Skocz do zawartości
Forum

Martucha88

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Martucha88

  1. Ok, ale zdjęcia nie dodam :p
  2. Pysiak, ale masz słodziaka :) chyba zaraz się ubiorę w podobny sposób, albo raczej rozbiorę ;p
  3. Esska tak samo jak Ty powielasz to, co mówią zwolennicy nieszczepienia. No ale już po temacie, wyjaśniłyśmy sobie i ja obrażona już nie jestem :)
  4. Pysiak u mnie popadało, ale lżej nie jest. Normalnie aż widać jak wszystko, co spadło paruje, cieeeeeżko mi. Dobrze, że mam wiatraczek :)
  5. Esska nie spodobał mi się ton Twojej wypowiedzi.. Ja nikogo nie atakowałam swoją wypowiedzią, a po przeczytaniu Twojej poczułam się okrzyczana z góry do dołu. Idąc Twoim tokiem myślenia- skoro nasz organizm potrafi się bronić, a nie radzi sobie z substancjami podawanymi dożylnie i domięśniowo no to chyba rzeczywiście szczepionki wymyślono tylko po to, żeby zabijać, bo po co one skoro organizm sam się broni. A że nie ma teraz takich epidemii, jakie były w przeszłości, gdzie tysiące ludzi umierało na grypę czy odrę, to nie wiem dzięki czemu to przypisać. Do tej pory zawsze uważałam, że właśnie dzięki szczepieniom organizmy ludzkie się na takie choroby uodporniły. Co do sałaty- dziecku się nie podaje, ale matka karmiąca chyba nie ma przeciwwskazań do jedzenia sałaty? Państwo nie ponosi odpowiedzialności za dzieci z odczynem poszczepiennym, ale leczy dzieci, które zachorowały, bo zaszczepione nie zostały.. . I Esska sporo czytam na ten temat, ale wyłączam się z dyskusji, bo chyba w złą stronę ona idzie.. Przepraszam, jeśli kogoś uraziłam
  6. Wowo niestety prawda jest taka, że więcej rtęci czy aluminium zjesz w sałacie niż masz w szczepionkach.. Ja będę szczepić. Jestem tego zdania, że wszyscy byliśmy szczepieni i nic nam nie jest, a 20 parę lat temu szczepionki były gorszej generacji i dużo bardziej nafaszerowane substancjami typu rtęć itd. Z roku na rok szczepionki są coraz bardziej udoskonalane, a dzieci nieszczepione nie chorują też dlatego, że właśnie przez szczepienia wiele chorób takich jak gruźlica, odra, krztusiec- zostało wyeliminowanych. Gorzej już jak takie maleństwo dotknie jakaś choroba zakaźna, wtedy bardzo cierpi.. Z tego co wiem stowarzyszenie propagujące nieszczepienie dzieci ma siedzibę na terenie pomorza- w każdym razie tam jest bodajże największy odsetek dzieci nieszczepionych, a teraz w okresie wakacji, gdzie przez te tereny przewija się setki turystów, jest tam też najwięcej zachorowań dzieci.. Niestety bądź stety teraz jest moda na nieszczepienie, są rejestrowane odczyny poszczepienne, ale nikt nie odnotowuje chorób dzieci, które nie zostały zaszczepione- na pewno nie jest to tak nagłaśniane jak powikłania po szczepieniach. Według mnie bardziej niebezpieczne jest nieszczepienie niż szczepienie. Ale oczywiście nie chciałam nikogo atakować, szanuję Waszą decyzję i mam nadzieję, że i u dziewczyn nieszczepiących jak i szczepiących wszystko z dzieciaczkami będzie dobrze :) Olala mnie też boli ząb:( ale byłam u dentysty i niczego tam nie widział, wyleczył inną dziurę i odesłał do domu. A teraz raz pobolewa, później przestaje i sama nie wiem co myśleć. Też chyba psuje mi się coś od środka. Dentysta wysyłał mnie też na prześwietlenie, ale z racji ciąży jest to opóźnione:) I mi powiedział, że znieczulenie w ciąży mogę przyjmować, ale udało mi się wytrzymać bez. U mnie była burza, już jest po. Popadało może 15 minut i znowu słońce, znowu parno się robi. Ehh kiedyś lubiłam upały, teraz wyczekuję deszczu:) Na jezioro się jednak nie zdecydowałam, trochę się boję..
