Kalijka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Kalijka
-
Iwa - ale słodki szkrab:) normalnie oczka mi się szklą ze wzruszenia jak oglądam takie fotki:)
-
Cześć dziewczyny:) Zosia nie kuś, śnił mi się ten słoik w nocy:) U mnie dziś 22 tydzień czas zacząć:)
-
Iwa;Wojtuś rośnie:) bardzo się cieszę , że wszystko w porządku i taki wspaniały synek:) Gratulacje:)
-
Zosia- daje czadu twój Junior:) Pysiak-chlebek się studzi ale dziś już chyba odpuszczę jedzenie. Ostatnio mój wieczorem kupił bułki z dynią takie świeżutkie i cieplutkie-zjadłam prawie obydwie, a na drugi dzień wrażenie jakbym słonia połknęła. Yo-anna ; tematy lecą normalnie, a strony teraz patrzę jeszcze szybciej:) Mój mi właśnie powiedział, że oni w pracy też mają swoje forum i każdy sobie doradza. Jeden właśnie 2 tygodnie temu został tatą (de facto szef) i udzielają sobie rad:)ale nie może zdradzić:)
-
Coś pięknego:) normalnie niesamowite uczucie.....
-
Zosia- kochany tatuś dba o swoje dziewczynki:) Ja się pilnuję- jutro lekkostrawne jedzonko przed badaniem.Moja Gabrysia kopie, że pilot skacze:)
-
Dziś to nadrobiłam zaległości w lekturze. Pogoda sprzyja poniżej 10 stopni to się nic nie chce. Mój mężuś piecze chleb bo w końcu chłodno. Stwierdził, że Gabrysia tylko dobre rzeczy jeść, a tatuś robi najlepsze. Teraz tylko czekać...drożdże tak pachną:)
-
Karliczek- superowe zdjęcia:) Perlaa -dokładnie tak. Moim argumentem do świąt było to, że dziecko ma pamiętać tradycję wyniesioną z własnego domu, a nie tułanie się na każde święta do dziadków i święta spędzone w aucie. Miło się wspomina zwyczaj ubierania choinki albo malowania jajek czy pomaganie mamie w pieczeniu ciast. I chcę , żeby moja malutka tego samego mogła doświadczyć. Wiadomo odwiedziny jak najbardziej ale np po świętach w naszym przypadku. Co do chrzcin to tak jak pisałam w małym gronie. Urodzinki też , jak już dziecko będzie miało tam np 3 lata i już rozumie co się dzieje to wtedy ok jakieś większe imprezki ale zobaczymy jak wszystko w praniu wyjdzie:)
-
Asiekk: dokładnie a jak coś wynajdę super bodziaki z odpowiednim tekstem na każdą okazję:) Mój też sobie zażyczył taka dla tatusia co wcześniej zamieściłam:)
-
Moja mam nadzieję nie będzie się wtrącać bo daleko. Bardziej siostrzyczek męża się obawiam,że będą się wymądrzać jak ze wszystkim do tej pory. Ale od dłuższego czasu rodzinka jest wzięta na dystans zwłaszcza siostry. Zosia tak jak u Ciebie pewnie będzie problem z kim w razie czego zostawić maleństwo ale damy radę. Chodź patrząc na Ciebie to już do perfekcji wszystko opanowane:) Ja tak miałam jeśli chodzi o święta, odwiedziny -do kogo jechać czyt. do wszystkich i potem wychodziło, że większość czasu spędzaliśmy w aucie i byłam tak wykończona,że po powrocie padałam. W końcu się wkurzyłam i od dwóch lat święta spędzamy u siebie.
