Skocz do zawartości
Forum

Kalijka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kalijka

  1. Sprawdziłam właśnie temperaturę za oknem 21,20 i jest 26 stopni maskara:( zaduch straszny.
  2. Karliczek- super,że się wszystko udało. na pewno ślicznie wyglądałaś:) no pogoda to sie Wam trafiła. Jak będziesz mieć zdjęcia to się pochwal koniecznie. Cieszę się z Wami razem.
  3. Wowo- to nieźle się wyczekałaś. Dobrze,że z maluszkiem nic nie jest. Czyli pozostaje czasami się w domu kurować najlepiej. Klaudia-zd: współczuje Ci.Nie jest to miłe. W 3 miesiącu skusiłam się na posiadówę u znajomej. I ci tak samo trzeba maleństwo opić, awans mojego i w ogóle mieli się ochotę delikatnie mówiąc upić się . Na mojego nie mogę póki co złego słowa powiedzieć bo się pilnuje jak pije. Jak już o 21,30 chciałam iść to co tak wcześnie i w ogóle. Znajomi nie żartuj i takie tam.Posiedziałam do 23 i powiedziałam mojemu,że to pierwszy i ostatni raz. Ledwo dojechałam do domu wymiotowałam 3 godziny, noc bezsenna i odpuściłam. Kupiliśmy auto to to samo trzeba opić, potem cztery kółka maleństwa jak kupimy też. Czasami jest mi przykro,że większość tylko się odzywa jak potrzebuje kompana do picia.Teraz już się nie piszę wcale. Po porodzie też już powiedzieli zaopatrzcie się w alkohole bo kolorowe drinki trzeba wypić. Dlatego podejrzewam jak musiałaś być wkur....
  4. U mnie też upał -okna, pozasłaniane i siedzę w domu. Stanowczo za gorąco, a gdzie tam lato;( Zosia mam nadzieję,że już lepiej, a dziś po prostu korzystasz z pogody i pod parasolem odpoczywasz..... Iwa to fajnie poszalałaś dziś. My może w ten długi weekend wyskoczymy do Ustronia albo Wisły. Dziś się nie wybierałam bo już rano w kościele było słabo. Wyszłam stać na zewnątrz to się plecy odezwały i po powrocie leżakowanie. Teraz seansik i zaglądam do Was. Wracajcie dziewczyny do zdrowia szybciutko:)
  5. Klaudia-zd. pomysłowo z książką:) Mój też spoko jeśli chodzi spotkania. Zresztą ostatnio jak ma młyn w pracy woli jechać na działkę albo nad wodę i posiedzieć w spokoju. Nam po paru latach stania za barem wyszła praca w klubach na studiach. Gwar, hałas i siedzenie do rana. Teraz to spokój i cisza. Śmiejemy się razem ,że się starzejemy:) Poza tym mój jak się czasami naogląda programów o porodzie, ciąży to jeszcze przerażony i prosi żebym na siebie uważała i broń boże tego nie robiła. Takim sposobem mam święty spokój. Oczywiście czasami muszę postawić na swoim bo oprócz chleba to bym nic nie mogła podnieść, a ja tak nie nauczona jestem siedzieć i nic nie robić.
  6. Cześć dziewczyny:) Karolina- trzymaj się i dawaj znać co z Tobą i maleństwem. Zosia- Esska ma rację trzeba się wypłakać to pomaga. A dużym się nie przejmuj niestety to tylko faceci. Czasami nie myślą tylko robią od razu. Tyszanka- nie zazdroszczę tych ciągłych wizyt kumpli. Ja ograniczyłam wypady ze znajomymi i umawianie się na picie. Po pierwsze wieczorami to cenię sobie spokoju i cieszę się ruchami maleństwa, a po drugie zasypiam szybko. Mam w nosie jak to odbierają. Nie zamierzam się tłumaczyć.Poza tym nie chcę tak nauczyć, że mogą wpadać kiedy chcą i będę chodzić na każde spotkania bo po porodzie to nie będzie szans. Nie mam tak jak oni dziadków na co dzień i na większość weekendów sprzedają małego. A poza tym nie wiadomo jak się będę czuła po porodzie i nie zamierzam się jeszcze jakimiś głupimi tekstami denerwować podczas niespodziewanych wizyt. Ostatnio już się dowiedziałam,że przesadzam jak odpisałam ,że się nie spotkam bo jedna kumpela przeziębiona i kicha. Niestety widać brak zrozumienia ale co zrobić. Znajomi są i ich nie ma. Był czas szaleństw teraz można sobie odpuścić na jakiś czas.Dla nas teraz maleństwo najważniejsze.
