Kalijka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Kalijka
-
Cześć dziewczyny:) Joajoanna-gratulacje zdrowej córeczki :)super,że wszystko w porządku. Co do współpracy dziecka z usg coś o tym wiem. Moja na badaniach to lubiła plecki i pupę pokazywać i nie raz przychodziłam po 3 godzinach,żeby dokończyć badanie.Na szczęście do mojego mam 5 min więc nie narzekam. Potem się nauczyłam jak szłam to albo kawę zbożową z łyżką miodu albo batonika. No ewentualnie krówka w gabinecie bo dobre kupuje do poczekalni:)I widać było poprawę.Teraz tak wywijała i strzelała miny,że się śmiałam cały czas. Ta poduszka dla mnie to też rewelacja mam ją chyba od 3 miesiąca. Tylko mężuś na początku trochę zawiedziony ze w nocy się bardziej do niej tulę niż do niego. Po porodzie się śmiał,że to będzie pierwsza rzecz którą wywali:) Odezwij się już po powrocie do Polski:) jak ci podróż minęła?Powodzenia:) Pysiak- ty to jesteś babeczka niestrudzona ale uważaj na siebie i odpocznij troszkę:)Ja dziś wyjątkowo przespałam całą noc. Wstałam do toalety ale na śpiąco szłam. Mała dziś nie urządziła imprezki o 3 więc już od 6,30 jestem na nóżkach. Wczoraj zrobiłam pierwsze pranie ciuszków. Dziś będzie prasowanie. Jak mi siostra pokazała ile już przyszykowała to stwierdziłam,że lepiej to co mam wypiorę wcześniej bo potem to będzie pranie za praniem. A pod koniec sierpnia puszczę to drug raz tak jak planowałam. Miłego dnia mamusie:)
-
SweetBobo- no w końcu się wybrałam, ale większość moich super zabiegów relaksacyjnych i tak sobie robię sama w domku:) Dziewczyny ja miałam takie twardnienie i ciągnięcie brzucha w dół i pochwy. Wypytałam mojego ginekologa, sprawdził i wytłumaczył że to wiązadła obłe( chyba dobrze usłyszałam:))się rozciągają, a mogę bardziej odczuwać jak się sforsuję za dużo. Więc teraz staram się chociaż na 20 min położyć i dychnąć. Idę jeść obiadek kliknę później:)
-
Właśnie zjadłam pyszny koktajl z truskawkami:) a w lodówce zrobiłam zakup ptasiego mleczka:) Tyszanka nie martw się jeszcze tylko troszkę:)i będziesz potem celebrować nawet zakup małych bucików niemowlęcych:)
-
perlaa- olaa ma rację.Z tego co wyczytałam nie unikniesz leżenia na plecach bo w nocy nawet nieświadomie się obrócisz. Ja tak mam ale zaraz potem, staram się na boczek odwrócić i ok. W ciągu dnia na sofie to i tak mam bardziej siedząco-leżącą pozycje byle nogi wyprostować.Póki co nie odczuwałam jakiegoś dyskomfortu .
