Skocz do zawartości
Forum

Nicca

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Łódź

Osiągnięcia Nicca

0

Reputacja

  1. PiotrusRozrabiaka - na zakupy pewnie tak, ja akurat raz byłam na sushi w Zielonym Chrzanie, raz odebrać coś z netu w stacjonarnym z elektro i raz właśnie w tej Ikei. Ja jestem jeszcze zza Widzewa, a konkretnie z Nowosolnej, jak to mówią kierowcy z MPK - tam gdzie diabeł mówi dobranoc Dziubala - dzięki również za przepis, bo miałam go wygrzebywać, bo może zrobię dziecku na Walentynki ;)
  2. Beacia - takie właśnie jadłam wczoraj Ale ja z tych co z tablicą Mendelejewa za pan brat, więc się nie przejmuję ;) Najważniejsze, że można sprawdzić czy bez mleka;) W smaku nieciekawe, ale już zapowiedziałam mamie, ze jak kończę z kp, to rozrabiamy razem ciasto i sobie odbiję Co do sałatki to bez cytryny nie jest już taka smaczna, choć ja o namaczaniu też zapominałam zwłaszcza, że robiłam sobie ją często na kolację;) To sypałam płatki, ścierałam jabłko, cytryny trochę soczku i jak miałam bakalie to dokładałam, a jak nie to nie. I na surowo te płatki rąbałam i też mi smakowały hehe :) A ze ślubem jest taka sentencja - Mężczyźni mają nadzieję, że kobiety po ślubie się nie zmienią, a one się zmieniają. Kobiety mają nadzieję, że mężczyźni po ślubie się zmienią, a oni się nie zmieniają. ;) Haha, obrazek adekwatny :P Mela - no tak , jest w tym jakaś logika z tymi socjalami, ale mam wrażenie, że w Łodzi jakoś są szczególnie widoczni... Ale cóż w końcu po upadku zakładów włókienniczych stała się czymś a la Detroit;) Nie zależy mi na jakimś spektakularnym rozjaśnieniu, bardziej na zmianę odcienia, może jakieś złote refleksy i tyle :) Nie zdobyłam się na farbowanie włosów z czystego lenistwa, potem trzeba odrostów pilnować, eeee za dużo zachodu ;) Dziubala - daleko, bo jak już wspominałam mieszkamy na obrzeżu obrzeża ;) Właściwie jak się jedzie do "miasta" to mijasz domy jednorodzinne mojego "osiedla", potem wjeżdzasz w strefę pól przez 2 km, a potem dopiero znowu jakieś zabudowania się pojawiają;) To dokładnie do Pietryny ok. 14 km wypada;) Rzadko tam się zapuszczałam, właściwie dopiero trochę w czasach liceum, no i na studiach rzecz jasna;) Wy macie już SuperReprezentatywny Rynek, Zamek no i Smoka, więc ulica jest zbędna Vit. D - a nie lepiej wziąć od lekarza rp na Devikap w kroplach za 3,20zł;)? Tę samą buteleczkę stosuję od urodzenia i dopiero mi się kończy, bo daje się jedną kroplę (mniej więcej jak jedna kapsułka, chyba ciut mniej nawet). Zwłaszcza, że też zdarza mi się zapomnieć;) PiotrusRozrabiaka - dzięki za link, nie znałam tej strony :) A fajnie posegregować można kategoriami produktów:) A Ty od Pabianic gdzieś masz najbliżej? Ja do Portu mam straasznie daleko, byłam tam chyba trzy razy, a raz to właściwie tylko w Ikei jak było otwarcie;) Znacznie częściej jestem w Manufakturze i naprawdę mi się tam podoba :) Odnowione wszystko aż miło popatrzeć i czymś się w Łodzi pochwalić, bo tak to by zmarniało i tyle.
