Skocz do zawartości
Forum

Kalijka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kalijka

  1. U mnie już prawie +9 kg.... zobaczymy jak dalej pójdzie. Dziewczyny przyślijcie mi trochę deszczu żeby się ochłodziło bo dalej 31 na mieszkaniu stopni mam.
  2. Pysiak: dokładnie zdrowie maluszków najważniejsze i mam w d..... ich chore podejście. Płacę to wymagam,żeby poświęcił czas i był w miarę uprzejmy. U mnie też kolki, a te uciski i kłucie co mam to mała nóżki ćwiczy, a miałam obawy czy szyjka się nie skraca. A pytałam jeszcze o to liczenie ruchów dziecka- to stwierdził, że jak nie ma wskazań to nie ma co przesadzać i się niepotrzebnie stresować. I wyznaczać pory do liczenia- póki co on by odpuścił.
  3. Już po wizycie:) Twinsowa: cieszę się, że maluchy rosną zdrowo. Trzymam kciuki, żeby cukier ci się w miarę unormował. Pysiak: najważniejsze, że maleństwo zdrowe. Kurde nie wiem co z tymi lekarzami- współczuję Ci.mnie mój też troszkę wkurzył. Z malutką wszystko ok. Wszystkie organy w porządku, rozwijają się prawidłowo.Nie widział żadnych wad. Mała waży 1338 g - waga prawidłowa jak na ten tydzień. Położenie miednicowe póki co. Głowa u góry więc się nie dziwię,że apetyt mam mniejszy jak żołądek tak torpeduje. Mój gin z kolei mnie teraz nie zważył( dobrze,że sama to robię co tydzień), zapytałam go co z tabletkami na tarczycę co łykam, bo ostatnio mi nie kazał zrobić na tą wizytę badań a dość wysoką dawkę mam. Fakt faktem nie są jakieś bardzo wyniki od normy bo mam min. wręcz odchylenia ale lepiej pilnować. A on do mnie to nie jest pani pod opieką endokrynologa?i trochę zdębiałam bo wcześniej nic mi nie mówił, żeby do niego iść. Bo wyniki są w miarę dobre, a w ciąży mogą się trochę zmienić Jego słowa z wcześniejszych wizyt i mam się nie martwić.I bądź tu mądrym. Ja póki co na wizytę za miesiąc mam się zgłosić. Nie ma sensu pojawiać się wcześniej. Jak coś to po prostu dzwonić. Od 35 będą częstsze wizyty. I jak mała się do 35 tygodnia nie odwróci to będziemy rozmawiać o cesarce. Łożysko z tyłu wysoko, szyjka dobrze utrzymana. Pytałam o te moje opuchnięte ręce i stopy. W ciąży norma. Co do rąk to mogło mi wystąpić zespół cieśni nadgarstka.Występuje u 10% ciężarnych z powodu zatrzymania wody w organizmie i dochodzi wtedy do niewielkich obrzęków. Mi na szczęście nie drętwieją tylko o pierścionkach to mogę zapomnieć na razie.
  4. Cześć dziewczyny:) Tysznka moje gratulacje. Mówiłam , że będziemy wkrótce świętować:) U mnie upał okropny. Już nie daję rady:( Cała opuchnięta. Na mieszkaniu ponad 30 stopni-ja już ledwo w nocy śpię budzę się całą mokra. Mam dość:( Chcę deszcz i ochłodzenia tak do 22 stopni. Dziś wizyta zobaczymy co lekarz powie:) Miłego dnia dziewczyny. Ja się może zabiorę za pranie ciuszków dla małej.
