-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Martucha88
-
Ja wczoraj miałam ostatnią szkołe rodzenia i zapytałam położną o tą siarę- że mi leciało, a od ponad tygodnia nie leci nic. Położna powiedziała, że nie należy się tym martwić, tak samo jak tym, że niektórym kobietom nie leci w ogóle. Wszystko unormuje się po porodzie, tak więc nie ma się co denerwować:) Co do smoczków, to ja kupiłam dwa i zobaczymy jak to będzie. Będę starała się używać go na początku, może nie będzie potrzebny w ogóle:) A chodzika nie kupuje i powiem rodzinie, żeby tego typu prezentów też nie robili, bo wiem że jak będzie w pobliżu, to czasem dla świętego spokoju będę używać. Naczytałam się wielu opinii i też wolę ten pchacz :) Karolina, Esska śliczne kąciki. U Ciebie Esska to nie kącik, tylko cały pokój :) Fajnie, też chciałabym, żeby Hania miała swój własny pokoik, ale na to trzeba będzie jeszcze poczekać:) Karolina mam identyczną pościel dla Hani- kupiłam beżową, taką uniwersalną, różowego koloru coś nie lubię, ta podobała mi się najbardziej :) AśkaU trzymam kciuki, żeby dzidziuś się jednak obrócił. Ta cała cesarka, chirurg, zrosty itp. nie brzmi najlepiej. Moja Hanka od połówkowego na każdej wizycie jest główką w dół i mam nadzieję, że się nic w tej kwestii nie zmieniło, bo też nie chcę cesarki. Tyszanka olej to gadanie! Lekarz powiedział wyraźnie, że po prostu taka Twoja uroda i dzieciątko będzie mniejsze, ale to przecież nie znaczy, że coś z nim będzie nie tak. Mój mąż jak się urodził miał niecałe 2500g i 49cm, a teraz chłop jak dąb- 194 cm wzrostu. I ja z kolei się właśnie boję, że Hania będzie ciężka i długa, bo ja mam 176cm wzrostu i mam obawy, że będzie ciężko mi ją urodzić. Co do pieluch ja też mam zwykłe i będę podwijać. Małyszok a nam z kolei powiedziano wczoraj na szkole, żeby nie używać spirytusu do pępuszka, a już absolutnie nie tego takiego fioletowego (sorry nie pamiętam nazwy), czego kiedyś się używało do pępuszków, a nadal jest to dostępne. A ja dziś jadę kupić wózek:) No i zostaje ten Navington, ale za radą Boskiej narazie kupię samą gondolę plus fotelik, a jak wózek się sprawdzi, to będę mogła w tej samej cenie dokupić same siedzisko spacerowe w przyszłym roku, tylko np. inny kolor:)
-
Cholera, a same dobre opinie czytałam o tym termometrze i wywaliłam 160 zł w błoto :/
-
Olala ja właśnie ten kupiłam. Chciałam takie elektryczny, bo o ile na początku dzidziuś jest spokojny, to starsze dziecko już się wierci i ciężko chyba zmierzyć temperaturę, a co do wsadzania termometru w dupkę, to już w ogóle sobie nie wyobrażam. Też chciałam tańszy termometr, ale jak czytałam opinie, to ten podobno rzeczywiście najlepszy, tylko trzeba mierzyć temp dokładnie tak jak jest napisane w instrukcji
-
October mam dokładnie tak samo. Wczoraj w końcu poprasowałam sobie koszule i szlafrok i to tyle co mam w torbie. Patrzę, że przydałoby się posprzątać, ale tak mi się nie chce.. I zaraz czuję się taka zmęczona, wszystko mnie boli.. Dziś rano miałam skurcze przepowiadające, na szczęście nie jakieś bolesne, ale do tej pory brzuch mam taki twardawy, ciężko mi się ruszyć, Hania układa mi się po prawej str pod żebrami i mnie kłuje, plecy bolą i w ogóle jestem jakaś taka do dupy.. Aaa i witam nowe mamusie, bo w poprzednim poście zapomniałam :)
-