  3. Jeszcze tak wracam do starych postów... Beacia - jak lubisz płatki owsiane i jabłka to spróbuj "francuską sałatkę piękności" :) "5-6 łyżek płatków owsianych zalać w miseczce 6-8 łyżek przegotowanej zimnej wody, dodać łyżkę miodu i ok 7-8 orzechów laskowych. Zostawić na pół godziny lub całą noc czyli przygotować wieczorem, a jeść rano. Przed podaniem dodać do płatków utarte na tarce jabłko ze skórką, 5-6 łużek mleka ( można też zmienić dodając no mały kubeczke jogurtu naturalnego czy kefiru) sok z połowy cytryny, można też dodać kilka sezonowych owoców np truskawki , maliny czy jagody ( mogą być także mrożone) oraz jesli się lubi kilka rodzunek czy moreli lub śliwek suszonych pokrojonych w paseczki. Smacznego!!!" :) Aaaa i placuszki brokułowe! Dzięki za pomysł, na pewno wypróbuję:) Bia - pełzacz z Walking Dead - padłam Aż mnie zachęciłaś, bo się przymierzam do obejrzenia :) I nie martw się do sierpnia duuuuuuuużo czasu :) Blania - ja miałam taką chudzinę w grupie na studiach pożerającą tony słodyczy i kawy... Nie ma sprawiedliwości Jedyne co, to sporo paliła, ale to już wolę mieć trochę tego i owego niż palić. Dziubala - też jestem ciekawa jak się rozwinie historia tej reprezentatywnej kiedyś ulicy... Najładniejsza jest w trakcie Light Move Festival byłam raz to faktycznie urzeka :) I animacje na kamienicach - niesamowite! To akurat był strzał dziesiątkę, bo pojawiają się tłumy ludzi, że szpilki nie ma gdzie wcisnąć. A potem maszerują, żeby wypić coś i zjeść i idą i idu i patrzu... i cichosza jak w Krakowie, bo w bankach jeść w nocy nie dają Ładny kawałek żeśmy zeszli wtedy pamiętam Swoją drogą najlepszą dietą odchudzającą był...ślub :P Przez te bieganinę i załatwianie i sprzątanie (poprawiny robiliśmy małe w domu) i jeszcze wszystko po pracy rzecz jasna nie było kiedy jeść;) Jak poszłam na przymiarkę sukni to kobitka jak popatrzyła na wymiary sprzed pół roku to załamała ręce. Poszło mi wtedy 8 cm w pasie, podobna ilość w biodrach i chyba 5 w biuście. Ale kilogramowo to niedużo, raptem ze 4, więc sama byłam zaskoczona, że taka różnica. Więc w ciążę startowałam z wagą licealną chyba albo podstawówkową ;) I na pewno do niej nie wróce w najbliższym czasie, zresztą mąż mówi, że przed ślubem byłam za chuda, teraz o niebo lepiej wyglądam :P Więc co się będę katować :P Pewnie wszystkiego nie ujęłam, ale już padam, dobranoc :*
  4. Beacia - a propos Twych wypadów do Łodzi - szkoda, że się nie znałyśmy, byśmy wyskoczyły na piwko hehe. A co do Pietryny napisze tutaj, bo to akurat powinno trafiać do szerokiego grona czytelników :P Tak, Pietryna podupada, najpierw za przyczyną Galerii Łodzkiej, a Manufaktura to był gwoźdź do trumny. Ale....to nie do końca tak. Podupadała wcześniej, gdyż po prostu nawala zarządzanie w tym mieście. Czynsze na Piotrkowskiej są dawien dawna są olbrzymie, że jak ktoś chce coś otworzyć i wynająć, to jakaś masakra, żeby jeszcze na tym zarobić. Więc co się otwiera w miejsce pozamykanych sklepów, galanterii itp.? Banki. Kredyty tu i teraz. Jest parę pubów i w sezonie akademickim liczni studenci to jeszcze ratują. Jakieś restauracje - jedne się zamykają, inne otwierają. Sklepy po 5 zł. wszystko i tyle. Na dobrą sprawę nikt nie przyjedzie to na zakupy kto nie ma dużo wolnego czasu (jak wyjdziesz z jednego sklepu i chcesz przejść do następnego, to musisz pokonać kilkaset metrów co najmniej banków itp.) i zdrowych nóg i wygodnego obuwia (bo jeszcze trzeba gdzies zaparkowac a z tym truuuudno w centrum i dojść od tego samochodu i z powrotem). Ew. komunikacją miejską, to już musi mieć cały dzień. Wiec kręca się w większości tylko młodzi na wagarach i studenci. Tudzież mieszkańcy centrum. No właśnie. Kto zamieszkuje centrum? Pewnie zwróciłaś uwagę, że Łódź żulami stoi. Bramy na Pietrynie lepiej omijać, bo nie dość że Cię zemdli od zapachu to jeszcze możesz dostać nożem w brzuch. A dlaczego tak się stało? Bo włodarze już kilkadziesiąt lat wstecz wszelkie rodziny z "problemami" natury finansowej i alkoholowej najczęściej połączonymi ze sobą, które były eksmitowane z poprzednich mieszkań osadzali w mieszkaniach komunalnych w samuśkim centrum. I tak tworzył się półświatek reprezentacyjny, że ho ho. Teraz już jest trochę lepiej, bo jednak żuleria chyba powymierała co nieco, ale i tak wesoło to nie wygląda. Wracając do Pietryny. Nasza miłościwie nam panująca prezydent pochyliła się ze dwa lata temu nad wymierającą Piotrkowską i wymyśliła z licznym zapewne gronem specjalistów.. Ludzi trzeba ściągnąć pięknem! Piekną uczyńmy więc tę zacną ulicę nową kostką brukową za grube pieniądze, bo ta powierzchnia sprzed kilku zaledwie lat zbyt nieurodziwa jest, a jak gawiedź zobaczy jak pięknie odnowiona jest ona ziemia po której stąpa, to się tak zapatrzy pod nogi, ze nie zauważy kolejnej sypiącej się bramy czy że zamknęli kolejną knajpę... To panu na ZUMBIE było raźniej Bia - Krzyś też daje takie "całusy" czasami przy czym kończy się na przytknięciu otwartej obslinionej mordki ;) Fajnie, że sie przełamałaś z teściową, ale z tymi papierosami to faktycznie jest problem... Ale jak sama poruszysz ten temat to pewnie się obruszy z zasady;) Co do wychowywania... Wczoraj miałam próbę cierpliwości, gdyż po kilku łyżeczkach zupki dziecię moje stwierdziło, że fajnie sobie pożuć, ale jeszcze fajniej na końcu zrobić "pffff" i rozprowadzić kawałeczki z zupki na wszelkie powierzchnie płaskie. No to ja po kilku łyżeczkach bezskutecznego protestu zaczęłam myć mu buzię, odstawiłam zupkę itp. no to ryk, bo głodny. No to znowu, daję, dwie łyżeczki spokoju i od nowa. No to ja znowu zbieram swoje zabawki, ryk itd. I tak nie pamiętam ile razy, ale ostatnie 1/3 porcji zjadł bez kombinowania. Karmiłam go chyba ze 40 min...
