
inga
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez inga
-
Baby, co tu się dzieje???:)
-
Blania, haha pięknie wyglądasz po praniu:) . Oj a z tym cmentarzem to sama miałam dreszcze jak to napisałaś...Zawsze strasznie przygnębiały mnie te części cmentarzy gdzie są te tycie nagrobki. Beacia, czy dobrze pamiętam, że walczyłaś z ciemieniuchą? Bo Oli się zrobiła i używam takiego żelu z emolium ale coś nie pomaga, może coś poradzisz?:) Ania, ja myślę, że Fifi miał moją Olę na myśli Ucałuj go! A takie jajeczko z ziemniaczkami i tak jak Blania pisze ogórek ze śmietaną, mniam!
-
Pipi, co za "geniusz" (przepraszam) dał Małemu kinder czekoladę?????? Może od tego te plamy na buzi.
-
Tusia, kiedyś pytałaś a ja zapomniałam Ci odpisać, bo mnie Góralką wzruszyłaś. Jesteśmy małżeństwem trochę ponad 2 lata, a razem jesteśmy 8 lat.
-
Ola się nie przestawiła na godziny i obudziła się dziś o 5, no to nakarmiliśmy ją i poszła spać dalej, a nam się już nie chciało. Posiedzieliśmy sobie razem, poprzytulaliśmy się i weszłam na fo, mąż razem ze mną;P tzn. siedział obok i jednym okiem czytał;) Beacia, no właśnie psiak rodziców ma strasznie dużo energii. Ma trzy lata, a zachowuje się jak szczeniak, zupełnie nie da się ułożyć. Chodziła na tresurę ale nawet prowadzący rozłożył bezradnie ręce, ona jak się cieszy to skacze po człowieku, lata, merda ogonem, a że jest naprawdę wielka to strach się bać. Jak się wyszaleje to po 10 minutach jest spokój ale jak przetrwać te 10 min. Ogólnie wiem, że ona umyślnie krzywdy nie zrobi, ale boję się, że po prostu z radości coś nabroi. Raz próbowaliśmy się spotkać na spacerze ale jak mnie psinka zobaczyła to z daleka zaczęła piszczeć, szczekać (bo ona mnie uwielbia) aż się Ola obudziła, więc nawet wózka nie powąchała, bo uciekałam z dzieckiem na alarmie. Ale masz fajną pracę:) katalog z prezentami Ponieważ Werka skrytykowała zaklejanie buzi(:)) w Twoim przypadku proponuję: ogolenie sierściuchów na zero A przy okazji zapisuję się do klubu AF i na terapię też. Monika, no spalony ziemniak i marchewka, mniam:) Weź koniecznie zanotuj tę datę i wpisz gdzieś na pamiątkę: mama pierwszy raz puściła z dymem jedzenie dla dziecka:) Za 20 lat będziecie mieli z tego ubaw:) A jeszcze co do wielkości dzieci, to rzeczywiście tak jest, że dzieci karmiona kp przybierają mniej niż karmione mm ale to nieznacznie, a i tak czy będą nasze dzieciaczki grubaski czy chudzinki to wyjdzie jak zaczną jeść coś poza mlekiem i nauczymy ich pewnych nawyków żywieniowych dobrych lub złych. A "mamy" w wykonaniu synka gratuluję! Świadomie czy nie ale wyszło to z jego ust:) ja też nie czekam na skoki, nawet nie wiem kiedy jaki ma wystąpić, a zły dzień każdemu się przecież może zdarzyć bez skoku. Lili, dobrze, że posłuchałaś Beaci z tym odciąganiem. Ja to bym nawet Młodego spróbowała trochę przetrzymać, oczywiście tylko trochę, żeby zaskoczył, że z piersi mamy leci więcej, tylko trzeba się wysilić. Po prostu jak marudzi o jedzenie to za każdym razem do piersi, a nie butla. Skoro masz pokarm, to po co dokarmiać?:) Za niedługo wszystko Ci się tam udrożni i też będzie leciało szybciej. Oby