Skocz do zawartości
Forum

adasaga3

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez adasaga3

  1. Ola, kiedy Ty masz czas by uczyć męża gotowania? No i kiedy on ma na to czas? Mój jak wraca z pracy to jest 17-sta, je przygotowany przeze mnie obiad, potem opiekuje się dziećmi, bawi się z nimi, albo na zakupy jedzie, albo na spacerki wychodzimy, potem przygotowanie posiłku dla dzieci, ich kąpiel, kładzenie spać i koło 22-giej razem z dziećmi padamy. No i czy Twój mąż jest chętny? Bo mój twierdzi że nie musi umieć tego wszystkiego co ja, bo ja np. nie dbam o samochód, nie pamiętam o przeglądach, o zmianie oleju itd.
  2. Anaaa, pocieszające że i inni tak mają- tu się z Tobą zgadzam. Ale czasem jest mi smutno z tego powodu. Dlaczego w czasach narzeczeńskich człowiek na rzęsach stawał żeby tej drugiej osobie przykrości nie sprawić, szybko przepraszał, wybaczał, a teraz to i dogadywanie się zdarzy, narzekanie, czepianie, ciężej przychodzi przepraszanie. Czy to my się tak bardzo zmieniliśmy czy nam się nie chce bo wiemy że już nie musimy się tak starać?
  3. MX222, nie wiem czy słyszałaś ale czasem kobieta tak bardzo chce dziecka albo na odwrót tak bardzo boi się ciąży że "wmawia" sobie różne objawy (może mieć mdłości, bolące piersi itp). Czasem testy nie są wiarygodne, z różnych powodów. Najlepiej wybrać się do ginekologa, on rozwieje wszystkie Twoje wątpliwości.
  4. Anaaa, ja kilka dni temu też miałam problem z zalogowaniem się, ale potem to na szczęście minęło i od tamtej pory loguje się bez problemu. A jak się z Redakcja skontaktować? Musiałabyś chyba napisać e-maila ale nie wiem czy możesz skoro nie umiesz się zalogować.
  5. Ola, to Twój mąż nieźle sobie radzi w kuchni. Mój sałatki by nie zrobił. Ziemniaki obierze, jajecznicę zrobi i przygotowane do smażenia kotlety usmaży. Na tym kończą się jego umiejętności. Pogodziłam się z tym. Ja od swojego męża na dzień kobiet dostałam zamiast kwiatów "ptasie mleczko". Najgorzej że o córce zapominał, dobrze że jeszcze mala to nie rozumie. Zresztą dostała prymulki w doniczce, tulipany i słodycze od wujków i dziadka to jest zadowolona. Teraz co 2 godziny pyta czy może podlać swojego kwiatuszka. :-) Ola, a mąż nie pomyślał o prezencie dla Ciebie niby od Stasia? U mnie gdy przypada jakieś okazja to staram się kupować jakieś drobiazgi - prezenty, daję je dzieciom i one potem obdarowują jubilata. Uczę je pamiętania o bliskich, a ile one przy tym mają radości. Joanna, a ile lat po ślubie jesteście? Podobno po jakimś czasie każdemu, nawet najlepszemu małżeństwu zdarzają się kryzysy. A mężem się nie przejmuj i nie daj się. Czasami mężczyźni takie głupoty palną że aż ręka swędzi żeby ich nie palnąć w głowę. Pisałaś ostatnio że będziesz szukać pracy, mąż pewnie też będzie zadowolony że będzie druga wypłata a jak niby masz tej pracy szukać? Siedząc w domu? Następnym razem powiedz mu że mamy XXI wiek i czasy niewolnictwa dawno minęły.
  6. Anaaa, ja niby okna myłam nie tak dawno ale ta wiosenna pogoda jaka ostatnio panowała odsłoniła brutalną prawdę o ich czystości. :-) Tym bardziej rzuca się to w oczy że ja prawie nigdzie nie mam firanek (tylko w dwóch pokojach). Przy dzieciach nie mam szans ich umyć więc czekam na weekend żeby mąż był w domu. Zresztą dziś pada więc dobrze że jeszcze tego nie zrobiłam.
  7. Martek, dzięki. Ale powiem Wam szczerze że ja pierwszy raz słyszę o dniu mężczyzn. Wiem że we wrześniu jest dzień chłopaka, za czasów licealnych obchodziło się go, ale dzień mężczyzny? Czyżby to jakiś "nowy wynalazek"?
