
adasaga3
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez adasaga3
-
Martek, a ten cukier to sobie mierzysz tak "profilaktycznie" czy chorujesz na cukrzycę? Nikawa, sama się nad takim rowerkiem zastanawiam. W ubiegłym roku mieliśmy okazję przez dwa tygodnie testować taki rowerek na wakacjach , ale córka chyba była za mała (miała ponad 2 lata) albo po prostu nie była zainteresowana. Ciekawa jestem jak zareagowałaby na taki rowerek biegowy w tym roku. U nas sporo dzieci widuję na takich rowerkach, muszę poprosić jakąś mamę na placu zabaw, może da się przejechać mojej córce. Może i Tobie, Nikawa, uda się pożyczyć na chwilkę jakiś rowerek i przetestować go? Tak sobie myślę że nawet gdyby córka za dużo nie korzystała z niego to synuś rośnie i on tez będzie mógł w przyszłości jeździć. Natka, a jaki miałaś model tego rowerku? Bo moja córcia ma 3 lata i 3 miesiące i ma taki rowerek-misia pandę, ale na razie jeździć na nim nie umie. Wyciągnęliśmy go dwa dni temu z piwnicy i tłumaczyliśmy co ma robić z nóżkami by samej jeździć, ale chyba nie ma dość siły by odpowiednio mocno nacisnąć na pedały. Tak wygląda nasz rowerek. Anaaa, z jakiej okazji te zaproszenia? Fajnie że wykonałyście je ręcznie. A co to za nauczycielka że zeszyt dziecku przetrzymuje? Starszej czy młodszej córki? Z jakiego powodu go wzięła? Bettyy, po co przekonujesz Kubę do pójścia do szkoły? Twój synek ma świetne hasła. Czemu nie zamieszczasz ich w tym wątku "śmieszne teksty naszych dzieci"? Uśmiałybyśmy się wszystkie. :-) Ola, właśnie, jak tam w pracy? Bo to już kilka dni jak tam wróciłaś. Jak Twój synuś sobie w żłobku radzi? Dziewczyny,, macie może (miałyście) rowerowe foteliki dla małych dzieci? Możecie polecić jakiś konkretny model? Synek ma prawie 1,5 roku, myślę że to idealny czas by wsadzić go do fotelika. Córka ma 3 lata i 3 miesiące, jej też chcemy kupić taki fotelik, by móc wyruszyć całą rodzinką na rowerowe wycieczki. Czy Wasze dzieci nie bały się jeździć w nich?
-
u nas dziś prawdziwa wiosna-słonecznie i bardzo ciepło
-
Oj, dziecięce pytania potrafią dorosłego nieraz zaskoczyć. Moja 3 letnia córka zapytała mnie ostatnio "mamo, a co to jest życie"? Chyba filozofem zostanie. ;-) Ja mam cierpliwość do dzieci, lubię odpowiadać na liczne pytania, nawet jak dziesięć razy pod rząd pyta o to samo. Problemem jest jak odpowiedzieć dziecku by odpowiedź była dla niego zrozumiała.
-
Ewelka, a co u Ciebie? Jak się czujesz? Bo to już trzeci trymestr.
-
Anaaa, oczywiście że ludzie jeżdżą na takie wycieczki, wiem o tym doskonale. Mi chodziło o to kogo stać by wyjechać bez zapożyczania się. Bo jednak najczęściej wyjeżdżają ci którzy korzystają z kart kredytowych czy pożyczek. Gdy jeszcze pracowałam mieliśmy sporo klientów którzy brali kredyt właśnie na ten cel. Niektórzy nawet przesyłali widokówki z takich zagranicznych wycieczek. Potem spłacali kredyt przez dwa, trzy lata a gdy go spłacili znów brali pożyczkę na kolejne wakacje i tak wkoło. W sumie nie jest to głupi pomysł, bo inaczej to człowiek nic świata nie zobaczy. Jak dla mnie to święta minęły zdecydowanie za szybko. Ale mam już kolejny cel-wyczekiwanie wakacji. Za dwa miesiące wyjeżdżamy na upragniony urlop.
