Skocz do zawartości
Forum

Nicca

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Nicca

  1. A ja wczoraj przy wieczornym karmieniu padłam... Zasnęłam z dzieckiem przy cycku i obudziłam się już po 22,30. Pytam męża, czemu mnie nie budził na co stwierdził, że próbował i to dwa razy, ale tylko coś mruczałam pod nosem i spalam dalej :P A Krzyś dodatkowo zrobił mamie prezent i obudził się przed 6 Więc jestem wyspana jak już nie pamiętam kiedy - chyba było to w ciąży ;) Zaraz wyjdziemy na spacer po Żyrardowie, zobaczyć jak ludzie krążą wokół cmentarza szukając miejsc parkingowych;) Stwierdziliśmy, że nie będziemy jechać do Łodzi, bo pewnie ruch na drogach spory ;) Od rana już 4 karetki wyjeżdżały na trasę. O już 5... Werka - największą zaletą tych skojarzonych szczepionek jest łagodniejsza postać krztuśca. Właściwie jakby był łatwiejszy dostęp do tej pojedyńczej na krztuśca, to poszłabym bezpłatnym torem + ta acelularna na krztusiec. A tak to ostatecznie zdecydowałam się na 5 w1 i u mnie Krzyś znosił ją jak dotąd bardzo dobrze. Podobno ta przypominająca dawka jak już skończy rok jest najtrudniejsza i często występuje gorączka, ale to zobaczymy później ;) Na pneumokoki zamierzam zaszczepić, ale w drugim półroczu. Szczepionek się nie boję, bardziej bałabym się nie zaszczepić;) Co prawda jest jeszcze odporność populacyjna, ale jeśli ruchy antyszczepionkowe będą się rozrastać tak szybko to nie wiadomo jak długo potrwa;) A poza tym to widzę, że mamy oprócz imienia (opierając się na nicku) wspólne bycie czwartym dzieckiem w rodzinie Co też miło wspominam ;) I dziękuję za miłe słowa o Krzysiu i opowieści ;) Lili91 Dziubala- no właśnie ,Aleks jak się nauczył w miarę w nocy spać, tak teraz na dniu prawie wcale. Pocieszę Cię, że u mnie wyglądało tak samo, czasami to była godzina łącznego snu a pomiędzy marudzenie - myślałam sobie wtedy "po co ja decydowałam się na dziecko?!" ;) I trwało to u nas do końca drugiego miesiąca a potem się poprawiło ;) Beacia - mojemu też kupa w niczym nie przeszkadza - nawet taka w wersji max - na szczęście zazwyczaj ją dobrze słychać ;) Pipi, Beacia, Dziubala - dzięki za wskazówki odnośnie cytatu:) "Repetitio est mater studiorum" powiada maksyma ("Powtarzanie jest matką uczących się") i dokładnie tak jest
  2. I jeszcze taki techniczny off topic - jak zrobić cytat? Jest to gdzieś w opcjach, bo nie mogę zlokalizować?
  3. Beacia - dołączam gratulacje dla Córeczki i czekam z niecierpliwością, kiedy moje dzieciątko wykroczy poza leniwe przewracanie się na boki od czasu do czasu... Choć dziś robił coś w stylu próby przekręcenia się z pleców na brzuch, ale wyglądało to raczej jakby próbował tego dokonać siłą woli bo ciałko pracowało oszczędnie, oj oszczędnie;) Pati - A jest tam leśniczówka niedaleko, to muszę oblukać leśniczego czy opłaca się "gubić" ^ ^ Do śmiechu mi wtedy nie było, ale jak już byłam w domciu to śmiałam się sama z siebie..;) Zwłaszcza, ze mam wrodzony talent do takich dziwnych sytuacji i to najczęściej z własnej niezamierzonej inicjatywy..:/ Co zrobić taka karma ;) Ania - dzięki, cieszę się, że Ci się historyjka podobała :) I w plątaninie uliczek też jestem w stanie się zgubić ;) Dobrze, że nasze dzieci takie wyrozumiałe A na dropboxa jak najbardziej się piszę, wrzucę też chętnie zdjątka mordeczki Krzysiowej i swojej (mniej chętnie, ale ok - "kot" nie może dyskutować ) Mela - dzięki :) Jak będę mogła coś podpowiedzieć, to postaram się zrobić jak