-
Ja już po wizycie u kosmetyczki, bibliotece i jeszcze w ZUS-ie i padłam. Niby temperatura ok ale jakoś duszno i w zusie mnie słabość napadła. Ale już ok wracałam godzinę co normalnie zajmuje 10-15 min:) przyznam się po drodze jeszcze do dziecięcego sklepu weszłam i kupiłam takie malutkie buciki niemowlęce i 2 pary śpiochów nie mogłam się oprzeć:) Wowo- śliczne różyczki ,może z moim beztalenciem uda się coś mi zrobić:) Tyszanka- jeszcze chwilę i koniec będziesz świętować zakończenie a my z Tobą:) Karolina24- mam nadzieję,że jutro już z domku z nami będziesz klikać:)
-
Dzień dobry wszystkim mamusiom:) Wreszcie się podniosłam bo moje maleństwo w nocy daje czadu. Już drugą noc pod rząd o 3,23 wstaje do toalety a potem przez godzinę bądź 1,5 nie śpię bo tak dowodzi.A potem taki sen ,że mojego z zamkniętymi oczami całuje przed pracą:) Wczoraj wieczorem jeszcze mi kumpela zaskoczyła wręcz powiem "lekko" zdenerwowała. Kumpel ma w piątek urodziny z którym kiedyś pracowałam. Pisała mi wcześniej ,żebym wymyśliła jakąś zwrotkę wiersza (on nam zawsze pisał)odezwałam się po wizycie ale jakąś jedną skleciłam i tyle mojej weny. Mniejsza z tym. Wymyśliły z drugą kumpelą,że zadzwonią do jego mamy bo rano przed pracą, czytajcie przed 7 pojadą go obudzić i dac prezent. I podskoczą do mnie po 6 mnie zabrać żebym pojechała z nimi. Jak odpisałam,że nie ma szans tak wcześnie to już żal i wyrzuty. I jeszcze z tekstem nie tłumacz się na koniec. Powiem Wam, że już kurde koniec folgowania- napisałam jej że mówię co myślę bo teraz koncentruje się na ważniejszych dla mnie rzeczach. Widać co niektórzy zapominają ,że jestem w ciąży.Już od jakiegoś czasu ograniczyłam swoje życie towarzyskie bo wiem jakby to wyglądało i myśłałam, że przynajmniej co niektórzy to zrozumieją ale to nic. Człowiek uczy się całe życie.
-
Zosia na śledzie smak zaspokoiłam w sobotę, ale tym ptasim mleczkiem albo merci bym nie pogardziła teraz na deser:))))Zjadłam właśnie zieloną sałatę z e śmietaną, a do tego swojskiej kiełbaski kawałek:) Karolina24- no niech Szymonek sobie rośnie i szaleje w brzuchu mamusi. Grunt pozytywne nastawienie:) i od razu uśmiech na twarzy:) Tyszanka to ciekawie macie. Co za babsztyl dziwny.
-
Co do wakacji to może być basen z biedry byle razem i poza domem. Odpocząć i zwolnić obroty najlepiej na łonie natury:)
-
Esska- brzuszek śliczny, laseczka z Ciebie jak się patrzy:))) wowo- podobnie myślimy, my też uważamy że rodzinę to teraz tworzymy z mężem i maleństwem jak się urodzi. Co z tego,że dużą rodzinę mam jak każdy i tak musi patrzeć siebie. Mojego mama też by nas chciała bliżej albo żebyśmy częściej bywali. Nie da się po prostu. To ,że większość dzieci ma koło siebie bo tylko mój i te dwie jego siostry bliźniaczki są dalej to nic nie poradzi. Fakt one są częściej tam bo są same nie mają rodzin ani nikogo to tam jeżdżą- święta, urlopy itd. no ja powiedziałam ,że chce swoją tradycję stworzyć a nie co święta u teściowej. Może inaczej by było gdyby mieszkała sama ale mieszka z nią syn już z żoną i dzieckiem i to inna bajka dla mnie.