  7. Cześć dziewczyny:) wykasował mi się cały post przed opublikowaniem:( Czytałam was wcześniej ale na telefonie miałam problem z zalogowaniem żeby odpisać. Cały dzień walczę ze spaniem. Rano zjadłam śniadanie i poszłam spać dalej do 10. Potem zakupy, a po obiedzie wybrałam się z moim na rybki. Posiedziałam na świeżym powietrzu i po niecałej godzinie ułożyłam się w aucie do spania. Miazga jakaś. Teraz wcinam pysznego arbuza- słodki i zero pestek. Wowo- wracaj nam do zdrowia. Karolina- odpoczywaj dużo i się nie denerwuj. Wierzę,że będzie wszystko dobrze:)Jakaś ciekawa lektura bądź film dla relaksu. Karliczek-miłego świętowania. SweetBobo- nie smutaskuj się. Ja też nic nie mam dla maleństwa. Wczoraj siostra mi przywiozła przewijak i wanienkę i spodnie dla mnie. Od drugiej dostałam komplet próbek rożnych kosmetyków dla maleństwa i poradniki. Z pracy od położnej dostała jak coś będzie tamta jeszcze mieć ma mi dać. A tak nie mam nic. Zero ubranek mebelków. W tym tygodniu dopiero zamawiać będziemy łóżeczko, fotelik, materac i jakieś drobnostki. Jak już pomalujemy i dojdzie łóżeczko to będę szukać komody. I koniecznie chcę już sobie w tym miesiącu skompletować torbę dla mnie do szpitala żeby była gotowa. Nie martw się mnie też czasami dopada strach,że nie zdążymy ze wszystkim. Ale z drugiej strony kto jak nie my da radę:)
  8. Tyszanka: spoko zerknij później:) ja jeszcze ciasto mały kawałeczek sobie nałożyłam. A wszystko przez męża bo mu się gastro włączyło:)
  9. Tyszanka-Tak już zjadłam- mojego zostawię na później:) Sprawdź priva- dziś odpisałam:)
  10. Tyszanka: masz rację, dopiero w pewnych sytuacjach poznajemy ludzi jakimi są. Nie zazdroszczę takich częstych odwiedzin w ciągu dnia. U mnie pełne lenistwo:) U kolegi żona urodziła wczoraj córeczkę Zosię- prawie 2800 i 54 cm- 5 dni przed terminem:) śliczne maleństwo. Aż się już doczekać nie mogę:) Zjadłam miseczkę lodów, a teraz mój smaży frytki -i jak myślicie jaki będzie koniec.....
  11. Martucha88- prawidłowe myślenie. Dobrze,że jesteście od razu się humor mi poprawił:)
  12. Martucha88- wybaw się dobrze:) Będziesz najpiękniejsza zaraz po pannie młodej:)
  13. Karolina: mój przed audytem, wczoraj jeden za nim. Wczoraj od 6 do 19, dziś poszedł na 8 miał wyjść wcześniej. Teraz mi napisał ,że jak wyjdzie o 18 będzie dobrze. Nie wiadomo czy jutro nie pójdzie bo w pon. i wtorek ma szkolenie i go nie będzie, a w środę audyt. Dziś jakoś taki mam dzień,że chciałabym ,żeby wyszedł wcześniej, a tu d....:(
  14. Przepraszam za gramatykę, czytam te moje posty i się czasami za głowę łapie:) a na przekór nie udaje się mi ich edytować. Jak to mi mówią "dwa mózgi":) Dziś do szwagra: zamiast wybudowali nowy basen to wybudowali akwarium:)
  15. Kamamama: co do męża mam to samo zdanie:) October: ja zaczęłam jak się zaczął powiększać , ale teraz mam wrażenie że nic nie urósł. Ale myślę sobie spokojnie jak ci się powiększy to będę widzieć różnice raz dwa:) Teraz zjadłam pyszny i zimny koktajl z truskawek :)i lenistwo...niech już mój wraca do domku:(