najlepiej :) Dziubala - i tej wersji o chłopcach będę się od teraz trzymać ;) emwro - mój też bulimik Ile razy mi puls przyspiesza jak tak zaczyna kasłać i się krztusić po tych paluchach. Zwłaszcza, że jak był malutki to mi się raz tak zakrztusił kropelkami nieszczęśliwie, że na moment nie mógł wziąć oddechu :( Wzięłam go na kolana głową w dół, oklepywałam i jakoś w końcu odkrztusił, ale prawie zawału dostałam... Potem naczytałam się w necie o zachłystowym zapaleniu płuc i nie mogłam zasnąć :P Na szczęście tak się złożyło, że na następny dzień mieliśmy wyznaczoną wizytę u lekarza to go osłuchał itd. i wszystko było ok, no ale strachu się najadłam. Co do cen szczepionek 5w1 to ja za pierwsza płaciłam 119 zł, za drugą 114 zł. a za trzecią....175 zł. :/ A jak dzwoniłam, żeby sobie zarezerwować i pytałam o cenę to mi podała 150... więc niektórzy ładnie wykorzystują sytuację ;)
  4. Jeśli chodzi o szczepionki to Infanrix zarówno 5 w 1 (IPV+Hib) jak jak i 6 w 1 (Hexa) robi ta sama firma GlaxoSmithKline. Wiem, że jest jeszcze Pentaxim innej firmy, ale czy jest odpowiednik 6 to szczerze mówiąc się nie orientuję. A jak się dowiedziałam, że brakuje "5" to moja myśl była taka, ze chcą zwiększyć w Polsce sprzedaż "6". Doniesienia w mediach jakiś czas temu o problemach czy nawet śmierci po szczepieniach dotyczyły właśnie hexy to pomyślałam, że może ludzie się przerzucili na 5 i dlatego. A poza tym od pamiętnych zmian sprzed 2 bodajże lat (m.in.to całe zamieszanie z lekami refundowanymi) to ciągle są jakieś braki podstawowych czasami leków (np. insuliny, leki wziewne, Clexane) i przydziały i czasami trzeba ostro się wykłócać/błagać/szantażować z hurtowniami, żeby zdobyć lek dla pacjenta. Zdarzyło się, że Nutramigenu na rp. nie było przez kilka miesięcy, bo mieli podobno jakiś problem czy wymieniali linię produkcyjną czy coś w tym stylu, więc nawet nie byłam bardzo zaskoczona, że teraz brakuje szczepionek dla dzieci ;) Potem się okazało, że to brak ogólnoeuropejski, więc moja osobista teoria upadła. Teraz na wizycie lekarz powiedział, że są problemy z produkcją jednego z komponentów - czyli acelularnej postaci krztuśca. Tyle, że w hexie też jest wersja acelularna i z nią problemów nie ma. Chyba, że tam ze względu na dodatek Wzwb technologia przebiega inaczej, nie wiem. W każdym razie lekarz jest rozsądny, więc myślę, że też gdzieś to sprawdzał. W każdym razie ma się pojawić podobno w listopadzie, ale z praktyki wiem, że firmy lubią sobie przesuwać zapowiedziany wcześniej powrót leków. ;) Mam nadzieję, że mimo wszystko sytuacja się unormuje. Niestety takie mróweczki jak my nigdy się nie dowiedzą o co tak naprawdę chodziło ;) Z drugiej strony te szczepionki są w Polsce od ok. 10 lat, w krajach zachodnich to skojarzone są podobno obowiązkowe od lat (ale tu koleżanki które sa na miejscu mogłyby skorygować czy to te właśnie czy innych producentów), więc populacja, która "przetestowała" (niestety trzeba nazywać rzeczy po imieniu;)) je na swoich dzieciach prawdopodobnie jest bardzo duża. Na tym etapie wątpię, żeby nagle wzrosła śmiertelność, a nawet jeśli już, ze firma by się przejęła na tyle, żeby je tak nagle wycofywać;) Nie warto się na pewno zadręczać, gdyż przyczyna może być prozaiczna (jak nie wiadomo o co chodzi... ;) ) Ja też szczepiłam "5", na szczęście już 3 dawki za nami;) Dzięki za wszystkie opinie nt. moich nieszczęsnych nadgarstków - będę je mieć na uwadze i obserwować, a na taping teraz to już