  5. Cześć Piotrusiu/Piotrusio;) Miło Cię poznać:) A to wyciągnęłyśmy Cię z ukrycia To dużo tych zabków i już mówisz trójki idą? WOW:) WSPÓŁCZUCIA Czyli zwiększasz statystyki na korzyść aktywnych fizycznie malców :) Co do skazy witam w grupie, choć my na kp, tyle, że ja na diecie :/ Ale już niedługo też planuję przejść na Bebilon ten co Ty, ew. Nutramigen:)
  6. Odpowiedzi na bieżące tu wątki;) Werka, Inga - co do past do zębów to szczerze przyznaję, że nie zgłębiałam tematu, gdyż dzielnica w której pracuję jest typowo geriatryczna i dzieci to na lekarstwo, a niemowlęta znamy z imienia i nazwiska tak ich mało się kręci Z tego co pamiętam to mieliśmy ziajkę dla niemowląt i elmex baby dla starszych i tyle... Składów nie pamiętam, szukałam w necie i szczegółowego pasty z ziaji nie znalazłam, ale wydaje się w porządku, ma xylitol, co jest korzystne i gdzieś na forum ktoś pisał, że nie ma pieniaczy niepotrzebnych itd i słodzików, więc wydaje mi się, że nie ma co kombinować. Ziaja robi teraz naprawdę dobre produkty, w porównaniu do tych sprzed powiedzmy 10 lat;) Żel do zębów z kolei jest już bez xylitolu. Znalazłam jeszcze nenedent dla niemowląt, ale z laurylosiarczanem sodu, jak komuś za bardzo nie przeszkadza to też będzie ok;) Dziubala - to ja musiałam trafić na jakieś wyjątkowo negatywne źrodło, ze 10 tys straszyli Zazdroszczę słońca, ale i do nas dotarło po południu, może już jutro będzie przyjemniej, Co do węglanu wapnia to może dodali go, żeby zwiększyć zawartość wapnia w produkcie? To jest też normalny surowiec farmaceutyczny, robimy z niego proszki w opłatkach w mieszankach:) (mieszanki zobojętniające kwas żołądkowy) Przeraziłaś mnie informacją o nocnej produkcji tłuszczu z cukru. A ja tak lubię jakaś mini kromeczkę z dżemikiem do zestawu kolacyjnego, chyba zmienię ten nawyk. Za to pamiętam, że boje toczyłam z mamą jeszcze w szkole o sniadania. bo mi nic do ust nie wchodziło, ew. coś na słodko. A mama - nie, bo kanapka się liczy jako pożywna tylko z wędliną;) Ale ponieważ na widok wędliny miałam odruch wymiotny i zagroziłam, że nic nie będę jeść to wypracowałyśmy kompromis i do szkoły szły kanapki z wedliną, a rano królował miód i dżem;) Potem za to przeczytałam gdzieś, że śniadania na słodko pozytywnie wpływają na przyswajanie wiedzy w szkole i dają dużo energii na naukę, więc intuicja mnie nie zawiodła;) Mela - chyba Ci się wkradł czeski błąd w tej liczbie lat :) W życiu bym Ci tyle nie dała! A powiedz mi orientujesz się jak to jest z naturalnymi kolorami? Bo jest napisane, ze też może być do odświeżania naturalnego koloru, a po ciąży poziom estrogenów spadł to i włosy mi ściemniały niestety. I tak sobie myślę jakbym sobie taką maseczkę w kolorze złota nałożyła to czy by była jakaś różnica czy to tylko na farbowanych się sprawdza?