Hej dziewczyny. Cholerka Iwa to chyba i ja muszę sobie kupić tą herbatkę, bo u mnie w miarę coś leciało, a teraz już kilka dni cisza. Boję się, że coś mi się tam pozatykało :/ Mika całe szczęście, że zagadałaś o tej ciąży, bo jeszcze byś wzięła coś niedozwolonego. Mnie tak w 5 msc dentysta wysyłał na zdjęcie zęba. Brzuch już miałam, no ale może mógł nie zauważyć, ale 9 miesiąc przeoczyć? heh chyba miała tego dnia dużo pacjentów:) Karolina- jak pisałam na fb, świetnie wyglądasz, zgrabniutka, brzuszek jak mała piłeczka. Po porodzie nie będziesz nawet musiała się zbytnio wysiać, żeby wrócić do normy, nie to co ja. A Szymonek śliczny :) U mojej Hani też nosek wyszedł jak kartofelek, ja sądzę, że to wina sprzętu :) Tyszanka ja też miałam wczoraj dzień jedzenia. Tak się nawpieprzałam, że wieczorem już było mi trochę niedobrze, ale jak mój mąż przyniósł czekoladę tą z całymi orzechami, to nie mogłam się powstrzymać i na stojąco przed myciem zębów zjadłam z pół ;p Bosska ja też nie mogę się doprosić męża, żeby mi półki poprzywieszał i tv na ścianę- twierdzi, że to tyle roboty i trzeba dobrze wymierzyć, a on albo zmeczony albo nie ma czasu i tak ciągle. I nie mogę przez to łóżeczka dla Hani przygotować, bo jak będzie wiercił to mi nakurzy:/ Ale za to wczoraj wyniósł starą komodę i wziął się za montowanie rolet i cholera okazało się, że cepy nie dołożyli do rolet śrubek i trzeba dokupić, więc znowu zostało to odłożone na później:/ I też czytałam sierpnióweczki i bardzo mi przykro.. Straszna tragedia, nie wiem czy poradziłabym sobie psychicznie ze stratą dziecka..
-
Ja jestem z październikówek.. Właśnie się dowiedziałam o tej strasznej tragedii i nie mogę dojść do siebie! To straszne i niesprawiedliwe :( Nie będę Ci nic radzić ani podpowiadać, chciałam tylko, żebyś wiedziała, że mimo, że się nie znamy, jestem z Tobą i wspieram Cię myślami.. Trzymaj się kochana :*
-
Hej dziewczyny. Również trzymam kciuki za Biverka i Dorotkę. Ja też miałam wczoraj dopakować torbę do szpitala i nie zrobiłam tego. Dziś muszę już koniecznie się za to wziąć. I mam w planach zagonić męża, żeby poprzykręcał mi półki, wyniósł starą komodę- chce już mieć wszystko gotowe na Hanię. Dziewczyny co sądzicie o kupowaniu chodzików dla dzieci? Ja dużo czytałam o tym, że nie są dobre i nie chce kupować. A moja teściowa jak to usłyszała to skwitowała śmiechem, że tyle dzieci miało i jakoś nic się nie stało. Denerwuje mnie takie jej podejście.. Niby nie robi mi na złość i jest w porządku, ale czasem zachowuje się jakby chciała mi dać do zrozumienia, że wymyślam.. Tak samo któraś z Was napisała, że powinno kupować się nowy materacyk dla dziecka- my dostaliśmy łóżeczko razem z materacykiem po jakiejś dziewczynce z jej rodziny i jak przeczytałam artykuł, to postanowiłam, że jednak kupimy nowy i jak jej to powiedziałam, to zaczęła się śmiać i powiedziała, że ona trzech synów w jednym łóżeczku wychowała.. Jak zobaczyła moją reakcję to zaczęła, że nie, nie, no oczywiście ona nic nie mówi i żeby kupić nowy itp. Ale takie jakieś podśmiechujki mnie drażnią.. Jeszcze materacyk po rodzeństwie to ok, ale po jakiejś obcej dziewczynce? To ja jednak wolę nowy.. A co do spania to ja ostatnio nie mam z tym problemów, ale podobno strasznie chrapię;p Mój P na początku gilgotał mnie po nosie co mnie budziło i przy okazji musiałam wstawać siku, więc raz na niego huknęłam i od tej pory bidula się męczy, a ja chrapię jak smok:P Ale dałam mu przyzwolenie, żeby co drugą noc mnie budził jak chrapię:) No i też często budzę się na plecach, a to dlatego, że ostatnio boli mnie lewe biodro i nie moge za długo leżeć na lewym boku:/
-
Właśnie mam dokladnie to samo! I z jednej strony nie mogę się doczekać, a z drugiej się boję i chce mi się płakać, że to już!