na pewno się zdecyduję Beacia - bo dziewczynki wydają się mi spokojniejsze i "łatwiejsze" do ogarnięcia, zwłaszcza dla takiej debiutantki jak ja ;) i może kiedyś dla równowagi uda mi się przekonać na własnej skórze, czy to tylko "widzimisię" Ale i tak kocham mojego synka Beacia, Dziubala - to taaakie proste z tymi stronami Blondynka dziękuje Probiotyki dawałam przez pierwsze 3 miesiace (Biogaia/Dicoflor w kroplach) i sytuacja wyglądała dokładnie tak samo - no może wtedy najdłuższa przerwa to było 1,5 tyg ;) Potem przestałam, ale od wczoraj znowu mu kupiłam w saszetkach tym razem i tak się cieszył jak mu dawałam rozpuszczone na łyżeczce. Nie mogę się doczekać jak zacznę mu dawać pierwsze warzywka - oby reagował z takim samym entuzjazmem;) Ania - Krzyś chyba po prostu lubi spacerki (choć nie zawsze tak było) i nawet czasami pokrzykuje i pluje z radości jak wyjeżdzamy;) I odkąd się ochłodziło ładnie śpi, a że śpi póki wózek jedzie i szkoda mi go budzić to tak jeździmy po całym Żyrardowie ;) Jest ładny park i dużo chodników wyłożonych kostką to sama przyjemność :) I las niedaleko, w którym też się zgubiłam jak postanowiłam zadzwonić do koleżanki i weszłam w jakąś inną scieżkę i kolejną i kolejną i po kilkudziesięciu minutach zaskoczenie i odpalanie GPS :P Cudowny wynalazek Tyle, że ścieżek nie ma zaznaczonych a ja ponieważ gadałam w międzyczasie nie pamiętałam do końca skąd przyszłam ;) Po wieeelu ślepych ścieżkach i wizji karmienia na mchu tudzież pieńku jakoś się wydostaliśmy. Wtedy było grubo ponad 3h, ale Krzyś trochę pomarudził, a potem chyba zrozumiał grozę sytuacji, bo poszedł po raz drugi spać;) Potem miałam taki uraz, że przez tydzień chyba nie zajrzałam do lasu :P A i jak jest ładnie i bezwietrznie w miarę a nie śpi i marudzi to mu zdejmuję budę i pokazuję gałązki w parku czy kolorowe owoce berberysu albo patrzy w niebo i też dłużej wytrzymuje. Dodam tylko na koniec tego wypracowania, że to zachowanie matki mocno niezrozumiałe, ale może musiała pracować w tym czasie albo coś? Ale i tak szkoda dzieciaczka :(
  5. Dziubala - w przypadku niektórych substancji (np. sterydów czy preparatów złuszczających z kwasem salicylowym) tak jest. Czy np. jeśli chodzi o nawilżanie skóry to jeden asystent powtarzał, że skórę lepiej nawilżają kremy tłuste (hamując po prostu utratę wody) niż kremy nazywające się "nawilżające" A co do Bepanthenu to krem jest środkiem leczniczym - ma 5% stężenie panthenolu i skoro jest zarejestrowany jako lek to na 99% tak jest. A Bepanthen maść to środek pielęgnacyjny i służy raczej do zapobiegania. Ma rejestrację chyba jako wyrób medyczny, a to do leku przepaść ;) Choć zaczerwienienia na pupce ładnie po nim schodzą i jak dla mnie jest najlepszy Dlatego teoretycznie jak coś poważniejszego to krem powinien być mocniejszy, no ale jak przetestuję to będę wiedzieć jak to w praktyce wygląda ;) A my dziś mieliśmy "kupę giganta", czyli coś co Krzyś wyrzuca z siebie raz na 1-2 tygodnie. (calusieńka pielucha brązowego szczęścia ) Na co dzień mamy takie pierdki malutkie, a na konkret trzeba czekać. Ma tak od drugiego miesiąca, niby jak na piersi to tak może być, bo pytałam i pediatrę i czytałam w necie, ale i tak to jakieś dziwne. Dawaliśmy mu ze dwa razy czopki glicerynowe jak przekraczał dwa tyg, bo już miał takie śmierdzące pryczki i stękał częściej niż zwykle. Kupki są niby rzadkie, więc to chyba nie zatwardzenie, ale jak mówimy o tym komukolwiek to zawsze jest zdziwienie "jak to kupa raz na dwa tyg??" ;)