zamiłowanie do gotowania Ola miała po tacie, bo ja ugotuję, upiekę ale nie sprawia mi to jakiejś mega radochy, a mąż uwielbia. Werka, oj Werka, Werka!:P:P:P Moja wyobraźnia już mi zaczęła podpowiadać co Ty też możesz robić, haha myślałam, że może smarujesz sobie czymś piersi, żeby przyciągnąć smakiem Małego;) A Ty mu tylko telefon pokazujesz;). A z tym dywanem to ja mam tak samo! Pediatra to jakiś dowcipniś, nie ma to jak odesłać mamę do strony bobovity. Dziubala, co do powiedzenia dziecko brudne, dziecko szczęśliwe już Monika odpowiedziała w sumie. Nie uważam, że dziecko z zasady ma być brudne, ale często "skutkiem ubocznym" tego, że poznaje świat jest właśnie ubrudzenie się, wchodzi do piaskownicy, bawi się tam, piasek w butach, skarpetki/buty brudne, wejdzie do kałuży/czasami nawet siądzie, wejdzie w największe błoto, samodzielnie coś zje - to wszystko je cieszy i powoduje, że taki mały człowiek jest szczęśliwy, bo poznaje swoje nowe umiejętności i możliwości tego świata i jest szczęśliwy nie dlatego, że się ubrudziło, tylko dlatego, że coś poznało, a to pobrudzenie to po prostu zdarzyło się przy okazji. Ale jak widzisz takiego szkraba, uśmiechniętego od ucha do ucha, który ma całą buzię upaćkaną w pierwszej zjedzonej kaszce to jest to przeurocze. Chyba nie podejrzewasz mnie o to, że nie myję mojego dziecka i uważam, że wtedy jest szczęśliwe?:) Nie o taki brud w tym powiedzeniu chodzi. A co do odporności na brudne wszystko dookoła przy jedzeniu, to mam to we krwi;) Choć jestem z natury bardzo pedantyczna, więc będzie to dla mnie ciężka próba ale kiedy byłam mała moi rodzice właśnie na taką wolność jedzenia mi pozwalali, oczywiście w pewnych wyznaczonych granicach, którymi było krzesełko do jedzenia oraz jego, co się samo przez się rozumie, okolice. My Olce też postawimy fotelik do jedzenia w jakimś konkretnym miejscu i to konkretne miejsce będzie jej królestwem. Dodatkowo nie jesteśmy zadowoleni z mężem z jakości farb, którymi mamy pomalowane ściany więc jak już się Ola nauczy pakować wszystko ładnie do buzi to wtedy pomalujemy mieszkanie. Jak ja byłam mała to u nas nie działało to w ten sposób, że bawiłyśmy się jedzeniem, nie rzucałyśmy specjalnie (chyba, że karmiło się psa), nie brudziłyśmy specjalnie, po prostu czasami nie trafiło się do buzi a, że ręce były brudne i wycierało się je o stolik, no to chyba zrozumiałe:) Dodatkowo gdy byłam mała mieliśmy wielkiego, poczciwego psa, który wiernie czekał, aż dzieciaczkom coś spadnie obok stolika, więc odkurzacz był;) Wiem, że dla nas taka nauka jedzenia to była wspaniała przygoda i do tej pory pamiętam czerwony stolik do karmienia. Debiutu owocowego gratuluję, ja też bym fotografowała! Na chłodne dni mamy takie mięciutkie paputki, bardzo ciepłe, wyglądają jak buciki ale są jak grubaśne skarpetki, takie mięciutkie super. A na zimę to już kupiłam taki kombinezon gdzie są doczepiane "buciki". Ania, 5 pobudek? Ty to zahartowana jesteś chyba:) Ja się zastanawiam czy Oli powoli dziąsła nie zaczynają swędzieć, jak pakuje gryzaka do buzi to nim tak szoruje te dziąsła mocno. Blania, dzień dobry:):):) Miłej lektury!