  16. October: cykaj, cykaj:) mój jak wróci to też zrobi i dodam. Uwiecznia początek każdego tygodnia:)
  17. October- mamy wspólnie rocznicowy sierpień:)
  18. Sensuana25- śliczny brzusio:)podoba mi się galeria naszych brzuszków....
  19. No zapomniałam o najważniejszym- dziś 23 tydzień czas zacząć. Moja mała kruszynka wyczuła,że mamie smutno bo została sama i od razu aktywność wzrosła. Taki skarbek kochany:)
  20. Cześć dziewczyny:) U mnie piękna pogoda pospacerowałam dziś z siostrą. Już nadrobiłam czytanie:) Pożegnałam siostrę,szwagra z Erciem i mnie jakiś dół dopadł jak zostałam sama:( Normalnie same łzy lecą pierwszy raz mam coś takiego:( Wczoraj tak się z nim wybawiłam oni sobie pojechali na koncert, a my z młodym zabawy na całego. Tak sobie upatrzył rogala ,że ulubiona zabawka i przytulasek. Najlepiej jak wczoraj sobie leżakujemy,a on wsadził angry birdsa pod koszulkę i mówi do mnie: ciociu mój czerwony tez odpoczywa w brzuszku jak Gabrysia. Nie kopie na razie:) i do łazienki też z angry pod koszulką no to mu mówię Ercio tłumaczę,że tylko dziewczynki mogą mieć dzidziusia w brzuszku, na co on do mnie - to dobrze ze wcześniej go urodziłem i go wyciągnał:) Elizka- gratuluje córeczki- dziewczynki górą na forum:) Dziewczyny zgadzam się z wami co do ludzi z pracy: jak jest ok to wszyscy uśmiechnięci odwrócisz się i dupa obrobiona równo. Nie ważne czy mała firma czy korporacja wszędzie walka o awans, podwyżki i pochwały. Bardzo nie lubię jak ludzie w pracy szybko przyczepiają sobie miano twoich przyjaciół. Jak dla mnie na to sobie trzeba zasłużyć. Znajomi i owszem ale i to z ostrożnością po prostu koledzy. Może i jestem ostrożna ale jak się człowiek przejedzie to później jest ostrożny. Powiem wam doświadczyłam w tamtym roku okropnej sytuacji. W pracy była kumpela bardzo" rozrywkowa "mamusia jak się okazało. Coś jej powiedziałam wiedzieli o tym wszyscy ale już nie to było najgorsze. Nie wtrącałam się w jej metody wychowania, po prostu od czasu do czasu jakieś spotkanie przy kawie czy piwku. Oni zaczęli się uważać za nie wiadomo jakich naszych przyjaciół. O ciąży dowiedziałam się od innej kumpeli z pracy,że jest. To ich 3 dziecko. Padłam pewnego dnia jak podeszła do mnie i powiedziała,że chce usunąć a była już w 3 miesiącu. Pojedzie na Słowację i po problemie. Nie ukrywałam,że jestem przeciwna temu zwłaszcza jak usłyszałam,że nie mam dzieci to nie mam co doradzać. Po tygodniu stwierdziła ,że może taką kasę z mopsu wyciągnąć i ona je zostawi- oczywiście za doradzeniem innej znajomej z sąsiedztwa( dla mnie patologii). Normalnie szok, ale jak się dowiedziałam co ona wcześniej robiła, żeby je stracić to mi się płakać chce.Tabletki antykoncepcyjne, przerzucała węgiel no powiem wam zero szacunku do siebie i dziecka- papierosy , alkohol norma. Wtedy się okazało jak świetnie niektórzy potrafią grać. Kończąc dziewczyny chłopiec urodził się chory. Zwaliła wszystko oczywiście na lekarzy, jak przychodziła do nas do pracy mi się po prostu płakać chciało jak widziałam malca, który się w ogóle nie rusza, nie widzi. W sobie nie widziała żadnej winy. Zerwałam kontakt zupełnie bo nie mogłam przeżyć tego jak takiemu maleństwu można taką krzywdę wyrządzić.Przepraszam ,że taką smutną historie opowiadam ale często myślę o tym maleństwie jak jestem teraz w ciąży i nie mogę. Pisałyście o swoich połówkach. Jestem z moim T. już 6 lat. Za niedługo rok po ślubie. Taka moja dobra strona zawsze powtarzam. On więcej widzi w ludziach dobrych rzeczy niż ja. Mimo, że obydwoje wagi to przeciwieństwa. Na początku cztery razy chciałam z nim zerwać ale on nigdy nie odpuszczał.Normalnie będę mu dziękowac za to do końca. Miałam wtedy ciężki okres w życiu i to była jedyna osoba, która potrafiła do mnie dotrzeć mimo,że byliśmy krótko ze sobą. Potrafimy spędzać we dwójkę mnóstwo czasu czasami się zastanawiamy i śmiejemy czy to jest normalne. Takie dwa pozytywne i zakochane oszołomki.
  21. Witam mamusie, u mnie pięknie słoneczko świeci:) Martucha88-ja też więcej nie opanowałam słówek mimo, że w pracy non stop coś mnie chcieli uczyć:)za to mój szybko wychwycił. Już po śniadanku uciekam się ogarnąć i czekam na rodzinkę. Kliknę wieczorkiem albo jutro. Dziś dzień szaleństwa z siostrzeńcem:) Miłego dnia :)
  22. Uciekam do łóżka:) Miłej nocki i do jutra:)
  23. Tyszanka: mój się śmiał bo cały bok koszulki w truskawkach miałam:) taki szybki na herbatnikach oby dobry:)) zerknij do prywatnych wiadomości:)
  24. AniaC- ładny brzusio:) Tyszanka: poczekaj chwilę jak ci maleństwo wybije piłę do przodu to zobaczysz:) no będzie wysyp na Śląsku w październiku:) Ja prawie skończyłam ciasto jeszcze galaretka na górę i gotowe. Nadzienie z grysiku dobre:)zobaczę jak się całość skomponuje.
  25. SweetBobo- fajnie ,że masz wyniki i wszystko ok. Te nasze stresy to czasami są nad wyraz:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...