  6. O tapingu miało być do tusii Jeszcze trochę się gubię w odpowiadaniu :P
  7. emwro - jak tak się zastanowiłam, to sobie przypomniałam, że parę lat temu miałam epizod z kolanami... To pewnie też mam skłonności do "historii stawowych" Pati - to jest nadzieja z tym becikowym Chociaż może to zależy też od gminy. Nam mają zrobić przelew na konto. Nie wiem, może i to się nazywa taping Mam się umówić z dziewczyną co oklejała piłkarzy z łódzkiego Widzewa, to powinna mieć wprawę ;) Monika - poród mimo, że pierwszy, oprócz ostatnich kilkunastu minut grozy będę wspominać całkiem nieźle. Szkoda, że nie da się wejść bardziej na środkowe strony forum, bo chętnie poczytałabym o Waszych :) A mój Bąbel po 6h bez snu, marudkowaniu i dwóch obsikanych przy przewijaniu kompletach ciuszków padł koło 12 i dopiero się budzi. Jak to miło było zjeść w spokoju obiad ;)
  8. My złożyliśmy wniosek o becikowe na samym początku października i do tej pory czekamy na decyzję...tempo iście kosmiczne ;) A kiedy wypłata? Pewnie kolejny miesiąc od decyzji ;) Beacia - jak tak czytam o Pannie Iśce i porównuję do mojej chrześnicy też Izy i do kilku jeszcze znajomych dziewczynek to mam ochotę śpiewać mojemu XY - "Syneczku, wolałabym żebyś był córeeeczką" A mam pytanko dotyczące pewnej dolegliwości, która mnie spotkała i nie wiem czy mam się przejmować czy to normalka i samo minie;) Otóż gdzieś w połowie lipca zaczęły mnie pobolewać nadgarstki. Nosić nie nosiłam za dużo, zresztą Krzyś nie lubił noszenia poziomo, ale samo podnoszenie, przenoszenie, odkładanie itp. zrobiły swoje. Może źle się do tego zabierałam, nie wiem. Myślałam, ze to rodzaj przeciążenia i samo minie. Ale nie minęło zaczęło się nasilać i teraz generalnie nie odkręcę słoika jak nie jest już otwarty bo przy takich ruchach mnie boli. Trochę mniej niż kiedyś, bo i dziecko już bardziej sztywne i tak nie obciąża. Pytałam znajomej fizjoterapeutki, to mówiła, że niewiele da się zrobić, mogę usztywnić bandażem (próbowałam, ale mi dłonie drętwiały),posmarować maścią p/bólową ( nie pomaga), ograniczyć dźwiganie do zera przez kilka dni ( nie da się) i ew. założyć takie specjalne plastry odciążające stawy (mam w planach, ale boję się że jak zdejmę to wróci) Zdarzyło Wam się takie pobolewanie? Mija samo czy szukać jakiegoś mądrego lekarza ;) ?
  9. Werka, Blania, dołączam do klubu - nocka męcząca :( Pobudka o 2, po pólgodzinie próba przeniesienia do łóżeczka, ryk, usypianie, 3 zostawienie wiercącego ale usypiajacego dziecia, po 15 min alarm, znowu usypianko, o 5 kolejna pobudka a po 6 tatus do pracy wstawał to synuś też wstał. I nie śpi do tej pory, ale nawet bardzo nie marudzi. Po karmieniu będzie kolejna próba usypiania. Werka - części przechodzi, części nie;) Większości podobno tak, ale zostaje często wrażliwa i sucha skóra. Na pewno większe jest później ryzyko wziewnej alergii - na pyłki itp. a w skrajnych przypadkach astma oskrzelowa na tle alergicznym. Najgorsze, że to dziadostwo może dopaść w każdym wieku - u mnie to był okres dojrzewania, ale trafia też na dorosłych. A przyczyny tak naprawdę nie są znane - mówi się że genetycznie uwarunkowane, że zatrucie środowiska, ale to wszystko domysły;) A w ogóle to polecam dla zainteresowanych stronę www.atopowe-zapalenie.pl :)