-
Werka, moja Mała je mega szybko, je, je i je po czym nagle odwraca głowę w drugą stronę i koniec jedzenia. Na początku się martwiłam, bo wydawało mi się, że tak szybko nie da się najeść, przystawiałam ją nawet do drugiej piersi ale to nic nie pomagało. Koniec i już:) Wieczorem je dłużej, chyba lubi sobie też pocmokać na dobranoc, a w ciągu dni to istna torpeda, je jakby brała udział w konkursie "jemy na czas". A jak chce ją przystawić, a ona nie chce jeść to krzywi się, a czasami to krzyknie nawet:) więc wtedy nic na siłę. Więc u mnie stanowczo młoda dama pokazuje, że już się najadła. A z tą metodą Twoją to jestem mega ciekawa! No powiedź :):):)
-
Beacia, parówki pierwsza klasa:) Co do nagrywania, postaram się ale jak moje dziecko widzi, że nagrywam to normalnie wszystkie czynności stop! Jak była w brzuszku i chciałam nakręcić jak kopie to to samo, nagle cisza. Cwaniaczek mój mały. Ja to nie miałam pojęcia, że taka metoda jest;) Ja mam taki plan, żeby jak najszybciej uczyć Olkę samodzielnego jedzenia, niech będzie cała brudna, niech będą ściany w marchewce, niech i mamie i tacie dostanie się ziemniakiem w buzię, a co:) Dziecko brudne, dziecko szczęśliwe. No, a że Ty masz żywe odkurzacze w domu to w ogóle już super:) A jak psiaki reagują na Izę? Bo moi rodzice mają psa ale ja się strasznie boję spotkania Oli z nią, bo to wielgachne bydlątko i straszna wariatka. Tak się zastanawiam kiedy Olci pokazać tę wariatkę.
-
Blania, całusy dla naszego Bola!!!!!!!!!!!! 4 mc to już wielki chłopak
-
Ale się niedziela miło zaczyna. Mój mąż właśnie robi śniadanie razem z Olą, która pilnuje parówek! Taaa...mój mąż powierzył jej pilnowanie parowek, a ta piszczy z radochy, a mąż opowiada jej jak robi kanapki i wszystko:) Monia, nie przejmuj się jak ktoś mówi, że Aaroek jest mały. Co to jakaś licytacja? Więcej ważące dziecko jest zdrowsze? Hehe...Chyba Aaronek nie ma po kim być okrąglutki?:) Moja Ola też mało waży jak porównam to z wagami pozostałych dzieci z fo, jeszcze nawet 6 kg nie osiągnęła. Ale ja się nie przejmuję, bo taka jej uroda:) Pati, odpowiadając na Twoje "może głupie pytanie" o święta i jedzenie. Po pierwsze gołąbki u nas w domu to nie świąteczne danie. Po drugie bigosu nigdy nie jem, bo zbyt ciężkostrawny dla mnie. Po trzecie nie widzę jakiś specjalnych innych dań serwowanych przez moich rodziców, nie nadających się do jedzenia, niektóre po prostu będą zmodyfikowane pod moim kontem. Mama karmiąca powinna odżywiać się zdrowo ale to nie znaczy, że powinna jeść tylko chleb i wodę. Każda z mam karmiących ma taką grupę produktów, których nie je, u mnie to np. drób, ale te składniki da się zastąpić innymi, równie, a czasami nawet bardziej wartościowymi. Wiesz wszystko zależy od podejścia, można uznać, że się jest pokutnicą, która musi się wszystkiego wyrzekać i jakie to nie jest dla niej poświęcenie, że karmi. Z takim podejściem to daleko się nie zajdzie. Nawet jeśli miałabym w te święta nie zjeść połowy rzeczy, choć tak nie będzie, to nie czułabym się z tego powodu jakoś skrzywdzona. Piersią karmimy tylko rok, a świąt przed nami oby jeszcze wiele było. A poza tym święta, to dla mnie przede wszystkim magia bliskości. Ta rodzinna atmosfera, której już nie mogę się doczekać. Werka, weź napisz ten sposób:) Nikt Cię nie pożre! A jakby co to będę Cię bronić:) a ja karmię w sumie tak na wyczucie, czasami wydaje mi się, że Olka głodna, a ta za nic nie chce jeść, po czym po 20 minutach już ją głód dopada. Stałych pór nie mamy, czasami he co 2h, czasami ma dłuższą przerwę, a pod wieczór co to godzinę potrafi. Tusia, orzeszków nie możesz jeść? O kurde...zastanów się czy karmić kp, takie wyrzeczenie:) Ja drobiu nie mogę;P ( za którym jakoś nie przepadam. A ja rano zawsze odciągam bo się budzę z dwoma kamieniami, jeden Ola zjada, ale drugiego już nie da rady. A Karolcia pamiętam jak zaczynała jeździć na rowerze:) Jak się tu cieszyłyśmy z osiągnięć Trzylatki. Beacia, jeden język, a człowiek może się nie zrozumieć. Ja bym pojęcia nie miała co to angielka! Ja mówię weka:) A bagietka jest długa. Ale wiesz ja też na polę wychodzę, pamiętaj:)
-
Dziewczyny, Dzięki za wsparcie, nie ma to jak fo:) W piątek właśnie idę do dermatologa, naszego, sprawdzonego poczciwego doktorka:) Więc on na pewno pomoże, właśnie też się zastanawiam czy to nietolerancja laktozy, oby tylko. Wiem, że to kłopot ale...