-
Iwa zazdroszczę też tak chce:)moja po naleśnikach z powidłem na bank podskoczy:) daj znać jak po wizycie:)
-
Iwa super brzusio:) z tym wypalaniem monitorów to niech maleństwo porządnego kopniaka da od nas za te słowa:) Ja smażę naleśniki:)
-
Zosia jakaś miazga te rajstopy ale też się pośmiałam:) Iwa daj spokój nie przejmuj się nic głuptasku. Perlaa: my po kościelnym ale też nie robiłam wesela. Sam obiad rodzice świadkowie i nawet całego rodzeństwa nie było. W kościele znajomi i z pracy też przyszli. Mały skromny ślub. Mi to się marzył w ogóle tylko we dwójkę i było by po problemie. Tylko ze względu na mamę mojego się zgodziłam jak mój poprosił, bo wiem ,że było by jej przykro. Też się nasłuchałam , że wesela nie robię jak to tak kiedy ta rodzina ma się spotykać. Jeden wujek od mojego uniesiony ,że nie był zaproszony. Dobrze wiedzieli, gdzie jest ślub i kiedy nawet tydzień wcześniej się widzieliśmy na mszy za zmarłą ciotkę. Daj spokój jak to usłyszałam to powiedziałam ile osób przyszło samych do kościoła choć nie zapraszałam bo chciało po prostu być z nami i nie potrzebowali do tego zaproszenia. My obydwoje z dużych rodzin zrobić wesele to koło 200 osób lekko. Jeszcze musiałabym robić w rodzinnej miejscowości bo tu ściągać wszystkich i noclegi zapewniać to by był jeszcze większy koszt. A jeździć ponad 22o km co rusz i pilnować to odpuściłam. Pojechaliśmy sobie za to do Pragi na podróż poślubną i było cudownie:) A co do chrzcin to mówiłam tylko chrzestni i dziadkowie, żadnych imprez bo lekko bym miała po 50 osób najbliższej rodziny na każdej imprezie.
-
wowo- wręcz anielskiej cierpliwości:)
-
Ja się często zastanawiam jak mama dała rady z taką pomysłową szóstka. Pomysły czasami takie, że teraz jak pomyślę to czasami serce staje:)
-
Wowo: dokładnie zgadzam się. Sytuacja z mojego dzieciństwa z podwórka. Mama nam nie zabraniała się bawić nawet w błotku:) mimo ,że po zabawie w podchody i obrzucanie ziemią przy zbieraniu ziemniaków koszulki wyglądały tragicznie. Podjadało się też owocki prosto z krzaka -no uroki dzieciństwa na wsi i żadne alergii nie miało. Od koleżanki mama od małego dmuchała, myła, czyściła i co. Dziewczyna alergie dosłownie na wszystko. Na słońcu posiedzi uczulenie, zwierzątka nie dotknie bo uczulenie, kurz uczulenie dajcie spokój ...
-
Milka75- jeśli chodzi o papiery to mam dalej. A porządki to w ciąży odpuściłam. Spoko u mnie też pranie czeka czasami z tydzień na prasowanie. Nie chcę dziecka też w jakieś sterylności mega wychowywać bo to wcale dobre nie jest. Później alergie i inne schorzenia się tylko z tego biorą. Dziś czytałam fajny artykuł o antybiotykach. Miała rację autorka przewidując wręcz katastroficzne wizje tego co może nas czekać. Teraz na wszystko antybiotyk dają, a później odporności brak. Bakterie mutują i tak jest. Wklejam linka jak chcecie to poczytajcie http://foch.pl/foch/1,133531,16046732,Czy_wszyscy_umrzemy_przez_antybiotyki__Niepokojacy.html#BoxSlotI3img P.s. w nawiązaniu do wczorajszej koszulki:)
-
klaudia-zd: wiem z doświadczenia ile ludzi ma nieważne dowody. Np wymeldowali się z adresu na drugi dzień zameldowali się z powrotem i myśleli, że nie muszą zmieniać. Przychodzą do urzędu, a tu bach dowód trzy lata nie ważny. Nawet jak się w tym samym dniu zameldujesz z powrotem to i tak w systemie za 3 miesiące dowód straci ważność bo nastąpiła zmiana.