  10. tusiaa - to może lepiej nie będę wspominać, że u mnie dziś spacer trwał ponad 3h i pewnie by trwał jeszcze dłużej, ale mamusi burczało w brzuchu po zjedzeniu wszystkich przekąsek i chciała już do domciu :P A jakby podwyższyć Twojej Córze to dno gondolki to by jej się bardziej podobało? Kaszę jaglaną uwielbiam to też chętnie wypróbuję przepis. Ostatnio robiłam ciasto z kaszą jaglaną i dynią - też ciekawe :) emwro - aż mnie dreszcze przeszły na myśl o tym drapaniu... To jest najgorsze, że dorosłemu ciężko zrozumieć, że drapanie wszystko pogarsza a co dopiero takiej kruszynce, która nic z tego pojmuje i tylko czuje, że cierpi :( Atoperalu nie stosowałam do tej pory, ale widzę, że warto go wziąć pod uwagę. Ja z kolei testowałam Ziaję Med na Azs - całkiem niezłe, Emolium - znacznie zmniejszyło ogólną szorstkość, ale miejscowo na zaostrzenia takie sobie i smarowałam Bepanthenem w maści, to już znacznie lepiej się sprawdzało. Jutro mam nadzieję dotrze Bepanthen krem, to sprawdzę, bo powinien być silniejszy. A co do suchego chleba....to ja jem takie margaryny roślinne bez maseł/serwatek itd. - Delma (zwykła najzwyklejsza) i (uwielbiam tę nazwę) Miss Kromeczki I potwierdzam słowa Dziubali - często występuje reakcja krzyżowa na mleko kozie niestety. Ania - jestem ciekawa jak praca w aptekach wygląda gdzie indziej, ale mogę sie założyć, że lepiej niż u nas - zwłaszcza po pamiętnej ustawie przygotowywanej i schrzanionej przez nasza wspaniałą premier, która biednemu Arłukowiczowi zostawiła burd..ee bałagan i jeszcze teraz awansowała :P Ale już nie będę o tym myśleć, bo mnie coś trafia. Jedyne co mi się kojarzy z angielskich aptek, że dużo antybiotyków doustnych można kupić OTC. I też moja kuzynka tam mieszka i dla córeczki na refluks dostawała środki zobojętniające w wersji dla niemowląt i preparat zmniejszający wydzielanie kwasu solnego też dla niemowląt i mówiła, że bardzo pomagało (oczywiście na receptę) U nas rejestracji takich brak, bo sprawdzałam. To chętnie zapoznam się z innymi różnicami :) Dziubala - ja już jestem uzależniona, to na razie będziecie się ze mną męczyć :P A co do nalewek to kiedyś robiłam dużo słodsze, bo takie mi smakowały, a od jakiegoś czasu mi się zmieniło i wolę półsłodkie. Wytrawnych nie lubię i raczej nie polubię, więc też bym była rozczarowana Z Żyrardowem to dosyć skomplikowana sytuacja, docelowo mamy tu mieszkać do marca-kwietnia,a potem mój małżonek ma dokończyć urlop Krzysiowy i szukać pracy w Łodzi ( gdyż jego obecna to taka trochę nieciekawa jest), a ja mam wrócić do pracy do apteki w Łodzi. Ale... co będzie to się okaże. ;) Dziękuję za radę - spróbuję poczekać aż mocniej zaśnie. Przy karmieniu też próbowałam jak był młodszy się sprawdzało , teraz się wkurza i przerywa jedzenie i obcinanie też;) Branoc :)
  11. Hehe Blania postanowiłam sobie wziąć do serca Twą okrutną, acz słuszną radę i jak po w zamierzeniu przedspacerkowym karmieniu Młody usnął to się wzięłam :P Stosik się trochę zmniejszył ,ale niestety już jest po spaniu to reszta po spacerku. Ostatnio nieźle nam szło prasowanko jak Krzyś siedział koło deski na bujaczku i słuchaliśmy razem piosenek dla dzieci ;) Może dziś też się uda :) Pipi - ja odkąd usłyszałam o tym lenistwie od koleżanki też się mniej przejmuję, że jakoś opornie to ruszanie idzie. Beacia - wow Kobiety to jednak są dzielne A mój Krzyś bardzo podobne wymiary :) No ale mama z rodziny krasnoludów, tatuś jedyny się wybił z podobnej, to poważne obciążenie ;) A mi pediatra powiedział, że ze względu na te skórę i alergię się wstrzymać jeszcze z pare tygodni z pokarmami. To się wstrzymujemy...
