
adasaga3
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez adasaga3
-
"w ubiegłym roku" miało być. :-)
-
Anaaa mi też ostatnio dokuczają zatoki. Ostatnio tak mnie głowa bolała że mi 2 apapy nie pomogły. Dopiero następnego dnia gdy nadal mnie pobolewało, ale w okolicach czoła skojarzyłam że to mogą być zatoki. W ubiegły mroku po raz pierwszy poczułam co to ból zatok i teraz to się chyba powtarza. Anaaa, jak się leczysz na te zatoki? Byłaś u lekarza czy masz swoje sposoby by się pozbyć tej dolegliwości? Bettyyy a czemu Twój Kuba płacze gdy masz iść do przedszkola? Dopiero od września chodzi do przedszkola czy to już kolejny rok? Co do bilansu to ważne że się Wam przypomniało, a że z małym opóźnieniem to nic. U nas ten bilans był tak szybko przeprowadzony że właściwie nie wiem po co się odbywał. Anaaa najważniejsze by mądrze dopingować córkę. Broń Boże nie zmuszać, nie przesadzać, nie realizować swoich chorych ambicji by się dziecko do sportu nie zraziło. Ale Ty jesteś mądrą kobietą i to przecież wiesz. :-)
-
9 stopni ciepła, ale pochmurno
-
Ola dobry pomysł z tym oswajaniem dziecka do bycia bez mamusi. No i Ty masz trochę czasu wolnego dla siebie. Mnie moje młodsze dziecię 3 noc z rzędu budzi albo przed 4 albo przed piątą, nie mogę potem już zasnąć a w ciągu dnia jestem nieprzytomna. Uroki macierzyństwa. :-) Ale jak patrzę jak sobie słodko te moje dzieciątka śpią, jak uśmiechają przez sen to od razu mi się robi błogo na duszy i wiem że dla takich chwil warto żyć.
-
Domi, a o jakim kierunku myślisz? Interesują Cię studia dzienne czy zaoczne?
-
Mamy, które nie pracują, zajmują się dziećmi i domem - zapraszam
adasaga3 odpowiedział(a) na Edzia temat w Kącik dla mam
Goja ja też na to forum trafiłam przypadkiem ponad pół roku temu, spodobało mi się i już tu zostałam. Ludzie tu sympatyczni, pomocni. Są ciekawe wątki, dla każdego coś miłego. Można ponarzekać na męża, podzielić się kłopotami związanymi z naszymi dziećmi, ich sukcesami, podzielić się tym czym żyjemy, (np. forum "o wszystkim", "kącik dla mam"), "podkraść" pomysł na obiad czy ciasto (forum "kulinarnie"), pośmiać się z niektórych wątków (na forum "przedszkolaki" jest wątek "dziecięce komplementy" a na forum "kącik dla mam" wątek "śmieszne teksty naszych dzieci" ). Można poczytać gdzie wyjechać na wakacje, wziąć udział w konkursach. Zapraszamy do lektury i pisania, tu można bardzo szybko nawiązać nowe wirtualne znajomości. Co do Twojego pytania czy coś z Tobą nie tak to napiszę że jesteś -wg. mnie - 100 % mamą i kobietą. Każda z nas czuje się czasem przygnębiona, przytłoczona, zmęczona, znudzona itp. Tak jak praca zawodowa -nawet ta pasjonująca- po jakimś czasie się nudzi i nie przynosi już takiej satysfakcji tak samo siedzenie z dzieckiem w domu po prostu robi się nudne. Zajęcia wciąż te same, rutyna, niekończące się obowiązki, samotność (w pracy przynajmniej sobie możemy z kimś pogadać, w domu często jesteśmy sam na sam z dzieckiem przez większą część dnia). Każdy miałby dosyć. Zwłaszcza jeśli taka sytuacja trwa już kilka lat. Moje najstarsze dziecko ma dopiero 3 lata, a czasem wydaje mi się że siedzę w domu "od zawsze". Ty nie pracujesz zawodowo znacznie dłużej. A nie myślałaś o tym żeby znaleźć jakąś pracę dla siebie, choćby na 1/2 etatu albo na zlecenie? To pozwoliłoby Ci się oderwać od monotonii dnia codziennego, zatęsknić za dzieckiem, wyjść do ludzi. -
Jestem już zmęczona wychowywaniem i prowadzeniem domu...