  5. Cześć dziewczyny:) Już po wizycie w słonecznym Krakowie. Na mieszkaniu mam ponad 30 stopni:( nie wiem jak to zniosę. Stopy i palce u dłoni opuchnięte:( Ciuszki odebrane w poniedziałek wezmę się za pranie i od razu będę wiedzieć co zostało do kupienia. Tysznka: jak tam obrona?myślałam o Tobie już rano? jak tam samopoczucie przed? i jak dajesz radę w te upały?Tak jak dziewczyny pisały wcześniej pewnie już świętujesz:) koniecznie dawaj znać. Przychylam się do słów Pysiaka niektórym mamusią to złoty order należy wręczyć:) Moni bardzo mi przykro z powodu Twojej babci.Mam nadzieję,że uda Wam się jeszcze zobaczyć, a może akurat szczęśliwie doczeka twojego rozwiązania i utuli wnuka:) Pysiak: też się cieszę , że u ciebie w porządku. Dobrze, że pojechałaś sprawdzić. Lepiej czasami zrobić więcej niż nic. Co do odwiedzin ja zdania nie zmieniam tylko mężuś.Później jak już mamusia i córeczka z tatusiem się już ze sobą pobędą będzie zapraszana rodzina. A znajomi jeszcze później. Czas pokaże nie ma co planować za dużo. Miłego wieczoru Wam życzę. Niech spadnie trochę deszczu i się ochłodzi bo normalnie cała się lepię:(
  6. Dzięki Pysiak za info. No ciekawa jestem bardzo. Teraz na pewno będę miała powtórna kontrolę bo znalazłam info, że jak cię raz nie zastaną to przy kolejnym L4 na bank cię odwiedzą. Chciałam jechać na działkę na 4 dni w przyszłym tygodniu , teraz jak pójdę do lekarza i doniosę im L4 to chyba zgłoszę wyjazd bo co jak mi od razu wparują??? podpytaj jak możesz co zrobić najlepiej w takiej sytuacji?
  7. Wstałam właśnie . Mój mi odebrał wyniki wszystko ok. Teraz wizyta w poniedziałek. Co do łóżeczka. My kupiliśmy tradycyjne drewniane z możliwością regulacji 3 poziomów, 2 wyjmowane szczebelki plus do tego szuflada. Wydaje mi się ,że w takim też jest lepszy przewiew powietrza i dziecko jak już rośnie to też ćwiczy nóżki i rączki na szczebelkach. Poza tym wyznaję zasadę, że dziecko musi mieć swoje łóżeczko w domu i żeby się mu tak kojarzyło. Poza tym jeździmy w różne miejsca: czy to w góry do rodziny czy na działkę i wiadomo są różne warunki i bakterie. Stąd na wyjazdy kupimy typowe łóżeczko turystyczne, składane, używane od czasu do czasu, a w domku drewniane.
  8. AnulkaJ-fajnie ,że synuś rośnie i wszystko w porządku. Ja mam wyniki do odbioru po 15, a w poniedziałek wizyta:) Co do kontroli też nie mam pojęcia. Teraz na pewno trochę poczytam od czego zależy w przypadku ciąży, i jak to się ma do L4( chodzącego:))i tej obecności w domu. Powiem Wam,że potem się zaczęłam zastanawiać czy nie było to też na "zasadzie życzliwie donoszę..." chyba już mnie nic nie zdziwi...
  9. Nam doradzili kokos-pianka-kokos materac.
  10. Dzięki dziewczyny za słowa otuchy. Jak już dotarłam do domu i odetchnęłam to ok:) Wizyty kontrolne jak najbardziej rozumiem. Spoko niech sprawdzają.Ale to co jestem na L4 i nie mogę kurde z domu wyjść bo z tego tak wynika. Na przykład wyszłam na ławkę przed blok do cienia bo przyjemniej niż na dusznym mieszkaniu. Przychodzą Panie na kontrole, a ja przecież nie muszę wiedzieć, że to one i co wtedy? w domu mnie nie ma i co?
  11. Olala- masz rację i w pełni się z Tobą zgadzam, że nie wolno po sobie dać jeździć i obrażać. Wiem doskonale jak to jest. Każdy się może pomylić mi się też to zdarzało, tylko jak widać niektórzy nie umieją się przyznać do błędu. Nie miałam sił chodzić na skargę chociaż naprawdę by wypadało. Byłam prosto po badaniach, jeszcze na czczo plus do tego stres. Maleństwo też już czułam,że mega niespokojne jak ja. Po prostu wolałam wyjść niż jeszcze miało by się mi coś stać bo bez tego mi słabo było. Niestety ta kobieta nie jest tego wszystkiego warta.