  12. Ania92 - to trafiła się okazja, żeby przypomnieć Tak, po studiach, kończyłam łódzki UM parę lat temu :) Miło mi spotkać koleżankę po fachu :) Ja też pamiętam lubiłam od czasów nastoletnich przeglądać pudełka i ulotki maminych leków (nadciśnieniowiec to trochę ich bierze ;) ) i chemia była moim ulubionym przedmiotem to jakoś tak wyszło :) A propos łapania zabawek to mój Krzyś z kolei jest straszny leniuszek jeśli chodzi o przewracanie się. Zauważyłam jakiś czas temu, że umie się przekręcać na boki, ale tylko do cycka (najczęściej karmię na leżąco). Na macie leżał jak zaklęty. Już mu zabawki kładłam dalej, żeby się chłopak trochę wysilał i jaki był efekt? Patrzył w lewo wyciągał rączkę - "eee za daleko" Patrzył w prawo - to samo. Patrzył w górę - "eee nic nie wisi" Chwila konsternacji i "maaama chodź tu" Śmiałam się, że Krzysiowi powinnam kupić jakieś zabawki w kształcie cycków :P Od tygodnia zdarza mu się przekręcić na macie do czegoś ale rzadko ;) A żeby na brzuch to można zapomnieć, zresztą nie cierpi tej pozycji. Gadałam z koleżanką, która chodziła ze swoją córeczką na rehabilitacje i usłyszała od fizjoterapeutki, że z jej doświadczeń wynika, że chłopcy generalnie są bardziej leniwi, jeśli chodzi o niemowlęcą aktywność fizyczną. Na pewno są wyjątki, ale u mnie się zgadza :P Za to nie ma wyjątków jeśli chodzi o babciną i dziadkową miłość i tęsknotę....telefoniczną ;) My mamy do rodziców męża koło 90 km i ciągle słychać przez telefon "o jacy jesteśmy stęsknieni, kiedy przyjedziecie" A jeździmy co mniej więcej 3 tyg, ale zimą na pewno będą to dłuższe okresy. A mąż zawsze mówi - "to wsiadajcie w samochód, za godzinę będziecie" i tęsknotę jakoś łatwiej znieść :P I nasz odwrotnie - u dziadków zawsze grzeczny i spokojny i nie chcą nam wierzyć jak mówimy, że to różnie z nim bywa...;) A mi się tęskni za nalewkami, ale na razie nie mam odwagi konsumować odkąd wypiłam po wieczornym karmieniu jakieś piwo normalne i Krzyś się niespodziewanie obudził :/ I nic nie działało, musiałam dać cyca. I potem miałam wyrzuty sumienia i od tamtej pory tylko Karmi ;) A do mnie się uśmiecha deska do prasowania i stos ubranek...ale taaaak mi się nie chce... Może po spacerku :P
  13. Aaa przypomniała mi się jeszcze jedna - Nalewka Farmaceuty - z mleka i cytryn. Obrzydlistwo!!! Na szczęście zrobiłam jej mało a i tak butelka stoi i stoi od kilku lat i nie mam sumienia dawać jej gościom ani rodzinie a mąż po spróbowaniu też odmówił spożytkowania...