-
Pysiak- dzięki za info:) Ania C- super,że wszystko w porządku. Co do wagi małej teraz wiem,że nie potrzebnie się wtedy stresowałam. Dziś już waga wyśrodkowana. Mój też gin. mówi,że nie ma się co nastawiać bo każde dziecko rośnie inaczej. Krzywa cukrowa ok, zapytałam go czy nie powtórzyć badania jeszcze za 2 tygodnie. Bo wtedy robiłam 22 tygodniu jak usłyszałam,że mała taka duża i się trochę martwię bo w rodzinie męża dużo cukrzyków. On mi odradził. Powiedział,że wszystko w porządku i on by nie robił.Tu chodzi o cukrzycę ciążową, a nie taką jak u dzieci już urodzonych czy dorosłych. Jak już tak bardzo chce to mogę zrobić hemoglobinę glikowaną. Chociaż powiedział,że nie ma sensu wydawać na kolejne badanie pieniędzy. siostra tez podziela jego zdanie ale znając mnie i tak wie,że pójdę zrobić badanie:) Idę robić barszcz z botwinki, a potem jedziemy odebrać swojską kiełbaskę z domu:))))
-
Cześć dziewczyny:) Ja już po wizycie maleństwo rośnie, waży 755 g więc jak na ten tydzień waga wyśrodkowana. Co do badań powiedział że ok nie widzi potrzeby,żeby mi aplikować dodatkowo jakieś tablety. Dalej mam brać jodid i witaminy i tyle. Szyjka ok. To ciągniecie co mam w dół brzucha i pochwie to nic innego jak rozciągające się wiązadła. Jak się bardziej sforsuje to potem odpocząć Klaudia24 cieszę się ,że w porządku. Oby dalej szło po twojej myśli, a pozytywne nastawienie najważniejsze:) U nas też finansowo jest w miarę ok. Póki co tylko kredyt na auto. Mieszkanie podnajmujemy od mojego męża siostry.Nad kupnem myśleliśmy ale jest obawa,że przy trzech osobach z jednej pensji może być ciężko.I na razie to odłożyliśmy w czasie. Też myśleliśmy nad wyjazdem. Ale tak się złożyło,że mój awansował , a ja zaszłam w ciąże.Czas pokaże czy tu zostaniemy czy kolejna przeprowadzka.Myślę co po porodzie bo już nie będę miała kasy z Zusu. Pracowałam na umowę zastępstwo prawie 3 lata. W trakcie mi tylko umowę za inna osobę zmieniali. Na zasiłek macierzyński ani ten roczny urlop się nie łapię niestety. Na razie jestem u męża ubezpieczona ale zastanawiam się jak to po porodzie. Czy do jego ubezpieczenia dopisać dziecko?Nie wiem czy potem się rejestrować jako osoba bezrobotna ? muszę pochodzić popytać. Wowo masz rację. W Polsce to garba się dorobić idzie. My z moim daliśmy sobie 5 lat tutaj ,że spróbujemy. Właśnie minęły. Póki co nie narzekamy, ale cały czas plan wyjazdu jest. Trzeba dążyć ,żeby było lepiej. Teraz odpuszczamy w tym roku ale za rok czy 2 kto wie.
-
Przepraszam,że taki smutny akcent przed snem ale mi się już w głowie nie mieści po prostu. życzę mamusiom dobrej i spokojnej nocki. Odezwę się jutro po wizycie:)
-
Cześć :) dziewczyny w szpitalu trzymam za was mocno kciuki, żeby wszystko było w porządku z wami i maluszkami. Inez- my byliśmy tylko na ślubie bo to koleżanka mojego męża z pracy. Ślub mieli w Kościele św. Mikołaja i na piechotę szli do knajpy. Po drugiej stronie też była knajpka a później boisko sportowe. To chyba to Rudno:) Ja dziś po badaniach w moczu wyszły mi liczne nabłonki płaskie i liczba lekocytów od 5-7 plus bakterie nieliczne w polu widzenia, składniki mineralne dość liczne szczawianu wapnia. Mam obawy ,że jakaś infekcja bezobjawowa się pojawiła u mnie. Zobaczę co powie lekarz jutro. Zmartwiłam się trochę badaniami tarczycy, bo o ile TSH i fT3 się trochę podniosły od ostatnich badań to fT4 jeszcze spadło:(niby nie dużo ale jednak. Dziś cały dzień w łóżeczku czytałam książkę. Pod wieczór stwardniał brzuszek bo znowu problem z wypróżnieniem. Wiem,że nie mam co narzekać bo i tak co dwa dni maks, ale dla mnie która nigdy nie miała problemów to czasami udręka. Chyba mi się udziela stresik przed wizytą. Jeszcze jak zobaczyłam podobną sytuację z Nowego Sącza w wiadomościach co ostatnio była w Rybniku. I znowu dopiero po kilkunastu godzinach usuneli martwe dziecko. To normalnie mnie nerwy wzięły na system opieki zdrowotnej w Polsce.Mój biedny już nie chciał oglądać bo się zmartwił ale ja to co niektórych bym chyba gnojów bym rozszarpała.