-
Hej dziewczyny. Co nie co nadrobiłam na forum. Zosia jeszcze raz- gratuluje zdrowej Natalci:) Mirisz- wyglądasz cudnie, też bym chciała taką figurę:) Małyszok- wow, rzeczywiście masz co robić. Ja dziś też mam prasowanie i planuję dopakować już na cacy torbę do szpitala, w każdej chwili nasze fasolki mogą nas zaskoczyć:) Laktacja- mi leci od 5 miesiąca i od początku bardziej z prawej piersi, ale teraz od kilku dni przestało lecieć, nawet na piżamie po nocy nie mam żadnych plamek i trochę zaczyna mnie to martwić, czy tam się nic nie zatkało czy coś.. I też zaczynam się bać, że to już niedługo. Nie boję się bólu, bo wiem że będzie, boję się tego, że coś pójdzie nie tak. Chciałabym, żeby malutkiej nic nie było, żeby nie było żadnych komplikacji. A dziś, jak zrywałam kartki z kalendarza i zobaczyłam "październik" to ogarnęła mnie panika i dotarło do mnie, że zmieni się całe moje życie, że już wszystko będzie kręciło się w okół dziecka, że zawsze będę się o nią martwić, tak jak Wy o swoje pociechy, niezależnie czy zaczynają przedszkole czy szkołę średnią. I już nie będzie takiej beztroski jak kiedyś, już zawsze będę za kogoś odpowiedzialna
-
Hej dziewczyny:) Ja tyko na chwilkę, przede mną cała noc balowania, na wszelki wypadek spakowałam sobie częściowo torbę do szpitala, w razie jakby mnie pląsy za bardzo poniosły;p Zajady mi prawie poznikały, gardło też przestało mnie boleć po tabletkach prenalen i już się cieszyłam, że wszystko jest super, ale niestety przez noc znowu coś mnie rozłożyło i chyrlam. Właśnie faszeruję się mlekiem z miodem i czosnkiem i lecę do fryzjera- ale będę jej zionąć czosnkiem;p Miłego weekendu dziewczyny Ps. Olala przypomniałam sobie, że pytałaś mnie ile trwa sezon mojego męża- no niestety do samej zimy:/ Mąż twierdzi, że później będzie trochę luźniej, ale ja i tak wiem, że to tylko takie gadanie, żeby mnie pocieszyć, bo on wszystko robi sam. Ale jakoś damy radę:) Przepraszam dziewczyny, że nie zawsze odpisuję wszystkim, ale to dlatego, że czytam nas na bieżąco, a odpisuję jak mam wenę i po prostu zapominam, ale to nie tylko ja mam taki problem :p
-
Mi też się śniło, że urodziłam, ale to już jakiś czas temu. Z tym, że u mnie tak jak ma być- urodziłam córeczkę, ale ręce mi się trzęsły jak miałam ją przewinąć:) A co do kawalerskiego to chyba jestem najzazdrośniejsza na forum;p Ale na szczęście impreza jest za 2 tyg, jak zapytałam męża czy ma zamiar iść to powiedział, że nie wie, że zależy jak się będę czuła- więc ja już wiem, że będę się baaaardzo źle czuła;p Mam wujostwo, które prowadzi jakąś poradnię małżeńską przy kościele, ogólnie bardzo fajnie mówią i ciocia kiedyś powiedziała fajne zdanie, że trzeba sobie ufać, ale pewnych sytuacji nie należy prowokować- dotyczyło to co prawda zatrudnienia młodej, ładnej opiekunki do dziecka w domu, ale ja sobie to wzięłam do serca
-
Iwa ja też ufam mężowi, ale sama świadomość, że będzie tam obca goła baba, na którą będzie patrzył sprawia, że mnie telepie- chyba mam kompleksy :p Wiem, że mąż mnie kocha i nic by nie narobił, ale i tak mimo wszystko mam nerwa
-
Asiekk wydaje mi się, że jeśli byłaś zatrudniona na okres próbny, to nie przysługuje Ci urlop macierzyński..