-
Dziewczyny ale się nie wyspałam ze stresu. Tak się boję o te zmiany Oli:( Na piątek umówiłam się już do lekarza. Suche, jaśniejsze obszaru skóry, co to...;( Cokolwiek się dzieje na skórze mojej córki ja szaleje ze strachu, a pediatra (swoją drogą muszę zmienić, bo non stop się spóźnia, przez co robi się kolejna i nie ma czasu na rozmowę) stwierdziła, że to jakaś alergia i ucięła temat. Kiedy zapytałam na co to może być alergia powiedziała, że jak za 4 tyg. się spotkamy to zobaczymy czy to będzie. 4 tygodnie....pffff!
-
Beacia, może tak pakuje te paluchy namiętnie, bo się na ziemniaka chce przygotować, wie, że mamusia nie odpuści:)
-
Jeszcze dwa pytania: 1. Czy Waszym dziecinką pojawiły się kiedyś takie jaśniejsze plamy, jakby przebarwienia w okolicach kolan, łokci? Olka coś takiego ma, a ja nie wiem co to:( 2. Jaką maść na dziąsła używacie/zamierzacie używać?
-
Dobry wieczór koleżanki:) Coś dla mam obawiających się wkładania przez nasze dzieciaczki paluszków do buzi:
-
Beacia, może złożymy zamówienie grupowe na te bodziaki?:)
-
Ania, Kudłaczowi z tyłu się włosy nie wycierają. Ola jak się urodziła miała już dużo włosów, a teraz nie wypadają tylko rosną. To Wy macie lepszą pogodę? Mówisz, że huragan nam tu namieszał? Lili, i o to chodzi, żeby mieć dobry humor bez powodu:) pytałam o to karmienie, bo Oleńka też w dzień jadła co godzinę przez pierwsze dwa miesiące. Podajesz dwie piersi przy jednym karmieniu? Werka, nawet nie wiesz jak miło zrobiło mi się czytając Twoje słowa o mnie. Staram się dostrzegać wszędzie kolory, a Ola jest najpiękniejszą tęczą świata. Ola śmieje się ale...nie przewraca się jeszcze wcale, a Twój synek już tak:) Nie przejmuj się, że jeszcze się nie śmieje, zacznie się śmiać w swoim czasie. Więc to, że się nie śmieje jest ok! Beacia, biedroneczka kupiona:) Ale baba i dziadzio już toczą dyskusje jaki tort przygotują na pierwsze urodziny Oli. Jakie to zabawne kiedy się sprzeczają jaki ten tort zrobią. Oj mają pozytywnego bzika na punkcie wnusi. Dziś do nich dzwonię, rozmawiam z mamą, a tata się pyta: Ola dzwoni? haha A z adopcją super pomysł, nabyłabym fajną siostrę:) A koszulki są super:)! Na pewno I się ucieszy. Dziubala, jak miło czytać, że przez mój sposób pisania przypominam Ci Twoją przyjaciółkę, to wielki komplement:) Dziękuję. Dzisiaj udało nam się z Olką wyjść na POLE:) Pół dnia stałyśmy w oknie i sprawdzałyśmy czy jeszcze pada i jak tylko przestało, to siup Ola do kombinezonu-debiut (ale nie taki zimowy tylko jesienny polarowy z takim futerkiem na wierzchu, zimowy jadę kupić w ten weekend) do wózka i jedziemy i tak szłyśmy sobie po placu zabaw same, dookoła żywej duszy, a o matce z wózkiem to już nie wspomnę, do domu zagonił nas deszcz, który się znów rozpadał, ale godzinkę byłyśmy, z czego 35 minut Ola przespała. A jeśli chodzi o wyobrażenia o Tobie, to Twoje zdjęcia mnie nie zaskoczyły:) Wyglądasz mi na Dziubalę:) Ciekawe czy to kaszka była powodem tego wcześniejszego budzenia, daj znać:) A nuciłaś dziś Jasiowi "a w Krakowie na Brackiej pada deszcz"?:) Veronica, Ty niepoprawna strażniczko kręgosłupów:) Śliczne jesteście na fotce! A obcinanie paznokci po prostu rozbrajające:) Wyobraźnia podpowiada mi komiczny widok! Ja obcinam paznokcie na żywca:P