adasaga3 odpowiedział(a) na gotika1 temat w O wszystkim
A ja dam tylko jedną radę-przeczekać ten trudny czas. Jako mama 2 małych dzieci wiem że bywa bardzo ciężko. Ale gdy widzę jak szybko te dzieci rosną i jak starsza 3 letnia córka potrafi się już zająć sobą to w trudnych chwilach pocieszam sama siebie że i synuś za jakiś czas będzie w takim wieku jak ona i będzie mi lżej. Ostatnio szwagierka która posłała drugie dziecko do przedszkola powiedziała mi że jej się wręcz nudzi w domu, a jest w domu sama "tylko" 5 godzin, w tym czasie musi ugotować, posprzątać a jeszcze znajduje czas na odpoczynek i nudę. Każda mama prędzej czy później odda dziecko do przedszkola i wtedy znajdzie trochę czasu dla siebie, by odetchnąć, obejrzeć w spokoju coś w telewizji , poczytać, zatęsknić za dziećmi itp.itd. -
Uczyć się warto w każdym wieku. Ja bym jednak bankowości nie polecała. Takie jest oczywiście moje zdanie. :-) Żeby pracować w banku wcale nie trzeba mieć skończonej bankowości. Ja sama do urodzenia dzieci pracowałam w banku a bankowości nie studiowałam, prawdę mówiąc nie znam nikogo kto pracując w banku miałby skończony ten kierunek. Z reguły były to kierunki pokrewne-zarządzanie, ekonomia, ale i poloniści się zdarzali, socjologowie, matematycy itp. Wiele osób miało skończone tylko szkoły średnie albo jakieś studium 2 letnie. 30 lat to już nie tak mało jeśli chodzi o studiowanie więc warto dobrze przemyśleć kierunek, bo o ile 24 latek po skończonych jednych studiach może podjąć kolejne i tak się uczyć do 30 -stki i jeszcze po drodze znaleźć dobrą pracę tak w pewnym wieku już tyle czasu i możliwości po prostu nie ma. Co do kierunku to sama wiesz jakie w Twoim mieście jest bezrobocie, w jakim zawodzie najłatwiej znaleźć pracę. Zorientuj się np. w Urzędzie Pracy (są tam Biura karier) kogo najchętniej poszukują pracodawcy. Najlepiej wybrać kierunek "niszowy" wtedy można przebierać w ofertach. Z tego co się słyszy polscy studenci lubią studiować to co modne-psychologię, prawo, no i wszyscy chcieliby pracować w biurach i urzędach stąd bardzo popularne są kierunki typu: zarządzanie, ekonomia. Ale absolwentów takich kierunków jest, niestety, o wiele więcej niż miejsc pracy. O wiele więcej możliwości znalezienia pracy daje skończenie politechniki, inżynierowie są poszukiwani na rynku pracy. Wybierając kierunek trzeba się też kierować własnymi zainteresowaniami i predyspozycjami, jeśli ktoś nie lubi czytać nie będzie dobrym polonistą, jeśli nie lubi matematyki będzie się męczył na kierunkach ścisłych czy nawet ekonomicznych bo tam matematyki i przedmiotów pokrewnych jest dużo, jeśli ktoś nie interesuje się rynkiem gospodarczym, nigdy nie słucha telewizyjnych dyskusji o giełdzie nie będzie dobrym bankowcem itp.
-
słońce pięknie świeci ale jest zimno, w nocy był przymrozek
-
Anaa będę zatem trzymać kciuki byś jak najszybciej znalazła pracę, albo .... portfel jakiegoś bogacza i byście mogli wyjechać tam gdzie chcecie. :-) Ola z takim przesuwaniem urlopów, z niepewnością czy się go dostanie w wybranym terminie to w wielu firmach, niestety, bywa . Ale miejmy nadzieję, że Tobie jako młodej mamie tego nie zrobią i pojedziesz kiedy chcesz i gdzie chcesz.