-
Hej dziewczyny. Pysiak pewnie u Ciebie nerwy- trzymam kciuki, wszystko będzie tak jak sobie zaplanowaliście!:) Ja akurat pomagałam wczoraj w strojeniu sali przed weselem kuzynki, tzn. siedziałam i prasowałam obrusy:) Swoje wesele miałam ledwo 10 miesięcy temu i przypomniałam sobie jaka to nerwówka :) Zwierzęta- nie lubie kotów, wolę psy, ale też jakoś bardziej u kogoś. Jak byłam młodsza to baaardzo chciałam mieć psa, ale na studiach przez prawie rok koleżanka miała. Kupiła młodą cocker spanielkę, wychodziła na cały dzień na uczelnie i ten biedny pies siedział sam w domu, nienauczony nawet załatwiać się na dworze, nie raz wstając w nocy do ubikacji weszłam w jakąś kałużę. W ogóle nie wychowywali psa, przez co Ruda była nie do zniesienia, gryzła meble (moje..), załatwiała się gdzie popadnie. Doszłam do wniosku, że pies to duża odpowiedzialność, trzeba mu poświęcić dużo czasu, szczególnie na początku, więc sobie odpuszczam. Ale co do zwierzęcia w łóżeczku dziecięcym czy wskakującego na łóżko obok noworodka mówię stanowcze nie :) Urlop macierzyński- idę na rok, miałam przeboje w pracy, nie zamierzam tam wracać, więc idę na rok, a potem na bezpłatny wychowawczy i w tym czasie będę miała zamiar szukać czegoś innego. Dziewczyny jak to u Was jest z zazdrością o swoich mężczyzn? Ja jestem zazdrosna baaardzo. I właśnie dowiedziałam się, że został zaproszony na wieczór kawalerski do kuzyna, który jest bardzo rozrywkowy. Ten kuzyn organizował wieczór mojego męża i załatwił panienkę, która zrobiła striptiz i jak mi mąż potem opowiadał poza tańcem miała jeszcze szeroką ofertę, bo proponowała zgromadzonym swoje usługi!!! Gdyby nie to, że mój mąż wszystko opowiedział mi sam, to nie wiem czy doszłoby do ślubu- takiej histerii dostałam. Oczywiście wierzę i ufam mojemu mężowi, wiem, że nie skorzystał i w przyszłości też nie skorzysta z takich "pań", ale nie chcę, żeby brał udział w takim czymś! I gapił się na jakąś obcą gołą babę. No i on na razie się śmieje, gada, że idzie, a ja znowu dostaje telepawki i oświadczyłam mu, że po moim trupie pójdzie i pewnie dopnę swego. A co Wy sądzicie na ten temat? Powinnam mu zabraniać? On mi nigdy nie zabronił samej wyjść, ale prawdę mówiąc ja częściej gdzieś sama wychodziłam, on rzadko, na pacach jednej ręki można wyliczyć takie wypady, zazwyczaj wszędzie chodzimy razem..