  8. no i popsuła się pogoda- pada i tak ma ponoć być przez cały dzień
  9. Fajne nagrody "wyszukuje" dla nas Redakcja. :-) Kosmetyki idealne na wiosnę, gdy włosy po zimie są zmęczone a my chciałybyśmy zabłysnąć piękną fryzurą.
  10. Ola, kiedy Ty masz czas na to cerowanie skarpetek? Ja uważam że skarpetki są na tyle tanie że szkoda na to czasu, inna rzecz że nie umiem. :-) Mi mąż nie żałuje pieniędzy na nic, każe kupować co sobie chcę, ale zauważyłam że odkąd mam dzieci czasem wolę kupić coś im niż sobie. :-) Choć niewątpliwym atutem mojego męża jest hojność, zauważyłam że jest coraz bardziej "zmierzły", marudny. Ale i ja też. Wiadomo że: zmęczenie, niewyspanie, praca (w przypadku męża), zaraz potem obowiązki domowe, a w moim przypadku od rana do wieczora słuchanie gadania, wrzasków, płaczu i piszczenia dzieci powoduje to marudzenie, ale moglibyśmy się bardziej starać być milsi. Atmosfera od razu byłaby lepsza. Zastanawiam się czasem co to będzie na starość skoro już teraz wychodzą z nas tacy maruderzy. :-)
  11. Es_ ze, masz rację. Gdziekolwiek się Ann nie wypowie to wszędzie w podobnym tonie. Choć mnie chyba bardziej niż bawią to denerwują tacy ludzie, wszystko wiedzą najlepiej, nikt inny nie ma racji bo ich słowo jest najważniejsze i koniec kropka i koniec gadania. Poziom 3 letniego dziecka.
  12. Domi, a dlaczego dla męża tort w takim kształcie? Jest kierowcą Tira?
  13. placki ziemniaczane i wczorajsza zupa ogórkowa
  14. Domi, a tym barwnikiem nasącza się biszkopt po upieczeniu? Bo w przepisie na biszkopt napisałaś że po upieczeniu dzielisz go na 4-5 blatów więc wszystkie byłyby jednokolorowe a na zdjęciu masz 2 kolory biszkoptów.
  15. Domi, a w jaki sposób uzyskałaś ten zielony kolor biszkoptu? Jakiś barwnik?
  16. Znieczulica ludzka jest straszna. Ja nie mogę patrzeć na pijaka leżącego na ławce, bo nie wiem czy jest tylko pijany czy może mu się coś stało. A jak można patrzeć na to jak ktoś krzywdzi dziecko? Przecież ci ludzie nawet jeśli nie mieli odwagi zwrócić uwagi matce to powinni wezwać ochronę sklepu, a jeśli jej nie widzieli poprosić kasjerkę o zawołanie ochroniarza. Najgorsze że skoro ta matka nie miała oporów przed takim traktowaniem dziecka w miejscu publicznym to aż strach pomyśleć co dzieje się w domu, za zamkniętymi drzwiami.
  17. Cieszy mnie wspomnienie miło spędzonego weekendu-byliśmy na dwóch imprezach urodzinowych, spotkałam się z rodzinką, najadłam pyszności, odpoczęłam. Cieszy też wiosenna pogoda za oknem. Ola, ja byłam na kontroli w czwartek. Zęby zdrowe, więc znów mam przez jakiś czas spokój.
  18. Kolejny "wiosenny" dzień. Widać że wiosna tuż, tuż, a ile kwiatów już rośnie.
  19. Anaaa, oj, biedna ta Twoja córcia, weekend, czas wolny od szkoły, pogoda super a tu jakieś "dziadostwo" się przyplątało. Jak tam dzisiaj się córka czuje? Dajesz jej coś oprócz tego płynu nawadniającego, stosujecie jakąś dietę? Czemu piszesz że nie nadawałabyś się do organizowania imprez rodzinnych? Nie organizujecie np. urodzin swoich czy dzieci, albo latem grilli dla rodziny czy znajomych? Bettyy, ja mam fajną rodzinę, maż też i pewnie dlatego te spotkania tak lubię. A u jest u Ciebie, też się odwiedzacie z dalszą rodziną? Natka, jak to się u mnie mówi- ale Cię zaszczyt "kopnął". :-) Ważna "funkcja". Ilu już masz chrześniaków i chrześniaczek?