  12. Dodam też, że L4 donoszę im osobiście zazwyczaj na drugi dzień po wizycie i czekam aż wprowadzą. Mam po prostu takie zboczenie z pracy i zawsze wolę dopytać o wszystko po 2 razy niż mieć jakieś nieprzyjemności. I po co być k.......uczciwym i rzetelnym. Mój się tylko wkurzył bo mnie nigdy nie widział,żebym płakała jak coś załatwiam. Teraz w ciąży jak widać różne mam reakcje:)
  13. Dorota ja na pierwszą wypłatę świadczenia czekałam ponad 1,5 miesiąca. Ja z kolei zostałam wezwana do ZUSu w terminie 2 dni bo nie było mnie podczas kontroli. O nic by mi się nie rozchodziło bo mają takie prawo jak najbardziej. Tylko od samego początku jak załatwiałam kazali mi podawać adres stałego zameldowania zgodny z dowodem osobistym mimo, iż podawałam ,że faktycznie mieszkam na innym adresie. I ten adres faktycznego zamieszkania był moim korespondencyjnym. Inna inszość , że mimo podanego adresu korespondencyjnego wszystko wysyłają na stały meldunek. Poszłam złożyć osobiście pisemne wyjaśnienie i tłumaczę kobiecie spokojnie całą sytuację. A ona do mnie,że kłamię, nikt mi takich bzdurnych informacji nie udzielił i ona w takiej formie wyjaśnienia nie przyjmie. Mam napisać prawdę, a nie kłamać. Dziewczyny powiem tak pracowałam przy dowodach osobistych i wiem dokładnie jak z tym adresem stałym jest. Masz stały gdzie indziej, a mieszkasz jeszcze gdzie indziej. Większości instytucji od ciebie żądają stałego meldunku. Będąc uczulona już po swojej pracy dowiadywałam się już od początku jak to wygląda w kwestii otrzymania świadczenia. I też tak załatwiałam, żeby mieli tym bardziej mój adres korespondencyjny pod którym przebywam. Fakt faktem może tu ma rację bo lekarz też mi L4 wystawia cały czas na stały meldunek.Przyznam ,że nie dopatrzyłam się czy tam jest adres zameldowania czy zamieszkania. Podsumowując tak mnie zjeździła ,że normalnie jak nigdy się popłakałam wypisując potem z boku przy stoliku kolejne wyjaśnienie. De facto po raz kolejny było napisane to samo, że nie mogłam być podczas kontroli na w/w w piśmie adresie ponieważ faktycznie przebywam na tym korespondencyjnym. Kazała mi iść się dowiadywać do innego pokoju jakie mam adresy podane jako ubezpieczona i sobie zmienić a nie kłamać. załatwić to miałam u nich ponieważ miałam już ukończony stosunek pracy.No i poszłam sobie w między czasie wyjaśnić. Druga kobitka sprawdza i mówi ,że nie muszę zmieniać bo podany adres korespondencyjny jest ten sam o który ją zapytałam czy figuruje. No i co wy na to. Po prostu się załamać idzie. Tylko nerwów się najadłam niepotrzebnie i wysłuchałam czyjegoś obrażania. Przy okazji zapytałam jak to wygląda z tą kontrolą bo nie mam "leżącego" L4 i czasem normalne jest,że muszę wyjść czy do sklepu czy do apteki, choćby nawet na krótki spacer. Na co ona do mnie a z kim Pani mieszka?ja mówię z mężem ale on pracuje.Nie mam nikogo innego kto mógłby nam pomóc. Ona krótko do mnie niech mąż robi zakupy. Wytłumaczone są wyjścia do lekarza, na badania przy czym z tego muszę i tak mieć zaświadczenia. No sorry ale brak mi sił plus jeszcze trzeba podać przedział czasowy i już w ogóle zdębiałam. Dlatego też się chciałam doradzić bo po prostu oszaleć można.
  14. Cześć dziewczyny. Ja już po badaniach i wizycie w ZUS-ie. Pysiak czy dobrze pamiętam,że ty tam pracujesz?Mam jak coś pytanie bo dziś zwątpiłam.
  15. Esska: u mnie napisali 2-3 sztuki żeby mieć. Wiecie o czym bym zapomniała o biustonoszach do karmienia:) dobrze, że mam kilka list:)
  16. A dla małej pieluchy tetrowe i te podstawowe kosmetyki plus maść bepanthen muszę dokupić bo tak resztę ciuszków mam, pampersy też i chusteczki nawilżające.