-
Asiekk wpisz w google "sroka o kosmetykach dla dzieci" To jest blog babeczki chemiczki, która analizuje kosmetyki dla dzieci. Słyszałam ze J&J uczula dużo dzieci i ona nie polecała tych kosmetyków, bo w składzie sama chemia. O dziwo najlepsze najtańsze kosmetyki z Rossmana. Ale ja kupiłam już Oliatum- na razie jedno, na te pierwsze chwile, później pewnie wybiorę się do Rossmana. Esska mi też bardziej podoba się ta pierwsza kołyska. Ta biała jakaś dziwna, może dlatego, że bez wyposażenia:) A co do połamania to dziewczyny nie jesteście same. Mnie też już ciągle wszystko boli, tej nocy jeszcze nasilił się ból gardła i już w ogóle ciężko mi się spało:( w sobote weselicho a ja nie dość, że przeziębiona, to jeszcze zrobił mi się wielki zajad na buzi:( Faszeruję się właśnie mlekiem z miodem i czosnkiem- bleee! Wieczorem jadę do apteki po coś na to gardło i jakąś maść na zajady, może mi zejdą do soboty albo chociaż trochę się schowają
-
October dzięki za odpowiedź. Tak właśnie myślałam, że pranie wszystkiego w proszkach dla dzieci to przesada. A widzę, że dużo mam świruje, bo ostatnio znalazłam gdzieś wpis mamy, która twierdzi, że tydz. przed porodem powinno się jeszcze raz wyprać rzeczy dziecka i włożyć je do "wysterylizowanej" szuflady- cokolwiek to znaczy. A potem troszkę kurzu i alergie czy astmy gotowe.. To już nie będę cudować :)
-
Hej dziewczyny Małyszok no właśnie mi nic lekarz o magnezie nie mówił.. Ale już zaopatrzyłam się w ten w musujących tabletkach, nawet pisze na nim, że wskazany w ciąży i podczas karmienia, więc wezmę go ze sobą na wesele i w razie W sobie wypiję. Chyba, że profilaktycznie wypija jeszcze przed weselem, ale pisze, żeby nie przekraczać 2tabl na dobę Boska jesteś świetna a co do gotowania, to ja też jestem noga. Kiedyś częściej gotowałam i lepiej mi to wychodziło- chociaż pamiętam swojego pierwszego naleśnika o grubości 1cm;p A teraz nie gotuje, bo nie muszę- robi to moja teściowa, ja w jej kuchni czuję się jakoś nie u siebie. Chciałabym mieć swoją kuchnię, wszystko ułożone pod siebie. Wtedy bym sobie próbowała pichcić i uczyła się na błędach, bo nawet nie potrafię rosołu ugotować. I nie obawiałabym się, że jak mi coś nie wyjdzie, to ktoś będzie miał mnie za pokrakę- moja teściowa oczywiście nigdy nic takiego nie dała mi do zrozumienia, ale mi się zaraz wydaje, że ktoś może mnie oceniać, więc wolę się nie wychylać jak nie muszę. Ale za to z ziemniakami czy makaronem, który uwielbiam nawet mi wychodzi Zwiedzanie porodówki też mam już za sobą i powiem, że nawet dobre wrażenie na mnie ta wycieczka zrobiła. U nas sale też są nowoczesne- nie tak dawno były remontowane i są fajne bo nie wyglądają na takie typowo szpitalne, bardziej jak