-
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
adasaga3 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
Święta, święta i po świętach. My pierwszego dnia byliśmy u teściów, tam był zjazd rodzinny, było ponad 20 osób. Drugiego dnia mieliśmy gości z mojej strony. Szkoda że te święta wielkanocne są tak krótkie. Po nich jestem bardziej zmęczona niż przed. ;-) Joanna nie dziwię się że robicie komunię w restauracji. Kto by dziś takie imprezy w domu robił. My robiliśmy w restauracji chrzty, roczki naszych dzieci, a nawet "zwykłe" urodziny męża. Nie są to aż takie koszty, by warto było zaharowywać się w domu, na bieżąco zmywać, pilnować by na stole niczego nie brakowało zamiast z rodziną pogadać. Katarzyna, a w jakim dokładnie wieku jest Twoja córka? Wiesz już czy została przyjęta do przedszkola? Anaaa, na ile godzin posyłałaś córkę do przedszkola że miała tam leżakowanie? -
Ja podobnie jak Margeritka uwielbiam rozmawiać z moim mężem, lubię gdy mi opowiada o czymś, zwierza się. Z niecierpliwością czekam aż wróci z pracy by z nim porozmawiać. Co do początku znajomości to było jak u Anyyy. Na początku traktowałam go jak kumpla, powiernika, świetnego towarzysza wycieczek. Ile myśmy kiedyś podróżowali, ile szlaków razem zeszli... Stopniowo zaczęłam się w nim zakochiwać, bo ujął mnie wiedzą, intelektem, swoimi pasjami, cierpliwością, szalonymi pomysłami, tym że zawsze mogłam na niego liczyć. Mąż od razu widział sprawę inaczej, liczył na coś więcej i się doczekał, choć trwało to baaardzo długo. Kiedyś przeczytałam gdzieś takie zdanie że powinno się wyjść za człowieka z którym mamy o czym i z którym lubimy rozmawiać, bo na starość tylko to nam pozostanie. ;-) Joanna, chyba ma rację Anaaa pisząc że Twój mąż przechodzi kryzys wieku średniego. Bo i zazdrosny i się czepia z byle powodu, weź nim trochę "potrząśnij, może mu przejdzie. ;-)
-
pozjadaliśmy już wszystkie świąteczne smakołyki więc dziś będzie pomidorowa
-
Najlepiej przejść się albo zadzwonić do urzędu skarbowego, są tam osoby które udzielają informacji o pitach i o tym jak się rozliczyć.
-
ładny dzień, słoneczny i dość ciepły- 10 stopni
-
Angela, ja bym się nie przejmowała tym co lekarz mówi i że patrzy na mnie jak na wariatkę. Znane są przecież przypadki że lekarze odesłali do domu jakieś dziecko, nie przeprowadzili potrzebnych badań, a potem dochodziło do tragedii. Jeśli się więc martwisz (ja też bym się martwiła- zwłaszcza tymi zasinieniami wokół oczu i ust i tym że dziecko ciężko oddycha) idź na świąteczny dyżur do przychodni, jest taki w każdym mieście. Powiedz że się martwisz, opisz wszystko tak jak tutaj dokładnie. Niech Ci dadzą skierowanie choćby na podstawowe badanie krwi, OB, moczu. Przecież to maleńkie jeszcze dziecko, przy pierwszym badaniu mogli czegoś nie zauważyć albo objawy były mniejsze, ale teraz niech wykonają choćby te najważniejsze badania. A jak nie dadzą Ci skierowania to zaraz po świętach idź z dzieckiem do laboratorium i zrób badania na własną rękę, te podstawowe nie są drogie, za każde zapłacisz góra 5-10 złotych. I napisz, jak tam wygląda sytuacja?
-
Anaaa, ta lazania z Biedronki okazała się naprawdę smaczna. Muszę znaleźć jakiś fajny przepis i sama zacząć robić, bo ten ser na górze lazanii nie do końca mi odpowiadał. U nas nie ma posiłku bez warzywka więc pod bok dałam brokuły.
-
ładna pogoda-słonecznie, dość ciepło, wiatru nie ma
-
Bettyy, jak widzę owoce pigwowca można wykorzystać na wiele sposobów, więc go posadzę za domem. Lubię kwaskowate dżemy. Choć przez chwilę przeszło mi przez głowę że może go "opchnę" bratowej ale w końcu postanowiłam go zostawić sobie. A po jakim czasie (latach) on owocuje? Dziewczyny, Wam również życzę zdrowych, pogodnych Świąt. Uciekam, bo muszę koszyczek ze święconką przygotować. Jajka już pięknie pomalowane i ozdobione. Córka rozpłakała się bo jedno jej pękło w czasie dekorowania. ;-) Jak dzieci wstaną z południowej drzemki wybierzemy się do Kościoła. Zrobiła się piękna pogoda, słonecznie i dość ciepło, nawet wiatru nie ma. A Wy, dziewczyny, chodzicie całą rodziną do Kościoła by poświecić potrawy?
-
dziś po obudzeniu ujrzałam za oknem zimowy krajobraz- ślicznie, biało. Tak jak powinno być na święta, tyle że te które były 3,5 miesiąca temu.
-
Dziewczyny, wszystkim razem i każdej z osobna bardzo dziękuję za głosy. Przyznam że marzyłam o takich kosmetykach, sama ze względu na cenę na pewno bym sobie ich nie kupiła. A i kocyk się przyda. :-) U mnie musiało zacząć sypać w nocy, bo rano wszystko było już białe. Redakcji i dziewczynom życzę zdrowych, wesołych Świąt.