  14. tusiaa - mnie najlepiej wychodzi Malinówka i właśnie z kwiatów czarnego bzu :) I z Czeremchówka, choć ma specyficzny aromat i nie każdemu odpowiada. A robiłam jeszcze - Limoncello (ze skórek cytrynowych), Pomarańczowo-Kawową, Dereniówkę, Pigwówkę, z czarnej porzeczki, Aroniówkę (z liśćmi wiśni) i chyba tyle z pojedynczych. I bardzo dobra jest Ratafia - cały rok (tudzież sezon) dosypuje się do dużego słoja porcje owoców i uzupełnia alkohol i cukier. Prosta w wykonaniu i ile aromatów - to chyba moja ulubiona I bardzo mi smakowała w zeszłym roku u siostry z kwiatów akacji. Miałam ją w tym roku zrobić, ale w maju z brzucholem jakoś się nie chciało i odłożyłam to do przyszłego ;) A co do konsultacji nie ma problemu - jak tylko będę czuła się kompetentnie coby nie wprowadzić w błąd ;) A do rozhisteryzowanych się nie zgodzę - wszystkie wydajecie się matkami z powołania, że Wasze dzieci powinny się cieszyć, że do Was trafiły :)
  15. Emwro - ja też przeżywam katusze diety i indyk na przemian z kurczakiem to nie jest to co tygryski lubią najbardziej ;) Ale faktycznie demotywuje fakt, że to równie dobrze mogą być roztocza (często przy azs) i wtedy nie do uniknięcia. Można częściowo wyeliminować - zasłonki, dywany, miśki itp., ale zupełnie to raczej nie da rady... Też Krzysiowi dziś zaogniło bardzo, ale czy po diecie? W niedzielę zgrzeszyłam polędwiczką wieprzową, ale też wczoraj posmarowałam mu próbką Oillanu twarzyczkę, żeby sprawdzić czy nie lepsze niż Emolium i obstawiam raczej to... Z kolei mm wszystkie oprócz tych na receptę są na mleku krowim, więc to tylko jak dziecko nie jest wrażliwe na białko krowie. Tusia - co do Protopicu to szczerze odradzam. Generalnie jestem bardzo blisko tematów uczuleń i azs, osobiście (gdyż sama walczę z tym paskudztwem od 15 lat) jak i zawodowo (jestem farmaceutką). I w zeszłym roku dostaliśmy info a propos Protopicu o nieciekawych skutkach ubocznych odsuniętych w czasie. To już bezpieczniejsze ( o ile są używane zgodnie z zaleceniami) są sterydy. Albo Elidel - też drogi ale substancja też z grupy immunosupresantów, jak ta z Protopicu Blania - Małego Głoda obawiałam się najbardziej, ale wróciliśmy bez jęków i nawet weszłam jeszcze do piekarni po chlebek ;) A co do koloru to pewnie, że to nie ma znaczenia, bardziej to że pałąk jest uszkodzony i zabawki musi sobie trzymać w ręku :P Niech żyje gender :P BeaciaW - TAK! BAVARIA! I smakowe piłam - też dobre :) Nie ma problemu, większość nalewek robię z jednej sprawdzonej książeczki :) A teraz pytanko - czy macie jakieś sprawdzone sposoby na obcinanie paznokci - na śpiąco odpada, gdyż Krzyś jest wyczulony na dotykanie rąk i prawie od razu się budzi :/ Jak go tatuś zajmuje to się cieszy i macha rączkami. Bez zajmowania się denerwuje i też macha grr. A drapie się bardzo, czasami aż do krwi, bo jak obcinam po jednym, czasami po dwa paznokcie to jak dojdę do końca to pierwsze już zdążą podrosnąć :/
  16. Hehe coś kojarzę o klątwach z przeglądania forum, ale mam nadzieję, że dostanę jakiś okres ochronny Krzyś za całuski dziękuje, ale chyba dziś coś wisi w powietrzu, bo moje Krzysiątko dziś też marudne... Myślałam, że na spacerze się zrelaksuje, ale jak przez kilka dni ostatnich na spacerach spał po 2 godziny i czasami jeszcze po powrocie chwilę, to dziś przysnął na pół godzinki i koniec :/ A ja odeszłam daleko od centrum, żeby dziecko miało spokój i niespodzianka ;) Na szczęście nie marudził w drodze powrotnej, choć pewnie to zasługa smoczka;) A po powrocie i cycu udało mi się zjeść zupkę i marudzenia ciąg dalszy nastał. Po półgodzinnym sterczeniu przy łóżeczku i głaskaniu po główce wreszcie przysnął to mama ma czas na forum :P A jeśli chodzi o bujaczki, to mam taki po córce kuzynki - dziewczyński i różowy aż zęby bolą ( ) i może dlatego moje dziecko woli fotelik samochodowy... Choć staram się go trzymać w nim tylko jak np. gotuję obiad, bo jednak jest w nim taki wygięty w łuk bardziej niż na bujaczku. Emwro - mój też alergik niestety i niby lekarz zasugerował wykluczenie mleka jako najbardziej uczulającego, ale czy to na pewno mleko...to nie wiem. Próbowałam zapisywać co jem i jakos dopasować bóle brzucha i wysypkę na twarzy do tego, ale jak objawy skórne mogą być do 72h to trochę ciężko... I tak wolno ta wysypka znika, ech..