hotelowe. Ogólnie są większe niż te u Karliczka, pomalowane na żółto czy pomarańczowo, dosyć przytulne i na sali oprócz łóżka porodowego jest jeszcze zwykłe łóżko jednoosobowe, na które po porodzie przechodzi mama i jeszcze przez 2h leży z maleństwem, karmi itp, dopiero później jest przenoszona na salę poporodową. Zobaczymy jak to będzie z opieką w moim szpitalu. Sweet, October ten GBS to badanie na obecność tego paciorkowca? Ja jeszcze nie miałam, wizytę mam 10 września, pewnie wtedy mnie skieruje. Zastanawia mnie tylko jak to u nas wygląda, czy lekarz mi pobierze, czy będę musiała sama, bo czytałam, że i tak się zdarzało A ja dziś coś słabiej się czuję. Boli mnie gardło i boję się, żeby coś się z tego nie rozwinęło:/ Ale za to poprasowałam sobie kolejną partię ciuszków, przebrałam nam pościel, poodkurzałam i odpoczywam. Dziewczyny tak się zastanawiam czy prać swoje koszule do szpitala też w proszku dla dzieci? Czy nie należy przesadzać? W sumie jak się dziecko przystawia do cyca to ma ono kontakt z koszulą, ale nie jakiś znaczny
-
Kurde to się trochę wystraszyłam z tym magnezem.. Myślałam, że powinnam brać wtedy, gdy coś się dzieje, jakieś skurcze, twardnienia itp. Co prawda twardnienia ostatnio mi się zdarzają, w sumie od pilnowania tego małego urwisa jak dłużej pochodzę czy sprzątam, ale mówiłam o tym lekarzowi i nic mi nie kazał brać. Powiedział tylko żarcikiem, że najlepiej to tak chodzić, żeby nie twardniał. Cholera, myślałam że takie zwykłe witaminy ciążowe wystarczą..
-
Milka, u Dorotki córci wykryto tachykardię. Ale już sytuacja opanowana, Dorotka w szpitalu pod ciągłą obserwacją- skopiuje co napisała: "Tachykardia została wykryta na KTG-dziecko ma za wysokie tętno. Bo są różne tachykardie i nawet matka może mieć. Od dziś dostałam leki i mam je brać do rozwiązania. Przyczyną jest zapewne cukrzyca ale ja również mam problemy z ciśnieniem. Dziecko zostało przebadane od A do Z i jest wsio ok. Objawy zazwyczaj znikają po porodzie. Też pierwszy raz się spotkałam z tą przypadłością, tutaj wiele kobiet z tym leży i ja to chyba jeszcze przechodzę najłagodniej." Dorotka trzymamy za Ciebie kciuki!!!
-
Małyszok ja też ostatnio słyszę, że jestem okrąglejsza na buzi i dwa razy nawet usłyszałam, że mam usta jakby mi ktoś botoks wstrzyknął;p Okrąglejsza rzeczywiście jestem, ale z tym botoksem to chyba przesada:) A ja mam pytanie odnośnie magnezu- bo też mam wesele w tą sobotę, ale magnezu jeszcze w ciąży nie zażywałam. Ty bierzesz magnez na co dzień czy profilaktycznie wzięłaś ze sobą na imprezę w razie W? Bo jak tak przeczytałam, to zastanawiam się czy i ja nie powinnam o tym pomyśleć, nie wiem tylko jaki ten magnez, ile i kiedy- jak brzuch zacznie twardnieć, czy wcześniej?