-
Wiadomość wspaniała, zwłaszcza dla rodziców chłopca. Ale zawsze w takich chwilach ogarnia mnie też smutek że gdyby nie inicjatywa i zaangażowanie takich ludzi jak Ewa Błaszczyk czy Jurek Owsiak nasze szpitale przypominałyby te ze średniowiecza. Gdy widzę jak na co drugim sprzęcie widnieje naklejka WOŚP, jak różne placówki takie jak Budzik, hospicja itp. trzeba utrzymać z prywatnych pieniędzy to zastanawiam się na co idą pieniądze z NFZ. Krew mnie zalewa gdy słyszę o marnotrawieniu publicznych pieniędzy. Dlaczego nasze państwo stać np. na finansowanie cotygodniowych podróży naszego byłego premiera (zanim wyjechał do Brukseli) samolotem z Warszawy do Sopotu za państwowe pieniądze (pociągiem wyszłoby sto razy taniej) a na dofinansowanie takich ważnych dla społeczeństwa ośrodków pieniędzy już nie ma.
-
Nikawa, a synek przed tym borowaniem miał podane znieczulenie? Bo przecież nie jest to bezbolesny zabieg. Obawiam się że moja córka przy pierwszym odczuciu bólu ugryzłaby dentystę w rękę , zacisnęła mocno zęby i tyle. No i czemu musiał mieć plombowany ząbek? Słyszałam od "naszej" dentystki że dzieciom bardzo rzadko plombuje się zęby, raczej się je lapisuje i jeszcze jakieś inne metody stosuje, nie pamiętam już jakie.
-
Ola dzieci inaczej patrzą na różne rzeczy niż my. Nawet jeśli Ty nie przepadasz za morzem to przypuszczam że Twój synek byłby zachwycony nieograniczonym bezkresem wody i taką wielką piaskownicą. :-) Gdy ja widzę zachwyt wypisany na buzi moich dzieci i piski radości gdy dojeżdżamy nad morze to jestem szczęśliwa że mieszkamy w kraju który ma dostęp do morza i że mnie stać by nad to morze dzieci przywieźć. Anaaa, wiem że najwięcej jodu jest wiosną i jesienią, ale myślę że i latem jest go wystarczająco. ;-) Ja też tęsknię za miejscami w których bywam na wakacjach. Do dziś śni mi się Kreta w której się zakochałam (a to już prawie 4 lata minęło odkąd tam byłam), mam łzy w oczach gdy opuszczam po 2 tygodniach moje ukochane Tatry -to moja druga miłość-zaraz po mężu :-). Za morzem też tęsknię. Może i Wam uda się wyjechać w tym roku nad morze? Pisałaś że na razie nie pracujesz, my też jesteśmy na jednej pensji. Przed sezonem jest dużo taniej. My w ubiegłym roku wyjątkowo pojechaliśmy w czerwcu (ze względu na brata, który tylko wtedy mógł dostać urlop, a koniecznie chcieliśmy jechać z nim i jego rodzinką) i płaciliśmy 130 zł. za domek za dobę (w sezonie ten sam domek kosztował 300 zł). Może "urwiecie" starszą córkę 1,5-2 tygodnie wcześniej ze szkoły, dzieci i tak się już wtedy nie uczą i pojedziecie przed sezonem? Siostra, w Świnoujściu i Łebie nie polecę Ci żadnych noclegów bo tam nigdy nie nocowałam. Choć o Łebie w ubiegłym roku myśleliśmy to w końcu wybraliśmy spokojniejsze Dąbki. Mnie też dziwi jak ktoś mówi że się boi latać, ale no cóż, są różne fobie. :-) Ja w każdym razie bardzo lubię. Ewelka u nas słońce już wiosenne, dzień widocznie dłuższy, ale powietrze wczoraj i dziś mroźnawe. W weekend było pięknie, jak w marcu albo i w kwietniu. A jak tam Twoja "dzidzia"?
-
Martek, a kto to jest Tosia? Na balu byliście całą rodziną, razem z synem? Obowiązywały przebrania? Ola, mój synuś też podrywa wszystkie kobiety napotkane na spacerze. Nieraz patrzęw innym kierunku, rozglądam się za córką a tu widzę przed sobą uśmiechnięte twarze jakichś obcych kobiet które "wgapiają" się w mojego synusia, a on-jakie minki do nich robi, jakie oczy! Mały kobieciarz. :-)
-
w tym miesiącu głosuję na osobę która bardzo często udziela się w różnych wątkach, potrafi doradzić, wesprzeć dobrym słowem, ciekawie opowiada o swoim życiu. Tą osobą jest Anaaa.
