer i miasto wyludnione jak nigdy;) Parę osób z dziećmi w parku i tyle na ulicach pusto- wszyscy trzeźwieli najwyraźniej;) Pati- a to gdzie Twa biedna sąsiadka pracuje ze musiała dziś wybić z domu? I wiedziałam, że tu ktoś lata na miotle podobno, a tu jeszcze wersja na mopie Polinka - to super, że impreza się udała mam nadzieje ze trochę odespalas a dziadek spisał się na medal:) Ania- dlatego ja nie lubię petard i trzymam się od nich z daleka zawsze widzę scenariusze oderwanych kończyn itp. U mojego kuzyna puszczali fajerwerki na podworku i jeden z nich poleciał w kierunku samochodów i siostra wspominała ze wszyscy zamarli. Ale jakoś się wygasil i nic sie nie stało. Madzix - gratulacje zabkowe:))
-
Dzień dobry wieczór sylwestrowy :) My już wyszykowani na imprezę sylwestrową (umyłam głowę :P), menu zaplanowane (prażynki i szampan), rozrywki też (film z J.Roberts i M.Streep), atrakcje akustyczne już się zaczynają, więc Sylwestra niedługo czas zacząć U nas nocki różne, nadal trafiają się pobudki kole 24-1, więc może Krzysiątko też dołączy do świętowania;) Generalnie od Świąt Krzysiaczek jest baaardzo absorbujący, oj dały się nam we znaki, teraz tylko rączki ew. zabawa najlepiej non stop ;) A co do prezentów, to my akurat z pierdół zabawkowych dla Krzysia się ucieszyliśmy, bo nie ma bidok za dużo, a szybko się nudzi i nawet trudno mu coś na dwa tyg odłożyć;) A najfajniejszy prezent dostałam od siostry meża - taką futrzaną "mufkę" na rączkę od wózka - super się sprawdza, nawet bez rękawiczek daje się radę przy niedużym mrozie. Jak dla mnie rewelacja :) Ania - oblukałam filmik i mi się bardzo podoba, a Filipek jak urósł - wydłużył się! Już mały mężczyzna z niego się robi:) A w kąpieli Krzyś leży i się delektuje tak samo hihi Ciekawa jestem jakby położyć Krzysia koło niego byłaby duża różnica, choć podejrzewam, ze jeśli już to na korzyść Fifiego Karpatka mmmmm uwielbiam, dawno nie jadłam :) A ciasto robisz sama czy z proszku? Ja mam przepis od cioci to takie rosną prawdziwe Karpaty, że wolę z proszku, bo łatwiej później kroić A piernik wyjątkowo dobrze smakuje zimą, choć latem też czasami nabieram na niego ochotę :) Co do przeklinania, to ja też baaardzo rzadko, a czytałas już rozdział o przeklinaniu z Mamuśki? Podobała mi się konkluzja, że są gorsze słowa niż przekleństwa, które mogą zrobić dziecku krzywdę. I choć generalnie rażą mnie wszechobecne "k...", to trudno się z nią nie zgodzić ;) I małe sprostowanie - obiadków sobie nie życzyłam, tylko niektórzy Mikołajowie sami wpadli Co do olx - jest super, mąż znalazł tam łóżeczko za 50 zł z materacem, niezniszczone i w ogóle ładne, ładniejsze od naszego nowego, które mamy w Łodzi :) Tyle, że mniejsze, ale do bloków dużego nam i tak nie potrzeba :) Anka - to ja sobie wyobrażałam jakieś saszetki ze środkiem do czyszczenia typu pasta/proszek do mycia ząbków;) Co do klajstrów to masz już sposób z ziemniakiem U nas odwrotnie - rzadsza zupka lepiej wchodzi, dlatego mu gotuję takie bardziej lejące, bo gęstej zje dwie łyżeczki i już nie chce ;) A Twoja teściowa jak będzie miała inne rzeczy do zrobienia niż tylko noszenie Małgo to szybko z tej formy rozrywki powinna zrezygnować ;) A Krzys tez lubi trzymac nogi w gorze....w czasie karmienia;) Zarzuca mi je na biodra, ręka idzie na ramię albo klatę i jak przysnie ciężko mi się wyswobodzić ;) Pewnie o to mu chodzi :P Zdjątka super - to w zlewie rozbrajające Polinka - udanej zabawy!!! Próba generalna wyszła tak pomyślnie, że nie ma mowy, zeby coś poszło nie tak:) Bawcie się dobrze:) A Bruno wstający w łóżeczku jest niesamowity! I kolejne czerwcątko zaliczyło lot z łóżka,ale dobrze, że wszystko ok :) Emwro - jak się ugotuje kaszę jaglaną w większej ilości wody (co najmniej 1:3) i dłużej to zazwyczaj sie rozgotowuje i robi się już prawie paćka :) Dziubala - a wszystkie tęskniłyśmy za Tobą :) To mieliście wspaniałe Święta, a Jaś jak zawsze niezawodny Pogoda zaskoczyła fakt, trochę się zdziwiłam w pt rano jak zobaczyłam biały krajobraz :) Gratulacje dla Jasia - pięknie , się rozwija:) Również życzę udanego sylwestra - przyjemnego, bo bez szykowania :) Choinkopalma świetna, szczerze mówiąc takiej nie widziałam :) Beacia - wszędzie (nie)dobrze ale w domu najlepiej Udanych przygotowań - na pewno wszystko pojdzie dobrze :) Vit. C jest jak najbardziej ok - najlepiej w dawce 1000 - najlepiej już w trakcie:) inga - piękne życzenia, dziękujemy :) Również chciałam złożyć Wam wszystkim i Waszym dzieciaczkom i rodzinkom wszystkiego naj, naj w Nowym Roku, oby było w nim jak najwięcej radości, a jak najmniej smutku i żeby wszystkie Wasze plany i oczekiwania sie spełniły! :*
-
Ania - wiadomo co najlepsze znika najszybciej A jakie ciacha robiłaś? :) I przykro mi z powodu tych paskudnych p/ciał, ale jesli piszesz, że na razie nie ma paniki to dobrze, oby szybko poznikały:) Dobrze, że już jesteś, bo smutno było bez Ciebie :) Dropa ogarnę jutro, bo dziś już z lekka padam :) A bloga nie zaczynaj, bo nie będziesz miała czasu na fo :P A pamiętasz nazwę aplikacji? W Łodzi by się przydała:) Z czekoladą i wiatrakami sama prawda hehe Beacia - w sumie mogę mu smarnąć, a wiesz, że nie pomyślałam, żeby koło ust smarować, stwierdziłam pewnie w podświadomości, że pewnie większość zje ;) Co do sądów to nie przyszłoby mi to do głowy, ja nie były facet Adele :P Werka - indyk jako składnik zupki gotowanej w domu, ze słoiczka jeszcze nie dawałam. A jesteś pewna, ze chodzi o indyka? Może jakieś warzywko towarzyszące? Kalafior też ze sklepu gotowałam. W sumie ze słoiczków obiadkowych jadł tylko z królikiem, ale teraz dostał parę pod choinkę "zamiast czekolady" to pewnie wykorzystam niedługo w chwilach lenistwa;) Podawanie pojedynczych warzywek zaczęłam hmm jakoś w połowie listopada musiałabym zerknąć w notatnik;) Mój nie siedzi w sumie nawet nie za bardzo chce się podciągać, więc nie wiem :) Oczy mi się już kleją, więc mykam spać, jedna pobudka Krzysia już była, ciekawe jaka ta noc będzie ogółem;) Branoc:)
-
Monika - też nad tym myślałam czy się czymś nie zaciął, ale goi mu się to już prawie tydzień i nie chce się zagoić, a wszelkie ranki dotąd szybko znikały... A u Ciebie długo trwało zanim zniknęło?