-
Zmykam oglądać meczyk z moim mężusiem- mam nadzieję,że nie zasnę na początku:) Miłej i spokojnej nocki Wam wszystkim życzę:)
-
Inez nie martw się tak jak pisały już dziewczyny połóż się wieczorem i wtedy staraj się wsłuchać. Zjedz coś słodkiego i czekaj.Każdy smyk jest inny:) Jeśli się bardzo niepokoisz podejdź do lekarza. Ja już po śledziku- mniami:)))))
-
Zosia mniami:))))) mój kochany mężuś poszedł śmiał się tylko czy zamierzam to przegryźć ogórkami i lodami:))) to kupi od razu...
-
Pysiak: my byliśmy w Rudnie jak jedziesz na Kędzierzyn- Koźle:) Kto ma w domu śledzie albo sałatę zieloną i do tego coś słodkiego:) właśnie mojego próbuje przekonać żeby się wybrał do sklepu. Mi się nie chce bo zimno i wieje.
-
Cześć dziewczyny:) U mnie trzy dni coś i w końcu Was nadrobiłam. W czwartek pojechaliśmy na działkę, po powrocie standardowo padłam spać. W piątek dentysta, później zeszło nam cały dzień na składaniu szafy i układaniu w niej plus do tego komoda. Żeby było śmieszniej nie wiem jak robiłam obliczenia,że brakło mi 6 cm żeby łóżko się zmieściło obok szafy i takim sposobem koncepcja ułożenia mebli w pokoju zupełnie się zmieniła. Mój to się pół godziny ze mnie śmiał a potem z siebie,że nie sprawdził:)Najważniejsze,że już gotowe. Dziś byliśmy na ślubie:) Było pięknie -był chór i Pani która grała na skrzypcach:)))))) Moja mała dokazywała całą mszę. Chyba będzie muzykalna tylko ciekawe po kim:) W tym tygodniu schudłam 600 g. widać ,że już w domku i jem po swojemu. Ale apetyt mam okropny na słodkie dziś większe pół czekolady zjadłam:)Mam takie napady na słodkie, że głowa mała.Staram się pilnować ale nie zawsze się udaje.W poniedziałek mam wizytę to zobaczymy. Ostatnio w środę miałam ciągniecie brzucha ku dołowi i pochwy, że się lekko wystraszyłam. Ale położyłam się do łóżka i zaraz przeszło. Zastanawiałam się czy nie miało tez na to wpływu,że się nie mogłam załatwić dwa dni. Jak się już udało to nic takiego nie mam. Podejrzewam,że to te wiązadła macicy się rozciągają ale dopytam mojego gin jeszcze. Co do ruchów dziecka to rano teraz czuje tylko pojedyncze. Za to od 12-15 nie non stop ale dużo się rusza. Jak zjem słodkiego i leci głośno muzyka to też akrobację. I standardowo wieczorem jak się położę. No i oczywiście w kościele rozpychanie się jak nie w jedną to w drugą,że czasami aż muszę częściej siadać. Co do siary z piersi mi zdecydowanie więcej leci z lewej. Czasami 2 dni nic, a jednego dnia leci i leci.Chyba Pysiak pisała,żeby nie stymulować brodawek bo wtedy zaczyna wydzielać się okscytocyna i może przyśpieszyć skurcze porodowe. Malyna- nie powyżej to jelita tak jak pisze wowo. Bo macica to poniżej ostatnio też pytałam lekarza żeby się upewnić i powiedział,że dziecko odczuwa się poniżej i z uśmiechem zapytał się gdzie jest macica:))))( raczej nie przy żebrach:) Karolina24- jejku trzymam kciuki za waszą dwójkę. Myślami jestem z tobą. Jesteś pod kontrolą, wypytuj o wszystko. Mam nadzieję ,że ci pomoga i dobrze się tobą zajmą.Dawaj znać jak się czujesz i co mówią. Wowo- śliczna gwiazdka. Zosia- słodki blok czekoladowy- ratunku zjadłabym cały.... Klaudia_zd: mam nadzieję,że będzie dobrze do poniedziałku i cię wypiszą. W domku najlepiej. Póki co jesteś pod fachową opieką i to najważniejsze.