-
Ania C ja tez coś ostatnio mam jakieś smutniejsze dni, ale to chyba z tęsknoty heh. Mój mąż ciągle w pracy- wstaje jak ja jeszcze śpię, wpadnie w ciągu dnia na chwilę, zjeść coś i leci robić dalej i tak do nocy.. A ja mam doła bo czekam z obiadem aż przyjedzie, w końcu słyszę go, odgrzewam, latam jak sikorka, a on przyjdzie, zje i idzie.. Nawet ze mną nie pogada, zapyta się tylko jak się czuję i czasem nawet nie czekając na odpowiedź leci dalej.. Twierdzi, że się spieszy, bo chce ze wszystkim zdążyć przed porodem, ale ja i tak wiem, że nie zdąży, bo roboty co dnia dochodzi:/ Co do tego wpisu na blogu i tych ostatnich dolegliwości jakie przechodzą Zosia czy Dorotka, zaczęłam się trochę martwić:( Boję się nie porodu, tyko tego, żeby z moim dzieciaczkiem wszystko było ok, żeby była zdrowa. Nie wiem czy wytrzymałabym psychicznie mając świadomość, że moje dziecko walczy o życie.. Doobra koniec marudzenia: Małyszok wyglądasz świetnie! Taka szczuplutka, tyko sam brzuszek wystaje:) A jak ci włosy urosły! Z tego co pamiętam, to chyba jeszcze nie tak dawno miałaś krótką blond bombkę:) Wowo to musi być choroba psychiczna- niemożliwe, żeby 40letnia baba myliła pomoc z utrzymywaniem! Owszem, można pomóc stanąć na nogi, ale dawać mieszkanie, jedzenie przez pół życia i wychowywać dziecko za dorosłą kobietę to chyba jakieś żarty! A niech się obraża na śmierć i znika z Waszego jednego i drugiego mieszkania! Pfff Co do teściowych to kurde ja jednak nie mogę na moją narzekać. U mnie jest wręcz odwrotnie, czasami jest aż za pomocna. Na szczęście tej swojej pomocy nie narzuca i tak prawdę mówiąc ani razu się jeszcze nie pokłóciłyśmy.
-
Hej brzuchatki, w końcu udało mi się nadrobić:) Bosska takie nogi to grzech zakrywać! Jakbym ja takie miała, to na pewno wyskoczyłabym w krótkiej:) Przyznam się Wam, że przekonałyście mnie do sukienki, ale jeszcze poszłam do jednego sklepu, zobaczyć czy jest coś ciekawego i niestety albo na szczęście nie było- jak już długość była odpowiednia, to sukienka była za szeroka w biuście i ramionach. Tak więc ta, którą mam jest najlepsza i humor już mi się poprawił:) Nova zapomniałam Cie przywitać na forum:) I podziwiam zachowanie zimnej krwi podczas wypadku.. Mi nie tak dawno facet wyjechał na trzeciego, chciał wyprzedzać busa, ale zamiast się delikatnie wychylić, sprawdzić czy ma możliwość, to wyjechał cały centralnie mi na czołówkę. Zaczęłam hamować, on też, na szczęście udało mu się schować, aż mu dupa zarzuciła, nic nikomu się nie stało, ale ja resztę drogi pokonałam płacząc, tak się wystraszyłam.. Mika śliczny brzuszek, a jaki fajny psiak tam z dołu zagląda:) Moni, Pysiak przykro mi bardzo z powodu bab:( szkoda, że nie doczekały i nie zobaczyły swoich prawnucząt :( Zosia bardzo się cieszę, że możesz rodzić normalnie, ale kurcze takie traktowanie pacjentów nie powinno mieć miejsca.. Przykre to trochę, takie poniewieranie :/ AśkaU co z Toba? Gdzie się podziewasz? Mam nadzieję, że wszystko ok
-