-
Nauzyka ja jutro zamierzam zrobić kotlety jajeczno-jaglane (przepis na nie zamieściłam w wątku o kaszy jaglanej), do tego planuję zrobić surówkę z kiszonej kapusty i chyba ziemniaki (bo moje dzieci bardzo "ziemnaczane").
-
cieszy mnie moje uporządkowane, spokojne życie.
-
słońce, ale jak na razie dość zimno,- 2 stopnie, i tak ma podobno być przez cały dzień
-
zupa ogórkowa, a na drugie pulpeciki z kaszą gryczaną i fasolka szparagowa
-
Ola[/b, rzeczywiście mieszkamy "niedaleko" siebie. :-) Fajnie że masz tak blisko do Wrocławia, bardzo podoba mi się to miasto. Koleżanka tam studiowała i też była zachwycona. Mój synuś też się szybko nudzi jazdą samochodem i po półtorej godziny już jest wielki krzyk. Dlatego my odkąd mamy dzieci nad morze jeździmy nocą. Jechaliśmy już tak 3 razy, za pierwszym razem tylko z córką, za drugim z synkiem w brzuchu, a w ubiegłym roku już w czwóreczkę. Wyjeżdżamy koło 22-giej, dzieci przekładamy śpiące z łóżeczek prosto do samochodu, robimy w środku nocy jedną przerwę na siusiu i kawę i jedziemy dalej. Koło 5- 6-stej (gdy robi się jasno) dzieci się budzą, zatrzymujemy się w McDonaldzie przy autostradzie (bo są przewijaki, ciepła woda, można gorącej herbatki się napić) albo w MOP (tych parkingach przy autostradach z dobrze utrzymanymi ubikacjami). Druga przerwa już jest dłuższa, przebieramy dzieci, robimy mleko do butelek, karmimy nasze maleństwa (bardzo zaintrygowane co one robią w samochodzie o tej porze), zjadamy kanapki, rozprostowujemy nogi i dalej w drogę. Mały w ubiegłym roku miał niecałe 8 m-cy więc jeszcze zasnął, córka już nie, zbyt wiele rzeczy miała do oglądania. :-) Czasem zatrzymujemy się jeszcze na śniadanie w jakiejś knajpce i koło 8- 9 -tej z reguły jesteśmy na miejscu. Cały dzień mamy przed sobą więc nie tracimy ani jednego dnia naszych upragnionych wakacji. Gdy pierwszy raz jechaliśmy z córką nad morze miałam straszne obawy przed tak długą drogą, bo pamiętam jak dała nam popalić po drodze jak 2 miesiące wcześniej byliśmy z nią w Zakopanem ( jechaliśmy z nią wówczas 2 razy dłużej niż normalnie). Okazało się że córka drogę nad Bałtyk zniosła dobrze, głównie spała, a jak nie spała to patrzyła na drogę, nie marudziła. W ubiegłym roku też miałam obawy bo po raz pierwszy jechał z nami synek, ale też droga odbyła się bez zakłóceń. Namawiam Cię, gorąco, Ola byście pojechali nad morze, tym bardziej że jak piszesz bierzecie ten kierunek pod uwagę. Choćby ze względu na powietrze warto się tam wybrać. No i macie bliżej niż my. Ja już nie mogę się doczekać wakacji.
-
Domi, nie ma za co. :-) Ciasto wygląda na nieskomplikowane, za tydzień spodziewam się gości, może wypróbuję. A Ty jadłaś to ciasto?
-
weekend był wiosenny, dziś zapowiada się podobny dzień, słonko pięknie świeci
-
Moja córcia uwielbia śpiewać. Ostatnio zapytałam ją zatem czy chciałaby być piosenkarką gdy dorośnie, a ona mi na to: "nie chcę być piosenkarką, chcę pozostać dzieckiem".
-
Domi albo ja już całkiem oślepłam albo nie widzę w składnikach kaszy gryczanej a o niej na wstępie wspominałaś.
-
Joanno a jak długo już nie pracujesz? To co nowe zawsze nas napawa lękiem więc nie ma się co dziwić że osoba która podejmuje pracę- czy to pierwszą czy kolejną po iluś tam latach -czuje strach. Ale czas szybko leci i po kilku tygodniach już jest lepiej, a po jakimś czasie z reguły człowiek czuje się "u siebie". Chcesz szukać pracy w swoim zawodzie czy jakiejkolwiek?