  17. Dzięki dziewczyny za tak serdeczne przyjęcie :) Ja tam lubię takie nienormalne klimaty Dlatego też mi się tu spodobało - dużo poczucia humoru to to co nas ratuje przed obłędem na tym świecie :P A co do wpisowej flaszki nie ma problemu - hobbistycznie zajmuję się produkcją nalewek i to dobrych - bo mocnych ;) 11 czerwca wieczorem, parę dni przed terminem, nie wiedząc w co się pakuje, przyszedł na świat mój synek :) Od razu było wiadomo, że będzie to dziecko jące - pierwszą noc i pierwszy dzień by przepłakał gdyby nie wsparcie butli. Tulenie, kołysanie, mamine bicie serca a co najważniejsze ta nędzna odrobina siary nie były w stanie go zaspokoić. Nie wpłynęło to jednak na jego chęć do ssania i w końcu drugiego dnia, po ciągłym prawie przystawianiu wreszcie mały brzuszek Głodomorka się zapełnił. Od tamtej pory się cycujemy bez przeszkód :) Krzyś jest na ogół spokojnym i zrównoważonym dzieckiem, choć miewa gorsze chwile jak każdy ;) Najgorzej wspominam drugi miesiąc, gdy w czasie tych pamiętnych upałów potrafił przespać w ciągu dnia...godzinę, czasem dwie. Łącznie, gdyż po karmieniu przysypiał na 5-10 minut i się budził. Jeżdżenie po domu wózkiem, kołysanie na rękach a nawet sięgnięty w rozpaczy smoczek niewiele dawały. Jedyne co było dobre to że w nocy zawsze spał bez problemów i budził się w przyzwoitych odstępach. Teraz zdecydowanie lepiej śpi w ciągu dnia niż jak był młodszy ;) To moje pierwsze (choć mam nadzieję, że nie ostatnie) dziecko i w pierwszym miesiącu pamiętam, ze przejmowałam się wszystkim co odbiegało od wyczytanych w mądrych księgach schematów - a bo kupka za mała, a to za duża a tu plamka na skórze a to deszcz nas spotkał na spacerze to na pewno Krzyś się przeziębi itd. itp. Teraz podchodzę bardziej na luzie, choć jakbym wtedy była na forum może porządny ochrzan by mnie postawił na nogi ;D Co do Lecha to znam, ale właśnie jest ten problem, Pipi00, że mąż mi podbiera :P i o dziwo, ciężko go dostać w Żyrardowie. Jeszcze w ciąży będąc piłam takie jeszcze inne 0,0% i było smaczniejsze od Lecha ale nie pamiętam w tej chwili nazwy, bo to nie żadna Warka czy inne znane. Jak sobie przypomnę, to napisze, bo godne polecenia. Suwaczka już nawet sobie wykonałam i spróbuję wstawić :) A teraz mykam na spacerek;)
  18. Dzięki serdeczne :) Przydadzą się każde słowa, gdyż nie ukrywam, że mi trochę tu smutno bez rodziny i znajomych. Pewnie, że można zadzwonić i z tego korzystam, ale zamęczać codziennie telefonami trochę głupio :P Żeby napisać tematycznie to ja też wczoraj wypiłam sobie piwko na dobranoc, choć Karmi zdaniem mojego męża-smakosza nie zasługuje na to szczytne miano. Jest za to plus - na pewno mi nie wypije jak czasami coś zostanie na później :P
  19. Witam wszystkie szczęśliwe mamusie czerwcowych dzieciątek :) Mam na imię Weronika i mam wspaniałego 4,5 miesięcznego synka Krzysia. Od jakiegoś czasu "podczytuję" forum i zbieram się na odwagę coby poprosić o możliwość uczestniczenia od czasu do czasu w dyskusji :) Mam sentyment do tegoż właśnie, gdyż pierwszy raz jak na nie trafiłam dowiedziałam się o braku szczepionki Infanrix IPV+Hib, a byłam parę dni przed planowanym kłuciem. Dzięki temu uruchomiłam maszynę i zaczęłam intensywnie szukać - i znalazłam po wieeelu telefonach. A byłby niezły zonk, bo jesteśmy z mężem z Łodzi, ale mąż ze względu na pracę mieszka w Żyrardowie i przeniosłam się do niego z dzieckiem dwa miesiące temu, a przy okazji wizyt u dziadków podjeżdzamy też na szczepienie. Chciałam więc zacząć od podziękowań :) (może łatwiej wkupię się w łaski hehe) Pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...