Witam dziewczęta:) Boska pisz co tam u Ciebie:) Twinsowa czekamy na dalsze relacje, jak tylko będziesz miała chwilkę pisz, co u Was:) Karolina trzymam kciuki, żeby Ci pomogli i odesłali do domu, żebyś nie musiała znowu kisić się w szpitalu, daj znać co Ci powiedzieli. Sweet bardzo podoba mi się ten stolik, zastanawiam się czy i u mnie by się zmieścił. Przewijać bym na nim pewnie nie przewijała, bo mam skosy i zahaczałabym głową o sufit, ale fajnie jest mieć wszystko pod ręką. A ja byłam wczoraj na chrzcinach. Było dosyć fajnie, niestety moj mąż robi, więc byłam sama, u niego w rodzinie. Ale dosyć dobrze się bawiłam, a dzieci tyle- normalnie przedszkole. No, ale chrzciny na 70 osób- teraz wesel takich nie robią;p Podejrzewam, że i u nas takie będą, bo sama najbliższa rodzina to będzie około 40 osób. A u nas ostatnio weszła moda na chrzciny z muzyką;p Mój tesciu powiedział kiedyś, że jak któremuś synowi urodzą się bliźniaki (bo on sam ma siostrę bliźniaczkę), to będą chrzciny na całą wieś z orkiestrą. Potem długo czekał na wnuka i jak mu się w końcu urodził, to w tajemnicy przed wszystkimi załatwił pana wodzireja- wyobraźcie sobie jak wszystkim szczena opadła jak po kościele wchodzimy na salę, a tu muzyka i pan z mikrofonem wita miłych gości. Jak się tańce zaczęły, to jechałam do domu buty zmieniać;p Teraz były następne chrzciny, kuzyn męża nie chciał być gorszy i na chrzcinach puszczał muzykę jakichś ich znajomy- tak więc wczoraj też tańce były na całego. Nóżka mi chodziła, żałowałam, że męża nie ma, bo też bym się pokiwała;p Ale za tydz weselicho, to sobie odbiję. A w piątek wzięłam się za robotę, posprzątałam w domu, poodkurzałam, pomyłam podłogi, zrobiłam Hani kolejne pranie, a resztę dnia prasowałam, co prawda na siedząco, ale nie miałam o co się oprzeć, więc wyglądało to tak, że wyprasowałam dwa ciuszki i musiałam się na chwilkę położyć i tak co chwilę. Skończyłam późnym wieczorem i jak szłam się myć, to trzymałam sobie brzuch, tak mnie bolał. A plecy- masakra! Nie mogłam się ułożyć, tak mnie bolały. Za to jak zasnęłam to tylko raz nad ranem obudziłam się na siku, a normalnie wstaje 3-4 razy:) W każdym razie nie będę już tak szaleć:)
-
Dziewczyny!!! Ja marudzę o jakichś durnowatych sukienkach, a tu się takie rzeczy dzieją! Az mi wstyd! TWISONOWA GRATULACJE!!! Czytałam Twojego posta z zapartym tchem i zadawałam sobie pytanie- o kurde urodziła czy nie:) i szczerze mówiąc do samego prawie końca myślałam,że zatrzymali akcję, chyba nie dociera do mnie, że dla niektórych z nas to może być/ jest już Ja już leżałam w łózku i czytałam Was na tel, z którego nie mogę odpisać, więc poleciałam po laptopa. Jestem z Ciebie dumna! I z całego serca gratuluje zdrowych i okazałych synków. Teraz może są słabi, ale na pewno szybko dojdą do siebie, przecież jak na ten tydz, to spore chłopy:) Gratulacje:** Dziewczyny wracając do sukienek, bardzo dziękuję za opinie, bardzo mi pomogły i chyba zostanę przy tej sukience, nie będę cudować. Ale czytając Zosię i teraz Twinsonową jest mi głupio, że takie mam problemy! Zosia mam nadzieję, że będziesz mogła jeszcze donosić Natalkę w piekarniku i że wystarczy antybiotyk, ale jeśli postanowią rozpakować Cię wcześniej to na pewno będzie z małą wszystko dobrze- tak jak z naszymi bliźniakami:)
-
1-sze zdj- sukienka na wieszaku, zaczyna mnie zastanawiać czy nie wygląda na taką tanią, bazarową:/ 2-gie zdj- jaaaa 3-cie zdj- dla porównania w starej, żeby pokazać jak wygądam w przylegającej- ta oczywiście się nie nadaje, bo jest za krótka i się nie dopinam, po prostu dla porównania dodaję. Proszę o szczere opinie, nie obraże się za żadną:) Po prostu chciałabym wiedzieć czy jechać i oddać, czy dać sobie spokój :)