Bo jak obcinałam przez sen to mi się Ola budziła, a że każda jej drzemka w ciągu dnia to mój wielki sukces to szkoda mi było jej snu marnować:) Blania, no to Ci Bolo pospał po tej mieszance;P A Bolowy krzyk to tak jak mówisz, Bolo odkrywa swoje możliwości i się cieszy, że takie dźwięki potrafi osiągać:) Pipi, może opis tego imienia obowiązuje po skończeniu pierwszego roku? Wiesz jak to jest człowiek w pewnym momencie życia musi się wyszumieć, może Twoje dziecko już na starcie musi?:) Trzymaj się Mamusia! Monika, współczuję czekoladowego zakazu. Ja właśnie wprowadziłam czekoladę i się udało:) A pomysł z tabletem, haha dobra jesteś;) Bia, hahahaha czyli jednak coś wyniosłaś z poprzedniego związku!
-
Beacia, mój tata ma wielkie serducho to i Was pomieści:) A jak przyjedziecie w odwiedziny to i tort się znajdzie. Fajny chłopak z niego:) A zdjęcie Oluni wrzuciłam, bo właśnie na Dropie zobaczyłam Izulkę w tej samej bluzeczce.
-
jupi, jupi, jupi jest!!!! Dziubala bądź ze mnie dumna:)
-
i ciekawe czy mój suwaczek się zainstalował...
-
Tusia, :):):):):) oczywiście spowodowałaś u mnie potok łez. Pamiętam jak dziś ten dzień kiedy mój tata przyszedł z tą Góralką. Ja ledwo żywa, przerażona, bo to przecież była walka o życie, a mój kochany tatuś z tym swoim uśmiechem, z Góralką w ręku i uroczym porównaniem. Później przeliczaliśmy Olcię właśnie na Góralki i im było więcej sztuk tym rosła nadzieja, że się uda:) A teraz zakochany bez pamięci dziadek kupuje swojej wnusi na każdą miesięcznicę mini torciki. Aż wrzucę na dropa taki z okazji I mc to w wolnej chwili sobie zobacz:) I na nic się zdają tłumaczenie, że przecież nie zje, Dziadzio mówi zje, zje, jak ty trochę zjesz to i Oli się dostanie:)
-
Właśnie weszłam sobie na fo, kilka z Was odniosło się tak ciepło do moich przedślubnych wspomnień i aż mi się ciepło na sercu zrobiło, bo obok śpi słodko ucieleśnienie tej naszej ślubowanej sobie miłości. Bia, widzę, że dziś podobny poranek miałyśmy: bezkofeinowa+komp:) Oby (ex)Pulpet już się nie buntował na butlę! Tak, Ola przesypia całe noce. Na palcach jednej ręki mogę policzyć noce kiedy się budziła, choć wspominam je źle, więc chwilo trwaj!:) Ale nastawiam się, że jak będzie ząbkowanie to może być różnie. Wczoraj to jej zasypianie wieczorne nas rozwaliło, odłożyliśmy Oli do łóżeczka, ta tylko sprawdziła czy miś na miejscu i już jej nie było, a my oczy na wierzch:) Ale wiadomo są lepsze i gorsze dni. A z butli karmisz mm czy też jeszcze swoje mleczko odciągasz? Ja na zjazd do Was nie przyjadę, bo daleko ale na wakacje do cioci czemu nie:) Pipi, nie przejmuj się, tekstami o tym, że dziecko jest niegrzeczne! W ogóle co to za gadanie o 4mc maleństwie? Niegrzeczny to może być dwólatek, a nie mały człowiek, który potrzebuje jeszcze odnaleźć się na tym świecie. A co Pipi szyjesz? Może zacznij ubranka dla dzieci Lili, szarlotka:) mniam. Lili a mały tak w ciągu dnia i w nocy je co godzinę? Dziubala, a w taką niepogodę będziesz chodzić z Jasiem na spacery? Ja właśnie nie wiem jak to zrobić, dzień bez spaceru to dzień stracony. Dobrze, że masaż trochę pomógł ale bierz się za siebie!:) Beacia, na dropa wrzuciłam pozdrowienia od Oli dla Izy, tylko nie mogła się Oleńka zdecydować, którą rączką pomachać.