-
Zjadłam koktajl truskawkowy mniami:) uwielbiam truskawki ... Patrzę teraz jak nasze wszystkie suwaczki poszły do przodu:)
-
Tyszanka, Moni ja w piątek 25 i też masakra. Zastanawiam się czy ze wszystkim zdążę. Siostra mi mówiła, że ją stresik taki dopadł w ósmym miesiącu. Poczytałam teraz o tych skurczach ale dalej nie wiem czy to to. Wypytam mojego gin bo tak to ale je przegapię ale będę nadmiernie czuła:)
-
Karliczek ja też dwa dni i cisza i to dopiero pierwszy raz. Dlatego podejrzewam ,że to te skurcze. Nie bolały- brzuszek stawrdniał na 5 min i puścił. Bardziej z prawej strony czułam i nawet nie do końca byłam pewna czy to to, więc jeszcze mojego gin wypytam w poniedziałek i dam znać. Pysiak mnie nic nie boli dlatego mam wahania czy to było na pewno to:) Tyszanka i bardzo fajnie ci twoja siostra powiedziała. Ja też takie fajne rzeczy widzę ale na razie pomarzyć. Na co moja mi też mówi dokładnie to samo,że teraz to wyjątkowy czas i nie mam co marzyc bo kwitnę. Mój tez mnie dwa razy delikatnie ochrzanił jak ma się dziecko dobrze rozwijać jak będę się przesadnie kontrolować z jedzeniem. Jeśli od czasu do czasu zjem jakieś łakocie to się nic nie stanie a widocznie organizm potrzebuje. Kamamama - ja też czasami mam kryzys "wyglądowy" ale to chyba normalne u każdej z nas. Zgadzam się z Tyszanką zaserwuj sobie dzień piękności:) mi pomogło:) Martucha88- może robi twój gin tak jak mówisz ale nie ma reguły. Dziś mi moja fryzjerka opowiadała,że ona w ciąży przytyła 30kg i to zaraz zaczęła tyć od pierwszego miesiąca. a potem młody tak ssał mleko ze niecałe 8 miesięcy straciła całą wagę nabytą w ciązy i jeszcze trochę i lekarka kazała jej młodego od piersi odstawić. Moja siostra miała dokładnie tak samo przytyła 13 kg, a po 2 miesiącu karmienia wyglądała jak szkapa i tez lekarka kazała młodego odstawić. Nie ma reguły. Iwa dla mnie też czarna magia te wyliczenia...
-
Tyszanka powiem tak- mój jak mu pokazałam test i powiedziałam,że zostanie tatusiem to się popłakał. Kiedyś zachorował jak miał 16 lat i lekarze nastraszyli że może się zdarzyć tak że nie będzie mógł mieć dzieci. Już na samym początku mi o tym powiedział jak się poznaliśmy. I bał się bardzo. Gdzieś to w nim siedziało. Na pierwszej wizycie był na potwierdzeniu ale go nie wzięłam do środka. Potem jak pan doktor powiedział,że nie ma nic przeciwko a wręcz jest za tym żeby tatuś był, jest na prawie każdej wizycie. Jak się nie udało to oglądał po 5 razy filmik bo nasz nagrywa.Teraz też powiedział ,że się postara urwać z pracy w poniedziałek bo chce zobaczyć maleństwo w dzień ojca. Jeszcze jak się dowiedział,że dziewczynka to już w ogóle zakochany w córeczce.I przy porodzie też chciał by być bo jak to mówi gdyby już nie mógł mieć okazji to chociaż ten jeden raz. No zobaczymy. Obawy ma czy da radę z takim maleństwem.Ale Tyszanka nie ma reguły każdy facet przeżywa to na swój sposób jeden będzie chodził sam drugi się będzie wykręcał. My jesteśmy silniejsze psychicznie i inaczej do tego podchodzimy. Mój sam stwierdził,że on by nie dał rady jakby w brzuchu mu się coś ruszało. I stara się czytać jak coś to pyta. Ostatnio jak mu powiedziałam,że mam skurcze Braxtona delikatne to chciał mnie do szpitala zawieźć:) więc musiałam mu wytłumaczyć co i jak. po prostu dużo rozmowy i tłumaczenia.