  7. Hejka:) Buziaczki dla Słodziaków z Dziesiątego - Małgosi i Fifiego :* Wczoraj buro i ponuro, dziś nie zanosi sie na lepszą aurę. Cały prawie śnieg stopniał, to teraz już zostaje tylko czekać na wiosnę Zbieram się psychicznie na umówienie na usunięcie ósemki, co mi ciągle sprawia problemy, a dobrze byłoby to załatwić teraz, przed powrotem do pracy. I korzystając z okazji, że mieszkam w miejscu, gdzie wszędzie można dojść na piechotę w parę minut;) Nie to co dom w Łodzi, tam jest miasto tylko administracyjnie, swoją drogą nie wiem w czyim interesie leżało, żeby tak zrobili te parenaście lat temu, ale dzięki temu załatwienie czegokolwiek w urzędzie to wyprawa na pół dnia, a wszelkie inwestycje na szarym końcu, bo Pietryna jest najważniejsza;) A pierwsze objawy cywilizacji pojawiają się po 10 km. No, ale cóż, przez tyle lat sie przyzwyczaiłam, ale klimat wygody takiego małego miasta mi się bardzo podoba;) A Krzyś zrobił sie taki żarty na te zupki z grudkami, że muszę mu większe porcje gotować, bo wczoraj zabrakło mi zupki z przedwczoraj i musiałam otworzyć słoiczek, żeby dojadł te parę łyżeczek;) Co prawda się zdziwiłam, że aż takie duże kawałki, bo przez szkło nie wyglądało tak poważnie;) Potem dojrzałam, że kupiłam mu zupkę po 8 miesiącu, może tam są wieksze. Ale i tak sobie poradził. I już się nie krztusi chlebkiem ryżowym, więc wyraźnie widać postępy w memlaniu:) I jak widzę jabłko w sałatce górą Monika - ale mi narobiłaś smaka na pączka z czekoladą z chilli! Jak tylko takiego gdzieś znajdę po kp to nie omieszkam spróbować:) A jeśli dobrze pamiętam to pisałaś kiedyś o kaszkach Baby Sun, znalazłam takie w sklepie ze zdrową żywnością i wzięłam na spróbowanie jaglaną czystą i porównując do Holle to wydaje mi się bardziej "mączysta" w smaku niż ta Holle, ale może dlatego, że tamtą miałam z domieszką chyba 10% ryżu, to pewnie smak był złagodzony. Samej oczywiście Krzyś nie chce jeść tak jak i Holle nie chciał, ale mieszam mu z innymi czy z owocami to jakoś wchodzi. No i dodałam też do zupki niedawno, bo jakoś mi wyszła za rzadka to w zupce bez problemu. Tak to podobna, może odrobinę inna formulacja, ale to szczegół. Co do kosmetyków to mój T. z kolei preferuje kosmetyki męskie "5 w 1" do wszystkich powierzchni (szampon+odżywka+żel do twarzy+żel do ciała+płyn do higieny intymnej:P), nic innego właściwie nie stosuje ew. ma w zanadrzu szampon osobny p/łupieżowy;) Jedyną jego "fanaberią" są kremy do rąk... Te uwielbia i mi zawsze podbiera. A prawdziwym hitem była taka maska do rąk z Ziaji z serii do salonów kosmetycznych, którą zamówiłyśmy dla siebie w aptece, dzięki fajnej przedstawicielce. To była gramatura chyba koło 400g i większość poszła na spracowane, spierzchnięte męskie dłonie;) Ja jakoś nie byłam szczególnie zachwycona, krem jak krem w sumie, ale T. po prostu nie mógł się nachwalić jak cudownie mu wygładza skórę.. Można było zejść ze śmiechu. I maska ta była nota bene o silnym zapachu kokosowym i to był wyjątek od reguły. W innym wypadku kokos nie przejdzie, jakby był tylko taki żel pod prysznicem to wziąłby prędzej zwykłe mydło;) Bia - To Piotruś miał pierwsze wejście w "dorosłość" Dziubala - też łażę jak śnięta przez ostatnich parę dni i tłumaczę sobie to pogodą;) U nas też qpa nie przeszkadza niestety i trzeba kontrolować organoleptycznie;) Co do tv jeszcze to kiedyś czytałam, że również monitor komputera nie wpływa pozytywnie na jakość snu i utrudnia zaśnięcie. O ile z telewizora łatwo zrezygnować, to u mnie z komputerem oj różnie bywa Mela - oj tak dzieci są teraz tak uświadomione, że szok. Ostatnio czytałam o 10-latku bodajże, który zadzwonił na policję jak mu rodzice zabrali jakiegoś x-boxa czy inne coś w podobie i jak przyjechali, zażądał nakazu dla rodziców oddania gry. No bo jak to - w szkole mówili, że trzeba dzwonić na policję jak dzieje się coś złego;) A "superdziećmi" się nie przejmuj, czas zaciera pamieć dość skutecznie, nie wierzę, że siedział 24h/dobę z nimi i "nigdy" nie sięgały do