-
Anka - liczę, że trochę zapamiętał i będzie lepiej :) Najwyżej znowu posiedzimy trochę w osobnym pokoiku Hehe cieszę się, że pomysł się podobał, może zmobilizujemy Beacię i zadedykuje nam cosik we wstępie hihi. Masz rację, te wszystkie jabłkowe co miałam były kwaskowe bardzo, a mój skubaniec na początku jeszcze trochę jadł, a teraz dużo mniej, a takie w których jest skrobia do zagęszczęnia w ogole nie chce więcej niż 1-2 łyżeczki. A po bananie Małgo nie ma problemów z qupą? Tak się zastanawiałam nad nim, ale z racji skłonności do "czopów" się cykam, może z jabłkiem by nie zatkało hmm Monika dzięki za stronkę o fotelikach, bo też musimy się z mężem rozejrzeć niedługo.
-
beaciaW Chyba się zastanowię nad tym spisywaniem, kto wie, może to wydam i zbiję na tym fortunę? Dokładnie Koszulka podoba mnie się :P Werka - jutro wznawiam próby macaniowe ;) Co do warzyw to Krzyś jadł: marchew, ziemniaka, dynię, kalafior, brokuły, seler, por(do gotowania zupki), pietruszkę, koperek i chyba tyle. Z owoców - jabłko, gruszka i jakies słoiczkowe mieszanki jabłko z morelą, z dziką różą i dziś było z jagodami. Z mięska indyk w sumie głownie i raz królik ze słoiczka. Żółtka nie ruszam, na szczepieniu zapytam dokładnie czy już i generalnie na co jeszcze zwrócić uwagę. I przed Świętami się Krzysiowi zrobiła w kąciku jednym ust coś jak zajady i się zastanawiam czy to brak vit. b czy żelaza czy jeszcze coś innego i też chcę o to zapytać. A w któryś dzień jak jadłam jabłko w cząstkach z Krzysiem na kolanach porwał moją ręką i zaczął taki kawałek miętosić taaak mu się podobało, ze nie moglam mu zabrać, a bałam się, ze tymi ząbkami coś oderwie i się zacznie krztusić. I porobil takie "szlaczki" zębami i mlaskał i się delektował, ale w końcu jak zaczał pokasływać miarka się przebrała i mu zabrałam, ale radochy trochę chłopak miał :) Korci mnie ta bułka, może też mu podsunę niedługo :)
-
Beacia - to teraz możesz odliczać godziny a nawet minuty Nawet jakby nocka była trudniejsza niż zwykle, "jest tego warta" U mnie tez na chwilę obecną najlepiej działa siemię, ja robię z gotowego mielonego. Na jabłka się moje dziecko uodporniło chyba, bo np. zjada pół, poprawia sokiem, do tego jeszcze ja jedno podgryzam i efekty marne ;) A też całe Święta walczymy z qpkami ;)
-
Home, sweet home :) A my już na Żyrardowskich śmieciach, ruszyliśmy zaraz po obiedzie, bo chcieliśmy uniknąć wzmożonego ruchu, zresztą warunki nie sprzyjają podróżowaniu - miejscami były całe pasy z lodu, a po drodze mineliśmy wypadek - z tego co widzieliśmy - czołówka :/ Krzyś z radością powitał swój pokoik, a za tydzień znowu wyprawa, bo jedziemy na szczepienie i przy okazji zahaczamy o urodziny Krzysiowej prababci, okrągłe 80-te :) Mam nadzieję, że pogłoski literaturowe o pamięci 2-3 tygodniowej u półrocznych dzieci są prawdziwe i Krzyś będzie pamiętał świąteczne twarze ;) Zresztą z każdym dniem było lepiej, a w sobotę pojechaliśmy do mojej siostry na urodziny i na widok prawie 10 nowych twarzy Krzyś zachował stoicki spokój, więc bardzo ładnie się rozkręcił. Druga siostra (ta obrażona) na szczęście nic nie nawiązywała do wigilii, więc wieczór upłynął generalnie w miłej atmosferze ;) Przy okazji obudziłam w mojej siostrzenicy wiarę w św.Mikołaja, bo zostawiłam jej prezent spozniony choinkowy w pokoju i jak weszła z koleżanką usłyszałam radosny wrzask "Mikołaj był u mnie w pokoju!" Dopiero siostra ją potem uświadomiła, że to ode mnie bo mi pisała dzisiaj. :) Za to nocka.....od pólnocy ciągłe budzenie i smoczek/cycek/smoczek co godzinke, dwie do rana. Albo coś wisi w powietrzu albo zęby. Probowałam wymacac górne i tak mi się wydaje, że z jednej strony się coś twardego zrobiło, ale Krzyś nie daje obejrzeć ani macać a przy jednej z prób macania tak mnie dziabnął dolnymi i zacisnął paszczę tuż przy paznokciu, że odechciało mi się dalszych prób :P Buziaczki dla Boryska, Małgosi i Oleńki :))) Beacia - ja jakbym miała kupować dla siebie też nie wiem na jaką grę bym się zdecydowała, wybór jest ogromny. Dla siostrzenicy myślę, że ta Double będzie w sam raz, nawet do szkoły może wziąć z racji malych rozmiarów, może nawet oderwie jakąś koleżankę czy kolegę od smartfona i sobie pograją na przerwie hehe :P beaciaW Hit na dziś: "Jeżeli przyzwyczaisz dziecko do jałowego jedzenia (czyt. bez soli i cukru) to później nie będzie chciało zjeść nic normalnego" Bosssskie Myślę, że powinnaś te złote myśli spisywać i napisać "Antyporadnik dla babci i dziadka " ;) Z wiadomo-jakim-body na okładce Anka - to rozsądna koleżanka, że nie wpakowała Ci sie do domu z chorym dzieckiem. Jeszcze nawiązując do upiornej mamuśki tam było o obcych dzieciach jako źródłach zarazków i łapię się, że teraz pierwsze o czym myśle jeśli chodzi o jakieś odwiedziny czy dzieci które tam będą na pewno są zdrowe :P A ubieranie Krzysia też bardzo lubię, w ogóle stwierdziliśmy, że Krzysiek jest z nas najlepiej ubrany, bo ciągle dostaje jakieś nowe ciuszki, a my na zakupach bywamy tak rzadko, że zdzieramy starocie O saszetkach do mycia ząbków też nie słyszałam :) Gratulacje ząbkowe Ania - gratuluje dobrej nowiny i Filipek też zrobił ładny prezent takim grzecznym zachowaniem I super, że wypatrzyliście pralkę, u nas w Łodzi się zepsuła miesiąc niecały przed porodem i od razu zaczęłam z brzucholem latać po marketach oglądać coby nie zostać bez w kluczowym momencie Od razu dostała w kość :P MamaŁobuza - hehe to przecież oczywista oczywistość, że dziecko jest zawsze głodne, jak można na to nie wpaść? Widzisz kupisz sobie taką rurkę jak do karmienia gęsi na wypadek jakby Dominik odmówił wspołpracy i wszystkie Twoje problemy się rozwiążą ;))) Dobrze, ze masz wsparcie w mamie :) Co do drzwi to były takowe, ale to bloki to i ciasno i wózek stał na klatce i cieżko byłoby wytłumaczyć dlaczego chcę wózek wstawiać nagle do pokoju ~mama łobuza Nicca, co za zyxie ty tam masz u tesciowej, nie dosc ze drzwi nue mozesz za,mknac to jeszcze pradu w gnuazdkach nie ma;)) Podoba mi się Twoje poczucie humoru Prąd był nawet, ale ładowarka jedyna była u teścia w pokoju, a ten chodzi spać wcześniej od kur :P A pochłonięta oglądaniem strony z grami od Beaci nie zauważyłam, że poziom niemiłosiernie spada Polinka - współczuję trudnej sytuacji z bratem, ale może z czasem sie to zmieni. Modliszkowy czar kiedyś pryśnie:) "Mama" musiało brzmieć przesłodko i jestem po wrażeniem Bruniowych umiejętności :) I tak jak Inga uważam, że powinnać zostawić sprawy sylwestrowe w rękach dziadka, na pewno sobie poradzi :) inga - to słodka Oleńka zrobiła furorę Na pewno szybko wróci do ustalonego rytmu :) tusia - dużo zdrówka dla Twoich dziewczyn :* Monika - to faktycznie jakoś nie widać, żeby Twojej siostrze zależało na zażyłych kontaktach, ale na pewno zdarzy się dzień że za Wami zatęskni i uświadomi sobie swoje niedorzeczne zachowanie :) Ważne, że masz oparcie w swojej nowej rodzinie, a reszta sie ułoży :) Teraz wydaje jej się, że nikogo nie potrzebuje, ale jak będzie starsza to inaczej będzie patrzeć na wiele spraw. emwro - zazdroszczę mamy :) I również życzę dużo zdrówka, karmienie kp ma jedną z zalet, że dziecko się tak łatwo nie zaraża od mamy, więc będzie dobrze :) Ja mam kleik kukurydziany i robiłam na wodzie i dodawałam owoców, z gruszką był hicior, z jabłkiem (kwaśnym fakt) średnio, ew. odciągałam swoje mleko i wtedy lepiej wchodził;) I jeszcze mam pytanie, bo mi się przypomniało a propos marchewki - od kiedy mniej więcej można podać surową, np. zrobić z tartym jabłkiem?