  20. Domi, i jak tam tort wyszedł? Daj jakieś zdjęcie.
  21. Anaaa,a z czym robiłaś te pierogi? Ja ostatnio gdy byłam w odwiedzinach u bratowej robiłyśmy pierogi ruskie, objadłam się za wszystkie czasy, bo je uwielbiam. I napisz jak robisz tą zasmażaną kapustę. A ja dziś obiadu gotować nie muszę, jedziemy na imprezę to tam się najem. :-)
  22. Ja prawie nie oglądam telewizji ale kiedyś zdarzyło mi się "zerkać" na kilka odcinków programu "Mam talent" w którym akurat występowały dzieci. Niektóre dosłownie się trzęsły, inne po występach płakały, widać było że zżera je straszny stres, z paniką niemal oczekiwały na ocenę jurorów. I pamiętam że pomyślałam sobie że choćby moje dzieci miały nie wiadomo jaki talent nigdy nie naraziłabym ich na podobne przeżycia. Wg. mnie dzieci nie są odporne na stres, wszystko przeżywają o wiele głębiej i takie wrzucanie ich na głęboką wodę nie przynosi żadnych korzyści. Może nie do końca są świadome że występują przed wielomilionową publicznością, ale wiedzą że będą w telewizji, że zobaczy ich cała szkoła, pani z warzywniaka, ciocia Basia itp., że będą oceniane, może krytykowane. Wg. mnie dzieci mają jeszcze czas na robienie kariery. Mają jakiś talent-niech występują w przedstawieniach przedszkolnych, szkolnych, chodzą na zajęcia rozwijające ich talent, ale występy w telewizji-zdecydowanie jestem przeciwna.
  23. Anaaa, nie wiedziałam że masz uzdolnienia artystyczne. :-) A te poduszki szyjesz ręcznie czy na maszynie? Tylko zszywasz jakieś materiały ze sobą czy też będziesz na nich robić jakieś aplikacje ręcznie, coś wyszywać itp.? Ach, i ja bym pobawiła się w robienie takich rzeczy, kiedyś robiłam na drutach, szydełkowałam, wyszywałam, haftowałam (mój ulubiony haft to Richelieu). Do dziś mam serwetki z tamtych czasów. Mam nadzieję, że kiedyś jak dzieci pójdą do przedszkola to znajdę trochę czasu i na takie rzeczy.
  24. Ola, no właśnie co miesiąc to robimy tylko te podstawowe badania które może zlecić pediatra-posiew i badanie ogólne moczu. Na usg nie byliśmy od września, a one najwięcej mówi o tym jak wyglądają nerki. Boję się że Mały będzie miał zastoje moczu, że mocz może się cofać, boję się tego co tym razem pokaże usg. Wiem że samo badanie moczu to za mało by ocenić pracę jego nerek. Bym się uspokoiła synek co miesiąc musiałby mieć robione usg, tak jak miał robione przez pierwsze pół roku życia. Ech, panikara jestem jeśli chodzi o dzieci. Ale pocieszyłaś mnie, Olu, skoro inne dzieci też tak mają to chyba suche pieluszki rano nie są czymś strasznym. Anaaa u nas znów wczoraj była wiosna, w parku pełno rowerzystów, matek z wózkami, dzieci na placu zabaw, a wszyscy porozbierani jakby to był kwiecień. Byliśmy całą rodzinką na spacerze poobserwować kaczki pływające po stawie, trochę na placu zabaw gdzie spotkaliśmy pewną sympatyczną parę "piaskownicowych" znajomych z którymi nie widzieliśmy się od jesieni, wdychając te świeże ciepłe powietrze poczułam że wiosna już blisko. :-) A potem szybko powrót do domu na obiad, wystrojenie się i wyjazd na urodziny mojej cioci. Lubię takie rodzinne zjazdy i spotkania z dawno niewidzianymi członkami rodziny. Było sporo ludzi, pyszne jedzenie, były też inne dzieci więc i moje "pocieszki" miały co robić, nie nudziły się. A Wy, dziewczyny, lubicie takie rodzinne imprezy? Wiadomo że na urodziny brata, siostry, rodziców to z reguły każdy jeździ, a jak jest w przypadku dalszych członków rodziny? Też jeździcie, zabieracie swoje dzieci? Ja uważam że człowiek nie jest "samotną wyspą" i rodzina-także ta dalsza- jest ważna. Od początku staram się dzieciom tłumaczyć kto jest to (to babcia tatusia, a to moja ciocia która ma wnuczkę Hanię, tę która była u nas na Twoich urodzinach itp.) Chciałabym by kiedyś w tym zabieganym czasie znalazły czas na odwiedziny babci, starszej ciotki, a nie żyły tylko swoimi sprawami, a rodzinę znały tylko ze starych zdjęć czy opowieści.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...