  17. Esska: nie obraź się ale są bezczelni moim zdaniem. Na początku pomyślałam,że to od nich masz ciuszki po ich pierwszym dziecku. Ja się nie lubię o nic prosić. Mam starszą siostrę która ma ponad 4 letnią córeczkę też mogłabym ją poprosić ale wolę nie. To ta co ma synka mi sama zaproponowała, popakowała bo wie jak to jest i jak się sama stresowała przed porodem. Zrobiła przegląd co się nadaje bo nie chce mi dawać rzeczy zniszczonych. Podziękowałam jej i od razu powiedziałam, że podpisze sobie delikatnie na metkach które ciuszki są od niej. To mnie jeszcze ochrzaniła,żebym nie robiła jaj. Mam robić przegląd to co się zniszczy wyrzucić, a w razie czego w przyszłości to będzie wymiana znowu. Dziś też kumpela obiecała zobaczyć co ma bo dużo rzeczy wydała i jak coś to odkupię od niej. Może mam dziwne podejście ale jak ktoś chce sam szczerze od siebie dać to nie potrzebuje by go prosić. Torba w połowie gotowa: mam cienki szlafrok, jedna koszulka na ramiączkach, dwie do karmienia, 2*opakowania podkładów,żel jeden drugi mydełko Biały jeleń, wkładki laktacyjne . Jeszcze majtki jednorazowe muszę kupić i klapki, podkłady na łożko i zerknąc do tej listy co mi brakuje.
  18. Esska: współczuje ci:( a uzgodniliście wcześniej już tą kwestię jak dostałaś ciuszki czy teraz dopiero to wyszło?Wiedzieli wtedy ,że będą mieć dziecko?no nie ładnie troszkę z ich strony,że już ci każą pakować. Cóż zrobić to tylko ludzie. Nie przejmuj się i proszę o uśmiech:)
  19. Przepraszam Dorotko i kieruję teraz do Ciebie moje gratulacje- łazienka śliczna. A tobie Aniu żeby się też zrealizowała wizja łazienki odnowionej:)
  20. Zosia ja właśnie wcinam same śliwki:)
  21. Ania C- śliczna łazienka z tego tematu chrzcin aż nie pogratulowałam wcześniej. Zosia- figura jak modelka:)
  22. Ja się do swojego nie raz śmieję,że będę chyba surową mamą. Nie chce uczyć dziecka,że co odwiedziny to musi coś dostać. Prezent najdroższy i musi mieć wszystko.U mojego bratowa to listy robi co na święta, co na urodziny itd. Dziecku się nie podoba grunt,że mamusia ucieszona. Takim sposobem jesteśmy u nich rzadko bo nie znoszę czegoś takiego.
  23. Eskka: kurde to jest przykre. Listę na komunię to już moja bratanica rok wcześniej zrobiła. Idzie dopiero w przyszłym roku.Bo wszystkie dzieci tak w klasie robią. Głupia moda, potem samego sakramentu nie przeżywają tylko prezenty. Wiadomo nikt nie chce żeby dziecku coś brakowało ale bez przesady. Ja jak słyszę takie wymogi to mnie trafia. Kiedyś rozmawiałam z moim o jego chrześniaku, czy na Komunię mu nie założyć jakiegoś konta ,wpłacać tam pieniądze i po ukończeniu 18 lat będzie miał swoje pieniądze na start. A nie tablety, jeże, konsole. Pogra miesiąc, a potem leży bo się znudził.Trochę ze mnie tradycjonalistka ale wkurza mnie podejście nawet nie tyle dzieci co rodziców w tej kwestii. Uroczystość jak małe wesele, fryzjerka, kosmetyczka i itd po prostu szok.
  24. Zaciekawiłyście mnie tym tematem chrzcin. Ja chrzestną póki co nie jestem, mój ma jednego chrześniaka. Nigdy w sumie nie dopytywałam co należy chrzestnej kupić. U mnie raczej każda z sióstr sama kupowała ubranko czy świece dla dziecka i ja też powiem Wam szczerze tak nastawiona jestem w tym temacie. Muszę mojego zapytać jak to w jego stronach wygląda?Chociaż świece chyba sami wtedy kupowaliśmy dla chrześniaka.Nie pamiętam. Z siostrą mamy podobne zdanie w tym temacie. Na pewno ma być to pamiątka dla dziecka. Podobają mi się te srebrne smoczki na ząbka z grawerem i do tego fajna pamiątka co można zdj z chrztu wkleić. Ja mam do tej pory takie karki super sprawa. Z Komunii taką książke ze zdjęciami i super się wspomina.Symbolicznie i bez szaleństw. My mamy taki układ między sobą,że się wprost pytam czego potrzebuje albo co chce kupić młodemu żeby nie dawać rzeczy niepotrzebnych.
  25. Zosia- trafne spostrzeżenie:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...