-
Beacia ja bym chętnie popisala ale mam 3% baterii :/ myślami jestem z Tobą stronka z grami super nie wiedziałam że jest tyle super planszowek
-
Beacia - chrzesnica jest w ostatniej klasie podstawówki i kończy 13 lat. Z moim siostrzencem było to samo jak był mały uwielbiał puzzle, w planszowki graliśmy z nim całymi dniami a teraz jest w ostatniej klasie gimnazjum i od paru lat najchętniej nie odchodzilby od kompa :/
-
Anka - to bardzo miły prezent Wam Basia zrobiła :) Może Małgo tez odczuwa zmianę pogody ;) Jeszcze macie gości wow :) Beacia - gra zapowiada się ciekawie zwłaszcza ze uwielbiam wszelakie gry karciane Na wyjazdy z moja ekipa licealna zawsze braliśmy karty i graliśmy ciągle w jakieś różne gry ta pewnie by była hiciorem bo przy zwykłych bywało głośno W sumie dobry pomysł na prezent dla chrzesnicy mojej na urodziny bo ma wkrotce
-
Beacia - tak dzieci mają dzień dziecka a raczej noce dziecka w te Święta :p nie mamy tu żadnego łóżeczka a teściowa oburzyla się jak zaproponowaliśmy ze Młody przespi się w wózku (w którym nota bene spał cały lipiec jak ucieklam z nim na niższe piętro bo u mnie w pokoju nie szło wytrzymać w te upały jakby wiedziała że tyle ze upały potrwają to by mąż rozkręcić łóżeczko i złożył na dole ale "jeszcze parę dni i na pewno się skończą to szkoda roboty" i się zeszlo) no ale wtedy był sporo mniejszy;) a teściu z kolei bierze leki moczopędne często wstaje w nocy a budzi się koło 3-4 i wstaje juz na dobre wiec z nim nikt nie chciał spac:p oj tak to spa z pewnością wynagrodzi Ci wszystko grę zaraz zgoogluje bo z nazwy przynajmniej mi się nie kojarzy ;)
-
Monika - ech te nasze siostry tak potrafią człowieka zdolowac. A to z kim spędza Święta jeśli mogę zapytac ? Przeciez mogła wpaść właśnie w inny dzień na chwilkę na herbate zwłaszcza skoro mówisz ze rodzina T. jest tak pozytywnie nastawiona. Przykro mi ze tak Was potraktowała, ale jak to ktoś kiedyś mądrze powiedział najbardziej krzywdzą nas ludzie nam najbliżsi i niestety trudno się z tym nie zgodzić. My też dziś trochę wspomoglismy się prezentami zwłaszcza ze dziś od drugiej prababci i ciotki kolejnej dostał zabawki bo wczoraj były głównie ciuchy;) oj tak ja też miło wspominam duże wigilie jak były robione na dwie rodziny np jeszcze któregoś szwagra ale gotowania nie zazdroscilam choć jak dobrze pamiętam chyba było na zasadzie ze każdy coś przynosil. Ja tez zawsze odpowiadałam za jakieś ciasta na święta w domu bo akurat u nas na wigilii ze słodyczy były zawsze tylko kluski z makiem:) a z yerba mi się udało strzelić kiedyś piłam taka niby prawdziwa zaparzania w takim czymś do yerba, ale zupełnie mi nie smakowała i pobudzenia tez nie pamiętam może za mało wypiłam hehe ;) Hmmm każdy meczy się ze swoim synusiem mój się wierci i przed chwila się już budził i przesuwa się ciągle ze swoją kołdra na moja połowę i pewnie wyladuje na brzeszku; ) i oczywiście jak się rzuca i jęczy to nie mogę zasnąć i się przebudzam a jak tyko zmieniam pozycję bo zdretwialam to zaczyna się wiercic grrr wczoraj męczył am się do pierwszej chyba ciekawe jak dziś mi pójdzie
-
Aaa i miałam pytać Cię, Anka, jaki to prezent wymyśliła Wasza starsza córka co mówiłaś ze zbierała zdjęcia z innych Gwiazdek? I sorka za przekrecone słowa pisanie na komórce jest dla mnie trudniejsze i jeszcze to T9 czasami robi psikusy i nie wszystko wylapie;)
-
Cześć wszystkim obecnym choć duchem ;) Dziś u nas duuużo lepiej, Krzyś dzielnie zniósł pojawiających się gości i sporo spał w porze obiadowe, podobnie jak jego brat cioteczny który usnal u drugich dziadków. Czyżby chłopaki się pospali na zmianę pogody, która ma nastąpić jutro? I Krzyś dziś zjadł dwa obiadki w tym jeden w porze śniadania, ale tak to jest jak się zostawia dziecko z tatusiem i babcia na godzinkę... Stwierdziłam, że się przejdę do kościoła, a ze obiad miał być na 12 to została mi godzina 9 a ze pospalismy tez prawie do ósmej to nie zdążyłam odciągnąć mleka na kaszkę ale nakarmilam go jeszcze cycem tuż przed wyjściem to mówię godzinę na pewno wytrzyma. Wracam a tu komunikat że był głodny na pewno bo się ożywił na widok kawy w kubkach co pili no to dali mu talerzyk zupki. Potem po południu znowu zupka "no bo glodny" a ten rabal aż mu się uszy trzesly. Trudno dziś przekroczył dzienna dawkę mieska... Mam tylko nadzieje, ze Krzyśkowi wrócił apetyt i dlatego tak rabal, a nie dlatego z babcia dosolila bo też już padało pytanie czy mu "dosmaczam". Ech, jutro patrze na ręce :p No i się dowiedziałam, że mleko to ma jakąkolwiek wartość dla dziecka do pół roku a potem to już tylko picie. (W domyśle no bo woda:p) taaak to pokolenie matek które zachlysnelo się butelką i "nie miało pokarmu" (a oczywiście w żaden sposób nie walczyły o ten pokarm, choćby częstym przystawianiem bo laktatorów wiadomo nie było) to jakaś masakra... Moja mama zresztą to samo ciągle nie mogła si nadziwić ze Krzyś rośnie mimo iż nie dostaje butli. No kurcze a jak ludzkość radziła sobie wcześniej bez butli;) ? I co mnie zdziwiło Krzyś najbardziej się wystraszył swojego prawie 5 - miesięcznego brata ciotecznego a do dzidziusiow w gazetach się uśmiecha, filmiki z droga mu puszczam od czasu do czasu to tez ok a na żywo wrzask... Od razu mi się skojarzył Borys z Piotrusiem jak się cieszyli i rączki wyciagali a tu zonk. Anka - to Małgosia spisała się na medal :) a jak dziś Święta tez spokojnie? :) Tak takie widmo brakujące osoby przy stole towarzyszyło nam w zeszłym roku bo babcia była już słaba i niestety w tym roku już nie było jej z nami:( oby u Was za rok odliczył się cały komplet :) Beacia - hala jaj ja Cię rozumiem moja mama potrafila mnie doprowadzić do bialej gorączki przez 5 min "pomocy" Ciągle słyszałam że się nie najada na pewno ze jest mu zimno no bo zimne ręce a ona zawsze patrzyła na ręce i wychowała czwórkę dzieci wiec wie najlepiej;) Jak jej mowie ze nie będę