-
U mnie pada ale i tak: Dzień dobry!:) Tusia, pomalowana nie byłam:) Przecież ryczałyśmy na maksa, a razem z nami mój tatulek o którym też jest ta piosenka, bo to on zawsze czekał jak w zamku cichutko zgrzytał klucz i zasypiał, bo wiedział, że jestem już:) Przed ślubem nocowałam u rodziców, choć już z nimi nie mieszkałam ale rodzice poprosili, żebym tą ostatnią noc jako panienka spędziła z nimi i było cudnie, kiedy obudziliśmy się zrobiliśmy sobie kawkę, siedzieliśmy, słuchaliśmy tej piosenki i łzy same leciały. Kuzynce się nie dziwię, to na pewno było mega wzruszające. Blania, ja też mam mało fotek z Oleńką. Zawsze muszę prosić: no zrób mi to zdjęcie. A mój mąż, że po co tyle zdjęć...Do tej pory nie mamy wspólnego zdjęcia w trójkę, bo mój mąż zdjęć nienawidzi. Dobrze, że wstawiłaś Boryska dla Beaci może się czarownica na chwilę uspokoi :P Beacia, ja to Oli mam zamiar zmontować film jak będzie dorosła z tą piosenką i jej zdjęciami, schowam jej do pudła i dam w ślubnym prezencie:) Ćwiczenia znalazłam, dziś spróbujemy. Przy okazji obejrzałam wszystkie filmy, co się uśmiałam:) Mój mąż musiał mnie siłą od komputera odlepiać:) Aniu, jesteś mega silna babeczka! A taka deprecha się zdarza, ja też ostatnio Wam pisałam, że coś się ze mną dzieje, na szczęście przeszło i u Ciebie przejdzie, bo te nasze dzieciaczki dają tyle siły! Musicie wrócić teraz do Waszej normalności, pooddychać swoim, a nie szpitalnym powietrzem i będzie dobrze:) A koleżanka już nie jest moją koleżanką. Bo po mnie wszystko spływa ale...jak ktoś krytykuje to, że masz dziecko to już nie. Straty nie ma wielkiej, bo i tak widywałyśmy się raz na rok. Po prostu nie odpisuję na sms:) A teściu nie dziwie się, że wkurza takimi pytaniami ale on to na pewno robi z dobrego serca:) Choć wkurza:) Monika, to wysyłam dużo uśmiechów, żeby i Tobie jesienne smutki ustąpiły! A pomysł z zapisywaniem linków na dropie bardzo fajny.
-
Beacia, właśnie weszłam na dropa żeby znaleźć ten filmik z ćwiczeniami, dziewczyny tak zachwalają to może też powyginam się z Oleńką ale oczywiście nie mogę znaleźć:) Ale znalazłam moją ukochaną piosenkę Urlik:) Uwielbiam!! Kiedyś zresztą pisałam na fo, że słuchałam jej z mamą w dzień mojego ślubu.
-
Tusia, nie wpadłam na to, że można kupić taki bez zamka:) tylko zapinany na górze, teraz się nie dziwię czemu Karola raz w tym spała. A chipsy ja mam, a jak Ty masz piwko to już wypas:)
-
Tusia, a ja właśnie mam taki rozpinany.http://www.smyk.com/cool-club-spiwor-dziewczecy-rozmiar-52,p1099129812,ubranka-dla-dzieci-p I mam jeszcze taki jeden gdzie rączki się tylko wkłada, a zapina na środku ale do tego mi ciężko wpakować Olkę więc używam go rezerwowo. Tylko, że Ty to w gorącej wodzie kąpana jesteś, a ja z tych cierpliwych (Bia coś wie o mojej cierpliwości przy usypianiu), a poza tym ja nie wstaję w nocy więc nie mam problemu z odpinaniem:P