-
Natka, wiem że by mieć zdrowe owoce trzeba posadzić drzewka czy krzewy w miarę z dala od ulicy. Dlatego zawsze to co ma rodzić owoce sadzę za domem. Pigwowiec kupiłam bo chodziło mi o niewysokie drzewko które będzie ładnie kwitło i samo w sobie stanowiło ozdobę trawnika przed domem. Widziałam na rysunku zamieszczonym przy drzewku że ma jakieś kuleczki, ale nie sadziłam że jadalne. Dopiero w domu na internecie wyczytałam że można je przerabiać na przetwory. I dlatego pytałam czy przypadkiem masz może takie drzewko w swoim ogrodzie, czy rzeczywiście daje smaczne owoce, które warto potem przerabiać?
-
a u mnie dla dzieci wczorajszy obiad, a dla siebie i męża kupiłam tak tu kiedyś polecaną lazanię z Biedronki. Mam nadzieje że będzie dobra.
-
Natka, po prostu mam mądrego syna, zrozumiał że mamusia chora i mleczko będzie niedobre. ;-) Brakuje mi tego malutkiego ciałka przy piersi. U mnie jajka maluję zawsze w sobotę rano. Trochę posprzątałam mieszkanie, posiałam rzeżuchę, opracowuję menu na poniedziałek wielkanocny, bo będę mieć gości. Więcej czasu nie mam. Kupiłam w sobotę rośliny i krzewy do ogrodu i przez tą pogodę nie mam kiedy ich posadzić, mam nadzieję że się nie zmarnują. Natka, mam pytanie, Ty masz ogród, masz może w nim pigwowiec japoński? Ja kupiłam z myślą posadzenia go przed domem, a tu czytam że ma owoce nadające się na przetwory i nalewki. Nie mogę go więc posadzić od strony ulicy, będę musiała znaleźć miejsce za domem. A już myślałam że znalazłam piękne niskie drzewko nadające się do posadzenia przed domem. Anaaa, ja myślę że ta pogoda i wietrzysko nie pozwalają Ci się wykurować. Zastanawiam się czemu ta doktorka u której byłaś nie dała Ci skierowania na naświetlanie zatok, znam sporo osób którym to pomogło. Znam tez takich co to nawet musieli mieć jakiś taki zabieg polegający na ściąganiu tego co tam zalega, nie wiem na czym to dokładnie polegało. A gdzie i kto u Was te jabłka rozdaje? Na targu? Mieszkasz na terenach rolniczych? Skąd wiedziałaś że jest taka akcja? Może i u nas coś takiego jest, a ja o tym nic nie wiem. Przymierzyłyście już te spódnice, pasują? W urzędzie pracy byłaś, zapisałaś się na to szkolenie które Cię interesuje? Można wiedzieć jakie? Margeritka, ja też jeszcze okien nie myłam, i na razie nie myję, bo u najbliższej sąsiadki remont balkonów i co dzień nowa wersja kurzu i brudu.
-
Dziewczyny macie pomysły jak się pozbyć tych plam?
adasaga3 odpowiedział(a) na domi81 temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
Nauzyka, by wypróbować Twój sposób "pożyczyłam" sobie piankę męża z Nivei. A Ty jaką stosujesz? Ja przy drugim dziecku też odpuściłam jeśli chodzi o plamy. Nie to że nie dbam o ubrania, ale przy jednym dziecku miałam czas i siły by zdzierać paznokcie po nocach byle wywabić plamę. Po prostu szkoda mi było tych ciuszków które się nie dopierały. Teraz szkoda mi na to czasu i paznokci. U mnie sprawdza się metoda namaczania prania w wodzie z kawskiem cytrynowym, sodą i octem. Jak są tłuste plamy (a przeważnie są) to dodaję do wody w której moczą się brudne rzeczy płynu do mycia naczyń. Potem piorę normalnie w pralce, jak się da to w 60 st., a jak nie to w 40 st. 99 procent plam znika. A temu 1 procentowi odpuszczam. ;-) Zgadzam się z Tobą - brudne dzieci to szczęśliwe dzieci. -
Monikada, przejrzyj cały ten wątek, Domi podawała tu przepis na sernik z musem śliwkowym. Nie wiem tyko czy sama go testowała. :-) A co dokładnie przeszkadzało Ci w tej szarlotce która zrobiłaś-wyczuwalne ziarenka czy specyficzny smak kaszy? Może się mylę ale wydaje mi się że kasza jaglana będzie w mniejszym lub większym stopniu wyczuwalna w każdym cieście. A żeby nie było ziarenek i była bardzo gładka wystarczy ją zblendować, ja tak robię i mam gładziutką konsystencję.
-
Ozdoby z okazji Świąt Wielkanocnych 2015r - macie pomysły
adasaga3 odpowiedział(a) na domi81 temat w Kącik dla mam
Ulla, fajne te pomysły. A byłoby jeszcze fajniej gdybyś zrobiła zdjęcia tym ozdobom (choćby komórką) i je potem tutaj zamieściła. :-) -
Nauzyka, a ta szynka w musztardzie to po upieczeniu bardziej nadaje się na kanapki czy do obiadu?
-
ziemniaki, pulpety w sosie pomidorowym i surówka z białej kapusty
-
dzień słoneczny, ale wietrzny, dopiero popołudniu przestało wiać na tyle że można było iść z dziećmi na spacer