go ubierać bo będzie mu za gorąco i będzie miał potowki to usłyszałam "przecież wszystkie dzieci mają potowki! " No tak. I że w ogóle go za lekko ubieram i na pewno się przeziebi. I generalnie wszystko robiłam źle i usłyszałam ze zmarnuje dziecko jak nic. M.in. przez to ciągle gadanie nad głową zdecydowałam się wyjechać do męża miesiąc wcześniej niż planowałam początkowo. I co? Dziecko jak dotąd niezmarnowane, nie przeziebilo się jeszcze ani razu (tfu tfu;)) i generalnie wygląda ba zadowolone z życia nawet bardzo. Trzymam kciuki ze dasz rade znieść to do końca i zaplanuj sobie jakiś fajny prezent dla siebie jak wrocicie to będziesz miała motywację, żeby nie wypełnić rubryki w dziale kryminalnym w gazetach A jak dziś? Powiem Ci ze Krzyś we wrześniu generalnie dużo lepiej znosił i podróże i "obcych" wydaje mi się ze wtedy jeszcze mniej rozumiał a teraz już kojarzy więcej to i dlatego tak intensywnie reaguje. Podłączam się pod pyt o herbatkę a może to coś na pobudzenie ma być jakaś yerba mate? Ha ha słyszę jak mąż chrapie z innego pokoju na szczęście przez drzwi bo śpi ze swoją mamusia - niech zobaczy jak się z jej synusiem mecze :p
-
Pati powodzenia jutro oby wszystko poszło po Twojej myśli a Mały miał radoche i nie stresowal się zbytnio. :) Właśnie o to chodzi ona była na miejscu jej dzieci obeznane z babciami itd a my na tym odludziu widzimy się raz na parę tyg to dla Krzysia szok i juz po ostatnich wizytach spodziewałam się ze może być kiepsko choć nie sądziłam ze aż tak. No ale cóż nawet moja mama zrozumiała i pewnie też było jej trochę przykro ale nie robiła mi wyrzutów bo wie czym się kierowalam. Dobra nie ma co smecic wracam do podziwiania mojego śpiącego dziecka (śpimy razem hihi) i sama spróbuję zasnąć:) dobranoc i miłej kontynuacji Świąt dla Was wszystkich :)
-
Marta- buziaki dla Wandzi zdolni acha z tym raczkowaniem:) Moje dziecko to typ Iskowy choć ostatnio parę razy przekręcić się na plecy z brzucha wiec po malutki tez coś działa :) O karmieniu strzykawka słyszałam tylko w odniesieniu do kociakow ale jak widać u ludzi tez się sprawdza ;D może jak sama będzie juz mogła jeść rączkami to zainteresuje się też łyżka lub innymi sztućcami ;)
-
Ho ho wigilijne ;) Cały dom śpi a ja nie mogę więc wchodzę z tel Mąż mnie oswiecil, że może chodzić o przeglądarkę i teraz wchodzę przez inną i jest już ok :) Wigilia minęła nam głównie w pokoju osobnym gdyż Krzyś wyjątkowo dziś nie miał ochoty na poznawanie nowych osób i mimo iż przyjechaliśmy do teściów dużo wcześniej i goście schodzili się stopniowo to po przyjściu swego brata ciotecznego nastąpił nieodwołalnie odwrót i płacz okrutny. :( Potem niby się uspokoił ale i tak za każdym razem jak próbowałam z nim wrócić do salonu szybciutko wracałam z powrotem;) Potem położyłam go spać i jak ie obudził to i tak był w złym humorze i chyba chciał mi zamanifestowac niezadowolenie bo mimo iż był głodny nie chciał cyca i dopiero jak go wyglaskalam i zabawialam parę minut to się zdecydowal i rzucił się jakby tydzień nie jadł;) Potem było nieco lepiej ale i tak co jakis czas wybuchal placzem, wiec ciesze się ze nie zdecydowaliśmy się na dwie wigilie (mimo żalu starszej z moich sióstr ze pozbawiam ich wigilii z Krzysiem i ze ona tez miała małe dzieci i jeździła zawsze na dwie). Trudno siostra obrażona, ale Krzyś i tak miał mniej stresu i to dla mnie ważniejsze. Jutro mam nadzieję będzie juz spokojniejszy i może uda się zrobić jakieś wspólne zdjęcie z naszymi szkrabami :) Pati - sąsiad celnie podsumował świętowanie bardzo mi się to podobało Dziubala- na szczęście w najgorszym stanie był ten co zamówiliśmy dla nas a resztę tez wygladzilismy domowym sposobem;) Kalendarze zrobiły furorę A co do Krakowa mieliśmy podjechać tam na 2-3 dni wracając z naszej podróży poślubnej z Zakopanego, ale była taka paskudna pogoda (wrzesień ubiegłego roku zimno i padało), że z bólem serca zrezygnowaliśmy. Nigdy nie byłam w Krakowie i bardzo byłam ciekawa czy jest taki ładny jak na zdjęciach, no ale coz może jeszcze będzie okazja:) To chwali się mężowi taka dobra pamięć:) A dzieciaki dowcipne, nie ma co Inga- ja też chcę obejrzeć ten film KONIECZNIE juz mi się podoba Beacia tak liczyłam ,że pomysł Ci się spodoba a filmiki myślę że każda mama w miarę możliwości postara się zrobić jakie sobie życzysz o Mistrzyni Montażu Trójeczka by mnie w pełni usatysfakcjonowala
-
Dobrywieczorek w wigilię wigilii Jak tak czytam o Waszych krzątaninach i setkach pierogów to czuję się dziwnie Ten rok jest pierwszym odkąd w ogóle pamiętam, kiedy tak niewiele angażuję się w świąteczne przygotowania. I wiecie co? Podoba mi się ten rok Wreszcie nie denerwują mnie świateczne reklamy i wszechobecne Jingle bells... Nie boli mnie głowa z przemeczenia ani kregosłup, po czym zazwyczaj poznawałam, że to ten przedswiateczny jarmark sie rozpoczął. I jak już wreszcie zasiadałam do stołu to zazwyczaj byłam tak zmęczona, że najchetniej bym położyła się spać. A w tym roku naprawdę cieszę się na te święta, że pojedziemy do rodzinki i w ogole mam nadzieję, że to będzie miło spędzony czas a Krzyś będzie miał okazję być troche porozpieszczany przez babcie:) Z dumą oswiadczam, że książeczka filcowa jest już prawie gotowa, zostało mi zszycie poszczegolnych stron :) Ale to jak już wrócimy :) A jak Anka z Polinką wspominały "zapatrywanie" ciążowe przypomniał mi się ubiegłoroczny sylwester - u mojej szwagierki, która też była w ciąży z terminem na koniec lipca, a do tego jej koleżanka jedna miała termin na koniec maja i ja z terminem czerwcowym. I właściwie jedyną "nieciężarną" była dziewczyna z czwartej pary, którą poznaliśmy właśnie wtedy. I jak weszliśmy to się ucieszyła (nie wiedziała, że i ja w ciazy) i mówi "O jak fajnie, jednak będę mieć z kim popijac drinki!" A ja "Hmm jak by to powiedzieć, ja też dziś nie mogę pić..." i patrze na pozostałe "ciężarówki" i w smiech A jej jak się okazało narzeczony jak się zorientował do czego piję to ją zaczął odciągać na żarty i zawołał "O nie! Ty też? Magda chodź tu do mnie nie zbliżaj się do nich, my nie możemy, w lipcu ślub przeciez, no nie ma opcji" A szwagierka zaczęła się śmiać, że przecież ciąża nie jest zaraźliwa, ale i tak patrzył na nas i na swój skarb podejrzliwym wzrokiem Ale z tego co wiem nie "zaraziła" się i ślub przebiegł bez zakłóceń;) Ania - dziękuję za miłe słowa :* Śmiech Fifiego naprawde zaraźliwy, pewnie już wspominałam, ale ja kocham niemowlęce śmiechy I mój Krzyś też czasami zaczyna kasłać w trakcie pewnie od sliny A może w następnej kolejnosci filmik śmiechowy zrobić;)? I jak ładnie Fifi je z łyżeczki, niedługo dasz słoiczek i samo się dziecko nakarmi Aaa i zapraszam do mnie do domu do Łodzi za rok - ok 300 m2 to się wyżyjesz w przedświątecznych porządkach hehe I Dzięki za "czarne listy";) Dziubala - Wasz rynek to musi być teraz magiczne miejsce, a jak pomyślałam o tych czekoladach z migdałami to aż mi ślinka pociekła :) Historia z grzańcem przezabawna I Ty naprawdę musisz mieć perfekcyjną organizację, że dajesz radę pogodzic to wszystko To dobrze, że Twój małż taki zaradny, mój dzwoni co chwila, a bez listy ani rusz( choć zdarzyło się ze pomijał jakiś ważny dopisek np. śmietana "30%";). Kiedyś pobił rekord idąc po 3 konkretne rzeczy a wrócił z...5 zupełnie innymi Zakupów przedświątecznych na razie balabym mu się powierzyć, ale może to kwestia wychowania Co do planowania to właściwie mogłabym mieć niedługo, póki jeszcze sie siedzi w pieluchach, ale pewnie ze wzgledu na prace sie wstrzymamy rok czy dwa z majstrowaniem kolejnego berbecia;) I jak kalendarz? Udało się uratować? Nasze też trochę wygięte przyjechały :/ Mogliby jakoś solidniej je pakować;) Beacia - oj tak z moja mama mam to samo, a tekst "Pewnie jest głodny/a" to chyba uniwersalny tekst babć na całym świecie Co do przepisu prosze bardzo :) http://pinkcake.blox.pl/2013/03/Sernik-bez-sera-jaglany-weganski.html Robiłam też z tego blogu ciasto dyniowe z kasza jaglana i też wyszło pyszne i ciekawe :) Co do kombinezonu...podjęłam probe kolejna zalożenia na spokojnie dziś tego co mam teoretycznie wiekszego bez rociec na nogi i poległam na ostatniej kończynie :P Mąż jakoś dokończył, ale potwierdza, że masakra. Mam teraz nadzieje, że przebidujemy w tym niby mniejszym... Co do bliźniaków, to nam (tj mnie i mojej szwagierce) wieszczono, że któraś na pewno będzie miała podwójną ciążę, bo w rodzinie męża bliźniaków zatrzęsienie. Nic z tego nie wyszło na razie, ale zawsze marzyłam o bliźnietach, może za drugim razem sie uda I teraz już człowiek wprawiony to by było łatwiej ;) Odkurzacz _ how sweet :P MamaŁobuza - również wesołych świąt i oby wszystko z pozostałymi uczestnikami było w porządku, żeby mąż mógł odetchnąć. Na pewno mu trudno, ale jak już Beacia pisała na pewno zrobił co mógł, więc zadręczanie siebie nic nie zmieni. Bądźmy dobrej myśli :) Co do pienistych to ja kiedyś czytałam, że to od nadmiaru laktozy, ale pewnie nie tylko. Anka - to super, że Małgosi dopisuje humor i apetyt i tak dzielnie pomaga mamie w pakowaniu prezentów Mój Krzyś w kratkę - w nd ok zjadł i jabłuszka i kaszki trochę i zupkę robiłam mu dokładkę (!) wczoraj ta sama zupka - nie, owoców jedna łyżeczka i koniec, a dziś rewelacja - zjadł i kaszkę i pół słoiczka owocków i zupkę całą co zrobiłam. Ale widocznie tak ma :) Karmię już go przed kp, bo po cycku to już nic nie chce ruszyć, no i najczęściej na głodniaka, bo jest bardziej skłonny coś przełknąć;) Najbardziej mi zależy na zupkach ze względu na mięsko, ale tez rozważam zakupienie jakies kaszki z żelazem, bo mleko już nie zapewnia mu odpowiedniej ilości. Lepienie pierogów przy piwku - czemu ja na to nie wpadłam ? Też lubiłam Sandrę, dopóki sobie nie zrobiła tych wszystkich botoksów i innych liftingów :( Ja rozumiem, że to element ich pracy uroda, ale jakoś wyjątkowo jej to nie posłużyło:P Inga - Najważniejsze, że dziecko zostawione nie przed blokiem zupełnie, klatka jest jak najbardziej ok Ha ha my też idziemy "na pasożyta", choć może nie do końca, bo zrobiłam sobie ciasto bezmleczne, żeby awaryjnie mieć coś słodkiego, bo ciasto na Święta musze mieć i koniec! Mania - spóźnione całuski dla Piotrusia:) I powodzenia z mm - tak jak dziewczyny radziły małymi kroczkami powinien dac się przekonać :) I teraz na zupkach nadrobi, mój Krzyś ledwie w 15-20 centylu był zawsze, no ale teraz wyraźnie przytył, może się przesunie w tabeli;) Polinka - biedne dzieciaczki Twoje, oby szybko wróciły do formy, żeby mogły cieszyć się z Świąt :) To dobrze, ze udałaś się do lekarza, bo Manię mogło ładnie w trakcie rozłożyć i wtedy o pediatre raczej trudno ;) Dzięki za przepis na rybkę, też zapamiętam i kiedyś sobie zrobię :) Werka - również wesołych Świąt :) A dziś przeglądałam gazetkę dzieciową i był artykuł o wigilii karmiącej matki oparzonej tytułem "Możesz jeść prawie wszystko" a z tekstu wynikało, ze bezpiecznie można zjeść 1.barszcz 2. kisiel żurawinowy (nie znam takiej potrawy wigilijnej?) 3.kompot z suszu Koniec Się uśmiałam Pati - czyżby ząbek po choinkę ;)? Blania - to przykre, że dziadek nie może wyjść na Święta, ale pewnie to lepsze niż w razie czego odwozić go na sygnale w trakcie ;) To ja też pragne złożyć wszystkim Czerwcowym Mamom życzenia zdrowych (szczególnie Polinka), spokojnych (szczególnie Beacia), radosnych i niepowtarzalnych, bo Pierwszych Świąt Z Naszymi Maluchami :) Oby dzieciaki się cieszyły, a my razem z nimi:) I może jakiś fajny prezencik wpadnie od Mikołaja;)? Dobranoc, co prawda nie bierzemy laptopa, ale jakoś postaram się tez odezwać zza światecznego stołu :) Ho, ho, ho, MERRY CHRISTMAS (szczególnie dla Ani;))
-
A jeszcze wrzucę Wam zdjątko tego "sernika" :) Hmm próbowałam tutaj, ale "wystąpił błąd" to będzie na dropie.