gniazdek itp. W ogóle jak teraz słucham rodziców takich kilkuletnich czy nastoletnich dzieci jakie bajki opowiadają o nich, a które pamiętam dość dobrze z czasów maleńkości, to mi się śmiać chce. I rozumiem teraz Twoje obawy o bezdech, nie są bezzasadne. Tym bardziej słuchaj intuicji i postępuj tak jak uważasz w kwestii bezpieczeństwa, musisz być niestety tą mądrzejszą ;) Kolor włosów niesamowity, też jak byłam jeszcze piękna i młoda chciałam sobie taki zrobić, ale ostatecznie się nie odważyłam :) Beacia - to Cię tam wypieścili na całego i bardzo dobrze! Należało Ci się :) Co do tego dziadka, też uważam, że trzeba na to dzieciom zwracać uwagę, bo wiadomo, że zdecydowana większość molestowań zdarza sie ze strony ojców, wujków itp. tyle, że jak widać dziecko nie do końca chyba zrozumiało jakie okoliczności sprawiają, że dotyk jest "zły". Mnie szczerze mówiąc byłoby przykro gdyby Krzyś wrócił z przedszkola i powiedział jak go przytulę, coś w tym stylu. No i jeszcze dochodzi kwestia, że dziecko dostaje tel zaufania w dobrej wierze a potem dzwoni na niego i donosi, ze mama/tata to czy to bo mu czegoś zabronili albo nie kupili. Choć mam nadzieję, że nasze Czerwcątka nie wyrosną na takie wyrachowane i niedobre dzieci;) A wyjazd..hmmm..wydaje mi się, że musicie chcieć tego oboje jeśli ma to wypalić. Inaczej jedno z Was będzie nieszczęśliwe i mogą zacząc się zatargi, zwłaszcza jak się okaże, że wystąpi jakiś problem z pracą czy szkołą Iśki.. A I. ma jakiś konkretny plan czy chce jechać tak na hurra? Co do spotkania z Żabą mam nadzieję, że sie uda zanim wyjadę z Żyrardowa hehe ;) Ania - to intensywnie spędziliście ten czas i owocnie, zwłaszcza w rady i choroby Ale dobrze poznać też inny punkt widzenia niż paracetamolowy w UK :) Zawsze możecie to skonfrontować na spokojnie:) To ciekawe co by Twoja ciocia powiedziała o miesiąc starszym Krzysiu, który jeszcze nie siedzi i nie ma najmniejszych chęci, ani zapału, ani tym bardziej umiejętności;) A wg europejskich towarzystw "nadciśnieniowych" górna granica prawidłowego to 140/90, chyba, że w UK nie czują sie w Europie ;) Szkoda spotkania, ale dziwnym trafem od okolic tamtego dnia Polinka się nie odzywa... Przyznaj się, co z nią zrobiliście Alibi z psem dosyć wątłe Tez czekam na parapetówkę MamaŁobuza - zdrówka dla Dominika!!! Niech smarki pójdą precz! Najważniejsze, że osłuchowo czysto:) I super, że udało Ci się wyrwać z chałupy, a zumba może sie rozkręci:) Choć wiadomo ZUMBA jest tylko jedna, trzeba sie z tym pogodzić;) Anaa - tydzień to za krótko, zresztą nawet jakby Ci waga spadła to tylko by znaczyło że sie odwodniłaś;) Żeby stracić 1 kg trzeba "stracić" 10 000 kcal. A nie jedząc cały dzień spowalniasz metabolizm i jak organizm wreszcie coś dostanie to robi sobie "zapas", bo nie wie kiedy dostanie następną porcję. (choć mój siostrzeniec ostatnio znalazł jakąś "dietę" obalającą tę teorię) I co mnie kiedyś zszokowało jeśli nie dostarcza sie odpowiedniej ilości wody dziennie (czyli kole 2l) to organizm spala o parę procent mniej kalorii niż by mógł jakby sie te litry wypiło. To tak ziarnko do ziarnka i się robi poważna ilość miesięcznie. Powodzenia w pracy i sił! :) "instrukcja wieczorna" haha Żaba - wysyłam Ci wiadomość prywatną z nr tel. tak będzie nam łatwiej :) Werka - i gdzie te zdjęcia????? :) Pati - chudzina Ci sie może wydawać ze względu na wzrost:)
  8. Blania - oj tak hasło "bo mamusia robi...." i wiadomo o co chodzi;) No, ale czasem uda się zrobić coś co smakoszowi przejdzie przez gardło... Dzięki za info o jabłku- obalę jego teorię "nikt nie robi z jabłkiem" :P Dziadka podobno zamurowało i nic nie powiedział Ale jego mina - na pewno bezcenna Myślę, że jak weźmiesz taki gęsty żeby nie spływał z łyżki to jak najbardziej się sprawdzi :) Chyba, że wypłynie podczas smażenia..hmm..w każdym razie koniecznie daj znać czy wyszły bo jak już będe mogła jeść takie rzeczy to namówię mamę, żeby zrobiła mi ciasto, bo ja do tej pory tylko "lepiłam". Przy okazji trzeba będzie wziąc "przepis" - "bierzesz mąki tak na oko..." itd. itp;) Madzix - ze zniżką to faktycznie nieźle, zwłaszcza jak podpytałam koleżankę ile pełnopłatnie teraz kosztują... A to tylko 450g. Ciekawa jestem jak nam pójdzie;) Moze zęby tylko widać na raz a wychodzić będą litościwie pojedynczo:) Spokojnej nocki:)