  7. Esska mam pytanie. Czy pierwszej córy też w ogóle nie szczepiłaś?
  8. Hej dziewczyny. Milka ja też o Tobie pamiętam, ale wspominałaś, że ze szpitala nie będziesz miała z nami kontaktu, więc czekam cierpliwie aż się pojawisz, jakoś przegapiłam, że Iwa ma z Tobą kontakt. Ale Iwa była też na wakacjach i też się u nas nie pojawiała Tyszanka, Adula współczuję Wam tego puchnięcia, u mnie na razie (odpukać) nic nie puchnie, tylko raz miałam spuchnięte kostki i trochę się wystraszyłam, bo nigdy wcześniej nie miałam takich bań. Co do tego jeziora to kusi mnie bardzo, ale bardziej boję się, że nie będzie tam żadnego cienia a w taki upał siedzieć na pełnym słońcu sobie nie wyobrażam, niestety nie mam żadnego parasola ani nic w tym stylu. Małyszok gratuluję córuni i trzymam kciuki za wizytę, na pewno będzie wszystko dobrze:) AśkaU podejrzewam, że Twoja mama to Ula:) Ja jestem z 21.10- mam wtedy urodziny, a moja teściowa imieniny. Ale nasza Hania od początku niezmiennie ma przyjść 9 października. Ciekawe co nam powie na następnej wizycie. A ja dziś też o 6 się obudziłam, bo martwiło mnie, że Hania tak słabo się rusza. I poczułam ją, ale delikatnie, więc postanowiłam policzyć te 10 ruchów, udało się i zasnęłam znowu. Za to jak wstałam ponownie, to już wyraźnie widziałam podskakujący brzuch i się uspokoiłam, bo zastanawiałam się już, czy nie jechać do lekarza
  9. Hej dziewczęta:) Małyszok gratuluję miesięcznicy:) Ale to szybko zleciało, dopiero co pisałaś o ostatnich przygotowaniach:) Co do kąpieli w jeziorze to ja też o tym marzę i szukam w okolicy czegoś w miarę czystego. Moja siostra namawia mnie, żebyśmy pojechały jutro i może w końcu się skuszę, bo ani w domu ani na zewnątrz nie można wytrzymać. A ja wczoraj cały dzień byłam na nogach, chyba po raz pierwszy w ciąży. Rano kościół, później odwiedziliśmy moich rodziców, bo mój tato wrócił z Niemiec, a później był piknik dla dzieci i na koniec zakończenie piłkarskie mojego męża. Jak wstałam o 8.20, to w łóżku byłam po 23. Brzuch już trochę mnie ciągnął i bolała dziwnie lewa noga, tak od pachwiny. Jeszcze trochę boli, ale wczoraj ciężko było mi ściągnąć spodnie. W każdym razie atrakcji było co nie miara, więc może dlatego moja Hania jakaś taka spokojniejsza od wczoraj. Troszkę zaczynam się martwić, bo wczoraj słabo ją czułam i dziś też tylko takie pojedyncze kopniaczki. Narazie nie panikuję, ale mam nadzieję, że zjem coś słodkiego i zacznie fikać moja córcia. No i w końcu wybrałam meble do pokoju, mamy zamiar jak najszybciej kupić, bo co chwila dostaję ciuszki i rzeczy dla Hani i leżą na podłodze w kartonach- nie mam gdzie tego trzymać, a chciałabym już zacząć przygotowania.
  10. Karolina, a moze to pozostałości po luteinie? Ja raz brałam na infekcję takie żółte globulki i zawsze rano na podpasce miałam żółty śluz i jak sikałam to też czułam, że leci
  11. Kasiulqa, Karliczek- na szkole rodzenia pani położna mówiła, że jak będziemy wstawać czy z łóżka czy z fotela, to mamy to robić jak starsze babcie;p Czyli obrócić się na bok i podpierać rękoma- przy tym też nie obciążamy kręgosłupa. Ale mimo to nie zawsze o tym pamiętam i wstaję zwyczajnie:) Kasiulqa moja Hania też dziś jakaś spokojniejsza, rano tylko tak niemrawo coś mi się tam ruszała, a póki co nic. Może to dlatego, że sama się ruszałam, dopiero co usiadłam i będę obserwować. A ja kupiłam sobie bób i truskawki, bo już końcówka. Teraz jem bób, na koniec popiję koktajlem z truskawek i kibelek murowany;p Może to i dobrze, bo ostatnio to nawet i co 2-3 dzień chodzę. Sweeeeeet!!! Jak się cieszę, że jesteś:) Brakowało Cię na tym forum:) Kochanego masz tego męża, stawiam go za wzór swojemu ;)
  12. Pysiak stoo lat stoo lat! <żałuj, że nie slyszysz jak pięknie śpiewam;)> Z okazji kolejnej 18stki życzę dużo zdrówka- szczególnie teraz, spełnienia wszystkich pragnień i osiągnięcia wszystkich zaplanowanych celów. I oczywiście zdrowego, ślicznego, różowiutkiego dzidziusia:) Ja dziś niestety nie mam żadnych ciekawych planów, więc może odwiedzę rodziców. Życzę wszystkim mamuśkom słonecznej soboty!