-
Hejka :) Ależ to były miłe odwiedziny :) Uśmiałyśmy się z przyjaciółką równo, a że zaczęłyśmy oglądać jakieś stare zdjęcia, zeszło nam się wczoraj do 1.30 na pogaduchach. Krzyś na szczęście pospał do 6.30 (z premedytacją dałam mu ciut więcej kaszki mannej na kolację :P), więc jako tako funkcjonowałam, ale oczy mi się już kleją - organizm ma swoje granice ;) Co do "sernika" - bardzo nam smakował, jak dla mnie ta masa "serowa" jest pyszna, a spód wydawał mi się trochę przekombinowany, ale dziś jedząc kolejny kawałek stwierdzam, że bardzo pasuje i jest dużo ciekawszy w smaku niż zwykłe kruche ( jest z dodatkiem sporym prażonych płatków owsianych). Jedyne co mi przeszkadzało, to wysokość, gdyż z racji ograniczonej ilości blach zrobiłam w miarę zbliżonej rozmiarowo z przepisu, ale i tak wyszedł niziutki, a ja generalnie wolę wyższe ciasta, no ale to już kwestia wizualności, z którą jak najbardziej mogę się pogodzić U Was też takie wietrzysko dziś? Wyszliśmy dziś na spacer i myślałam, że nas zmiecie razem z wózkiem, Krzyś opatulony w gondolce na szczęście smacznie spał, ale osoby towarzyszące miały mniej komfortowo Jak jutro będzie też tak wiało to pójdziemy na spacer "galeriany", gdyż dziś już z racji gościa nie łaziliśmy a muszę jeszcze dwa prezenty kupić i dla siebie jakiś paseczek do moich nowych bluzko-tunik;) Co do kaszek to kupiłam jedną jeszcze mu nie dałam, choć planowałam jutro i mam dylemat, choć pewnie skłonię się do dania jednak, najwyżej jakby źle reagował, to wyrzucę i już. Jakby to nie były śladowe ilości to od dawna by była afera, ze dzieci się zatruły czy coś, teraz to raczej takich rzeczy sie nie ukryje. Szkoda, bo od nowa będę musiała szukać czegoś bezmlecznego bezcukrowego itd;) Ania - dla Ciebie wszystko - wrzuciłam na dropa zdjecie pamiątkowe ze zdobyczą z podrózy wozkiem i gotowy efekt ;) Co prawda nie jest tak spektakularny jakbym chciała, ale że Krzysiowi i tak wsio ryba, to trudno, za rok jak bedzie większy to ubierze mu się i większą choinkę to moze mu się wtedy spodoba bardziej :) Ale jak tak czytam, ze i Fifi i Moniki Aaron nie byli jacyś zachwyceni to pocieszam się, że nie tylko moje dziecię takie niechoinkowe w tym roku ;) Co do filmiku z dworca, przypomniał mi jak na lotnisku chyba w Wawie świętowano iluśtysięcznego czy milionowego pasażera i też były tańce i muzyka - bardzo pozytywnie nastrajają takie rzeczy :) Beacia - to fajnie, ze udało Wam się znaleźć śpiworek, a że większy to przynajmniej wygodny w zakładaniu Gratulacje udanego debiutu spacerówkowego, Krzyś z kolei już parę razy był wożony w spacerówce w Łodzi i szczerze mówiąc wyglądał na mało zadowolonego, może jeszcze nie dorósł;) Pamiętam, że Iza szczerbolek, ale pamiętaj - nie znasz dnia ani godziny haha :) I w Żyrardowie w Żabkach chyba zlikwidowali Bavarię, pytałam w kilku i nie mieli dostaw od dawna i nie planują :( Buu :( A co do silnej woli przyczyna jest prosta - ciasto było robione późnym wieczorem i było za ciepłe, żeby je zjeść Inaczej nie ma bata - trzeba spróbować :) Trener naładowany pozytywną energią i te szerokie uśmiechy uczestniczek sa najlepsza rekomendacją :) Co do pakowania, to wiem coś o tym, bo ja tak mam co 2-3 tyg, tym razem chcemy sobie zrobić listę, żeby koniecznie wszystko zabrać, bo sklepy pozamykane i w razie czego nie dokupi się;) Anka - gratuluję przespanej nocy, oby tak dalej :) Sesja MIkołajkowa świetna, Małgo to urodzona Mikołajka :) I ładne aranżacje do zdjęć - super. Kartki i ozdóbki choinkowe śliczne :) A u mnie chyba za mała, żeby mi choineczka pachniała, ale i tak miło jak jest żywa, choc z racji wygody w Łodzi mamy sztuczną ;) Powrót do pracy na pewno będzie trudny, ale będziesz spokojna chociaż, że Małgosia jest w dobrych rękach :) Dziecko rzucające sie na szybę O.O to ja też sobie nianię poczytam, nie oglądałam jej programów jakoś często, pamiętam tylko karnego jeżyka ;) Dziubala - sesja z Twoimi MIkołajami wzruszająca, i faktycznie jak to Monika napisała Twoja rodzinka motywuje to powiększania rodziny :) Takich Trzech Muszkieterów w domu - marzenie :) A Jas oczywiście najsłodszy To udanych zakupów ciągu dalszego życzę i oby mąż połapał się z listą zakupów i nie dzwonił "a to mleko to jakie miało być? A nie może być zwykłe, bo takiego co napisałaś to nie ma..A ogórki zamiast kiszonych wziąłem konserwowe bo była promocja" itp. ;D I równiez trzymam kciuki za siódmego stycznia - na pewno będa to dobre wieści, innego wyjścia nie ma :) Polinka - biedny Brunio, wysyłamy moc uścisków i oby te ząbki już go nie męczyły, na pewno już bliżej niż dalej do końca!! Też uwielbiam piec i ozdabiać pierniczki, zwłaszcza, że tyle jest dostępnych róznych ozdobników i posypek i barwników, że prawdziwe cuda wychodzą :) Mam nadzieję, że i u nas taka tradycja zagości :) haha uśmiałam się z Mani atakującej dziewczyny od opłatków To musiało być rozbrajające Sesja diabelkowo-aniołkowa super, i ta minka "pfff" Mani jako aniołka Nic dziwnego, że szukała się na liście - świetna historia :) MamaŁobuza - kiedyś widziałam dziewczynkę w gondolce jak spała z wypiętą pupą :) Słodko to wyglądało :) Łobuz na zdjęciach wygląda mniej lobuzowato a bardziej rozkosznie I jak ładnie się podnosi na rączkach i nózkach - faktycznie jakby zaraz miał ruszyć i raczkowac:) "Sprawa z wypadkiem" wygląda na skomplikowaną, ale oby wszystko pomyślnie się rozwiązało. inga - takie sytuacje z zakrztuszeniem się zawsze są stresujące, ale całe szczęście, że Ola ładnie sobie poradziła :) Niestety rózne rzeczy sie zdarzają, ale wychodze z założenia, że nie upilnuje się dzieci, nawet jakby 24h na dobę przy nich być i je pilnować, więc też wychodze jak chce czy musze coś zrobić i Krzyś zostaje sam. Inna sprawa, że niedługo, bo jak tylko się zorientuje ze mnie nie ma to jest alarm :P Madzix - oby migrena szybko minęła! I jeszcze mi się coś przypomniało, co miałam Wam napisać - jaki mam ubaw z mojego dziecka jak sobie miętosi swoje klejnoty Jak "ogląda" mi twarz to się nie patyczkuje, zaciśnie czasem te swoje paluszki zakonczone ostrymi pazurkami na policzku aż zaboli, a swoje "skarby" - traktuje delikatnie, ostrożnie, prawie, że z namaszczeniem :P Choć dziś jak złapał za "ogon" to ciągnał i ciągnał, aż się dziwiłam, że go nie boli No nic na mnie pora, ale fajnie, że jutro niedziela:) Branoc:)
-