-
Tyszanka: doskonale cię rozumiem ja tak miałam na początku. Figle figlami, a później jak gęś wyścigowa do łazienki. Mój też miał stresa i się obawiał ale jak lekarz mówił ,że wszystko w porządku to od razu lepiej mu było. I rozmawiać przede wszystkim-teraz to też muszę się wziąć za niego bo się porodu obawia. Jak dam radę i i w ogóle. Nie wiem czy chłopaki w pracy go kurde straszą czy się naoglądał jakiś programów o skomplikowanych porodach bo przeżywa okropnie. I tak wieczorem w łóżku jak leżymy to się cieszy jak mała się rusza a pomyśli o rozwiązaniu i masakra. Karolina- no to cieszę się,że wszystko poszło pomyślnie. Oby tak dalej. Widzę,że synuś rośnie. Ja też czekam co mi na mojej wizycie powie. Jak duża już jest mała? Mam nadzieję ,że teraz nie będzie na czele forumowych dzieciaków jeśli chodzi o wagę:)mam lekkie obawy ale nie nakręcamy się przed wizytą:)
-
No wróciłam wypiękniona po 3 godzinach siedzenia:) teraz odpoczynek i jedzonko. Między 14-17 mają przywieźć szafę i komodę:) Esska nie stresuj się do 28 tygodnia masz czas normalnie zrobić krzywą cukrową. Jeśli się jednak bardzo martwisz to idź sobie i zrób. Zosia- piękny brzusio:) DorotaM śliczna córeczka:) słodki aniołek:) ja już do poniedziałku chyba nie wytrzymam:( Martucha88- też gratuluję fajnie ,że maleństwa zdrowe i rosną. a co tej książkowej wagi to mój mówił 13-15 kg:) prawidłowe przybranie na wadze w ciąży. Dziewczyny z cukrem mam nadzieję,że to się Wam wszystko unormuje i będzie w porządku:) Trzymam za was mocno kciuki.
-
Cześć dziewczyny:) Padłam wczoraj po tym zakupowym szaleństwie nie wiem kiedy. Oczywiście przy laptopie w trakcie odpisywania:)Mój się śmieje,że córeczka w końcu nauczy mamę spać- zwłaszcza z popołudniowych drzemek tatuś zadowolony bo sam uwielbia, a ja rzadko kiedy się kładłam. Po śniadanku,zaraz muszę włosy wysuszyć bo oczywiście wczoraj nie zdążyłam wymyć i po 9 do fryzjera:))))) Opowiem wam co ostatnim razem przytrafiło się jak wybierałam do fryzjera. Wieczorem standardowo mnie ścieło i nie wymyłam włosów, obudziłam się w nocy ale stwierdziłam wymyję rano. Wstaję po 5 a tu ani kropli wody w kranie. normalnie byłam w takim szoku poczekałam do 7 i pytam sąsiada czy u niego też nie ma? wyobraźcie sobie na całym osiedlu nie było. To szybciutko dresik i lecę do biedronki po wodę bo głowę trzeba umyć, a tam co 7,15 i ostatnie 2 zgrzewki wody bo ci co wcześnie wstali zaraz lecieli kupić. I taszczę tą jedną zgrzewkę pół godziny ( do biedronki mam 3 min:)) idę do łazienki, a tam woda leci. Myślałam , że ich zabiję. Jeszcze mój mnie opieprzył ,że wodę sama dźwigałam. Dziś już o 4 wstałam żeby sie upewnić,że nie ma żadnej awarii.:)))) Życzę Wam miłego dnia kliknę jak wrócę i czekam na dostawę z szafą i komodą:)