  9. U nas spokojne dni, zęby-nie-zęby na razie odpuściły :) Krzyś jak przystało na samotną noc, przespał całą pięknie do 6, więc dziś obudziłam się naprawdę wyspana. A korzystając z okazji, że mąż dziś był wcześniej w domu zrobiłam sałatkę jarzynową, która za mną chodziła chyba z tydzień :) I jak zwykle mąż marudzi, bo "po co ja daję tyle jabłek, właściwie po w ogóle dawać jabłko?!" bo jego mamusia tak sałatki nie robi.. Ech, tym lepiej, więcej dla mnie A w ogóle to ostatnio mąż opowiadał jak koleżanka mówiła w pracy o córeczce, która poszła teraz w styczniu do przedszkola (ma niecałe 3 lata) i ostatnio dziadek wziął ją na kolana i usłyszał: " Dziadkuuu, nie wolno dotykać mnie po cycuszkach!" Jak się wyjaśniło mieli pogadankę w przedszkolu;) I to jeszcze z taką intonacją, że jak mi zacytował, to myślałam, ze padnę Madzix - dzięki za info nt. Bebilonu:) Czyli jest szansa, że my tez będziemy mieli ze zniżką :) A testy z krwi? Ciekawe czy coś Was zaskoczy i czy się sprawdzi :) Zakład pracy "rozbrajający" :/ Beacia - oj tak, poradnik w sam raz :P Może już sobie kupił :P Pokazywałam mężowi, potwierdził, że idealnie pasuje, pewnie ten boss, jak go trafnie Mela nazwała tęskni za czasami, kiedy można było mieć ludzi na własność i nic im nie płacić U nas dziś jak wyszłam z wózkiem zacinało takim marznącym deszczem i gdyby nie fakt, że miałam troche zakupow do zrobienia to bym się wróciła, ale na szczęście po kilkunastu min. przestało padać;) Wczoraj oblukałam trochę tego Derrena Browna na yt i ja te "Sztuczki umysłu" już kiedyś oglądałam jakiś odc, ale nie skojarzyłam z tym facetem. I jeszcze z seriali oprócz Mentalisty przypomniało mi się, że fajnie się oglądało Lie to me - tutaj głowny bohater rozwiązuje sprawy korzystając z mikroekspresji twarzy :) Sesja bardzo mi się podoba, zwłaszcza zdjęcia z bańkami :) A jakie oczęta Izoldzie piękne wyszły No i mama też się prezentowała ślicznie :) A Twój I. kojarzy mi się z moim bratem :) Blania - na pączki u nas w domu mama daje zawsze konfiturę ze śliwek węgierek, najczęściej domową, ale te kupne też mogą być:) W sumie to można by pokombinować z nadzieniami, ważne, żeby było gęste, żeby Ci nie wypływało bokiem przy sklejaniu. Żaba - na podstawie Twojego posta można zobaczyć jak duży udział mają w naszym piśmie znaki ł, ż ą ę i inne ;) Powiedz mi miałabyś ochotę na spacer w środę albo w czw? Możemy się umówić w parku przy placu zabaw np.:) Anaa - zazdroszczę sankowego szaleństwa My czekamy z niecierpliwością na lato i ROWERY... Wreszcie T. będzie musiał z Krzysiem jechać w takim tempie, że za nim nadążę hehe. Ania - miłego i szybkiego urządzania się :) Biedna psinka, dobrze, ze wszystko się dobrze skończyło. A to co dobre, zawsze kończy się zbyt szybko, niestety... MamaŁobuza - na pewno to przez to choróbsko niedobre, jak je pogonicie, to wszystko wróci do nowego porządku:) Mela - u nas z kolei jest tak, że Krzyś ma pieluszkę tetrową wiszącą na szczebelkach tak żeby mu odblask z telewizora nie przeszkadzał (nie mamy w ogóle drzwi) jak mój spragniony tv mąż dorwie się jak położę Krzysia;) I jak usypia/przebudza się w nocy to rączką sciąga sobie tę pieluszkę i robi sobie z niej jakby "szal" na szyi i się wtula i usypia. Też sie zastanawiałam czy to bezpieczne, ale doszłam do wniosku, ze pieluszka jest przewiewna no i nawet jakby sobie ją naciągnął na głowę (czego nigdy nie robi) to nic się nie powinno stać. Co do Smyka to zależy na co się trafi, u nas np. się bardzo skurczyły po praniu body z wielopaka, ale się nie pruły. Teraz mieli promocję i ponownie zamówiłam tylko taki po 2-3 pakowane, ale jeszcze nie zdążyłam uprać, zobaczymy. Na wszelki wypadek wzięłam rozmiar większe :P Moje dziecko oczywiście też się wpatruje w tv, ale u nas leci sporadycznie, włączamy tv jak Młody pójdzie spać i to ze względu na męża, ja telewizora właściwie nie potrzebuję, ew. do oglądania filmu czy serialu z pendriva;) Monika - szczur terroryzujący psa - chciałabym to zobaczyć Anaa - współczuję ciężkiego dnia:( Ale jeśli dobrze pamiętam ten był najgorszy, to teraz będzie już tylko lepiej :) Mój Krzyś z kolei wczoraj nie dał się w ogóle położyć na drzemkę po południu i od 18 miałam cyrk... W końcu położyłam go godzinę prawie wcześniej spać, bo też już padałam. A co do czystości podłóg nie wiem jak ja będę reagować, w tym tempie, to Krzyś zacznie raczkowac jak będziemy już w Łodzi a tam wszędzie właściwie mam dywany, więc ciężko będzie zadbać jakoś o higienę... Ale a propos temtu przypomniał mi siostrzeniec, który wieele lat temu zaczął raczkować i była jakaś impreza typu komunia, chłopiec miał wtedy akurat koło roczku. Impreza odbywała się w restauracji i były tam dwie takie jakby salki rozdzielone. I siostrzeniec oczywiście nie mógł wysiedzieć, siostra puściła go na podłogę, minęło parę minut rozgląda się szuka go a ten skubaniec mały już na tarasie popitala na dworze tarasem (był wtedy czerwiec) i włazi oknem na sąsiednią imprezę Po tym wędrowaniu miał czarne (dosłownie) dłonie. I przeżył;) Nawet go brzuch nie bolał :P Tyle, że już wtedy nie wkładał wszystkiego do buzi namiętnie ;)
  10. Tak czytam o śnieżycach u Was a u nas troszkę w nocy poprószyło i tyle;) Beacia - mam podobne zdanie co Mela - ciężko może być z pielęgnacją po, ja przekłuwałam u kosmetyczki na pierwszym roku studiow i też jedno ucho mi się paprało dosyć mocno. A jeszcze teraz jak wszystko do rączki ido buzi, potem do ucha... A jak będzie chciała jak mama mieć coś w uszach to może jakieś klipsy na specjalną okazję;)? Mela - bo prawidłowy podział to kaczki, orły i...buraki - choć oblepione błotem to i tak ich na wierzchu :P
  11. Hej:) U nas spokój, poza tym, że Krzys wstał o 5.30 i uznał, że już się wyspał :P Monika - z tym przedszkolem to był tylko przebłysk, zdaję sobie sprawę, że nie może być inaczej niż trudno w tym kraju ;) Ale z drugiej strony chodzi o dzieci, to lepiej może żeby to było obwarowane co nieco, bo tak to mogłoby być jak z tymi rodzinami zastępczymi, które zajmują się dziećmi tylko dla pieniędzy. Zainspirowałam się opowieścią koleżanki o żłobku mieszczącym się w zwykłym mieszkaniu w bloku na parterze;) Zaskoczyłaś mnie za to, ze do prowadzenia żłobka nie trzeba az tyle zachodu.. W końcu takie malutkie tym bardziej nie umieją się poskarżyć w razie czego tak dobrze jak starsze;) I jest tak jak Beacia pisze, u męża też nawet wiele osob wartościowych dla firmy po naprawde dobrych kierunkach wylatywało bez wyjaśnien, bo mówiły otwarcie co im się nie podoba. A na wysokim stanowisku jest pasierb, który nie nadaje sie totalnie, psuje kontrakty, zawala umowy i oczywiście obrywają szaraki. Tudzież kaczki;) A jednego orła znam - piął się po szczeblach kariery, praca była dla niego wszystkim, rodzina oglądała go w weekendy jeśli w ogole, a na urlop nie miał czasu. Na lekarza też nie, mimo iż od wielu miesięcy czuł się źle. W końcu trafił na stół operacyjny, przeszedł cieżka operację, której można by było uniknąc, gdyby tylko zgłosił się wcześniej. Teraz mimo stosunkowo młodego wieku jest uziemiony w chałupie od wielu, wielu miesięcy. Ja dziękuję za takie zwieńczenie kariery. W pracy nie ma ludzi niezastąpionych, a rodzina czasem nie może się pozbierać jak kogoś zabraknie, więc dla mnie rachunek jest prosty. Więc Twój T. słusznie nie daje sobie zszargać zdrowia, szef mu potem go nie zwróci. A z tymi ulgami to jest właśnie super, okradniemy Cię z Twoich pieniędzy pod pretekstem opłaty za wodę deszczową, co spływa Ci do rynny, ale damy ulgę na zakup rakiety kosmicznej w ilości 0,00000000000001% ;) Beacia - właśnie wczoraj przeglądałam tę stronkę i znalazłam tylko w tę stronę, czyli będąc już na urlopie można złożyć wypowiedzenie, a