  13. Zosia właśnie dziś widziałam gazetkę z biedronki i miałam Wam napisać o tych szamponach. Też muszę zakupić, chociaż nigdy tego nie używałam ;p Myślę, że nie tylko na porodówkę, ale i na okres po porodzie się przyda :)
  14. Karolina juuupi:) W końcu dobre wiadomości:) Super! Nareszcie w spokojnym, pachnącym i swoim łóżeczku! Esska gratuluje córci, fajnie, że się stara i myśli o przyszłości, bo teraz w tym wieku ta młodzież często lekkomyślna
  15. Pysiak ale Ty też jesteś lipcowa dziołcha z tego co pamiętam! Przyznaj się kiedy masz urodziny;) Kalijka idziemy łeb w łeb, wyczytałam, że od 27 tyg jest trzeci trymestr, a dziś według suwaczka kończymy 26 i zaczynamy 27 tydzień, dobrze myślę? Zauważyłam, że dziewczyny tak tu liczą to i ja tak liczę:) Kalijka też masz termin na 9 października? Co do patologii to też miałam z taką jedną styczność w szpitalu na onkologii. Moja kuzynka zachorowała na raka jak miała 17lat i kwalifikowała się do leczenia w klinice dziecięcej i tam zawsze ktoś z nią musiał być. I raz pojechałam ja, sale były fajne, małe ale nowe, z wyjściem na park i dwuosobowe- tzn. dwa łózka szpitalne plus dwie kozetki dla rodziców. I raz dali nam taką babę z małym dzieckiem, dzieciak miał jakiegoś guza w główce, a tej jakby w ogóle to nie interesowało, nie przejmowała się, że dziecko kłują, podają kroplówkę, ciągle gdzieś latala, nie myła się, pampersy zostawiała pod łózkiem, a raz nawet przyniosła sobie piwo! W końcu nie wytrzymałyśmy, powiedziałyśmy pielęgniarce, pokazałyśmy pustą puszkę rzuconą pod łóżko. Ale na nią siadły, bez cackania powiedziały jej wprost, że ma się iść umyć, bo tu leżą chore dzieci, powiedziały, że jak jeszcze raz zobaczą piwo albo wyczują alkohol, to dzwonią na policję. Potem się trochę uspokoiła, ale i tak więcej jej nie było jak była i maluszkiem właściwie my się zajmowałyśmy. Masakra, że tacy ludzie mają dzieci...
  16. Mika to świetnie, że wszystko ok i jeśli masz taką dobrą panią gin. to rzeczywiście się jej trzymaj:) A ja dziś zaczynam trzeci trymestr, obudziłam się, zdałam sobie z tego sprawę i ogarnęło mnie przerażenie :p
  17. Pysiak to całe szczęście, że się rozeszło, ale obserwuj brzuchol bacznie :) Ps. A czy Ty czasem też dziś nie masz urodzin? Iwa oczywiście ode mnie też wszystkiego naaaaj dla Sweet, szkoda tylko, że spędza urodziny w szpitalu :( AśkaU. Ty to naprawdę mogłabyś swoją energią pomagać elektrowni;p W razie awarii Warszawa bezpieczna;) Dziś jak mówisz czeka Cię spokojny dzień, więc chyba nowość dla Ciebie w ostatnim czasie? Korzystaj kochana! Tyszanka dobry pomysł z tym malowaniem brzuszka w domu:) Mój Piotrek co prawda wie, że takie zajęcia będą za tydz, bo wczoraj był ze mną i powiedział, że postara się być, ale nie obiecuje, więc w razie czego rzeczywiście możemy sobie zrobić takie zajęcia w domu:)
  18. Pysiak śliczny masz ten brzuchol, taki okrąglutki, bardzo mi się podoba:) Cholera, rzeczywiście fajne mamuśki tu u nas są:) A ja dziś po pierwszej lekcji w szkole rodzenia. Było fajnie, dostałam płytki o ciąży i z ćwiczeniami, więc jutro odpalam i biorę się do roboty... chyyba, że mi ochota minie:) Szkoda mi tylko, że mój mąż raczej nie będzie ze mną chodził, a za tydz mamy mieć spotkanie z panią psycholog i w programie m.in. mężowie mają rysować na brzuszkach mam buźki dzieciaczków i ja chyba sobie sama będę musiała narysować:( Dziewczyny szpitalne- trzymam kciuki i wysyłam pozytywne wibracje- Iwa przekaż też Sweet i daj znać co tam u niej. Wszystkie jesteście dzielne! Tyszanka-> :* ;) Kalijka ja sobie zamówiłam XL i jest trochę za duża, spokojnie mogłam wziąć rozmiar L. Ale za to będę w niej śmigać do samego końca :)