Całuski dla Jasia:) Półrocze minęło Dzięki za namiary na kolejnych autorów, zapiszę sobie ku pamięci :) Dziś zrobiłam ten jaglany "sernik" jutro go spróbujemy z psiapsiola to ocenimy Monika - dzięki za odpowiedź. Co do nocnego karmienia i zabkow, było to uzasadnione tym, że łatwiej o próchnicę. Pewnie po założeniu wieczornego mycia ;) To zostanę przy moim trybie karmienia i jak smoczek mu wystarczy to nie będę mu na siłę cyca wciskać ;P Oj u nas z tymi pięcioma posiłkami to jeszcze daaaleka droga :) Anka - robię, robię mam już dwie "strony" ;) Zaczęłam od najłatwiejszych hehe ale jutro ma u nas padać cały dzień to może jeszcze coś podziałam więcej. Mam tylko nadzieję, że nie podzieli losów choinki;) Zdrówka dla Adasia! Polinka - a to dobrze mi się kojarzyło :) Też mnie ciekawi co z tym prądem, może dostają dofinansowanie od sołtysa ;D Za ściąganie "turystów" Haha to ciekawa przygoda, dobrze, że obyło się bez mechanika i lakiernika A tę Szmaragdową tablicę kiedyś nawet oglądałam chyba w Empiku i się nad nią zastanawiałam, będę ją miała na uwadze na pewno :) Haha "współczucia" dla męża :d Pewnie cały dumny z siebie, ze przetrwał;) Może ta farbka taka nietoksyczna, że była przeznaczona do zostania "na zawsze" ;) Też mam taka szczoteczkę, ale na razie chyba Krzysia jeszcze boli bo nie bardzo daje mi myć nią. Co do rączki to moj Krzys tez tak robil i przeczytałam kiedyś przypadkiem, że chodzi o to że podaje się w wiekszosci prawa reka dziecku coś i wtedy wychodzi po jego lewej stronie, wiec zeby podawac tak posrodku jakby. I u mnie teraz jest przewaga prawej, ale lewa tez sie zdarza. Leworęczni są podobno bardziej kreatywni i z wieksza wyobraźnią, więc nawet jakby to mi wszystko jedno :) inga - filmiki super, uśmiałam się i mężowi pokazywałam też mu się podobały. MamaŁobuza - to wyrazy współczucia, że Was takie trudne sprawy dotknęły i to jeszcze przed Świętami - oby wszystko z mężem i pozostałymi skończyło sie dobrze. Co do pytania kiedy czytać - prawdziwy czytelnik zawsze znajdzie chwilę U mnie to chwile po wieczornym pojsciu Młodego spac najczesciej, choć oczywiscie nie ma nic przyjemniejszego niz zasiąść w fotelu i gorącą herbatką na godzinkę lub dwie... Ale...to juz pewnie przeszło do historii... Cathy Glass nie znam, ale tez sobie zapisałam ku pamięci, moze beda mieli w biblio, choć jak to takie dramatyczne historie to nie wiem :P Teraz jak jest jakas choćby i najbardziej kiczowata historia i występuje słowo klucz "dziecko" to mi łzy stają w oczach. Odruch Pawłowa normalnie;) W takim razie Prochy Angeli powinny Ci się spodobać - zwłaszcza, że na faktach. To super, że Łobuz nie łobuzował, może to pierwszy krok do wielu takich dni :) Beacia - wewnętrzne ja w Greyu przelatywałam wzrokiem zazwyczaj :P Coby się nie denerwować;) Krzyś kaszle spryciarz i to tak jakby sie krztusił - wie, że wtedy NA PEWNO sie zainteresuję;) Haha wasz instruktor chcial zeby spalic jak najwiecej kalorii przed świetami, żeby bilans wyszedł mniej niekorzystny jak zwykle My zostaniemy prawdopodobnie na białej sali w Żyrardowie, ew. moglibyśmy jechac do siostry T. na Baby Party, ale jak pomyślę ilu ludzi będzie jechało z % tradycyjnie po sylwku 1 stycznia to mi się odechciewa;) Ania - nie sprzątaj tyle, bo będzie za czysto To teraz staniemy w rządku wszystkie i zawołamy niczym w Shreku: "Wybierz mnie, wybierz mnie!!" Żyrardow też zaprasza ja o ksiażkach zawsze mogę dużo mówić/pisać;) Jeszcze mi się przypomniała jedna, myślę że byłaby dla Ciebie w sam raz - "Cień wiatru" - bardzo mi się podobała i jest niebanalna historia miłosna w pięknym otoczeniu Barcelony :) Mam ja kupioną jak wpadniesz to Ci pożyczę hihi Dziubala - mam nadzieję, że zakupy się udały :) Albo lepiej nie - wtedy trochę dłużej cieszenia się nimi hihi Jak (O ile) skonczę, to zrobię książeczce sesję;) A całusków dla jubilata nigdy za wiele Werka - moj na wodzie to juz na pewno kaszki nie ruszy cos czuje bo z mlekiem ma problem :/ No ale zobaczymy, dzieki za info. Myslę, że teraz miesko wazniejsze niż kolejne warzywa, ale Krzys tez na razie reaguje malo entuzjastycznie, choć maminą zupke z indykiem zjadł ze smakiem i nawet wiecej niż symboliczne 3 jego małe łyżeczki ;) Mam nadzieję, że przez te zabki ma mniejszy apetyt i jak się skonczy ten okres to wróci mój żarłoczek :/ A a propos zabkow jeszcze - czy Wasze dzieciaczki też tak zabawnie sobie sprawdzaja językiem co im tam wyrosło:)? I zawsze mam ubaw jak Krzyś sobie włoży paluszki i zacisnie za mocno i z takim oburzeniem i zdziwieniem pojękuje jak sobie "przygryzie" i go zaboli ;) I od paru dni zaczął mi tak dziwnie oddychać przy karmieniu cycem - szybko urywanie, kojarzy mi się z "ziajaniem" do porodu;) Macie pomysł od czego to? Gile sprawdzałam, nie to. Jakiś poddenerwowany też nie był. A zaraz mam wizje hiperwentylacji, że mu kończyny zaczna dretwięć niczym mnie przy porodzie hehe A na serio to nie wiem, ale chyba nie ma się czym martwić, prawda? Miałam usiąść na chwilkę, a wyszedł elaborat jak zwykle :) Buziaki i dobranoc:)
-
Ania - przepraszam, że dopiero teraz,ale Krzys zaczal marudzić i poszłam go karmić a potem wyszliśmy na spacer i tam dopiero weszłam na fo, a z tel nie moge dodac posta nie wiem dlaczego, probowalam kiedys i mi sie zawiesza :/ Ale moze coś się przyda do innego zamówienia. Swoją drogą upiorną mamuśkę kupię sobie też jak będę coś zamawiać, bo niedroga a taka, ze na każdym okresie bedzie bawić coś innego najbardziej :) Otóż.... z romantycznych nie poradzę, bo jestem nieromantyczna zupełnie Jedyne co mi się kojarzy co by podchodziło pod taki gatunek to Grey (ale to bym nie kupowała tylko pozyczyla najwyzej, bo fajnie się czyta, ale dla mnie to jednorazowa pozycja) lub seria rozpoczynajaca sie od "Kwiatów na poddaszu" - tylko tu o związku brata z siostrą, ale na pewno nietuzinkowa, choć też raczej do pożyczenia. Ja uwielbiam kryminały, sensacyjne itp., ważne żeby coś się działo albo pojawiło się trupiszcze ;) Choć często są i wątki romantyczne, więc może by Ci się spodobały: - wszystkie H.Cobena - najlepsze są z serii z Myronem, ale tu najprzyjemniejsię czyta chronologicznie, pozostałych fajne sa np. "Jedyna szansa", "nie mów nikomu", "W głebi lasu" - większość Tess Gerritsen - wczesne to romanse kryminalne, bardzo leciutkie, cykl z Jane Rizzoli i Maurą Isles - bardziej kryminały (super, ale tez najlepiej chronologicznie) a z pojedynczych dobry był "Ogród kości" - wszystkie Ch. Link tu nie ma serii - najbardziej podobały mi się: "Dom sióstr", "Lisia dolina", "Drugie dziecko", "Przerwane milczenie". - Koontz - tu są nierówne, wczesne to