nie wiem jak z drugą stronę. Ew. można by złożyć najpierw wniosek o urlop, a dopiero później złożyc wypowiedzenie Tylko z kolei na tej samej stronie jest pyt. Czy pracownik, który złożył wniosek o urlop rodzicielski na kilka miesięcy przed jego rozpoczęciem, jest w czasie: od momentu złożenia wniosku do dnia rozpoczęcia korzystania z tego urlopu, chroniony przed zwolnieniem z pracy? Nie, ochrona pracownika przed wypowiedzeniem lub rozwiązaniem stosunku pracy rozpoczyna się od dnia rozpoczęcia urlopu rodzicielskiego, a nie od dnia złożenia wniosku o ten urlop. Jeżeli pracownik złożyłby wniosek o urlop nawet tylko z minimalnym wymaganym w Kodeksie pracy okresem wyprzedzenia – czyli 14 dni przed rozpoczęciem korzystania z urlopu, a pracodawca wręczył mu wypowiedzenie w tym okresie, to do rozwiązania stosunku pracy musiałoby dojść już podczas korzystania przez pracownika z urlopu rodzicielskiego, co w myśl przepisów nie jest dozwolone. Dotyczy to zazwyczaj nawet dwutygodniowego okresu wypowiedzenia. Termin wyprzedzenia z jakim składa się wniosek o urlop rodzicielski jest bowiem liczony w kolejnych dniach kalendarzowych, a okres dwutygodniowego wypowiedzenia – od soboty do soboty. W takim przypadku więc pracodawca byłby zobowiązany do wycofania wypowiedzenia. Czyli nie chroni, jakby złożył np. na początku marca? Czy jak jest 3 miesięczne wypowiedzenie to jednak chroni? No nie mogę się połapać...:/ Mela - jak na razie tylko Pati piecze, więc nie zaniżasz jakoś specjalnie statystyk No taaaak mamusia karmi niemowlę solą i tłuszczem, a potem z mojej składki czy mojego (puśćmy wodze fantazji :P) dobrze odżywiającego się dziecka idzie kasa na leczenie nadciśnienia i powikłań u tamtego... Demotywujące;)
  12. Beacia - Krzyś teraz prawie codziennie tak "miauczy" i zasypia dalej, nawet w trakcie tych drzemek dziennych, nawet po syropie p/bólowym nie wiem o co chodzi. A co do motywacji - pewnie jak jest jakiś "sens" starania się to i gadki na miejscu;) A tak..;) No na luzie gdyż prawdopodobnie za miesiąc będzie składał wypowiedzenie, gdyż planujemy wrocic do Łodzi, a T. ma wziąć od 1 kwietnia resztę urlopu rodzicielskiego i w miedzyczasie jezdzić na interviews w Łodzi;) A ma już 3 miesieczny okres wypowiedzenia. Tylko muszę się upewnić czy będać już w tym okresie "wypowiedzeniowym" można wziać ten urlop rodzicielski.. A może ktoś coś wie? Ale ostateczną decyzję podejmiemy po rozmowie z moją szefową;) Anaa - ja nie oglądam, po co się denerwować;) Ja chyba też już lecę, bo poźno się zrobiło :) Dobranoc :*
  13. Anaa - zagięłam czasoprzestrzeń i się udało
  14. Beacia - szef T. naczytał sie książek tzw. motywacyjnych, odkryj swoje silne ja itp. i robi im "apele" jak w szkole i motywuje I potem jeszcze to samo przesyła mailem dla utrwalenia. A w ogole ubaw mam, bo generalnie jest to firma tzw. rodzinna - wszelkie wysokie stanowiska prezesów i vice itp. zarezerwowane dla synów, córek, synowych, pasierbów, przyjaciół królika itp. Czegoś takiego jak jakaś ścieżka kariery nie ma;) Generalnie rotacja straszna i coraz mlodsze egzemlarze zatrudniane, byleby za najnizsza krajowa. A firma pręznie się rozwinęła, kasy ma gość jak lodu. W każdym razie każdy wie jak jest a szef im gadkę "Ludzie dziela się na kaczki i orły. Kaczki tylko kwaczą i marudzą, że mało zarabiają...a orły....orly moga wszytko" Coś w tym guscie :P I mąż opowiada, że na korytarzach z kolegami do siebie teraz mówią zamiast cześć "kwa. kwa-kwa" I dziś wychodziliśmy na spacer to mówię, weźmy troche chleba i chodźmy do parku, pogadasz sobie z kaczkami, w końcu macie wspólny język" Też lubię takie tematy.. Dzięki zapiszę sobie, moze gdzies na yt znajdę. A oglądałaś Mentalistę? Też mi się podobało i taki fajny aktor tam gra
  15. Anaa - co do maseczki jak mój mąż złapał coś paskudnego z pracy jak jeszcze Krzyś był 3 czy 4 miesieczny to sam przyniósł z pracy maseczkę i ją zakładał jak się chciał zbliżyć do Krzysia. Nie zabraniałam mu :P
×
×
  • Dodaj nową pozycję...