  19. Twinsowa, to ja chciałam kolorowe bluzki i ten drugi link to jest własnie ten sam sklep, który Iwa polecała i od nich właśnie kupiłam turkusową bluzkę ze stópkami i napisem "Wychodzę Jesienią" :) Ale te pierwsze bluzeczki też ładne- bardzo fajne kolory, szczególnie niebieskie mi się podobają. Cholera, ale już nie będę tak szaleć i nie kupię trzeciej ;p
  20. October no właśnie jest Warka Radler 0% cytrynowa. Jest w niej lemoniada i piwo bezalkoholowe, dla mnie bomba, szczególnie na upały albo jakieś grille:) Super masz brzuszek:) Fajnie już wszystkie wyglądamy, a jeszcze pamiętam jak wchodziłam na czerwcówki i lipcówki i zazdrościłam im tych brzucholi:)
  21. Hehe dziewczyny można na Was liczyć:) Ja też lubię swój brzuszek i często go sobie odsłaniam i patrzę jak faluje:) Tylko ten mój tyłek mi przeszkadza, ale przed ciążą tez tak było, więc bez różnicy:) Ciekawa jestem co mój tato powie na mój wygląd, bo jest w Niemczech, pojechał w maju- miałam jeszcze wtedy mały brzuch, teraz to kawał bębenka, zastanawiam się jak zareaguje, tym bardziej, że co tylko dzwoni to pyta jaka duża już jestem :) Co do papierosów i alkoholu to ja akurat nie mam problemu, bo nigdy nie paliłam, a alkohol to okazjonalnie, a i tak najbardziej lubiłam smakowe piwa typu reedsy czy radlerki i jak mam ochotę to dla mnie Warka Radler 0% jest wystarczającym zaspokojeniem, bo wydaje mi się, że smakuje tak samo jak ta 2% :)
  22. Karolina a co będą z tym robić? Powiedzieli Ci coś konkretnego? Strasznie współczuję:( Był mały brzuszek to teraz pokażę Wam duży:) Pochwalę się bluzką od szwagierki, a jak w końcu zrobię to dodam zdjęcie w bluzce, którą kupiłam w sklepie internetowym poleconym przez Iwę. No i w końcu Wam pokażę o co mi chodzi z moim odstającym tyłkiem, bo ostatnio nie było widać;p
  23. AskaU to ja pisałam o tej szpotawości, bo moja kuzynka w ciąży też bardzo paliła, urodziła w kwietniu i dzidziuś miał już 3 razy gips, jakieś szyny i teraz maleństwo czeka operacja. Młody jak nie śpi to cały czas płacze, bardzo mi szkoda dzieciaczka:( i właśnie jako, że jestem w ciąży to od razu czytałam co to za dziadostwo i w artykule pisało, że nie jest jasno wyjasnione skąd ta dolegliwość i że może być właśnie od ułożenia dziecka w brzuchu albo -między innymi- od papierosów. Skoro kuzynka paliła, to od razu ją trochę zaszufladkowaliśmy, może niesprawiedliwie.. Małyszok, ja podobnie jak Pysiak po glukozie jak okazało się, że jest ok to zjadłam grześka xxl ;p Zosia czasem te chłopy potrafią być kochani:) Karolina współczuję Ci tego chrapania, wiem co czułaś. Ja za cholerę nie zasnę jak ktoś chrapie, a jeszcze3 takie chrapiące osoby na zmianę- masakra. Mam nadzieję, ze dziś już będziesz spała w domu i wyśpisz się za wszystkie czasy:)
  24. Karliczek ja rozumiem, że ciężko zrezygnować z nałogu, zresztą sama po sobie widzę, że nie dałabym rady całkiem zrezygnować ze słodyczy, ale jednak z pierwszym dzieckiem mogła palić mniej, a teraz co chwilę sięgała po fajkę i to jeszcze obok mnie.. Na szczęście nie dmuchała w moją stronę i nie czułam w przeciwnym razie zwróciłabym uwagę, żeby sobie truła swoje dziecko.. A co do desperadosa, który jest jednym z mocniejszych piw, to bez komanetarza
  25. Moni 10 tyg to strasznie mało. Serce by mi pękło jakbym miała takie 2,5 miesięczne maleństwo zostawić w żłobku albo z kimś obcym :( jednak nie ma co narzekać na tą naszą Polskę, a na pewno nie pod tym względem:) Ja biorę rok macierzyńskiego, zaległy urlop, a później- jako, że wiem, że będą planowali mnie zwolnić, to wezmę bezpłatny wychowawczy i w trakcie będę szukać nowej pracy..
×
×
  • Dodaj nową pozycję...