horrory, ale nawet znośne, trochę fantasy np. fajni byli "Opiekunowie" "Złe miejsce" a z późniejszych takich trochę psychologicznych "Ostatnie drzwi przed niebem", "Kątem oka", "Intensywność" Z bardziej obyczajowych: - Puzo - oprocz Ojca Chrzestnego całej serii bardzo zaskoczyła mnie "Dziesiąta aleja" - napisana jakby oczami kobiety, historia wspaniałej Włoszki, która walczy o dobry los dla siebie i swoich dzieci w Ameryce (lata 20' chyba) - z podobnych klimatow szczerze polecam "Prochy Angeli" - taka słodko-gorzka autobiografia irlandzkiego imigranta z rodziny ktora w latach 30' wraca z nieudanego podboju z Ameryki do Irlandii i walczy o przetrwanie. I śmiałam się i płakałam przy tej ksiązce - chetnie bym do niej wrocila:) A z takich bardziej komediowych to klasyka - wczesna Chmielewska "Lesio", "Ostatnie zdanie nieboszczyka" - uwielbiam A z przygodowych stricte......cała seria Haryy'ego Pottera - mimo że jest traktowana w kategoriach dla dzieci uwazam że jest rewelacyjna - nie mogłam się od niej oderwac i znam wiele osob (doroslych) ktore miały tak samo :P To tak tyle na szybko, idę robić obiad. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze na coś się ta lista przyda a jak mi sie cos przypomni to dopisze;) Anka - haha tak, takie paskudne czarno białe jak z fotoradarów Mam nadzieje ze zrobilam to jednak dyskretnie. A najgorsze jest to, ze mimo mojego poswiecenia i ryzyka......Krzyś choinką zainteresował się hmmm może 2 minuty i generalnie ją olewa a takie fajne swiatelka kupilam co lagodnie zmieniaja kolory i co? "Oj, mama też mi coś" mówi jego mina;) Fajne pomysły dekoracyjne, jak zapamietam może coś z Krzysiem za rok stworzymy :)
-
Hej:) Jakoś leń z nd przeszedł na cały tydzien i niemoc dotknęła fo ;) Poza tym przymierzam się do zrobienia tej książeczki filcowej, zgromadziłam materiały, zrobiłam plan i dziś postanowiłam zacząć, żeby zdążyć zanim Krzyś pójdzie do przedszkola;) A do tego przyjaciółka przyjeżdza ponownie i muszę jakieś zakupy zrobić, może ciacho, żebym miała z kim zjeść, więc pewnie będzie mnie teraz mniej, ale żeby nie było Wam smutno wrzuciłam na dropa dwa rozdziały z mojej ulubionej ostatnio książki :) Ania - trzymam kciuki za nieobecność p/ciał!!! Z ciemieniuchą nie pomogę, bo Krzyś miał dawno temu i znikomą i pomagała zwykła oliwka i wyczesywanie. Czasami jak jest uporczywa to lekarz może zadecydować o użyciu silniejszego złuszczającego np. kw. salicylowego i dać jakiś robiony, ale nie wiem jak u Was. A może podejść z tym do dr w razie czego, żeby sprawdził czy nic się nie nadkaziło. Dziubala - nie ma to jak naładowanie akumulatorów w doborowym towarzystwie Jak ja kochałam moje studenckie grupowe wyjazdy:) Gratuluję ząbków!!! Borgiów czytałam parę lat temu, gdy Puzo był u mnie na topie i mimo iż on do końca jej nie zdążył opracować i tak mi się podobała. Widziałam reklamy serialu, ale nie oglądałam, choć pewnie żyje on swoim życiem;) Oj, ja dużo książek mogłabym polecić Pewnie z setka by się uzbierała, mam nadzieję, ze Krzysiowi uda mi się choć trochę wpoić miłośc do książek, ale z drugiej strony jego tatuś jest anty, więc może podważać mój autorytet;) Udanych łowów prezentowych! :) Werka - a piłam grzańca, bo Krzyś od dawna budzi się na jedzenie ok. 4-5 (czasami mu się zdarzy 6), więc symboliczną ilość zdążę spokojnie przetrawić;) A jak się budzi sporadycznie kolo 1-2 to zazwyczaj dostaje smoczka i śpi dalej. Tylko raz czy dwa smoczka odrzucił i w ruch poszedł cyc, ale bazuję na statystyce;) Co do czasu aktywnego u mnie jest podobnie jak u Ciebie, choć u mnie to wynikło z jego boli brzucha od 4 tyg mniej wiecej i malo spał w dzień, sam nie leżal bo płakał, więc zabawiałam pomiedzy karmieniami (noszenia za to nie lubił, polubił teraz jak cieżki klocek) i chyba tez sie przyzwyczail. Ma okresy że sam poleży czy siedzi ze mną w kuchni i robimy obiad, więc nie jest najgorzej, ale żeby powiedzmy godzinę czy choćby pół przeleżał sam samiusienki to absolutnie nie;) Fajne krzesełko, ogladałam w sklepie kiedyś i z tych plastikowych podobało mi się najbardziej :) Monika - to lobby abstynentów zakręciło ten złowieszczy film a alkoholu :P Ale w kraju nad Wisłą nie wiem co by się musiało stać, żeby ludzi odrzuciło od alkoholu I zapytam, bo masz najdłuższy staż kp - karmisz jeszcze Aarona w nocy? Bo właściwie nie wiem czy dobrze robię, że daję Krzysiowi smoczka, może powinnam karmić? Ale przecież jakby był głodny to by się nie dawał oszukiwać? Czy może dajesz mu wodę w nocy? I w ogole niby jak się pojawią ząbki to teoretycznie nie powinno się karmić w nocy tak? Czy mamy kp mają zostać przy karmieniu na żądanie? Madzix - sesja super, sympatyczna rodzinka z Was :) I fajne skarpetki/rajstopki mikołajowe Zdjęcie na sankach wymiata:) Anka - niejadek wyszedł z Twojej Małgosi i wszedł w mojego Krzysia :) Od kilku dni nic - ani kaszka, ani zupka, ani owoc... Popróbował mięska - fuuuuj. Ech, trzeba przetrwać, dzisiaj też spróbuję domowej zupki z indyczkiem może mu posmakuje:) Polinka - historia ornitologiczna świetna :) Razem z Werką tworzycie niezły duet rozbawiający hihi. A Bruno jest niesamowity, najbardziej mnie intryguje to drapanie w ścianę, to musi być straszny odgłos :) I jego rozwój jest niasamoiwy, może jakiś mały sportowiec rośnie :) A w ogóle to mieszkacie w Wieluniu? Bo mi się przypomniało, że kolega na studiach był z Wielunia i opowiadał, że gdzieś niedaleko jest tam miejscowość, która przed Świętami zamienia się w czarodziejskie miasteczko - wszyscy pięknie przystrajają domy i podwórka:) Kojarzy Ci się taka? Dobrze zapamiętałam? Beacia - z jednej strony szkoda przełożonego spa, ale z drugiej masz na co czekać:) To faktycznie niedrogo za psie spa, w Łodzi przyjaciółka płaciła koło 100 za pojedynczego psiaka - tyle, że dużego bo terier rosyjski ;) Haha a ja jestem jego matką chrzestną, bo razem po niego jechałyśmy pamiętam daleko bardzo i go całą drogę głaskałam i uspokajałam, żeby się nie bał ;D Szkoda, że mam uczulenie na psia sie©ść i jak chcę się z nim pobawić to musze pamietac o lekach :( A co do choinki - łowy się udały, choc świerków nie było żadnych, więc skusiłam się na maleńka sosenkę samosiejkę. I nie wiedziałam gdzie ją schować, bo ludzie się krecili jakos wyjatkowo po lesie i nie chcialam wzbudzac podejrzen i powedrowała....do gondoli Krzysiowi nie przeszkadzała nowa towarzyszka podrozy i nic nie było widac hehe (Oczywiscie zapakowana w gruba folie, żeby go nie kłuło;))