-
Millka75- no straszne:)jak to się śmieje moja siostrzyczka "biurwa" z Ciebie jak się patrzy:) Ja to muszę z wszystko wiedzieć zanim pójdę coś załatwić, a jak czegoś nie rozumiem wynotowane na kartce do zapytania:) plus zapędy pedantki i tak jest. Obudzisz w środku nocy i wszystko powiem ci gdzie jest , która szuflada,jaki kolor teczki. W pracy to samo miałam :)nr sprawy nazwisko i inne dane itd...dlatego mówię zboczenie zawodowe:)
-
U mnie dziś total lenistwo właśnie piję kawusię zbożową i czytam artykuły rożne. W między czasie siostrze wyszukuję i przesyłam materiały do pracy zaliczeniowej w szkole.
-
Jak się będziesz dobrze teraz czuła podejdź do urzędu i złóż bo miałam sytuację gdzie nawet w szpitalu robili kobietom z tego względu niestety problem. Jak pójdziecie zgłosić dziecko, a będziesz mieć nieważny też ci go obetnie w USC i tyle będzie. Potem czekaj na nowy dowód bo bez niego nie załatwisz becikowego niestety.
-
Klaudia-zd: jak się nie zmieniły żadne dane czyt. adres bądź stan cywilny to robisz dwa zdjęcia lewy półprofil lewe ucho widoczne, na jasnym tle bez ciemnych okularów o wymiarach 3,5 * 4,5 wypełniasz wniosek tylko nie podpisujesz w ramce i mykasz do urzędu. Podpis w obecności urzędnika i śmiało możesz już składać. Dowody są bezpłatne. tylko musisz mieć stary dowód ze sobą :) czeka się też do miesiąca ale zdarzało się i po 2 tygodniach, że przychodziły więc nie czekaj tylko sobie wcześniej załatw. Niestety nie ma żadnych upoważnień więc nikt tego za ciebie niestety nie załatwi.
-
Karolina: zaśpiewam ci coś ciągle pada:) i nosa za drzwi nie wystawiam:) Spokojnie damy radę wszystko załatwić-ja już tam mojego wcześniej wyczuliłam ale to zboczenie zawodowe:) Klaudia-zd: powiem ci z doświadczenia - bardzo dużo osób jest w takiej sytuacji jak ty i świetnie dają radę. Co najważniejsze musicie pamiętać żeby obydwoje mieć ważne dokumenty- dowód osobisty bądź paszport. Bo w tej kwestii mogą się wam tylko piętrzyć później problemy i się wszystko wydłuży w czasie z załatwianiem.
-
Ale ,że to mała mieścina to jeszcze może porządzić w mieście inaczej jest. Są oczywiście i tacy będą robić problemy, ale myślę ,że raczej rzadziej. Tam u mnie to dzieciaka się chrzci jak ma miesiąc , ale ja osobiście to poczekam do 4 jeśli będzie wszystko w porządku- wiadomo różnie jest. U mnie siostry też tak chrzciły jedna w Warszawie, druga w Krakowie i powiem Wam mimo, że dzieciaki siedziały to były najmniejsze z tych co chrzczono.
-
Dziewczyny nie ma za co. Millka75- wszystko zależy od Kościoła jakiego trafisz. Powiem ci jak było w rodzinie.U mnie rat też po cywilnym i przyszło chrzcić dziecko w naszym Kościele parafialny. Notabene wujek jest księdzem- na dodatek chrzestny mojego brata, więc nie ukrywam bliższe relacje z proboszczem są:)a tu zonk. Proboszcz zaczął robić problemy, jak to chrzcić jak ślubu nie ma nie po bożemu i w ogóle-my normalnie szok:) ale najlepsze było to, że na osiedlu koło mojego brata otwarli kaplicę i przenieśli tam jednego księdza właśnie z parafialnego. Jak się on o tym dowiedział to zaraz chrzciny zrobił małej i jeszcze powiedział co myśli o tym księdzu. Nawet pieniędzy nie chciał wziąć. Więc widzisz jak to jest:) no oni wtedy nie byli u komunii ale nie robił im żadnych problemów i nic nie mówił.